Profil użytkownika


komentarze: 4579, w dziale opowiadań: 3777, opowiadania: 1639

Ostatnie sto komentarzy

@Tarnino dziękuję za wizytę i łapankę.

 

 zaczęłam lustrować ściany

 

 

Nie przesadzasz z tymi wymyślnymi słowami?

 

Po pierwsze to starsza pani, po drugie ona nie patrzy ot tak dla zabicia czasu. Kobieta analizuje problem.

 

 Teraz to już nie są jedynie oczy

"Jedynie"?

No bo są też nóżki;)

 

 

Zjadłaś "z", i jak szczelina może się czymś pokryć? Zwłaszcza glutem?

No jak szczeliny w skałach, kiedy ożywa pod nimi wulkan.

 

 

 wydawała się zawstydzona sytuacją

"Sytuacja" nie wnosi tu zupełnie niczego, tylko zwraca na siebie uwagę.

Tym co się właśnie stało? Nie wiem czy limit puści.

 

 Były niższym stopniem prucia bytu.

… wut.

 

Yyy?;)

 

 wystarczyło kilka sztychów szydełkiem

Szydełko nie jest mieczem ;P https://sjp.pwn.pl/szukaj/sztych.html

3. «pchnięcie czymś ostrym, zwłaszcza bronią białą»

 

 Zniknął ucisk i poczucie pustki w głowie.

Kto tak mówi?

Skoro babcia pyta, to dziewczyna odpowiada.

 

 

 Wykorzystując sposobną chwilę, sięgnęłam po sprzęt, którego nie powstydziłby się rzymski gladiator.

Skoczyłam, rzucając sieć, najwyżej jak mogłam.

Sieciami rzucał retriarius ;p ale ogólnie poplątane te dwa zdania.

Retriarius był typem gladiatora.

 

 

@Finklo @Radku dziękuję za inspirującą dyskusję;) Wiem, że szydełka nie były powszechnie używane w bitwach, ale musimy chronić nasz byt czym się da!;)

Lożanka bezprenumeratowa

A tutaj dialogi masz całkiem normalne. Czyta się je płynnie.

Co prawda niektórej jej elementy są trochę nie wiadomo po co. Bo co wynika z tego, że bohater był malarzem, albo że miał powodzenie, albo akie znaczenie ma pies. Jednak historia jest ciekawa, znalazłam w niej trochę ożywczych smaczków. Najlepszy jest zielony kask!;)

 

 Na posesji przywitał mnie jego pies – rasowy bokser.

 

Lożanka bezprenumeratowa

Sny jako dodatkowy wymiar życia wydały mi się ciekawą koncepcją. Opowieść sympatyczna, choć według mnie ciut rozwleczona. Natomiast sugerowałabym Ci pracę nad dialogami, bo brzmią sztywno. Spróbuj może czegoś krótkiego, ale z dialogami brzmiącymi naturalnie – może nawet podsłuchanymi;)

Lożanka bezprenumeratowa

Dzięki Finklo za wizytę. Będę się starała doskonalić w kompresowaniu treści.

Lożanka bezprenumeratowa

Opowieść plastyczna i ładna, aż poczułam zapach bagna i drewna, ale nie zrozumiałam zakończenia.

Podpieranie się ręką truposza naprawdę mocne;)

Kiedy ruszyła po drabinie, myślałam że to droga bez powrotu, a tu nagle wraca do domu. Tylko to wracanie jest takie nijakie.

No i po co był ptaszek?

Lożanka bezprenumeratowa

@Pusiu, czyżby Ci oczko puściło? Potrzebna pani z szydełkiem?;) Jakby co, pisz!

Pozdrawiam Cieplutko. A

 

@yantri, kłaniam się nisko;)

 

Lożanka bezprenumeratowa

Witam O Boski Amonie! Cieszę się ogromnie, że Ci się podobało, że wpadłeś na betę i że dzięki temu bardziej się mogło podobać;)

Lożanka bezprenumeratowa

No to się porobiło!

Dobrze, że Czarownica przyszła z pomocą. Jak telefon zaufania.

Tylko zastanawia mnie, co z mamusią Kopciuszka?;)

 

No i luźna uwaga. Lepiej wrzucać opowiadania co kilka dni. Wtedy więcej będzie czytelników niż przy hurcie.

Lożanka bezprenumeratowa

Bardzo plastyczne opowiadanie, napisane poetyckim, by nie powiedzieć purpurowym językiem.

