Profil użytkownika


komentarze: 155, w dziale opowiadań: 144, opowiadania: 50

Ostatnie sto komentarzy

Hej wciągająca historia. Polubiłem nawet bohaterów, więc myślę, że bardzo zręcznie to opisałeś. Piórko jak najbardziej zasłużone. 

Pozdrawiam

Dzień dobry,

Proszę o betę opowiadania pt: “ O Jadźce, co dzieci jadła.” Taki a’la horror gdzie grupa górali w świecie fantasy rozprawia się z Babą Jagą. 

Cześć Finkla. Masz rację, w kosmosie, przy prędkościach, jakie tam obserwujemy, to mały kamyczek potrafi mieć większą energię i uczynić ogromne spustoszenie. Metafory użyłem, bo nie każdy jest tego świadom.

Cieszę się, że ogólnie się podobało. Nad końcówkami widać muszę popracować.

pozdrawiam.

 

mr. maras – dziękuję, piękna historia. wspaniale opisana.

Postacie wydały mi się wyraźne niepłaskie.

Podobało mi się, że włączyłeś elementy wiary w dyskusję głównych bohaterów. Mam czasem wrażenie czytając teksty SF, że ludzie po ruszeniu na podbój kosmosu nagle stają się ateistami a wiara (niekoniecznie katolicka czy chrześcijańska, lecz ogólnie wiara w siłę wyższą), która od tysiącleci towarzyszyła naszemu gatunkowi w odkrywaniu nowych światów ulatuje w próżnię. Czytając miałem wrażenie, że wiara dała Marii motywację do działania. 

Ciekawy był dla mnie motyw gdzie SI wpływała na samopoczucie bohaterów poprzez wpuszczanie różnych środków chemicznych do powietrza, którym oddychali. Czy to kolejne nawiązanie do LEMa (Kongres Futorologiczny)?

Dyskusje etyczne bohaterów też dla mnie były ok. Widziałem w komentarzach, że ktoś twierdzi, że tak by nie powiedzieli w tej sytuacji, że to nie psychologiczne czy zbyt proste. Ludzie mówią różne rzeczy w różnych sytuacjach i bardziej to wynika z ich emocji niż z tego co jest logiczne w danym momencie. Jak ja bym zareagował wiedząc, że jestem ostatnim z dwóch żyjących ludzi we wszechświecie. Chyba byłbym przerażony. A co bym mówił? Nie mam pojęcia ale mogłoby w tym brakować logiki i z pewnością byłyby to również proste rzeczy(być może wręcz prostackie), szczególnie na początku. Jak dla mnie te dialogi mogłyby tak brzmieć jak zapisałeś.

Myślałem przez moment, że pojawi się motyw biologicznego dziecka Marii i Eryka. Chyba by to mocno namieszało w historii. Może lepiej, że nic takiego nie napisałeś.

Na koniec, może ja jestem prosty ale mnie nazwa planety zaskoczyła i jest to moim zdaniem super nawiązanie do tytułu.

Miła lektura, dziękuję za fajny. 

Pozdrawiam

Hehe, niezła historia. Podoba mi się pomysł.

Pozdrawiam

W końcu wgrywam wersję ze szczegółowymi poprawkami od Regulatorzy i Tarniny. Dzięki za uwagi. Pozdrawiam

Gratulacje!

Bardzo fajne opowiadanie

Pozdrawiam

@Regulatorzy – Poprzeczka jak zawsze wysoko postawiona. Uwagi wprowadzę dla ćwiczenia warsztatu. Dzięki za odwiedziny.

Szanowne Jury!

Dziękuję za wizytę oraz wszelkie uwagi.

@Tarnina – poproszę na maila klipol@poczta.onet.pl

 

Dziękuję za możliwość udziału w konkursie.

 

 

 

Witaj None.

Bardzo dziękuję za konkretne uwagi, zarówno pozytywne jak i te proste.

Masz racje z meteorytem, choć myślę, że wielu czytelników ma skojarzenia kamień-leży na ziemi, w kosmosie-meteoryt. Taki był mój tok rozumowania.

Dzięki za wizytę

Pozdrawiam

Hej, 

We mnie opowiadanie wzbudziło emocje: smutek, lęk i gniew, momentami przerażenie. 

