Profil użytkownika

Oszczęd­ność słów to cnota.

 

Masz pro­blem z za­im­ka­mi? Sko­rzy­staj z Betomatu:

https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/28903


komentarze: 565, w dziale opowiadań: 368, opowiadania: 108

Ostatnie sto komentarzy

@JPolsky

Technicznie rzecz biorąc, terminem był, zdaje się, 9 kwietnia, ale ze względu na to, że podałem wyłącznie datę relatywną i doprowadziło to do różnych pomyłek, przedłużam termin głosowania do 23 kwietnia włącznie, żeby nie było już wątpliwości. Masz więc możliwość doczytać jeszcze te brakujące opowiadania.

Łukasz

@grzelulukas

Ze względu na to, że nie tylko Ty miałeś problem z ustaleniem daty końca okresu głosowania, przedłużam go do 23 kwietnia – teraz będzie wiadomo bez żadnych wątpliwości.

Przepraszam za zamieszanie, powinienem z góry podać konkretną datę. :mea_culpa:

Łukasz

Po przeanalizowaniu komentarzy ogłaszam, że żaden tekst nie został odrzucony z konkursu ze względów formalnych.

 

Przypominam zasady głosowania:

Głosować może każdy, kto przeczyta i merytorycznie skomentuje co najmniej 40% tekstów.

Nie można głosować na własny tekst.

Każdy uprawniony do głosowania może oddać trzy głosy o wartości punktowej kolejno: 1, 2 i 3 punkty,  po jednym na opowiadanie.

Możliwość głosowania będzie trwała przez 30 dni od zakończenia okresu publikacji.

Aktualizacja: Okres głosowania został wydłużony do 23 kwietnia.

Głosując, proszę podawać liczbę głosów oraz tytuł, rozdzielone myślnikiem. Najlepiej w następujący sposób, żeby ułatwić zliczanie:

 

 

3 – Tytuł tekstu numer jeden

2 – Tytuł tekstu numer dwa

1 – Tytuł tekstu numer trzy

Łukasz

@Realuc

Przepraszam za opóźnienie, miałem nadzieję, że w ostatnią niedzielę uda mi się rozstrzygnąć kwestię limitów, ale nie zdołałem. Mam nadzieję, że uda mi się to ogarnąć jutro i wtedy pojawi się wątek do głosowania. Muszę rozstrzygnąć pewną wątpliwość, inaczej już by był. Proszę o jeszcze chwilę cierpliwości i trzymanie swoich głosów w gotowości. :)

Łukasz

@kar68

Jeśli dobrze rozumiem, czas na przeczytanie 60% tekstów w celu podwyższenia limitu jest do jutra włącznie, tak?

Dobrze rozumiesz :) .

 

@GreasySmooth

Hej, ja się niestety nie wyrobię, a nie chcę ciąć tekstu, więc proszę nie brać mojego pod uwagę :)

Byłaby wielka szkoda, ale tekstów nie jest dużo, a masz jutro jeszcze cały dzień, więc wciąż mam pewną nadzieję, że jakoś Ci się uda :) . Tak czy inaczej, tekst pewnie przeczytam, nawet jeżeli odpadnie z konkursu.

Łukasz

Do puli nagród publiczności oficjalnie dołączyły:

“Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni. Tom 1” Bruno Bettelheim

“Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni. Tom 2” Bruno Bettelheim

:)

Łukasz

@feniks103

Możesz też mi wysłać, a ja przekażę wszystkie nagrody zwycięzcy w jednej paczce. Jak wolisz :) .

 

@Bailout

A może po prostu nagrodzenie zwycięzcy tego akurat konkursu Freudem, ma słabo zawoalowane znaczenie. ;)

Łukasz

@feniks103

@Tarnina

 

Chcecie oficjalnie dodać te książki do puli nagrody publiczności? :) Czy chcecie po prostu nagrodzić tekst, który wam się najbardziej spodoba? Jeżeli to drugie, to przypuszczam, że żeby było dopuszczone jako oficjalna doczepka do konkursu, wymagałoby zobowiązania się do przeczytania wszystkich konkursowych tekstów, ale musiałbym się dopytać (inna sprawa, co tam komu wyślecie prywatnie ;) ).

Ale ogólnie: czym więcej nagród, tym lepiej :) .

Łukasz

@SNDWLKR

A nauki humanistyczne też się liczą? ;) Zawsze lubiłem B-klasowe historical fiction.

Myślę, że czemu nie, o ile tekst gatunkowo wciąż jest fantastyką. :) Mam tylko wrażenie, że przekręcanie historii może być trudniejsze do zabawnego napisania niż przekręcanie nauki/technologii/różnych aspektów bieżącej rzeczywistości. Trudniejsze z tego względu, że historia sama w sobie pełna jest sprzecznych interpretacji, a nieraz poważnych kontrowersji, więc jakby jesteśmy do tego bardziej przyzwyczajeni. Wymagałoby to wielkiego wyczucia.

Łukasz

@Golodh

EDIT: Jak rozumiem, trzeba utrzymać subtelną granicę między antynaukowością, a grafomanią generalnie?:P

Grafomania jest niezależna od założeń konkursu, ale teoretycznie można napisać też tekst grafomański spełniający te założenia. :)

Łukasz

Konkurs: Fantastyka antynaukowa.

 

Temat: Zadaniem konkursowym jest napisanie szorta/opowiadania science-fiction w taki sposób, żeby było widać, że autor nie ma najmniejszego pojęcia o nauce i technologii, na których opiera się jego historia.

 

"Jak zawsze wybrał miejsce przy oknie. Podczas lotu samolotem mężczyzna lubił patrzeć, jak skrzydło porusza się majestatycznie, wytwarzając siłę nośną. Z perspektywy podróżnika droga na Księżyc zajmie co najmniej trzy godziny, lecz z perspektywy Ziemi będzie to najwyżej trzydzieści minut, ze względu na dylatację czasu. Od uzyskanych w ten sposób godzin zależał los ludzkości. Spowolniony czas miał jednak pewną konsekwencję – spowolniony internet, który był mężczyźnie potrzebny do odbycia najważniejszej telekonferencji w życiu. Podróżnik przeciągał głoski, wydając z siebie spowolnione odgłosy, żeby zsynchronizować się ze spowolnionym internetem, próbując się przywitać ze swoim rozmówcą – prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki."

 

Wymagania:

Szort/opowiadanie powinien zawierać pozornie poważną fabułę oraz sprawiać wrażenie braku podstawowej wiedzy autora na poruszane tematy. Niewiedza autora powinna czynić treść zabawną i zaskakującą.

 

Limit znaków:

Standardowo do 15 tys. znaków.

Możliwość podwyższenia limitu do 25 tys. znaków po merytorycznym skomentowaniu co najmniej 60% tekstów.

Osoby chcące podwyższyć limit, muszą wyrobić się ze swoimi komentarzami do siódmego dnia po zakończeniu okresu publikacji, żeby podwyższenie limitu zostało uznane. Weryfikacja limitów nastąpi do 14 dnia po zakończeniu okresu publikacji.

 

Dodatkowe reguły:

Betowanie jest dozwolone.

Teksty anonimowe są dopuszczalne, ale żeby otrzymać nagrodę anonim musi ujawnić się publicznie lub prywatnie po ogłoszeniu wyników.

Jeżeli anonim chciałby podwyższyć limit bez publicznego ujawnienia się, to musi się ujawnić prywatnie, żebym mógł policzyć jego komentarze.

 

Prywatnie ujawnić się można poprzez wysłanie mi w wiadomości prywatnej intencji ujawnienia się jako autor podanego tekstu wraz z kilkuznakowym przypadkowym kodem oraz kilka minut PÓŹNIEJ ogłosić prywatne ujawnienie się w komentarzu do swojego tekstu, zawierając w tym komentarzu ten sam kod. Kolejność jest ważna, żebym miał pewność, że autor prywatnej wiadomości jest rzeczywiście autorem tekstu. W przypadku tego rodzaju ujawnienia zobowiązuję się zachować tożsamość autora w tajemnicy i użyć tej wiedzy wyłącznie do uznania legalności zwiększenia limitu i wysłania nagrody. Anonim jednak musi być świadomy tego, że jego tożsamość będzie stosunkowo łatwo ustalić, lub przynajmniej zawęzić, zwyczajnie licząc komentarze, jeżeli zdecyduje się on na podwyższenie limitu.

 

Okres publikacji:

15 stycznia 2024 – 10 marca 2024

 

Kryteria oceny:

Głównym kryterium oceny jest kreatywne zastosowanie przez autora niewiedzy i przekręcania faktów, w celu zaskakiwania czytelnika i uzyskiwania efektu komizmu.

 

Popularne teorie spiskowe są mało zaskakujące i mało oryginalne – nie tego szukamy. Można natomiast stworzyć własną, oryginalną teorię spiskową.

 

Głosowanie:

Głosować może każdy, kto przeczyta i merytorycznie skomentuje co najmniej 40% tekstów.

Nie można głosować na własny tekst.

Każdy uprawniony do głosowania może oddać trzy głosy o wartości punktowej kolejno: 1, 2 i 3 punkty,  po jednym na opowiadanie.

Możliwość głosowania będzie trwała przez 30 dni od zakończenia okresu publikacji.

Głosy należy oddawać w wątku do głosowania, który zostanie stworzony po zakończeniu okresu publikacji. Każdy głos powinien zawierać nazwę autora opowiadania oraz link do tekstu.

Aktualizacja: Okres głosowania został wydłużony do 23 kwietnia.

 

Nagrody:

Gwarantowane są następujące nagrody:

 

1. "Nagroda publiczności" dla zwycięzcy na punkty. W puli nagrody publiczności znajdują się:

   a) Nagroda niespodzianka wybrana przez Lukena

  b) “Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni. Tom 1” Bruno Bettelheim (donacja Tarniny, dzięki!)

  c) “Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni. Tom 2” Bruno Bettelheim (donacja Tarniny, dzięki!)

2. "Nagroda Lukena" dla opka, które mi się najbardziej spodoba. Nie mogę zagwarantować skomentowania każdego opowiadania, ale na pewno przeczytam wszystkie opowiadania i skomentuję z uzasadnieniem swój wybór.

 

O ile nagroda publiczności powinna być przyznana dosyć szybko, to jest możliwe, że na nagrodę Lukena trzeba będzie poczekać dłużej, ponieważ będę musiał przeczytać wszystkie opowiadania.

 

Organizator: Luken

W przypadku poważnej awarii Lukena organizację przejmie: Golodh

 

Moderacja poprosiła, żebym dodatkowo podkreślił, że ten konkurs nie ma na celu promocji żadnej antynauki, więc to niniejszym czynię :) . Jego cel jest satyryczny, bo powinno być zabawnie.

Łukasz

Dzięki za komentarze. :)

 

@Tarnina

Hmmm, to jak zrobociały?

Tego jeszcze nie wiem, ale może wymyślę na potrzeby jakiegoś przyszłego opowiadania :) .

 

@SPW

Smutne, ale dobre. Troszkę potknięć, ale bez tragedii.

Dzięki SPW :) .

 

@Outta Sewer

 

To opko powstało w podobnym czasie co “Bunt robotów” :) . Nie pamiętam już, co było pierwsze, ale pamiętam, że jedno zainspirowało drugie, więc faktycznie jest to pewien (krótki) cykl :) . Myślę, że przypuszczenie, że to jest to samo uniwersum, jest bardzo zasadne, bo chociaż podczas pisania o tym nie myślałem, to krótko po napisaniu uświadomiłem sobie, jak te opowiadania się łączą i chyba tak to rozumiała moja podświadomość ;) .