Wciągnęło mnie. Chętnie weszłam do tajemniczego ogrodu, gdzie rośliny są nieco wścibskie.

Ogromnie podobało mi się spotkanie z listonoszem. Fajnie pokazałeś dynamikę tego spotkania.

Opowiadanie jet zarazem ciepłe i niepokojące. Fajne.

 

 

Lożanka bezprenumeratowa

Jako pierwsze promuję to opowiadanie Telefon zaufania, którego autorem jest Ramshiri.

 

Motyl również według mnie ciekawy, choć przygnębiający.

 

No i jeszcze Obmierzłość!

Lożanka bezprenumeratowa

Po upływie tego okresu wszczepiał im stymulatory mózgu, przez odpowiedzialnego za ich produkcję Piątego zwane dowcipnie Pluskwami.

 

Tu mi czegoś brakuje. …dostarczane przez odpowiedzialnego?

 

 

Niesamowita historia. Podoba mi się, ta wolta, z jednej strony wszystko kończy się happyendem, ale inaczej niż to sobie wymyśliłam. No i ciekawe jak to się potoczy, bo jak widać siedmiu nie stanowi monolitu. Coś pęka. Na pewno pęknie biedny siódmy.

Lożanka bezprenumeratowa

Mam mieszane uczucia.

Idea wypiekania istoty, czy bożka jest super. Podoba mi się, bez względu na to, czy faktycznie to się dzieje, czy też bohater ma kłopoty psychiczne.

Natomiast trójnogi efekt zaciekawił mnie i równocześnie zniesmaczył.

Ta ofiara z przyjaciela była szokująca, choć w efekcie to chyba nasz bohater był ową ofiarą.

Może zresztą to dobrze, bo wypiekany początek choć zabawny był nieco blachy, a druga połowa niepokoi i zastanawia.

Lożanka bezprenumeratowa

No powiem Ci, że największe wrażenie zrobił zasikany mikser.

Bardzo mi się podobało. Napisane lekko, dialogi żwawe, język plugawy;)

Warto by zaznaczyć w tagach wulgaryzmy, bo niektórych rażą.

Wyjaśniłaś mi droga autorko przyczyny zapominania snów.

I jak teraz żyć?!

Lożanka bezprenumeratowa

Powinni pilnować zbiorów. Spać ekologicznie w pobliżu.

Podobało mi się, głównie dlatego, że mimo iż niesamowicie absurdalne, jednak swojskie i bliskie.

Chętnie poczytałabym więcej, choć rozumiem, że akurat w tej historii, opowieść się hibernuje;)

 

 

Lożanka bezprenumeratowa

Niesamowita historia. Bardzo fajne różne obrazy, takie wrzutki, które pokazują nam coraz więcej i więcej.

Ciekawy pomysł krystalizacji śmieci i nowych form życia.

Intryguje mnie (bo tego nie wyłapałam) czy uczony zwariował i zabił się z pomocą plastictustów, czy to one miały jakąś świadomość i go utłukły.

Mam wrażenie, że notatka trochę odebrała moc opowieści, bo sprawiła, że nie była już intymnym, podglądanym wyznaniem. Opowiadanie utraciło znamiona wiwisekcji;) No, ale pewnie limit docisnął autora;)

Lożanka bezprenumeratowa

Ciekawe czemu akurat teraz zwolnił Cię z sekretu Koalo.

Miły tekst.

Lożanka bezprenumeratowa

Każdy z nas słuchał kiedyś o potworach spod łóżka, czy z szafy, które porwą dziecko gdy jest niegrzeczne lub je przestrasza.

Ale, że dziecko przestrasza potwory?

 

Tylko w rzeczywistości niewiele jest potworów, które każą dzieci w tak srogi sposób.

 

Ortograf!

 

Prędzej niegrzeczne dziecko dostanie laską po głowie od starego buca, czy domownika – bestii, które opiekują się domowym ogniskiem.

Rozjechała się odmiana. Skoro od buca/domownika/bestii to która opiekuje się. A jesli od nich wszystkich to trzeba łączyć buca i domownika i bestię.

 

Każdy mieszkaniec wioski parę niepisanych zasad, które wielu mogły uratować życie.

 

Tu coś zostało w głowie autora. Zdanie niezrozumiałe.

 

Dużo masz powtórzeń, które przeszkadzają w czytaniu.