Podobało mi się jak opisałaś schizofrenię Juliusza, bardzo mi się podobały liczne nawiązania do obrazów i sztuki. 

Mimo że nie przepadam za tematami chorób psychicznych i znęcania się nad ludźmi, to chcę Ci napisać, że ogólnie opowiadanie mi się podobało.

Pozdrawiam

Avei, być może za dużo kontaktu miałem ostatnio z prawnikami a za mało z biegaczami. Przy kolejnym konkursie pomyślę aby odpowiednio dobrać znajomych. :)

 

Witam kolejnych gości oraz dziękuję za dobre słowo i kliki do biblioteki

 

Tak sobie teraz myślę, że jeden z kotów mógłby się nazywać Frankenstein. To by było, przygody kota-umarlaka…

Cześć. 

Zdjęcie w punkt. Tak to sobie wyobrażałem.

Z przecinkami to jest tak, że kot w jednym miejscu porywa, pobawi się, popodrzuca a jak się znudzi zostawia w innym miejscu. Odwracam się na pięć minut od klawiatury i tak się kończy.

Oczywiście poprawię, jak tylko zamknę wszystkie koty.

Pozdrawiam

Cześć Koala.

Oczywiście, że obserwowały :)

 

Dzięki za komentarz i klik.

Pozdrawiam

Witaj Bardzie!

 

Kurczę Alf. Hahaha. Pamiętam ten serial i lubiłem bardzo. Ale nie miałem go w głowie jak pisałem opowiadanko. Ale rzeczywiście – Melmac …

Cieszy mnie, że się Ci spodobało. Co do wyróżnienia to tam na górze są gwiazdki. Rzadko ktoś tego używa, sam biję się w pierś, ale jest to jakaś opcja.

Hej,

Ogólnie, to nie porwało mnie. Nie mój styl opowiadania. 

Z pozytywów: jak przebrnąłem przez początkową część o Samsonie, to druga była dla mnie bardziej wciągająca.

Postacie fajnie odnoszą się do wiary chrześcijańskiej: Jerzy, który pokonał smoka, Hubert myśliwy, Samson siłacz.

Myślę też, że masz niezłą technikę.

Pozdrawiam

Cześć Ambush!

 

Wartka akcja, tarapaty i gra na czas głównego bohatera, zgodne z mottem, które obrałaś (co chwila prosi o “szklankę wody” :)). Żartobliwe. Może trochę szybkie prześlizngnięcie się po poszczególnych motywach ale… limit w tym przypadku stanowi poważne wyzwanie.

Mi się podobało. Miła, wciągająca rozrywka na sobotni wieczór.

Pozdrawiam

Cześć!

Podoba mi się ten fragment. Plastyczne opisy pustyni oraz lądowania samolotu. Również historia z Indianką, którą widział tylko dowódca dodaje smaku i zaciekawia co będzie potem się działo, dlaczego przybyli na pustynię. Fajnie.

 

Kilka drobiazgów, zostawiam Twojej decyzji czy wprowadzisz, to tylko moje obserwacje:

 

“– Czy to daje Ci prawo do naruszania spokoju zmarłych. Czas jest względny i dzieje się równocześnie, a Ty nie wiesz, co jest po drugiej stronie.

 – Fakt, że odeszli dawno temu niczego nie zmienia.

 – Ale, badania naukowe pomagają zrozumieć .

 – To, co ty nazywasz nauką, ktoś inny może uważać za świętokradztwo”

 

w powyższym fragmencie zgubiłem się, kto mówi jaką kwestię.

 

 

“Wszedł do wnętrza, z ulgą chowając się przed promieniami Słońca.” – dlaczego słońca z wielkiej?

 

“ – Mamy transport szefie – powiedział Jose, podchodząc do Matta. (tu powinien być kolejny myślnik, bo to kontynuacja dialogu) Wydawało mi się, że z kimś rozmawiałeś?”

 

Dzięki za fajną lekturę i pozdrawiam

Dzięki Avei za wizytę i komentarz. Cieszę się, że się podobało.

Pozdrawiam

O ja, mało spostrzegawczy…

 

Witam Was Moi Drodzy!

 

@ManeTekelFares – warsztat ćwiczę

@Koala75 – miało cieszyć, więc cieszę się, że cieszy

@Ambush – dzięki jeszcze raz za betę. 

