Profil użytkownika


komentarze: 65, w dziale opowiadań: 60, opowiadania: 35

Ostatnie sto komentarzy

Nie jestem pewien, czy twoje pytanie jest retorycznym, ale odpowiem w ten sposób - Komputeryzacja postępuje w takim tempie, że można podejmować pytanie, czy człowiek w ogóle będzie potrzebny za x lat? Jeśli tak, to jaka będzie jego rola?
Ale od razu te pytania muszę zamknąć w inny sposób - Babylon to fantastyka naukowa, która jest światem alternatywnym, w którym są inne prawa, niż w naszym wszechświecie. Choć są to prawa opierające się na naszym życiu, jednakże nie muszą być jednakowe.  

@Szoszoon - To nie jest błąd. Przypomnij sobie, ile razy powiedziałeś w życiu słowa w stylu "pod bramę podjechał samochód", albo "samochód skręcił w pierwszą ulicę". Sam tego nie zrobił, ale wszyscy doskonale wiemy, że był tam kierowca i nie trzeba precyzować "pod bramę podjechał samochód kierowany przez kogoś", albo "samochód z kierowcą skręcił w pierwszą ulicę".

A nawet, jeśli już jesteśmy purystami językowymi i to nam nie pasuje - już teraz są testowane samochody, które same jeżdżą. Więc czemu za trzysta lat statki potrzebowałyby pilotów?

Więc i ja się cieszę twoim szczęściem :p Jeszcze żyję, choć byłem zszokowany, niczym wierszami awangardy.
Generalnie, jestem szalenie ciekawy, jak nam wszystkim pójdzie w konkursie - rywalizacja jest niesamowicie zacięta

@Rigante - Jakby nie patrzeć, czas trochę skruszył serial - w epoce takich produkcji, jak Lost, czy Stargate Universe. I niektóre wielce poważne sceny Babylonu już raczej bawią, zamiast sprowadzać do łez.

Niestety niezbyt znam Star Trek (kilkanaście odcinków obejrzałem, ale myślę, że to trochę za mało, by móc pisać na ten temat) - więc będę się początkowo tylko przyglądał i kibicował, jeśli zrealizujecie pomysł.

A temat Babylonu niech pozostanie otwarty - może znajdzie się kilku zapaleńców :p

Crusade  był niedokończony, urwał się w połowie - nawet oglądałem. Ale jego tematem było wyłącznie ratowanie Ziemi.
Drugi film pilot traktował o rangerach, którzy mieli niby strzec pokoju kosmicznego.
O dalszych planach nic nie wiem - ale z pewnością fabuła B5 definitywnie kończy się wraz ze śmiercią prezydenta. Inna sprawa, że do tego momentu dałoby się poprowadzić jeszcze kilka sezonów serialu.

Owszem, piszemy scenariusze, jednocześnie popychając do przodu wydarzenia - myślę, że bylibyśmy naprawdę dumni, po napisaniu całego sezonu. Poza tym to by pozwoliło nam - reżyserom/scenarzystom zrobić małe zawody (możliwość wykazania się, zapewne też typowanie najlepszego odcinka)

Co do czołówki - chodzi wyłącznie o kilka linijek tekstu, które wypowiadał lektor (lub postacie) w każdym odcinku, na początku

A ze stwierdzeniem, że Babylon 5 był kiczowaty to bym uważał - fandom nie śpi, a generalna opinia jest taka, że jest to najambitniejsza telewizyjna space opera ever :)   - i ja się z tym jak najbardziej zgadzam

Dzięki - nie mam żadnego żalu (miałem lekki, właśnie na początku mojego pobytu na fantastyce) i też nie odebrałem twojego komentarza, jako próby zmieszania z mułem rowu Mariańskiego :p

Tak więc nie zrażam się i dalej wykuwam moje dzieła, w ogniu praktyki :D

Oprócz tego, że musi być oryginalne, wciągające i ciekawe (itd...)

dodam od siebie, że musi mieć pomysł. A na tym pomyśle ma się wszystko obracać. Ponieważ nienawidzę powtarzania schematów (elf+krasnolud+człowiek+koń -> po raz tysięczny, wtf?), cenię wszystko, co cechuje się jakąkolwiek nowatorskością. A najlepiej, jeśli tworzy się nowy schemat, który później inni będą próbowali powtarzać.

Czytałem któreś opowiadanie pod rząd i już pewnych rzeczy się w tym stanie nie zauważa - w szczególności, jeśli czytalniczy maraton był z fantastycznym kiczem. To trochę jakby oglądać obrady sejmu przez cały dzień, z dźwiękiem telezakupów

Pewnie, zresztą już przeszedłem pierwszy ogień krytyki (przy nadesłaniu Sheili) i w tej chwili nie są mi już straszne takie komentarze.