 

Stanowiło się wtedy łatwy kąsek dla każdej bestii, której przetarło się nocny szlak.

Przetrzeć szlak to znaczy przejść, lub udrożnić szlak, którym nikt nie chodził.

 

– Skoro nie możemy nic tutaj znaleźć to oznacza, że muszą być w wiosce – mówił z pokrzepiającym uśmiechem Krystian, klepiąc Mieczysława po ramieniu. – Może są już w wiosce całe i zdrowe.

Krystian powtarza masło maślane.

 

Chropawa krew? Chyba nieeee.

 

Towarzysze widzieli jak tli się w nim jeszcze okruch nadziei. Tylko tej bezowocnej nadziei. Tej, która nigdy się nie spełni, a tylko zgaśnie pozostawiając po sobie pustkę.

Jego towarzysze widzieli, że stara się ukryć to, że jego oczy się zaszkliły.

 

 

uśmiech wpadł na jego twarz.

 

Uśmiech nie wpada.

 

Siniaki na plecach, czy nogach u Dobromiły, dlatego zwykle kazał jej nosić suknie do ziemi. Robiła wszystko.

 

Przemyśl to zdanie, bo jest kompletnie niezrozumiałe.

 

Dzięki czemu mógł zrobić z Dobromiły nieostrożną kobietę, której czasami w głowie mąciła jej zmora.

 

Historia jest ciekawa, wiec masz wyobraźnię, ale warsztatowo jesteś na początku drogi.

Dużo pracy przed Tobą bo leży wszystko interpunkcja, ortografia, gramatyka.

 

 

Lożanka bezprenumeratowa

@Milis nie możesz na razie nominować. Gdyż zgodnie z regulaminem, który znajdziesz powyżej:

 

3. Nominować mogą tylko te osoby, które spełniają następujące warunki: posiadają co najmniej trzymiesięczny staż na portalu oraz nie mniej niż pięćdziesiąt skomentowanych tekstów.

Lożanka bezprenumeratowa

Dzięki Nova, cieszę się że Cię rozbawiłam.

Raczej wyłapałaś błąd.

Morelówkę chyba trzeba sobie zrobić;)

Lożanka bezprenumeratowa

Ciekawe. Wygląda na to, jakby obcy byt szukał sobie umysłu do zasiedlenia i to wywoływałoby chorobę. jednak idąc ty, tokiem myślenia nosiciel musiał umrzeć (albo wyzdrowieć). Jeśli umarł to zamienił się w takiego poszukującego mózgu duszka.

Czytało mi się dobrze.

Lożanka bezprenumeratowa

Nowohucki był prawdziwy, ale z uwagi na parametry osobiste stał się wentylem dla złoli.

Cieszę się, że wpadłeś i dziękuję za przemiłą recenzję.

Lożanka bezprenumeratowa

Znalazł go rano jego sąsiad.

Darowałabym sobie zaimek.

 

Oj coś czuję, że nasza wieś stanie się sławna. – relacjonował policji.

Wywal środkową kropkę;)

 

Natomiast, by obejrzeć meteoryt, niedługo przyjechała grupa specjalistów.

Odwróciłabym szyk, czyli kto przyjechał, po co?

 

 

Z tych por wydostawała się dziwna, różowa ciecz, o konsystencji żywicy.

Według mnie porów. Przy okazji ble..;)

 

Jojo dobre;)

 

Z daleka, był to po prostu srebrny kapelusz, idealnie okrągły o promieniu ponad stu kilometrów.

Idealnie okrągły dałabym przed kapelusz.

 

Przerażająca historia, ale przy okazji wciągająca. Fajnie udało Ci się połączyć różne wątki historii. W końcu wyszło na jaw czemu krowa znała przepisy ruchu drogowego.

Podoba mi się plastyczność opowiadania.

 

 

Lożanka bezprenumeratowa

Może repasatorka, repasantka, lub ewentualnie podnoszarka oczkowa;)

Bo dla mnie toksyczny partner był tym “portalem”, przez który zło zaczęło przenikać do domu Marty. Po unicestwieniu Adriana została zakończona;)

Lożanka bezprenumeratowa

Super Bardzie! I jak dobrze, że masz na forum kolegów;)

Lożanka bezprenumeratowa

Jest klimat niepokoju, ale nie zrozumiałam co było w pokoju.

