Profil użytkownika


komentarze: 13, w dziale opowiadań: 13, opowiadania: 6

Ostatnie sto komentarzy

Język i pomysł z czarą armią – duży plus!

Otwarte zakończenie – jeszcze większy ;)

Po komentarzach widzę, że wielu osobom nie pasuje taka forma kończenia opowieści.

Ja sam uwielbiam takie rozwiązania. Potknięcia w środku łatwo wybaczam – szybko o nich zapominam – ale uczucie, które wywołuje końcówka, przeważnie pozostaje w mojej pamięci, jako podsumowanie całego tekstu. Dlatego najbardziej lubię otwarte zakończenia. Sam dopowiadam sobie dalszy ciąg albo interpretuję odpowiednio, to co się wydarzyło. Co zrozumiałe, trafiam dzięki temu w swoje gusta i przenoszę uczucia wywołane moimi wyobrażeniami, na sam tekst.

Jest to poniekąd zrzucenie części pracy na czytelnika, ale wydaje mi się, że dzięki temu więcej osób może być zadowolonych – w końcu każdy otrzyma trochę inną opowieść, po części stworzoną przez autora, a po części przez siebie.

Kwestia gustu, ale jak dla mnie opowiadanie, między innymi dzięki końcówce, jest bardzo dobre!

Podobało mi się. Przede wszystkim motywacja antagonisty i brak wyjaśnienia czym tak naprawdę jest. Rzucona mimochodem uwaga o braciach – to dopiero daje pole do popisu dla rozważań czym jest Hieronim! 

Mam tylko uwagi co do dwóch aspektów fabularnych.

Pierwszy, to forma zakładu. Mało wiarygodny sposób na jego finalizację: porównanie bladości na zdjęciach. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek wymyślił taką formę. Można popracować nad inną jego wersją. Albo pójść w zgoła odmiennym kierunku: może główny bohater podjął wyzwanie, że w jedną noc przejdzie wszystkie najbardziej ekscytujące i przerażające atrakcje? To by dobrze się spinało z motywem Hieronima.

Drugi, to przekupienie młodych ludzi, żeby nie informowali policji o potworze, który na ich oczach zabił kogoś w tunelu strachów. Może bardziej racjonalnym działaniem byłoby, gdyby Norbert przekonał tych ludzi, że zabójstwo było elementem “show”?

 

No i ostatnie zdanie mogłoby być nieco bardziej subtelne ;)

@regulatorzy, dziękuję za zwrócenie uwagi na błędy, zwłaszcza te logiczne.

Jesteś pewna, że dobrze definiujesz słowo “odpalić”? http://sjp.pwn.pl/sjp/odpalic;2493402.html

 

Też odnoszę wrażenie, że opowiadanie jest przegadane. Na dłuższą metę forma, którą przyjąłem w tych trzech tekstach, najwidoczniej się nie sprawdza. Muszę popracować nad czymś odmiennym.

 

Zaskoczyła mnie Twoja interpretacja końcówki, a zwłaszcza przyczyny śmierci głównego bohatera. Pisząc ten tekst miałem w głowie, od pewnego momentu, bardzo konkretną koncepcję elementu nadprzyrodzonego, którego nie chciałem opisywać wprost, ale starałem się podsuwać wskazówki, mówiące, czym tak naprawdę jest.

Może przez to, że tak bardzo chciałem operować wyłącznie sugestiami, nie udało mi się naprowadzić czytelnika, na to, co się w rzeczywistości wydarzyło? Jestem ciekaw czy inni odbiorą ten tekst, w taki sam sposób jak Ty.

Będę pamiętał ;)

“Krzyk w poprzek rzeczki” wydaje mi się być całkowicie na miejscu.

 

Co do śniegu, to podpytuję innych i mają podobne zdanie co Ty.

Poczekamy do zimy i udowodnię Wam, że skrzypiący śnieg nadaje się do robienia śnieżek ;)

Podoba mi się forma gawędy, razem ze wszystkimi jej cechami, które dla niektórych są męczące (zwracanie się do czytelnika, brak wszechwiedzy itd).

To co przeszkadza, a na co zwrócił już uwagę @soku1403, to przemieszanie erudycji z kolokwializmami. Raz piszesz o “tellurycznym obliczu natury”, a raz o “zajebistej jaskini” i “urwanym filmie”.

Forma poetyckiej, erudycyjnej gawędy kojarzy mi się z niektórymi tekstami Poego (dobrze trafiłem, że był dla Ciebie inspiracją?). W Twoim tekście jednak erudycja nie wydaje się być naturalna, np.

 

Nie śpiewały ptaki i nie szumiały arbolowate.

 

Na środku niewielkiej, śródleśnej polanki, upłazu, znajdował się krzak Vaccinium myrtillus (jagody czarnej)

 

Brzmi to bardzo sztucznie.

Poza tym, czym są “arbolowate”, bo nie byłem w stanie dojść do tego, nawet z pomocą internetu?

 

Rażą też błędy i niezgrabności, np.

