Profil użytkownika


komentarze: 25, w dziale opowiadań: 24, opowiadania: 21

Ostatnie sto komentarzy

Cześć,

 

przyznam, że trochę mnie zaskoczyłaś. Sam uwielbiam klimaty zombie, więc jak tylko zobaczyłem tytuł “Zombiekalipsa”, wiedziałem, że muszę to przeczytać :D Tak jak ktoś powyżej napisał, sam szort wydaje się wstępem do dłużej historii, jakiegoś solidniejszego opowiadania. Fabuła nie jest zaskakująca, w sumie to typowa dla tych klimatów (nie krytykuję, często przy takich historiach można się lepiej bawić niż przy opowieściach, których autor nieco przekombinował z fabułą). Nie mniej zakończenie mnie zaskoczyło. To chyba pierwsze opowiadanie, w którym główna bohaterka cieszyła się z apokalipsy – a na pewno pierwsze jakie przeczytałem. Ogólnie traktuję to jako plus, więc gdybym był jurorem w “Voice of Poland”, to kliknąłbym w przycisk i odwróciłbym się na moim starym, wysłużonym fotelu :D

Cześć,

 

świetne opowiadanie, miałem niezły ubaw w niektórych momentach. W sumie nigdy nie przepadałem za tą bajką, ale Twoja wersja bardzo mi się podoba. Jeśli jeszcze masz inne bajki w tym stylu, to chętnie przeczytam. A jeśli chodzi o Bestię, to powinna się pozbyć Belli i miałaby spokój. Wiedźma nic nie mówiła o rozwodach :D

Cześć, 

bardzo podobał mi się pomysł. Lektura nie była męcząca, chociaż mam trochę uwag. Mam też wrażenie, że czasami za bardzo skupiałeś się na opisach (np. myśli bohatera), kosztem akcji, przez co opowiadanie trochę traciło na dynamice . W niektórych miejscach używałeś czasu teraźniejszego, ale nie wiem czy to był zabieg świadomy, czy może tak wyszło z rozpędu?

Żałuję, że nie zdecydowałeś się na przedstawienie ostatecznego starcia ludzi i potwora. Liczyłem na ciekawą walkę.

Poniżej podaję swoje uwagi:

 

„Mężczyzna leżał jeszcze przez chwilę nieruchomo, próbując przebić wzrokiem panującą dookoła ciemność.” – przecinek przed „przebić”

 

„W ciszy, przy wtórze delikatnego, choć niezbyt zdrowego oddechu leżącej obok kobiety, wychwytywał wydobywające się zza ścian dźwięki” – przecinek przed „wydobywające”

 

Te, tłumione przez grube mury,” – pogrubione wydaje mi się zbędne

 

„Jakby chora, ściągająca się coraz bardziej skóra wgniatała myśli i uczucia w głąb organizmu” – przecinek przed „wgniatała”

 

Jak gdyby wciskając coraz głębiej i głębiej, próbowała uchronić je przed zewnętrznym światem.” – pogrubione bym usunął i połączył drugą część z poprzednim zdaniem

 

„Dziurawy, brudny koc zsunął się z niego narażając osłabione ciało na chłód panujący w pomieszczeniu.” – przecinki przed „narażając” i „panujący”

 

„Z pewnością było tutaj cieplej, niż na zewnątrz” – zbędny przecinek po „cieplej”

 

„– Ciężkich czasach – wymamrotał te słowa swoimi popękanymi” – pogrubione zbędne

 

„Postać wisząca na krzyżu patrzyła beznamiętnie przed siebie” – przecinek przed „patrzyła”

 

„Odwrócił się błyskawicznie i spojrzał wprost na stojącą na podwyższeniu wybrankę.” – tutaj się trochę czepiam, ale zamieniłbym to na „ukochaną”

 

„Ale póki co kościółek stał, trzymał się, opierał chłodowi, wiatrowi, grawitacji i czasowi, dając schronienie dwójce ludzi.” – kościół unosił się w powietrzu? Domyślam się o co Ci chodziło, ale to słowo wg mnie nie tutaj nie pasuje.

 

„Mężczyzna pochylał się nad odciśniętymi w śniegu odciskami łap” – śladami

 

„Niestety, promienie, które padały nie tylko nie dodawały otuchy, ale nawet i ciepła, tak potrzebnego do przeżycia.” – to zdanie całkiem bym zmienił

 

„a w ich progu pojawiła się postać kobiety.” – zamieniłbym po prostu na „kobieta”

 

„Zobacz, wszystko pochłonął las, zwierzęta, rośliny zmutowały.” – zamiast przecinka „i”

 

„Mimo mrozu, panującego na dworze, poczuła jak w jej środku wybucha żar nienawiści” – przecinek przed „jak”

 

„Nie czekając na odpowiedź, odwróciła się na pięcie i ruszyła z powrotem ku budyneczkowi.” – pogrubione do zmiany

 

„Potrząsnął głową, jakby chciał odpędzić od siebie napływające zewsząd” – przecinek przed „napływające”

 

„Kiedy dotarł do wrót kościoła przejechał opuszkami palców po pęknięciach i westchnął” – przecinek przed „przejechał”

 

„Nie zdawał sobie sprawy, że to jej modlitwy potęgują siły tego miejsca, że to dzięki nim utrzymuje się aura, trzymająca naturę na dystans.” – całe zdanie trochę bym pozmieniał, ale przede wszystkim do korekty to co jest pogrubione.

 

„Niepewnie, jedno po drugim wkraczały na tak niedostępny im do niedawna teren, ale kiedy stwierdziły, że nic ich nie powstrzymuje, odzyskały rezon.” – to zdanie w ogóle mi się nie podoba. Wiem, o co Ci chodziło, ale wydaje mi się trochę przekombinowane

 

„Ławy, które jeszcze jakiś czas temu służyły do siedzenia podczas modlitw, były powywracane, potrzaskane, a w niektórych miejscach poznaczone śladami ogromnych pazurów.” – pogrubione niepotrzebne

 

„Mutanty węsząc weszły głębiej” – przecinek przed „weszły”

 

„I miał rację, niedane im będzie zagłębić kłów w ich ciałach, nasycić trawiącego od środka pragnienia świeżym, ludzkim mięsem.” – to zdanie do poprawy albo usunięcia. Nie wiadomo kto „miał rację” i kto, w czyim ciele będzie zagłębiał kły. Każdy się niby domyśli, ale ja to bym poprawił.