Zabieg z brakiem płci intrygujący, choć na dłuższą metę (czyli w dłuższym opowiadaniu) byłby nużący.

W sumie ciekawe czemu syn/córka nie zdecydował/a się otworzyć tych drzwi.

Jak dla mnie pasuje na konkurs.

Lożanka bezprenumeratowa

Babskie opowiadanie;) Dużo emocji.

Myślałam, że to będzie taki obcy pasażer i wyrwie dziurę w żywicielu, a tu taka niespodzianka.

Tylko co na to mama?! ;P

Lożanka bezprenumeratowa

Trochę jak u Ludluma…;)

Fajna historia bo nieoczywista i niepokojąca.

Z tym, że jak dla mnie nieco za dużo drogi.

Lożanka bezprenumeratowa

@Staruchu, bo po wielkich nadchodzi kac gigant i absmak.

@AP Dzięki AP, cieszę się, że wpadłeś. Każdy klik na wagę złota;)

Lożanka bezprenumeratowa

Jeśli będą potrzebne, na pewno znajdziesz;)

Cieszę się Żongler, że wpadłaś i, że ta wizyta przyniosła Ci satysfakcję.

Tak, w moim odczuciu morelówka w niewielkich dawkach jest lekiem na całe zło.

Lożanka bezprenumeratowa

Bardzo sympatyczne opowiadanie. Chłopiec z problemami pomaga sobie i INNYM;)

Fajne niezrozumienie przez otoczenie.

I zapis rozdziałów pomysłowy.

Lożanka bezprenumeratowa

Cieszę się Regulatorzy, że podnoszenie oczek Cię wciągnęło.

Z tym wbijaniem palców, to bym dyskutowała, bo można wbić zęby w beton;)

Lożanka bezprenumeratowa

Cieszę się Misiu, że opowiadanie Ci się spodobało. Tak, Ty możesz pamiętać repasację, bo masz dorosłego syna;)

Lożanka bezprenumeratowa

Ciekawe opowiadanie. Jest w nim mrok i coś niepokojącego, mimo że w zasadzie nic się nie stało.

Fajnym pomysłem była narracja pierwszoosobowa. Jesteśmy dzięki temu niesamowicie blisko obiektu.

 

Lożanka bezprenumeratowa

Obawiałam się, że repasacja będzie trudnym i obcym pojęciem. Sama pamiętam rajstopy odnoszone do “podnoszenia oczek”, ale ja jestem stara;)

@Bardjaskier, dziękuję za betę i cieszy mnie Twoje zadowolenie.

@cezary_cezary Tak, babcia pogromczyni potworów to wyzwanie. Chociaż może niepozorna starsza pani ma większe szanse na podejście złola?;)

@Staruch Sztych zostawiam, bo szydełko jest tu niewątpliwie bronią. Reszta oprawiona.

 

Cieszą mnie Wasze recenzje;)

Lożanka bezprenumeratowa

Jerop jest gość, od pierwszego do ostatniego odcinka.

Sama co prawda nie widzę w nim grupy docelowej, ale jest macho.

Cieszą mnie unoszone kąciki.;)

Lożanka bezprenumeratowa

Oczywiście biegle posługiwał się już językiem angielskim, podobnie jak zresztą umiał porozumieć się po: włosku, francusku czy hiszpańsku.

Zresztą dla mnie zbędne.

 

– Jestem stuprocentowym samoukiem – skromnie, na wpół poważnie odpowiadał gość programu.

Po pierwsze błędny zapis dialogu, po drugie takie stwierdzenie nie jest skromne, ani na wpół poważne.

 

Przeciążony nawałem informacji mózg w końcu też

Wywaliłabym też.

Scena ze snu mocna, bo na prawdę przerażająca.

 

Zniknięcie Arka super, losy dziewczyny trochę sztampowe.

 

Ścigaj mnie następny raz jak nie wracam na betę. Czasem jak na becie jest cicho, to sobie zapominam.

Lożanka bezprenumeratowa

Dla mnie to taka opowieść o tym, że jak coś dręczy, to nic co zrobisz tego nie zmieni.

Wędrowała, szukała, ale znalazła pustkę.

To już drugi tekst, po Nic Koali75, który przypomina mi piosenkę Wysockiego o bezdźwięku.

Lożanka bezprenumeratowa

Ale takie zamienienie oszusta w szczura to na prawdę dobre zaklęcie.