Zdążyłeś w ostatniej chwili, bo to opko załapało się do antologii Fantazmatów i lada dzień miałem je stąd zdjąć :) . To mnie zmotywowało do wznowienia pisania i myślę, że w jakiejś tam przyszłości napiszę więcej opek w tej konwencji, bo roboty są imho świetnym narzędziem do dekonstrukcji ludzkiej psychologii. Pozwalają spojrzeć na człowieczeństwo z dystansem, którego nam często brakuje.

Cieszę się, że Ci się podobało i mam nadzieję, że nie zawiodę w przyszłości :) .

Łukasz

W zeszłym roku opublikowałem graf nominacji za 2022 rok, to teraz wypada, żebym zrobił to za rok 2023 :) .

 

GRAF PIÓRKA 2023

 

Dla niezorientowanych, w skrócie:

Grafika obrazuje, kto czyje opowiadania nominował w 2023 roku. Za podział na grupy (kółka) odpowiada algorytm Clauset-Newman-Moore, doszukujący się grup towarzyskich w sieciach społecznościowych.

 

Wygląda na to, że w tym roku najwięcej głosów nominacyjnych otrzymał Arnubis. Gratuluję! :)

 

Patrząc na ten graf, musimy pamiętać, że jest to grafika stworzona z przymrużeniem oka. Na liczbę nominacji wpływa wiele czynników, w tym liczba publikowanych opowiadań, oraz przede wszystkim – jest to ekstremalnie mała próba badawcza, uniemożliwiająca wyciągnięcie jakichś poważnych wniosków.

 

Poniżej znajdują się surowe dane, wykorzystane do wygenerowania grafu:

 

--Arnubis (Suma nominacji: 8) 

Irka_Luz: 1

Shanti: 1

Ambush: 1

Bardjaskier: 1

Darcon: 1

kam_mod: 1

Finkla: 1

bruce: 1

 

--Edward Pitowski (Suma nominacji: 6) 

regulatorzy: 1

Ananke: 1

bruce: 1

silver_advent: 1

Ambush: 1

Outta Sewer: 1

 

--GreasySmooth (Suma nominacji: 6) 

Bardjaskier: 3

Krar85: 1

Ambush: 1

Golodh: 1

 

--adam_c4 (Suma nominacji: 5) 

Golodh: 1

Ambush: 1

Finkla: 1

GreasySmooth: 1

bruce: 1

 

--Caern (Suma nominacji: 5) 

ostam: 2

bruce: 2

Bardjaskier: 1

 

--Fladrif (Suma nominacji: 5) 

AmonRa: 1

Ambush: 1

mortecius: 1

ośmiornica: 1

Bardjaskier: 1

 

--prosiaczek (Suma nominacji: 5) 

Nazgul: 1

regulatorzy: 1

Golodh: 1

PsychoFish: 1

bruce: 1

 

--zygfryd89 (Suma nominacji: 4) 

Bardjaskier: 1

Ambush: 1

regulatorzy: 1

bruce: 1

 

--Iwo Bylica (Suma nominacji: 4) 

Nazgul: 2

GreasySmooth: 1

Darcon: 1

 

--Shanti (Suma nominacji: 4) 

Finkla: 1

Ambush: 1

mortecius: 1

Irka_Luz: 1

 

--Światowider (Suma nominacji: 4) 

drakaina: 1

kronos.maximus: 1

Bardjaskier: 1

bruce: 1

 

--SaraWinter (Suma nominacji: 4) 

PsychoFish: 1

bruce: 1

Jim: 1

Ambush: 1

 

--Ambush (Suma nominacji: 4) 

skryty: 1

ośmiornica: 1

bruce: 1

Jim: 1

 

--Sonata (Suma nominacji: 3) 

Golodh: 1

zygfryd89: 1

BosmanMat: 1

 

--BarbarianCataphract (Suma nominacji: 3) 

Krar85: 1

GreasySmooth: 1

Ambush: 1

 

--mortecius (Suma nominacji: 3) 

Caern: 1

bruce: 1

Bardjaskier: 1

 

--Golodh (Suma nominacji: 3) 

Caern: 1

bruce: 1

Bardjaskier: 1

 

--black_cape (Suma nominacji: 3) 

Ninedin: 1

bruce: 1

dogsdumpling: 1

 

--NaNa (Suma nominacji: 3) 

Oidrin: 1

bruce: 1

ośmiornica: 1

 

--Bardjaskier (Suma nominacji: 3) 

zygfryd89: 1

regulatorzy: 1

bruce: 1

 

--ośmiornica (Suma nominacji: 3) 

Gruszel: 1

Ambush: 1

ZigiN: 1

 

--PsychoFish (Suma nominacji: 3) 

Bellatrix: 1

mortecius: 1

bruce: 1

 

--fmsduval (Suma nominacji: 3) 

Irka_Luz: 1

Finkla: 1

bruce: 1

 

--chalbarczyk (Suma nominacji: 2) 

bruce: 1

Ambush: 1

 

--gimlos (Suma nominacji: 2) 

Ninedin: 1

bruce: 1

 

--Niebieski_kosmita (Suma nominacji: 2) 

Verus: 1

bruce: 1

 

--None (Suma nominacji: 2) 

Zanais: 1

Irka_Luz: 1

 

--Psychofish (Suma nominacji: 2) 

Finkla: 1

GreasySmooth: 1

 

--Ślimak Zagłady (Suma nominacji: 2) 

Krokus: 1

bruce: 1

 

--Zanais (Suma nominacji: 2) 

Ninedin: 1

Ambush: 1

 

--drakaina (Suma nominacji: 2) 

Finkla: 1

GreasySmooth: 1

 

--Finkla (Suma nominacji: 2) 

Golodh: 1

bruce: 1

 

--Seener (Suma nominacji: 1) 

Golodh: 1

 

--fanthomas (Suma nominacji: 1) 

GreasySmooth: 1

 

--krzkot1988 (Suma nominacji: 1) 

Ambush: 1

 

--dogsdumpling (Suma nominacji: 1) 

Verus: 1

 

--Bailout (Suma nominacji: 1) 

Golodh: 1

 

--Krar85 (Suma nominacji: 1) 

Finkla: 1

 

--Nirred (Suma nominacji: 1) 

BasementKey: 1

 

--TheEagle (Suma nominacji: 1) 

bruce: 1

 

--AP (Suma nominacji: 1) 

bruce: 1

 

--M.G.Zanadra (Suma nominacji: 1) 

bruce: 1

 

--Arq von Shell (Suma nominacji: 1) 

Ninedin: 1

 

--Aguti (Suma nominacji: 1) 

BasementKey: 1

 

--Luken (Suma nominacji: 1) 

Outta Sewer: 1

 

--Gruszel (Suma nominacji: 1) 

Bardjaskier: 1

 

--Radek (Suma nominacji: 1) 

Ambush: 1

 

--aTucholka2 (Suma nominacji: 1) 

BarbarianCataphract: 1

 

--MrBrightside (Suma nominacji: 1) 

Sonata: 1

 

--tomaszg (Suma nominacji: 1) 

Nazgul: 1

 

--Baska.Szczepanowska (Suma nominacji: 1) 

Radek: 1

 

--Nazgul (Suma nominacji: 1) 

bruce: 1

 

--Sarmant (Suma nominacji: 1) 

zygfryd89: 1

 

ARCHIWUM:

PODSUMOWANIE 2022

Łukasz

@Anet

Cieszę się, że sympatyczne :) .

 

@Tarnina

Dziękuję za bardzo cenne uwagi, które niezawodnie skłoniły mnie do refleksji :) . Większość z nich wprowadziłem, chociaż skróty myślowe w dialogach myślę, że są ok. To w końcu tylko… roboty ;) .

… https://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/RidiculouslyHumanRobots ? A zimne ognie to też zagrożenie pożarowe. Zdaje się, utleniacz mają w sobie, więc jeśli w tej kopalni nie ma tlenu, to nie problem, ale jeśli jest, i jest metan, to może być BUM.

Zastosowałem ten trop z pełną premedytacją :) .

Radian to jednostka miary kąta: https://pl.wikipedia.org/wiki/Radian – nie odległości.

Np. mila morska jest wyprowadzona bezpośrednio z miary kąta. To jest zresztą dialog.

 “Wyznawcy Wiary tłumaczyli, że jest to symboliczny wyraz ukrycia się przed Smunem, którego celem istnienia było pożarcie swojego układu.”

Mmm, zaraz, zaraz. Jakiś wyższy cel – czy ten konkretny?

“Wyższy cel” odnosi się do celu robotów, który jest związany z celem Smuna. To są różne cele.

 

A, widzisz. Sęk w tym, że Wiara (jak ją tu opisałeś) jest sposobem rozumienia. Jest jakimś wyjaśnieniem. Oczywiście, można drążyć głębiej, można pytać – dlaczego właśnie tak się ukrywamy? dlaczego nie skupimy się na budowie statków, żeby uciec? dlaczego ten symbol stawiamy tak wysoko? Ale wyjaśnieniem jest.

Implikowane jest to, że Węglik uważał, że nie rozumie – że to wyjaśnienie jest niedostateczne.

Czy zainteresowanie ma źródło?

Myślę, że tak. A przynajmniej wydawało mi się to wystarczająco powszechnym sformułowaniem, żeby było zrozumiałe.

Ładne to i fi­lo­zo­ficz­ne, choć ra­czej za­sie­wa­ją­ce w czy­tel­ni­ku myśli, niż coś wy­kła­da­ją­ce – ale to do­brze, tak się fi­lo­zo­fu­je. Zde­cy­do­wa­nie przy­jem­nie opi­sa­ne. Ro­bo­ty są bar­dzo, ale to bar­dzo ludz­kie – za­sta­na­wia­łam się, dla­cze­go na przy­kład palą. No, i co bę­dzie, kiedy więk­szość od­le­ci, a te przy­sy­pa­ne i nie­od­ko­pa­ne zo­sta­ną? Będą dalej pró­bo­wa­ły kopać? Skąd wezmą ener­gię? Stra­cą cel – i co dalej?

 

Człowiek ma tendencję do zastanawiania się nad naszą jedną, ulubioną rzeczą, podczas gdy niezliczona ilość innych pytań pozostaje bez odpowiedzi. ;) Trochę wyrazem tego miał być ten cały surrealizm opka.

“Ludzkie rekwizyty nie są natomiast przypadkowe ani wyłącznie wyborem stylistycznym ;)”

Oooo? Czegoś nie zrozumiałam?

Chciałem zasiać w głowie czytelnika przypuszczenie, że te roboty, mogły być kiedyś ludźmi, a dzieci Smuna, to po prostu pozostałość ludzkości.

 

Niezmiernie cieszę się, że również uznałaś ten tekst za sympatyczny :) .

Łukasz

@Koala75

Bardzo miło mi to przeczytać :) . Dzięki za klika.

 

@Ambush

My też nie wiemy, czemu jesteśmy tacy, a nie inni. Może tajemnica tego, co ich wyróżnia, jest też tajemnicą tego, co nas wyróżnia? ;)

Łukasz

@grabel

jakbyś nie wierzył w zdolności dedukcyjne czytelników

Cóż, interpretacja z androidami jest na etapie tramwaju jeszcze tylko jedną z możliwych. Założyłem, że czytelnik może rozważyć na tym etapie w pierwszej kolejności prostszą możliwość. Np. taką, że bohater jest po prostu wyczulony na błędy ludzi albo że to tylko niektórzy z pasażerów są ukrytymi androidami. Dopiero później możliwa interpretacja zawężana jest coraz bardziej. Co umysł, to inny tok myślenia, to był główny eksperyment tego tekstu i dlatego bardzo mnie ciekawią komentarze z wrażeniami pod tym właśnie kątem. :)

Dzięki za komentarz.

