Profil użytkownika


komentarze: 55, w dziale opowiadań: 54, opowiadania: 40

Ostatnie sto komentarzy

@ Naviedzony spróbuję, popracuję nad osbą i zobaczymy, co z tego wyniknie. mam nadzieję, ze coś dobrego ;) pozdrawiam.

@ Laodika zgadzam sie ktos jest, potem znika i to trochę niepokojące. ale chyba zabojcy nie trąbią na prawo i lewo że są zabójcami. wszystko dzieje w białych rękawiczkach, pod przykrywką. faktycznie mogłam dopisać takie zdanie, ze ona działa tylko dla tych ktorych dobrze poznała i wie o niej niewielu. jakbym poczekała z wrzuceniem tekstu na pewno bym to uwzględniła, a tak...cóż, jestem raczej niecierpliwą osobą i wiele rzeczy które robię na tym cierpi,a potem mi się dostaje...od tej pory jak coś napisze, postaram sie nie wrzucać na szybko, ale mam z tym naprawde duży problem. a więc ogarnę chęć wrzucenia tekstu i na spokojnie go przeanalizuję.
@ AdamKB cóż, nie chciałam podawac wszystkiego na talerzu, ale niektorym to nie pasuje. jak dla mnie głupotą by było napisanie w tym tekscie zdanie po zdaniu o co mi dokładnie chodziło. chociaż faktycznie mogłam to zrobić lepiej to hcciałam zachować klimat lekkiego niedopowiedzenia i takiej hm magicznej tajemniczości. nie udało sie do konca, ale cóż dopiero sie ucze i nastepnym razem dokładnie przeanalizuje tekst zanim go wrzuce.
@  brajt ...cóż, to raczej twoj komentarz był spłyceniem do poziomu poźnej podstawówki, czy jak tam wolisz gimnazjum.

@ belhaj Katedry nie czytałam, więc nie wiem w jaki sposób mogłam się nią inspirować...
@ Naviedzony problem z tą wiescią jest taki, że wszystkie jej ofiary nie żyły? więc jak miało się to roznieść?
@ Laodika konstruktywna krytyka owszem. złośliwości trochę mniej.

@ Laodika, proszę przeczytaj komentarz Naviedzonego.
@ TomaszMaj ależ, ja przyjmuję wszystkie uwagi. wiem, ze mam dużo do zrobienia, nawet bardzo dużo i oczywiście tego nie kwestionuję. hm, czyli początek do poprawy. bronię się, bo mam wrażenie, ze jestem atakowana. uwagi co do tekstów na tym portalu często przytłaczają, choc nie mowię ze nie są pomocne. moją odpowiedzią staram się pokazać, ze przyjmuję wasze komentarze do wiadomości i ze zależy mi na nich. są bezstronne i uważam je za ważne, bo myślę, ze osoby tu zarejestrowane mają juz jako tako wyrobiony gust i dużo czytają. to nie jest tak, ze nie przyjmuję krytyki. wręcz przeciwnie, staram się ją wykorzystywać. bo w końcu dopiero się uczę. po to się tu zarejestrowałam. nie mam wygórowanego mniemania o swoim pisaniu, ale chciałabym tez je ulepszyc. w atmosferze akceptacji i jakiegoś, hm, nie wiem, wzajemnego zrozumienia? co do edycji tekstu. cóż, wiem ze wizualnie może on razić, ale jak podkreślałam już wcześniej, niestety nic nie mogę na to poradzić, bo wszelkie zmiany dotyczące akapitologii i spacjologii dziwnym trafem mi się nie zapisują i jest mi przykro, ze tekst wygląda tak jak wygląda.

