Profil użytkownika


komentarze: 340, w dziale opowiadań: 285, opowiadania: 111

Ostatnie sto komentarzy

Bliźniak Cezary nie napisał tego, co wszyscy myślą, że napisał!!! Udawana dekonspiracja miała zmylić konkurencję!  Uważajcie na niewinnie wyglądające “przypadkowe” ujawnienia! To wszystko nieprawda! 

Podejrzewam, że Ambush też urządziła jakąś zasadzkę… 

Uprzedzam, że nadmiar domysłów źle wpływa na moją psychikę ostatnio…

Odgadywać się nie odważę, bo chociaż Geometryczny Cezary jest oczywisty, to reszta jest mglista, swoje ogólne typowane typy zaprosiłam już wyżej na imprezę (właściwie to sami się wprosili), która niczego nie wyjaśniła, bo wszyscy padli po herbacie, do której niczego nie dosypywałam… Nie przeczę, że chciałam lepiej poznać gości, by zdemaskować autorów, jednak okazało się, że teraz znam ich jeszcze mniej… No cóż, byle do świąt, bo zżera mnie ciekawość i niepewność i niecierpliwość i jestem już nieźle zeżarta… Pozdrawiam konkursowo!

Rozumiem szacunek dla Wujka, choć szerszemu odbiorcy na pewno bardziej znana jest druga forma, ale o gustach się nie dyskutuje! :) Dzięki za wyjaśnienie “kłopotliwego” zdania, człowiek czasem nie kuma,  o co chodziło, a tak to już wiem! :) To kliknę! :) 

Hej, przeczytałam z zainteresowaniem, zwłaszcza że użyłeś, Anonimie, dawnego języka, co sprawiło, że lektura była ciekawsza. 

acz nie wolnym od politowania

Raczej razem, jako przymiotnik

wszyscy, którzy miecz biorą, mieczem giną 

Wprawdzie na staropolskim języku znam się tylko troszkę, ale czy nie powinno być “od miecza giną”? Tak jakoś lepiej brzmi… chyba, że to jakaś, jeszcze starsza forma…

Kłopotek mianem swym na manowiec zwodzi, bo snadnie wielkich kłopotów może swym nieprzyjaciołom napytać

Czy dobrze rozumiem, że swoim nazwiskiem wprowadza w błąd? Ale przecież właśnie piszesz, że kłopoty sprowadza na innych, więc chyba nazwisko poprawnie naprowadza ludzi…

Nie mieszaj mnie panie sędzio między swoje trunki.

Wydziel przecinkami zwrot panie sędzio.

że tej broni sam Michał Archanioł mógłby mi pozazdrościć. – Rozległ się grzmot.

To sformułowanie nie jako didaskalia, tylko jako osobne zdanie. 

To oczywiście tylko sugestie, Anonim uczyni, jak zechce. :) 

Fabuła jest ciekawa, nie nuży, jedynie czasem uwierał mnie nadmiar wyrazów, których nie znam, na początku nawet sprawdzałam, potem mi się już nie chciało. Podobnie z łaciną, co nieco pamiętam, ale jednak nie wszystko. Także potykałam się o ten język, którego użycie bardzo mi się podoba, jako pomysł i wykonanie, ale który sprawił, że gorzej się czytało… Tak dwoistość się zrobiła :D 

Pozdrawiam serdecznie! :)

Intryga goni intrygę, fabuła ciekawie osadzona w teatrze, atmosfera rozgrywek aktorskich dobrze oddana. Podwójna osobowość dodaje smaczku bohaterce. Tylko nieco mało fantastyki, choć rozumiem, że Język Apollina grał tu jako element nie z tej ziemi. :) Pozdrawiam! 

Bardjaskier, jak nic! Nawet na imprezie robił pauzy taktyczne, a była tylko herbata,  i tutaj też taktycznie zaprzecza, a nawet potwierdza… :)

Bardzo podobał mi się styl snucia gawędy, ten typ narracji wciąga czytelnika w atmosferę słuchania w większej grupie, z oczami wpatrzonymi w opowiadającego. Dobrze się to czyta, chce się poznać dalszy ciąg. Swobodnie rozwijasz, Anonimie, różne boczne wątki, nie kończąc, gmatwając, zachęcając, przeskakując. Niezwykle wartościowe rozwiązanie! :) Historia niby prosta, ale jakże ciekawie opowiedziana! Pozdrawiam! :)

No, no, że też Bard mnie ominął, te wyrwy w świadomości… szkodaaa! I te bliźniaki mówiące o zaufaniu, hmmm, świat się kończy. A muzyki brakowało, to prawda, tylko piasek chrzęścił na śluzie jakoś rytmicznie. :D

Koala75, nie mogę, to tajny przepis… no nie mogę. Dodam, że po imprezie wydaje mi się, że wszystkie opka napisała Tarnina razem z Ambush, a towarzystwo z imprezy im dyktowało… ale mogę się mylić. Musimy porozmawiać o wpływie eukaliptusów na misie… 

Siedziałam na kanapie, śnieg szalał za oknem, wiatr wył w kominie, a ja czytałam opowiadania karnawałowe. Pomagały na brak imprez i podnosiły morale. Usłyszałam w pewnym momencie tajemniczy odgłos, ni to przesuwania, ni to ciągnięcia. Zaniepokojona, zerknęłam do przedpokoju. O, to Ślimak Z. wpadł na herbatkę, jak miło! Wiedziałam jednak, że trochę mu zajmie, zanim dotrze do salonu, więc spokojnie poszłam czytać dalej. Ślimak w międzyczasie rozpoczął dyskusję na temat sensowności istnienia konkursów, sam ze sobą, niestety. Nie dane mi było cieszyć się lekturą, bo pukanie do drzwi zmusiło mnie do ruchu. Omijając Ślimaka, otworzyłam i do przedpokoju wtoczył się Miś K. z eukaliptusem w ręką. No, ten to taki naćpany, że nie ogarnia gdzie jest! Wróciłam do lektury, zadowolona, że Ślimak ma z kim rozmawiać, bo Miś utknął na śluzie. Dobrze się bawili, gdy wszedł Piaskochód. – Uważaj na kolegów i nie syp wszędzie tym kwarcem! – rzuciłam i westchnąwszy poczłapałam do kuchni wstawiać herbatę. – Przepraszam, ale to samo się sypie. – odrzekł Piaskochód, podgryzając eukaliptusa i wpuszczając następnych gości. Bliźniaki CC przyszły ze znajomym. Stał, schowany za nimi, jakby się wstydził, tylko czupryna mu wystawała. Przyjrzałam mu się, ale nie zadzwoniło. – Kto to? – spytałam bliźniaków. – Ten? Och sami nie wiemy. On Skryty jest. – powiedzieli cicho i pojechali po śluzie ślimakowym do salonu. Trochę piach zgrzytał im po drodze, ale dali radę.  Woda się zagotowała, jak to woda… Zrobiłam herbatę i wtedy dotarło do mnie, że jest karnawał i mam tylu gości, że można to nazwać imprezą! Zwłaszcza, że pojawił się niejaki AP, znany w okolicy z tego, że nikt o nim nic nie wie. 

