Profil użytkownika


komentarze: 33, w dziale opowiadań: 33, opowiadania: 22

Ostatnie sto komentarzy

Hah, z tymi krajanami… to było zaćmienie mózgu. dosyć poważne, przepraszam :V

Powodzenia! ;)

Witamy Serdecznie!

 

Przyznam szczerze, że wybrałeś słaby moment na publikację pierwszego opowiadania. Aktualnie większość uwagi skupia się na konkursie pocztówkowym, możesz sam spróbować ;)

Mimo to super, że odważyłeś się pokazać coś szerszej publice.

Odnośnie samego opowiadania:

-Sama historia osobiście mnie nie wciągnęła, ale też nie odstraszyła. Interpunkcja i słownictwo jest w porządku ;) Musisz trochę powalczyć z narracją. Masz + za końcówkę.

 

-Druga cześć (po opowieści starego w karczmie) jest lepsza. Odniosłem wrażenie, że momentami miałeś problem z opowieścią w karczmie. 

Nie wiem czemu od momentu: ,,Czekamy tylko na sygnał. Niszczyciele są już milę od brzegu. Widzimy spuszczające się…’’ Przeskoczyłeś na narrację w czasie teraźniejszym, moim zdaniem opowieść na tym straciła. Czas przeszły w tym przypadku jest naturalny i bardziej malowniczy. Zakładam, że na celu miałeś przyśpieszenie narracji, ale przez to opowieść zaczęła zgrzytać ;(

 

Literówek wielu nie wyłapałem, nie jestem też specem do przecinków, ale kila rzeczy rzuciło mi się w oczy:

-..Podobno przekradał się za linę wroga na froncie w Ardemalu’’

 

Nie wiem czy przypadkiem zwykłe spytał\spytali nie jest lepsze. Te ,,dopytuje’’ burzy trochę narrację. Jeśli mimo to chcesz przy nim pozostać to i tak czas przeszły jest twoim przyjacielem. Dopytywali się Krajanie/Dopytywał się Markus.

– ,,I wszystko to działo się na naszej plaży? – dopytują krajanie.’’ 

– Czy polipy to te wielkie, agresywne gnioty z mackami, co mi je papko na obrazku pokazywał? – dopytuje Markus

 

Masz u mnie + za dialogi ;) , z jednym ,,ale’’, zapominasz o wielkich literach po wypowiedziach bohaterów. Faktycznie przy paszczowych opisach piszemy z małej, ale już w takich przypadkach:

,,Tutaj, w Port Kerhall? – po tych słowach zapadła cisza.’’

Powinna być wielka litera. Jest ich więcej, ale sam musisz ich poszukać ;V

 

Tutaj masz link do solidnego poradnika:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112

 

Momentami opowiadanie mi się dłużyło, ale przeczytałem bez przykrości ;)

 

Troszkę oszukałeś z tą pocztówką :V

Ale nie czuję się oszukany, ciekawa lektura, dobry styl.

 

Z początku nie widać ciągłości akcji, bohater przybywa na miejsce, czy jest tam uwięziony? Rozbicie kłódki, żeby uwolnić siebie czy monstrum? Troszkę to nieczytelne, ale sny są nieczytelne i broniąc się w ten sposób można wybrnąć ;V Niedopowiedzenia mają swój urok, ale zastanawiam się czy były celowe.

 

Szukałem jakiejś wskazówki w imieniu bohatera, ale internet ukazuję, że nie tędy droga.

 

Interpretacja snów, to trudna sprawa, ale jest zabawna, skuszę się.

Bohater walczy z samym sobą. Z odbiciem spaczonym i nieprawdziwym. Dźgając się samemu w głowę, zmienia własne myślenie i zauważa, że w gruncie rzeczy jest dobrym człowiekiem.

 

Podpinam się pod to co napisała Annn i stwierdzam niedosyt i potencjał na dłuższą formę ;)

Annn 

Cieszę się bardzo :D

 

Morgiana89

Dziękuje za opinie! Jak znajdziesz czas, to gwarantuję, że google znajdzie cytat umieszczony na końcu pocztówki i wyjaśni wszystko ;)

 

Pozdrawiam!

