Profil użytkownika

Co napisać, żeby nie brzmiało tandetnie? 
Oh...


komentarze: 25, w dziale opowiadań: 21, opowiadania: 13

Ostatnie sto komentarzy

Dziękuję bardzo za komentarz i uwagi.

Nie sądzę, żeby to była prawda, przeciwnie, myślę, że jest tu miejsce dla każdego. Oczwiście raczej nie będzie tak, że wszystkim będą się Twoje teksty podobać, to się raczej nie zdarza, ale sądzę, że masz szansę znaleźć grono odbiorców.

Poczekam, poczytam inne opowiadania, żeby zobaczyć, co w nich jest i jak są odbierane, a jak zauważę, że faktycznie byłam w błędzie, to pewnie jeszcze coś tu wrzucę. Miałam kilka pomysłów, co napisać i jak to zrobić, żeby ludziom tutaj się spodobało, ale zdałam sobie sprawę, że przecież nie o to chodzi, a w pisaniu na siłę nie ma zabawy. 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Dziękuję za komentarz :D

 

Opowiadanie jest przewidywalne, ale też nie starałam się nim nikogo zaskoczyć. Początkowy zamysł był inny, ale trochę wszystko przekombinowałam i przy poprawie postanowiłam pójść zatartą ścieżką. Ze resztę uwag dziękuję. (Błędów było tak dużo, ponieważ wcześniej opowiadanie było o prawie 30 tyś słów dłuższe). 

(…) której pragnie sprezetntować ciało.

Nie chce sprawić, by miała ciało, tylko ludzkie emocje, dlatego S.I. zachowuje się, jakby trochę je miała, trochę nie. 

 

Po przeczytaniu komentarzy pod różnymi opowiadaniami na tej stronie – i pod tymi dobrymi i pod tymi złymi – udało mi się wyłowić cechy wspólne, których użytkownicy tego portalu oczekują od tekstów i nie uważam, by były one złe lub dobre. Na tym forum oczekuje się pewnego stylu i pewnej formy, która nie zawsze mi odpowiada. Długi ciężki opis czasami jest zły, czasami dobry, podobnie jak pozbawiona dynamicznych wydarzeń akcja, czy tekst naszpikowany metaforami – to wszystko ma przecież pomóc autorowi przedstawić utwór w sposób, w jaki chciał, by go odbierano. Rozumiem, że taki jest styl portalu, jednak nie jest to styl, który należałby do moich ulubionych i z tego powodu nie mam w planach nic już tutaj publikować i postawie raczej na czytanie. 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Dziękuję za komentarze i uwagi.

Kilka odpowiedzi na Twoje pytania było w poprzedniej wersji tego opowiadania, ale kierując się komentarzami, że niektóre rzeczy nie były ważne, a jak na ten pomysł było za dużo wątków, postanowiłam niektórych rzeczy nie uwzględniać. Trochę się teraz gubię w tym, co napisać, a co nie. 

Przy rzeczach, które nie pojawiły się w żadnej z moich wizji tego tekstu: nie lubię dawać oczywistych odpowiedzi i myślę, że jest tam kilka kropek, które można połączyć. 

Do tego uważam, że odpowiedź na to, na kim była wzorowana Ava, tylko bardziej skrzywdziłaby to opowiadanie. 

 

 To jednocześnie zaprogramował ją, by zauważała wory pod oczami i bełkotliwą mowę, ale już przeszkadzało mu, że mówiłaby mu, że jego zdrowie jest najważniejsze (zaprogramowany, wyuczony tekst)? To się kłóci z pogrubionym zdaniem, bo brzmi, jakby bohater chciał i rybki, i akwarium – od razu sama Ava ma wykazywać zrozumienie, że ludzkie życie jest ważne, ale jednocześnie to linijki kodu każą zwracać jej uwagę na np. przekrwione oczy i nadmierną agresję właściciela? Marcel chciał za dużo od razu moim zdaniem.

Nie chciał, żeby przestała mu mówić o stanie jego zdrowia. Chodziło mu o powód. Starał się uczynić z maszyny człowieka (jestem pewna, że wspomniałam o tym chociaż raz), dlatego chciał by jej zainteresowanie nie było spowodowane programem, tylko ludzkimi uczuciami (czy to jest możliwe, to już inna sprawa). Opis, który zacytowałaś w swoim komentarzu, tyczy się dialogu właśnie o tym, że Ava nie wie, czemu interesuje się jego zdrowiem.

Co do tego, czy chciał za dużo: Może? Nawet jeżeli, czy to błąd? Faktycznie nie napisałam, jak długo już starał się uczynić z Avy człowieka, ale jest wspomniany jeden projekt, do którego podchodził już pięćdziesiąt trzy razy. 