Zresztą numer 2 - już piszę opowiadanie na fantastyczny kicz. Tym razem postaram się wcielić w scenarzystę serialu Babylon 5 - jedno jest pewne - styl będzie zupełnie inny.

Zresztą numer 3 - Mam kilkoro znajomych, którzy Sheilę czytali (choć nie najnowszą) i nigdy nie zgłaszali mi zastrzeżeń podobnych do waszych. Ciekaw jestem, z czego to wynika.

Hmm, to opowiadanie dobrze by się sprawdziło, ale w innym miejscu. Nawet śmiem podejrzewać, że nie było pisane na konkurs. Mnie tematyka wsi nie kręci, ale uważam, że sam tekst jest dobrze napisany. Polecam porozsyłać na jakieś inne konkursy, o innej tematyce.
Przy okazji - czytając miałem duzo skojarzeń z polskimi kabaretami.

Podobało mi się, bardzo. Nawet nie rozumiem, czemu tak słabo oceniacie. Dla mnie humor był i klimat studencki był i kłopoty czasoprzestrzenne były - i z tego jest świetne opowiadanie.

Pierwsza myśl - ojeezuu, czy ja to muszę czytać?
Po przeczytaniu - wow, to pierwsza zabawna forma wierszowana, która mi się naprawdę podoba. I mi się lekko czytało. Gratuluję.

Cholera, zaklęcia czytałem na głos :D

Błagam, nie pisz nic o penisach odrąbywanych... bo to nieprzyjemne i bolesne dla czytelnika :p

Opowiadanie wg. mnie średnie, choć końcówka fantastyczna i zupełnie niespodziewana.

Koniec mnie rozśmieszył, ale reszta jest dla mnie dość średnia. Z czego wnioskuję, że mam zupełnie inne poczucie humoru niż 90% tego serwisu.

Nie podeszło mi. Pies trącał styl i błędy, ale po prostu temat mi się nie spodobał. Posklejany jakby z różnych, niedopasowanych części. Wiem, że sny takie są, ale to również nie znaczy, że sny są dobre i łatwe do opowiadania. I humor jest dla mnie zbyt czerstwy.
Z jednym wyjątkiem: "Wybaczcie, ale ma elficka cierpliwość okazała się zbyt mało elficka"  - Ten tekst mnie zniszczył i naprawdę rozbawił.

Bardzo mi się podobało i mam szczerą nadzieję, że to opowiadanie będzie miało swoją kontynuację. Świetny pomysł na całość i świetne pomysły na zwroty akcji. Przyjemnie mi się czytało.

Pierwszy duży minus - Limahl. Muzyka, która dla mnie jest ucieleśnieniem kiczu. New romantic i ja mam niesmak na twarzy.
Po drugie - przekaz jest generalizatorski i uproszczający. Ludzie głupi byli, są i będą, to nie zależy od czasów - jak sugeruje opowiadanie. Głupie komedie też nie są niczym nowym.
A wcześniejsza część opowiadania? Cóż, tak jakby klimat przerzuca się na czytelnika - mi się czytać nie chciało.

Mi serca nie podbiło, może dlatego, że nie mam teściowej :p
Taki moralitet, z żartami ciętymi jak kwiaty. Ale generalnie, tekst w porządku.

Trochę to trudno wyjaśnić - obecnie termin kwas odnosi się do lekko nieświeżych żartów. I te wszystkie niemieckojęzyczne zlepki słowne po prostu mi nie podeszły - może dlatego, że uczę się niemieckiego i takie polsko-niemieckie połączenia wyglądają mi bardzo niestosownie.

I odpowiedzi/reakcje krzyżaka wydawały mi się nierealistyczne - z całym szacunkiem, ale tak średniowieczny wojak by się nie zachowywał. Pomimo, że cały czas mam na względzie temat konkursu.

"Średniowieczny miecz, prezent od niezwykłego gościa robił na osiedlu prawdziwą furorę. Dzięki broni Robert zyskał uznanie w oczach rówieśników, przybyło mu kilku kolegów." Ten fragment sprawił, że odjąłem ci lat. To takie chłopięce myślenie - mam nowy miecz i od razu przybywa mi kolegów, w magiczny sposób.