Jak widzicie, nie skończyłam czytać opowiadań i nie znam autorów, ale powiem Wam jedno – impreza była,  nic nie pamiętam, więc musiało być fajnie. To cud, zwłaszcza że miałam tylko herbatę. A po drugie – nigdzie w opowiadaniach nie ma żyrafy, więc to nie mogłam być ja! (a to najbardziej chciałam sprawdzić – czy ja coś napisałam, czy nie napisałam… )  :) 

Bardzo ciekawie się czytało! Nie pasowało mi zakończenie, bo mało odnosiło się do samego opowiadania, robiąc z tekstu fragment czegoś większego. Jednak doceniam fabułę, bohaterów, którzy są jacyś, oraz światotwórstwo, którego jest tu sporo. To jest dobre opowiadanie! Pozdrawiam serdecznie! :)

Niezwykle ciekawe podejście do tematu komedii del arte. Podróże w czasie, smoki i dinosaury, czytałam z zainteresowaniem. Stopień pomieszania uczuciowego bohaterów nieco przytłaczający, lecz poza tym porządna fabuła, lekko prowadzona opowieść, humor. Wszystko, co trzeba. Choć te związki smoczo ludzkie… hm… :D Pozdrawiam! :)

Bajkowa bajka, w sam raz dla dziewczynek. Mam nadzieję, że podobała im się, bo mnie tak! Są błędy, ale do poprawienia, reg Ci już tam wypisała, co trzeba. Pisz jak najwięcej, bo coraz lepiej jest. Powodzenia z następnymi tekstami! :) 

Kilka ciekawych zabiegów, karnawałowe maski, Poliszynel, nieco pokręcona fabuła,  całkiem dużo interesujących elementów. Początek trochę w pierwszej chwili mylący (opis bogiń na scenie, potem założenie maski, potem po zdjęciu okazuje się, że boginie są brzydkie) a końcówka nieco pospieszna, ale poza tym dobrze się czytało. Powodzenia! :) 

Szalone opowiadanie, przypadło mi do gustu. Na początku nieco musiałam się wciągnąć, ale potem było już tylko lepiej. Bohaterowie niby umarli ale całkiem żywi, jeśli chodzi o konstrukcję postaci. Gratuluję i dziękuję za przyjemną lekturę! :)

Krokusie, dziękuję za komentarz, faktycznie może źle dobrałam ten absurd, ale wiesz, najpierw wybrałam motyw, potem pisałam, a potem już było za późno na zmianę… cieszę się, że raczej jest dobrze, poważnie potraktuję następnym razem stereotypowość bohaterów i może wyjdzie jeszcze lepiej! Dzięki!

Verus, wspaniale, że się podobało, piszesz o mało oryginalnych bohaterach, wspominał już o tym Krokus, co oznaczać może tylko jedno – to jest słuszna uwaga. Do zapamiętania przy następnych próbach pisarskich. Zgadzam się też z uwagami dotyczącymi fabuły – nieco więcej emocji by nie zaszkodziło. Dziękuję za przydatny komentarz! 

Udział w świątecznym konkursie to przyjemność, mam nadzieję, że będzie również w tym roku! 

Gratulacje! Podium jak najbardziej zasłużone! Bardzo pozytywna atmosfera sprawia, że branie udziału w konkursach to przyjemność! Nawet z Tarniną! :D :D 

 

Bardzo podobał mi się wierszyk! Świetnie pozbierałaś motywy z opowiadań! :) Bardzo dziękuję za najlepszy humor, mój dzień stal się właśnie jaśniejszy i jakiś taki wiosenny niemal! Cieszę się! :) 

Podsumowanie niezwykłe, kryje się za tym ogrom czytania, ja wszystkich nie dałam rady, podziwiam!  Myślę, że dałaś wszystkim dodatkową atrakcję, za co należą Ci się nagrody, dyplomy i dodatkowy punkt! :) 

No I problem, bo tyle dobrych tekstów, a tylko dwa punkty… :)

Shanti – Saszka –  1

Ambush – Oko zmruż – 0,5 

adam_c4 – Trzecia noga – 0,5

 

Gratuluję wszystkim uczestnikom, i życzę powodzenia! :) 

Shanti, dziękuję za odwiedziny i komentarz, bardzo się cieszę, że się podobało, mimo, że nie Twoje klimaty. Tym bardziej doceniam! :) Pozdrawiam cieplutko, b o u nas minus 8. Brrr!

Hej, przeczytałam, sympatyczne, mimo, że horror. Widać, jak starannie budujesz zdania i, chociaż błędów nieco jest, to czyta się z przyjemnością. Doceniam, ile pracy włożyłeś w opowiadanie i myślę, że udało Ci się stworzyć dość ciekawą historię. 

Pozdrawiam i powodzenia w konkursie! :)

No właśnie zauważyłam… to może gwiazdki… też już dałam, kurczę! :D

To nie jest rodzaj opowiadań, które lubię. Z drugiej strony, to jest dobre opowiadanie. Jest dobrze napisane, podoba mi się lekkie zarysowanie świata, w którym się dzieje fabuła, bohaterowie, sposób prowadzenia narracji. Z pierwszej strony, po czymś takim muszę poczytać Prachtetta, dla równowagi. Doceniam warsztat i wykonanie, oddanie nastroju postapo, czytając czułam jak robię się brudna od tych śmieci i czułam kwaśny zapach gorzały. Dlatego klikam. 