@joseheim ja nie potrzebuję komentarza. najwyraźniej to ty go potrzebujesz, skoro nie zrozumiałaś, co miałam na myśli. inni zrozumieli. pozdrawiam.

vyzarcie, napisałam tylko to, co przyszło mi na myśl po przeczytaniu tego tekstu.  jesłi uznałeś to za komentarz ponieżej poziomu, to następnym razem postaram się ujmować swoje uczucia w bardziej eleganckiej formie, aby nie odstawać od bardzo wysokiego poziomu intelektualnego i kulturalnego tego portalu. przepraszam, jeśli uraziłam twoje delikatne uczucia smutnego człowieka. był to efekt zupełnie niezamierzony.

cóż, jak widzę, będę musiała bronić swojego tekstu. a więc po kolei. 
@ Świętomirze w tym szorciku nie mialo być mowy o wampirach. żadnej. 
@joseheim, jak dla mnie tytuł jest esencją całego tego tekstu i nie zdradza zakończenia. myślałam, ze tekst zostanie zrozumiany. na tę kobietę nasyłają ludzi, którzy czynili w życiu wiele zła i teraz muszą za nie zapłacić. z zabójców przeistaczają sie w ofiary. i właściwie to ona nasyłana jest na nich. nie musis sie nawet ruszać z miejsca.
@ AdamKB księżyc nie zawsze jest okrągły. ma różne fazy. nie to zebym kwestionowała twoją wiedzę, ale... tak chyba ją kwestionuję. uważałam, ze stosowne bedzie podanie, ze jest pełnia a nie inna faza ksieżyca. za spacje przepraszam, zarqaz je poprawię.
@syf otóż leniwie wylewające się wino miało uplastycznić obraz. z tymi firankami...cóż gdybym napisała o pompatycznych kotarach ten fragment nabrałby ciężkiego i jakiegoś takiego podniosłego wyrazu, czego chciałam uniknąć. czemu bierze kopertę? to jest zapłata dla zabójczyni, a nie dla niego. płaci mu ten kto chce jego śmierci. to on jest ofiarą, nie ona. tyle ze on jeszcze o tym nie wie. co do białej sukni; chciałam żeby była biała i powłóczysta i tak była. poza tym, banał? nie czytałam nigdy nic podobnego. a z tą grafomanią...hm, przesadziłeś. tak samo zreszta jak kolega brajt. nie mowię, ze jest to tekst idealny, bo ma kilka potknięć, jednak grafomania? hm.
@ RogerRedeye co do trudnosci w czytaniu, nie wiem, cos ię dzieje z tą stroną, ale nie zapisują mi się zmiany. nie mogę wyodbebnić akapitów choć próbowałam chyba z milion razy. a więc serdecznie za to przepraszam. co do koperty...nie może ona być sakiewką, bo jednoznacznie wskazywałoby to na cel: zapłatę. a tutaj cel nie jest jednoznaczy. zabójkca ma do końca nie wiedzieć ze jest ofiarą. co do srebrnozłotego, to powinnos ie to zapisać tak a nie inaczej. tutaj kolory się zlewają i tworza jedność, a nie są odębne, tak jak na np biało-czerownej fladze. zasady ortografii.
@ vyzart i @ Naviedzony: cóż, błedy techniczne są, nie zaprzeczam, ale to przez niemożliwość ich zedytowania : oraz przez to, ze moze za szybko wrzuciłam tekst. nastenym razem zastanowie sie trzy razy zanim coś tu wrzuce.
wulgaryzmy, hm. chciałam tak wyrazić emocje i przełamać nieco konwencję tekstu, ale ok zmienie te słowa.
pozdraiwam.

tekst wywiera wrażenie, nie mogę powiedzieć, ale właśnie dzięki realizmowi opisu konsumenckiego, jak to ujęła Inner. Taak, i teraz nie wiem co napisać. nie było sympatycznie czy miło, było hm, efektownie i bez większych zgrzytów.

vyzart, naprawdę nie chcę być niemiła, ale czy wiesz, czym jest infantylność? wydaje mi się, że jednak nie. pozdrawiam bardzo serdecznie.

ostatnio czytałam wilkozaków dębskiego i nawet mnie ta ksiażka wciagnęła. vita nostra mariny i sergieja dlaczenko- ma fajny klimat, nieco pokręcony, ale fajny. wczesniej wspomniany pan lodowego ogrodu grzędowicza. siewca wiatru kossakowskiej. cykl o wędrowyczu pilipiuka. teraz sobie wiecej nie przypomnę ;)

nawet nie przeczytawszy tekstu, powiem: jak ktos o nicku danielzgastronomika moze wymyśłić coś tworczego?

