Profil użytkownika


komentarze: 1, w dziale opowiadań: 1, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

 Przypłynęli do nowego świata w nadziei na coś lepszego, na inne życie. Pastor Rigby przypłynął z misją prowadzenia owieczek, aby nie zbłądziły i nie wpadły w zasadzkę złego. – nie będę się kłócił, ale Nowy Świat jako funkcjonująca swoista nazwa własna, oraz Złego, jako pewna nazwa Szatana. Nie chodzi tu o szacunek, a pewien sposób nazewnictwa. Do tego powtórzenia. "Przypłynęli" i "przypłynął". Drugie można zastąpić słowem "przybył"

 

Nabrał pewności, gdy dostrzegł ją przemawiającą do czarnej kozy. – święty Franciszek głosił Ewangelię zwierzętom. Może i ona głosi Dobrą Nowinę ;).

 

"…że jeśli to uczyni, zmusi go do zrobienia tego…" – przecinek zbędny, choć może i nie błędny

 

W miejscu gdzie mrok stanowił naturalny stan rzeczy, gdzie rozmywała się granica pomiędzy dniem, a nocą. – choć często przecinek stawia się przed "a", to w tym miejscu zasada ta nie znajduje zastosowania. Zdecydowanie bez przecinka.

 

Była pewna, że niechybnie, gdzieś czai się na nią śmierć. – tu też z przecinka by raczej należało zrezygnować. OCzywiście przed "gdzieś''

 

że mieszkała w tym lesie i z tego powodu, nikt nigdy nie zapuszczał się zbyt daleko. – zaczynam podejrzewać, że nie do końca wiesz jak funckjonuje przecinek w zdaniu ;). Przed "nikt" zdecydowanie bez przecinka

 

Zbliżyła się myśląc, że zginie tak, czy inaczej, a może, jakimś cudem opatrzności, napotka kogoś, kto udzieli jej pomocy. – interpunkcja kuleje; "tak czy inaczej". Słowo "opatrzności" chyba powinno być z dużej.

 

Spodziewała się mężczyzny, lub kobiety starej i pomarszczonej, jak kory otaczających ją sekwoi. – przecinki, przecinki, przecinki… Czy: "Spodziewała się mężczyzny lub kobiety (w tym miejscu przecinek lub myślnik) starej i pomarszczonej jak kory otaczających ją sekwoi." nie wygląda lepiej?

 

Postać usadowiona przy ognisku była jednak młoda i nad wyraz piękna. O ciemnej skórze i oczach przypominających sople lodu, zwisające zimą z dachu, piękne i groźne. – tu chyba lepiej zamiast kropki sprawdziłby się inny znak, przecinek właśnie, dwukropek lub myślnik. Oczy przypominające sople lodu… Nie jestem pewien, czy chodzi Ci tu o barwę, czy chłód spojrzenia… Czy po prostu miała je wyłupiaste. Mnie się osobiście nie podoba to porównanie, wybacz.

 

 – Cóż takiego uczyniłaś, że wysłano Cię na pewną śmierć? – Lucy spuściła wstydliwie spojrzenie, jej twarz poczerwieniała. – to nie list, więc i forma grzecznościowa nie na miejscu. W tym wypadku "cię".

 

Mój ojciec uważa, że czaruję… Że zawarłam pakt z diabłem. – Kobieta wybuchła śmiechem, jak powiew wiosennego wiatru, niewzruszona napływającymi do oczu nastolatki łzami. – są, w zasadzie dwie kobiety uczestniczące w rozmowie. Toteż w pierwszej chwili można pomyśleć, że to właśnie nastolatka po wypowiedzeniu tego zdania wybuchła śmiechem. Do tego dość nieszczęśliwe, wydaje mi się, połączenie "wybuchu śmiechem" i "jak powiew wiosennego wiatru". A to dlatego, że wybuch śmiechu nie kojarzy mi się z czymś tak spokojnym jak powiew wiosennego wiatru. Czepiam się?

 

Wbrew pozorom, nie tak łatwo zwrócić jego uwagę. – bez tego przecinka.

 

Nigdy nie ma w nich pożądania, ani zawiści. – także bez tego.

