Profil użytkownika


komentarze: 234, w dziale opowiadań: 157, opowiadania: 101

Ostatnie sto komentarzy

No cóż, nie mój typ prozy. Opowieść o kucharce z innej planety? Oczywiście. Równie dobrze akcję można było osadzić w Amazonii i wyszłoby równie fantastycznie.To czy jest to dobrze napisane czy źle nie jest ważne. Dla mnie opowieść musi byc ciekawa i o czymś. Ta jest o niczym.

Może napiszę to, co mi sie nie podobało. A zatem - wstęp, ktory okazuje się snem. Długi i bez późniejszych powiązań, na dodatek w dalszej części tekstu Kołtun bezpośrdednio wyjaśnia sprawę łaknienia. Dwa - scena w karczmie, w której bracia zabijają czarownika - przypomina mi nieco Nemezis Tuchorskiego - niby wielki czarownik a załatwił go jakiś kmiot, a że w tym przypadku przy pomocy wiedźmy? Kłóci się to nieco z opisem Wrońskiego, który też czarować potrafi i Kołtuna przyzywa.Na dodatek Baliński wyznaje, że musiał ukrywać sie przed Wrońskim, czyli Wroński nie był byle kmiotem.A może to kolejny frajer - mag, jakich pełno się szwęda po opowiadaniach? Trzy - Kołtun nie może zabić pana - a w scenie końcowej szykuje Balińskiemu węgrzyna, którego uwarzyła wiedźma. Czyli jednak może zabić? Bo uśpienie nie wchodzi raczej w grę.
Reasumując - autor rzucił kilka pomysłów, z których mogło wyjść coś znacznie lepszego. A tak, akcja toczy się od rozmowy do rozmowy. Dlatego wegług mnie tekst jest przegadany i mocno niedopracowany.

Jidda - "Świetny tekst i niemniej świetnie się czytało. Dzięki Ci, bubug! Przywróciłaś mi jakąkolwiek nadzieję, bo ostatnio większość opków tu jest nie do strawienia. A tu? Proszę, jaka perełka!"
W związku z tym , że ostatnio wrzuciłem tu swoje opowiadanie, dzięki Jidda za ocenę. I w związku z tym, że dla mnie tekst powyższy jest beznadziejny, choć lepszy od poniżej zamieszczonego na stronie, którego nie da sie czytać z otwartymi oczyma, daję 2.
Po raz kolejny ktoś twierdzi, że same drętwe gnioty na portalu, a on znalazł perełkę. Ja tej perełki tu nie widzę.

Poziom dyskusji jest podobny do tego z forum sffih, więc jak dla mnie branie w niej udziału nie ma sensu. Przyjaciele klepią się po plecach, a tych którzy mają inne zdanie wywołuje się do tablicy.Tu cytat odnośnie mnie -" Nie takie zguby pracując w Policji znajdowałem".

Ok. Rzeczywiście, napisałaś, że miał tylko nadajnik alarmowy, do tego że przestała działać tylna część kostiumu i że system częściowo padł - jak sie wyraził Walezy. Błędnie zrozumiałem, że obaj kosmici mieli takie same kostiumy kamuflujące.

Na Boga żywego, Gwidona żeś uśmiercił? A innych imion nie było?
Co do treści, to ciężko mi oceniać, bo kłótnia w karczmie w ogóle mnie nie przekonała, do tego zajęła połowę tekstu i nic z niej nie wynikło.Fragment zaś o zamknięciu okiennic wydaje mi się mocno naciągany. Ale niech sie inni wypowiedzą również. im więcej tekstów tym lepiej.

Achaja to wyjątkowe nudy. Zwłaszcza części dalsze. A kroją sie kolejne. Tylko dla fanów.

No to ostro. Szczerze pisząc to ta Twoja Amazonka nie bardzo mi się podobała, ale mnie się podoba tylko to, co sam piszę i się nie znam, więc tym bardziej gratsy.

Chodziło mi o to, na przykład, jak długo czekałeś na odpowiedź, że Qfant bierze Twój tekst.I czy od razu byli zainteresowani, czy musiałeś negocjować.

Robuś przyjacielu, Qfant powiadamia autora co sie tekstem dzieje?

baranek, bez złoścliwości, nie zrozumiałeś prostego pytania?

Licencja jest ważna przez trzy miesiące

Najprosciej będzie wrzucić opko na portal.

A tak nie na temat to właśnie Blady Kris przeszedł półfinał Must be the music.Paszczę ma jak Jagger

Rzeczywiście pomysł był, ale znów niedopracowany. Logiczniej byłoby chyba gdyby mnisi podali gościom leki pobudzające apetyt. A goście jedząc nie mogliby przestać i poumieraliby z przeżarcia.jeden móglby przeżyć dzięki niestrawności żołądka i sraczce gigant.

