Profil użytkownika


komentarze: 25, w dziale opowiadań: 21, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Outta Sewer

Motyw handlu jest ważny. Tak, jest ważny. W jakiś sposób ludożerca musiał zdobywać ludzkie mięso, więc pomyślałem, że będzie je kupował. Co da w zamian, nie było z mojej perspektywy istotne, tzn. miałem pewien pomysł, ale pomyślałem, że jeśli o tym nie wspomnę, to opko będzie dziwniejsze, a raczej nabierze pożądanych cech snu. I rzeczywiście stało się dziwniejsze, ale przez to mniej strawne, jak widzę. Cóż, napisałem i nie ma sensu teraz tego zmieniać. Zresztą próbowałem naprawdę pójść logiką snu. Nie wiem jak w Twoich snach, ale w niektórych moich, wszystko jest logiczne, ale, że tak powiem specyficznie logiczne. To co oczywiste we śnie, nie jest oczywiste na jawie. A skoro taką przyjąłem konwencję, to nie widzę niekonsekwencji w tym co napisałem. 

 

 

Da­niel­Ku­row­ski1

 

Dzięki za komentarz. To mój pierwszy tekst z tego gatunku sf. i jestem z niego umiarkowanie zadowolony. Ale chyba nikomu się nie podoba, poza mną (i żoną, która mówi że fajne to było, ale żona to wiadomo ;)). Pozdrawiam. 

 

 

fan­tho­mas

 

Dzięki za komentarz. Pozdrawiam. 

 

 

 

 

Asy­lum

 

Pisanie jest dla mnie rozrywką i tę zabawę realizuję jak umiem. 

Nie wiem czy potrafię inaczej. 

Cześć Realuc. 

Ok, zwróć jednak uwagę, że napisałem, że to ludożerca utrzymuje, że sęp je mięso. A później napisałem, że ludzie są przekonani, że ludożerca je mięso. Ale nie napisałem jak jest naprawdę. To tylko punkty widzenia rzeczywistości, a właściwie opowiadania o rzeczywistości. Pozdrawiam. 

Cześć Olciatko :) 

Wiesz, przyjąłem taką konwencję, trochę snu, pewnego rodzaju absudru, gdzie nie jest ważne czym bohaterowie handlują. Liczy się sam akt kupna ludzkiego mięsa. Ten biwak to miejsce gdzie dochodzi do wymiany. Ludożerca nie zaprasza nikogo do domu, ale kupuje ludzkie mięso na polanie. A kto handluje? Każdy, kto ma to mięso do sprzedania, w tym pracownicy spalarni, ponieważ mają dostęp do ludzkich szczątków ;) 

Pozdrawiam. 

Był tu taki jeden co pisał bizarro, kiedyś natknąłem się na jego twórczość, Fasoletti. Ten to potrafił pisać cuda. Póki nie przeczytałem jego opowiastek nie wiedziałem co to obrzydzic sobie obiad;) 

 

Twoje opko jest zabawne. I chyba tyle mógłbym o nim powiedzieć. Nie umiem pisać długich recenzji, wyłuskiwać błędów i chwalić stylu. Ocenię jak samego siebie. Dobrze się czytało, ale drukiem bym tego nie wydał. 

Jedna nieścisłość, której się dopatrzyłem to ta: 

"Panie Świnka – odezwał się urzędnik. – Termin spłaty jest dzisiaj i nic tego nie zmieni. My nie żartujemy" 

Skoro termin spłaty upływa dzisiaj, to właściciele długu mogą sklepać bohaterowi mordę dopiero jutro ;) 

Ok. W sumie to nie jest istotne. Istotna jest hipokryzja bohatera. A przy okazji "całej" korporacji, w tym ludzi pracujących w tej samej firmie co bohater ;) 

Outta Sewer – Ty to zawsze masz dobrą odpowiedź.

 

Dobra, zapomniałem co to miało być, coś o kanibalu. 

Edit :  biwak z kanibalem. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;) 

Nie wiem o co chodzi, to znaczy w technikaliach zasad konkursu, ale chcę hasło ;) 

Cześć, przepraszam, że nie od­po­wiadałem od razu. Byłem zajęty.

Więc O. K.

Irka – słuszna uwaga. Tylko czy tej zależności nie mogłabyś odnieść do naszego, rzeczywistego życia, czy ono jest tak samo logiczne? Chciałem przedstawić świat jaki jest, nie logiczny, ale ideologiczny.

Morgiana – dzięki ;)

Ando – fenks

PsychoFish – nie mieszajmy w ten krótki tekst Żydów

Arnubis – zajebis rysunek, ale nie pokaże go dzieciom bo stracą wiarę w Świętego Mikołaja

Chalbarczyk – dzieki za zrozumienie i pozdrawiam

Morgiana – dziękuję za Twój komentarz. Pozdrawiam.

Finkla – nie wierzę że nie dostrzegłaś różnic. Ściemniasz, tak myślę mając w pamięci inne Twoje komentarze u różnych autorów i zrozumienie tematów w różnych opkach, pozdrawiam.