 

@chinagirl

Fajnie, że fajne :) .

Łukasz

@regulatorzy

Oczywiście poprawiłem. Bardzo mi miło to czytać :) .

 

@Blacktom

Zdecydowanie można byłoby to napisać “mrocznie”, ale obawiam się, że efektem byłby smęt, bo sam temat jest bardzo ciężki. Mam wrażenie, że ciężkie teksty są efektowne, ale skutkują stymulacją bardziej emocjonalną, niż intelektualną, czego wolałem uniknąć, ale rozumiem Twoją preferencję :) .

 

Dodane:

Ludzkie rekwizyty nie są natomiast przypadkowe ani wyłącznie wyborem stylistycznym ;) .

Łukasz

@krar85

Wyeksponowałeś iskierkę, zamiast – imho – pojechać tym pociągiem i pokazać, jak głęboko prowadzi królicza nora.

To by już nie był szort. No i po zastanowieniu się można dojść do wniosku, że ten pomysł jest tak absurdalny, że trudno byłoby oprzeć na nim dłuższy tekst, żeby szybko się nie zestarzał. :)

Mam wrażenie, że środki wyrazu i sytuacje są mocno podporządkowane pod wizję, którą chcesz pokazać i to się trochę rozłazi.

Przyznam, że tej uwagi niezbyt rozumiem, ponieważ z pierwszej części zdania wynika, że rzeczy się ze sobą “złażą” (zbiegają się w wizji), z czego wyciągasz wniosek, że się “rozłażą”.

 

Tak czy inaczej fajnie, że znalazłeś w nim coś fajnego. :)

 

@Finkla

Bohater nieskomplikowany. Prawda, jego próby bycia niezgrabnym są nieporadne i na swój sposób urocze.

Świat oparty na prostym założeniu, nie napracowałeś się przy nim.

Fabuła szczątkowa – to właściwie dwie scenki, opisujące początek dnia. Wydarzenia bardziej się trafiają bohaterowi, niż wynikają z jego czynów.

Na swoje usprawiedliwienie napiszę tylko, że wydaje mi się, że każdy z tych elementów powinien być podporządkowany idei, którą tekst wyraża, a więc powinien być użyty na jej miarę. Czy cokolwiek wymienionego pomogłoby w wyrażeniu tej konkretnej idei? Wydaje mi się, że nie. Raczej by odwróciło od niej uwagę.

Cieszę się, że uważasz, że jest dobrze napisany i może skłaniać do refleksji. To drugie jest dla mnie zasadniczym celem szortów i jeżeli został spełniony, tzn. że jestem z niego zadowolony. :) Dzięki za rozbudowane uzasadnienie :) .

 

@Golodh

Czyli ponownie “pomysł i wykonanie są fajne, ale czegoś zabrakło”. Jak znowu będzie dyskusja nad merytorycznym uzasadnianiem głosów, to ten szort będzie fascynującym przypadkiem do analizy xD . Nie mam żadnych pretensji, jakby co. Generalnie nie spodziewałem się nawet nominacji, bo wiedziałem, że będzie dokładnie taki problem. Tzn. to jest tekst jednowymiarowy i stara się być bardzo dobry w tym jednym wymiarze, który sobie wybrał. Może więc uwieść osoby, dla których ten konkretny wymiar jest bardzo ważny, a to mała nisza. Bardzo się cieszę, że w tych nietach przebija się uznanie tego, że spełnia swoje zadanie, czyli skłania do refleksji. :) Ale właśnie ze względu na to, że polega on na bardzo subiektywnych impresjach, jeszcze długo będę się zastanawiał, czy na pewno nie było tu czegoś do ulepszenia. No nic, będę próbował dalej. ^^ Cieszę się, że Ci się spodobał.

 

Dzięki wszystkim za komentarze. Pomimo nietów, są dla mnie bardzo motywujące do dalszego pisania :) .

Łukasz

Cześć wszystkim!

 

@Zanais

Pytanie, czy są tam też dzieci. A może nie ma, lecz roboty nie widzą w tym nic dziwnego?

Teoretycznie dzieci roboty mogłyby istnieć. Skoro lalki istnieją. ;)

Całościowo uważam, to za udany szort z bardzo dobrze zarysowanym podtekstem, ale nie ujął mnie aż tak, abym dał taka. Niemniej ciekawa lektura.

Cieszę się, że udało mi się Cię zaciekawić, bo po to przede wszystkim piszę :) .

 

@Outta Sewer

Twój tekst był dla mnie intelektualnie stymulujący, dlatego TAK :D

Jestem niezmiernie szczęśliwy z tego powodu :) . Jeżeli lubisz intelektualną stymulację, to polecam też tekst, który wrzuciłem dziś: Dzieci Smuna – ma sporo wspólnego z tym szortem ;) .

 

@Ślimak Zagłady

Przypuszczam, że pomysł mógłby zasługiwać na obszerniejsze rozwinięcie. Tutaj pozostaje zbyt dużo luk fabularnych, trudno zrozumieć, jak selektywna musiałaby być baza danych o ludziach, aby naśladować tylko ich potknięcia (i to w najbardziej prymitywnym sensie niezdarnych interakcji z otoczeniem), a nie zdawać sobie sprawy chociażby z długości życia i faz rozwoju osobniczego. W istocie myślę, że dużo istotniejszym wyróżnikiem ludzkości są nieracjonalne zachowania, dyktowane emocjami, a nie przypadkowe błędy. Ciekawie byłoby zobaczyć, jak android próbuje je naśladować. Inne przypadkowe skojarzenie – bystry uczeń w antyutopii, który umyślnie rozwiązuje testy z drobnymi błędami, bo połapał się, że system zabiera czy likwiduje geniuszy?…

Realizm zdecydowanie przekracza ambicje tego szorta. :) Fundamentalnie jest to bajka. Myślę jednak, że psychologia robotów jest fascynującym i potężnym narzędziem do dekonstrukcji ludzkiej psychologii, więc nie raz będę jeszcze z niej korzystał, eksplorując powiązane idee w innych tekstach. :)

Dzięki za bezcenne uwagi. Większość wskazanych problemów poprawiłem. Nad rozwiązaniem jednego muszę się jeszcze zastanowić.

Bardzo się cieszę, że udało mi się Cię zaciekawić i polecam się na przyszłość :) .

Łukasz

Dzięki @bruce!

Wdrożyłem poprawki. Faktycznie, Węglik to było pierwsze imię, ale że odruchowo czyta się jak “Wąglik” to zmieniłem na “Węgielek”, ale jak widać, nie wszędzie :) . Już poprawione.

 

Dziękuję za klika :) .

Łukasz

@Irka_Luz

Cieszę się, że udało mi się Ciebie rozbawić :) .

 

@Krokus

Fajnie, że tekst Ci się spodobał. Szkoda, że pomysł nie wkręcił się na dłużej w Twój mózg, ale może następnym razem mi się uda ;) .

Łukasz

Hej! Niestety nie zdążyłem przebetować przed publikacją, ale nie powstrzyma mnie to przed komentarzem ^^ . Więc tak. Mam problem z tym szortem, ale najpierw jedna drobnostka językowa:

Kolejne turbometro do domu za 213 sekund, planowany czas dotarcia do celu 21:34:12. Pula punktów lojalnościowych: 8475.

Imho lepsza byłaby: "planowana godzina dotarcia 21:34:12" , bo po przeczytaniu "czas dotarcia" spodziewałem się okresu, tj. np. 40 minut.

 

Poza tym wydaje mi się, że głównym celem szorta jest ukazanie przemian technologiczno-kulturowo-biologicznych w przyszłości. Przeanalizujmy po kolei, jak mu to wychodzi.

 

Z tego wszystkiego zapomniałam o lunchu, ale wyszłam z biura tak zmęczona, że odechciało mi się jeść. Szklana śluza wypluła mnie jak odpad, a ja zajęłam miejsce na ruchomym chodniku. Na lifoletce wybrałam opcję dom i ospale ruszyłam w stronę najbliższego przystanku powietrznego metra.

To jest scena z Jetsonów. Nic ciekawego. Jest to szczególnie ważne z tego względu, że jest to pierwsza scena, nadająca ton reszcie tekstu i zawiera niemal samą sztampę. Nie w każdym tekście byłaby to duża wada, ale tu moim zdaniem taką jest, ponieważ konceptualnie tekst stoi na światotwórstwie. W związku z tym o wiele lepiej byłoby nadać ton reszcie tekstu, od razu zaczynając od jakiegoś niesztampowego detalu. To by zwróciło uwagę czytelnika na detale, którymi się bawisz w dalszej części. Podoba mi się natomiast słowo “lifoletka”.

Zacisnęłam usta w wąską kreskę i zaczęłam intensywnie studiować reklamy na płytach chodnika. Podobno dobierali je kontekstowo, więc czemu poza przedsprzedażą karnetów narciarskich, widziałam ostatnio jedynie maść na hemoroidy i tabletki na erekcję?

Pomysł z reklamami na chodniku jest fajny, natomiast potencjał wykorzystania ich kontekstualizacji zmarnowany. Można było opisać reklamy, które byłyby zaskakujące dla czytelnika, ale wiążące się jakoś z nowymi potrzebami ludzi przyszłości, a zamiast tego mamy coś zupełnie zwykłego i nieciekawego.

W ciągu kwadransa chodnik dowiózł mnie do przystanku. Moja lifoletka wyświetliła liczne komunikaty.

Zaraz, tego nie rozumiem, ponieważ wcześniej było: "Niestety czekał na mnie.", czyli gdzie czekał, jeżeli jeszcze nigdzie nie dotarliśmy? Oczywiście później domyślimy się, czym jest Mistrz, ale nie zmienia to tego, że pierwsze wrażenie po dotarciu do tego fragmentu jest takie, że czytelnik nie jest pewny czy dobrze zrozumiał to, co przeczytał, co nie jest dobre.

 

Turbometro jest mało interesującym pomysłem. Punkty lojalnościowe to po prostu przeniesienie techniki marketingowej z branży detalicznej na transportową – bez żadnego kontekstu również nie jest szczególnie intrygujące.

 

Info lodówka: brak mleka kokosowego, tofu, sorgo, mango i ziemniaków. Czy kupić?

Aplikacje do takich rzeczy już istnieją. Nie pasuje to więc do odległej przyszłości.

 

Dzięki pracy w Happycom miałam możliwość używania najnowszej, dwunastej wersji zasłony marzeń. Podobno twórcy wzorowali się na czadorach noszonych przed laty przez tradycyjne muzułmanki, ale moja firma rozwinęła twórczo tę ideę.

To jest bardzo fajny pomysł.

Nieużywana zasłona zwisała na moich plecach jak kaptur.

Ale nagle spuściłaś z niego powietrze. O wiele bardziej intrygującą przyszłością byłaby taka, w której zasłona używana byłaby niemal cały czas i np. kobiety chodziłyby w takich czadorach, ale z zupełnie innych powodów niż kiedyś.