 

Bardzo dziękuję za wizytę i kliknięcia.

Nic nie cieszy bardziej niż zadowolony czytelnik.

Hej Avei.

Trochę czasu minęło od publikacji także miła niespodzianka, że tu zawitałaś.

Celna uwaga z tym avatarem. Twoje rozumienie bardziej odpowiada temu co chciałem przekazać.

Czyli hologramowy sobowtór jest avatarem sztucznej inteligencji. 

Rzeczywiście jak patrzę na zdanie, które napisałem nie jest to takie oczywiste.

Jestem w trakcie pisania opowiadanka na konkurs, więc wprowadzę poprawkę za jakiś czas.

 

Pozdrawiam

Cześć. Fajne opowiadanie. Podobało mi się. Fragmenty listu przeplatają fabułę, bardzo zgrabny zabieg potęgujący napięcie. 

Dzięki i pozdrawiam

Brawo, brawo. Dopiero dziś przeczytałem, ale jestem pod wrażeniem pomysłowości, umiejętności pisania wierszy, połączenia faktów historycznych z fikcją. Bardzo przyjemnie mi się czytało. Pozdrawiam.

“A teraz mów dokładnie, co żeś wykręcił. Mam tu troje dzieci i czwarte w drodze, więc jak chcesz umierać, to rób to sam, ale najpierw pomożesz mi przeżyć.” – od razu żem waśpannę pokochał ;)

Podobało mi się.

Pozdrawiam

Aneto i MordecroBezSerca, witajcie. Fajnie, że tekst się Wam podobał.

Rzeczywiście błąd przy numeracji. Mea culpa, już poprawione.

Co do pomysłu ze staczaniem się głównego bohatera, mi się podoba. Miałbym trudność zmieścić się w limicie na konkurs, ale pewnie dodałoby smaczku opowiadaniu.

Dzięki za wizytę

Pozdrawiam

 

@ Staruch, byłbym zapomniał.

Chodziło o instruktaż a nie instruktarz. Nie, że taki mądry jestem, doczytałem.

Cześć Zanais.

Jeśli chodzi o fabułę, całą historię to mi się nie podobało. Ale tylko dlatego, że ja mam taki gust i nie lubię odjechanych wizji i umysłowych jazd bez trzymanki. Ale jak mawiał mój wykładowca “jeden lubi blondynki, drugi zsiadłe mleko.” Z gustami się nie dyskutuje.

Przyznaję jednocześnie, że nagroda dla Ciebie jest w pełni zasłużona. Bardzo płynnie mi się czytało Twoje opowiadania. Kolejne obrazy budziły dość silne emocje . Podjąłeś bardzo trudny temat i zrobiłeś to po mistrzowsku. Bez moralizowania i podawania pytań na tacy wzbudziłeś u mnie przemyślenia jak ja bym się zachował mając niepełnosprawne umysłowo dziecko. Widziałem, że ktoś miał uwagi o stereotypowe postacie. Dla mnie one były ok. Bez stereotypów postacie mogą wyjść sztuczne albo trzeba poświęcić dużo wysiłku aby je urealnić. Wtedy też mogłyby się pojawić komentarze, że “hej, ale to mało realne postacie”. A żyjemy dzięki stereotypom i posługujemy się nimi regularnie w naszym życiu.

Super wplotłeś tekst piosenki w fabułę. Pasowało do tego stopnia, że nie zauważyłem nawet większości wersów.

Gratuluję zwycięstwa. Postaram się odwiedzić i poczytać inne Twoje opowiadania. Zakładam, że znajdę coś innego niż bizarro (tak się to fachowo nazywa?).

Byłem w delegacji i dopiero spostrzegłem, że już po wynikach. Gratulacje dla nagrodzonych i dziękuję, że mogłem wziąć udział. Pozdrawiam

Cześć!

@ Mr Brightside, @ Staruch

Dzieki za wizytę oraz uwagi. Dzieki za możliwość wzięcia udziału w konkursie.

 

@ Staruch, Alicella, Regulatorzy

Jako, że konkurs zakończony, wprowadziłem wasze uwagi. Skasowałem szalejące przecinki.

Jeszcze raz dzięki za wypunktowanie tych technikaliów.

Pozdrawiam

Czyli jednak. Źle zrozumiałem zasady.