 

 – A będąc osobą o niezwykłej urodzie, zapewne spotkałaś się z jednym i drugim. – i tego też.

 

 – Musisz być głodna. – zauważyła. – jest do dalsza część powyższej kwestii. I chyba powinna być w ciągu, niezaczęta od nowego akapitu.

 

Lucy zastanawiała się chwilę nad znaczeniem tych słów, po czym skinęła głową. – tu też nie trzeba przecinka. Dalej jest ich jeszcze trochę, ale męczy mnie już ich wyłapywanie. Musisz w tej kwestii jeszcze poczytać i poćwiczyć. Może inni wyłapią ich więcej. Do tego dochodzi interpunkcja w dialogach. Nie jestem w tym szczególnie uzdolniony, ale poczytaj: http://www.fantastyka.pl/loza/14 bo mam wrażenie, że jednak nie do końca Ci to wychodzi ;).

– To inne miasto. Przestań ze mną dyskutować. Jeśli jeszcze raz mi się sprzeciwisz, będziesz zdana na siebie. – aż się prosi o wykrzyknik po "dyskutować". Lub opis jakiejś bardziej stanowczej reakcji Wiedźmy.

 

Stała więc jak monument – coś zgrzytnęło. Czytając to słowo mam przed oczami coś na miarę Statui Wolności. A podejrzewam, że Lucy stała jak posąg. Choć niby monument to posąg, to coś mi tu zgrzyta.

 

 – Czym handlujesz młoda damo? – o, a tu przecinka zabrakło przed "młoda damo".

 

Nie miała pojęcia, że Wiedźma była tutaj od czasu, gdy z nią zamieszkała, niezwykłe. – tutaj chyba lepiej sprawdziłaby się kropka miast tego przecinka.

 

Przypomniała sobie, że rzeczywiście, ludzie nie zawsze musieli być źli i że przyjemnie było znów znaleźć się pośród nich, gaworząc o codzienności. – gaworzą dzieci. Jest to raczej wydawanie nieartykułowanych dźwięków przez niemowle niż sposób rozmowy dorosłych ludzi. Co innego gwarzenie, czyli prowadzenie rozmowy w sposób poufały.

 

Po upływie około dwóch godzin, sprzedała wszystko co miała i ruszyła by wykonać resztę swojego zadania. – miałem zostawić przecinki… W tym wypadku powinien być raczej przed "co miała".

 

Młody chłopak, być może trochę starszy od niej stał, za ladą. – pierwszy przecinek dobrze, bo poprzedza wtrącenie. Jednak kończy się owo wtrącenie po "niej", toteż tam powinien się znaleźć drugi. Nie po "stał". Możesz spróbować czytać sobie na głos zdania z właściwą intonacją, z przecinkami w miejscach, gdzie chcesz je postawić. W ten sposób nieraz sama zauważysz, że nie są one właściwe.

 

– Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. Będę wzdychał do twej urody dopóki znów cię nie ujrzę, a jeśli ten dzień nie nastąpi, ziemia rozpadnie się i umrze, a moja dusza wciąż będzie chwalić twe piękno, Lucy. – nie podoba mi się to drugie zdanie. Zwłaszcza od słowa "ziemia", które powinno być z dużej, gdyż po pierwsze chodzi o planetę, a nie o grunt.

 

W mieście powiedzieli mi, że tak masz na imię, nie wiedziałam nawet jak masz na imię! – pasuje Ci taka konstrukcja tego zdania? Może by postawić gdzieś w środku kropkę? Ewentualnie wielokropek?

 

– Tylko trzy dni i potem już nigdy? – ….. – i co? Albo bez myślnika na końcu, albo z jakimś wtrąceniem, wyjaśnieniem, opisem.

 

Zerwał kwiatek z zawadiackim uśmiechem i wsunął w jej włosy, delikatnie muskając palcami jej polik. – nie widziałem jeszcze kwiatków z zawadiackim uśmiechem. I słowo polik jest regionalizmem, w związku z czym raczej nie powinno znaleźć się w ustach narratora trzecioosobowego.

 

zapłakana wbiegła do ich drzewnego szałasu, rzuciła się na posłanie i zawinęła pod pokryciem. – hmmmm… nie przykryciem?