 

Potem mamy dialog z Mistrzem. Mistrz na początku był intrygujący, ale teraz zaczyna stawać się irytującym, ponieważ już trochę za długo niczego o nim nie wiemy. Mamy dialog, w którym nie wiadomo, o co chodzi. Mamy konflikt, który nie ma żadnej stawki, bo niczego nie wiemy o żadnej ze stron. Podoba mi się motyw gry, ale choć wydaje się tłem dla relacji bohaterki z Mistrzem, to dla mnie ta relacja jest na tym etapie tak niezrozumiała, że zniknęła w dalszym planie.

Przycisk tak przez chwilę uciekał, ale w końcu kliknęłam go przeciwstawnym palcem wskazującym.

Motyw przeciwstawnego palca wskazującego jest genialny, ale jednocześnie pojawia się tak niespodziewanie, że nie da się go poprawnie zrozumieć przy pierwszym czytaniu. Jest to radykalny pomysł i jako taki, wymaga trochę mniej radykalnego wprowadzenia, jakiejś wcześniejszej sceny, która otworzyłaby głowę czytelnika na zmiany biologiczne ludzi przyszłości.

Uległam i zaczęłam patrzeć. Wbijałam wzrok, bo doskonale wiedziałam, że zamknięcie oczu, obrócenie ekranu, lub nawet chwilowa utrata koncentracji spowodują utratę bonusów. Blokowaniem reklam podczas odwracania ekranu zajmował się jakiś czas temu mój zespół.

Trzecie zdanie jest zbędne. Tj. sugeruje, że jest to jakaś nowa technologia, podczas gdy rozpoznawanie tego, czy człowiek na coś patrzy, jest technologią starą nawet w naszych czasach. Trzecie zdanie więc sabotuje tekst.

 

Niestety ostatecznie nie zrozumiałem, jaka jest rola Mistrza. Najlepsza interpretacja, jaką mam, to to, że jest po prostu towarzyszem, którego zadaniem jest czynienie życia człowieka ciekawszym. Czasami jest więc dobry, a czasami zły i stymuluje w ten sposób emocjonalnie ludzi.

 

To niezrozumienie konfliktu z Mistrzem, które jest osią fabuły, na początku mnie bardziej zirytowało niż później, więc chyba dobrze, że poczekałem z komentarzem kilka dni. Tzn. pierwsze wrażenie było takie, że nie wolno osi fabuły opierać na konflikcie, który nie jest umotywowany dla żadnej ze stron. Teraz powiedzmy, że rozumiem, że można to też zinterpretować nie jako fabułę, ale obraz, który można poddawać interpretacji. Ale z trzeciej strony: czy można byłoby uniknąć sytuacji, w której czytelnik mógłby się tak pomylić? Nie jestem pewny i nie poddam tu tego analizie, ale to jest coś, nad czym na pewno będę się zastanawiał.

 

Są w tym szorcie rzeczy, które są bardzo fajne, które sprawiają, że nie żałuję, że go przeczytałem, ale w kilku miejscach tekst sabotuje sam siebie i mam wrażenie, że jest w nim trochę za mało dziwności w stosunku do tego, do czego aspiruje (albo ta dziwność jest niedoskonale zaimplementowana), więc trudno mi stwierdzić z czystym sumieniem, czy jest to dobry tekst. Na pewno jest napisany technicznie starannie. Być może jestem też za dużym narzekaczem. W każdym razie mam nadzieję, że różne przemyślenia zawarte powyżej okażą się dla kogoś użyteczne :) .

Łukasz

@regulatorzy

Jedno może być konsekwencją drugiego. Polecam się na przyszłość, jako dostawca zadowolenia. No, chyba że mi się nie uda, ale mam nadzieję, że nie. ;) Dziękuję za klik.

 

@Outta Sewer

Cieszę się, że pomysł Ci się spodobał. Pomysły to to, czego mam sporo w zapasie, więc polecam się na przyszłość ;) . Dzięki za klika!

 

@chalbarczyk

Szczerze mówiąc, to nie jestem pewny, z jakim tekstem Lema mogłoby się to skojarzyć, ale większość jego twórczości czytałem ze dwadzieścia lat temu, więc już niewiele pamiętam :) . Dzięki za miłe słowa!

 

@Duago_Derisme

Może z czasem udoskonalą jeszcze tę taktykę, żeby się tylko głównie nie potykać i nie upuszczać przedmiotów ;)

Nie będę spojlerował, ale kolejny szort czekający na wrzucenie będzie kontynuował eksplorację psychologii robotów ;) . Cieszę się, że podeszło!

Łukasz

@bruce

Cieszę się, że udało mi się Cię ubawić i dziękuję za klika :) .

 

@Radek

Cieszę się, że się spodobało. Miałem trudność z tym plot-twistem, ponieważ nie jest nigdzie wprost napisany, więc każdy czytelnik doświadcza go w innym miejscu. Byłem ciekaw, jak różni ludzie go odbiorą. Dzięki za klika :) .

 

@Koala75

Przyznam, że nie jestem pewny usunięcia tego zaimka. Mam wrażenie, że doszłoby wtedy do lekkiego pomieszania podmiotów, ale może ktoś inny dorzuci tu jeszcze swoją opinię. Dzięki za klika. Fajnie, że się podobało :) .

Łukasz

Dzięki wszystkim za wpadnięcie :) .

 

@AP

Mały drobiazg – te wszystkie próby naiwnego kamuflażu już wystarczająco sygnalizowały, że świat z samych robotów się składa, więc ostatnie zdania zbyt łopatologicznie wyłożyły puentę.

Ostatnie zdanie miało podkreślić to, co nie jest w oczywisty sposób zasygnalizowane wcześniej, tj. to, że te roboty nie wiedzą o sobie, bo ze sobą nawzajem nie rozmawiają. Żyją zamknięte w murach i widzą się tylko w pracy lub w drodze do niej. Sądziłem, że jest to jakaś informacja dodana. Puenta w takim tekście nie musi być jedna. :) Cieszę się, że ogólnie się podobało.

 

@Qamqun

Jak w Podróży Jedenastej Ijona Tichy’ego :)

Przyznam, że już nie pamiętam. :(

 

@Nazgul

Czyli wszyscy nasi “idealni znajomi” to roboty, które nie potrafią się kamuflować. Podejrzewałem to od dawna!

Idealni znajomi robią odwrotnie. Starają się ukryć to, że są ludźmi :) .

 

@Bardjaskier

Dobrze się czytało i ogólnie opowiadanie jest ok :). Było zabawnie choć nie śmiesznie, końcówka była ciekawa ale nie powalająca. Wydaje mi się, że całe opowiadanie jest napisane dość ostrożnie. Ale to może być tylko moje wrażenie, bo przeważnie czytam na portalu, albo ciężkie dramaty albo historie przepełnione absurdami, zawsze wajcha jest przechylona w którąś stronę maksymalnie :). 

Nie jestem fanem przechylania wajchy na maksa (”Never go full retard”). Sądzę, że czasami delikatne łaskotanie mózgu może dać mu więcej przestrzeni do zastanowienia, stąd może moja “ostrożność”. Cieszę się, że dobrze Ci się czytało :) .

Łukasz

Tekst jest absurdalny i kreatywny. Ma fabułę, charakteryzację i więcej niż jeden twist. Czyta się bardzo lekko. Jest najbardziej wielowymiarowy ze wszystkich tekstów konkursowych, jakie do tej pory skomentowałem. Trudno mi tu znaleźć poważne wady, poza tym, że zakończenie mogłoby być trochę mocniejsze. Tj. gdyby wcześniej pokazać, że Odys ma w pogardzie nie tyle bogów, ile samą ideę bóstwa, to zakończenie, w którym “nagroda” jest jednocześnie nową klątwą, wybrzmiałoby trochę mocniej.

Łukasz

Od początku przedstawiona sytuacja jest lekko absurdalna, przez co wciągnęła moją uwagę. Byłem ciekawy, jak się dalej rozwinie z takiego punktu wyjścia. “Udział w pępku świata” jest kreatywnym i zapadającym w pamięć pojęciem (imho warto byłoby zrobić z niego tytuł). To, co mi się nie spodobało, to zakończenie, które wprawdzie “tonalnie” pasuje do tekstu, ale logicznie nie ma sensu. Mam wrażenie, że powstało ono tak: “Ok, trzeba jakoś skończyć, nie wiem, jak to sensownie zrobić, więc niech będzie chociaż zabawnie”. To prawda, że tekst jest absurdalny, ale jednak jednocześnie operuje w jakiejś rzeczywistości, tj. ten absurd nie jest absolutny, jest tylko elementem dodanym. Końcówka wprowadza jakby nowy rodzaj absurdu, co nie tworzy efektu domknięcia, tylko niepewności. Jako że ten nowy absurd nie jest już z niczym związany, bo pojawia się last minute, to tylko odrealnia cały tekst i to mi się nie podobało. Naprawdę szkoda, że ten tekst nie kończy się trochę lepiej.

Łukasz

Mam wrażenie, że temu tekstowi brakuje jednego aktu, który by wprowadził jakiś zwrot akcji/zaskakujące rozwiązanie, domykając go klamrą. W tym momencie sprawia wrażenie urwanego. Jest trochę zbyt krótki i nie ma w nim wydarzeń, czy motywów, które byłyby jakoś szczególnie interesujące i zapadały w pamięć. Czy ma jakiekolwiek znaczenie, że Neftyda uciekła do Grecji, a nie gdziekolwiek indziej? Nie ma. Gdyby w zakończeniu, w tym potencjalnie dodatkowym akcie, do zwrotu akcji przyczyniło się coś nieodłącznie związanego z Grecją, to miałoby to jakiś sens. Językowo jest poprawnie, ale jest tu niestety za mało treści.

Łukasz

Fajna stylizacja, ale mało fabuły. Podobają mi się rymy – widać, że włożone w nie zostało trochę pracy i większość z nich prezentuje wysoki poziom. Może nie wszystkie, ale to raczej rzadkie przypadki. Będąc zupełnie szczerym: nie jestem wielkim fanem stylizacji – zawsze stawiam na pierwszym miejscu fabułę lub przemyślenia autora. Stylizacja to tylko ładne opakowanie, a co jest w środku tego niewątpliwie ładnego opakowania?

  1. Król Wężów się budzi.
  2. Króla Wężów odwiedza Hanka i sprawia, że ten ponownie zasypia.

No, trochę mało. Jasne, że to ma być krótki konkursowy dramat, więc tu nie mają być jakieś zwroty akcji (chociaż twist by nie zaszkodził), ale jednak fabularną biedę da się niestety odczuć. To jest tekst tego rodzaju, który osobiście trudno mi ocenić. Tj. gdy ma jeden element bardzo dobry, ale inne, imho znacznie ważniejsze, są zignorowane. Nie to, że są napisane źle, po prostu są zignorowane przez autora. Nie to, żebym sam nie był winny często takiego podejścia, jednak kluczową różnicą, wydaje mi się, jest tu to, że tu punktem skupienia jest coś, co powinno być jedynie środkiem prowadzącym do celu, którego nie ma. Także no, na pewno tekst wyróżnił się spośród konkurencji, którą zdążyłem do tej pory przeczytać i zrobił jedną rzecz bardzo dobrze, a to więcej, niż może się pochwalić większość tekstów publikowanych na Portalu, ale z drugiej strony, będąc zupełnie szczerym, nie znalazłem w tym tekście zbyt wiele dla siebie.