Dobry pomysł z tą stylizacją ,,dziecięcą’’.

Przy pracy z dziećmi, wszystkie stają się potworami, te tutaj wcale się od reszty wyróżniają ;)

Super Sówka!

Jest w tej pocztówce taka… zręczność, rzadko kiedy odniesienia polityczne, są tak wyeksponowane, a mimo to subtelne.

+ ;)

Abstrakcyjny tekst, dobrze napisany.

Zastanawiam się któż jest tym Bratem Politykiem majstrującym w czasie i filozofii ;)

Przyznaję nie zgadłem odbiorcy :v Dopiero komentarze mnie uświadomiły.

Widać za mało mądrości ludowych poznałem. Miałaś fajny pomysł z tym wykorzystaniem przysłowia, gratuluję! Miło przeczytać taką pocztówkę ;)

Podoba mi się!

Przyjemna lektura, jestem pod wrażeniem pomysłu i przemyconych odniesień w tle ;)

Dziękuję, za opinie!

 

@Finkla

Kajam się staram się znaleźć czas na komentarze i obiecuję, że naskrobię dla Was jeszcze nie jeden komentarz ;)

 

@Naz

Miałem wrażenie, że poprawiałem ten błąd, późna pora nie sprzyja poprawkom :(

Muszę czytać swoje twory po sto razy, żeby miały ręce i nogi.

 

Tytuł:

01 – Faktycznie ma swoją przyczynę w Warszawie, z którą obaj panowie są/byli związani.

777 – Element boskości symboliki, liczba ,,dobra’’, która pasuje do pocztówki z zaświatów. 

Pan odbiorca wciąż dobrze trzyma się przy życiu. Pocztówka znaleziona w bucie, chyba nie musi mieć prawdziwego adresu? ;)

 

Nie widziałem pierwotnej wersji, ta wydaję mi się czytelna ;)

Chyba, że za Lucy, kryje się ktoś inny niż kobieca wersja Lucyfera.

Jakby wyrzucić kilka odniesień religijnych, mógłby powstać z tego list księżyca do słońca.

Generalnie na +

 

Podoba mi się zwrot: ,,usrane z węgla pokraki’’  :D

Dziękuję Reg, za wskazanie błędów :)

Troszkę mnie zabolało, że w tak krótkiej formie przemyciłem tyle błędów. Muszę walczyć z interpunkcją. Cieszę się, że bez problemu odczytałaś kontekst ;)

 

Dodałem do opowiadania tylko jeden tag – Teatr, jest to podpowiedź do rozwiązania zagadki :)

 

Joseheim 

Kartka trafia do buta, z powodu ,,dziecinności’’ autora. Ma na celu wywołać skojarzenie z Św. Mikołajem, który również ma wsporo wspólnego z zaświatami. Taka pocztówka – prezent ;)

 

Zalth, Darcon, NoWhereMan, funthesystem dziękuję za komentarze i przechwycenie :D

Po krótkiej przerwie od internetu dziękuję wam bardzo za wszystkie komentarze! :)

Następnym razem postaram się o coś dłuższego.

Duży + za pomysł! 

Zgadzam się z przedmówcami, że jest w opowiadaniu sporo niewykorzystanego potencjału i troszkę się dłuży, ale przeczytałem bez przykrości i spodobał mi się klimat ;)

Pierwsze dwa akapity super, fajnie opisałaś łańcuch myśli i zarysowałaś bohatera. Podoba mi się jego frustracja :) Ogólnie na +

Zapoznałem się ;)

Dobry pomysł, dobre wykonanie.

Z serii osobistych wrażeń:

Przedstawiasz wiele postaci, ale odnajduję się tylko w otoczeniu Olufenki, która jest postacią porządnie zbudowaną. Z postaciami przedstawionymi równolegle nie jestem w stanie się zżyć. Generalnie narracja równoległa nadaje ten klimat zamieszania, ważnych decyzji, buntu, ale z drugiej strony jako czytelnik miejscami się gubiłem. Żeby się w pełni odnaleźć musiałem przeczytać jeszcze raz w większym skupieniu. Jak wszystko się ogarnie to wychodzi naprawdę satysfakcjonujące opowiadanie, ale nie lekkie. 