 

Tym razem jednak, poczuła, że kobieta usiadła obok niej i delikatnie położyła rękę na jej włosach. – tak, musisz zacząć czytać sobie na głos to, co piszesz.

 

 Zakochana czarownica wymknęła się jeszcze przed świtem. – przecież jeszcze wciąż nie jest czarownicą.

 

Krzyknął jedynie do ojca, że idzie na spacer. Ujął jej rękę i ruszyli na łąkę. – niby nie ma tu nic złego. Jednak jakoś w dobie kolonizacji, w tamtej kulturze i standartach nie wydaje mi się, by u początku nowego dnia, gdy jest masa pracy by zapewnić byt, wyłożyć towar, piec, ojciec tak po prostu puścił syna na spacer. Ale to taka dygresja, luźna myśl.

 

Widząc jej zadumę, młody rzemieślnik znów zaczął jej opowiadać historie ze swojego życia, dając jej przestrzeń do rozważań nad tym, czy porzucenie dotychczasowego życia, zrezygnowanie z magii i poślubienie piekarza, naprawdę byłoby takie złe. – sposób budowy tego zdania sugeruje niejaką intencjonalność młodego piekarza, przynajmniej ja to tak widzę. Żadna ze mnie wyrocznia.

 

James ponownie pochylił się i tym razem pozwoliła mu skraść pocałunek ze swoich pełnych, różanych ust - niby na upartego może być. Bo i znaczeniowo określa kolor przypominający płatki róży. Jednak pierwsze skojarzenia odnoszą się albo do róży, albo do czegoś składającego się z róż.

 

Odziana w prostą bawełnianą suknię, wkroczyła na dobrze już znany teren. – przecinek.

 

Nie wierzyła, że jeszcze tak niedawno, wszystko co teraz było znajome, wydawało się obce i nieprzyjazne. - Tylko pierwszy przecinek ma rację bytu.

 

Szybko jednak doszedł do wniosku, że łąka jest zbyt pełna kwiatów, które zbyt kusząco pachną. - nie wiem czy coś może być bardziej pełne, niż pełne. Ale na pewno jest powtórzenie ;).

 

 – Jak mogłaś?! – wykrzyknęła wbijając wściekłe spojrzenie w Wiedźmę.

 –No co? - rozbroiło mnie to. Taka scena, taka wyszczekana wiedźma. A na pytanie "jak mogłaś!?" pada odpowiedź "No co?". Tu powinno paść jakieś pytanie retoryczne, połączone z tym, co dalej piszesz. Typu: Czy sama nie zapragnęłaś spalić całej wioski, choć zawinił tylko on?

 

Uniosła zielone oczy ku niebu. Nie miała jak wiedzieć, że stały się zimniejsze. – czyli już nie 36,6?

 

Rana w jego piersi musiała boleć, gdyby żył. - chyba musiałaby boleć. Choć logicznym jest, że otwarta rana klatki piersiowej, z której wyrwano serce musi boleć. Przynajmniej dopóki się żyje… Czyli całkiem krótko– na szczęście.

 

Przywiązano ją do słupa, klecha standardowo dał jej szansę przeproszenia za grzechy i pojednania z Bogiem. - klecha. Jest to określenie pogardliwe. I raczej nie powinno pojawić się u narratora, tym bardziej, że wcześniej postać taka nie występowała. Acz mogę się mylić.

 

Wszystkie ptaki w lesie rozpoczęły wyśpiewywać swój poranny chorał, na powitanie nowego dnia. – zbędny przecinek.

 

Ogólnie zgrabne opowiadanie. Choć nie ustrzegło się błędów. Mam wrażenie, że nie przeczytałaś go, ani tym bardziej ktoś Ci go na głos nie przeczytał. Musisz czytać to, co napiszesz, i poprawić nim to upublicznisz. Pisz, pisz dalej. I skorzystaj z poradników dostępnych na portalu. Wyjdzie to z korzyścią dla Ciebie i nas wszystkich :). Pozdrawiam

 

ps. Wiedźma to suka!

"Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko." - Stanisław Jerzy Lec

Nowa Fantastyka