Profil użytkownika


komentarze: 13, w dziale opowiadań: 9, opowiadania: 7

Ostatnie sto komentarzy

A mnie się podoba. W pierwszym momencie myślałam, że to myśli jakieś przerażone dziecko, obserwujące atak na swoją wioskę (za dużo fantasy chyba :P) a tu zonk. I właśnie dlatego lubię drabble ;) 

Właśnie o twoim komentarzu pisałam, jako jednym z tych dwóch :) A co do książki, to jak polecasz, może kiedyś uda mi się ją znaleźć i przeczytam sobie tak z ciekawości.

Szanowni Komentujący!

Widzę tutaj sześć komentarzy, a tylko dwa dotyczące tekstu - za które dziękuję. Rekord bije komentarz Arctura Voxa - nie wiem czy dotyczy on tekstu, czy dyskusji... 

Ja to wstawiłam nie po to, żeby "pod spodem" zaczęła się jakaś kłótnia i dziwna dyskusja. Przyjmę na klatę każdy komentarz, o ile jego autor nie będzie obrażał mnie osobiście. Jak się spodoba - to jeśli macie ochotę - napiszcie, że się podoba i dlaczego. Jak się nie podoba - to tym bardziej napiszcie co się nie podoba i dlaczego. Nie jestem gówniarzem, który obraża się za niepochlebne opinie. Wiem, że robię błędy i chcę wiedzieć gdzie. Zawsze kiedy wydaje mi się, że styl mam już w miarę opanowany - okazuje się, że jednak nie.  

A jak chcecie się kłócić - nie piszcie.

 

Pozdrawiam i dziękuję za uwagę. 

 

P.S. Syf - dobre masz wrażenie. Powieść "Biały Kieł" była moją inspiracją, a sam tekst powstał prawie pięć lat temu :) dopiero rok temu spisałam go na kompa, poprawiłam (a przynajmniej tak mi się wydawało) i nadałam ten kształt, który teraz tu widać. :)

A jeszcze jedno pytanie, co do postaci: czy będziemy mogli sami wymyślać ich historię, charakter, etc., czy to też będzie już opisane w planie? Bo może te wszystkie teksty zróżnicujmy postaciami - niech np. będzie wymóg, że np. Jan Kowalski jest listonoszem, kradnącym emerytury, a pani Nowak zbiera butelki, ale niech np. w jednym tekście będą oni wredni, a w innym niech będą miłymi i przyjaznymi dla otoczenia ludźmi :) Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi :)

Oooo, to jest świetny pomysł! I to nie dla samych nagród, ale właśnie dla sprawdzenia. Sama jestem ciekawa jak ja bym to napisała, a jak kto inny napisałby to samo. A czy autorzy prac mogą liczyć na jakieś konstruktywne komentarze?

Ja w każdym razie, jak czas pozwoli, jestem za :)

Kurczę, dobre! Motyw kociego samobójstwa wywołał u mnie dreszcie... Cały tekst robi wrażenie, naprawdę.

"Nie było powodu, aby włączać światło - poświata księżyca zapewniała je, zamiast elektryczności." - straszne jest to zdanie. W dodatku IMO wynika z niego że poświata księżyca zwykle zapewnia elektryczność xD

"W międzyczasie w pokoju:" - to też mi nie brzmi.

A poza tym tekst ciekawy - choć niektóre błędy wytrącają z rytmu. Nie mam teraz siły ich szukać, zresztą pewnie poprzednicy już ci je pokazali. Tekst dobry, podoba mi się, po przeczytaniu nie miałam poczucia, że straciłam czas :)

Na razie jeszcze nie doszłam do tego poziomu - najpierw chcę się nauczyć pisać dobre, logiczne historie. Na eksperymenty jeszcze przyjdzie czas :)

Kurczę... na początku chciałam przyłączyć się do narzekań tych, dla których termin za krótki. Ale potem przypomniałam sobie, że mam dwa projekty - jeden w głowie, a drugi na kompie. Ten drugi to opowiadanie, które skończyłam, jest kompletnie nie poprawione i miałam zamiar zostawić je do stycznia, poprawić i wysłać. Wcześniej podsyłałam kawałki kumplowi (kumpel oczytany i niedługo będzie miał debiut) i ten stwierdził, żebym to rozbudowała. Jak gadaliśmy o konkursie, rzekł mi to samo. I chyba tak zrobie. Wprawdzie mam iście żółwie tempo (ten tekst o którym piszę, zaczęłam w wakacje), ale bardziej to chyba wynika z lenistwa. Kurczę, ale jeśli chce się coś osiągnąć, to nie można się opierdzielać, trzeba próbować. Więc spróbuję.