Tłumaczenie skomplikowanych zagadnień teoretycznych nadaje klimat s-f, ale nawet uzupełniając linkowanymi artykułami ciężko się odnaleźć. Warto mieć znajomych fizyków ;) Czytałem je jednak bez przykrości, motyw personifikacji kosmosu super!

 

Dziękuje Trukszynie! Truposzczaki są wdzięcznym tematem :) Kiedyś starałem się stworzyć fikcyjne społeczeństwo, w którym zmarli byliby traktowani z poważaniem, z pełną naturalnością. Z groteską w postaci reklam skierowanych do martwej części ludzkości, z martwymi modelkami… Ale dłuższa forma mnie przerosła :V

 

Usta są narzędziem dla ciała, używanym by przekazać informację. Tobie również ,,bardziej leży” forma: ,,… odparło ciało gnijącymi ustami”? Jestem otwarty na tę kwestię.

 

Prus to akurat jeden z niewielu przykładów na jaki trafiłem, generalnie sformułowanie odrzekł (ustami) podchodzi pod oczywistość, ale tu chodziło o zaznaczenie rozkładu.

Torment jest świetny, Morte nie sposób zapomnieć :D

 

Z tymi ustami to się zastanawiam, oddychamy raczej przez usta, nie ustami. Mam wrażenie, że mówienie ustami pomija cały wkład głośni i tak dalej. Może obie formy są poprawne.

Bolesław Prus używał formy przez usta: ,,bo przez usta władców mówi nieśmiertelny Ozyrys‘‘ – Faraon

 

Przecinek słusznie.

 

,,Błędy” w dialogu budują postać psychiatry, z założenia te ,,do” podkreśla jego pychę. W praktyce nic tak nie przekonuję ludzi, że są martwi, jak martwy psychiatra. Braki w wykształceniu i podejściu do pacjenta nadrabia swoją… Martwością.

 

Dzięki!

Fajnie się czyta, czuć ten bajkowy klimat :) Opowieść o chłopie jest mocnym punktem, ale tak naprawdę to kupiłaś mnie tym zdaniem: ,, …brwi zmarszczył tak, że na pewno od tego kolejna fałdka przybyła na czole”. Nazwanie zmarszczek na czole uczonego fałdkami, polepszyło mój dzień :D 

 

Z uwag to tylko jedna rzecz mi się rzuciła, nie wiem czy to przypadkiem nie jest celowy zabieg:

,,że władca, choć mądrym, sprawiedliwym i wszechstronnie uzdolnionym był człowiekiem, od  towarzystwa kobiet stronił‘‘.

 

To był trochę mi zgrzyta w tym miejscu. Po prostu bym zmienił jego położenie:

,,że władca, choć był mądrym, sprawiedliwym i wszechstronnie uzdolnionym człowiekiem, od  towarzystwa kobiet stronił”

 

Pozdrawiam!

 

Dzięki, Reg ;)

 

Finklo!

Cieszę się, że tekst do Ciebie trafił, uznam to za swój mały sukces :V

 

Piotrze!

Dziękuję za krytykę! Już ukryty w cieniu, zacierałem ręce, licząc na to, że tekst obroni się będąc tylko dialogiem :)

Byłbym mega-super-wdzięczny jakbyś wskazał gdzie tekst zgrzyta, pod kątem interpunkcji, bo po prostu nie mam głowy do tego/nie potrafię wyłapać błędów.

 

Poprawione. Szkoda, że nie trafiło w Twój gust. Staram się eksperymentować na krótkiej formie, zanim porwę się na coś dłuższego. Chciałem tym razem pobawić się dialogiem, starałem się tylko za pomocą jednego, średniej długości dialogu zbudować dwie postacie, a jednocześnie pozwolić czytającemu wyłapać tło i zbudować własną historię wokół psychiatry i pacjenta… Oraz dorobić własną ideologię do tekstu, co bywa zajmujące.