Przetarł swe oczy, a gdy je otworzył i łypnął dokoła wzrokiem – jeżeli ktoś się rozgląda, to raczej nie łypie. Łypnąć można na coś, nagle. Rozglądanie się nie jest czynnością nagłą.

ktoś stojący z tyłu za nim – za nim, więc oczywiste jest, że z tyłu.

w miarę posuwania się po swoistym gradiencie w tym określonym, jednym kierunku. – to nazywam “niezgrabnością”, bo nie jestem w stanie powiedzieć, co konkretnie jest nie tak, ale czuję, że coś zgrzyta.

 

Pomimo wad i tak uważam, że pomysł i forma są bardzo ciekawe. Opowiadanie przeczytałem wczoraj, a dzisiaj mimowolnie przed oczami stawały mi niektóre ze scen (sarna i zakończenie!).

Na tyle mnie zaciekawiło, że z przyjemnością w najbliższym czasie sięgnę po pozostałe Twoje teksty.

@regulatorzy, bardzo dobry przykład z “siadaniem spodniami” :) Usuwam rękawiczki.

 

Co do śniegu, to poczekam do kolejnych opadów, bo chcę zweryfikować, czy naprawdę ze skrzypiącego śniegu nie da się ulepić śnieżki. Nie jestem w stanie uwierzyć na słowo ;)

 

Wydaje mi się, że jeżeli odrzucimy zwrot “krzyknąć wzdłuż czegoś” tylko dlatego, że dźwięk jest słyszalny dla osób naokoło, to powinniśmy też przestać używać takich zwrotów jak “krzyknąć w kierunku” czy “krzyknąć w stronę”.

Pisząc “krzyknęła wzdłuż drogi” nie określamy kierunku rozchodzenia się dźwięku, tylko kierunek w którym było zwrócone jego źródło.

Błędny z pewnością byłby zwrot “jej krzyk poniósł się wzdłuż drogi”.

@regulatorzy, dziękuję za uwagi.

Fragment z rękawiczkami zmieniłem na:

Magda schyliła się, nabrała śniegu w rękawiczki i uformowała śnieżkę.

Nie jestem jednak pewien, czy to aby na pewno jest poprawna forma. Wydaje mi się, że tak – gdy na miejsce “rękawiczek” podstawimy “dłonie”, to zdanie brzmi poprawnie. Prosiłbym jednak o zweryfikowanie mojego osądu.

 

Biorąc pod uwagę porę roku, nie jestem w stanie sprawdzić, czy ze skrzypiącego śniegu można uformować śnieżkę, ale nie wydaje mi się, żeby te dwie właściwości były od siebie zależne.

 

Tym “krzyknięciem wzdłuż” zabiłaś mi ćwieka. Jeżeli można krzyknąć w kierunku czegoś, to czy nie powinniśmy potraktować zwrotu “krzyknąć wzdłuż drogi” jako równoznacznego z “krzyknąć w kierunku, w jakim prowadzi droga”?

 

@cobol Dzięki! Wrzucę tekst do poczekalni. Mam nadzieję, że ktoś znajdzie czas, przeczyta i skomentuje.

Ja sam mam z tym problem – nie tyle ze znalezieniem czasu, co energii. Od ponad tygodnia moja aktywność oscyluje pomiędzy “żadna” i “prawie żadna”. Ledwie napisałem krótki akapit i przeczytałem jedno opowiadanie o Conanie – to cała moja literacka aktywność. Na portalu nie przeczytałem nic, tylko kolejka rośnie…

Dziękuję wszystkim za komentarze i sugestie.

 

@funthesystem – przejrzałem cały tekst pod kątem interpunkcji. Mam nadzieję, że teraz jest już o wiele lepiej. Dziękuję też za konkretne przykłady błędów.

Mam wątpliwości co do tej uwagi:

“Co jest w stanie z niej wyłowić” stanowi wtrącenie, wtrącenia oddzielamy z obu stron przecinkami.

Nie jestem pewien czy powinniśmy to traktować jako wtrącenie, bo bez niego zdanie traciłoby jakikolwiek sens. 

 

@CountPrimagen, @regulatorzy – faktycznie ten fragment, na który zwróciliście uwagę, był za bardzo przesycony zaimkami. To był zły pomysł, żeby co zdanie zmieniać podmiot (przez to musiałem skakać pomiędzy “on” i “ona”). Przerobiłem ten fragment tak, że pozbyłem się większości z zaimków. W pozostałej części tekstu też ich trochę pousuwałem.

Dziękuję za komentarze!

 

Dobrym pomysłem, opisanym we wskazówkach, jest odłożenie tekstu po napisaniu i powróceniu do niego dopiero po jakimś czasie. Dotąd poprawiałem teksty od razu po ich ukończeniu, kiedy większość zdań miałem na świeżo w pamięci. Może przez to nie byłem w stanie spojrzeć na nie “z boku” i właściwie ich ocenić. Mam nadzieje, że moje następne opowiadanie nie będzie na starcie takim bublem :)

 

Dziękuję cobold za wyszczególnienie błędów. Postaram się w najbliższym czasie przysiąść do porządnej korekty!

 

Anet, jestem fanem otwartych zakończeń i niedopowiedzeń, ale zdaję sobie sprawę, że bardzo łatwo tutaj o nadużycia. W tekście nad którym teraz pracuję też przewiduję takie rozwiązanie, ale już przy następnym mam zamiar postawić sobie za cel doprowadzenie historii to końca :)

Nowa Fantastyka