Na której stronie znajdę?;)

Lożanka bezprenumeratowa

jej kwietnych perfum

Chyba kwiatowych.

 

Wyparowane ciała leżące obok boskie;)

 

 

Antynaukowo ciekawe i zabawne, obyczajowo podobało mi się mniej, bo zawiłe i jak dla mnie zbyt zamieszane.

Lożanka bezprenumeratowa

Bożątko mnie rozczuliło;)

Bardzo ciekawa koncepcji relacji bosko ludzkich, oraz naukowców badających to wszystko.

Przeczytanie Twojego opowiadania, było ciekawym doświadczeniem.

Lożanka bezprenumeratowa

Z przyjemnością dobijam do biblioteki. Krowy mnie nie zszokowały, ale Chłopi w kosmosie, szukający miejsca gdzie Boryna sobie posieje to jest coś. Trzeba mieć na prawdę dobrze przewietrzony mózg, żeby coś takiego wymyślić;)

I jeszcze Jagna. Dorodna piękność, kokietka całkiem jak w powieści… prawie całkiem.

Reptilianie też uroczy.

Lożanka bezprenumeratowa

Wirusy boskie!;)

 

 

Nie przeszkadzały mu też całe tygodnie spędzone w domu oraz brak higieny, która wpłynęły na wygląd Daana.

 

Ten Daan na końcu powoduje, że wydaje się, że chodzi o jakąś osobę trzecią.

 

Masz słabość do opisów budynków;) ale szpital się udał.

 

 

Kiedy bohater zaczął się interesować zmarłymi obawiałam się, że popłyniesz w jakąś makabrę, ale wyszła smutna, ale i piękna opowieść miłosna. Podobało mi się, że do martwych dziewczyn podchodził jak do ludzi a nie miecha. Wielu facetów ma kłopot z tym w odniesieniu do żywych;)

Lożanka bezprenumeratowa

Ciekawy pomysł, może nie jakoś niewiarygodnie odkrywczy, ale ma sporo świeżych i ożywczych elementów. Podobała mi się niefortunna utrata szczęścia, dylematy na temat wrażliwości. Również swoboda działania robotów jest fajna, chociaż trochę niewiarygodna, bo tym się właśnie od nich różnimy.

Niemniej jednak tekst, choć pesymistyczny zrobił na mnie dobre wrażenie, zwłaszcza że po wizycie reg, błędów nie widzę;)

Lożanka bezprenumeratowa

@Koalo75 Twoje też dobre, niezły początek opka. Taki wytrawiony i stalowy.

@grzelulukas Kobieta miała ochotę na lodowisko, a Ty tu z towarzystwem kynologicznym;D

@Tarnino, a już myślałam, że potrafię napisać sto słów bez błędów;/ A co?! Po lastriko. Słyszałam historię o facecie, który w bloku testował narty;)

 

Lożanka bezprenumeratowa

@Outta Serwer, przyszła mi do głowy taka drobnostka, akurat na drabbelka. Dziękuję za wizytę.

@Eldil Chodzi o łyżwy, laska zrobiła czeski błąd, a my/Wy razem z nią. Niemniej jednak dramat, to dramat;) Cieszę się, że się podobało.

 

Lożanka bezprenumeratowa

Bo dla mnie takie zdanie jest ok:

 

Drugi dwunóg także próbował mi wmówić, że mnie nie ma,

 

i takie taż:

Drugi dwunóg także próbował mi wmówić, albo sobie, że mnie nie ma.

 

 

Ale z że mnie nie ma w środku mi się nie podoba.

 

Tylko w tym drugim wolalabym:

Drugi dwunóg także próbował wmówić mi, albo sobie, że mnie nie ma.

 

Lożanka bezprenumeratowa

Drugi dwunóg także próbował mi wmówić, że mnie nie ma, albo sobie.

To wtrącenie, że mnie nie ma, rozbija zdanie i burzy jego logikę.

 

 

Lepiej niech nie pije wody z Wisły!

 

Zabawne opowiadanie.

Lożanka bezprenumeratowa

Biedne syreny. Nie zrozumiałam zakończenia, ale sama opowieść niepokojąca i wciągająca. Moim zdaniem szkoda takiego dużego, smakowitego pomysłu na szort, chyba że będzie kontynuacja.

Lożanka bezprenumeratowa

Tak , GS również przeczytał wszystko ze swego dyżuru.

Czy mogę prosić o usunięcie konkursów z grafików?!

