Profil użytkownika


komentarze: 72, w dziale opowiadań: 66, opowiadania: 55

Ostatnie sto komentarzy

Przytoczone przepisy nie odnoszą się do sytuacji emlisien. Nie ma żadnego dowodu w systemie, że jej głos został oddany jako nieważny. Admini pozwolili na oddanie głosu z konta zapasowego przez fmsduval, bo wina leżała po stronie systemu. U emlisien zachodzi podobna sytuacja. Z winy systemu nie został zarejestrowany czas edycji komentarza. Użytkownicy widzą 19:59 jako czas oddania głosu emlisien. W obecnej wersji ten głos jest ważny.

Skoro system zapisał prawidłowy czas głosowania, a regulamin nie opisuje podobnej sytuacji, czy nie powinna ona zostać rozstrzygnięta na korzyść osoby głosującej?

Zgłaszam reklamację do wyników. Głos emlisien po zmianach został zarejestrowany z godziną 19:59, czyli zmieściła się w czasie i głos powinien zostać uznany. Jeśli dokonałaby edycji po czasie, głos zostałby zapisany z innym czasem.

Solidnie napisane opowiadanie. Rozbudowane światotwórstwo z mitologicznymi odwołaniami i mapką robi wrażenie. Opowieść o łotrzyku pasuje do kompozycji. Zapadła mi w pamięć potyczka z lwem. Mit o Heraklesie? Elementy sci-fi widzę w światotwórstwie.

Twoje argumenty autorko mnie nie przekonują. Poprzedni komentatorzy również zwracali uwagę na rolę snu w opowiadaniu. Dla młodego mężczyzny kalectwo oznaczało problem niezależnie od epoki. Zakończenie deux ex machina – jedno zdanie nie zastąpi foreshadowingu. Namnożyło się postaci w opowiadaniu, mogłaś skupić się na głównych bohaterach. Mars stanowi w tej opowieści niewyraźny sen, najszerzej opisaną w niej planetą pozostaje Ziemia. Moje preferencje nie mają znaczenia, jeśli opowiadanie zostało dobrze napisane – jak "Miłość pachnie czarnym bzem".

Opowiadanie z gatunku trudnych do skomentowania. Miłość została potraktowana w tej opowieści skrajnie: najpierw idealistycznie, potem – sam seks. Łamiesz schematy trójkątem erotycznym i łączysz to z klasyką emocji rodzinnych. Odważne, intrygujące rozwiązanie. Nie należę do grupy docelowej odbiorców, wolałbym mniej idealizmu. Co nie zmienia faktu, że przeczytałem z przyjemnością.

Opowiadanie mnie rozczarowało. Fantastyki kapka lub wcale. Tłumaczenie rozwiązań fabularnych snami nie przekonuje mnie. Brak kosmosu. Dużo epizodycznych postaci i szczegółów, te dodatki nie pozwalają skupić się na głównym problemie i na pierwszoplanowych bohaterach. Wkradł się nadmiar elementów. Zakończenie typu deux ex machina – bohater zyskał spokój po ślubie, a wcześniej nie było mowy o planach Enza lub uczuciu. Nie kupuję też tłumaczenia, że facet stracił rękę, ale myśli o Marsie. Facet został kaleką – to dla niego najważniejsze. Na koniec pochwalę poprawny język opowiadania.

I ja się cieszę. Wróciłem dać klika, bo wreszcie mogę, ale ubiegła mnie inna osoba.

Każdy marzył za dzieciaka o byciu policjantem lub strażakiem :P Paweł ma cechy macho ale porządny z niego chłopak. Fajny motyw z ostatnim skazanym. Próby przypominają grę komputerową.

Dobre opowiadanie. Fajny bohater. Naturalne dialogi, język jak spod celi – pasuje. Fantastyka bliska rzeczywistości. Problemy zupełnie niefantastyczne. Żona Pawła – okropna jędza, chłopak musi wiać jak najszybciej, szkoda życia. Niby wymyślona powiastka a przykro robi się na koniec, bo problemy jak najbardziej realne.

Przyciągnął mnie tytuł, zacząłem czytać i oderwałem się dopiero po ostatniej kropce. Lekki styl, początkowo zabawna sytuacja – bałagan w pokoju i toksyczna relacja bohaterki ze sobą. Potem narasta niepokój aż do kulminacyjnego momentu. Udane zastosowanie czasu teraźniejszego i udana kompozycja. Dialogi naturalne. Podobało mi się.

Z niecierpliwością czekam, kiedy ja będę mógł ingerować. Finisz się zbliża.

Chudy informatyk – fantastyka :p

Duch komercji – dobre. Przyjemnie pomarzyć w lipcu o śniegu.

Rozbawiły mnie przygody kanciarza. Bóstwo dużo ryzykuje, ktoś skojarzy fakty lub usłyszy gawędę z gospody.

Skomplikowane relacje. Nie zrozumiałem, kto kogo potrzebował i kto był androidem.