Łukasz

Nawet miło mi się czytało ten tekst, jednak gdy się skończył, pozostawił pewien niedosyt. Przede wszystkim dlatego, że cel Minerwy wydaje się dla niej bardzo niecharakterystyczny, wręcz niepasujący do bogini mądrości. Jeżeli to wszystko było jakimś żartobliwym robieniem zamieszania, to chyba jakiś inny bóg by bardziej tu pasował, a jeżeli już naszą puentą jest to, że bogini mądrości też stać na psikusy, to brakuje tu kontrastu. Gdyby od samego początku jakoś podkreślić, nawet z pewną przesadą, mądrość Minerwy to stworzyłoby to fajny kontrast z zakończeniem, pokazując intencjonalność tego twistu. Relacje między postaciami są jakoś tam przemyślane i ciekawią. Nie przeszkadza mi nawet końcowa ekspozycja – myślę, że tu pasuje.

Łukasz

Didaskalnia są dla mnie trochę zbyt rozbudowane, mam wrażenie, że naginasz nimi formę dramatu :) . Temat jest spoko, początkowo intryguje i sprawia, że chce się zobaczyć, w którą stronę to pójdzie, ale niestety trochę rozczarowuje. Brakuje mi jakiegoś twistu, jakiegoś twórczego rozwoju przedstawionej sytuacji.

Scena 1: Dowiadujemy się o toczącej się wojnie.

Scena 2: Dowiadujemy się, że Posejdon ani nie pomoże, ani nie przeszkodzi (czyli, że w zasadzie nie ma wpływu na fabułę). Dowiedzenie się, że coś nie ma wpływu na fabułę, nie jest intrygujące.

Scena 3: Dowiadujemy się, że wojna została przegrana przez jedną stronę.

 

Mam nadzieję, że widzisz, w czym tkwi tu problem. Fabuła nie rozwija się w interesujący sposób. Nie zaskakuje itd. Więc o ile pierwsze wrażenie jest naprawdę dobre, to potem jakby powietrze powoli zaczyna z tekstu schodzić. Takie przynajmniej odebrałem wrażenie. Ale dobry początek, to już prawie połowa sukcesu :) .

Łukasz

Mam mieszane uczucia do tego tekstu. Z jednej strony szanuję rymy, ale z drugiej mam wrażenie, że jest tu jakaś niekonsekwencja “tonalna”. Tekst wywołuje gryzące się ze sobą emocje. Charakteryzuje go też jakaś niekonsekwencja stylistyczna (didaskalia vs dialogi). Poza tym pierwsza scena wydaje się nie mieć związku z drugą sceną, chyba że czegoś nie zrozumiałem. Brakuje mi więc tu spójnej historii. No ale szacun za rymy :) .

Łukasz

Robiłem niedawno research narzędzi do pisarskiej kolaboracji na potrzeby Betomatu, ponieważ miałem nadzieję tak ukierunkować jego rozwój, żeby zrobić z niego kompleksowe narzędzie do wspólnego betowania tekstów. Niestety odpowiednie wtyczki do CKEditora (edytora służącego do wprowadzania treści, z którego starszej wersji obecnie korzysta Portal) są cholernie drogie. Tj. jak powiedziałem twórcom, że to będzie dla dosłownie kilkunastu/dziesięciu osób z Portalu, całkowicie za darmo i open source, i poprosiłem o wycenę licencji do wtyczek ogarniających komentarze i historię zmian, to zażyczyli sobie prawie 13 000 $ rocznie. Są też inne rozwiązania, ale niewiele tańsze (albo częściowe), co pokazuje, że generalnie narzędzia do kolaboracji są powszechne dzięki takim serwisom jak Google Docs, ale wciąż nie ma niskokosztowych narzędzi, które można byłoby wpiąć w autorski projekt. Kwestia betowania jest więc technicznie trochę bardziej skomplikowana, niż by się wydawało. O wiele bardziej wykonalna i sensowna wydaje się obecnie integracja z jakimś zewnętrznym serwisem, który ogarnie betowanie i nawet miałbym na to pewien pomysł, ale to już nie ode mnie zależy.

Łukasz

@Anet

No ale jak się śledzi na bieżąco jakiś wątek, to bez sensu jest musieć przewijać przez wszystkie komentarze, które już się przeczytało. Odwrócenie kolejności sprawiłoby tylko, że musiałabyś przewinąć do momentu, który CIę interesuje. Komentarze, które pojawiły się od ostatniej wizyty, też powinny być jakoś oznaczone.

Łukasz

Ja bym zasugerował jeszcze, żeby zmienić kolejność komentarzy na od najnowszych, dzięki czemu nie trzeba byłoby przewijać na sam dół strony, żeby dotrzeć do jednego nowego komentarza, który się pojawił. Jakby ktoś się przed tym bronił z jakiegoś powodu, to kolejność komentarzy mogłaby być zmienialna.

Łukasz

INTERWENCJA MODERATORSKA.

 

Komentarz bruce ma ponad 150 znaków, natomiast komentarz Koala75 ma nie tylko ponad 150 znaków, ale i zdanie oraz wypowiedź, podczas gdy dopuszczalne jest tylko albo to, albo to.

Proszę o kontynuowanie od:

 

Dźwięk alarmu poderwał na nogi całą załogę kosmicznego krążownika SC Gladiator. Pierwszy ze swojej kajuty wybiegł kapitan Roberto Vimes. “To znowu ci pieprzeni rebelianci”, pomyślał, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo ten patrol będzie różnił się od poprzednich. Wyciągnął pistolet, przeładował i powoli ruszył w kierunku mostka. Nigdy nie rozstawał się ze swoją bronią. Zwykła pukawka niewiele mogła zdziałać w przestrzeni kosmicznej, ale efektowne wejście do centrum dowodzenia miało swój wydźwięk wśród załogi. Ze śluzy B12 wypadła, z bronią w ręku, Natasha Dolgorukha – jego pierwszy oficer. Nigdy nie darzył jej sympatią, ale teraz, gdy chciała zastosować jego chwyty, poczuł, jak rośnie w nim nienawiść do cycatej pięćdziesięciolatki. Pomimo swoich lat, była nadal bardzo groźna i skuteczna.

Gdy w milczeniu szli korytarzem, mijani członkowie załogi stawali na baczność. Spięci i przestraszeni, kontrastowali z obrazami kwietnych łąk usłanych krokusami, które na rozkaz kapitana rozwieszono na wszystkich korytarzach. Myślał, że wzmocni morale kwiatkami, ale nieznani sprawcy domalowali zadowolone potwory zjadające krokusy.

Kapitan zacisnął dłonie w pięści i powiedział:

– Sprawcy, którzy zniszczyli te dzieła sztuki, zostaną wykryci i ukarani.

Nagle jego uwagę przykuły zaskakujące wizerunki owych potworów. 

– To Efty – krzyknął. – Efty z mgławicy G634!

Nabrał dodatkowych podejrzeń co do zagadkowych autorów niecodziennych malunków.

Kadłubem wstrząsnęła eksplozja.

A potem rozległ się potworny huk. Ogłuszony i zdezorientowany kapitan dostrzegł, jak przez mgłę, że pierwsza oficer już podniosła się na nogi i podaje mu rękę. Pomogła mu wstać, ale wtedy kolejny wstrząs rzucił obojgiem na ścianę tak, że Roberto wylądował twarzą w biuście Natashy. Zagłębił się w obfitą miękkość, a do jego uszu dobiegł dźwięk iskrzących przewodów. Śmiałym ruchem rozdarł mundur pierwszej oficer i zamarł. Coś było nie tak z ciałem tej kobiety! Gąbczasta skóra miejscami pozapadała się, odsłaniając rusztowanie ze srebrzystej, metalowej siatki. Powłoka na twarzy przybrała odcień fioletowy, kurcząc się i stapiając.

– Wyłączyć zabezpieczenia! Wysłać sygnał! Atak! Atak! – powtarzała iskrząc.

“I znów przymusowy celibat”, pomyślał kapitan w chwili, gdy wystrzelił pierwszą kulę prosto w głowę seksownego cyborga.

Łukasz

Lukenie, zamierzasz tak długie komentarze pisać w wątkach forumowych (pomijam bety, bo to inna sprawa ze względu na cytowanie). Czy warto się tego “czepiać”?

Sam takich komentarzy raczej nie piszę (poza betami), ale komentarze z bardzo obfitym cytowaniem przecież się zdarzają. Sam taki dostałem, musiał być podzielony na kilka komentarzy, i uważam wszystkie za cenne, dlatego żałowałbym, gdyby ktoś zrezygnował z takiego obkomentowywania mojego tekstu ze względów regulaminowych. Ufam jednak, że po prostu moderacja przymknie oko na łamanie regulaminu o niskiej lub żadnej szkodliwości społecznej ;) .

Łukasz

Chciałbym zwrócić uwagę na pewną istotne przeoczenie tego regulaminu. Ze względu na to, że komentarze mają techniczny limit długości, zabronienie dodawania dwóch komentarzy jeden po drugim efektywnie narzuca limit na długość komentarza ;) .

Łukasz

Niestety nie spodobało mi się tak, jak “Symbole”. Tam absurd był jakby lepiej zorganizowany. Tekst wartko płynął równym tempem, wypowiedzi były krótkie i ostre, sceny zmieniały się na tyle szybko, żeby nie zdążyć się znudzić, ogólnie – tekst był zgrabnie skonstruowany. Tu niestety jest pod tym względem gorzej.

 

Zaczynamy od długich opisów, potem mamy długie wypowiedzi – to wszystko ujmuje ostrości. Nie udaje się wytworzyć tego efektu strumienia świadomości, który był taki fajny w “Symbolach”. Wydaje mi się, że przegadanie trochę zabija ten tekst.

 – Zajęłam się ostatnio konkursami piękności dla panów. Muszę się pokusić o smutną konstatację: problemy wynikające z posiadania urody zawsze były lekceważone przez media głównego nurtu. Niewielu przystojniaków przygotowało się na stres, jaki towarzyszył temu stanowi rzeczy. Pierwszy przykład z brzegu – najpiękniejszy w całej wsi czuł się najlepiej na swoim podwórku. Znajdował tu podziw i uwielbienie. Problem pojawiał się, gdy musiał stanąć do rywalizacji na poziomie gminy.

Zdanie “Znajdował tu podziw i uwielbienie.” wydaje się zupełnie zbędne. Niepotrzebnie zwalnia tempo i wydłuża już i tak strasznie długą wypowiedź.

– Od dawna podejrzewałam, że w grę wchodziła druga opcja. Na etapie powiatowym większość pretendentów do tytułu najpiękniejszego zafundowało sobie przeszczep twarzy. Na scenie można było zobaczyć kopie wielu hollywoodzkich przystojniaków. Jedynie najbiedniejsi musieli pokazywać własną gębę. A członkowie jury takich rzeczy nie wybaczali. I gdzie sprawiedliwość, pytam! Gdzie?!

Przegadane. Skróciłbym do czegoś w stylu:

 

– Od dawna podejrzewałam, że w grę wchodziła druga opcja. Na etapie powiatowym większość pretendentów do tytułu najpiękniejszego zafundowało sobie przeszczep twarzy. Za każdym razem wygrywał Morgan Freeman. I gdzie sprawiedliwość, pytam! Gdzie?!

 

Chyba najlepszym pomysłem jest przenośny okop.

 

Poza tym doceniam pracę nad absurdem :) .