Lożanka bezprenumeratowa

Nieznajomy okazał się postawnym mężczyzną o długich posrebrzanych włosach i brodzie.

Raczej srebrzystych, czy srebrnych, bo posrebrzane to pokryte warstwą srebra.

 

Nie były to może obrazy lekkie w odbiorze, ale zdecydowanie zapadały w pamięć. 

Może?!

 

 

Podobały mi się te nowe otwarcia, chociaż wizja ludzkości znacznie mniej.

Ciekawa może być kontynuacja z takim początkiem.

Lożanka bezprenumeratowa

Tak Bard wyrobiony na 100%, konkursy mieszają w grafikach.

Lożanka bezprenumeratowa

BarbarianCataphract, Irka_Luz, Realuc, Vacter, cezary_cezary, grzelulukas, Zygfryd89 i ja to 100% dyżurni.

BosmanMat, M.G.Zandra, Młody pisarz, Olguard, Sagitt, silver, stn nie wyrobili się, część z nich to martwe dusze. W grafiku jest również Krokus, który zrezygnował.

Pozostali wyrobili się.

Reklamacje przyjmuję we wtorki i czwartki;)

 

Ku chwale portalu!

Lożanka bezprenumeratowa

choć zginął, stoi przede mną jak żywy

Zadziwiająca sytuacja i jakże brzemienna w konsekwencje;)

 

W konkursie złodziejskim padło takie stwierdzenie, że dużo dobrych opowiadań, bo wysoki limit, a tu taka malizna, a rzuca na kolana.

Po pierwsze lubię opowiadania o Rosji, ale jeszcze bardziej lubię rozumieć więcej niż bohater i jeszcze zaskoczenie na końcu. No, bo myślałam w swej naiwności, że to strażnik będzie rozstrzeliwał.

Choć przecież nie dziwi nic.

Byłam kiedyś w muzeum Stalina w Gori i najsmakowitsze były zdjęcia Josipa z przyjaciółmi, z których niemal żaden nie umarł we własnym łóżku;)

Lożanka bezprenumeratowa

Drodzy moi, dziś mija termin wyrabiania normy za luty.

Lożanka bezprenumeratowa

No i jest optymistyczne Irko. Szczęśliwy Jerop, który zyskał tak wiele, tracąc w gruncie rzeczy mało;)

Cieszę się, że Ci się.

Lożanka bezprenumeratowa

Znowu kot i do tego korepetytor, albo może raczej ogoniasta ściąga, wibrysowaty stymulator wiedzy.

Cóż Irko, ślicznie to wszystko opisałaś.

Lożanka bezprenumeratowa

O, ho, ho happy end! Co się stało?;)

 

Fajna historia, emocje falują i w sumie wolę taką zmienność, niż prucie żył w pełnym wymiarze.

Podoba mi się fantastyczność, brzytwa Lema zostawia właściwą ilość mięsa. Mimo to można poczuć też tę część obyczajową, bliską i bardzo bolesną.

 

Lożanka bezprenumeratowa

Bogowie są mocno wpatrzeni w siebie i mogą pominąć fakt, że zostało im jedynie dwóch wyznawców Ciapek i Koala75;)

Lożanka bezprenumeratowa

Pięknie opisana wojna, bez patosu, a ze smarkami i beznadzieją w oczach.

W pierwszej części spór między oficerem a naukowcem zdominował głównego bohatera, może szkoda. Niemniej jednak całość robi wrażenie.

Lożanka bezprenumeratowa

A kto się przechwalał, że brzydzi się romansów?! A tu proszę, jakie Love story nowych czasów.

Pięknie i mądrze napisane. Szkoda tylko, że koguta nie znaleźli. Można by skały na księżycu pokropić lekiem, może coś wykrystalizuje…

Takie mam wnioski eksperckie.

Osobiście najbardziej ujęła mnie ślepa próba. Będę ją powtarzać w domu!;)

Lożanka bezprenumeratowa

Boszz, Finko jaka Ty jesteś sprawiedliwa. Sama sobie dałaś nie w głosowaniu piórkowym;)

Szacun!

Lożanka bezprenumeratowa

    czy w tym wątku ma miejsce nieoficjalny konkurs na najzabawniejszą wariację na temat mojego nicka? :P

A może przecezary?

