Profil użytkownika


komentarze: 20, w dziale opowiadań: 19, opowiadania: 12

Ostatnie sto komentarzy

Byłem z kolegą w piątek w Tarnopolu. Zawieźliśmy blisko dwie tony pomocy humanitarnej. Z jednej strony można powiedzieć, że w tej części Ukrainy jest spokojnie. Z drugiej widać wojnę – zasieki na zjazdach z głównej drogi, uzbrojone kontrole na drodze, alarmy przeciwlotnicze w dzień i w nocy. Ludzie przestraszeni ale przede wszystkim zdziwieni i wściekli, że mogło dojść do czegoś takiego…

Na granicy po stronie Ukraińskiej tłumy. Chyba tylko fakt, że już są tak blisko wyjazdu (w sensie odległości, bo niekoniecznie czasu) powoduje, że jest tam spokojnie i panuje względny porządek.

 

Pomagajcie, póki jest komu pomagać…

Sukces jako twórca bohater już miał a zawarł pakt z diabłem za „większy sukces”?

„Absolutny ateista” wierzący w horoskopy?

Nagi mężczyzna? Kim jest i po co się pojawił?

Czarny kot, wąż gadający w głowie…

 

No ciężko się dać nabrać na taką narrację :) Ze schematów można korzystać ale trzeba w nie tchnąć coś świeżego.

Cieszę się, że dostarczyłem wam wszystkim chwili uniesienia :)

Outta Sewer

Chyba niewiele masz do czynienia z robotami :) U mnie każdy od razu dostał imię (nie, to nie ja im je nadałem…). U znajomych jest podobnie…

Zwierzakom przyjęło się nadawać imiona zazwyczaj typowo zwierzęce, ale roboty jakoś mają szczęście do ludzkich imion. Dlaczego? Pewnie gdzieś głęboko iskra kreacji w nas się tli i stąd ta chęć nadawania osobowości wszystkiemu co wykazuje przejaw samodzielności.

 

Tak, no, więc… drabelek jest z życia wzięty :)

 

Jeszcze jedna obserwacja – jak coś jest sterowane „przyciskami” nie dostaje imienia. Musi być sterowane „na odległość” – głosem lub smartfonem. A najlepiej w jakiś sposób się „samodzielnie” poruszać.

Ale jak to usunął? LRS, toż ja dłużej to zdanie pisałam niż resztę tekstu, to jest moja amazonka na wspaniałej kasztance xD

Ileż to razy usunąłem pieczołowicie i godzinami pisany fragment programu komputerowego :)

 

 

Założyłam, że tam są inne opcje. Mnie z kolei słowo funkcja wydaje się tu zupełnie nie pasować.

W sklepie, czy w realu czy w sieci, generalnie jest „Kupuję z obowiązkiem zapłaty”. Niestety trzeba założyć, że wśród czytelników będą programiści, których takie opcje od razu będą boleć… Ale, oczywiście, słowo „funkcja” by nie pasowało :)

 

 

Co prawda czytało się fajnie, ale nie jest to coś co zapadnie w pamięć.

Wątek erotyczny, choć podany sprawnie, nie wnosi nic w historię. Topielica zaś w kwestie żądzy nie wkracza. Jest tylko jedną „z tych topielic” i pewnie każdy na tym portalu wiele takich spotkał. To pewnie ten brak przenikania się elementów erotycznych z elementami fantasy powoduje, że ma się wrażenie dwóch osobnych opowiadań. Gdyby tak chociaż topielica coś z bohaterką… :)

 

Jeszce tytuł – albo nie doczytałem, albo nikt tam z topielicą nie tańczy?

Drodzy regulatorzy – poprawione :)

 

OldGuard → dzięki :)

 

Korzystając „z wolnej chwili” przeczytałem. Może wciągnąć jak już przebrnie się przez wstęp. Za dużo w nim chyba beznamiętnego wymieniania i opisywania gadżetów. Nie wnoszących nic do odbioru reszty. Zawsze lepiej upchnąć technikalia gdzieś, nienachalnie, w treści.

 

Finał – nie jestem pewien Twojego zamiaru. Całość  niby była symulacją. Skąd więc „błędy decyzyjne”? Nie wyczułem tu tej idei…

 

Tylko pół godzinki – słabo… :) :)

 

 

 

Jako niepoprawny wielbiciel zwartych form usunął bym pierwszy akapit. Według mnie nic nie wnosi, a tylko straszy „elizoorzeszkowszczyzną” :) Ale pewnie innym się spodoba :)

Brakło mi za to szerszego opisu świata w końcowych akapitach.

