Profil użytkownika


komentarze: 11, w dziale opowiadań: 11, opowiadania: 10

Ostatnie sto komentarzy

Wejście z zaskoczenia, a później nie do końca wyjaśnione wszechobecne coś, zwane bobokiem, po czym przemiana dość zrozumiała, podkreślona zlewającymi się literami. Jak zauważyła Bellatrix - pojawia się pytanie, co się stało ze śmiercionośnym zasobnikiem w plecaku?

Dość znany motyw, pewnie nie raz poruszany przy okazji podobnych barowych spotkań, ale przyznam, że końcówka mnie zaskoczyła.

Prawda, trzeba się trochę znać na dziedzinie, o której chce się pisać. Pomijając cały aspekt geologiczny, wyjaśniony przez znawcę tematu - mkmorgoth, opowiadanie ma klimat, wciąga i nie nudzi, dzięki stopniowo budowanemu napięciu.

O granicach poznania można dyskutować (czy ktoś nam je narzuca, czy narzucamy je sobie sami, etc.). Rozległy temat.
W opowiadaniu przeważa science, co wymaga od czytelnika przynajmniej szczątkowej wiedzy z zakresu nauk ścisłych, oraz zainteresowania tym tematem. Interesujące.

Zwięzła forma, ale treściwa, a do tego nastrój się udziela.

Umysł jest w stanie podsunąć różne obrazy i urojenia schizofrenikowi. Ale, żeby od razu pijawkopodobne istoty omamiły prawie wszystkich? Aż strach zejść do piwnicy.

Pochłonięty... bogatą fabułą, zarysem historycznym, żywymi postaciami, jakby filmową scenerią. Nic, tylko ukazywać, w tak intrygujący sposób, autorów lektur uczniom, a rzucą się łapczywie do czytania dzieł literackich, bądź poczują się zachęceni do poznania choćby kilku biografii.

Dzięki Dreammy za komentarz. 
Co do wadliwego "rzuć", nie było już możliwości poprawić i niestety tu zostanie. Ale powiedzmy, że jest to połączenie "żuł" i "rzucał się" jednocześnie na kapelusz.
A co do oczekiwań czytelnika... na pewno będzie więcej.

Nowa Fantastyka