 

albo V6

Lożanka bezprenumeratowa

Cześć Marwood w parze z grzybnią to chyba kapelusze i mech;)

Cieszę się, że przygody dzielnego Jeropa znalazły tylu zadowolonych czytelników.

Lożanka bezprenumeratowa

Po chwili zrobiło mu się ciepło – czuł je w całym ciele.

Tu coś mi się nie podoba.

 

Mały a straszny!;) Troszkę późno następuje groza, co z jednej strony jest fajne bo zaskakuje, a z drugiej tego strachu jest niewiele No, ale w takie króciźnie pomieścić wszystkiego nie sposób, więc i tak jestem zadowolona.

Lożanka bezprenumeratowa

Od dawna nie musiałem do tego korzystać z sieci energetycznej, i to miało ten skutek, że nie płaciłem horrendalnie wysokich opłat za prąd, a baterie, które trzymałem przy pasie, zostały naładowane na tyle, że mogłem dziś normalnie funkcjonować.

 

Rozbiłabym na dwa zdania, bo jest długaśne i zawiłe.

 

pośrednio i bezpośrednio, dla różnych podwykonawców.

Chyba raczej pośrednio dla podwykonawców?

 

Wysysają z nas życie, a potem kupują abonamenty na lekarza.

Na lekarza brzmi niezręcznie, może pakiety medyczne, abonamenty na leczenie?

 

Teraz zobaczyłam, że Reg już była. Poprawiaj wskazane błędy, kolejnym czytelnikom będzie się przyjemniej czytać.

 

Nie wierzę, że to mówię, ale jak dla mnie za dużo dialogów. A do tego te dialogi nie wnoszą za wiele.

Przemyślenia są ciekawe, ale sposób ich serwowania nieco mnie znużył.

Lożanka bezprenumeratowa

I wyjaśnienie w ostatnim słowie. Heh, ładnie wyszło.

Opowiadanie zarazem zabawne i przerażające.

Szkoda, że nie odczytali o czym myśli pan z miasta…

Lożanka bezprenumeratowa

Zygfryd Fong nie opuszczał pracowni, która stała się całym światem naukowca.

To zdanie mniej mi się podoba, chyba naukowca jest zbędne.

 

Za to szalony naukowiec wyszedł Ci pełną gębą. W krótkim opowiadaniu udało Ci się zawrzeć wprowadzenie do historii, tajemnicę i sporo grozy.

 

Wyrywanie serca okropne!;)

Lożanka bezprenumeratowa

Tagami opisujesz opowiadanie tak, jak chcesz żeby było postrzegane.

Ewentualnie zaznacz wulgaryzmy, bo niektórzy nie lubią.

Lożanka bezprenumeratowa

Złapał go, nie chcąc, by się połamały i dałby głowę, że odwrócił wzrok tylko na ułamek sekundy, żeby sprawdzić, czy bezpiecznie leżą.

 

Skoro złapał go, to by się połamał.

 

dwunasto–

Brak spacji.

 

Po wypadku Golf stał niemal w poprzek drogi, oświetlając jednym reflektorem rów i rosnące zaraz za rowem drzewa.

 

Jest dużo lepiej.

No i jest przerażająco!

Fajny tekst, popraw błędy to kliknę do biblioteki.

Powtórzenia są brzydkie, ale może za nim drzewa rozwiążą sprawę.

 

Tak po prostu, wycofać i odjechać, zostawiając na środku drogi potrącone coś (myślenie o tym czymś, jako o dziecku, przychodziło mu z wielkim trudem).

Tu jest trochę nielogiczności, bo w poprzednim akapicie uznał, że jednak dziecko, a teraz nie może uwierzyć. No to się trzeba zdecydować;)

 

Drogą nie jeździło zbyt wiele aut, ale i tak w każdej chwili mógł się ktoś tutaj pojawić (na przykład ktoś, kto wypił o jedno piwo za dużo, a spieszy się na randkę).

Można zamienić drugiego ktosia na faceta.

 

Jakaś część jego świadomości krzyczała, żeby wsiadał do samochodu – wsiadł, zawracał i uciekał, póki jeszcze mógł.

Skróciłabym np. tak: Jakaś część jego świadomości krzyczała, żeby wsiadał do samochodu i uciekał, póki jeszcze może.

 

“Szok.” – myślał

Zbędna kropka.

 

 

z pewnością krwią, całkowicie inną od ludzkiej krwi.

Lożanka bezprenumeratowa

Nowa Fantastyka