faktycznie scena walki za długa, ale musze ci przyznać ze masz dobre pomysły, fajnie budujesz atmosferę i pisanie nawet dobrze ci idzie ;) choć wychwyciłam kilka błędów nie są one rażące w stosunku do całości. tak, fajny tekst jednym słowem.

gościu zakochał sie w pociagu? to jakiś fetysz? ahahah przepraszam, wytłumaczysz mi to, bo tak średnio rozumiem? masz obsesje na punkcie torunia? klimat zbudowałeś fajny, aczkolwiek całość...czegoś mi brakuje. i dużo błędów.

ok poprawie błędy. co do tekstu, jest on kontynuacją oprzedniego opowiadania wojna klanów i dlatego może wydawac się, że nie posiada myśli przewodniej. lubię groteskę i absurd, które  w moim wykonaniu mają być właśnie groteską i absurdem a nie nie wiadomo jak bawić czytelnika. lubię pilipiuka, ale kurde, czy tylko on moze pisać w takim a nie innym stylu? to są ciagle moje eksperymenty, mam dopiero 17 lat, także jest jeszcze czas na ogarniecie warsztatu. pozdrawiam.

takie to trochę oklepane, choć ładnie podane. aż mi sie zrymowało ahahah

podoba mi sie, może dlatego ze czasem lubie sobie napisać coś podobnego. tylko, czy przy piosaniu tego tekstu byłes podczas lektury któregoś wędrowycza? bo mam takie wrażenie, ze nie mogłeś się odjakubowić. nawet imiona masz troche podobne, no i motywy jak w wędrowyczu, znachorzy, zombie, posterunek, cmentarz... styl iście pilipiukowski. no i faktycznie, nie polecam wklejania tylu tekstów na raz. co nie zmienia faktu, ze ten jest dość sympatyczny ;)

dużó błędów stylistycznych, które psuły mi ogólne wrażenie. ja bym takiego faceta raczej rzuciła. taki nabuzowany, od razu zobaczyłam dresika jp, kroczącego do tesco obok skąpo odzianej dziuni barbie. faktycznie mogłeś skrócić, nabrałoby od razu innego charakteru. podejrzewam ze lepszego. chociaż z pomysłu mogło coś być.

dzięki za wszystkie komentarze ;)

fajne, tylko przeważnie leśne duchy umierają po scięciu wybranego przez nie drzewa. no ale dobra. epicki lot, tak, lubię opowiadania ze szczyptą makabryczności i czarnego humoru. Choć tak mnie zastanawia, skąd ona wzięła tę piłe? ok, czepiam się ;)

wiesz, ze kiedyś wpadłam na taki pomysł ale nigdy nie napisałan? popieram tomasza, tez mi go było szkoda. biedne karpiki przetrzymywane w niehumanitarnych warunkach...jak byłam mała to miało to dla mnie mnóstwo magii, ten karp pływjący w wannie. ale teraz, jka już rozumiem wszystko...no i się wzruszyłam.

podobało mi się! bardzo fajny pomysł, tylko nie pasowało mi jedno zdanie (Dwie sylwetki siedziały przy niewielkim stoliku.) sylwetki siedziały przy stoliku? hm. ale tak poza tym to gratuluję fajnego szorta ;D

psychodeliczne. ostatnio to moje ulubione słowo, a twoje opowiadaniie znakomicie wpisuje się w mój dzisiejszy morderczy natrój. milutkio psychopatyczne. lubimy :)

Świat przetaczał mu się powoli po próżnym mózgu.                 zły styl
A więc nie odczuwa pan żadnych uczuć?                               masło maślane, ze tak powiem.
Każdego dnia leżę i nic nie myślę, zadaję panu takie same pytania, leżę i nic nie myślę, wracam do pana i zadaję znowu identyczne pytania                                                          zły styl
Coś zbudowane ze stali podeszło do niego, spojrzało się mu prosto w oczy i błysnęła czerń            jak czerń może błysnąć?

sama nie wiem po co wskazałam ci te błędy. bo mi się nie podobało. było takie przewidywalne. i jakieś takie, sama nie wiem jak to eee ocenić.