Ale nie przejmuj się, po prostu mam inny gust, dlatego mi nie podeszło twoje opowiadanie. W rewanżu, możesz zjechać moje :p

Aaa, nie ogarnąłem wampiryzmu, wybacz - myślałem, że to zwykły akt seksualny. W takim razie, zwracam honor - kicz prawidłowy :D

Ok, dzięki za te komentarze.
@Diriad - mówisz, że pomysł niewykorzystany, a później, że przekraczam limit - to prawdopodobnie z tego wynikło - musiałem większy pomysł zawrzeć w dwudziestu tysiącach znaków. I tak to już trochę nierówno wyszło.
Poza tym - w komentarzach kosmikomiki piszą panowie "zieloni", że lekko limit przekroczyć można. Uważam, że lepiej jest przekroczyć, niż obcinać.

Czekam na więcej waszych komentarzy!

Podobało mi się. Świetny pomysł, dobre wykonanie, lekko się czyta. Jako pocztówka z przyszłości - kupuję to! Liczę, że zdobędzie poważne miejsce w konkursie.

Wstęp... dużo obiecuje. Ale byłem rozczarowany, liczyłem na bardziej błyskotliwy finał. No i nie lubię takich wyznać miłosnych, jak szatan wody święconej... więc raczej tekst mnie nie przekonał.

Ooo Jezuusie, jak ja takich rzeczy nienawidzę czytać! Ja wiem, że konwencja kiczu, ale... nienawidzę pseudoartystycznych pseudopoetów, którzy na blogach uzewnętrzniają swoje emocje - mam na to alergię, z przeżutami na mózg. Dlategoż nie podobało mi się.

Uff, tym razem mam wrażenie, że wkradam się w umysł trzynastolatka. Jej, to również jest zgroza...

Najbardziej harkorowy tekst tego konkursu. Albo i całej strony. Albo całego świata... momentami  miałem wrażenie, że znajduję się w umyśle samotnej trzynastolatki... aaa, zgroza. Ale, jeśli taka jest konwencja, to ok.

Uważam, że ten tekst powinien zwyciężyć. Momentami miałem wrażenie, jakbym sam to pisał :p
W każdym razie - świetnie napisane i zabawne.

Informuję, dla zainteresowanych tokiem rzeczy - prace nad nową częścią najpierw stanęły, przez gigantyczną awarię komputera, a od wczoraj znów ruszyły - tym razem już na telefonie komórkowym (fragmenty poprzednich części też były tak pisane), mojej ukochanej Nokii 9500.

Myślę, że pojawi się - ja zawsze mówię, że nie wymyślam historie, tylko je spisuję.

Każde wyobrażenie dozwolone :p
Generalnie to na zdjęciu była jakaś reklama lokówek, albo szamponów i to była raczej kobieta :D
A Rozen po prostu chciał pokazać dwóm Imperatorom, że może wsadzić dowolną reklamę gdzie mu się podoba, żeby zrobić na złość czytelnikowi.

Ach jeszcze jedno - nowe opowiadanie będzie się toczyć wokół ślubu Studentki z Teheranu i Verlaina, i którym będzie pomagać Los.

No, porównywać się do Gombrowicza, to ryzykowne przedsięwzięcie. Ale widać, że krytyki to Ty za bardzo nie lubisz i czekasz tylko na pochwały. No niestety, ode mnie nie usłyszysz na razie. Wrzuć coś więcej.

Wiem, że to ryzykowne, ale tylko mówię, że jest mi do niego bliżej.
Zresztą kto lubi krytykę? Po prostu ucieszyłem się z tego, że drogiej Ranferiel przypadło do gustu to, co piszę, że wywołałem pozytywne emocje. A te pozytywne emocje powróciły do mnie, bym je mógł uzewnętrznić w komentarzu. Chwilowo nic więcej nie wrzucę, ale mam to w planach.

Zadowolonyś Waszmość?

Jak najbardziej!

No wreszcie komentarz, który mi sprawił radość! Dokładnie o takie emocje mi chodzi, kiedy piszę. Dzięki :D
Rozen to końcowa forma tego jak piszę, więc spodziewaj się, że poziom będzie rósł - aczkolwiek, nie obiecuję łatwych początków - jak widać po komentarzach.

Przy okazji wpadłem na pomysł (a raczej podsunęła mi go koleżanka Małogorzata - którą z miejsca pozdrawiam), by zrobić remake pierwszych części. Napisać lepiej, więcej, ale przy zachowaniu fabuły. I zrobię to, gdy będę miał dużo wolnego czasu (coś przewiduję, że będzie to dopiero lipiec)

I jeszcze raz chciałbym się odnieść do Witkacego. Przeczytałem "Szewców" i nie widzę w tym dramacie związku z moim pismem, Witkacy ma całkowicie inny styl absurdu (na który ani chcę ani mogę się porywać), który zresztą mi się nie podoba. Bardziej porównałbym się do Gombrowicza. Podobno nawet z wyglądu jestem do niego podobny.

