Profil użytkownika


komentarze: 1, w dziale opowiadań: 1, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Cześć, dzięki za komentarze i że przeczytaliście tekst.

 

To oczywiście taka okolicznościowa pimpoletka bez jakichś większych artystycznych aspiracji, chociaż, jak sądzę, stopień wyżej od prymitywnych past (które oczywiście mogą być czasami śmieszne czy nawet śmieszniejsze). Mam kłopot (ale też bez przypisywania mu jakiejś filozoficznej rangi) z utworami humorystycznymi (szczególnie niegatunkowymi), tj. ich miejscem w literaturze i czy jest dla nich miejsce w świadomości odbiorców kultury, skoro humor zaspokajają poniekąd memy, pasty i kabarety. Czasami sobie coś takiego skrobnę, ale potem mam wrażenie, że śmierdzi XIX wiekiem. Humor w zdaniach podrzędnie złożonych? No trąci myszką. Nie wiem… Jest sporo mediów, takich jak NF właśnie, dla literatury gatunkowej, szczególnie fantastyki, horrorów itp., są też media, wybaczcie sformułowanie, dla lit. wysokiej, niegatunkowej, ale tam też, wydaje się, miejsca dla absurdu, satyry czy humoreski nie ma. Oczywiście próby inicjowania dyskusji o tym pod takim tekstem same w sobie mogą być śmieszne, bo rzeczywiście ten tekst to nie jest, ekhm, klejnot. A dlaczego wrzuciłem opowiadanie tutaj? Cóż, wiedziałem, że ktoś przeczyta, ktoś skomentuje. Myślałem, że ta zakładka “inne” będzie wystarczającym alibi. Na przyszłość postaram się pojawiać z tekstami, które są przynajmniej w orbicie fantastyki. Nie wiem, czy często tak będzie, ale mogę przynajmniej to obiecać.

Pani korektor zapytała żartobliwie, dlaczego list do „Pudelka” zamieściłem tutaj. To taka konwencja, rzecz jasna, przy czym wiem, że wiecie, natomiast chyba rzeczywiście parę akapitów go obciąża i on traci formę listu, gubi ją, być może w ramach czterech czy pięciu akapitów byłby lepszy, zgrabniejszy, płynniej by się go czytało. Te obciążające akapity co prawda pojawiły się, żeby trochę szerzej rozłożyć akcenty, żeby nie wyszło, że te śmichy chichy w jedną stronę, chociaż z komentarza ochy wynika, że jednak odbiór i tak jest bardziej w jedną stronę. No tak. Dzięki też za obserwację z ostatniego komentarza, o tych gagach. Autorowi, tj. mnie, przychodzą do głowy śmieszne, w jego mniemaniu, pomysły czy zdania, a potem widać szwy. Poza tym autor czyta sobie powtórnie opowiadanie i wie, że będzie coś śmiesznego zaraz i się nie nudzi, a czytelnik nie wie i nudzić się może.

Z tym fordem escortem wyszło słabo, bo przyswoiłem sobie jakimiś nieznanymi mi ścieżkami rozumowania, że owszem, kiedy mowa o konkretnym egzemplarzu, to mała litera, ale tylko jeśli występuje pierwszy człon (np. pojechał gdzieś fordem). Oczywiście pani korektor (redaktor) ma rację.

Pozdrawiam!

 

Nowa Fantastyka