Profil użytkownika


komentarze: 5, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki za uwagi c21h23no5.enazet.

nie kupuję rodzaju samobójstwa – mózg jest cenny, a gość wybiera sobie drastyczny rodzaj śmierci, który może rozwalić mu łeb

Masz rację. Zdaje się, że zapomniałem napisać, że profesor na motorze miał kask, ale wziąłem to jako domyślne wyposażenie motocyklisty. Te kaski są całkiem mocne. Myślę, że przy dobrze dobranej prędkości jest to możliwe. 

i nie kupuję tego, że policjant od razu nie zapuszkował drugiego profesorka za coś takiego.

Za co niby miałby być zapuszkowany ten drugi profesor?

Nie istnieją obecnie zapisy prawne regulujące taki sprawy, a jeśli istnieją w twoim opowiadaniu, powinieneś o nich wspomnieć.

Chodzi ci o przeznaczenie ciała na cele naukowe?

Zakończenie jakby z innego opowiadania

Co przez to rozumiesz? 

 

Jeśli sprawa dotyczyłaby ważnego wynalazku takiego jak tutaj, jest wielka szansa, że z rąk policji przeszłoby do ABW albo CBŚ.Jeśli sprawa dotyczyłaby ważnego wynalazku takiego jak tutaj, jest wielka szansa, że z rąk policji przeszłoby do ABW albo CBŚ.

Ja nie kwestionuję tego, że sprawa nie zakończyłaby się na policji. W tekście jest przecież wspomniane, że główny bohater martwi się, że sprawa powędruje “wyżej” i może nie być właściwie potraktowana. Wydawało mi się, że na samym początku zbieraniem zeznań światków i rozmową z rodziną, oraz współpracownikami zajął by się taki oficer. 

Spójrz choćby na sprawę śmierci ojca obecnego ministra sprawiedliwości – świetny przykład, gdy władza centralna miesza się i nie chce zaakceptować wyników śledztwa.

Może się nie bardzo orientuję w sytuacji politycznej, ale nie słyszałem, żeby prokuratura zawsze patrzyła na ręce jakiemuś prezydentowi miasta (w sytuacji kiedy władza w państwie jest z tej samej opcji politycznej oczywiście ;))

Drogie bilety to trochę co innego – może to zostać potraktowane jako próba przekupstwa oficera policji.

Tu masz rację. Nie pomyślałem o tym. Z drugiej jednak strony, postać Janka jest przedstawiona w taki sposób, że nie zawsze trzyma się kodeksu, a jednak w dalszym ciągu pracuje i odnosi sukcesy. Nawet jeśli zostałby za to ukarany, to karma nie dosięgnęłaby go od razu :).

Wiadomo, że opinie na temat fabuły fikcji literackiej zawsze będą subiektywne. Niemniej jednak dzięki za poświęcony czas.

 

Dzięki za opinię NoWhereMan.

To prawda, że nie mam wielkiej wiedzy o działaniu policji, ale z tego co się orientowałem (mały internetowy i filmowy research) to taka sprawa mogłaby trafić do zwykłego oficera policji. Na pewno nie do żadnego z wymienionych przez Ciebie organów. Pamiętajmy przecież, że z perspektywy policjantów to było tylko dziwne samobójstwo, a to że sprawa była roztrząsywana, wynikało ze znajomości wdowy, a później z przeczucia głównego bohatera.

Naukowiec nie wyjawiał tajnych danych badawczych tylko zaprezentował wynalazek instytutu w pokoju, który do tego służył. To czym zajmował się instytut nie było tajne (jawne zainteresowanie kościoła problemami moralnymi wynalazku).

Nie wiem czy wspomniałeś o komizmie (zamierzonym zresztą) sceny u wdowy w kategorii wady. Wydaje Ci się, że nie pasuje?

Pomysłu nie chciałem pokazywać w stu procentach w tekście, żeby nie wykładać wszystkiego jak na tacy. Wydaje mi się, że wszystkie wyjaśnienia można znaleźć w treści. Oczywiście nie wszystkie są napisane wprost.

Wielkie dzięki za wszystkie uwagi.

Sorki za błędy. 

W kwestii fabuły:

  1. Profesor nie wtajemniczał nikogo w swoje plany, bo nie chciał żeby coś się przypadkiem posypało.Nie mogła wiedzieć nawet żona. Bilety to tylko zmyłka.  Sam wezwał karetkę, kiedy wyjeżdżał na drogę. Powiedział prawnikom co i kiedy mają zrobić. Musieli zachować tajemnicę. Rosjanin sam sobie wszystko pozbierał do kupy już po fakcie.
  2. Policjant mógł popsuć cały plan profesora jakimś fałszywym dowodem lub donosem, dlatego musiał zostać wyłączony. To co mu się stało nie przeszkadza sprawie, bo dla komendanta sprawa jest już wyjaśniona. Każdy podejrzewałby raczej jakiegoś zbira z którym ten policjant już wcześniej zadarł.
  3. Instytut pracował nad łączeniem ludzkich mózgów, w celu zbudowania superkomputera. Przez przypadek powstał świadomy twór z paranormalnymi zdolnościami. Zauważył to profesor i chciał to tego tworu wejść, bo to właśnie on wszystko zaprojektował i wiedział, że może przejąć całą kontrolę nad Legionem.

Rozumiem, że zakończenie może nie satysfakcjonować, ale takie właśnie chciałem, żeby wyglądało. Chodziło mi o to, żeby przedstawić powstanie takiej fantastycznej inteligencji, która nie zawaha się usunąć żadnej przeszkody na swojej drodze. W zamierzeniu zakończenie miało być otwarte.

Cześć.

To moje pierwsze opowiadanie.

Będę wdzięczny za każdą opinię.

Nowa Fantastyka