Cześć NearDeath,

dzięki za poświęcony czas i komentarz. Błędy poprawiłem, ale po kolejnym komentarzu wskazującym tyle literówek, to zaczym poważanie zastanawiać się nad zmianą okularów :D Tak jak wcześniej już napisałem, pierwotnie akcja miała potoczyć się zupełnie inaczej (przynajmniej zakończenie), ale po drodze jakoś bohater mi padł i trzeba było kończyć :D

Za creepypastę to raczej bym się nie zabrał. W sumie to w życiu żadnej nie przeczytałem, a przynajmniej teraz tak mi się wydaje. 

Skojarzenie z “28 dni później” dobre. Nie ukrywam, że od dawna jestem fanem zombie, więc na pewno wiele filmów, książek i gier w jakiś sposób mogło się odbić i w tym opowiadaniu. Chociaż powiem Ci, że osobiście wolę “28 tygodni później”, zwłaszcza za pierwsze sceny i utwór “In the House, In a Heartbeat” – John Murphy.

 

Cześć,

bardzo melancholijny tekst, a przynajmniej takie uczucie u mnie wywołał. Ogólnie nie mam jakiś większych zastrzeżeń, chociaż liczyłem na więcej akcji. Możliwe, że zawarłaś tutaj jakieś przesłanie, ale chyba go nie zrozumiałem.

Poniżej wrzucam parę uwag:

 

„Ubrania podrygują delikatnie jakby tańczyły.” – przecinek przed „jakby”

 

„Wchodzę do mojego domu i starannie zatrzaskuję zepsute drzwi.” – chyba nie ma potrzeby tego podkreślać, zwłaszcza, że parę zdań wcześniej już wspomniałaś, że bohater szedł do swojego domu.

 

„Przenosząc wzrok na drugą stronę pomieszczenia zobaczymy zabytkowe biurko z równie starym krzesłem” przecinek przed „zobaczymy”

 

„Gdzieś pod ścianą rozpada się do końca stare krosno prababki” – pogrubione wydaje mi się nie potrzebne

 

A na tej jednej uliczce można spokojnie pożyć, a tam życie się traci i marnuje” – usunąłbym to pierwsze „a”

Cześć,

fajny pomysł, niestety wykonanie wypadło blado. W paru momentach uśmiechnąłem się, kiedy przedstawiałeś kolejne absurdy, ale wydaje mi się, że jeszcze trochę powinieneś popracować nad tym opowiadaniem. 

Poniżej wrzucam swoje uwagi:

“wdychał opary pary z przetrawionych ślimaków przez psa.” – pogrubione do usunięcie

 

„pies, nie rozumiejąc, o co panu chodziło przekrzywił łeb, wyszczerzając zielone zęby.” – przecinki przed: „o”, „przekrzywił” i „wyszczerzając”

 

„Zwykła woda (no nie taka zwykła), która w sprytny sposób obierała obraz sprzed jego domu.” – literówka, pewnie miało być „odbierała”

 

„Nawet osoby skandujące też miały swoja rolę” – literówka i w ogóle bym to zmienił, bo w poprzednim zdaniu też masz tak napisane

 

„Zazwyczaj krzyczały bez celu i bez sensu, bo mało kiedy kto się wyłamał, ale teraz miały prawdziwy cel. Zmotywować wyłamującego się z systemu do pracy.” – nie podobają mi się te zdania, ja bym je przerobił.

 

indywidua takie jak Poorman zaburzały cały proces ładu” – dużą literą, chyba, że brakuje pierwszego słowa.

 

„Dla gremium spodobało się przedstawiony przez niego plan” – coś mi tu zgrzyta, na pewno też powinieneś określić, o jakie gremium chodzi.

 

„– Antyperystaltyczną żychliniankę przemacerowałoby niednieprzańsko nad niedipylońskimi nabuńczuczeni formalnogramatyczną, formalnoprawną

formalnosyntaktyczną i formalnoznaczeniową krzemieniewskościami niezintelektualizowań. Zdezynsekowalibyśmy nieruchawości niezderanżowanemu konfidenckości…” – tutaj wskoczył Ci enter

 

„„siódma płeć” skasowała wszystkie środki jego czipa.” – brakuje „z” przed „czipa”

 

„Minęło trochę czasu i część osób z tłumu rozpierzchła się skandować gdzie indziej” – przecinek przed „skandować”

 

„Szczeknięty czytając w myślach pana, dosłownie czytając otworzył drzwi i wybiegł.” – przecinek przed „otworzył”

 

„Jednak to wystarczyło, żeby resztki osób oblegających dom dały sobie spokój i poszły protestować gdzie indziej.” – przecinek przed „dały”

 

„Ptak spadając uczepił się do policyjnej grzędy na dachu,” – pogrubione niepotrzebne

 

„Niestety, ta cała akcja z kogutami długo trwało wystarczająco długo,” – zdublowane

 

„– hultaje – cicho dodał McPączek.” – duża litera

 

„a to wystarczyło żeby pan i jego pies przybyli przed nimi.” – przecinek przed „żeby”

 

„Jeden był tak apetyczny, że wprost się „rozpuścił” i wlał wprost do żołądka.” – powtórzenie i w ogóle to zdanie mi się nie podoba, raczej bym to poprawił.

 

„Szczeknięty przeżywał katorgę, mając w pysku przysmaki, nie mogąc ich skonsumować.” – zamiast drugiego przecinka „i”

 

„Po dwudziestu minutach był pod główką młotka, gdzie znajdowało się główne biuro” – główką młota lub wręcz obuchem młota.

 

„– Jak pan wie, nie powinniśmy istnieć, ale istniejemy dzięki wam – tutaj zrobił pauzę – anomaliom, w naszym ukochanym systemie, więc zapewniacie nam pracę. Jak was nie będzie, to i my będziemy gdzie indziej.” – bez przecinka po anomaliom;

 

„Nie uśmiechało się to dla interesanta” – zamieniłbym na: taka perspektywa nie uśmiechała się interesnatowi.

 

„– Dobra, przyjmuję tę robotę – delikwent powiedział.” – powiedział delikwent

 

„Szczeknięty machał ogonem widząc swojego pana,” – przecinek przed „widząc”

 

Cześć dawidiq150,

Szkoda, że opowiadanie się nie spodobało. Czekam jednak na powody dlaczego? Bym mógł w przyszłości to zmienić. Już niedługo piszę nowe opowiadanie. Mam już nawet pomysł.