Powodzenia w konkursie! :)

Dzięki, Ślimaku, za zgłębienie problemu i wskazanie swojego podejścia. Niech żyją zasady polskiej pisowni, gdzie nic nie jest do końca pewne, i można zginąć tragicznie w gąszczu niejasności. Przy takim szkoleniu, żaden inny język nie jest nam straszny! :D 

Jest ciekawie i zabawnie! czegóż więcej trzeba? :) Gratuluję pomysłu i wykonania! :) 

Tak, zgadzam się z poprzednikami, koniec nieco kuleje. Ale. To jest dobre opowiadanie! Dobrze się czyta, fabuła wciąga, użycie znanego schematu sprawia, że spodziewamy się co będzie dalej, ale z drugiej strony, kompletnie tego nie wiemy. Klikam, za pomysł i wykonanie. Zakończenie może dopracujesz po konkursie, może nie, ale to, co jest, podoba mi się. :) 

Pozdrawiam cieplutko! :)

Dobre! Lubię takie klimaty i dla mnie to lekkie, zabawne opowiadanie, w sam raz na święta! :) Aż szkoda, że ma za dużo znaków… :)

Pozdrawiam cieplutko! :)

Anet, dziękuję ślicznie za odwiedziny, faktycznie przynosisz radość! Klik się przyda, doceniam bardzo i cieszę się, że spodobało się na tyle, by klikać! :) 

HollyHell91, dzięki za łapankę i wspaniały komentarz! Przyznam, że zaczęłam szperać po Googlach do wspomnianego przez Ciebie zdania:

 

Łatwiej powiedzieć, niż zrobić.

Zbędny przecinek.

 

I natknęłam się na dużą rozbieżność. Np.: ortograf.pl każe go stawiać a SJP nie, na innych stronach różnie. Usunę go, mając jednak w pamięci, że to sporna kwestia. :) 

Resztę poprawiam, oprócz ostatniego, bo przecież następne zdanie tłumaczy, co złapał, więc chyba można tak zostawić…

Bardzo dziękuję za pochylenie się nad tekstem! I za klika! :) 

Witam jury!

Pozdrowienia dla wszystkich! :) 

 

Hej, jestem pod wrażeniem świata przedstawionego w opku! Fajne neologizmy, władza i religia w natarciu, świat opuszczony przez ludzi. To wszystko działa na wyobraźnię. Mieszanka resztki ludzkości na naszym, rodzimym gruncie dawnej Polski. Dobry pomysł, dobre wykonanie. Tylko czemu zakończenie tak mi nie pasuje? Nie wiadomo, jaka tajemnica sprawiła, że dziewczyna ucieka. Nie wiadomo, co to za objawienie na końcu. Nie spina się. Świat na plus, fabuła na początku też. Zakończenie na minus. Ale sama nie raz padłam ofiarą limitów, i opka mi się sypały, bo trzeba było kończyć. Także rozumiem. :)

Pozdrawiam serdecznie i powodzenia w konkursie! :) 

Finkla, dziękuję za odwiedziny i ciepły komentarz. Ogry najlepiej nadają się na Mikołaja, nie sądzisz? :) Posturą są idealne!

Ananke, dobrze, może masz rację, pomyślę jeszcze nad tym fragmentem i zmienię. :)

Irka_Luz, fajnie, że wpadłaś z tak miłym komentarzem, cieszę się bardzo, że się podobało! Nastolatki ogólnie podważają całą otaczającą rzeczywistość, a co dopiero Zimowego Dziadka! Rozgwiazdka była twardo stąpającą po ziemi dziewczyną. :)

Regulatorzy,  to wspaniale, że się spodobało! Kamienie potrzebne były do świątecznej kolacji i musiały być od trolli… nie zdradzę wszystkiego, ale to była tradycja, jak u nas karp… Poprawki naniesione, dziękuję za wyłapanie i poświęcony czas! 

Pozdrawiam wszystkich noworoczne! Do siego! :D

 

Hej, ciekawe połączenie Kevina samego w domu z opowieścią wigilijną! Całkiem dobre wykonanie, jak i pomysł! Czasem się potykałam, np. dlaczego Hugo mówi nagle “O ja jego”, ale to takie drobiazgi. :) Dobrze opisana atmosfera świątecznej pustki w mieście. :) Poniżej mała łapanka. 

– Tak myślałem. To wszystko brednie! No i dobrze, bo dzięki temu jeszcze cię lubię(,) przyjacielu – dodał mężczyzna, otwierając pierwszą puszkę ze złocistym trunkiem.

Przecinek.

Zjadł „wigilijną” kolację, którą zapił drugim piwem. Doszedł do wniosku, że siedzenie w domu wieje nudą.

Dwa bardzo podobne rytmicznie zdania. Warto by zmienić, np: Zjadł wigilijną kolację, którą zapił drugim piwem, po czym doszedł do wniosku, że siedzenie w domu wieje nudą. 

– Hugo? To… to ty mówisz? – ledwie zdołał wydusić.

Ledwie dużą literą. 

– Mam gadającego psa… Czy może wydarzyć się coś gorszego? – Kevin pocieszał się retorycznym pytaniem. Otworzył następne drzwi.

Ten fragment zgrzyta. Gadający pies to nie jest taka najgorsza rzecz, jest dużo gorszych. I dlaczego Kewin pociesza się retorycznym pytaniem? Następne zdanie od nowego akapitu. 

– Tak czy owak, nie mam ochoty brać w tym udziału – powiedział niedawno przybyły mężczyzna

Wiemy, że przybył niedawno, więc ta informacje jest zbędna. Można by to wykreślić. 

 

Życzę powodzenia w konkursie i pozdrawiam serdecznie! :)

Ananke, dziękuję za odwiedziny i tyle pochwał, aż chce się pisać dalej. Przede wszystkim jednak jestem wdzięczna za poprawki i wyłapanie dodatkowych błędów. Postarałam się wprowadzić wszystkie oprócz tej: 

– Co nie jest prawdziwe? – Nie zrozumiał.

Hm, no ja bym dała bez tego nie zrozumiał, bo z pytania wynika, że nie rozumie.

 

Zostawię jednak, bo wymiana zdań jest dłuższa, a to mi osadza dobrze uczestników dialogu. 

