Profil użytkownika


komentarze: 12, w dziale opowiadań: 9, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Cześć wszystkim! Dziwne uczucie, czytać te komentarze nagromadzone przez lata, podczas gdy sam o tekście kompletnie zapomniałem. I powiem, że wniosek mam taki – niewiedza boli (moja, mnie).

 

@ankhu, @belhaj, @regulatorzy, @Drewian, @Blackburn, @śniąca, @Marcin Robert

Rzeczywiście, wrzucając tekst, nawet nie pomyślałem, o tym, że forum skupia głównie twórców i fanów polskiej fantastyki i treść po angielsku jest tu nie na miejscu. Byłem młody i spragniony uwagi dla własnych utworów i akurat pracowałem nad tym tekstem. Posiadając niewiele sprawnych hamulców, wrzuciłem tekst. Może to symptom życia w świecie korpo i angielski czasem dominuje w mojej głowie. Nie chciałem tym nikogo urazić ani sztucznie próbować kreować się na native’a. Tekst przyszedł mi do głowy po angielsku i taka była jego oryginalna forma. Tyle. (oczy opuszcza, butami szura) To przepraszam w każdym razie.

 

@Blackburn

To miała być seria. Kompletnie nie dziwi mnie, że odczuwasz, że zaczyna się płasko.

 

Zwracasz uwagę na: “We are all going to die”. Tu mam właśnie problem. Jak wyrazić, że bohater mówi coś “do siebie”, że wyobraża sobie, że coś wypowiedział na głos, ale to de facto nie miało miejsca? Próbowałem zasugerować to reakcją maszynowego asystenta: “Sir? You didn’t answer my question. You didn’t answer me, sir. Sir? Can you hear me?”. Rzecz jasna, autor tekstu – “piszące ja” – ma jakąś wizję i ona wydawała się wyraźna mojemu “czytającemu ja”. Jednak “czytające ja” to ostatecznie nie prawdziwy czytelnik. Takie kwiatki to kwestia warsztatu i nad którymi ostatnimi czasy, staram się pracować, w miarę możliwości.

 

@Finkla

Ah, jakże długo głowiłem się nad tym, o co chodzi z “seizing”. Co tu nie gra? Ale ślepa mysz ze mnie. Bo oczywiście miało być “ceasing”. Ogromne dzięki, że mi to wskazałaś.

Co do Twoich pytań – dlaczego x, y, z. No to jest dopiero blamaż z mojej strony! Niewrzucenie kontynuacji i zostawienie czytelnika zdezorientowanego, porzuconego nawet nie w połowie. Być może takim, (po części) powinien być po pierwszym rozdziale, ale gdzie kolejne? Nie ma? Za to bardzo przepraszam, bo też nie lubię przeczytać czegoś, a potem odczuć brak rozwiązania dla poruszonych wątków.

“OMG. Are people after transfusion prohibited from flying? What about pregnant women?” – ale siejesz sposobnościami do kreatywnej eksploracji oryginalnego pomysłu :D Pisząc, nawet nie pomyślałem o takich komplikacjach. Ta cała scena skanowania – ewidentne “exposition” – to była próba zakorzenienia w wyobrażeniu czytelnika o postaci jedynie aspektu, że ciało będące w posiadaniu mojego bohatera jest nietypowe – bez urazów, zrośnięć, itd.

 

@beryl

Myślę, że nic nie przegapiłeś, prawie… Może tylko literki T.B.C. na końcu – To Be Continued – do czego, oczywiście, nie doszło.

 

Lipa, lipa, lipa. I wierzba płacząca.

 

Dzięki, że przeczytaliście, w każdym razie. No i tyle.

 

Owocnego pisania i przyjemnego czytania wszystkim!

Hej, dzięki Olis. To miał być zalążek serii, ale przeszczep się nie przyjął. W każdym razie Twój komentarz spowodował, że tekst leciutko zmartwychwstał w moich oczach, więc jeszcze raz dzięki. 