Niech będzie “I Ciebie też, bardzo”

Początek trochę trudno mi było zrozumieć co się działo. Natomiast cała akcja na Ziemi to ciekawa i wciągająca fabuła.

Miła lektura.

Pozdrawiam

Witaj Alicello.

Nad interpunkcją popracuję.

Dobrze wyłapałaś, bo opowiadanie miało być słodko-gorzkie, czy raczej absurd-tragedia.

Dzięki za wizytę.

Pozdrawiam

 

Witaj Regulatorzy.

Czekałem na Twój wpis.

Dziękuję za miłe słowa odnośnie fabuły.

Co do ilości alkoholu to zdania są podzielone. Pan Kazimierz spod sklepu uważa, że nie widzi w tym nic strasznego. ;)

Technika. Wiem. Walczę. Komentarze wprowadzę. Bardzo za nie dziękuję.

Pozdrawiam

Cześć.

Bardzo mi się podobało. Czytałem i nie mogłem się oderwać. Tekst piosenki wplotłaś tak naturalnie, że chyba tylko jeden czy dwa wersy zdołałem wychwycić.

Zasłużone miejsce w Bibliotece w mojej skromnej opinii, a być może i coś więcej powinno być.

Pozdrawiam

Hej. Witaj Lothorien_leaf.

Dzięki za wizytę.

Co do bety spoko. Miałem wsparcie od Shanti, Sagitta oraz Radka.

Co Cię zaskoczyło w zakończeniu? Zbieram best practicy do przyszłej twórczości :P Temat alkoholu już zapisałem, by poruszać w inny sposób.

Jeśli to opowiadanie Ci się podobało, to oczywiście zapraszam do lektury innych. 

Pozdrawiam

 

 

Hej

Historia ma potencjał. Fajny wstęp do jakiejś większej historii.

Zgadam się z jednym z przedmówców, że trochę brak płynności. Miałem trudność przez chwilę zaczaić co się dzieje w tej środkowej części, a przede wszystkim, jak ona się łączy z pierwszą. Natomiast jej związek z końcówką jest dla mnie jasny.

 

Nie wiem czy ktoś wcześniej zwrócił uwagę, że masz na początku narrację w trzeciej osobie, a potem wskakuje “patrzyliśmy na niego…” albo “przed nami wylądował…”

 

Podobała mi się postać robota, który przyjmował petentów. Niestandardowa postać, niestandardowy automat, który za dużo mówi.:)

Fajna historia. Pozdrawiam

Cześć Bruce!

Opowiadanie przeczytałem dość płynnie. We mnie tekst wzbudził bardzo silne emocje. Wydobyłaś to w tym tekście bardzo sprawnie. Śledziłem poczynania Julii nawet z zaciekawieniem. Zaskoczony byłem, że przez ten cały czas nie próbowała się spotkać ze swoim adoratorem. Wyłapałem, że bohaterka jest dość naiwna, może to dlatego.

Nie zrozumiałem natomiast czemu spędziła dziesięciolecia na związek na odległość, z człowiekiem, którego nie widziała, a do którego coś czuła. Nie zrozumiałem też zakończenia, czyli to był jakby test? Albo sen?

Pozdrawiam

 

 

Hej Shanti.

Dzięki za wizytę. No i za betę.

Pozdrawiam

Trzymaj się.

 

Dzięki Bruce za wizytę. Cieszę się, że Ci się podobało.

Pozdrawiam

@ Staruch

Bumtarara bumtarara!

Bumtarara bumtarara!

Bumtarara bumtarara!

 

@ Śniąca – dzięki za wizytę. Absurd wliczony w cenę.

Pozdrawiam

Hej, chyba powtórzę poprzednie komentarze:

– trochę się zgubiłem kto co mówi i kto odchylił poły płaszcza

-zabawne

Ogólnie mi się podobało

Pozdrawiam

Cześć. Napisałem opowiadanie na konkurs “ Fantastyka z odzysku” . Opowieść o żołnierzu wysłanym na zapomnianą przez wszystkich placówkę. Będę zobowiązany za betowanie. 30k znaków.

Tytuł opowiadania “Na zadupiu galaktyki”

Hej Finkla

Celna uwaga. Choć zależy jakiej wielkości ten obraz. Mamusia mogła być kreatywna :)

Pozdrawiam i dzięki za wizytę.