Super, że Ci się podobało! Zdaję sobie sprawę, że każdy ma inne poczucie humoru, tym bardziej cieszę się, gdy ktoś ma podobny do mojego! Koniec słodki, nawet dla mnie, ale na protesty Rozgwiazdki już zabrakło mi miejsca! :)

JPolsky, dziękuję za odwiedziny! A jeszcze bardziej za miły komentarz! Trawienie ważna rzecz, więc jeśli opko działa leczniczo, to super! Postaram się jeszcze raz (dwudziesty) przeczytać tekst i może jeszcze coś znajdę i poprawię!  Również powodzenia konkursowego! :)

Przeczytałam. Przyjemnie, dobra opowieść zimowa, poprzednicy już właściwie wyłuszczyli wszystko, co trzeba było. Zastanawia mnie tylko, że w trakcie lektury polubiłam jemiołę, nie sprawiała wrażenia jakiejś złej istoty, miała swoje powody. była cierpliwa i konsekwentna, namęczyła się bardzo, i nie wyszło. Dębu żal, bo stracił bliską mu istotę, jemioły żal, a jemiołuszek jakąś straszną klątwę rzuca. I on ma być dobry??? :D Wiem, wiem, to nie tak, ale chyba coś mi się przestawiło :D Ktoś tak miał? 

Zamiast klika dam gwiazdki, może się przydadzą… :)

Pozdrawiam poświątecznie! :) 

Hej, Ambush, do śniadania miałam ucztę w postaci Twojego opka, śniadanie zjadłam ze smakiem a opko było od razu na deser. Bardzo mi się podobało! Jest akcja, napięcie, jest dobry językowo styl, jest kot wielkości słonia. Nastrój chwilami jak z Mistrza i Małgorzaty, przynajmniej mi się tak skojarzyło. Jedynie przecinki żyją jakby własnym życiem, ale kto by się tym przejmował! :) 

– Dzień dobry, Paweł Szukała mam u pani rezerwację. – Facet był przystojny, śliski i miał problemy z prostatą.

Przecinek po nazwisku, bo to wtrącenie. No i nie pasuje mi trochę to zestawienie opisu wyglądu ze schorzeniem wewnętrznym, którego przecież nie widać. Narrator raczej opisuje tu z pozycji obserwatora sceny i prostata powinna być jednak w osobnym zdaniu, albo poparta jakimś zewnętrznym objawem, np. szeroko stawiał nogi, jakby miał problemy z prostatą. 

 

Pozdrawiam gorąco, poświątecznie i gratuluję dobrego opka!

Bardjaskier, Twój klik rozjaśnił się jak ta gwiazda na grudniowym niebie! :) Tym bardziej szanuję takiego klika. Niech się klika na zdrowie! 

AP, super że wpadłeś, faktycznie takie słodkie to wyszło, ale wiesz, święta i te sprawy… Dziękuję za nominację, bardzo, bardzo! :)

Pozdrawiam poświątecznie! :) heart

Zakręcone. :) Czasami nawet za bardzo. Ale czytało się szybko, akcja pędziła, co uważam, że jest bardzo na plus. Rozumiem, że to im się wszystko śniło?

„Nostromo”, transportowiec pierwszej klasy, największa jednostka w konstelacji Vegi, szedł protonowym ciągiem przez środek gwiazdozbioru.

Gwiazda Vega znajduje się w konstelacji Lutni… wcześniej piszesz, że mijają Pegaza. I znalazłam też informację, że za godzinę miną Saturna. Teraz pytanie, czy są na terenie naszego układu planetarnego, na co wskazywałby Saturn, czy Lutni, czy Pegaza… i czy Saturn nie wyklucza jednak rejsu przez środek gwiazdozbioru, który jest jednak (jakikolwiek) zbiorem dalekich gwiazd widzianych i opisanych kiedyś z Ziemi… Trochę się czepiam, ale może ktoś (autor?) się lepiej zna i mi wyjaśni? :)

 

No i w końcowej scenie Maryja i Józef wskazywaliby jednak na Jezusa, a tu pojawia się nam Adam i Ewa, plus jakieś elementy ludzi jako potencjalnej wieczerzy, co sprawia, że człowiek gubi się w domysłach… Ale może o to chodziło. Hmmm. 

Myślę, że gdyby nieco uspokoić ilość niejasności, byłoby czytelniej i lektura byłaby przyjemniejsza. Choć i tak całkiem spoko. :)

Pozdrawiam świątecznie! :) 

Tarnino, dziękuję za wszystkie wyjaśnienia, zrobiło się od nich trochę… jaśniej! :) Super! Ktoś powinien zacząć Ci za to płacić! (nie ja!) :D Wysyłam wirtualnego całusa dziękczynnego! kiss

Ślimaku, w SJP właśnie rozpisali to w wyjaśnieniem historycznym, zresztą język rzadko kiedy kieruje się logiką… też to odkrywam co chwilę… :)

Bardjaskier, dziękuję, to najdziwniejszy klik, jaki dostałam, nie podobało Ci się, co rozumiem, gatunkowo i w ogóle, ale klikasz! Żeby tak wszyscy robili! :D Wdzięcznam bardziej niż zwykle! 

Pozdrawiam gorąco! heart

Siedzę i poprawiam świątecznie :)

 

odezwać się do takiego wielkiego jegomościa.

Kogo? czego? – jegomości, analogicznie do “jego królewskiej mości” (absolutnie nie “jego królewskiego mościa”… chociaż był taki żart o dzidzie… most dzielimy na przedmoście mostu, moście mostu i zamoście mostu?). Z tym trzeba uważać, bo chęć popisania się rzadkim wyrazem i popełnienie w nim błędu wywiera fatalne wrażenie na wielu czytelnikach.

Ślimaku Zagłady, sprawdziłam w SJP i tam podają dopełniacz jegomościa, więc waham się czy to ruszać. Formy się zmieniały, XVI, XVIIw. to forma jegomości, XXw. to jegomościa. Hmmm…

 

 pierniczka. – Spróbował

Paszczowe, małą.

Nikt nie chciał zbyt długo przebywać z tym dzieciakiem.

Zapewniasz.

 

Tarnino, zdziwiło mnie, że spróbował to określenie paszczowe! I mam pytanie  o wspomniane przez Ciebie zapewnienia. Są złe? W sensie umieszczania ich w tekście? Dlaczego? 