 Jeśli chodzi o tematykę, to po prostu nie lubię historii o porwaniach przez kosmitów. To nie moja bajka. Dlatego o ile na błędy łatwiej mi przymknąć oko (pewnie przez to, że sam też je robię), to fabuła musi mi się spodobać. Inaczej, nawet pomimo dobrego warsztatu, całość może mi nie podejść. To jednak całkowicie subiektywna kwestia. Wszystkich nie zadowolisz :D

Jakbyś kiedyś napisał coś z zombie, to wtedy nawet daj znać w wiadomości prywatnej, jako psychofan zombie, z radością zapoznam się z każdym opowiadaniem, w którym występują :D

Cześć,

wziąłeś się za ciężki temat. Czasami działa to na plus, czasami nie. W tym przypadku mam mieszane uczucia. Może dlatego, że tak jak wspomniał @AmonRa, nie ma tutaj żadnej fantastyki, więc ma wrażenie, że trafił nie tu gdzie powinien. Poniżej wymieniam błędy, które zauważyłem:

 

„ – Co się dzieje? – pytam, doskonale wiedząc co się może dziać.” – poprawiłbym to na „doskonale wiedząc, o co chodzi”

„Zaskakuje mnie otwarcie się Kate.” – to zdanie mi się nie podoba.

„spuchnięte oczy, bezustannym wylewaniem łez kontrastują z jej bladą twarzą” – przecinek przed „kontrastują”

„Tkwi w nich jakaś chora nadzieja, połączona z uporczywością nieznającej sprzeciwu.” – nieznającą (to się miało odnosić do uporczywości, tak?)

„Padające do środka powietrze wypełnia tło swoim zawodzeniem” – przecinek przed „wypełnia”

„ – Zaś ta sama bajka –” – zaś? Nie ucięło tam czegoś?

Cześć,

niestety nie zrozumiałem Twojego opowiadania. Wydaje mi się bardzo niejasne. Mam trochę zastrzeżeń, które wymieniam poniżej. Ten tekst mi nie podszedł, ale może z następnym będzie inaczej. 

 

„Obudziłem się dzisiejszego dnia robiąc wszystko” – przecinek przed „robiąc”

„Chwilę później, dopadła mnie chęć, położenia się na drobny moment, by odpocząć przed zbliżającym się trudnym i niebezpiecznym spotkaniem” – pogrubione bym usunął, a na pewno do zmiany „drobny”

„Nikt od dłuższego czasu, nie przychodził fizycznie do mojego mieszkania” – bez przecinka przed „nie”; pogrubione niepotrzebne; z kontekstu to w ogóle bym zastąpił „przychodził fizycznie” na coś innego,

„Pozostało zgadzać się na to” – zgodzić

„Lubiłem bawić się myślami, wracać do miejsc poza czasem oraz przenosząc się w przestrzeń kosmosu.” – w tym zdaniu coś mi zgrzyta

Nieskomplikowane zachowanie gościa, przekazało mi wizję z jaśniejącymi gwiazdami, pokazując wewnątrz samego siebie – twarz przypominającą mężczyznę, który charakteryzował się dość zarośniętymi brwiami.” – zachowanie przekazało wizję? Tutaj musisz coś zmienić, bo na pewno chodziło Ci o „gościa”, który przekazał wizję; zarośnięte brwi też do poprawy, chyba, że czymś konkretnym były zarośnięte, ale raczej chodziło Ci o krzaczaste, bujne itd.

„głos kogoś obcego, opowiada ciekawą i interesującą historię.” – opowiadał; ciekawa i interesująca to to samo, więc jedno jest niepotrzebne.

„Zasłuchany w swoim świecie, próbowałem odczytać treść słów, jakie do mnie przemawiały. Mówiła ona o dwóch braciach, którzy pracowali nad badaniem układów” – przerobiłbym zdanie na coś takiego: „Zasłuchany w swoim świecie, próbowałem zrozumieć treść słów, które do mnie docierały. Mówiły o dwóch braciach…”; doprecyzowałbym też o jakie „układy” chodziło. Jak rozumiem o układy gwiazd?

„Ich wzajemne stosunki były na najsłabszym poziomie od wielu godzin. Musieli się teraz bardzo różnić, zwłaszcza w opiniach o naukowym ustosunkowaniu do stworzenia tego wymiaru” – pogrubione do poprawy, jakoś dziwnie to brzmi „stosunki na najsłabszym poziomie” trochę jak statystyki w grze; następnego zdania w ogóle nie zrozumiałem

„przyglądająca się widniejącej planecie” – pogrubione niepotrzebne

„Wypowiedź mężczyzny całkowicie zakończyła dyskusję” – pogrubione zbędne

Mężczyzna próbujący jeszcze walczyć ze swoimi wypowiedziami, oddalił się szybkim krokiem w stronę pobliskiego teleportu” – pogrubione mi się nie podoba. Nie bardzo wiem, o co chodzi. Dlaczego on miał walczyć z tym, co powiedział?

„Osoby przebywające razem, w rzeczywistości różniły się również w poglądach, mających związek z wierzeniami i odejściem w cmentarzysko przodków ich cywilizacji.” – może lepiej byłoby „obaj różnili się również w poglądach dotyczących religii i przyczyn, przez które ich cywilizacja legła w gruzach” nie jestem pewien czy w drugiej części zdania chodziło Ci o to, co napisałem, jeśli nie, to w ogóle jej nie zrozumiałem.

I na koniec mam też uwagi do dialogów. Mężczyźni, którzy rozmawiali, strasznie skakali po tematach. Jeden pytał o wyniki, to drugi odpowiedział mu, że się nie zgadza z opiniami tamtego. Później jest coś o ich konflikcie, aby następnie przeskoczyć do tematu prokreacji. 

Regulatorzy,

wielkie dzięki za poświęcony czas i wskazanie błędów. Szczerze powiedziawszy, jestem zaskoczony, jak wiele ich było, zwłaszcza takich prostych i głupich. Poprawiłem, te które wskazałaś i wielokropki, bo faktycznie przy większości nie zrobiłem spacji. Szkoda, że opowiadanie Ci się nie spodobało, ale może następne nie będą takie złe.