choćbym bardzo chciała napisać poważny, głęboki i szeroki tekst to zawsze wychodzi mi coś absurdalnego ;D może jestem niedojrzała, ale nawet mi z tym dobrze ;) tak jak teraz patrzę to faktycznie za dużo tych "która, które" dzięki ;P

jakoś nie mogę doszukac się w tym tekście sensu. hm.

fajny pomysł, choć, tak jak stwierdzili moi poprzednicy, za dużo wody lejesz. przyznam się, że opuściłam prawie stronę i nadal wiedziałam o co chodzi. więc postaraj się nad tym popracować. Wiem, ze już była o tym mowa, ale bardzo mnie denerwowały liczby nie pisane słownie i te powtórzenia wielkimi literami. nie zmenia to jednak faktu, ze pomysł niezły, ale położyłes go od strony technicznej. popracuj, popraw i kto wie?

ups czasem mi sie zdarzają takie głupie błędy ortograficzne. i yup, już poprawione ;D

wydaje mi się, ze końcówkę pisałes w pośpiechu, bo popełniłeś kilka błędów i to patrzeli na samo koniec...miałeś trochę błędów stylistycznych dostrzegłam też parę składniowych. faktycznie miałam wrażenie, że świat jest taki trochę, jakby to ująć, przekalkowany z gry rpg. co nie zmienia faktu, że czytało się przyjemnie. lubię głównych bohaterów o dziwnych nazwiskach, taki ot, osobisty schył ;) ta ostatnia kacja z amazonkami była taka trochę dziecinnie bajkowa, tzn. wszystko skończyło się dobrze, bo ktoś tam przyszedł, chciał go zaciukać, ale ogólnie rzecz biorąc to uratował mu dupę. no ale nie zmienia to faktu, że czytało się sympatycznie ;)

nie ma to jak sobie tak jebnąć przekleństwem na sam początek dnia, od razu robi się weselej ;D ja tam bym miała podejrzenia co do faceta, który by mnie chciał zabrać na darmowy pokaz sztucznych ogni i jeszcze by tak podkreślał, ze jest on za darmola. znaczy, że gołodupiec jakiś i mu nie zależy ;D tak mnie zastanawia, czemu te dziewczyny są w tych opowiadaniach takie łatwowierne? spodziewałam się takiego właśnie zakończenia. spróbuj lepiej budowac atmosferę. prawie całe to opowiadanie było dialogiem. ja też mam z tym problemy, ale staram się nnie pisać takim ciągiem.

Kolejna noc, kolejna cholerna noc.                        to zdanie jest czystym złem. w dodatku celowym.
zauważyłam mnóstwo powtórzeń, błędów składniowych i stylistycznych, których z litości dla siebie, nie będę wypisywać.
- Kurrrwa... Przygotować obronę!                          z tego kurrrwa nie mogłam przestac się śmiać przez minutę haha ;D
atak morderczych mutasów i ekspansja. hm.
mam wrażenie, że nie ogarniasz swojego tekstu, choć nie jest on długi.
fabułę ci mam wymyślać? siądź, zacznij pisać, wysil się może trochę? ale to tylko taka drobna sugestia.
ale jeśli pisanie sprawia ci przyjemność, to pisz, ja też się dopiero uczę, a jeśli jestem krytyczna to tylko dlatego, że chciałabym pomóc. pozdrawiam ;D

Jej piękne włosy opadały na zgrabną sylwetkę.Była piękna jak jutrzenka.Miała złote włosy,różaną twarz i promieniste spojrzenie.Sylwetkę miała wiotką i szczupłą.Jej głos roznosił się wśród dzwięku szalejących fal.Z jej koralowych ust płyneła czarodziejska pieśń.Jej delikatne ręce smugały struny złotej harfy.Widzowie a w więkrzości mężczyźni byli w osłupieniu. (STYL) Jej głos i naga sylwetka były pięknym widokiem od którego nie można było oderwać spojrzenia.    głos był pięknym widokiem, no dobra...
przeczytaj to sobie jeszcze raz, na spokojnie. dopiero potem wrzuć.

