Profil użytkownika


komentarze: 12, w dziale opowiadań: 10, opowiadania: 7

Ostatnie sto komentarzy

"Opowieści z meekhańskiego pogranicza" są świetne, zwłaszcza (według mnie) wątki "Północy" i "Wschodu". Często do nich wracam. Powieść mnie nieco rozczarowała, ale absolutnie nie żałuję, że kupiłam książkę, bo i tak dobrze się przy niej bawiłam. Pozdrawiam, Rosa

Jeśli jeszcze nie znasz to polecam:

www.synonimy.pl + www.sjp.pwn.pl i życie nagle nabiera barw :D

Słownik synonimów jest płatny, ale warto wykupić abo na rok.

A dodam jeszcze, jako zwykły czytelnik oczywiście, że w takich momentach niektóre powtórzenia nie rażą na tyle, by się nimi jakoś przesadnie martwić. Czasami nawet lepiej coś powtórzyć aniżeli nie napisać wcale - nie raz zdarzyło mi się czytać podobne sceny po dwa razy, bo gubiłam się wśród tańca tych wszystkich mieczy, szabl, rapierów, ostrzy, pałaszy itd.

Nie udało mi się przeczytać wczoraj, ale zaległość nadrobiłam zaraz po przebudzeniu. Magia, tajemnica, zmysłowość... Niesamowite opowiadanie. Jestem zachwycona!

Pozdrawiam :)

Fajne, fajne, podobało mi się. Zaśmiałam się na końcu, a to wręcz dziwne w tej przedmaturalnej chorobie ^^ Nie przepadam za szorcikami, ale ten jest naprawdę spoko :)

Pomysł ciekawy - wykonannie kompromitujące. Brnęłam przez to opowiadanie jak przez smołę jakąś! Doczytałam do końca, bo klimat mój i ciągle jeszcze miałam nadzieję, że może, może dalej będzie lepiej... Nic z tych rzeczy. Ja już nawet nie wiem co mam Ci poradzic! Przy okazji, Achika, gratuluję cierpliwości.

Proponuję dowiedzieć się czegoś na temat, na który piszesz. Brakuje Ci elementarnej wiedzy. Przeczytaj w podręczniku do gimnazjum rozdział poświęcony państwu pierwszych Piastów. Zrozumiesz w czym rzecz. Do tego proponuje
http://www.kres.mag.com.pl/kaciki.php.

Opowiadanie mogłoby być naprawdę dobre, tytuł jest niezły, no ale przepraszam...
Wieś bez nazwy i ksiądz? xD Toż to księża wtedy wykształceni, uczeni ludzie byli, a kościoły lokowano w większych miejskich ośrodkach. Do tego nie używano wtedy słowa "Polska", jak trafnie zauważyła Achika, a raczej państwo Polan. No i... godziny? Piętnaście minut? Jasne, jasne. Nie dam się nabrać ^^

Języka się czepiać nie będę, bo za smarkata jestem na to, poza tym myślę, że Achika wytknęła Ci już wszystkie błędy.

Podsumowując: tekst mógłby się podobać, gdybyś napisał go tak jak trzeba. A żeby coś napisać tak jak trzeba należy mieć o tym pojecie.

Super! Bardzo mi się podobało. Masz ciekawy styl, który przypadł mi do gustu i nie mówię tylko o tym opowiadaniu. Obyś nigdy nie znudził się pisaniem ;)

Pozdrawiam,

Rosa

Uajkoniak: Dziękuję za komentarz. Co do zdania z Nyzeilczykiem - chyba masz rację, poprawię. A jeśli chodzi o nagły wybuch po rozmowie z Dziesiętnikiem... No bo on jej przecież powiedział, że okropnie wygląda! Rozbójniczka, rozbójniczką, ale ostatecznie to kobieta. Wkurzyła sie ^^

AdamKB: Fantastyka w opowiadaniu rzeczywiście ogranicza sie do minimum; po prostu nie lubię, gdy jest jej ZA dużo. W całej historii Ariki jest fantastyki odrobinę więcej. Ale o tym może innym razem :)

Pozdrawiam

Dziękuję za komentarz. Biorę się za poprawki. Jeśli chodzi o tytuł... Dopiero teraz uświadomiłeś mi pewną oczywista prawdę. To, że coś mam w głowie, nie znaczy, że wszyscy o tym wiedzą. Yggdrasil dla mnie to nie tylko element mitów, ale świat, który nie sposób pokazać za jednym zamachem. Następnym razem będzie lepiej.

To moja druga literacka próba, dlatego proszę mówić co robię źlę, czego w tekście unikać. Nie zostawiajcie na mnie suchej nitki. Jakoś to przełknę. A następnym razem, obiecuję, będzie lepiej.

Dziękuję za komentarz. Zgrzyty technicze czym prędzej poprawię. :)

A jeśli chodzi o mamę księżniczki Aylen...
Olaya to wieśniaczka, która mieszka w drewnianej chacie i stoi przy garach. Biologiczna matka dziewczyny, księżna Alzena, nie żyje, bo zabili ją Leśni Ludzie.
"(...) na szlaku prowadzącym do Ifrytu znalazła ją rodzina kupców, która bez chwili wahania wzięła ją do siebie. Tak właśnie Aylen trafiła do Erlah, pod dach Saurusa i Olayi(...)"

Nie będę mówić tutaj o błędach, bo szczerze, nie o to mi chodzi. Nie wiem nawet czy są - nie szukałam. Muszę za to przyznać, że bardzo spodobał mi się sposób w jaki prowadzisz dialogi. Brawo! Fajny pomysł, tekst ma to "coś". Aż uśmiech ciśnie mi się na twarzyczkę, kiedy mam przed oczami Feliksa. Oby więcej takich; opowiadań i postaci.

Pozdrawiam,

Rosa

Nowa Fantastyka