 

Niezbyt jasny jest też pierwszy akapit drugiej części. Prawdopodobnie ma z niego wynikać, że bohater jest „zapracowany”. Ale po przeczytaniu nie mam pewności czy z powodu pracy czy konieczności opieki.

 

wybrał opcję „kup”.

Technicznie rzecz biorąc to nie jest „opcja” tylko ewentualnie „funkcja”. Opcje są wtedy gdy jest możliwość wyboru spośród kilku elementów.

No, taki strumień myśli to ja rozumiem. Znaczy, nie do końca (…)

Uznam za słowa uznania :)

 

“Płatnik”, co?

Jako (obecnie) programista przyznam, że nie przyznałbym się do tego wytworu informatycznego. Ale, w tzw. „środowisku” nie ma pewności czy to tworzyli programiści :)

Ale czytało się przyjemnie

To mi wystarczy aby stwierdzić, że warto było poświęcić chwilę na pisanie :)

Niestety, może oznaczać, że znów to zrobię…

Gdybym trafił wcześniej na Twój nie pisałbym swojego :)

 

I tak, to fantastyka – nawet jeżeli stwór jest tylko wyobrażony :)

Świetne! Wciągające! Pochwał wystarczy – poprzednicy wszystko co można było dobrego już chyba napisali :)

Lekko przekornie odniosę się więc do uwag… Tworzone tu są formy „krótkie”. Nie wszystko musi być wyjaśnione, nie wszystko oczywiste, nie wszystkie wątki w pełni domknięte. Nie wszystkie mechanizmy świata wyjaśnione. A łatwe do czytania to mają być bajki dla kilkulatków :)

Od opowiadania oczekuję „chwilowego” zauroczenia. Szybkiej możliwości przeniesienia w „nowy, inny świat”. Wyjaśnione powinno być tylko to co niezbędne. Reszta to już pole działania wyobraźni czytelnika. To nie reportaż, to fantazja! :)

Ambush

Choinek nie stosuję, problemu nie znam, więc się nie wypowiadam :)

Za pochwałę dziękuję!

 

Outta Sewer

Faktycznie, lepiej by pasowali, ale nie będę już zmieniał…

No i chyba raczej w formie Abes lub Xibes :)

 

Kejt _Elizabet

Dzięki!

(„Wu” poprawione).

 

Finkla

Stałe kosmologiczne mają to do siebie, że są niezmienne :)

 

Realuc

BHP, drogi kolego… BHP…

 

Krokus

To może zrzutka na zakup?

Tytuł masz tak kuszący, że nie mogłam czekać.

Dziękuję!

 

Kapkę to żargonowe. Może tak ma być?

Starałem się unikać „komputerowego żargonu”. Trochę go jednak przenika już teraz do naszego języka, więc co dopiero wtedy.

 

Mmm, ale masz na myśli hakera, który przejmuje go mózg, czy reklamy, czy co właściwie?

Implant…

 

Chwila, moment, dotąd myślałam, że facet prowadzi ten myślowy dialog sam ze sobą?

Sam ze sobą, chyba że implant się wtrąci.

 

Czyją wyłączną własnością?

Myślącego :)

 

W wielu myślowych kwestiach brakuje kropek – tak ma być?

Patrz mój wcześniejszy komentarz – ma być tak jak jest, ale kwestie typograficzne nie są ostatecznie rozwiązane :)

 

W tym pokazujesz dość wyraźnie, że bohater jeszcze sobie nie radzi.

Bo to nie pierwszy dzień, ale też do wprawy jeszcze długa droga.

 

Ciutkę aliteracyjne.

A nie zdarza nam się tak myśleć? Jak osiągnąć „wrażenie myślowego zamieszania”? Napisać wprost „nasz bohater miał w głowie mętlik” – słabe to :)

 

Co ja tu jeszcze robię? ;)

Jak to co? Kto by poprawiał przecinki? :) :) :)

Za co oczywiście bardzo dziękuję!