 

Łukasz

@Vega87

Nie sądzę, żeby opublikowanie dalszych rozdziałów w czymkolwiek pomogło, ponieważ prawie nikt do nich nie dotrze. Nie można zwalić czytelnikowi na głowę stosu informacji, które go kompletnie zniechęcą do czytania, a zasadniczą fabułę zachować na później, bo czytelnik zrezygnuje, zanim jej posmakuje. A nawet jak już do niej dotrze, to po dotarciu nie zapamięta niczego z tego, co wcześniej opisywałeś, co sprawi, że te opisy i tak będą kompletnie zmarnowane.

Historia to jest przedmiot w szkole. Dla niektórych jest interesująca. Dla większości nie jest. Ile zapamiętasz z podręcznika do historii po jednym przeczytaniu? Jeżeli przedmiot Cię nie interesuje, to niewiele. Jeżeli chcesz nauczyć czytelnika fikcyjnej historii takich rozmiarów, to forma, którą wybrałeś, niestety się do tego nie nadaje. Wiesz, co byłoby już lepsze? Jakby Twoja powieść składała się z suplementu w postaci podręcznika historii do Twojego uniwersum. Tak, żeby czytelnik mógł się skupić na fabule, a gdy ta zacznie go interesować, to mógł sobie pobocznie uzupełniać wiedzę. To też byłoby karkołomne, bo fabuła musiałaby być naprawdę dobra, żeby do tego skłonić, ale w minimalnym stopniu wykonalne. Dlatego, jeżeli chcesz, żeby ktokolwiek przeczytał więcej niż kawałek pierwszego rozdziału, to musisz skupić się na fabule a historię odkrywać przy okazji, w sposób integralnie związany z fabułą. Jest to trudne, ale w przeciwnym razie napisanie powieści byłoby banalnie proste. Ot, wypiszę sobie wszystkie założenia, postacie i historię, a dopiero za kilka arkuszów wydawniczych zacznę na bazie tego fabułę. To jest pójście na łatwiznę, które skutkuje kiepską powieścią. Trzeba być sprytniejszym. Takie jest moje zdanie.

Ja nie byłbym w stanie przeczytać dalszej części tej historii, startując z takiej bazy. Cały początek należałoby niestety przepisać, żebym był zainteresowany (i cokolwiek zostawił z tego w pamięci). Niemniej powodzenia.

Łukasz

Postanowiłem opisywać moje wrażenia na bieżąco. Mam nadzieję, że taka forma będzie użyteczna, bo pozwala prześledzić, co chodzi po głowie czytelnikowi w trakcie czytania :) .

=====

Ziemia… Kolebka ludzkiej cywilizacji. Miejsce gdzie wszystko się zaczęło… Stracona…

Niestety początek jest mocno krindżowy. Widzimy rozpacz narratora, który się żali, zamiast robić swoją robotę i pokazywać. Narrator powinien być niewidzialny.

 

Ci którzy ocaleli z holokaustu, zaczęli walczyć między sobą o resztki, by przetrwać najbliższą dekadę.

Czemu tylko dekadę? Więcej ambicji :) .

 

Ojcowie Ziemi zdecydowali, że aby przetrwać i się rozwinąć, ludzkość musi porzucić swoje narzędzia, które były zdolne do czynienia zła.

Narzędzia nie są zdolne do czynienia zła. Ludzie są.

 

Początek jedenastego milenium…

To streszczanie jest już dosyć długie. Niestety czytanie podręcznika do fikcyjnej historii jest mało interesujące. Czy te wszystkie informacje są potrzebne na początku? O wiele bardziej interesująca byłaby jakaś fabuła w tajemniczym świecie, zawierającym parę elementów, które są intrygujące, a reszta jego historii ujawniana stopniowo w trakcie. Problem z obecnym infodumpowaniem jest taki, że, jako że jest to suche streszczenie wydarzeń, to czytelnik i tak niewiele z tego zapamięta, jak już dobrnie do końca.

 

Człowiek może oszukać siebie, ale nie oszuka swojej natury

Bardzo starasz się wytworzyć taką podniosłą atmosferę, czego wyrazem jest rozpoczęcie rozdziału takim cytatem. Nie jest to dobre, ponieważ czuć przez to, że autor stara się coś osiągnąć. A autor przebijający się przez swoją historię, to zakłócenie. Powinieneś starać się być niewidzialny. Cytat może by był niezłym rozwiązaniem, gdyby czytelnik był już kupiony, gdyby jakoś sprytnie/przewrotnie reinterpretował już opisaną historię. Ewentualnie był enigmatyczny i intrygujący. Ten jest dosyć banalny i z niczym się nie łączy, więc oferuje jedynie pustą podniosłość.

 

Rejestruję cały czas spore problemy z przecinkami, ale poza tym piszesz nawet całkiem sprawnie.

 

Kapitan w pierwszym odruchu chciał zbesztać pilota za zawracanie głowy czymś tak nieistotnym, jednak porzucił ten zamiar.

Zaraz. Bycie przechwytywanym przez obce statki praktycznie w żadnej sytuacji nie można uznać za nieistotne. Dlaczego mieliby eskortować kogoś bez powodu? Pytania się mnożą.

 

Podczas dalszego czytania rejestruję znajome wibracje. Grywałeś może w takie gry jak FreeSpace albo Freelancer? :) Szczególnie ta pierwsza jakby się przebija klimatem.

Tak swoją drogą, to już zapomniałem, co tam było w tym całym streszczeniu na początku. Teraz się dzieją ciekawsze rzeczy.

 

– Oni chyba zdają sobie z tego sprawę

To stwierdzenie miałoby mocniejszy wydźwięk bez tego "chyba".

 

jednak Andros posiadał również działka przeciwlotnicze

Czy wszystkie działka na statku kosmicznym nie są, aby "przeciwlotnicze"? :) Wystarczyłoby więc samo "działka".

 

Następnie fajnie się dzieje, ale gdzieś tam zabrakło minimalnej informacji na temat wielkości tej fregaty, która pomogłaby wyobrazić sobie scenę.

 

Na mostku kapitańskim nastąpiła eksplozja, kiedy w jednym miejscu puściły tarcze i ogień w lewej części pomieszczenia, pochłonął kilkoro załogantów. Niektórzy z nich zaczęli biegać, wrzeszcząc ogarnięci płomieniami. Jedni pośpieszyli im z pomocą, a inni próbowali ugasić pożar.

Może się czepiam, ale co tam eksplodowało? Jakby pociski przebiły kadłub, to byłby większy problem. Ale nie przebiły, a spowodowały eksplozję czegoś? Scena filmowa ze wszystkimi tego wadami.

 

Ogólnie opis ataku był całkiem zgrabny, historia jednak jest jak na razie dosyć sztampowa. Bardzo mi się kojarzyła, szczególnie z grą FreeSpace. To mógłby być niezły fanfik :) .

 

Scena zebrania jest przytłaczająca. Jeżeli myślisz, że zapamiętam tu jakiekolwiek imiona i nazwiska, to jesteś w błędzie. Nie znam tych ludzi i nie ma jeszcze powodu, żeby mi na nich zależało. Czy nie lepiej byłoby ich przedstawić, odnosząc się wyłącznie do pełnionych funkcji, a dopiero później, w miarę potrzeb, ujawniać ich imiona? Ten natłok nazwisk, których nie da się zapamiętać, tworzy śmietnik informacyjny.

 

Rozmowa na zebraniu ma jakiś taki średniowieczny posmak. Lordowie, von cośtam, forma wypowiedzi.

 

Moja flota nie jest w stanie bronić własnych ziem

Jakich "ziem"? Mówimy chyba o atakach w kosmosie? Znowu nie wiem, czy to nie spotkanie jakichś średniowiecznych władców.

 

Następnie znowu są jakieś nazwiska i nazwy, które zapomnę za dwa akapity.

 

Wprowadzenie takiej liczby tak oderwanych postaci w tak krótkim czasie było wielkim błędem. Ktoś gada z kimś, a ja nie pamiętam, kim jest. Nie bardzo chce mi się co chwilę cofać i sprawdzać, więc lecę dalej.

 

Oni też mają chrapkę na każdy hektar tej planety.

Zastosowanie jednostki miary hektara, która jest stosowana głównie w rolnictwie, wzmaga średniowieczne wibracje.

 

Dalsze rozmowy są bardzo mało interesujące. Malujesz krajobraz polityczny, ale dlaczego miałby on czytelnika obchodzić? Nie wiadomo, które postacie są epizodyczne, a które główne. Nie da się na tym wszystkim skupić jednocześnie. Lepszym zagraniem byłoby najpierw przyzwyczaić czytelnika do jednej-dwóch postaci, a następnie wysłać je na zebranie. Czytelnik miałby jakiś punkt zaczepienia. Widzę tu bardzo poważny problem z dawkowaniem informacji. Jestem nimi przejedzony.

 

Cała ta intryga jest dziwna. Skoro Euryd atakuje statki handlowe innych króle… państw, to dlaczego miałby atakować je oznakowanymi statkami, jeżeli chce to ukryć? Tzn. wiem, że tak miało być, że "coś tu nie gra", ale że nikt podczas tego zebrania nie zadał takiego pytania, sugeruje mi, że tam siedzą jacyś idio… ludzie niezbyt rozgarnięci.

 

Swoją drogą, to przypominam, że czytam to, ciągle nie wiedząc, kto jest kim, bo nie byłem w stanie tego zapamiętać.

 

Ooook, w następnej części zaczynamy od von Ebberta, więc to chyba ważna postać. Czas przewinąć do góry i przypomnieć sobie, kim on do cholery był.

Był baronem… (to na pewno nie średniowiecze?) i w zasadzie niczego więcej nie ma na jego temat! Co?! Nie mam siły czytać dokładnie jeszcze raz, ale CTRL+F nie pomogło mi znaleźć niczego na temat barona von Ebberta w pobliżu jego nazwiska. Cóż, muszę iść dalej pozbawiony tej wiedzy. :(

 

Źle postawione przecinki sprawiają, że niektóre zdania muszę czytać po kilka razy, żeby zrozumieć ich sens.

 

Z boku miał namalowany czerwony herb. Przedstawiał koło zębate, gdzie na jego środku umieszczona była, uniesiona pięść i przecinający ją na ukos kilof.

Ok, uznajmy po prostu, że to jest średniowiecze. Śląsk. Ewentualnie Khazad-dum, tudzież Mahakam. 

 

Następnie jest rozwój intrygi politycznej podczas spotkania barona, o którym wciąż nie wiem, kim jest oraz… Kemesa. Może chociaż o nim coś znajdę. CTRL+F. <szukanie> Władca Dagorian. Zanotowane.

 

Teraz jest McManus. Hmm, czy było już coś o nim? CTRL+F.

Acha, nowa postać.

 

Swoją drogą, to bardzo niefortunne nazwisko przez to "anus" w środku. Wiem, że to głupie skojarzenie, ale jak czyta się zdanie zaczynające od: "McManus włożył cygaro…", to chora wyobraźnia zdegenerowanego czytelnika zaczyna zapuszczać się w ciemne zakamarki… no wiadomo czego.

Ogólnie to ten cały fragment cierpi na ten sam problem, co poprzednie. Zostają przedstawione nowe postacie, o których nic nie wiemy i nie bardzo wiemy, czemu miałyby być specjalne. Zanim wprowadzimy do historii jakąś ważną postać, warto byłoby najpierw dostatecznie uwypuklić poprzednie.

 

To właśnie tam kontrolowano wszystko, co działo się na Tridanisie. O samej planecie można było opowiadać długo, powstał nawet przewodnik liczący ponad dwieście stron, opisujący wiele interesujących zakątków.