A nie wydaje Ci się, że jest to pójście na łatwiznę? Opowiadań bez fabuły jest do przesytu. Sam czasami takie piszę, bo to proste i łatwe. Zastanawiam sie nawet czy nie wrzucić rozmów mego kumpla z lodówką, albo ścianą, bo po trawie gość ma takie schizy, że normalnie wow. Na suwalki.info można znaleźć odnośnik do fantastycznej historii gościa, który wyskoczył z 10 pietra, przeżył i co ciekawe połamał tylko kilka żeber. ostatnio był na basenie miejskim popływać.ma się dobrze. Dalej jara.czy to fantastyka? Dla niektórych pewnie tak.

Trochę przydługi ten dialog, ale co tam. Tak sie teraz pisze. Szkoda tylko, że ani akcji ani fabuły.

Piwak , nie zgodzę się z twierdzeniem, "trochę nie te gabaryty". Kinematografia niemiecka i brazylijska ( np. znakomity film - Zwei Pferde und eine Frau) udowadniają, że jak sie chce, to można. Poza tym, po lektórze wybranych tekstów ze strony postanowiłem zrezygnowac z akcjii i fabuły na rzecz dialogów, których zapis opanowałem do perfekcji i obrzydliwości.
Pozdrawiam

Oj, nie zamieszczę tak szybko, żeby nie popełnic falstartu.Nie widzę nieśmiertelnego Jakubowego "Ok. Do konkursu', a to można różnie interpretować.
Poza tym, po wyjątkowo złym przyjęciu Obolewian, tudzież Lamii, i Pana Samochodzika, obawiam sie, że muszę zamienić kilka scen podwójnej penetracjii na pozycję na mnicha, cy cuś w tym stylu. Dodatkowo szybki stosunek z koniem, choć caryca Katarzyna ponoć stosowała ten rodzaj relaksu z wielką przyjemnością, no niestety tez zostanie usuniety z opowiadania. Dodatkowo łapanie kóli zębami, nabijanie na pal przez Kozaków, itp. Jest trochę rzeczy do wyrzucenia.
Pozwolisz droga Piwak, że Twój tekst pozostawię bez oceny, i zaczekam na inne, by miec jakis szerszy ogląd.
Pozdrawiam.

Przeczytałem i na szczęście moje opowiadanie na konkurs się znacznie różni. Choc wydaje mi się, że jest równie długie i pewnie też dopiszę "przerośnięta Szabla i Kontusz".Ale co tam. Portal wiele juz tekstów wchłonął.

Powtórzę to, co nie tak dawno napisałem dla meksico. Szkoda, że to short. Zbyt szybkie pojawienie sie ojca burzy całą koncepcję. I tak jak zauważył Roger - górnolotność nie wszędzie pasuje.

Skożystałem z powyższych rad i po wkliknieciu ctrl-h itd., ubyło mi 15 znaków. Czyli postęp jest. Zakończyłem na nieco ponad 70 tys. znakach. Oczywiście to taka ciekawostka bardziej, niż rzecz ważna dla potencjalnych czytelników. Zastanawiam sie jeszcze czy nie wyrzucić kilku opisów gwałtu i niezykle realistycznie ujętych scen rzezi, bo przykład Pana Samochodzika http://www.fantastyka.pl/4,5407.html pokazuje, że zbyt naturalne opisy nie podobają się czytelnikom. Nie każdy lubi sex.

Cytując- ani śmieszne, ani mądre, ani nawet smaczne.

Niestety niedawno skończyłem powieść Toma Holta "Ziemia, powietrze, ogień...i budyń" , w której również występuje gadająca wszechwiedząca lodówka, więc ciekaw tylko jestem czy autorzy konsultowali się ze sobą? Bo nawet niektóre dialogi są podobne.

"Jedną rzecz odradzam - wklejanie pierwszej części kiedy nie ma się kolejnych.."
Dreammy - ja tak napisałem Góry pamięci. Gdyby nie opinia Eferelina Rand pewnie bym ich nie ukończył. 

Tyłuł zawiera błąd. Powinno być - 9 rzyć

Podpisuję się z nominacją dla Fasolettiego za Straszną opowieść...  http://www.fantastyka.pl/4,5327.html. Mimo iż tekst wygląda jakby był pisany na kiblu z laptopem na kolanach w czasie obciągania dla Szatana, stąd mogły znaleźć się w nim pewne błędy, ma w sobie pewną niewinność i prawdę, która jest może krępująca, lecz jednocześnie jakże rzeczywista.
Wielkie brawa dla autora za, po pierwsze -  podjęcie się tematu przemocy w szkole, po drugie - przypomnienie zbłąkanym duszyczkom, że z Panem Ciemności nie ma zmiłuj.

Na początku było śmiesznie, potem mniej. Obciąganie dla Szatana było niedawno w tekście Małeckiego, który ukazał się w SFFiH, więc to nic nowego, widać jednak pewne podobieństwa - jakby autorzy wiedzieli o co chodzi. A to się liczy w opowiadaniu, wiarygodność jest bardzo ważna.
Ogólnie, ten, który śmiał się ostatni, prawdopodobnie nie zrozumiał dowcipu i jest matołem.

