Profil użytkownika


komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Dziękuję za komentarze.

 

Dziękuję też za poprawki. Poprawione, prócz paru powtórzeń, które faktycznie były celowe.

(Uff, ocalona od klęczenia na grochu ).

 

Inicjały były eksperymentem, widzę, że nietrafionym, zapamiętam na przyszłość. Jeśli chodzi o zapis dialogów to osobiście lubię go stosować, ale widzę, że nie przypadł do gustu. Rzecz też warta zmiany.

 

Tekst jest starszy niż “Rdza”, ale wydawał mi się wart wrzucenia. Rozumiem, że jest gorszy niż “Rdza”, ale mimo wszystko nawet się podoba, z czego się cieszę.

 

@ANDO: Jeśli chodzi o wątek kolegi W. i uzdrowienia jego psa, a także skąd ropucha wiedziała, że bohater miał akurat takie życzenie, to przez cały tekst ropucha skądś wiedziała, że T. ma takie życzenie, a nie inne. Więc jak postanowił to przetestować, sprawdzić, że nie jest to tylko seria zwykłych przypadków, nie musiał jej nic mówić. Wystarczy, że chciał.

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze raz jeszcze, zarówno za te pozytywne (w końcu je się najprzyjemniej czyta), jak i negatywne (chociaż przypisałabym je do kategorii “konstruktywna krytyka” – wartościowe i ciekawe). Cieszę się, że udało mi się trafić w gusta części czytelników, żałuję, że części nie, ale szaleństwem byłoby chcieć zadowolić wszystkich.

I dziękuję też Loży za miłe słowa i chęć nominowania do piórka; może przy kolejnym opowiadaniu się uda :)

Cieszę się, że klimat melancholii raczej się podoba, choć rozumiem, że dla niektórych może być mocno przytłaczający. Wprowadzając powtórzenia czynności miałam na celu pokazanie monotonii życia głównego bohatera, ale rozumiem, że przesadziłam. Cenna uwaga. Do zapamiętania.

Jeśli chodzi o brak bezpośredniego wyjaśnienia motywu rdzy to chciałam zostawić przestrzeń na interpretację własną. Jak rozumiem, zbyt dużą. Szczerze przyznam, z zakończeniem miałam niejaki problem, pierwotna jego wersja była bardziej dynamiczna, ale mocno sztampowa i niekiedy nielogiczna. Idealne byłoby rozwiązanie pomiędzy, ale niestety termin się zbliżał i zabrakło mi czasu.

Motyw samej legendy – Odyn to tylko mały smaczek, zaś głównie chodziło mi o powstawanie miejskiej legendy. (Plotki w miejscach publicznych, dziennikarze). Motyw ten miał być tłem dla życia głównego bohatera. I znów, rozumiem, że jest to tło za bardzo rozmyte.

Jeszcze raz dziękuję za wszystkie opinie, będą pomocne przy pisaniu kolejnego opowiadania.

 

@drakaina – mój błąd z rdzą, zastosowałam zbyt duży skrót myślowy. Jeśli chodzi o Ellisona to właśnie przekopuję się przez jego tomiszcze opowiadań, ale żadnego utworu o śmierci psa nie czytałam. Mimo to cieszy mnie, że moje opowiadanie wywołuje skojarzenia z jednym z gigantów science-fiction, nawet jeśli tylko zbieżnością motywów.

 

@Deirdriu – owszem, bohater ma kilka objawów typowych dla depresji, ale epizody psychotyczne to dla mnie zaskoczenie. Wycofany społecznie jak najbardziej był (przynajmniej na początku opowiadania), ale pisząc nigdy nie zakładałam, że kochał tylko swojego psa. Pewnie, jest i stwierdzenie: “[Była dziewczyna] mówiła, że kocham go [psa] bardziej, niż ją. Może miała rację.”, ale raczej odnosi się do wycofania społecznego z bezwiednym i obojętnym przyjmowaniem opinii innych. Dalej w tekście bohater wykazuje zainteresowanie kobietą w złotych okularach, ale nie chcąc wprowadzać niepotrzebnego romansu pozostawiłam ich relację na przyjacielskiej stopie. Aż tak obojętny więc nie był.

Nie zrozum mnie źle, nie mówię, że Twoja interpretacja jest błędna, bo po to piszę w stylu, w jakim pisze, by zostawić dużo przestrzeni dla Czytelnika. Jednak pierwszy raz spotykam się z interpretacją tak odmienną od mojej i jest to duże zaskoczenie. Ale bardzo cenne doświadczenie.

Mimo że jako fantastyka Ci się nie podoba, cieszę się, że choć pod kątem psychologicznym opowiadanie Cię intryguje.

 

@Naz, @Staruch – dzięki za poświęcony czas i wyłapanie błędów. Poprawione.

Nowa Fantastyka