Mam tylko jedną wątpliwość odnośnie zaznaczonych błędów:

 

“To bez wątpienia Maciek, przemknęło przez głowę mężczyzny. ―> A może: To bez wątpienia Maciek – przemknęło przez głowę mężczyzny.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać myśli: Zapis myśli bohaterów

 

Sprawdziłem link i tam w sumie jest kilka wersji podanych, w tym, ta którą stosowałem. Więc teraz mam dylemat. Próbowałem jeszcze sprawdzić na innych stronach, ale tam też autorzy artykułów pisali, że jednej zasady nie ma, najważniejsze, aby konsekwentnie stosować zapis. Dodałem więc cudzysłów, bo w poprzednich “myślach bohatera” ich używałem. I tak raczej zostawię, chyba, że pojawi się więcej głosów krytyki.

Cześć,

Twoje opowiadanie bardzo mi się podobało. Ciekawy pomysł i świetne wykonanie. Chociaż przyznam, że spodziewałem się innego zakończenia, ale może to i lepiej. Udało Ci się mnie zaskoczyć. W oczy rzucił mi się jeden błąd, w zasadzie to tylko literówka:

 

“Strażnik lamy teatralnie wolno uderzał dłonią w dłoń”

Cześć,

masz tutaj masę błędów. Sam nie jestem ekspertem od interpunkcji, ale nawet ja widzę, że w niektórych zdaniach, w ogóle nie ma przecinków. Do pewnego momentu wybierałem i zaznaczałem, gdzie powinny być, ale później się poddałem. Czasami zdarzało Ci się mylić czasy (był/jest). Historia niestety też mnie nie porwała. Trochę mi to przypominało opowieści “ofiar ufo” z pseudonaukowych programów.

Liczę, że następne Twoje opowiadanie bardziej mi podejdzie.

Poniżej wrzucam błędy:

 

Jak się do siebie zbliżyli Rob poinformował Michaela, że wszyscy mają płatny tygodniowy urlop bo szefowi urodził się syn i ma gest.” – Wydaje mi się, że bardziej pasowałoby „gdy się spotkali” I brakuje przecinka przed „bo”

 

„gdy zsiadał ze swojego wierzchowca usłyszał podniecone, przyciszone głosy kilku osób stojących za rogiem budynku” – przecinki przed „usłyszał” i „stojących”

 

„usłyszał podniecone, przyciszone głosy… nigdy nie słyszał by ojciec był taki podniecony” powtórzenie

 

„pojedzie do szeryfa i poinformuje o wszystkim prosząc przy tym o anonimowość.” – brak przecinak przed „prosząc”

 

„Zatrzymał konia i zaczął wytrzeszczać oczy zdumiony.” – wytrzeszczył

 

„Kompletnie nie wiedząc co ma o tym myśleć.” – brak przecinak przed „co” i „miał” zamiast ma.

 

„niczym ptak leci w jego stronę mały przedmiot” – leciał.

 

„Zbliżał się bardzo szybko i gdy Michael miał pewność, że się z nim zderzy zrobiło się za późno na jakąś reakcję.” – brak przecinak przed „zrobiło się”, chociaż ja bym to w ogóle zastąpił innym zwrotem.

 

„Obiekt wysunął igłę i wbił ją w ramię Michaela wstrzykując coś.” – przecinek przed „wstrzykując” i w ogóle tę pogrubioną część bym zamienił

 

„Gdy się ocknął i otworzył oczy otaczała go ciemność” – przecinek przed „otaczała”

 

„rozumiał, że jest uwięziony w bardzo małym pomieszczeniu” – był

 

„Zrozumiał, że to drzwi budynku w którym się znajdował otwierają się” – zdanie do poprawy

 

„Ściany jego celi były przeźroczyste ujrzał dziesiątki pomieszczeń podobnych do jego różniących się jednak wielkością” – przecinek przed „ujrzał” i „różniących”; „siebie” zamiast „jego”

 

„rozpoznał swojego konia a dalej zauważył” – przecinek przed „a”

 

„U wejścia do wielkiego obiektu tam skąd teraz dostawało się światło pojawił się robot przypominający gigantycznego pająka.” – przecinek przed „tam” i „pojawił”

 

„Minęły trzy godziny w czasie których sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie. Drzwi się otwarły, wszedł robot niosąc uśpione zwierzę, następnie umieścił je w celi i ponownie wyszedł.” – ten fragment mi się nie podoba. Pierwsze zdanie na pewno do przerobienia, a drugie jest zbędne, bo dublujesz przekaz.

 

„Michael wstał zastanawiając się co teraz nastąpi” – przecinek przed „zastanawiając”

 

„aż nagle w naczyniu przypominającym koryto w którym znajdowała się niewielka dziurka coś zaczęło bulgotać.” – przecinki przed „przypominającym”, „w którym” „coś”

 

„Poza grubymi kablami, które przytwierdzone biegły po suficie nie spostrzegł nic czego by wcześniej nie zauważył.” – przecinek przed „nie spostrzegł”, „czego”

 

„Michael zmuszony był do żywienia się tym co mu podawano a w rogu jego celi uzbierała się śmierdząca kupka odchodów.” – przecinki przed „co” i „a w rogu”

 

„Całkowicie zmechanizowany statek obcych, w którym znajdowało się wiele gatunków ziemskich zwierząt a także jeden człowiek włączył silniki” – przecinek przed „a także” i „włączył”

 

„Potem winda przestała poruszać się w pionie w dół tylko w poziomie” – „dół” zbędne

 

„Po chwili drzwi jego celi otworzyły się i pojawił się w nich jakiś dziwny twór. Mierzący około dwóch stóp pionowy pręt o czarnej barwie wokoło którego wirowały niezliczone ilości drobinek o różnym kolorze tworząc jakby gigantyczne, symetryczne jajko. Twór unosząc się nad podłogą wleciał do pokoju, za nim ukazał się następny identyczny twór z tym, że jego wirujące drobinki o różnych kolorach rozmieszczone były inaczej.” – powinno być “stwór” i powtarza się

 

„Michael wyposażony w strzykawkę ze środkiem usypiającym zakradł się i zaaplikował mu ją” – komu? Domyślam się, że ojcu, ale to powinno być wyraźnie zaznaczone

 

 

Cześć,

niestety, ale Twoje opowiadanie mi nie podeszło. Chyba teksty filozoficzne nie są dla mnie. Gdyby nie to, że tekst jest krótki, pewnie nie dałbym rady dobrnąć do końca. Poniżej wrzucam parę błędów, które rzuciły mi się w oczy:

 

“bezduszne już człowieka ciało” – pozbawione duszy

“W radiowozie pochylone głowy, w szoku i przerażeniu.. Bez myśli, bez perspektyw.” – w wielokropku brakuje jednej kropki. Nie wiem też do czego odnosi się ta pogrubiona część. To było o gliniarzach?