 

 krasnolud od razu poczuł się mniej bezpiecznie

Dlaczego? Siedzi stabilnie i nie spadnie przecież.

 

No dlatego, że ma lęk wysokości! :)

 

 widząc, gdzie patrzy.

 

Przez spódnicę, która jej opada na głowę?

 

No walczy z tą spódnicą, czyli jednak widzi, jak już odgarnie spódnicę sprzed oczu. Myślisz, że jakoś trzeba to lepiej napisać? 

 

mróz skrzypiał złowieszczo przy każdym kroku

To śnieg skrzypi pod butami. Ponadto – oni chyba nie są ubrani na taką pogodę?

 

No pewnie, że nie są ubrani! Dlatego marzną i wciskają się pd koc! I dlatego skrzypienie jest złowieszcze. :)

Wielkie dzięki za wszelkie poprawki, starałam się poprawić! Jak zwykle, Tarnina daje z siebie wszystko! Świątecznie pozdrawiam! 

Ambush, dziękuję za odwiedziny, poprawię zaraz po świętach, teraz tylko szybka odpowiedź, bo wdzięczna jestem, za miły komentarz i łapankę! Bardzo się cieszę, że trafiło do wyobraźni! 

Ślimak Zagłady, wow, dziękuję, przejrzałam uwagi i już widzę, że są bardzo cenne! Dzięki za poświęcony czas, doceniam bardzo, zaraz po świętach usiądę do poprawek. Dzięki za klika!

cezary_cezary, cieszę się bardzo, że są dobre fragmenty i że się podobało! Pozdrawiam świątecznie!

adam_c4, super, że przeczytałeś w tym świątecznym czasie, doceniam! Dziękuję za miły komentarz i klika!

Koala75, dziękuję, bardzo się cieszę, że misiowi się podobało! Miało być lekko i świątecznie, więc dobrze, że odbiór masz podobny, do moich zamierzeń. 

Pozdrawiam wszystkich świątecznie! :)

Oż no, to bardzo przepraszam, ja… tego… nie zauważyłam, ale gapa ze mnie! Zwracam honor autorowi i laur dla Tarniny za wyłapanie! :) No dobra, to podniosę ocenę, przekonałeś mnie wzbudzając poczucie winy! :) Wesołych świąt Wam wszystkim, entuzjastom pisarskim i zapraszam do mojego opka, gdy je wreszcie wrzucę!!! 

Przeczytane. Nie zaglądałam jeszcze do komentarzy, więc jeśli powtarzam coś, co już ktoś wyłapał, to sorry. Na początku Kevin wstaje i podchodzi do okna a potem, gdy słyszy hałasy znowu zsuwa się z łóżka. To mi nie grało. Powinien ruszyć od okna, przy którym stał. Jest trochę przecinków do poprawy. 

Fabuła jest ciekawa, smutna i przerażająca. Tak zwykle się dzieje, gdy coś jest opisane z perspektywy dziecka. Ale zadziałało poprawnie. Smutny horror. Zostawia wrażenie przygnębienia. Udało ci się bez krwi i przemocy w bezpośrednich opisach stworzyć wrażenie czegoś potwornego, co się zdarzyło. Jest też napięcie, niewiedza chłopca, dziecięce marzenia w zderzeniu z rzeczywistością. Nie dla mnie, ale doceniam to, co udało Ci się osiągnąć. 

Pozdrawiam serdecznie!

Mnóstwo ciekawych pomysłów, począwszy od listownej formy opowiadania, a skończywszy na dzieleniu się butami i obchodzeniu świąt  kilka razy w roku. Przez niezwykłą formę, czytało się ciekawie, akcja rozwijała się, odkrywała wciąż nowe informacje, napięcie rosło. Aż końcowe rozładowanie przez robótki ręczne wywołało świąteczny uśmiech. Bardzo mi się podobało, gratuluję! 

Pozdrawiam serdecznie!

Niezwykłe opowiadanie. Na pewno trzyma się prezentów, jest ciekawa akcja, czyta się z zadziwiającą łatwością. Brak świątecznego nastroju nadrabiają bohaterowie starający się zrobić bigos. Zawsze zaskakuje mnie, ile pomysłowości siedzi w ludzkiej głowie, i teraz po raz kolejny ten sam wniosek. Ludzka wyobraźnia nie ma końca. To takie niezwykłe! Podobało mi się, mimo ponurego nastroju, ale przecież taki właśnie miał być!

Pozdrawiam serdecznie!

Anet, dzięki że wpadłaś i zostawiłaś miłe słowo! Super!

Outta Sewer, piękny komentarz, marzenie każdego, kto tu coś wrzuca. Bardzo się cieszę, że Ci się podobało, mimo chaosu na planie! Fajnie napisałeś, że oś fabularna chyba nie istnieje i to jest prawda, jest jej bardzo mało, tym bardziej szacun, że się nie pogubiłeś! Ciepłe słowa, zwłaszcza od Ciebie, to jak grzaniec na mrozie! Pozdrawiam serdecznie! 

Gratulacje dla zwycięzców i podziękowania dla organizatora i Ananke za celne podsumowania. Zadanie narzucane w konkursach zawsze gdzieś nas popycha, gdzie sami byśmy nie poszli. Dla mnie sam udział był przygodą, pisanie czegoś takiego pierwszy raz. Dzięki za wszystkie komentarze pod moim okiem, starałam się też skomentować chociaż część. Z werdyktem zgadzam się w pełni. Do następnego konkursu! :)

Czy wiadomo już kiedy ogłoszenie wyników? Coś, gdzieś? :)

OldGuard, wielkie dzięki za wizytę, w najbliższym czasie pochylę się nad poprawkami, przemyślę uwagi. Doceniam trud pochylenia się nad tekstem bardziej niż tylko w celu przeczytania. Też mam teraz wrażenie, że całość wymaga dopracowania i wyczyszczenia, tak, aby historia była bardziej czytelna. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie! 

Nova, hej, super, że wpadłaś, zagubienie odczuwa wielu czytelników, więc na pewno nie jesteś zbyt głupia. Już prędzej moje pisanie wymaga pracy i poprawek. Łączenie w całość i doprecyzowanie fabuły, to rzeczy, które tu trzeba doszlifować. Dziękuję, że wpadłaś i podzieliłaś się szczerą i cenną opinią! :) 

Sonata, bardzo się cieszę, że napisałaś, co dla Ciebie działało, a co nie. Zapamiętam, żeby poziom zrozumiałości tekstu jednak na przyszłość podnieść, więcej wytłumaczyć i nie męczyć tak czytelnika! :) Cieszę się, że dialogi się podobały! Dziękuję za poświęcony czas! 

