Profil użytkownika


komentarze: 11, w dziale opowiadań: 11, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Każdy może interpretować jak chce. To cechuje dobry tekst. :). Dziękuję bardzo za poświęcony czas.

Łał nie wiedziałem, że aż tak jestem tutaj nielubiany, to idzie drogą jakiegoś losowania? No nic. Kilka słów wyjaśnienia.

Jako, że zdałem sobie z tego sprawę, że poprzez wrzucanie tutaj tekstów niczego się nie nauczę – no chyba, że interpunkcja kuleje, tak tak, the most important thing – będę szczerzy. Będę też cyniczny.

Miraż nie wiem czy tłumaczyć co to znaczy? 107 mld. 107 mld ludzi żyło już na Ziemi, Google nie zawsze jest skarbnicą wiedzy, nauczyłem się tego w gimnazjum. A wiec tytuł, tak już w prostym tłumaczeniu, powinien nosić nazwę “Historia życia stu siedmiu miliardów ludzi”. 

Tekst zwykle, po za tym, że przedstawia nam jakaś historię to ma warstwę metaforyczną. I często to ta warstwa metaforyczna ma większe znaczenie. Jako, że tytuł już rozumiemy, to możemy przejść do kolejnej rzeczy. Chronologiczne wydarzenia jakie przeżywa bohater tekstu, co przez narrację drugoosobową mówiącą ty – czytelnik ja, odnosi się do nas, bohaterami więc jesteśmy my!, to ludzki żywot. Początek to narodziny, tak ten krzyk, ta krew i przypominająca szpital sala, później system edukacji, wszyscy ładnie czekamy w kolejce do odebrania wykształcenia, dorosłe życie poprzez wybory i odnalezienie swojej własnej ścieżki, motyw drzwi, na końcu droga w chwale i śmierć – dostąpienie zaszczytnego miejsca pośród poprzednich pokoleń. Puenta jest taka, że nikt z nas nie jest wyjątkowy. Ostatnie zdania. 

Oczywiście pisząc o takim temacie prozą, trzeba to jakoś ciekawie opakować. To nie poezja. Chyba, że nie czytało się ciekawie, ale cóż, nikt nie miał śmiałości o tym napisać.

Spodobało mi się spostrzeżenie użytkownika Finkla. “Człowiek coś robi, ale niewiele z tego wynika”. Bardzo trafne i oddające sens tego opowiadania. Oczywiście napisane w zupełnie innym kontekście.

Bardzo ciekawą, rzeczą jest natomiast to, że słowa “nie wiem, nie rozumiem” są ostatnio bardzo w modzie. Jest to jakaś forma gloryfikacji własnej celowej, bądź nie, ignorancji. Nie wiem, znaczy nikt nie wie. Po co starać się coś zrozumieć. Jakby przyznanie się do tego było powodem do dumy. Oczywiście wiele tekstów nic za sobą nie niesie, jeżeli uważacie, że tak jest z moim, zrozumiem, ale można to powiedzieć w prost, nie musimy być dla siebie mili. Nie znamy się i nigdy nie poznamy. 

Skłamałem mówiąc, że wrzucanie tutaj tekstów nic nie dało. Dało. Utwierdziłem się w przekonaniu, że człowiek powinien robić dalej to co uważa za słuszne. Dziękuję wam oświeceni. Na pewno nie przestanę pisać, mimo waszych ciepłych słów. 

Jeszcze jedną rzeczą jakiej się sztywno trzymacie są wyznaczone ramy. Wyjście po za nie, wydaje wam się jakimś horrorem. Czytałem wiele komentarzy jakie wypisujecie pod różnymi opowiadaniami. Wszystko szufladkujecie. To jest short, to nie może być tak, w totalitaryzmie nie może być czegoś. Kim wy jesteście, aby ograniczać wyobraźnie tych wszystkich twórców? Proza i poezja to nie matematyka. Przyszło wam do głowy, że jakiś siedemnastolatek, który mógłby być drugim Dostojewskim własnie się załamał i przestał pisać? Co was to obchodzi, prowadzicie tylko to swoje kółko wzajemnej adoracji. Tylko to co wy wrzucacie ma sens i z automatu jest na piedestale. 

Ignorancja użytkowników tego serwisu jest po prostu smutna. Tych którzy mają się za elitę tego serwisu. Hej młodzi i starzy! Początkujący i weterani! Jeżeli wam coś nie wyjdzie nie ma co się przejmować. Trzeba robić swoje. Zawsze robić swoje.

Możecie mnie zlinczować, wykpić, wyśmiać, odsądzić od czci i wiary, mam to w dupie. 

Co nieźle się poplułem? Gównoburze dzieciak chce rozpętać? Nie potrzebuje was. Tak samo jak wy nie potrzebujecie mnie. Żegnam.

A teraz czas na bana. Leci za trzy, dwa, jeden… Tylko na koniec nie zapomnijcie napisać o interpunkcji bo byłbym zapomniał.

 

No dobrze, wychodzi po prostu na to, że w treści nie został uzasadniony tytuł. Dziękuję za komentarze. 

Studiowałem historie więc nie jestem aż takim ignorantem. Co z tego, że zignorowałem realne znaczenie? Jeżeli w tytule będzie “pies” to nie znaczy chyba, że w opowiadaniu musi być pies, prawda? Możemy stworzyć bohatera który ma cechy jak pies. Jest wierny albo posłuszny. Zresztą przykład filmu o takim tytule. Pasikowski zignorował realne znaczenie słowa na to wychodzi. Co z tego wynika? W ten sposób podszedłem do słowa “politruk”. Naprawdę nie rozumiem co jest w tym tytule nie tak i co budzi tak wiele kontrowersji. 

Dziękuję za komentarz. Wiem już ze pod względem technicznym muszę się poprawić. Nadając tytuł temu tekstowi myślałem bardziej o cechach jakimi Politrucy się wykazywali czyli bezwzględność, służalczość, bezrefleksyjność. Tacy mieli być też funkcjonariusze WRL. Wykonujący polecenia bez zastanowienia. Najwidoczniej nie udało mi się tego dobrze przedstawić. Ale nie zgodzę się z tym, że nie mogłem wykorzystać go w tytule. Terminem historycznym jest tak samo król czy hrabia, którzy pełnili określoną funkcję w społeczeństwie. Pozdrawiam.

Szanowny Rybaku, być może zmylił Cię tag jaki wstawiłem. Już go nie ma. Nie znam się na tym, więc nie sądziłem, że ocenia się opowiadania pod kątem otagowania. Świat nie był dla mnie pierwszoplanowym bohaterem, ani ideologia, ani ekonomia. Pewnie zmylił Cię tag. Dziękuję i pozdrawiam. 

Dziękuję za pierwszy komentarz. Tytuł ma znaczenie symboliczne, nie opisywałem dokładnie ustroju totalitarnego jakim był komunizm, tylko wziąłem z niego kilka elementów. Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka