Profil użytkownika


komentarze: 16, w dziale opowiadań: 14, opowiadania: 9

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki wam Outta Sewer, Anet, OldGuard, NaNa za odwiedziny i poświęcony czas.

 

Jest to pierwsze opowiadanie, które udało mi się skończyć. Chyba tak jest, że na początku to ze mnie wypływa i jako tako wygląda. Potem muszę dociągnąć do końca i widać jak to wychodzi. Dzięki za wszelkie uwagi. Będę pracować dalej nad warsztatem.

 

Przeczytane.

 

Anna zamyka oczy. Gdy otwiera je ponownie, widzi siebie w wieku dziesięciu lat, zapłakaną przy stole. Mówi, że nie chce iść jutro do szkoły. Że nikt nie chce siedzieć z nią w ławce, bawić na przerwie. Że dzieci jej nie lubią. Obok leży kurtka cała w błocie. Anna dobrze pamięta ten dzień. Wracała ze szkoły i koleżanki z klasy wepchnęły ją do błota, a następnie przewracały, uniemożliwiając wygramolenie się. Matka wstaje od stołu i odwraca od niej wzrok.

W tym akapicie wydaje mi się, coś nie tak. Może te szyki zdań, może czasy. Da się zrozumieć o co chodzi, ale jeśli mamy bohaterkę w dwóch wersjach, można by wskazać, która w danym momencie mówi/myśli, np. Młodsza Anna mówi, byłoby bardziej zrozumiałe.

Powodzenia!

Cześć Krokus!

Bardzo dziękuję za komentarz. Nad tymi dialogami właśnie cały czas zastanawiałem się jak to zrobić. Jeśli pisze: wrócił do salonu i rzekł, to czy powinienem zakończyć to kropką? I dalej rozpocząć dialogiem, czy kropki nie powinno być? 

Staram się poprawiać Interpunkcje, czytając poradniki, sprawdzając w programach i czytając na głos. Ale mam tu duże braki.

Mama I Tata właśnie na takiej zasadzie chciałem potraktować, nie nadając im imion ale trochę się pomieszałem w tym. 

Postaram się popracować i przyjrzeć wszelkim uwagom.

Początek może nie porwał. Natomiast w końcówce sprytnie to rowiązałeś.

Wielkie dzięki za komentarz.

Wstęp tak jak zwróciłeś uwagę, stara się zbudować klimat i chciałem odwrócić trochę tropy co do dalszych wydarzeń. 

Przecież to każdy facet pozna po odgłosie silnika, nie trzeba patrzeć

Wcześniej dziewczynka włączyła kolędy, może nie słyszał w tym całym zamieszaniu ;)

 

Tytuł może nie jest oczywisty, odnosi się do tego, że Mikołaj zabierając psa, nie zna imienia jakie nadały mu wcześniej dzieci. Będzie musiał wymyślić coś nowego.

 

z małym psem, który spoglądał na swój nowy dom.

To chyba niezbyt trafne określenie…

Rzeczywiście, już poprawione.

 

Nie pasują mi te „pomruki” strasznie…

Pomruk długotrwały niski dźwięk, podobny do wydawanego przez zwierzęta, np. groźne pomruki burzy za SJP. Tutaj niestety nie potrafię wymyślić innego odgłosu wysysania.

 

Mikołaj nie chce się mścić. Jego “moc” była zbyt mała, by mierzyć się z Wampirem. Na koniec zabiera psiaka, by chociaż dla niego Święta były “szczęśliwe”.

Trochę szybko ta przemiana zachodzi. Firma istniała dzięki jego poświęceniu itd., a gdy coś się wydarzyło i został odesłany, to zaczął mieć wątpliwości co do firmy a nie tego, że może za mało się wykazał?

Ciekawe opowiadanie. Tak jak inni miałem problem z odróżnieniem myśli, mowy, mowomyśli. Można by to jakoś poprawić.

Nowa Fantastyka