“Kilkadziesiąt metrów wcześniej rozbito nie-piknikowy” – dalej

“Po uderzeniu w zderzaku śladu żadnego nie było, ani rysy otarcia” – z tym zdaniem jest coś nie tak

Cześć,

mam podobne odczucia co Olciatka. Nie mam bladego pojęcia, co myśleć o tym tekście. Zdecydowanie bardziej podobało mi się Twoje poprzednie opowiadanie. Znalazłem też jedną literówkę:

Anojemoobaoczu schował młot oraz maczetę do plecaka”

Cześć,

 

bardzo dobre opowiadanie. Akcji w nim nie było dużo, więc pewnie niektórzy mogą na to narzekać, ale czytało się przyjemnie. Nie wiem czy dobrze zinterpretowałem, ale te mrowienia jednak nie były niczym? To, że je odczuwali (chyba w szczególności bardziej świadome androidy), wynikało właśnie z faktu, że kontestowali istniejącą rzeczywistość oraz podział na “panów” i “sługi”? Taki przynajmniej wysnułem wniosek po końcówce, w której Nicholas choć sam planował pozbycie się Semathery’ego, to jednak ostatecznie, nie wiedząc co się z tamtym stało, ruszył na poszukiwania.

Widzę też, że starałeś się poruszyć istotne bieżące problemy takiej jak zanieczyszczanie środowiska. Za co dałbym dodatkowego plusa. I jeszcze jedno pytanie, tak z ciekawości. Kiedy pisałeś o pandemii, to było nawiązanie do naszej obecnej sytuacji, czy to tylko przypadkowa zbieżność?

Na koniec mam jeszcze uwagę do jednego zdania:

„Niegdyś te zbocza porastały je piękne iglaste lasy…” – zbędne „je” i zmieniłbym dalej szyk na „lasy iglaste”, wtedy będzie lepiej brzmiało. 

Cześć,

 

ciekawe opowiadanie, chociaż liczyłem na lepsze zakończenie. W pewnym momencie liczyłem na jakiegoś obcego :D Jeśli chodzi o błędy to te, które zauważyłem, wymieniam poniżej. 

 

Piatów było trzech” – literówka

 

„opinające szerokie i zwężające się ku dołowi ciała” – po opinające chyba powinien być przecinek, albo czegoś brakuje w zdaniu

 

„zamierzając obezwładnić, pokonać napastników,” – wydaje mi się, że albo „obezwładnić”, albo „pokonać” jest do wyrzucenia

 

„Chociaż mówiący mówił wyraźnie” – to trzeba przerobić

 

„Jedynie nieokreśloną wrażenie straty” – literówka „nieokreślone”

 

„Mawian nie ma ich wielu w tym układzie” – tutaj mi coś zgrzyta

 

Cześć,

 

pomysł nie był zły, ale niestety wykonanie nie wyszło najlepiej. Jest tutaj sporo błędów, część wymienię poniżej, ale nie dobrnąłem do końca tekstu. Po napisaniu opowiadania, radziłbym Ci, odłożyć je na jakiś czas na bok, żeby odleżało swoje, a następnie przeczytać. Sam wtedy na pewno wyłapiesz część błędów. Musisz dalej ćwiczyć, a na pewno będzie lepiej.

 

„To prawda, że potrafisz skutecznie wykonać zleconą ci roboty.” – literówka zamiast „y” powinno być „ę”, brakuje też „każdą” przed „zleconą”, a przynajmniej wydaje mi się, że wtedy będzie lepiej brzmiało.

 

Rozebranego z wszelkiego szacunku” – odarto, brzmiałoby lepiej

 

„Miał ważniejszą rzecz do roboty.” – to zdanie w ogóle mi tam nie pasuje

 

„przeciwieństwo jego umorusanych, wrzodziejącym plugastwem dłoni” – brakujący przecinek

 

Ci, przyłapani pośród nocnych patroli, przypominali bardziej rośliny niż rozumnych ludzi” – zamiast „ci” użyłbym „narkomani”, zmieniłbym też „pośród” na „w trakcie”, bo teraz sugerujesz, że tamci razem z policjantami odbywali nocne patrole.

 

„Widok ten sprawił, że Dervis nie potrafił spać po nocach”– zamieniłbym na „taki widok sprawiał

 

maszerował niczym żywy trup, z brakującymi kończynami” – jeśli nie miał kończyn, to nie mógł maszerować, może lepiej zamienić to na „poruszał się”, albo doprecyzować, że nie miał rąk, wtedy mogłoby zostać „maszerował”

 

„Pozwolił jej wlec się przed siebie, włócząc nogami i mamrotając pod nosem nieznane słowa” – jak dla mnie zbędne zdanie, albo do poprawy

 

„I jakże maniakalna ona nie była.” – nie zrozumiałem tego zdania

„gdyż chodzeniem tego nazwać nie szło” – zbyt potocznie, proponuję „gdyż nie można było tego nazwać chodzeniem”

„Dervis dostrzegł jedynie garstkę jednostek snujących się niczym cienie”– nie pasuje, lepiej zamienić na „osób”

 

„Nawet bezdomni nie kręcili się po uliczkach za groszem, a chowali się skryci pośród ciemnych uliczek ” – może się czepiam, ale to sugeruje, ze te uliczki znajdują się za groszem, może tak „nawet bezdomni nie kręcili się po uliczkach, żebrząc od napotkanych przechodniów. Woleli skryć się pośród ciemnych uliczek”.

 

„Tym bardziej dziwił widok młodej dziewczyny z trudem utrzymującej równowagę. Ubrana była również nazbyt szykownie jak na zwykłą ćpunkę – markowe buty, spodnie z najnowszej kolekcji i skórzana kurtka wisząca na ramieniu.” – niepotrzebny fragment o braku równowagi, już o tym napisałeś. Co do drugiego zdania, to nie wiem dlaczego jej ubiór miałby świadczyć o tym, że nie jest ćpunką. Skoro było ją stać (albo jej rodziców) na markowe ciuchy, to tym bardziej na narkotyki. Nie znam się, ale to chyba droższe używki niż alkohol.