Istota ludzkiej egzystencji, celnie podsumowana w kilku słowach. Kim są magiczne istoty?

Ja też wyczuwam czarny humor. Wolałbym fantastykę.

Humorystyczne opowiadanie. Sprawdzę przy najbliższych zakupach, czy za kasą nie siedzi bot. Rozmawiają podobnie.

Charakter bohatera w połączeniu z dokonaniami z pracy jasno wskazują, do jakiego finału zmierza opowieść. Opowiadanie z przesłaniem daje czytelnikowi więcej niż kilka chwil zabawy.

Chłopak od połowy opowiadania marzy o Tajce z kwiatem we włosach. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć zakończenie. Zdania złożone bywają różne. Język narracji nie pasuje do charakterystyki bohatera.

Porządnie napisane opowiadanie. Akcja logiczna, zapętlona na tyle, by nie psuć czytelnikowi radości z lektury przewidywalnym zakończeniem.

He he, nosy w smartfonach, o smoka by się potknęli. Racja.

Zarządzam ludźmi po zawodówce, wierz mi, mówią zupełnie inaczej niż bohater tego opowiadania.

Mocne opowiadanie. Zapętlona, nieprzewidywalna akcja w połączeniu z niepowtarzalnym klimatem. Bohater skomplikowany oraz zaskakujący. Motywy rodzinne rozegrane ze świeżością spojrzenia. Takie opowiadania chcę czytać.

Czyta się dobrze, lecz zabrakło głębszego przesłania. Opowieść spójna, konsekwentnie zbudowana. Umiesz zawalczyć o uwagę czytelnika. Zabrakło zaskoczenia, mniej więcej od połowy tekstu łatwo przewidzieć zakończenie. Najsłabszy punkt stanowi kreacja bohatera. Zabrakło przełamania schematów. Pokazujesz przeciętnego złego człowieka, kolejny raz zabrakło zaskoczenia. Zabrakło też stylizacji językowej w narracji. Chłopak po zawodówce nie mówi zdaniami złożonymi.

Dialogi ogólnie brzmią nienaturalnie. Opiszę jedno z potknięć stylistycznych. W narracji miejscami widać nagromadzenie dawnego słownictwa, a w innych fragmentach styl zmienia się na współczesny.

Mocne opowiadanie. Poruszające. Marsjańska baza ukazana ze szczegółami, w tle ziemskie dylematy moralne. Pięknie pokazałaś zabawę ludzi w bogów, która musiała skończyć się tragicznie. Postać Maksa odebrałem jako przerywnik dla istotniejszych wydarzeń. Dla mnie główny temat opowieści stanowi przekraczanie granic przez człowieka. Pokazany brawurowo oraz zajmująco.

Bohaterka mogła udusić koleżankę, wyszłoby bardziej naturalnie. Pomysł z wirtualną resocjalizacją uważam za udany.

Stosujesz interesującą formę. Horroru nie dostrzegłem.

Udało ci się stworzyć niepokojący klimat z wiarygodnym opisem pociągu. Ciarki przechodzą po plecach w czasie czytania. Zakończenie dynamiczne, skrojone na miarę.

Z trudem dobrnąłem do końca opowiadania. Pierwsze wrażenie: przegadane, bez napięcia charakterystycznego dla kryminałów. Pomysł rozumiem i doceniam. Wykonanie mniej. Dialogi są nienaturalne, potykałem się na niezgrabnościach językowych. Główny bohater to typowy glina, niczym nie zaskoczył, lecz jego reakcje były prawdopodobne.

Znów mnie wkręciłeś koalo. Byłem pewny, że opisujesz grę komputerową.

Sytuacja z życia wzięta. Z sentymentem wracam do czasów, kiedy moje pociechy przynosiły podobne rewelacje do domu.

Zanalizowałeś naturę Weny w sposób zwięzły, lecz głęboki.

Drabble na czasie. Jasnowidz z ciebie koalo.

Kolejna sprytna gra z czytelnikiem. Założę się, że nie tylko ja przewidywałem inne źródło jęków.

Wszedłem pewien, że zaserwujesz 18+ i zaskoczyłeś w zakończeniu. Doceniam grę z czytelnikiem. Ja wolę naturę od SI.

Wyemigrowałeś aż na Księżyc? Dlatego piszesz kosmiczne drabble.

Piekielnicy, z których miód cieknie. Rady dawane z uśmiechami budzącymi obrzydzenie. Lepiej bym tego nie ujął.

Na szczęście zawód podziwiacza to fantastyka i niech tak zostanie.

Myślałem, że na końcu będzie inny kotekXD. Koty rządzą w domu. Dobrze to ująłeś.

Przeczytałem, nie zrozumiałem nic. Komentarze ciut pomogły, ale wciąż jestem poza kontekstem.

Pierwsze przeczytane tu opowiadanie i od razu "z grubej rury". Mocne. Dobre. Pokvar ci się udał. Nie rozumiem jego wyboru, ma obok Hilde a traci czas z demonicami.

Nowa Fantastyka