Edward Pitowski, bardzo dziękuję za odwiedziny i recenzję, ogólnie z komentarzy wynika, że zbyt mętnie pociągnęłam fabułę i to na przyszłość zapamiętam! Nie wolno czytelnikowi robić wody z mózgu! :D Albo robić, ale tylko trochę! :D Cieszę się, że w sumie się spodobało, to znaczy, że można iść w tym mniej więcej kierunku, tylko dopracować prowadzenie fabuły. Tak, na pewno bez konkursu byłoby łatwiej… Z tą cioteczką to jeszcze pomyślę, bo tam akurat to powtórzenie było zamierzone… 

Pozdrawiam gorąco i jeszcze raz dziękuję Wam za komentarze! 

Finkla

Jak to, że obfitość nawiązań może się nie podobać? Nie kumam…

Co, nie? :) Ja też! 

Hej, baśniowo i onirycznie. Fabuła logiczna (jak na tą formę surrealistycznej wypowiedzi), lekko poetycka, podoba mi się jak przeplatasz wątki realne i fantastyczne. Taki nieco Bułhakow. :)

Szybowałam powoli nad blokami, parkiem i ośrodkiem zdrowia. Noc pachniała lewkonią i opadłymi mirabelkami, a ja czułam się wspaniale.

Lewkonia i ośrodek zdrowia! Uwielbiam takie zbitki. A masz ich trochę! Fajnie!

Wywaliłabym proszek zażyty na początku, żeby rzeczywistość sama z siebie stała się niezwykła. Ale to ja, bardzo subiektywna, więc nie przejmuj się. 

I jeszcze przy wiatrakach powiało mi Don Kichotem! 

Gratuluję i powodzenia! :) 

Finkla, dzięki za odwiedziny! Ależ się cieszę, że się podobało! Pratchetta uwielbiam, więc pewnie coś tam z niego jest. Zastanawiające jest, że ilość nawiązań jednym się podoba, innym już niekoniecznie. Nie spodziewałam się tego. To bardzo interesujące, że odbiór jest tak różnorodny. Pomału wyłania mi się wniosek, że nie należy przejmować się za bardzo, tylko pisać po swojemu na przyzwoitym poziomie, a odbiorca się znajdzie… hmmmm. cool A obraz jest magiczny, to prawda! 

Ananke. no i co z tym zrobić? laugh

Piękne, poetyckie opisy Afryki, krainy żyjącej i oddychającej naturą, śpiewem, pieśnią o dawnych czasach. Podobała mi się opowieść o chłopcu, który zmienia się w instrument, by stać się w końcu częścią  wielkiej muzyki. 

 

Uderza go nagle, gdy myśli o swojej przyszłości. W zasadzie nie potrafi jej sobie wyobrazić. Chyba jest z nim coraz gorzej.

Odwraca się nagle i wybiega z tłumu.

To chyba jedyne miejsce, gdzie zatrzymało mnie niezrozumienie. Co go uderza? I powtórzenie słowa nagle. 

Ale to taki drobiazg. Bo oko fajne, z klimatem. Idę klikać. :)

Pozdrawiam i powodzenia. 

Ananke, no tak, rozumiem, o co chodzi. Gorzej, że niektórzy mają dość po kostce czekolady a inni po dwóch tabliczkach :) I jak tu zadowolić wszystkich? Nie da się! :) Błędy poprawione, jeszcze raz dzięki! :)

Nana, znajdę oko i przeczytam!

Chalbarczyk, dziękuję za odwiedziny! Ogromnie się cieszę, że się podobało! Buziaki za klika! :D

Ananke, pięknie dziękuję za pochylenie się nad tekstem i wyłapanie błędów, poprawię najszybciej, jak się da! Dziękuję również za wnikliwą opinię, pewnie masz rację, że za dużo chciałam wpakować do jednej fabuły, ale w końcu miało być dziwnie… :) Widzę jednak teraz, że tekst na tym stracił, bo sporo czytelników się gubi. Cóż, nauka na przyszłość – dbać o wytrzymałość odbiorcy. Z naleśnikiem nie mogłam się powstrzymać, podobnie jak z żyrafą. Jedno i drugie pasowało mi do Salvatora Dali i jego obrazów. 

Pozdrawiam cieplutko! :)

Fajnie zbudowany nastrój żyjącego nocą miasta, angażujesz wszystkie zmysły, słyszałam ten chrobot kamieni w murze budynku! Podobało mi się, chociaż była chwila zagubienia, przy przeskokach do przeszłości i z powrotem. :)

Pozdrawiam i życzę powodzenia! :) 

Przeczytałam, następne szaleństwo, jak wszystkie w tym konkursie. Pomału zaczynam się przyzwyczajać! :D Dla mnie druga połowa zdecydowanie lepsza niż pierwsza, gdzie delfiny trochę mnie nie przekonały. Ale walka o zegary i jazda pociągiem – super! 

Powodzenia i pozdrawiam! 

NaNa, dzięki za odwiedziny! Super, że Ci się podobało, bo odbiór jest skrajnie różny, więc cieszę się, że ktoś ogarnia, o co chodzi! :) Z Sapkowskim to przypadek, bo nie kojarzę tego opowiadania. Muszę poszukać i odświeżyć pamięć! Też lubię Alicję! No i Sapkowskiego! :)

Pozdrawiam serdecznie! 

Hej, szalony pomysł, szalona realizacja, ale tak w tym konkursie ma być! Każdy z tekstów w tym konkursie jest tak niezwykły, że nawet nie wiem, jak je komentować. No bo nie może tu być czegoś takiego, jak: zbyt dziwnie, niedorzecznie, itp. Bo tak ma być! 

W każdym razie czytało się dobrze, chociaż poziom surrealizmu wzrastał! 

Powodzenia! :)

Hej, przeczytałam, szalone, jak wszystkie w tym konkursie, niektóre pomysły bardzo ciekawe!