 

„Dervis czekał tak na nią parę godzin.” – bez „tak”

„Słońce poczynało już wschodzić na horyzoncie, a jego służba już dawno powinna się skończyć.” – zamień „poczynało” na coś innego, druga cześć zdania odnosi się do gliniarza, tak? Jeśli tak, to jest to błąd. Wywalili go przecież z policji, więc już nie był na służbie.

 

„jak tylko wyjdzie z podrzędnego mieszkania” – zaznaczone do usunięcia

 

„Dervis zakończył swą zmianę” – tutaj ponownie napisałeś tak, jakby on dalej pracował w policji.

 

„Teraz, gdy nic go nie trzymało, miał ku temu okazję.” – nie rozumiem, to zdanie jak na mój gust do wycięcia, albo przerobienia

 

„Sąsiedzi nigdy nie poznali prawdziwego oblicza Dervisa. Oprócz sporadycznych powitań i pomocy w niesieniu zakupów, Dervis przemykał niczym zjawa, żyjąca w szczelinach pomiędzy deskami, dziurawymi rurami i mieszkaniami dawno opustoszałymi – powtórzyłeś w krótkim odstępie imię, zamień jedno, np. na „mężczyznę”. Brakuje też przecinka przed „żyjąca”. Zamieniłbym szyk na „dawno opuszczonymi mieszkaniami”

 

Strzelba.

Przed jego oczami pojawiła się strzelba – prezent z czasów, gdy to zajmował się czyszczeniem składu arsenału policji” – powtarza się „strzelba” musisz to jakoś przerobić. Zbędne „to”

 

„Nikt nie zorientował się, że zniknęła.” – swoją drogą niezły burdel musieli mieć na komendzie, że nawet nie zauważyli brakującej broni :D

 

„Miasto potrafiło nieraz pokazać przerażającego pazura” – zamieniłbym to na coś innego, np. drugie oblicze

 

Że samotny sąsiad wychodził właśnie z psem na spacer. Że na jednym z niższych pięter dwie emerytki dyskutowały o zaginionej dziewczynie ” – nie pasuje mi to „że” na początku zdania

 

„W głowie miał jedynie slumsy, a pośród nich jedną lokalizację, z której wydobywał się smród zwłok.” – poprawiłbym całe zdanie.

 

„oczy poczynały mu piec i łzawić” – zamieniłbym na coś innego

 

„Oczyszczenie okolicy ze śmieci sprawiałoby, że lepiej zasnąłby w nocy” – zamieniłby na „ sprawiłoby, że łatwiej mógłby zasnąć”

 

„Mieszkali tam ludzie biedni, pracujący w słabo płatnych zawodach lub też parający się bandyterką, borykający się z problemami zanieczyszczonego środowiska, ciągłymi kradzieżami i zabójstwami.” – o tym już napisałeś wcześniej. Po pierwszym zdaniu w tamtym akapicie, przerobiłbym początek trzeciego zdania na „Żyjący w nich ludzie…”

 

„Nigdy nie wiadomo, gdy sąsiad zdecyduje się wbić ci nóż w plecy” – zamieniłbym na „nigdy nie wiadomo, kiedy sąsiad zdecyduje się zatopić nóż w twoich plecach”

 

„w ludziach mieszkających w slumsach było coś niepokojącego” – w krótkim odstępie zbyt często powtarza się „ludzie żyjący w slamsach”. Musisz to jakoś przerobić.

 

„gdy mijał przejazdem grupkę osób, przesiadujących na schodach” – zaznaczone usunąłbym, brak przecinka po „osób”

 

„nienawistnym spojrzeniem skreślali każde” – „mierzyli” byłoby lepsze

 

„Zaparkował w tej samej alejce, w której to skrył się podczas tamtej, zbyt cichej nocy.” – moim zdanie wystarczyłoby skrócić do „zaparkował w tej samej alejce, w której skrył się poprzednio”.

 

„Pragnął znaleźć się w paszczy meliny narkomanów” – tutaj coś nie pasuje

 

„a krew poczęła napierać” – do zamiany

 

„Tym razem smród stawał się coraz bardziej uciążliwy. Z każdym krokiem w stronę zawalającej się rudery, Dervis odczuwał go coraz mocniej.” – w obu zdaniach napisałeś, że poczuł smród. Jedno musisz usunąć i pewnie trochę pozmieniać cały akapit.

 

„zniekształcony przez nadużycie alkoholu” – nadużywanie

 

„jęczała blondwłosa dziewczyna o twarzy pokrytej czerwonym niczym dojrzałe jabłka wypryskami” – powtarza się dziewczyna, literówka „czerwonymi”

 

„Był teraz w pełni władzy.” – zamieniłbym na „miał nad nią całkowitą kontrolę”

 

„wrzasnęła, wbijając paznokcie w jego kolano” – brakujący przecinek

 

„Jestem tego pewien” – pewna

 

„wrzasnął Dervis, wychylając się zza ściany.” – brakuje przecinka

 

„Spojrzał na pistolet, który to jeszcze nigdy go nie zawiódł” zamieniłbym na „który go jeszcze nigdy nie zawiódł”

 

„Teraz spojrzał na palec, ściskający spust broni” – brakuje przecinka

 

Dobiegł do niego jeszcze silniejszy smród palonych zwłok” – dotarł

 

„przypominał mroczną energię, wijącą gniazdo wewnątrz organizmu” – brakuje przecinka

 

„Dalsza część meliny narkomanów” – zaznaczone można usunąć, nie musisz precyzować do kogo należała, zwłaszcza, że wcześniej już o tym wspominałeś.

 

„goniąc nieuchwytną sprawiedliwość” – coś tu jest nie tak, to on chciał wymierzyć sprawiedliwość, więc nie mógł jej gonić.

 

„brzmienie jego głosu rozlało się w nicość.” – może się czepiam, ale głos chyba nie może się rozlać w nicość, trochę to przekombinowane

 

za często o smrodzie i zapachu

 

„Misja. Święta misja, o której nie mógł zapomnieć. Głód. W jego bebechach wzmagał się głód.” – nie bardzo rozumiem, co z tą misją i głodem? „bebechy” na pewno do zmiany

 

„To miasto, potrzebowało świetlanej przyszłości. Zbyt wiele plugastwa mieściło w sobie miasto.” – powtórzenie

 

„której to opary od niedawna poczęły muskać podniebienie Dervisa” – muskały

 

Pośród smrodu spalonych zwłok… wyczuł jeszcze jeden zapach. Dosyć wyróżniający się spośród innych, intensywnych fetorów.” – powtórzenie. To drugie zdanie do skasowania

 

„Pod jego nogami chrupotała ziemia… wprost w lico Dervisa.” – za długie zdanie. Przerób je na kilka krótszych.