Cześć Gnoom. Dzięki za Twój komentarz. Nie jestem zaangażowany politycznie ;) Pozdrawiam i Wesołych Świąt. 

Cześć Ślimaku Zagłady. 

Dzięki za komentarz. Nie wchodzę w polemikę, ponieważ patrzysz na ten szorcik ze swojej, a mnie obcej perspektywy, no i ze swojego poziomu wrażliwości i wiedzy o ludziach i świecie. I to jest jak najbardziej ok. Natomiast to o czym jest Twój wykład, a tym bardziej przypisywane mi intencje, nie jest tym co mi przyświecało przy pisaniu. Ty tak to odbierasz i na zdrowie. Szorcik nie jest też polemiką w stosunku do opowiadania Chruściska, ponieważ nie przeczytałem tego opowiadania. Ale w wolnej chwili po nie sięgnę. I nie dotykają mnie tego typu komentarze, bądź spokojny.

Dziękuję Ci za techniczne uwagi. W wolnej chwili naniosę poprawki. Pozdrawiam i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. 

Cześć Silvan. 

Z tym metrem to miałem jakieś zaćmienie. Zupełnie tego nie dostrzegłem, brzmi rzeczywiście dziwnie. I te nogi. Ślepota panie, ślepota. 

Z tym anestezjologiem to tak wymyśliłem. Podczas pisania naszło mnie pewne skojarzenie – ze złą kobietą z wiadomego filmu:D To określenie, to szyderstwo z niego. Z bohatera, nie z filmu :) 

Poza tym generalnie chodziło mi o kontrasty, głównie moralne. Zdemoralizowanie świata. Przecież bohater to hipokryta.

Płody, embriony to słowa tzw. nowomowy przedstawionego świata. W ich miejscu wstaw sobie: dzieci.

W tym opowiadaniu świat zszedł na psy. Chciałem, żeby było to jasne już w pierwszym akapicie, dlatego piszę o przyznaniu praw nowotworowi (sic). Przecież to absurdalne. I okrutne wobec chorego człowieka. Pominę już znaczenie "sali wolności". Jakiej wolności, czyjej wolności? Takie pytania chciałem postawić w tym szorcie. 

 

Dzięki za wskazówki. 

Cześć Wiku-zimowy. Dzięki za komentarz. Dobrze usłyszeć, że dostrzegłeś kluczowe niuansy tej historii. Pozdrawiam. 

Irka_Luz – cześć, miło, że Ci się spodobało, dzięki za poświęcony czas i wskazanie błędów. Pozdrawiam! 

Cześć Amadeuszu. Dzięki za Twój komentarz. Pozdrawiam!

Cześć Arq Von Shell. 

Miło słyszeć, że opko przypadło Ci do gustu.

Dzięki za komentarz. Pozdrawiam! 

 

Cześć Dawidzie Ma­jer­ski, dzięki za komentarz. Pozdrawiam! 

 

 

NaNa, dzięki za cenne rady. Na strony z linków już rzuciłem okiem.

Pozdrawiam. 

Cześć Krar85.

Dzięki za komentarz. Fajnie, że zwróciłeś uwagę na problem świadomości, bo jej utrata jest właśnie tematem przewodnim. 

Problem przed którym stanął bohater to żyć dostatnio za cenę czasowej dezintegracji osobowości. Czy można żyć bez świadomości i czy to jest życie człowieka? 

A co do fabuły, to rzecz wygląda następująco:

Bohater, trochę taki drobny cwaniaczek, który nie bardzo wie co w tym życiu robić, kiedy kończą mu się pieniądze postanawia naciągnąć swoją bogatą znajomą. To mu się nie udaje, więc zgłasza się do pracy. Nie ma dylematów moralnych, więc łatwo mu zaakceptować warunek utraty świadomości. Pracuje więc sobie i ma z tego dobre pieniądze. Żyje mu się lepiej, aż ktoś – za bramą fabryki daje mu do obejrzenia film, na którym widać jak pracownik w jego firmie ulega wypadkowi. Sam film to rodzaj reklamy, który ma skłonić naszego bohatera do zmiany miejsca pracy. Oczywiście pod pozorem troski o jego zdrowie i życie. 

Co do Sandry: nasz bohater, jak każdy człowiek ma swoje potrzeby, więc potrzebę bliskości też w jakiś sposób musi zaspokoić. W tym celu wynajmuje panią do towarzystwa. Z kolei sama Sandra może być również pozbawiona świadomości tego jak się sprzedaje. 

Pozdrawiam. 

Perrux – dzięki za szeroki komentarz. Wezmę sobie sugestie do serca. Pozdrawiam! 

Mytrix – dzięki za przeczytanie. Pozdrawiam!

 

Outta Sewer – Część. Przystępując do pisania byłem świeżo po lekturze Zajdla, więc chyba trochę mnie zainspirował. Dzięki za Twój komentarz. Pozdrawiam!

 

Sonata – Część. Świetna ilustracja. Pozdrawiam!

Cześć Oidrin. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam!

Nowa Fantastyka