Profil użytkownika

Witaj po ciemnej stronie mocy


komentarze: 12, w dziale opowiadań: 11, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Blacktom, dzięki za przeczytanie mojego tekstu i uwagi. Co do syntetycznej kawy, to akcja opowiadania dzieje się w jakiejś bliżej nie określonej przyszłości. Za kilkadziesiąt lat może zabraknąć kawy, więc laska pije, to co jest dostępne.

Jeśli chodzi o emocjonalność żony Maksa, to zimne suki takie jak ona ich nie okazują. Są różne kobiety. Chciałem też uniknąć typowej przaśności, rodem z telenoweli. To dystopia, również pod względem emocjonalnym ;)

Darconie, zgadzam się z Tobą, że jest nieco banalnie. Z początku chodziło mi bardziej o stworzenie świata dystopijnego, niż postapo stąd ludzie “jakoś żyją”.  Kobieta w knajpie piła kawę, nie drinka, więc nie była taka znowu łatwa ;)

Gdyby mój bohater miał większy związek z roślinami (prawdopodobnie bronią biologiczna obcych), to zaliczyłby szybki zgon. Chyba, że chodzi o niewyjaśnione pojawienie się i pochodzenie pnączy. Tutaj wchodzi punkt widzenia bohaterów. Nikt tak naprawdę nie wie, czym są owe rośliny, a gdy próbuje się dowiedzieć, kończy w agonii. Nie wiemy, czy ta “broń” jest wykorzystywana świadomie, przez istoty inteligentne. Sama w sobie jest groźna i bezobsługowa.

Jeśli chodzi o zakończenie, to najwyraźniej lubię pozostawiać więcej pytań, niż odpowiedzi. Chyba mam taką tendencję :)

Dziękuję za poświęcenie czasu oraz za weryfikację i uwagi, które przeanalizuję.

Twoja pomoc regulatorzy, jest nieoceniona i znacząca. Za rzucanie kłód pokornie przepraszam. Widzę, że muszę bardziej się postarać. 

Co do Twego zaskoczenia moim zaskoczeniem i niewiedzą na temat znaczenia pewnych parametrów, zastanawiam się, ile takich zaskoczeń jeszcze przede mną… :) ? Jestem gotów przyjąć każdą naukę.

Powiedzmy, że o ambitnych dziełach pomyślę, gdy już uda mi się opanować przynajmniej podstawowe umiejętności, niezbędne przy pisaniu. Mam jednak wrażenie, że jeśli napiszę coś ambitnego, to będzie raczej wypadek przy pracy, niż cel zamierzony.

Życie zweryfikuje i to :) 

Dzięki Finkla. Wydaje się bardziej proste niż wklepywanie: alt+0151 = pauza oraz alt+0150 półpauza, które to sposoby wyguglałem. Spróbuję :–) 

Dziękuję regulatorzy. Co do zdystansowanej narracji, bo chyba o to chodzi, to Finkla ma podobne odczucia do Twoich. Nie wiem czy to “naprawialne” u mnie. Literówek jest wiele. Może przez to, że  za małej czcionki używałem i nie zawsze widzę ogonki. Pisałem też w edytorze, który nie podkreślał mi błędów, więc mam wymówkę :P. 

“Przyjmuję do wiadomości, że dynie to zrzut z kosmosu, ale nie wiem w jakim stało się to celu. Podejrzewam, że ludność niebawem wymrze, otruta, a ocalałych zagryzą właśnie wyklute zwierzęta.”

Dokładnie. Ja też nie wiem w jakim celu, bo to tajemnica obcych i raczej nie dane będzie ją poznać przed unicestwieniem ludzkości, oczywiście jeśli taki jest plan.

Z początku opowiadanie miało być dystopią. Pomyślałem, że gdy wprowadzę element postapo, będzie mi się łatwiej pisało. Pomyliłem się.

Dywizy, półpauzy, pauzy, myślniki. Dla mnie to zaskoczenie. Dzięki za zwrócenie mi na to uwagi. Do tej pory myślałem, że myślnik, to myślnik i koniec, a tu nie :D. Wydaje mi się, że pisanie na trzech różnych komputerach (w tym jeden niemieckojęzyczny), mogło mieć związek z różnymi długościami kreseczek wpisywanymi w tekst. Na klawiaturze jest tylko jedna opcja. Nie wiedziałem że długość ma takie znaczenie, ale wielu rzeczy jeszcze nie wiem.

Również życzyłbym sobie lepiej napisanych opowiadań w przyszłości. Nie aspiruję do ambitnych dzieł, wystarczy mi, że nauczę się poprawnie klecić tanie opowiastki z klimatem. Do poczytania wieczorem.

Dziemkujem

Mariner79 :D Cieszę się, że wyczułeś klimat. Fajnie, że zechciałeś przeczytać i skomentować. Są różne płyty używane do kładzenia chodników. Te, których używał Maks były niezbyt duże, taka połówka sześciokątnej. Dobrze leży w rękach. AK47 to najpopularniejszy karabin na świecie i nietrudno go zdobyć. Co do obcych, to są na drugim, a nawet trzecim planie. Stanowią nieodgadnione zagrożenie. Dlatego sami obcy nie pojawiają się w opowiadaniu (potworki z dyniowatych owoców są prawdopodobnie tylko bronią biologiczną) Ich niecne plany skryte są przed ludzkością. Na pewno nie będą przyjazne :). Pozostawiam wyobraźni czytelnika, to jak wyglądają, w jakim stopniu ich agresja jest celowa. Być może motywy kosmitów przechodzą zdolność pojmowania człowieka. Przyznaje, że starałem się pisać skrótowo, dlatego nie wdawałem sie w szczegółowe opisy. Muszę w związku z tym popracować nad cierpliwością.

A ja głupi myślałem, że “westchnął, kichnął “oraz “wypił” to są czynności gębowe :O

Werwena – Dzięki za poświęcenie chwili i za uwagi. Z pewnoscią przemyślę je sobie. Rzeczywiście zacytowany fragment brzmi nieciekawie. Popracuję nad sztywniactwem. Cieszę się, że są też jakieś plusy :)

Sprostowanie – moje zwierzaki nie rosną w czereśniach. znowu byka strzeliłem

Finkla, musi być trochę niedopowiedzeń. Pozostawmy czytelnikowi miejsce na jego wyobraźnię. Roślinki są z kosmosu. To prawdopodobnie efekt użycia broni biologicznej przez  obcych… Ale niewiadomo ;) Xenomorph, przeobrażajacy się w ciagu kilku godzin w dorosłą postać – to jest tempo. Moje są malutkie. Kurdupelki takie. Czyż nie fajne połączenie swiata roslin i zwierząt? Zwierzaki rosną,podobnie zresztą jak larwy much w czereśniach. Owoce są zainfekowane od środka. Bohater  miał szczęście. Przeżył, ale jego życie wisi na włosku. Gdy zaczynałem pisać to opowiadanie, chciałem uśmiercić bohatera. Pomyślałem, że wystarczy postawić go  w sytuacji nieodwracalnej. To znaczy i tak umrze, chyba że zdarzy się cud i uda mu się umknąć ludziom i potworkom. Zginie na sto procent Finkla. 

Finkla, dziękuję za poświęcony czas i uwagi. Wezmę je sobie do serca. Jestem trochę sztywny, choć nie całkiem – to fakt :). Styl mam bardzo niewyrobiony. Byłozy za dużo. Co do zakończenia, to mnie się podoba, ale może jeszcze zmienię zdanie. 

Nowa Fantastyka