Cześć Filip.

Dzieki za wizytę.

 

Wprowadziłem to co wyszczególniłeś plus to co znalazłem. Skróciłem też opowiadanie o cztery tysiące znaków.

 

 

Pozdrawiam

 

Heloł,

Nie spodziewałem się takiej frekwencji. :)

AmonRa, ninedin, Asylum, dzięki za wizytę.

Kilka komentarzy do komentarzy, nie na obronę, ale byście znali moje motywacje.

Motywacją do napisania opowiadania była historia z końca dziewiętnastego (XIX) wieku, gdzie głowa rodziny próbowała powiesić obraz :D. Gdy ją czytałem, jak żywo stanęły mi przed oczami momenty, gdy mój ojciec próbował wykonywać drobne prace domowe a ja biegałem, podawałem śrubokręt, trzymałem młotek, świeciłem latarką. I sobie wtedy pomyślałem “minęło sto lat, i natura ludzka nie uległa zmianie, pewnie za sto lat też się mocno nie zmieni, tylko technologia pójdzie do przodu”. Z tego co pisze Asylum, nie byłem w tym osamotniony. No i napisałem takie opowiadanie.

Rzeczywiście, jak patrzę z perspektywy czasu, dużo dialogów, mało opisów, wyszła sztuka teatralna, czy, jak pisała Reg, skecz. Wniosek zapisany na przyszłość.

Co do długości, to mam wątpliwość. Brnę teraz przez “Wiedźmina”. Sapkowski napisał go tak, że długa scena, mimo iż niewiele się w niej dzieje, wcale się nie dłuży. Taki poziom chciałbym kiedyś osiągnąć. Jak Bóg da. :) Więc dochodzę do wniosku, że moja historia nie jest za długa, lecz trochę … przynudzona :)

Pozdrowienia i dzięki za wizytę.

Dzięki Irka_Luz za wizytę i uwagi. 10k mnie to niezły challange :)

W sumie rzeczywiście, jak teraz patrzę to jest dużo dialogów bez opisów samego świata.

Dzięki Regulatorzy za wizytę i komentarze. Wprowadzę. Pozdrawiam

Cześć Alicella.

Dzięki za wizytę i za uwagi. Przyjmuję.

Pozdrawiam

 

Cześć Finkla,

Nie spodziewałem się, że ktoś tu jeszcze zawita. Tym bardziej dziękuję za komentarz oraz cieszę się, że się podobało.

Pozdrawiam

Wgrałem wersję, zawierającą poprawki wymienione powyżej przez regulatorów.

Cześć,

Ciekawy pomysł. Podoba mi się cała koncepcja. To jak się stworzenia komunikowały ze sobą. Historia walki między nimi, jest taka…ludzka. To, że miasto się przesuwa i nadbudowuje.

Jak czytałem to czułem ten klimat.

Zakończenie, od słów “Starsi ERNowie zostali pozbawieni bezpośredniego wroga,” trochę mi się wydało patetyczne, ale…tylko trochę. No i to subiektywne wrażenie. Nie umniejsza ogólnego, bardzo dobrego wrażenia. Dziękuję za tę historię.

Pozdrawiam

@Irka_Luz

Hmm, to znaczy, że biorą jakiś nieznany gatunek i sprawdzają, jak będzie się zachowywał? A właściwie po co? I czemu akurat ludzi?

 

Według mnie, tak zwykle postępują naukowcy. Badają coś, co ich interesuje. To co opisałem jako eksperyment na ludziach, w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, naukowcy zrobili myszom. Po co i dlaczego? Nie wiem.

Rozumiem, że w opowiadaniu nie wyjaśniłem tego dostatecznie dobrze.

 

Ja jestem ciekawa skąd przekonanie, że osoby wierzące będą się lepiej zachowywały.

Czy mam w sobie przekonanie, że osoby wierzące będą się lepiej zachowywały? Nie. Chciałbym aby tak było. Staram się sam, jako osoba wierząca, być lepszym człowiekiem każdego dnia. Wychodzi to różnie.