 

refleksja nienowa,

Oczywiście, ale od czegoś musiałem zacząć pisanie opowiadań :)

Z czytelnikiem zawsze jest problem… A to nieuważny, a to niedouczony, a to coś go rozproszyło – ogólnie zawsze jakiś taki trochę felerny :) A biedny autor, który „musi bo inaczej się udusi”, chciałby być i przeczytany i doceniony takim jakim jest… Słuchać czytelnika czy siebie…

 

Koniec marudzenia :) Dzięki Q za przeczytanie i klik!

Świetny pomysł! W końcu jakiś inteligentny wampir :)

 

Ale aby się choć odrobiną przyczepić, to:

 

Trochę przydługi wstęp – wiem, atmosferę trzeba zbudować ale gdy to z założenia krótka forma, to zaczynanie akcji w 2/3 treści…

 

dobywały się pomruki.

Nie pasują mi te „pomruki” strasznie…

 

Mikołaj stał sparaliżowany, ciało odmówiło mu posłuszeństwa, był bezsilny wobec

Święty był coraz bardziej zrozpaczony.

Tu i w kilku innych miejscach mam wrażenie „że gdzieś to już czytałem” – może warto by zrezygnować z tych wyeksploatowanych opisów? Powiedziałbym, że cała końcowa reakcja Mikołaja jest mało przekonywująca i nie naprowadza na dalsze jego postępowanie. W sumie nie wiem czy psiakiem chce się tylko zaopiekować czy wykorzystać do przeprowadzenia zemsty.

 

Tata w tym śniegu jednak nie mógł dostrzec czy to samochód jego żony

Naprawdę? Przecież to każdy facet pozna po odgłosie silnika, nie trzeba patrzeć :)

 

z małym psem, który spoglądał na swój nowy dom.

To chyba niezbyt trafne określenie…

 

Jeszcze tytuł – nie mogę znaleźć żądnego nawiązania w tekście…

Jak mogłeś tak potraktować szósty wymiar… Prawa fizyki w każdym wymiarze działają tak samo :) W wymiarze nie można „być”, można za to być sześciowymiarowym – i wtedy prawdopodobnie niewidzialnym w swej pełnej krasie dla mniej-wymiarowców. A i do przechodzenia przez ściany niepotrzebne by było żadne zaklęcie, ot tak działa fizyka i geometria :)

 

Ostatnią część bym usunął, resztę skrócił ze zbędnych wtrąceń. No i co się stało z głównym bohaterem? Bo zapomniałeś o nim na koniec…

Smasz:

miałem problem z odróżnieniem myśli, mowy, mowomyśli.

Zakładałem, że fakt iż nie ma tu mowy i wszystko to myśli będzie czytelnie po frazie „Mogły by te nowe struny głosowe rosnąć w labie szybciej”. Nie chciałem nadmiernie wchodzić w szczegóły, ale może faktycznie wystarczyłoby w tym miejscu kwestię rozwinąć.

(Ale czy taka ingerencja w „konkursowe” jest dopuszczalna i ma jeszcze sens?)

 

Krokus:

Nie wiem czy to się da jakoś usprawnić, żeby też nie zatracić pozytywnej strony tego zamieszania.

Spowodowanie lekkiego zamieszania (niepokoju, braku panowania) w głowie czytającego to zamierzony cel. Wasze komentarze oznaczają poniekąd, że poczuliście się tak jak czuł się bohater :)

 

Wiadomo, swojego będę bronił do upadłego, ale stwierdzenie, że jest „pozytywna strona zamieszania” odbieram jako komplement i utwierdzam się w swej słuszności wink.

 

 

Jak się zapisuje dialogi oczywiście wiem, ale dłuższy czas się zastanawiałem czy „standardowa forma” będzie tu odpowiednia. Mój głos wewnętrzny stwierdził jednak, że nie…

Opisów – w tradycyjnym znaczeniu – tu nie ma. Wszystko dzieje się w myślach bohatera – dialog wewnętrzny albo zewnętrzny. Pewnych trudności w odbiorze się spodziewałem – poniekąd zamierzone, poniekąd wynikają z faktu próby zapisu „strumienia świadomości”. Joyce z Ulissesem miał łatwiej – dialogi były „tradycyjne” (trochę to bezczelne z mojej strony).

Z pewnością, jak implanty staną się codziennością, jakiś konsensus w kwestii formy zapisu „myśli” zostanie przez typografów wypracowany – o ile będzie potrzeba zapisywania czegokolwiek :)

Nowa Fantastyka