 

Odnajduję złote organy, zaczynam intonować „We are the champions”. Obok mnie staje Freddy Mercury. Także i on jest wyraźnie zadowolony. Jest ubrany w żółtą, skórzaną kurtkę i białe spodnie. Wyglądają wspaniale, brzmią jeszcze lepiej.

W takim zestawieniu brzmi, jakby białe spodnie brzmiały wspaniale. Czy tak miało być? 

 

Dobrze się czytało, wiem, że trzeba się było trzymać hasła i obrazu, a to nie pomaga… Także myślę, że fajnie wybrnąłeś!

Powodzenia! 

Cezary_cezary, dziękuję za odwiedziny i cenny komentarz, biorę pod uwagę każdą opinię. Cieszę się, że dobrze się czytało, ważne, że fabuła się nie sklejała, popracuję nad tym w przyszłości. 

Fanthomasie, być może faktycznie jest za dużo bohaterów, ale dla mnie najdziwniejsze rzeczy dzieją się, gdy jest dużo postaci! Te relacje między nimi są takie niezwykłe! Można z tego dużo wyciągnąć! Dzięki za komentarz!

Ambush, bardzo dziękuję za łapankę! Zaraz idę poprawiać. Dobrze, że się podobało i cieszę się, że nie zgubiłaś się w fabule, jak niektórzy poprzednicy! Jest nadzieja dla mnie! :D Zmiana bohaterów, hm, to zagwozdka, nie myślałam o tym jak o moim śnie, hm, muszę to przemyśleć. Czekam z niecierpliwością na Twoje opko! 

Zdaję sobie sprawę, że jest zakręcona fabuła, zając jest królikiem, Bucefał ginie w innym świecie, zagięcia światów wprowadzają zmiany, mama jest wiedźmą, a ciotka złą królową na emeryturze, ale obraz i hasło też są szalone. Dziękuję wszystkim, że przebrnęli i nawet się części podobało!

Pozdrawiam cieplutko!

No, faktycznie, niezłe różnice! Pisałam już wcześniej, że zadanie okazało się trudne… :D

AP, dziękuję za Twój komentarz, bo największym pytaniem, było właśnie, czy czytelnik się nie pogubi… Bardzo się cieszę, że Tobie się podobało i to przy takim poziomie dziwności! Dziękuję za klika! 

Bardjaskier, bardzo cenię sobie takie szczere wypowiedzi! Jesteś jakby po drugiej stronie bieguna z AP i to jest niezwykle ciekawe, że są takie dwa odmienne odbiory tekstu! Trochę spodziewałam się, że może być trudno, ale nie spodziewałam się takich skrajnych spojrzeń! :) Dziękuję, że jednak napisałeś, co napisałeś, fajnie!

Pozdrawiam cieplutko! 

 

Hej, szybko się czytało, zakręcone totalnie, myślę, że dobrze siedzi w założeniach konkursu. 

Fale asfaltu były tak duże, że nie mogłem przejść na drugą stronę, pewnie byłoby po mnie, gdybym spróbowała.

Mimo całego zakręcenia, chyba miało być tam “mogłam” :D

Na plus – pilnujesz, mimo absurdalności historii, żeby wszystko było w miarę logiczne, co sprawia, że czytelnik nie gubi się. Mam też wrażenie, że bohaterka jest po jakiś mocnych grzybkach! :D

Powodzenia w konkursie! 

 

Fajnie się czyta, choć przy wyrzucaniu dziecka nieco mnie odrzuciło, ale cóż, potem było już tylko lepiej… Wciągająca historia, szalona, pełna zaskakujących rozwiązań. Niezła interpretacja obrazu, o zupełnie innej kolorystyce. Gratulacje! :)

To ja poproszę: Salvador Dali “Metamorphosis of Narcissus”

Jeśli jeszcze nie zajęty. 

I hasło: śledztwo w sprawie kradzieży prezentu dla teściowej

Jeśli jeszcze nie zajęte…

Hej, Finkla, dzięki za odwiedziny i komentarz! Uwielbiam żyrafy! 

Sprawdziłam stróżkę! Żona stróża! :D :D albo kobieta pilnująca! :D Człowiek się całe życie uczy! 

Dzięki! :) 

Bardzo smakowite rozkminy, Radek i Tarnina, dzięki, że tutaj, bo od razu skorzystam! :)

Przyznaję jednak Radkowi trochę racji, że nie da się tak dosłownie mówić językiem potocznym, gdy chcemy, żeby czytelnik czuł się komfortowo i u siebie. Skróty myślowe dozwolone, chociaż dokładność opisu i piękno czystego, literackiego języka też należy docenić! 

Anet, dziękuję, że wpadłaś! Cieszę się, że podeszło! 

Pozdrawiam! :)

Hej hej, Finkla, dziękuję, że wpadłaś! Muszę przeczytać jeszcze raz dokładnie cały tekst, bo zaskoczyłaś mnie totalnie pisząc, że matka jest trollicą. Też mnie to zdezorientowało! laugh Jeżeli gdzieś tak zasugerowałam, to poprawię!!! Tak nie może być! Tak nie miało być. 

Zdaję też sobie sprawę z mankamentów fabuły. Dotarło to do mnie, niestety, dopiero po komentarzach tutejszych. Muszę całość pewnie przeredagować, żeby zmienić i uatrakcyjnić wątki. Tylko chciałabym zachować lekki, nieco humorystyczny nastrój… Nie wiem, czy podołam! :D

Bardzo dziękuję Ci, że pochyliłaś się nad tekstem i wyciągnęłaś na światło dzienne, co trzeba! 

Pozdrawiam! :) 

Mam pytanie, na które odpowiedź pewnie przyda się też innym, dlatego tutaj, a nie mailowo. Czy poprawiając teksty mamy trzymać się wciąż limitu konkursowego, czy można już swobodniej dysponować tekstem? Nie mam na myśli dodawania tysiąca znaków,  raczej kilkadziesiąt… Korekty zwykle sprawiają, że tekst się nieco rozrasta, zwłaszcza, gdy trzeba coś dopisać… :D Pozdrawiam wszystkich! :D

Outta Sewer, no może cała planeta to przesada, ale porządny ocean na pewno! 

