Profil użytkownika


komentarze: 5, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Jak u mojego przedmówcy. Widać pomysł, pewną wizję tej niecodziennej sytuacji, w której pierwsze skrzypce miałby odgrywać klimat prastarych wierzeń i legend. Jednak owy klimat został tu wprowadzony szczątkowo i nie do końca dało się wczuć w scenkę. Trochę beznamiętnie napisane, choć pomysł bez wątpienia był ;)

Fakt. Być może trochę za bardzo wystrzegałem się aspektu zbyt szczegółowego precyzowania pewnych wątków, aż do przesady. W przyszłości spróbuję wyłapywać kwestie, które mogą nie być do końca bezproblemowe jeśli chodzi o zrozumienie zamysłu autorskiego i wprowadzać trochę jaśniejsze wyjaśnienia. 

Cenna uwaga ;)

Rozumiem uwagę co do “grupy uderzeniowej”, wbrew pozorom nie nawiązywałem do nowożytnej wojskowości tworząc to określenie. W moim wyobrażeniu krasnoludy nie tworzyły szczególnie często regularnych armii, a raczej skupiały się w mniejsze grupki, by najmować się u ludzkich dowódców jako czysta siła, mająca wprowadzić chaos w szeregu przeciwnika, miały być pierwszym, a zarazem silnym i rozbijającym szyk uderzeniem. Stąd nazwa “grupa uderzeniowa”. Tak samo widzę krasnoludów jako lud prosty w języku (nie przejmujący się nadawaniem nazw oddziałom) i posiadający zamiłowanie do liczb więc każda grupa ma swój numer, a sama nazwa została tak naprawdę nadana im przez ludzi najmujących pierwsze grupy uderzeniowe. A co do pewnego mieszania okresów historycznych w niektórych aspektach, to jestem zwolennikiem nie sztywnego trzymania się określonych realiów, oczywiście na ile to logiczne i nie psujące realizmu świata, łączenia pewnych szczegółów z różnych epok.

Co do samej grupy, może kiedyś umieszczę tu, w którymś z opowiadań opis wraz z historią i specyfiką działania Krasnoludzkich Grup Uderzeniowych.

Dziękuję również za opinię i poradę ;)

Dziękuję za wszelkie opinie. Są one dla mnie cenną wskazówką na przyszłość. Faktycznie pojawiło się wiele błędów, które aktualnie zostały przeze mnie przynajmniej w znakomitej części wyeliminowane. Fabuła może nie do końca była doszlifowana, może przez debiut, może przez pewną nieregularność w pisaniu. Opowiadanie miało pośrednio pomóc mi zrozumieć pewne mechanizmy w pisarstwie, od różnych sposobów narracji i przedstawienia świata, aż po wprowadzanie zwrotów akcji w.odpowiednim momencie (można rzec eksperyment).Nie mniej wielką wartość ma dla mnie krytyka i jeszcze raz bardzo dziękuję za każdą opinię ;)

Dziękuję za wytknięcie błędów, rzeczywiście kilka stylistycznych pojawia się gdzieniegdzie, które starał się będę poprawiać systematycznie.

Co do “zamku wysokiego”. W niektórych przypadkach zamki dzielone były na swego rodzaju części, dobudowywano kolejne pierścienie murów i fortyfikacji. Najstarszą i częstokroć najwyżej położoną część zamku nazywano właśnie zamkiem wysokim, który wraz z zamkiem niskim (opcjonalnie także średnim) tworzyły jeden kompleks zamkowy. 

Jeśli zaś chodzi o ów błąd logiczny. Zamek wysoki w większości przypadków zajmował najmniejszą powierzchnię. W tym wypadku wieża ustawiona była praktycznie przy dziedzińcu. W cichą noc możliwe jest dosłyszenie przez okno odgłosów takich jak rżenie konia nawet jeśli okno nie jest skierowane na dziedziniec, jeśli tylko jest na odpowiedniej wysokości.

Nowa Fantastyka