Zaś inspiracją do drugiej części opowiadania był wykład byłego rosyjskiego agenta pod tytułem “Jak napaść na państwo?”. Wykładowca opowiada, przez około godzinę, jak zdobyć inny kraj bez armii i bez jednego wystrzału. Odnosi się w nim przez pięć minut do wiary i religii, co jest odrobinę zaskakujące w świetle tematu wykładu. Niezależnie od wiary i niewiary warto, aby każdy wykształcony człowiek go obejrzał. Łatwo znaleźć na youtubie.

No dobra, Bóg do nich przemówił, ale po co w gruncie rzeczy. Tyle zachodu, tak się starał im pomóc, a na koniec jego wyznawcy zostaną zutylizowani.

Hmm trochę jak w Piśmie Świętym. Możemy te same pytania stawiać za każdym razem gdy czytamy poszczególne historie z Biblii. Bynajmniej, mojej pracy nie chcę porównywać do Pisma Świętego. Po prostu, Bóg działa tak jak chce, a my Go często nie rozumiemy.

Gdybym rozumiał wszystkie działania Istoty Wszechmogącej, jakkolwiek ją pojmuję, to czy ta Istota nadal byłaby Bogiem?

Ale to trochę filozoficzna odpowiedź, poniżej konkret.

Rozumiem, że tu, w tym konkretnym przypadku, jakim jest moje opowiadanie, powinienem był opisać tę część historii to bardziej zrozumiale i w sposób nie budzący wątpliwości u czytelnika. Przyjmuję.

 

@regulatorzy & Irka_Luz

Przykro słyszeć komentarze, że się nie podobało.

Jednak przyjmuję te uwagi, bo widzę, że szczere i bez złośliwości, oraz pokazują mi na co zwrócić uwagę w kolejnych pracach.

Dziękuję za szczegółowe wypisanie błędów w interpunkcji i gramatyce. Poprawię w najbliższych dniach.

 

Pozdrawiam

 

Cześć.

Szukam kogoś kto się czuje mocny w interpunkcji.

 

Umieściłem na betaliście opowiadanie pt: “Obraz Mamusi”.  Około 21 tysięcy znaków. Zabawne (mam nadzieję) opowiadanie o rodzinnych perypatiach pewnego faceta.

Zapraszam do betowania.

W tej wersji szachów powinien w sumie być smoczek a nie skoczek.

Hej. Ciekawe opowiadanie. Podobało mi się. Czytało się płynnie i dość plastyczne opisy świata. Chciałbym takie opisy sam robić. :) No i historia, którą można ładnie rozbudować i w przód oraz w tył.

 

Kilka uwag, nie jako złośliwość i czepialstwo lecz spostrzeżenie. Zawsze uznaję, że rada to prezent, który można przyjąć lub nie i nikt się nie powinien o to obrażać. Tak to, proszę, potraktuj

 

W tekście powtarzasz kilka razy “dziesięć lat”. Jednak w pewnym momencie, na samym początku jest “Szli już tak od sześciu lat”. Czy coś się wydarzyło sześć lat wcześniej, że zaczęli iść? W przedostatnim zdaniu opowiadania jest napisane, że jednak tułali się dziesięć lat.

 

Końcówka “Byli bezpieczni. Dziesięć lat tułaczki dobiegło końca. Dworzec był miejscem, gdzie ich życie wróciło na normalne tory. Udało się im!” – mi osobiście się nie podoba. Nie trzeba pisać, że się udało i dziesięć lat tułaczki dobiegło końca. Wolałbym coś w stylu “Funkcjonariusze (mundurowi? obsługa?) z pociągu powitali ich uśmiechając się.

– Witajcie, cieszymy się, że przybyliście.

– Nawet nie wiecie jak my się cieszymy, że wy przybyliście – odparł mężczyzna ze łzami w oczach.”

Ale to moje zdanie.

 

“Każdego 13tego dnia każdego miesiąca czekamy cały dzień.” – gdy umieszczałem tu swoje pierwsze opowiadania, a nie ma ich wiele :) , to zostałem bardzo szybko pouczony, iż liczebniki zapisuje się słownie, prawie zawsze. Nawet jeśli na kartce naprawdę było napisane 13ego :). Oraz wydaje mi się, że brakuje trochę interpunkcji, ale tego nie jestem pewny bo to moja słaba strona. Wydaje mi się, że powinno być tak. 

“Każdego trzynastego dnia, każdego miesiąca. Czekamy cały dzień.

 

PS. Nie czytałem komentarzy pozostałych osób, więc mogłem coś powtórzyć.