Mam tylko jeden zasadniczy problem - siostra. Siostra w tym roku przygotowuje się do testów, a lekcje też robi na kompie. W tym czasie, który dla mnie byłby dogodny na pisanie, ona właśnie potrzebuje kompa. A ten mamy tylko jeden ;/ Nie liczę do tego rodziców i pretensji typu: "ty nic nie robisz! Ty tylko w tym necie siedzisz!", i narzeczonego, którym też trzeba się zająć ;) Pracą się nie przejmuję - dwuzmianówka, więc da się jakoś zorganizować. A poza tym w styczniu i tak chciałam wziąć urlop, więc będzie trochę prościej.

Rodziców i narzeczonego będę musiała wtajemniczyć w plan i poprosić o wyrozumiałość, kiedy będę opijać się litrami kawy i energy drinków, siedząc przed monitorem, a z domu wychodzić tylko do pracy i po fajki. A także kiedy będę gadać i myśleć tylko na temat powstającej właśnie powieści ;) Cholera, to będzie bardzo trudne zadanie (o pisaniu mówię, oczywiście ;) ). Biorąc pod uwagę moje lenistwo - okropnie trudne. Z drugiej strony jeśli się jakoś zorganizuję i napiszę, to będę z siebie tak dumna, że aż urosnę. A jeśli nie dam radę, to cóż... trudno się mówi.

Z jednej strony - termin to okropny minus i rozumiem narzekania tych, którym on nie pasuje. Z drugiej strony, właśnie przez ten termin to będzie dla mnie ogromne wyzwanie i okazja do sprawdzenia siebie, czy dam radę napisać coś szybko i porządnie :) Pozdrawiam tych co biorą i nie biorą udziału w konkursie, oraz trzymam kciuki za swoich rywali :)

Witam i pozdrawiam wszystkich, albowiem jestem tu nowa :) chociaż może część pamięta mnie z dawnych czasów, na forum... ;)

11 dni przerwy? Kurczę, też bym tak chciała. Moja najdłuższa przerwa trwała 2,5 roku. Ja w ogóle piszę bardzo powoli - jedno opowiadanie potrafię pisać kilka miesięcy. Tylko pisać, a tu jeszcze trzeba znaleźć i wyeliminować błędy, potem dać do odleżenia... tak więc sporo czasu mija, nim tekst jest gotowy do przeczytania :) A ile mam zaczętych i nieskończonych, to już nawet nie zliczę. Wszystkie mam na kompie, żadnego nie wyrzucam. Przydadzą się, to wiem :)
Ostatnio wzięłam udział w warsztatach na innym forum, siadłam, napisałam i wysłałam. Trzeba było napisać krótką scenkę; moja nie była perfekcyjna, ale od tamtych warsztatów coś mnie odblokowało. Siadłam do tekstu, którego zaczęłam kilka miesięcy temu i zaczęłam go pisać od nowa. I tak codziennie pisałam po kilka zdań, a raz nawet siadłam i 2 strony jednego dnia machnęłam (co od lat mi się już nie zdarzało :)). Mam już napisane więcej niż połowę. I znowu blokada: nosz kurde, wiem co ma być dalej, ale nie wiem jak to napisać. Siadam, piszę zdanie, kasuję i piszę od nowa. Wczoraj wprawdzie dopisałam pewien fragment, ale coś czuję, że dzisiaj on poleci... Heh...
Nic to, skończę ten tekst, choćbym miała go pisać dwa lata. Żółwie mam tempo, ale pocieszam się tym, że Grzędowicz też rzadko publikował, a patrzcie jak pisze :D

Nowa Fantastyka