 

Motyw martwego psychiatry, przekonującego innych do śmierci i przy okazji też siebie, chodził za mną już jakiś czas. W myśl cytatu: “lekarzu, wylecz sam siebie’’.

 

Pozdrawiam!

 

Cieszę się, że dialogi ci się podobały. Teraz właśnie nad nimi pracuję :)

Przeczytałem tekst z 15 razy na głos, a i tak to zdanie nie wzbudziło moich podejrzeń, ale masz rację, zmieniam. 

Dzięki!

Puenta super! :)

Mam wrażenie, że D.I.A.B.E.L mógłby się szybciej pojawić, ale ja generalnie leniwy jestem :c 

W zasadzie nie jestem fanem pisanych horrorów, ciężko mi się wczuć, nawet jak się staram. Tutaj ta sztuka miejscami się udała, co jest dużym plusem dla Ciebie. Jednak po zdaniu:

,,Gdyby ten ,,bieg’’ przełożyć na szkolną ocenę z lekcji wychowania fizycznego z pewnością oboje otrzymaliby stopień celujący.’’ – w jakiś sposób to jedno zdanie zabiło przyjemność z klimatu. Potrzebuję do horrorów/thrillerów narratora, który prowadzi opowieść w napięciu, bez zbędnego humoru. (Chyba, że piszesz z perspektywy psychopaty, to humor przejdzie). Takie porównanie, nawet ładne, tutaj po prostu nie pasuję, przynajmniej w moim mniemaniu. Zwłaszcza w krótkiej formie, kiedy nie można  zbudować napięcia na nowo.  W tym momencie sceny mordu przeczytałem z całkowitą obojętnością. 

Może to jakieś zboczenie, lub lekka nerwica z mojej strony, że taka ,,pierdoła’’ zabija opowieść, ale uważaj na opisy/porównania, zwłaszcza w takiej formie.

Przeczytałem, spodobała mi się postać dziewczynki , ciekawie prowadzisz narracje. Motyw bestii bardziej ludzkiej od ludzi, w moim mniemaniu można skwitować zdaniem: ,,Odgrzewany kotlet, ale jaki smaczny!’’ Trafia to do mnie, dobra robota. 

 

Jeśli chodzi o zgrzyty dopatrzyłem się tylko jednego, ale jeszcze nie nabrałem wprawy:

 

,,…powiedziała od niechcenia kobieta nie spoglądając na klęczącego na ziemi chłopca.’’ – niepotrzebne powtórzenie, patrz dwa wersy wyżej. Generalnie bym tą kobietę wywalił i wstawił przecinek.

 

Z mojego punktu widzenia, człowieka gloryfikującego Śmierć w wydaniu Pratchett’a, to ta konwencja Śmierci mnie trochę odrzuca. Raczej przedstawiona tu Śmierć pasuję mi do jakiegoś demona, tudzież innej poczwary.

 

Pozdrawiam!

Doceniam!

Zgrabnie się zmieściłaś w krótkiej formie.

Ironia bawi, absurd zadziwia, puenta zaskakuje :) 

 

Paganmin’ ie! Od czegoś trzeba zacząć, ale zrobiłeś to w trochę niefortunny sposób. Z mojej perspektywy wygląda to jak gdybyś w ogóle nie przeczytał opowiadania, po jego napisaniu.  To mocno zniechęca użytkowników forum do jakiegokolwiek komentarza, a chyba na tym Ci zależy. 

Przeczytaj to jeszcze raz, może z pięć razy. I tak wszystkiego nie wyłapiesz, ale przynajmniej pozbędziesz się co bardziej uprzykrzających życie rzeczy. Tak z samego początku:

 

,,Mężczyzna o imieniu Rohan przeczesał czarne włosy ręką po czym mruknął do kierowcy’’ – po prostu przecinki, pobaw się z nimi, nie gryzą :)

 

,,spojrzał tylko w na Rohana w lusterku’’ – gryzie, dosyć mocno.

 

,,Wszyscy byli ubrani w to samo. Spodnie i mundur moro z krótkim rękawem, niektórzy mieli czerwone opaski na czoło wiązane z tył. Na ich mundurach widniały liczne odznaki. ‘’  – Ten krótki opis… Krótki, ale wyjątkowo brutalnie zabija chęć do dalszego czytania. Czytelnik już wie, że w opowiadaniu klimatu raczej ciężko szukać.