Pozdrawiam

 

@ Ambush – dzięki za odwiedziny. Love Island nie czytałem (nie widziałem?) Inspiracją do opowiadania był eksperyment Mouse Utopia z ubiegłego wieku. Niestety też się smutno skończył.

 

@speedygonzales – literówki znalazłem i poprawiłem. Z historii pamiętam, że wszelkie cywilizacje, od starożytności do dziś, miały swoje wierzenia i religie. Czy ludzie mogą rozwijać się bez religii? Nie wiem. Nie przeprowadzałem badań pod tym kątem. Inspiracją do drugiej części opowiadania,która o tym mówi, był wywiad z Juriim Bezmienowem, radzieckim agentem wywiadu, pod tytułem “Jak napaść na państwo?”.

Rozumiem, że wykonanie toporne, przyjmuję krytykę. Popatrzę pod tym kątem na przyszłość. Dzięki za wizytę i opinię.

 

@krar85 – To jest samodzielne opowiadanie. Ma dwie części i zakończenie, które znajdziesz tu razem.

Troll mieć rację. Choć Fantasy mi tu nie pasować. Hmm. Zaznaczę “inne”.

Jakaś podpowiedź gdzie ta literówka? Teraz nie znajdę, zwłaszcza freudowskiej, bo sam pisałem.

Dzięki DanielKurowski1 za betowanie.

Miłego czytania i czekam na komentarze.

Pozdrawiam

Dzień dobry.

Umieściłem na betaliście opowiadanie pt: “Obraz Mamusi”. Gatunek Sci-Fi. Zabawne (mam nadzieję) opowiadanie o rodzinnych perypatiach Stana gdy wiesza obraz otrzymany od teściowej. Około 21 tysięcy znaków.

Zapraszam do betowania.

Hej Reg. Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba i wywołało uśmiech. Dzięki za uwagi, w weekend poprawię.

Pozdrawiam

Cześć BasementKey!

Sceny walki celowo ominąłem. Raz że nie umiem ich jeszcze pisać, dwa że chciałem utrzymać humorystyczny ton opowiadania. Pewnie można jakoś zrobić humorystyczne sceny walki, lecz to na razie za wysoki poziom na moje pióro, eee… klawiaturę.

Zaślubiny królewny ze smokiem, no ciekawy motyw, ciekawy…

Bruce też pisała żeby pociągnąć temat dalej. Jak ktoś jeszcze poprosi, to chyba nie będzie wyboru.

Dzięki za odwiedziny.

No proszę, można kochać i nienawidzić brata jednocześnie. Być zwycięzcą i jednocześnie żałować, że kiedykolwiek wzięło się miecz do ręki. Do tego podoba mi się pozytywne zakończenie. W postapokaliptycznych tematach, to chyba rzadkie. Tak mi się przynajmniej zdaje. Pozdrawiam

@ LanaVallen

Bardzo dziękuję za miłe słowa. Czuję się nimi zbudowany i zmotywowany aby dalej pisać. To moje trzecie opublikowane gdziekolwiek opowiadanie, więc sam początek. Wszystkie trzy są tu, na portalu NF. Czuję, że masz duże oczekiwania, postaram się ich nie zawieść. :) Uwagi wprowadziłem.

@ bruce

Jak to czasem bywają królewny, ta jest rozpuszczona, ale ma wielkiego przyjaciela (ciałem oraz duchem) więc może wyjdzie na ludzi. Ciągu dalszego tego konkretnego opowiadania nie planowałem, bo na razie nie mam pomysłu. Ale kto wie co się zdarzy jutro? Dzięki za odwiedziny.

 

Pozdrawiam

@Daniel i @ krar – dzięki jeszcze raz za betę i dobre rady.

 

@Ślimak Zagłady – rzeczywiście z gońcami masz rację, oba chodzą po tym samym kolorze pola. Na szczęście łatwe do poprawy. Przecinki zaś to moja słabość. No i oczywiście, miało być “żądna” a nie “rządna”.

Cieszę się, że podobało i uśmiech wywołało, bo tak być miało.

 

Trafiłem tu przypadkiem, ponieważ chciałem zobaczyć za co dostaje się piórka. W mojej opinii, w twoim przypadku, w pełni zasłużenie.