O rany, mam nadzieję, że nie będziemy musieli go przeczytać?

 

Każdego dnia naukowcy dokonywali nowych przełomowych odkryć.

Z tym "każdego dnia" to chyba trochę przesada. Każdego miesiąca brzmiałoby wiarygodniej.

 

A teraz wjeżdża kolejna postać: Spen Rescoe. Pomimo tego, że nie znalazłem niczego, co zainteresowałoby mnie wszystkimi poprzednimi. Dlaczego więc z tej miałbym cokolwiek zapamiętać? Musisz tym postaciom poświęcić trochę więcej czasu. Są kompletnie przytłoczone, wręcz zmiażdżone, otaczającym je światotwórstwem.

 

Zaraz, czyli to wszystko dotyczyło tylko przekazaniu informacji o znalezisku? Ok, czyli o tej postaci mogę pewnie zapomnieć tak jak o większości pozostałych.

 

W następnej sekcji poznajemy kolejną postać. Sierżanta Coxa. Przypuszczam, że zniknie z pola widzenia tak szybko, jak pozostałe.

 

Następnie pojawia się Vace. Vace, Vace… zaraz, on chyba już gdzieś był. CTRL+F.

Ooo, on wygląda na ważną postać. W zasadzie powinienem teraz przeczytać jeszcze raz wszystkie fragmenty z nim, żeby zrozumieć, kim w ogóle jest, w kontekście wiedzy, że jest ważny dla historii. Niestety nie chce mi się :( .

 

Kiedy jego żona kładła się spać, Vace siedział w swoim biurze, przed komputerem. Po raz kolejny przeglądał dane na temat Celeran, szukając odpowiedzi na nurtujące go pytania. Na początku Celeranie byli…

Następnie mamy kolejny infodump. Przelatuję wzrokiem, szukając tylko znajomych nazw, ale że i tak mało pamiętam z poprzednich części, to nie znajduję niczego.

 

Niestety wymęczyłem się bardzo podczas czytania. Całkiem sprawnie piszesz w skali mikro, poza nieszczęsnymi przecinkami, ale są zasadnicze problemy w skali makro, przede wszystkim w takiej organizacji fabuły, żeby w ciągły sposób utrzymywała uwagę czytelnika. Wszystko w tym fragmencie jest podporządkowane ekspozycji Twojego świata. Nie jest on jednak jakiś oryginalny, zaskakujący czy intrygujący. Takich światów w różnej twórczości jest na pęczki. W grach, książkach, serialach. To za mało, żeby zainteresować czytelnika. Musisz nadać swojemu tekstowi coś unikalnego, a najprościej – interesujących, wiarygodnych bohaterów. Ludzie zawsze wywołują emocje, w każdym uniwersum. Opisy wymyślonych światów nie bardzo, jeżeli nie wyróżniają się jakościowo od tysięcy innych.

 

Zdecydowanie najbardziej podobała mi się część z atakiem na statek handlowy. To był bardzo solidny fragment. Jakbyś napisał coś krótszego z tak płynącą fabułą, to bym czytał. Potem jednak cała historia mi się rozlazła na niezliczonych postaciach i szczegółach, tak że z samej fabuły niewiele zostało. Wiem, że mój komentarz jest przygnębiający, bo włożyłeś masę pracy w tę powieść i pewnie zakładasz, że wszystko gdzieś tam dalej zepnie się do kupy, ale ktoś musi mieć najpierw ochotę tam dotrzeć. Ja bym nie miał siły. Mam nadzieję, że ten komentarz będzie w jakikolwiek sposób pomocny.

Powodzenia.

Łukasz

@Arnubisie

Dziękuję. Czyli to nawet lepiej niż droga referendum. Tzn. w dalszym ciągu możemy dyskutować nad wadami obecnego systemu, proponować rozwiązania i zbierać dla nich poparcie, a jednocześnie zmiana Portalu otwiera drogę dla odważniejszych pomysłów, które mogą mieć wsparcie nowych mechanizmów Portalu. Jak znajdę czas, to prawdopodobnie coś skrobnę na ten temat.

Łukasz

@Arnubisie

Czy istnieje już jakaś koncepcja tego, w jaki sposób miałyby być przyznawane wyróżnienia na nowym Portalu? Czy wnioski z ewentualnej dyskusji na ten temat miałyby szansę zostać uwzględnionymi?

Łukasz

Mam wrażenie, że jest tu ciągle jakieś niezrozumienie. Ja rozumiem opis preferencji nie jako jakiekolwiek zobowiązanie autora, a wyłącznie informację dla innych. Jak pełni się funkcję publiczną, to chyba nie ma niczego kontrowersyjnego w stwierdzeniu, że dobrze jakby taka osoba coś o sobie publicznie powiedziała. Wydaje mi się, że oskarżenie loży o zły gust, jest oskarżeniem o wiele mniejszego kalibru niż o kolesiostwo, a chyba właśnie przekierowaniu uwagi w tę stronę służyć ma ta sugestia, przynajmniej w części sytuacji.

W takim razie poproszę o zgłoszenie się osób, które twierdzą, że na portalu panuje jakieś TWA, które psuje atmosferę. Poproszę również o dowody na istnienie TWA, najlepiej twarde dane. Widzę, że pomimo wielu wątków, gdzie udowodniono, że nie ma żadnej potajemnej kliki, mityczne TWA nadal stanowi powód do zmian.

Czy osoby popierające zmiany – bo wciąż wypowiadają się te same – to właśnie owo TWA? To by wiele tłumaczyło :)

Zmiany nie dotyczą wyeliminowania żadnego TWA, tylko wyeliminowaniu podejrzeń o TWA, które na przykład eksplodowały skutkując odejściem z Portalu Alicelli, którą uważałem za wartościową użytkowniczkę. I pal licho czy jej podejrzenia były słuszne, czy nie – nie mam solidnych podstaw, żeby je dzielić, ale też nie wnikałem w te tematy za głęboko. Pytanie brzmi czy da radę tak podłubać w systemie, żeby zminimalizować ryzyko takich podejrzeń i nie tracić wartościowych użytkowników w atmosferze skandalu z głupich powodów.W takim razie poproszę o zgłoszenie się osób, które twierdzą, że na portalu panuje jakieś TWA, które psuje atmosferę. Poproszę również o dowody na istnienie TWA, najlepiej twarde dane. Widzę, że pomimo wielu wątków, gdzie udowodniono, że nie ma żadnej potajemnej kliki, mityczne TWA nadal stanowi powód do zmian.

Łukasz

Ale preferencje to jest coś innego niż klucz. Każdy jest człowiekiem i każdy ma jakieś preferencje. Wydaje mi się, że tu chodzi wyłącznie o przejrzystość preferencji, a nie żadne klucze.

Łukasz

@Osvald

Idąc w tym kierunku, wolałbym, żeby lożanin w ogóle nie miał prawa do nominowania, ale jeden głos też jest ok :) . Pytanie, czy nowa Loża tak łatwo zrzeknie się nowo nabytej władzy ;) i czy taka zmiana ma w ogóle szersze poparcie.

Łukasz

Dokładnie tak i to zjawisko pojawiło się również w twoim obecnym grafie, więc gdyby była możliwość – a nie ma, bo nie wiemy jak inni ludzie by zagłosowali :P – wzięcia na to poprawkę, to ten podział na kółka byłby jeszcze słabiej widoczny, a połączeń między nimi mogłoby być więcej… lub mniej. Serio, dane są bardzo fragmentaryczne i niejednorodne wbrew pozorom (właśnie ze względu na specyfikę dyżurnych i lożan).

To prawda. Warto wziąć pod uwagę, że jeżeli istnieje jakaś percepcja TWA, to może ona opierać się na podobnym rozumowaniu do algorytmowego. Skoro algorytm ułożył część osób w kółko na podstawie niepełnych danych, to nie ma niczego dziwnego w tym, że niektórzy ludzie też sobie takie kółko w głowie ułożyli, na podstawie tych samych danych. Ta konkretna wada danych może mieć wpływ na percepcję w obu przypadkach. Jednym ze sposobów jej wyeliminowania, byłaby taka zmiana mechanizmu głosowania, żeby warto było nominować, bez względu na to ile wcześniej było nominacji. W ten sposób ludzie częściej by widzieli, że nawet jeżeli Lożanin coś nominował, to stoją za jego wyborem też głosy innych osób i jedna z podstaw do podejrzeń by zniknęła (i mielibyśmy lepsze dane na kolejny rok :) ).

Łukasz

@Geki

No tak, mój system uwzględnia tylko nominacje, bo to jedyne dane, które dotyczą wszystkich kategorii użytkowników. Głosowania nie mogą być uwzględnione, bo to są dane kategorii zupełnie unikalnej dla Loży, więc jeżeli już, to można byłoby zrobić oddzielny graf wyłącznie z członkami Loży, zbudowany na podstawie samych głosowań, żeby miało to pokazać cokolwiek, ale to byłoby jeszcze mniej danych niż same nominacje.

Poza tym system ważony ma bardzo poważną wadę działającą na niekorzyść lożan – jeżeli lożanin nominuje dany tekst, to inni użytkownicy tracą motywację, żeby go dalej nominować, bo nie ma to już sensu. Taki system więc z natury preferowałby trochę relacje między lożanami a w drugiej kolejności między dyżurnymi (choć widziałem też liczbę nominacji daleko przekraczającą wymagany poziom, nie wiem, z czego to wynika, poza może specjalną chęcią wyróżnienia tekstu :) ).

Łukasz

@Geki

Jeżeli rozmawiamy o TWA, to pomimo ogólnej biedoty danych, trochę lepszy wynik (w sensie realnego wpływu) dałoby zważenie głosów nominacyjnych. Tj. nominacja zwykłego użytkownika jest warta 1, nominacja dyżurnego jest warta 3 a nominacja lożanina jest warta 5. Graf, który w ten sposób powstanie, nie będzie pokazywał abstrakcyjnej “sympatii”, tylko realny wpływ na wynik głosowań między użytkownikami, tj. “projekcję władzy”. Jak będę miał trochę czasu, to mogę się skusić na zrobienie czegoś takiego. Nie wykluczam, że sam znalazłbym się wtedy w jakiejś istotnej klice, bo dostałem jedną lożową nominację :) .

Łukasz

Jakby ktoś chciał taką wizualizację piórek 2021 albo połączenia obu lat, to wystarczy mi dostarczyć dane z poprzedniego roku w następującej formie (małe wyjaśnienie: wykrzyknik po nazwie użytkownika oznacza nominację lożową, ostatecznie nie wykorzystałem tej informacji, bo mało tego było. Wiersze puste albo zaczynające się od “#” będą zignorowane, więc można sobie rozpisać to czytelnie w podziale na miesiące, tak jak poniżej):

 

# Styczeń

Krokus | regulatorzy, Realuc, Alicella, Ambush, BasementKey

Zanais | krar85, Outta Sewer, Gekikara!

Realuc | krar85

Łosiot | Irka_Luz

 

# Luty

krar85 | Ambush, Alicella, Golodh, Krokus, adam_c4

Zanais | Ambush

 

# Marzec

# Pusto :(

 

# Kwiecień

BasementKey | BarbarianCataphract, regulatorzy, Alicella, Gruszel, Outta Sewer, Gekikara!

Gekikara | krar85, Outta Sewer, Zanais!

Outta Sewer | regulatorzy, drakaina!

krar85 | BasementKey, Finkla!

 

# Maj

mr.maras | regulatorzy, Krokus, fmsduval, Chrościsko, Gekikara!