 

,,Rohan drapiąc się po brodzie zszedł po zarośniętych, zniszczonych schodach. W piwnicy o dziwo nie było światła więc ktoś musiał włączyć latarkę’’ – chciałbym wierzyć, że jest to pokaz ironii, a nie robienie z siebie oraz z czytającego idioty. Naprawdę chcę wierzyć, ze to ironia.  Zawsze jest jakiś ktoś i jacyś oni :)

 

 Na deser, błąd w opisie ,,Dyktatura w fikcyjnym państwie między Napalem a Tybetem’’ – Nepal.

 

Jeśli idzie o samo opowiadanie: był pomysł, strzelanina, dramat, śmierć, wybuchy, pościgi… Wszystko to co Tygryski lubią najbardziej, ale trzeba to jeszcze zgrabnie opisać. Z prowadzoną w ten sposób narracją oraz z błędami nikogo nie zaciekawi los twoich bohaterów (Pomijając fakt, że jeden z nich o dziwo wstaje), większość odpuści. 

Jak czerpiesz frajdę z pisania, pisz jak najwięcej, pisz dla siebie. Jeżeli uznasz po 10-krotnym przeczytaniu swojego tekstu, że jest dobry i możesz puścić go w świat, zrób to.  

 

 

Odstępy między akapitami. Nie myślałem o tym szczerze mówiąc, chyba była to dla mnie po prostu pomoc przy pisaniu, do której się przyzwyczaiłem. Następny tekst, który się pojawi będzie bardziej z myślą o czytelniku.

Dziękuję bardzo za budującą  krytykę!

Odnośnie bajki, jej główną zaletą i problemem jednocześnie jest to, że zaczęła powstawać bez żadnego pomysłu. Miała być zabawą słowami, której raczej nikt nie ujrzy. Jednak na tyle mi się spodobał efekt końcowy, że postanowiłem puścić to w świat, żeby sprawdzić czy prezentuje to wartość dla kogoś jeszcze. Pomimo tego, że moim jako autora pierwotnym celem nie było prowadzenie czytelnika za rękę, tylko przedstawienie świata na własnych opacznych zasadach. Dlatego miejscami może być nieprzystępny.

 

Teraz spróbuje się skonfrontować z niektórymi spostrzeżeniami:

 

– W opowieści są fragmenty opowiadane przez narratora i te pisane przez nasz Szydło. Sęk w tym, że główny wytwór odkrywa siebie poprzez słowa, przez co może on podważać opinie narratora i wcześniejszą swoją. Wszystko ulega dynamicznym zmianom. Piękno w lustrze było prawdą dopóki Szydło nie podważyło tej prawdy słowem pisanym. Tutaj w opowieści Szydło nie jest wszechmocne, nie zawsze ma wpływ na to co napisze. Lecz z biegiem wypadków jak siebie coraz lepiej poznaje, potrafi się  kontrolować i nawet zrobić celowo na złość Czasowi.

 

-szydło z małej litery, w pierwotnym zamiarze zostało użyte celowo tylko raz na początku tekstu, jak jeszcze czytelnik nie wie, że ma do czynienia z Szydłem wyjątkowym.

 

-Nie uciekłem od błędów stylistycznych i zjadaniu końcówek ,,ę’’, cieszę się, że to wyłapałyście, będę na to uważał :) 

-Licho nie będąc częścią Szydła, a jednocześnie posiadając pewien potencjał do tworzenia świata, zniekształcało świat, a jednocześnie upiększało świat Szydła, Licho z tej trójki można porównać do Biblijnego Ducha . Gdyby nie ono Szydło samo w sobie by Czasu nie stworzyło.

 

Generalnie chciałem raczej czerpać z Lema niż z Pisma. Miałem na celu utworzenie własnej logiki, ale zabrakło wprawy, żeby każdy mógł w tej logice się odnaleźć.

 

Pozdrowienia!

 

 

 

 

 

Nowa Fantastyka