psychopata który nigdy nikogo nie kochał? lubię psychopatów, ale psychopatycznych raczej w taki  ujmujący sposób. on był morderczo psychopatyczny, choć miał w sobie coś intrygującego i też mi się spodobał. faktycznie, tekst może trochę przydługi, co nie zmienia faktu, że dość ciekawy i wciągający. trochę kuleje u ciebie styl, ale cieżką pracą da się dużo zrobić ;) powodzenia ;D

dzięki za rady, każda uwaga się przyda ;) choć mam już wyłączoną możliwość edycji, to poprawię sobie tekst na moim laptopku ;D

najbardziej rozwaliło mnie pytanie: skąd wiedziałeś, ze jestem nieśmiertelna? zadane po tym, jka dziewczynę przejechał kilkutonowy pociag. hahah. dobra, już się nie śmieję. hahahaha.

hahaha, tak to jest jak chce się szybko ;D dzięki, wiem, ze jeszcze dużo musze się nauczyć i właśnie dlatego wrzuciłam tu tekst. nawiasem mówiąc cały trochę napisany w pośpiechu. Wstyd, powinnam się bardziej postarać ;D obiecuję poprawę ;)

naprawdę dobry tekst, gdzieś tam zauważyłam błąd stylistyczny, ale już nie wiem gdzie. miło się czytało. a ja mimo wszystko, lubię tego kota ;D

Całe swoje młode życie spędził na jej plażach, mokry od bryzy oceanu i smaku kobiecego, równie słonego potu, wymieszanego z filtrami UV, w ustach.               zły styl, szczególnie z tym kobiecym smakiem.
Odsłaniała dobrze zbudowany i sprężysty tors trzydziestopięcioletniego mężczyzny, tors, który należał do większej całości, która jeszcze kilkanaście lat temu czyniła z niego boga na plażach Florydy.
hmm, większej całości?
Nie wiedziała tylko, że jej facet najpierw wybrał fortunę jej ojca, a dopiero w następnej kolejności jej starannie pielęgnowaną cipkę.                                  nie chciałabym, zeby mnie tak ktoś nazwał, ale cóż, to tak na marginesie.
Świat odpłynął za zamkniętymi powiekami.              zły styl.

i, czy prawie cały ten tekst musiał być o pierdoleniu?

Fasoletti, dziękuję ci za wyczerpujący i szczery komentarz. dopiero się uczę i potrzebouję bezstronnych rad i opinii. w końcu mam jeszcze czas na doskonalenie warszatu, dopiero 16 na karku ;D choć niektóre twoje uwagi wydają się zbyt drobiazgowe, to dziękuję i przyjmuję je wszystkie, bo dowodzi to że uważnie przeczytałeś. dużo muszę poprawić no i uczyć się na swoich błędach. mam nadziję, że moje kolejne teksty bardziej ci się spodobają. i nie gniewam się za tę płeć, w końcu całe opko było z perspektywy faceta ;)

Jest pewna wyższość mnie nad tobą.   drobny błąd tzn lepiej by było i to jest moja wyższość nad tobą.
mimo, że to fantastyka, to takie to trochę nierealne w innym tego słowa znaczeniu. tak się zakochała, że zapomniała o wszystkim? widocznie nigdy nie byłam zakochana. ale...przyjemnie się czytało, przyjemnie ;D

hmm kilka uwag, mam nadzieję, ze pomogą: wylądowały w plecionym koszyku, po prawo, tuż pod fioletowym płaszczem. nie pisze się po prawo.
Schody były wklęsłe. Ich obowiązkiem było pogłębiać, pod wpływem jej szpilek, subtelną wklęsłość marmurowego materiału, tak jak ściany miały się kruszyć w konsekwencji setek lat trwania; ciemiężona siłą grawitacji ziemia miała się obsuwać, księżyc miał rozpaść się w srebrny pył, drzewko miało uschnąć - oto był sens ich istnienia.   
Wybacz, ale silenie się na poetyckość i budowanie rozbudowanych zdań to nie był w tym przypadku najlepszy pomysł. w ogole zauważyłam dużo takich poetycko-artystycznych i krótko mowiąc niepotrzebnch zwrotów.
Włączyła płytę Tesco Value: głupie kawałki, z których ludzie się śmieli.
nie pisze się śmieli, tylko śmiali.
taak, dekadenckość i psychodeliczność tego tekstu doprawdy powalają moją umęczoną duszę. EMO, EMO, EMO. próbuj dalej.

Nowa Fantastyka