 

„Oczy poczęły łzawić, uszy z jakiegoś powodu przytkały się, a następnie ustąpiły miejsca przejmującemu, telewizyjnemu szumowi” – poczęły do zmiany. Reszta zdania do przerobienia. Sugerujesz w nim, że to uszy ustąpiły, a chyba nie o to Ci chodziło.

 

„Tropił, węszył, polował.” – tutaj też sugerujesz, że to nos robił

 

„Od ścian przejścia odbiło się jedynie przejmujące echo wystrzału” – może lepiej korytarza albo pomieszczenia?

 

„Zamachnął się ręką we władaniu umysłu i uderzył w wijącą się abominację.” – to zdanie jest całkowicie niezrozumiałe.

Cześć,

 

3/10 to za mało. Pomysł i wykonanie, jak na mój gust, bardzo dobre. Początkowo myślałem, że facet miał obsesję i coś sobie wmówił, ale później fajnie poprowadziłeś akcję. Co do błędów, to w zasadzie znalazłem jedną literówkę “aby mogła patrzeć, jak zadaje ostateczny cios”, tam powinno być “ę”. 

I jedno mi się na samym końcu nie spodobało “Czy opowiadałem wam już, jak wyrwałem najlepszą dupę w mieście”, ja bym to zamienił, zwłaszcza, że mówił do dzieci, a taki tekst trochę obleśnie brzmi. To akurat jest subiektywne, więc możesz te uwagę zignorować :D

Podsumowując, ja bym dał 8/10 :)

Cześć,

 

Młodzieńcza naiwność i marzenia skonfrontowane z brutalną rzeczywistością bardzo dobrze przedstawione. Podobało mi się całe opowiadanie. Akcja miała dobre tempo. Błędy, które wyłapałem, wymieniam poniżej:

 “Edric nie mógł się doczekać, aż usłyszy rozkaz wymarszu” – brakujący przecinek przed “aż”

„Determinacja i dedykacja sprawiły, że dopiął swego.” – dedykacja? 

„Chłopiec rozglądał się, za wrogimi żołnierzami, ale zauważył tylko te kilka ciał mijanych po drodze„ – zbędny przecinek po “rozglądał się”

„Zobaczył, jak dwóch imperialnych wywleka z chaty kobietę,” – brakujący przecinek przed “jak”

 

 

Cześć,

 

jak dla mnie to udany debiut. Czytało się przyjemnie, tekst nie nużył. Spodziewałem się innego zakończenia, ale Twoje było lepsze. Także, jak masz coś jeszcze w “szufladzie”, to chętnie przeczytam. 

Jeśli chodzi o ewentualne błędy, to wielu ich nie zauważyłem.

 

“Chwycił tajemniczą postać na fraki” – literówka

“Przeglądając listę kontaktów zrozumiał, że staje się częścią spisku” – stał się

“Tyle czasu potrzebowali, by określić kim jesteś.” – był

Co do tych dwóch ostatnich to nie jestem pewien, ale ja bym to raczej zmienił. 

 

Na koniec mam jeszcze jedno pytanie. Tak z czystej ciekawości. Co Cię zainspirowało do napisania tego opowiadania?

 

 

 

 

 

Cześć,

 

chyba jestem trochę zacofany, bo nigdy nie słyszałem o “drabble”. Teraz sobie wygooglowałem, to już mogę się wymądrzać :D Przeczytałem jeszcze dwa inne, ale tylko Twoje przypadło mi do gustu. Może chodzi o tematykę? Lubię Lovecrafta, więc wszystko w tych klimatach chętnie przeczytam. 

Czekam na opowiadanie, w którym trochę pociągniesz historię. 

Cześć,

 

ogólne wrażenia mam pozytywne. Czyta się lekko i przyjemnie. Podobnie jak danka, jestem trochę zaciekawiony, zwłaszcza informacją o Mieście Umarłych. Jeśli wrzucisz następne części, czy też całość, chętnie przeczytam. Wtedy też łatwiej będzie mi ocenić Twoją opowieść. Na razie jestem na “TAK” :D

 

Błędy jakie zauważyłem, wcześniej poruszyli silvan i Milantis, więc nie ma sensu, żebym wymieniał je jeszcze raz.

Cześć,

przeczytałem i powiem Ci, że mi się podobało. Lekkie, krótkie, prześmiewcze – w paru momentach parsknąłem śmiechem. Korektorem nie jestem, ale parę błędów wychwyciłem. Część z nich jest dość subiektywna, więc może tylko mi przeszkadzały. Użyłeś sporo archaizmów i jak na mój gust powinieneś je zamienić na coś współczesnego. Wydaje mi się, że tylko w dialogach ich zastosowanie było zasadne – i to tylko w tych w drugiej części, dotyczącej wspomnień Belzebuba. Niżej będę cytował i dopisywał swoje uwagi:

 

“zaś pośród licznej świty można było zoczyć wielu słynnych niegodziwców…” tak, jak napisałem powyżej, archaizm moim zdaniem do zamiany na coś współczesnego. Dalej już będę tylko pisał “archaizm”, tam gdzie zamieniłbym go na inne słowo.

 

„toteż gdy orszak z całym tym biciem w bębny i jazgotaniem oddalił się na odpowiedni dystans, rozbrzmiało w zamian wyraźne a powielone echem: stąp-p-p-p, stąp-p-p-p. „ – tutaj bym poprawił zaznaczony fragment, albo całkiem przerobił całe zdanie. Zwłaszcza to „stąp-p-p-p” mi się nie podoba. Dobrze rozumiem, że to miał być dźwięk? Czy to Belzebub mówił?

 

„wielki i pleczysty” – archaizm

 

„Rozejrzał się nerwowo dokoła, a po upewnieniu się nieobecności demonów postronnych prędkim krokiem dostąpił przewoźnika” – do przerobienia

 

“ozwał się już śmielej” – archaizm

 

„– A że tak się z ciekawości zapytam – w tym ubiorze książę się wybiera?” – tam chyba zjadłeś „gdzie”

 

„do napompowanego torsu diabła przylega różowa polówka ze starannie ułożonym, białym kołnierzykiem, na tyłku ma pospolite, przetarte dżinsy, zaś same kopyta tkwią głęboko w buciorach z wysoką cholewą” – zmienić czas na przeszły

 

za czym sprężył się tak mocno” – „po czym” brzmi lepiej

 

„zagaił zdawkowo trupa” – tutaj to się pewnie czepiam, ale „trupa” chyba jest niepotrzebne. I tak stali tam tylko we dwóch, poza tym Charon też nie był czymś w rodzaju demona? Więc nie wiem, czy to do niego by pasowało.