Nie podzielam zachwytów, w ogóle. Nie przekonują mnie zwłaszcza nachalne wstawki o podziwianiu pejzaży.

Fajny pomysł, niezłe wykonanie, tylko, że - to szort. Gdyby to było opowiadanie z jakąś logiczną fabułą...

Nawet nie chodzi o negatywne, choc faktem jest, że mało kobiet o podobnych rzeczach pisze.opko jest podobne w przekazie do Twego poprzedniego, o tej uwięzionej dziewczynie.Problem w tym, że sex jest tu postawiony na pierwszym miejscu, reszta wydaje się byc doklejona. I pewnie dlatego całość wypada nijako.Przynajmniej dla mnie.

Tak na 4-5.Pierwsz bajka jest najlepsza. Dwie kolejne to dla mnie taki misz masz - kilka pomysłów bez wyjaśnień.

Kudłacz, wytłumacz mi jedną rzecz - w Twoim ostatnim komentarzu nie ma błędów. Dlaczego|?

Kudłaczu,cóż rzec ci mogę? Ano, chyba tyle tylko, że z dyslektykami jest tak jak z gejami. Jedni się przyznają, inni nie.

Faktycznie, machnąłem się przy przepisywaniu. Tarcza, a nie szabla.Mój błąd. Chodziło mi o to, że ten fragment to maśło maślane, ale w związku z tym, że sam walnąłem gafę, chciałbym przeprosić autora i życzyć mu dalszych, równie udanych tekstów.
pozdrawiam

"Byli to lekkozbrojni piechociaże uzbrojeni w lekkie, krótkie szable i małe okrągłe szable. Biegli w  równym, choć bardzo  rozproszonym szyku." - Niezły opis.

Cóż, wszystkim dyslektykom mówię wprost - nie piszcie opowiadań.

A to ciekawe. Ta wierzba z gruszkami - u mnie w Obolewianach również występuje.

Strasznie dużo nielogiczności. Karą za spóźnienie na plac jest chłosta - niech będzie, jak rozumiem strażnicy liczą przybyłych, całe miasto? Bo inaczej po co w ogóle leźć na ten plac? Wylamana deska w płocie, o kórej nikt nie wie? Polowanie w lesie, które nie jest problemem dla mieszczuchów? Jeden chłopak przeciw Naznaczonym - to chyba kmiotki są jakieś do lania. Na hasło- bić frajerów, tłum powinien ich zadaptać.
Cudzysłowia niepotrzebne. Opisy słońca wywalić.W ogóle zbyt rozbudowane opisy wywalić - np.- "okrutny uśmiech całkowicie pozbawiony wesolości". - okropne.Obu od razu kładę pierwszym pociskiem -  rozumiem, że biegli przy sobie?
Zapowiadało się lepiej.

Ok. Tylko, co dalej? Jak dla mnie za dużo opisów. Zajmują połowę tekstu. Choć pewnie przydadza sie później.Jesli sie przydadzą.

Seleno droga, za to "mistrzostwo świata" sam autor mi dziękował, nie zrozumiawszy aluzji.

w sumie, to gówno mnie to obchodzi

Punkt 2 we wstepie, jako żywo, przypomina mi Gladiatora z Russelem Crow. Bardzo fajny film i oby takich wiecej.
A schemat, który opisałem, to początek mojej własnej powieści. Po druku Gór, nic już będzie takie jak dawniej.

Dobre też jest to, jak grupa najemników przybywa do karczmy w niewiadomym celu a potem jedzą i pija, dziewke chędożą, a potem dalej jadą, w góry na przykład.Bo w górach tajemnica jest, mnisi siedzą. I przepowiednia sie pojawia, i źli ludzie.
Schemat.

Ciekawostka.W moim opku, które ma się ukazać w październikowym SFFiH, przedstawiam podobną wizję.Tylko bez meteorytu. Ciekaw jestem jak odbiorą ja czytelnicy. Bo w przeciwieństwie do Twego opka u mnie jest krew, gwałty, zabójstwa itp.Jest również scena kanibalizmu - córki jedzą własną matkę.
Naprawdę jestem ciekaw.
A opko fajne.

A mi jakiś gostek zjechał Margasza. Końcówka ponoc jest do czapy. W związku z tym, że tam mi sie pisac nie chce, wyjaśnię tu - Margasz to pierwszy rozdział powieści, której pisanie zostało przerwane po tym jak część I Gór pamięci wlazła do finałowej ósemki na powieść dla NF.Stąd końcówka jest taka a  nie inna. Góry są juz na ukończeniu.

O procenty trzeba pytać indywidualnie. Majstersztyk zawsze się obroni. Jednak nawet jak nie wezmą, ale zaproponują podesłanie czegoś innego, to chyba warto?

Nowa Fantastyka