A czy problemem jest przeczytać z pliku? Obrazy grają istotną rolę, szczególnie w tej części. Jeśli wrzucę tu, to wszystko się rozsypie. Zresztą, poświęciłem sporo czasu w photoshopie, by obrazy z tekstem współgrały.

weź też pod uwagę, iż temat jest oklepany
Toś mnie w tym momencie zaskoczył - podróże kosmiczne prostytutki, wraz z rozchwianym emocjonalnie Brakiem i Rozenem - zarządcą największej organizacji przestępczej były już gdzieś opisywane?

Mam nowszy tekst, czy lepszy nie wiem. Ale na inny temat i już zupełnie poważny. Kiedyś tu zamieszczę, kiedy książka będzie gotowa.

Nie myślcie, że mam do was jakąś urazę, bo cieszy mnie, że rozpętałem małą burzę komentarzy. Zawsze to lepsze niż głuche milczenie.

Mam wrażenie, że jeszcze pięć postów i wyślecie do mojego domu oddział antyterrorystyczny :D
Jestem młody (nie powiem jak młody, bo nie wiem na ile się narażę :p), więc te książki jeszcze przede mną. A priorytety mam różne, i moje opowiadania szczególnie wysoko w hierarchi nie stoją.
Ja rozumiem, że piszę trabantem. Ale skądś się wzięły przecież fankluby tego samochodu, czyż nie? Chodzi mi o to, że skupiliście się wyłącznie na błędach językowych, jakbyście byli emerytowanymi korektorami, zupełnie pomijając całą resztę.

Poza tym, nie dziw się, że ludzie oceniają cały tekst. Wrzuciłeś cały, oceniamy cały, a nie tylko ostatnią część.
A ja właśnie coś dokładnie przeciwnego wam zarzucam. Przeczytaj jeszcze raz zdanie:
Poza tym uczepiliście się szczegółów zamiast odnieść się do całości.


Uwaga dla tych, których zrażają do czytania komentarze - zacznijcie od końca (Sheila 3 3/3, oraz The Very Lost Tales of Rozen). Fabuła na tym straci, ale unikniecie przynajmniej części tego, o czym mówią szanowni koledzy apologeci.

Zanim odniosę się do samych uwag - zacznę od genezy tego co oceniasz. Dawno temu, kiedy uczęszczałem do szkoły, zwanej gimnazjum byliśmy z klasową wycieczką w tak zwanym kinie 5D. Podróże kosmiczne, czy coś w tym rodzaju. Jedną z sal była sala ciemności, gdzie słyszeliśmy historię. Historię tak głupią, że aż musiałem ją spisać. Oczywiście dodałem sporo od siebie, ale to był właśnie kamień węgielny pod resztę opowiadań. To opowiadanie ma około pięciu lat, więc byłbym wdzięczny za przeniesienie ciężaru krytyki na część najnowszą. Przez te kilka lat dużo się zmieniło, łącznie ze stylem.

Więc sprawa czytelności. Na waszej stronie wygląda to rzeczywiście koszmarnie. W wersji pdf pogrubione są osoby mówiące.

Poza tym uczepiliście się szczegółów zamiast odnieść się do całości. Czy naprawdę trefny zaimek i pleonazm psują całe opowiadanie? Na Boga, gdybym ja miał takie problemy, to musiałbym wyłączyć internet, bo miałbym koszmary od błędów językowych!

Szczególnie, że konwencja tandety, absurdu i kiczu nie wymaga językowego Everestu, a wręcz przeciwnie - pozwala mi się bawić językiem i zagłębiać w absurdzie.

@mkmorgoth

Nie rozumiem w czym problem. W formacie pdf wygląda schludniej, a trzy megabajty nie zrujnują ci transferu. Nie mogę wkleić całości, ponieważ sformatowałem tam tekst z obrazem, że wklejony tutaj dużo traci.

Poza tym część tekstu oznacza to samo co fragment.

@AdamKB

Rozwiniesz swoją wypowiedź? Nie jestem pewien, co masz na myśli i jakie błędy.

@skąposzczet

Wybacz, ale nie rozumiem porównania.

@wilczek

W tej chwili wykażę się ignorancją, ale kłamać nie będę - o Gałczyńskiego się co najwyżej otarłem, Witkacego jeszcze nie czytałem. Tym więc bardziej się do nich nie odnoszę. Nie odwołuję się do nikogo i niczego, prócz mass mediów.

Nowa Fantastyka