 

„a potem przewróciło mu gwałtownie w żołądku, bo kabina poleciała w górę z prędkością dużo większą, niż gdy spadała” – cały ten fragment do przerobienia, coś tutaj zgrzyta.

 

„A zdarzyło się na jednym z tych zwyczajnych blokowisk, gdzie ludzie tłoczą się nad sobą i pod sobą, i jeszcze obok siebie piętrami, gdzie szarość przeplata się z burością, gdzie kolejno powtarzają się te same, nieciekawe wieżowce z wielkiej płyty” – to zdanie też do przerobienia. Zwłaszcza, że z niego wynika, że to „ludzie tłoczą się… piętrami”. Chyba najlepiej byłoby to na dwa zdania przerobić.

 

„I wtem gorejący krzew” – archaizm

 

„Z gęstego dymu niby z wrzątku wyskoczył, duszący się Belzebub.” – usunąłbym „z wrzątku”, a po „wyskoczył” zgubiłeś przecinek.

 

„Spod wełnianej czapki wypadały mu długie dredloki w kolorze świeżej słomy, splątane niczym węże opierzone, bluza na nim wisiała zbyt dużym rozmiarem, tak samo dżinsowe spodnie i wystająca spod bluzy koszulka.” – w zaznaczonym miejscu wstawiłbym kropkę i podzielił to na dwa zdania. Swoją drogą dedloki to jest to samo co dredy? :D

 

„przy jego potężnej staturze” – archaizm

 

„pelerynach zarzuconych na plecy, wyglądały zupełnie jak miniaturki ludzkich rycerzy” – przecinek

 

„ciągnąc je bezpośrednio po płytach posadzki” – zbędne słowo

 

„jeden jął okładać” – archaizm

 

„Belzebub, uzewnętrzniając te emocje kiwnięciami łbem na prawo i na lewo, miotał się od skrajnej niechęci do przemożnej ciekawości.” – całe zdanie do przerobienia. Ten fragment od „uzewnętrzniając… na lewo” to raczej powinien być dalej. Najpierw opisz emocje.

 

„Skupił się za to, na odgłosach powodowanych przez śpiące w tyle wozu diabliki.” – przecinek

 

TY Q/?;!!! – to ocenzurowanie wulgaryzmu? Wydaje mi się, że niepotrzebnie.

 

„Jednocześnie wzruszyły ramionami, za czym, rozciągnąwszy dłońmi usta” – zamieniłbym na „po czym”

 

„Poprawił aureolę i starając się przywrócić groźny wyraz oblicza, łypnął srogo na oniemiałego Belzebuba” – skoro był wściekły, to raczej miał groźny wyraz, więc ja bym usunął to , co zaznaczyłem.

 

„spokojnie przymierzył i jak nie kopnie w wypięty zad” – zamieniłbym to na czas przeszły.

 

Mimo tych błędów naprawdę fanie się czytało. Czekam na następne! 

Przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale chciałem Wam na spokojnie odpisać, a nie na kolanie w autobusie :D

Po pierwsze, wielkie dzięki za to, że przeczytaliście i wyraziliście swoje opinie.

 

Olciatka, krar85 nie jesteście pierwszymi osobami, które mi wytknęły, że za bardzo rozwlekam. Wcześniej zwrócił mi na to uwagę kumpel (chodziło o inne opowiadanie). I muszę przyznać, że wydawało mi się, że tym razem dobrze dobrałem tempo. Postaram się jednak, zwrócić na to większą uwagę.

 

Olciatka, po przeczytaniu raz jeszcze opowiadania, może faktycznie powinienem użyć mniej wymiocin. Jeśli chodzi o to, że lekarka zapomniała wpisać Kamila na listę, nie wydaje mi się, aby to w jakiś sposób przekreślało wcześniej naświetlony charakter Stalewskiej. Od początku traktowałem to jako zwyczajny błąd. Może dlatego, że sam mam sklerozę i czasami jednak zdarzy mi się o czymś zapomnieć (nawet o istotnych sprawach). Zwykle to efekt zabiegania i tak też było w opowiadaniu – miał to być błąd, niedopatrzenie i tyle.  Natomiast co do dowódcy, to zabicie dla niego człowieka – nawet niewinnego – nie było problemem. Jego późniejsze zirytowanie raczej wynikało z tego, że za późno mu powiedziano, że Kamil miał przeżyć. Zaś cała sytuacja w mieście, choć była zaskakująca, nie uważał, aby nie mieli dać sobie z nią rady. Tu raczej miała wyjść jego zbytnia pewność siebie.

 

Krar85, co do zakończenia to pierwotnie miało być inne, Kamil miał przeżyć. Jednak jeszcze mi się nie zdarzyło, abym napisał jakieś opowiadanie od początku do końca, tak jak sobie na początku zakładałem. Zawsze to się mniej lub bardziej rozjeżdżało. Poprawiłem też błędy, które wskazałeś.

 

Raz jeszcze dzięki za komentarze!

Cześć :) długo się zbierałem, żeby do Was dołączyć, ale wreszcie się udało. Do tej pory od czasu do czasu zaglądałem na stronę jako „duch”. Na chybił trafił wybierałem jakieś opowiadania i muszę przyznać, że każde mi się podobało. Jak dotąd wszystko co napisałem, trafiało wprost do szuflady albo nawet do pieca (mam bardzo poważne podejrzenia, że kiedyś ojciec użył mojego drogocennego zeszytu z pierwszymi opowieściami jako podpałki).

Większość moich opowiadań to fantasy lub horror (albo miks obu), choć chciałbym kiedyś porwać się na sci-fi, ale zawsze wydawało mi się, że to wyższa szkoła jazdy. Mam nadzieję, że to co będę wrzucał przypadnie Wam do gustu. Liczę na cenne porady. Krytyka też mile widziana. Ze swoje strony postaram się też jak najczęściej udzielać, oceniając i komentując Wasze teksty. 

Nowa Fantastyka