Podoba mi się. Uproszczenie języka kolejnych pokoleń, problem porozumienia między generacjami, tęsknota za czymś stałym, za gestem, czułym dotykiem. Pokazałaś zmianę słów utylizacja-zabójstwo, starsza pierwsza-matka, wytykanie płci. Widzę tu trochę aluzji do współczesności, nie wiem czy to zamierzone czy tylko ja się dopatrzyłem, grunt, że mi się podoba. Wszystko w fajnej, lekko zabawnej formie.

:)

Fajny short. Pozytywna historia. Czasem gonimy za mistrzostwem świata i prawdziwe szczęście jest tuż przed nosem.

Zgodzę się z komentarzem Jima w dwóch kwestiach:

– również widziałem i słyszałem wiele ludzkich historii w życiu i ta mnie nie odrzuca, że jest nieprawdopodobna.

– końcówka, też mi coś brakuje.

 

Dzięki i powodzenia

Cześć. Zastanawialiście co by było, gdyby ludzie, mieli idealne warunki do życia? Brak chorób, drapieżników, głodu, niebezpieczeństw. Jak rozwinęłaby się cywilizacja? Popatrzmy na to oczami Sama, który tego doświadczył.

zapraszam do betowania opowiadania”Ludzka Utopia”, które o tym mówi, ok 20 tysięcy znaków.

Hej

Krar85, dzięki. Pomyślę czy i jak usunąć bluzgi. Miało to pokazać, że ludzie, służący skrzatów, są między sobą skłóceni, wulgarni i agresywni do siebie, zamiast do wspólnego wroga.

Dzięki za resztę komentarzy. Zaraz wprowadzę.

Pozdrawiam

Cześć!

Zapraszam do betowania opowiadania pt: “Pojedynek”

Rycerze przybywają z różnych strony królestwa w odpowiedzi na ogłoszenie, aby uratować królewnę z rąk smoka. Stara historia w nowej, lekko żartobliwej odsłonie.

Zapraszam

 

Cześć. Wrzuciłem opowiadanie pt: “Ludzka Utopia” zainspirowane eksperymentem Calhouna na myszach. Ma około 18 tys znaków.

Zapraszam do betowania.

Ciekawe. Nawet bardzo. Mi się podobało. Sprawia wrażenia chaosu, ale czytałem z zaciekawieniem co się wydarzy dalej. Oczywiście nie ma całościowego wyjaśnienia co się tak naprawdę wydarzyło, ale tutaj to mi się podobało.

Pozdrawiam

@ Iluzja – Zakończenie z mojej pracy wzięte. W korpo pracujemy lata nad jakimiś projektami, wymyślamy, analizujemy, planujemy aby na koniec zakończyły się spektakularną klapą.

Cześć. Wrzuciłem opowiadanie pod tytułem “ Śmierć Księcia”. Około piętnaście tysięcy znaków. Gatunek taki mieszany.

Opowiada historię śmierci Księcia, pokazana oczami jego służącego.

Zapraszam do betowania.

Wersja 2.0 wgrana. Wprowadziłem większość uwag. Skróciłem również z ok 20 tys do ok 15 tys znaków.

@ Irka_Luz – dzięki za komentarze.

 

Moje podziękowania powyżej są może krótkie, ale szczere. Po długości i szczegółowości komentarzy widzę jak dużo czasu poświęcili Reg oraz Outer Sewer na przeczytanie i wypunktowanie błędów. Bardzo to doceniam. Z przeważającą większością ich komentarzy się zgadzam. Są o tyle cenne, że pewnych rzeczy bym sam nie dostrzegł, bo nie mam takich umiejętności.

Cieszę się, że dostrzegliście też potencjał w samym pomyśle opowiadania.

Proszę też o wyrozumiałość za wszelkie faux pas oraz deja vu z mojej strony. Jestem nowy na portalu i uczę się jego zasad.

Rozumiem też, że w dobrym tonie jest poprawienie tekstu. Tego nie wiedziałem, ale już wiem. Zrobię to najszybciej jak mogę.

Bardzo podoba mi się pomysł betowania. Jak najbardziej to jest opcja dla mnie.

Dzięki jeszcze raz. Pozdrawiam

@Regulatorzy – Dziękuję

@Outta Sewer – Bardzo Dziękuję

Pozdrawiam

Nowa Fantastyka