 

>>Bał się, że Jej oczy patrzą przez Avę.<<

Zaimki osobowe z małej litery. Jeśli masz na myśli zmarłą ukochaną/córkę/siostrę/przyjaciółkę Marcela, to może by to wprost napisać? Albo jakoś jawniej zasugerować?

Tak, wiem o tym, ale to był celowy zabieg mający na celu podkreślenie, że mówię o wcześniej wspomnianej osobie bez imienia. Bardzo też nie chcę odpowiadać na to, na kim była wzorowana, czy tego podpowiadać. Nie czyni to całego opowiadania tajemniczym, a jedynie nadaje wydźwięk, który jest moim zdaniem bardziej odpowiedni. 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Bardzo ciekawy i skłaniający do refleksji tekst. Podoba mi się, w jaki sposób przedstawiłaś myśli bohaterki (która trochę się w nich zagubiła, ale kto tego nie robi) i jej odczucia do zmieniającego się świata.  PS: Czy bohaterką jest nimfa lub rusałka?

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Dziękuję za komentarz i uwagi :D

Trochę zepsuła mi się koncepcja tego opowiadania, dlatego wolałam pójść czymś prostym (niestety też przewidywalnym) niż na siłę wymyślać coś, co koniec końców byłoby po prostu nielogiczne. 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Dziękuję za uwagi.

Widzę, że będzie mnie czekało trochę pracy nad tym tekstem.

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Dziękuję bardzo za miły komentarz!

Postaram się to opowiadanie jeszcze odksiążkować i jeżeli postanowię wrzucić coś więcej, to będzie od początku do końca opowiadanie.

Tylko tak szkoda mi było porzucić tę historię!

W temacie betowania nie byłam pewna, czy wpraszać się tam z pierwszą publikacją, dlatego zostawiłam to, tak jak jest, licząc na to, że ktoś wskaże mi je w komentarzach :p

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Ciekawe wyzwanie, zaczęły się ferie, więc nawet nie mam wymówki, że nie mam czasu. Chętnie tam zajrzę.

Dziękuję! 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

To chyba dobry moment, żeby się przyznać, że to miała być książka, ale nie do końca wiedziałam jak ją poprowadzić i to wszystko próbowałam zmieścić w tym opowiadaniu. Teraz widzę, że to może nie był najlepszy pomysł i motywacje niektórych osób na tym ucierpiały. Zapomniałam o czymś wspomnieć, mając z tyłu, że to wytłumaczenie już się pojawiło. Nie zwróciłam uwagi, że niestety nie tu. 

Pozostaje mi przeprosić za niedopatrzenia, przy poprawie tekstu postaram się uwzględnić, co trzeba i pomyśleć nad logiką w zachowaniu bohaterów (albo chociaż wytłumaczyć, dlaczego postąpili w dany sposób). 

Dziękuję za dobrniecie do końca i zostawienie komentarza! 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Dziękuję za odpowiedź i za to, że komuś chciało się przebrnąć do końca. 

Pseudonim jest wymyślony i może nie brzmi zbyt żeńsko, ale jestem kobietą :D

Na pewno w wolnej chwili poprawie potknięcia i zmniejszę liczbę tagów. Nie miałam pojęcia, czy lepiej dać ich więcej, czy mniej, więc dziękuję za rozwianie wątpliwości! Wzięłam sobie do serduszka wszystkie „zamyślenia” i postaram się je wykorzystać, żeby opowiadanie było nieco lepsze w odbiorze. Kto wie, może wyjdą z niego ludzie? 

Nigdy nie potrafię wyczuć kiedy jestem zbyt oczywista a kiedy wcale i wciąż trzeba mi to wytykać. To na pewno coś, nad czym będę pracować.

Portal dla żółtodziobów odwiedzałam jakoś przy założeniu konta, ale miło, że pomyślałaś, by mi go podesłać. Mam nadzieję, że to nie dlatego, że złamałam którąś z zasad? 

 

Pierwsze koty za płoty? Heh.

 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

To pierwszy wiersz na jaki trafiłam na tym forum :D Wiersze nie są moją mocną stroną, więc za dużo nie mogę powiedzieć, ale podobało mi się.

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Ach tak 2120, czyli najbliższy termin w jakim przyjmą mnie do okulisty na NFZ. To Nowa Fantastyka, chcę fantastyki. Dlaczego to musiało być takie realne? PS: Kocham wszystko o "twojej starej" ♡

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Bardzo mi się podobało i nawet jakbym na siłę chciała się do czegoś przyczepić, to nic nie znajdę. Cudne opowiadanie ♡

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Trochę kojarzylo mi się to z rosyjskim serialem "Lepsi niż my". Androidy stajace się częścią rodziny to ciekawy i przerażający motyw. Bardzo podoba mi się jak rozwinąłeś ten temat, szczególnie przy końcówce.