A może redakcja podzieli się z nami listą 30 z tych 121? Chyba nie zaszkodzi, a może na duchu podniesie. Gratuluję laureatom, ale there can be only one, więc czekamy dalej.

Cóż, moja chyba głównie o trudnym dorastaniu w niesprzyjających okolicznościach, okraszona gwałtem, wojną i rasizmem, w scenerii średniowieczno/starożytno/baśniowej. Hmm. Gdzieś to już chyba było. Ale może sama historia nie okaże się dla czytelników wtórną czkawką. Tak czy owak, zmusiło mnie to ćwiczenie do pracy nad warsztatem literackim i wyciśnięcia z krótkiego opowiadania maksimum treści, za co już jestem wdzięczny. A o czym Twoja, Mortycjanie?

Nie wygooglowałeś, bo klątwa mnicha poskutkowała ;) Myślę, że od biedy ta miniaturka już jest, ale na szczęście nie musi podobać się każdemu. Celem ćwiczenia było wyrazić pomysł w formie zwięzłej. A wszystkim, którzy dotrą do głębszego przekazu - gratuluję.

Cofam poprzedni komentarz. Kiedyś to rozbuduję. Przydałaby się na tym forum opcja edytowania własnych komentarzy.

Dziękuję! Rozwijać samemu raczej nie będę, ale może kiedyś kogoś zainspiruje do czegoś dłuższego.

Jak każdą inną ewangelię i tę interpretować możesz w sposób dowolny.

"Mam propozycję do organizatorów konkursu, żeby zamiast umieszczać grafiki na okładce nagrodzić 3-5 osób i umieścić ich pracę wewnątrz książki. (Np. pomiedzy rozdziałami). Wydawało by się to sprawiedliwe."

Myślę, że byłoby to niesprawiedliwe wobec autorów, ponieważ:

a) Zwycięzca konkursu pisarskiego mógłby sobie tego nie życzyć, a skoro siłą własnej pracy zdobył nagrodę w konkursie w kategorii zupełnie odrębnej i nie mającej związku z kategorią graficzną, życzenie takie mu się należy.

b) Szukanie na siłę takich prac, które wpasowałyby się w klimat tekstu i ilustrowały go, byłoby bezowocne albo efekt takiego działania byłby naciągnięty. A jeśli ilustracja umieszczona w pobliżu tekstu nie ma go ilustrować, to czy naprawdę jest sens, by w pobliżu tego tekstu się znajdowała? Szata graficzna książki potrafi czasem bardzo wpłynąć na wrażenia z jej odbioru. Na przykład takie ilustracje Dominika Brońka potrafią podnieść sprzedaż Piekarze (choćby o te parę złotych, które sam skuszony pochopnie wydałem i chyba żałuję).

Z drugiej strony organizator konkursu może sobie zażyczyć nawet, żeby na co drugiej stronie znalazł się papier toaletowy w węże, więc wszystkie losy w ich rękach. Autorom prac sugeruję nie tracić serc. Może i nikt nie wygrał, ale możecie te prace wysyłać teraz na inne konkursy, których organizatorzy być może odnajdą ukrytą w nich świetność.

Świetne. Żałuję, że oceny wystawić nie mogę, bo za samo imię demona masz u mnie flaszkę sosnowej (jak się przetrawi).

RheiDaoVan, dziękuję za wychwycenie błędów. Co znalazłem, poprawiłem.

Lassar, dziękuję za wskazanie nielogiczności. Sztaba, twardy gangster, kawał chłopa, strzelić i z jednej ręki umie, ale z dwudziestu kroków trafić niekoniecznie musi, za to głos w zacisznym lesie z pewnością usłyszy. Co do kul: i wbić, i ześlizgnąć się potrafią. Ogólnie dzięki, bardzo mi pomogłeś.

Pozdrawiam

Nowa Fantastyka