Tarnina, na Ciebie zawsze można liczyć! :D Zwłoki opka, które dostałam kiedyś na maila będę pamiętać długo! :D Tutaj też zrobiłaś niezłą robotę! Biorę się zaraz za poprawianie, dzięki za poświęcony czas! :D

dogsdumpling, dzięki za odwiedziny i pochylenie się nad tekstem! Niby krótki, a ile problemów można odkryć! :D Sprawdzę uważnie wszystkie Twoje sugestie, każdą wskazówkę uważam za cenną! 

 

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za odwiedziny! :)

Wow! Wcisnęłam się na ostatnie zakwalifikowane miejsce! Super! Dziękuję za tak wielkie wyróżnienie! Jestem gotowa na poprawianie tekstu, aż będzie pasował do reszty. Recenzja już dużo wyciągnęła błędów, jurorzy napracowali się straszliwie, za co dziękuję! blushheartsmiley Gratulacje dla wszystkich pozostałych za przekraczanie własnych barier! :) 

Radek, dziękuję za komentarz i cieszę się, że przemawia pozytywnie! Myślisz, że to ujęcie wodnika? Ciekawe! Przecinek poprawiony! :)

Bardjaskier, no trzeba było, ale wiesz, jak to ludzie, muszą sobie komplikować… :) Dzięki za klika!

Outta Sewer, nie znam tekstu Gekiego, podasz tytuł? Dzięki za komentarz! 

Ananke, cenne uwagi, dziękuję! Trudno dzisiaj uchronić się przed oklepanymi tematami, tym bardziej szanuję, gdy komuś się to udaje. 

Dziękuję wszystkim i pozdrawiam serdecznie! :)

JPolsky, to mnie zaskoczyłeś, bo z Solarisem bym nie skojarzyła… ale każdy ma co innego w głowie, a ważne, że się podobało! Pozdrawiam cieplutko! :)

Poetyckie opowiadanie napisane w taki sposób, że tworzy piękny nastrój!

Z tym przecinkiem, o którym pisze Bruce, to myślę, że wiem o co jej chodzi. 

Gładkie kamienie (przecinek tu lub tamten do usunięcia?) usypane w kopiec przy wodzie, zadrżały.

Jeśli to nie jest wtrącenie, to nie powinno być żadnego przecinka, bo orzeczenia nie oddzielamy od podmiotu. Chyba, że jest wtrącenie… :D

 

Pozdrawiam serdecznie. :)

To jest niezwykle otwierający głowę konkurs! I dla twórców i dla czytających! Nie tylko widać różne podejście do tematu, ale jakże różny odbiór! Bardzo ciekawie! Dziękuję jurorom za ogrom pracy, która przecież jeszcze przed nimi, i za wybranie mojego tekstu do dalszej pracy! A plebiscyt to już taka wisienka na torcie! Pozdrawiam wszystkich uczestników, łatwo nie było! Każdy przełamał jakieś bariery. Gratuluję! :)

Witam wszystkich odanonimizowana ja! :D Dziękuję za liczne komentarze, i te pozytywne i te krytyczne, zawsze wszystko czytam z uwagą i wdzięcznością! Bardzo się cieszę, że tekst zakwalifikował się dalej, to wspaniałe wyróżnienie! Jak bardzo potrzebny jest taki portal, jak ten, niech wskaże fakt, że nie zdawałam sobie sprawy, że pisze coś kontrowersyjnego, raczej skupiłam się na przedstawieniu świata, w którym wszystko jest nieco wywrócone erotycznie do góry nogami. W którym rewolucja wiąże się również z erotyzmem, ale i przemocą, w męskim świecie, który nawet dotyk traktuje z obrzydzeniem. No wyszło, jak wyszło, czytelnicy (niektórzy) odebrali gwałt jako coś nie do przyjęcia i to jest bardzo cenna wskazówka na przyszłość. JimAmbush, bardzo dziękuję za jurorskie recenzje, ogrom pracy nad konkursem, wspaniale, że Wam się chciało! Jimie, Twoje pytania na końcu, to bardzo poważne kwestie i nie należy ich traktować lekko, zwłaszcza jeśli chodzi o wrażliwego czytelnika. Sama kierowałabym się w stronę satyrycznej kreacji, która może erotyzować, ale to ja. 

Anet, dziękuję za lekturę i cieszę się, że się podobało!

Ananke, super, że wpadłaś, analiza całkiem trafna, no bo bałam się za bardzo rozpisać i wyjść poza limit, więc końcówka nieco pospieszna. Ale Twoje cenne uwagi wezmę na pewno do serca przy następnym tekście. 

M.G.Zanadra, dziękuję za komentarz, faktycznie zalatuje Seksmisją, choć wcale nie miało… ale co poradzić, jak tekst sam skręca w jedną stronę i nie chce gdzie indziej.. :D

Bruce, dziękuję pięknie! :)

Konkurs wymagał ode mnie przełamania paru barier, ale jestem bardzo zadowolona, że się udało i podziękowania za popchnięcie mnie ku czemuś nowemu! 

Podobało mi się! Erotycznie wysmakowane, jest nastrój, jest scenka, i przy tej ilości znaków, to zupełnie wystarczy! :) 

Piękny klimat, przyjemnie się czyta, to jest dobre opowiadanie! Tylko brak erotyki. Ale jest nastrój i oddech pustyni. :) Pozdrawiam! :)

 

Sam fakt, że się, Anonimie, zastanawiałeś, już świadczy o tym, że też Ci zgrzytało. :) To nie jest jakiś wielki problem. Pochyliłam się nad tym chwilę i doszłam do wniosku, że już zamiana składowych zdania, zmieniłaby odczyt na lepszy. 

Mężczyzna chciał się zakryć, kiedy Monika weszła na plażę,, ale powstrzymał ten naturalny odruch.

W ten sposób pozwalasz czytelnikowi na zmianę perspektywy już od pierwszego wyrazu i dalej idzie gładko. Teraz czytamy, co o n myśli. Podobnie trzeba by zrobić, gdy przeskakujesz z powrotem na Monikę. 

Pozdrawiam! :)

 

 

Piękny wiersz, pełen empatii. Fajnie budujesz nastrój. Jednak zawsze nieco inaczej odbierałam Remusa, jako postać. Niekoniecznie takiego ogarniętego strachem i we łzach, jak u Ciebie. Ale, oczywiście, to Twoje podejście i masz pełne prawo do swojej wizji. :)

Pozdrawiam ciepło! 

Nowa Fantastyka