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

I… wpisałam w google, nie ukrywam, zaśmiałam się :D 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Opowiadanie samo w sobie jest zabawne, ale mam wrażenie, że to głównie wymienianie się na myśli między Rudolfem a głównym bohaterem i brakowało mi trochę akcji.

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Najlepszy przyjaciel człowieka? Zdecydowanie tak. Każdy powinien przyjaźnić się z takim Burkiem, chociaż, gdyby mi przyniósł martwego królika, to może bym to jeszcze przemyślała… 

Rzuciły mi się w oczy dwa małe błędy, ale nie sprawiły one, że historię czytało mi się mniej przyjemnie i za ogół gratuluję, bo bardzo mi się podobało. 

Co do błędów: 

 

– Obudziłeś się – Po krótkiej chwili mężczyzna odezwał się zachrypłym głosem.

 

Na twoim miejscu po myślniku zaczęłabym pisać małymi literami albo postawiła kropkę przed nim.

 

 Patrzyłem z zainteresowaniem na to, jak dziwna mata powoli się zanurza, aż w końcu zostaje całkowicie przykryta wodą.

 

Coś mi tu zgrzyta z czasem.

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Bardzo podoba mi się pomysł na opowiadanie, a szczególnie wizja spania jak dziecko. Ach sama dałabym sobie rękę odciąć, żeby mieć taki gadżet. Twoja wizja przyszłości jest ciekawa i – o zgrozo – realna, co przyprawia o dreszcze i skłania do przemyśleń.

Muszę jednak trochę pomarudzić na to opowiadanie, bo uwielbiam ciekawych bohaterów, a tu mi trochę tego zabrakło. Jedyne, co mogę powiedzieć o głównych bohaterach to to, że jeden z nich przez chwilę ma rozterki na temat ich produktu, drugi nie, a potem ma. Brakowało mi kilku rozmyślań, może jakichś wątpliwości – poza dialogami – w których mogłabym lepiej poznać Przemka i Roberta.

Po komentarzu wyżej domyślam się, że opowiadanie miało limit słów, więc to może być powód, przez który opisy i myśli bohaterów odrobinę ucierpiały. Może warto byłoby obciąć mniej ważny dialog lub wydarzenie i poświęcić chwilę na rozmyślania? Z drugiej strony, moja polonistka mi powtarzała, że obcinanie części opowiadania jest jak obcinanie palców własnego dziecka, więc może nie mam racji :p

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Ja jak nie mogę się w nic wciągnąć, to zazwyczaj chwytam za coś zabawnego lub nawet skierowanego do dzieci. Nie trzeba myśleć, bo przekaz jest jasny, a pośmiać się też zawsze jest miło.

Dorzucę kilka lżejszych tytułów do puli:

Królowie Wyldu Nicholas Eames

Wyspa Skarbów Robert Louis Stevenson

Itch Simon Mayo 

Lodowy ogień Kai Meyer

Autostopem przez galaktykę Douglas Adams

Holistyczna agencja detektywistyczna Dirka Gently'Ego Douglas Adams

Terry Pratchett :D

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Gdyby ktoś chciał o sobie poopowiadać, to ja chętnie posłucham.

Wtedy się może nawet coś napisze :p

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Kryminał i sci fi, czyli to, co tygryski lubią najbardziej :D

 

Spodziewałam się wskrzeszenia, czy magii nekromantów i fakt, że to jednak teoria wieloświatów, pozytywnie mnie zaskoczył. (Cieszę się, że nie widziałam tagów, nim zabrałam się za czytanie).

 

Naprawdę mi się podobało i mam nadzieję, że cała historia nie kończy się na tym opowiadaniu. 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Pomysł na świat i przedstawienie go wyszło naprawdę ciekawie i zabawnie. Pokazanie samej rzeczywistości na uczelniach (nawet tych magicznych), to już tylko śmiech przez łzy. 

 

Studenci widzieli, jak przyczepiasz kartkę o odwołaniu zajęć na kwadrans przez rozpoczęciem!

Oj boleśnie prawdziwe, a można było spać godzinę dłużej.

 

 

Jedynym minusem jest pominięcie akcji, która trochę zagubiła się w dialogach.

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Jak już wszyscy wspominają o Pingwinach z Madagaskaru, to do puli skojarzeń dorzucę jeszcze Toy Story. Dziękuję ci bardzo, teraz wiem czego się spodziewać, jeżeli moje żołnierzyki pewnego dnia ożyją i będą próbowały mi zwiać przez okno. Pomysł na opowiadanie jest świetny, a sam humor zasłużył na owacje na stojąco :D

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Cześć, konto założyłam dzisiaj, a od czegoś wypadałoby zacząć, wiec dlaczego nie od przywitania? W takim razie witam, a teraz czas dowiedzieć się, jak to wszystko działa. 

Well, my social anxiety is getting the best of me; I'm taking a walk. Goodbye.

Nowa Fantastyka