Alicella | Gruszel, GreasySmooth

Chrościsko | BarbarianCataphract, Finkla!

Luken | Alicella, Asylum!

krzkot1988 | regulatorzy

 

# Czerwiec

Zanais | krar85, fmsduval, GreasySmooth, Gruszel

Gekikara | BarbarianCataphract, GreasySmooth, Gruszel, Outta Sewer

mortecius | Chrościsko, Irka_Luz!

emlisien | GreasySmooth

Finkla | krar85, Gruszel

kronos.maximus | BarbarianCataphract, Outta Sewer

drakaina | fmsduval, Gekikara!

 

# Lipiec

Zanais | fmsduval, regulatorzy

emlisien | Alicella, BarbarianCataphract, krar85, silver_advent

Niebieski_kosmita | Alicella, Krokus, ninedin!

drakaina | fmsduval, regulatorzy, silver_advent, Finkla!

Gekikara | fmsduval, krar85, silver_advent, Finkla!

fmsduval | krar85, Młody pisarz, Gekikara!

silver_advent | Radek, MrBrightside!

kronos.maximus | Alicella

Łosiot | ninedin!

 

# Sierpień

Corrinn | silver_advent, krar85, Krokus

Gruszel | BarbarianCataphract, Krokus, Darcon, mortecius

drakaina | Golodh, silver_advent

ośmiornica | mortecius

krar85 | Radek, Gekikara!

 

# Wrzesień

emlisien | GreasySmooth, Krokus, BarbarianCataphract, FilipWij, Asylum!

DorsalCross | ośmiornica

michalovoc | zygfryd89

Sarmant | zygfryd89

 

# Październik

Gekikara | regulatorzy, krar85

emlisien | Ambush, krar85

Ślimak Zagłady | krar85, Asylum!

Caern | zygfryd89

# Listopad

Krokus | Ambush, AmonRa, Sonata

Darcon | fmsduval, Arnubis, bruce, Bellatrix!

bruce | Ambush, silver_advent, Ślimak Zagłady, Asylum!

Koala75 | Ambush, RogerRedeye

DHBW | krar85

Zanais | Krokus, Finkla!

 

# Grudzień

Sonata | Golodh, Krokus, bruce, BarbarianCataphract, Ambush, regulatorzy, Zanais!

fmsduval | bruce, krzkot1988

Ośmiornica | Ambush

Gekikara | regulatorzy, silver_advent, krar85

Vacter | bruce

Vrchamps | bruce

Outta Sewer | bruce, BasementKey, ninedin!

mortecius | silver_advent, Outta Sewer, AmonRa, BarbarianCataphract

drakaina | bruce

CM | oidrin

Montsserat | Ambush, chalbarczyk

Sabina Anto | bruce

fanthomas | bruce, ośmiornica

Shanti | bruce, Sonata, Ambush

BarbarianCataphract | ManeTekelFares

Łukasz

@bruce

Uwzględnię wszystko po 10 stycznia, jak będzie już ostateczne podsumowanie :) .

Cieszę się, jeżeli ten graf uświadomi większej liczbie osób, że mają rzeczywisty wpływ i zmotywuje ich do nominowania.

Łukasz

@Geki

Opowiadania grudniowe można nominować do 8stycznia (a dyżurni bodaj do 10go), więc bramka się jeszcze nie zamknęła.

O kurka, zapomniałem o tym xD . No nic, będziemy aktualizowali. Tylko teraz dopiero się ludzie rzucą, żeby namieszać w tym grafie. xD

Łukasz

@Outta

Poprawione. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że te ksywki były po prostu często kopiowane z komentarzy w odpowiednich wątkach i błędy zostały przemycone stamtąd. Miejmy nadzieję, że to już wszystko :) .

 

@Geki

Wbrew pozorom pojedyncze nominacje mają znaczenie – algorytm wyciąga z tych danych więcej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Jeżeli ktoś daje po jednej nominacji trzem osobom z jednej, w miarę mocno zdefiniowanej grupy, to chociaż są to pojedyncze nominacje – jest to silny wskaźnik wiążący go z tą grupą. Dlatego to nie jest takie proste. Inna sytuacja jest w przypadku kogoś, kto dosłownie dał tylko jedną nominację w ciągu całego roku, takiej osoby faktycznie nie można dostatecznie skontekstualizować.

Ja osobiście takiego założenia nie jestem w stanie przyjąć, ale można stwierdzić, że nie jest to w moim interesie. :P

Takie założenie byłoby oczywiście bardzo niemądre, natomiast uważam, że nie da się zaprzeczyć temu, że relacje towarzyskie jakiś tam wpływ mają. To jest naturalny stan rzeczy dla wszelkich głosowań, oddziałujący już na poziomie podświadomości. Nienaturalne i podejrzane byłoby, gdyby absolutnie żadnego wpływu tych relacji nie było. Gdybym znalazł na to dowód, uznałbym, że wszyscy jesteście botami :) .

Natomiast wydaje mi się, że ten graf wskazuje na to, że te relacje nie są bardzo silne, tj. nieduża grupa użytkowników może mocno namieszać w tych strukturach, a to powinno być zachętą do tego, żeby nie wstydzić się, żeby aktywnie nominować i promować tych, których uważamy za niesłusznie zepchniętych na margines.

P.S.: fajnie by było ponowić temat po zamknięciu grudniowych nominacji, bo się ich zrobiło sporo. :D

Uwzględniłem wszystkie grudniowe nominacje. Dlatego czekałem do północy, żeby mieć komplet danych.

Łukasz

Mała aktualizacja grafu, bo dostrzegłem, że “regulatorzy” występowała dwa razy, raz małą, a raz wielką literą.

Łukasz

@bruce

Dodane.

 

Patrząc dziś świeżym okiem na ten graf, zauważyłem jeszcze jedną fascynującą rzecz: przypadek emlisien. Zwróćcie uwagę, że emlisien, jako w miarę nowa użytkowniczka dostała się do ścisłej czołówki i to w przytłaczającej większości głosami spoza największych “klik” (używam tego określenia z dużym przymrużeniem oka, bo po prostu najbardziej pasuje :) ). Jeżeli więc kliki mają wpływ na promowane opowiadania, to emlisien zdołała osiągnąć sukces niemal bez ich żadnej pomocy. Jest to wyczyn, który warto odnotować. Chyba zajrzę w wolnej chwili do jej opek.

Łukasz

@Outta @Finkla

Dzięki, dodałem.

 

@drakaina

Warto by jeszcze uwzględnić, ile opowiadań danej osoby było nominowane, ale nie znam się na automatyzacji takich procesów, więc nie wiem, czy to łatwe

Teoretycznie można, tylko trzeba byłoby zebrać te dane dla każdej osoby. Jedyny sposób ich prezentacji na grafie, jaki przychodzi mi do głowy, to uzależnić od nich wielkość węzłów, która obecnie zależy wyłącznie od liczby nominacji. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby użyć stosunku liczby nominacji do liczby opowiadań opublikowanych, ponieważ do tego byłoby więcej danych.

 

@ManeTekelFares

W świecie żywych ludzi jest tak, że coś im się podoba, albo nie. Kogoś lubią, albo nie. Na tej podstawie podejmują decyzję i albo ta decyzja ma znaczenie, albo nie.

Tak jest absolutnie ze wszystkim, z czym spotykamy się każdego dnia.

To prawda. To są bardzo ciekawe zjawiska, które zawsze warto badać :) .

 

@Radek

Oczywiście najwyższe wyrazy uznania i gratulacje dla Lukena za zamieszczone tu statystyki.

Dziękuję. :)

 

@bruce

Pytasz o teksty, które ewentualnie miałyby szanse otrzymać nominacje, czy teksty jakiekolwiek? Bo, jak rozumiem, chodzi Ci o ilość tekstów w ogóle (wówczas mam 11 tekstów z tego roku). 

Bardzo dobre pytanie. Najlepiej, jakby były to teksty o możliwie “zwykłej” szansie na nominację. Czy np. uwzględniać pojedynki? Wydaje mi się, że ich potencjał nominacyjny jest tak bardzo mniejszy od reszty, że dla dobra statystyki należałoby je zignorować. Ścisłe kryterium jest niestety dosyć trudne do ustalenia. W ogóle skoro już o tym myślimy, to czy szorty mają mniejszą szansę na nominację niż pełne teksty? To też jest coś, co trzeba by zbadać. Biorąc pod uwagę to, jak bardzo można się tu rozdrabniać, żeby uzyskać maksymalnie wartościowy wynik, sądzę, że póki co wystarczy po prostu uwzględnienie wszystkich tekstów, które formalnie mogą być nominowane.

Łukasz

Szacun dla użytkownika zygfryd89, który podjął się zwracania uwagi na nieznanych autorów i tym samym wyodrębnił całą niezależną grupę w naszym grafie. :) Cieszę się, że podjąłem się tego zabawnego ćwiczenia choćby z tego względu, że ten wysiłek w końcu może zostać zauważony i doceniony. Może zauważycie tam coś jeszcze ciekawego.

Łukasz

Skoro rok się ofi­cjal­nie za­koń­czył, mo­że­my do­ko­nać pod­su­mo­wa­nia no­mi­na­cji piór­ko­wych w 2022 roku. Wy­cią­gną­łem wszyst­kie dane, z cie­ka­wo­ści prze­pu­ści­łem je przez al­go­rytm Clau­set-New­man-Mo­ore’a słu­żą­cy iden­ty­fi­ka­cji grup to­wa­rzy­skich w gru­pach spo­łecz­nych, bo chyba za mało było tu ostat­nio dramy xD i wy­ge­ne­ro­wa­łem graf ob­ra­zu­ją­cy re­la­cje mię­dzy uczest­ni­ka­mi piór­ko­wej za­ba­wy (po­ka­zu­ją­cy kto, na kogo gło­so­wał, z wy­od­ręb­nio­ny­mi przez al­go­rytm gru­pa­mi).

Al­go­rytm zi­den­ty­fi­ko­wał dzie­więć grup, na­le­ży jed­nak trak­to­wać wy­ni­ki z ol­brzy­mim przy­mru­że­niem oka, po­nie­waż próba ba­daw­cza jest ża­ło­śnie mała (to są nie­raz wnio­ski na pod­sta­wie do­słow­nie po­je­dyn­czych zda­rzeń). Ob­ra­zu­je to jed­nak ład­nie, kto otrzy­mał naj­wię­cej no­mi­na­cji oraz kto ob­fi­cie no­mi­no­wał.

Mu­si­my pa­mię­tać też o tym, że ol­brzy­mią rolę w licz­bie otrzy­ma­nych no­mi­na­cji gra licz­ba opo­wia­dań opu­bli­ko­wa­nych w ciągu roku. Osoby, które były naj­czę­ściej no­mi­no­wa­ne, były rów­nież sto­sun­ko­wo twór­czo płod­ne.

W su­ro­wych da­nych po­ni­żej umie­ści­łem licz­bę opu­bli­ko­wa­nych opo­wia­dań w ciągu roku osób, które otrzy­ma­ły naj­wię­cej no­mi­na­cji. Był­bym bar­dzo wdzięcz­ny za pod­rzu­ce­nie w ko­men­ta­rzach tej danej dla po­zo­sta­łych osób, dzię­ki czemu uda­ło­by się ob­li­czyć sto­su­nek licz­by opu­bli­ko­wa­nych opo­wia­dań do licz­by no­mi­na­cji dla każ­dej osoby, co by­ło­by in­te­re­su­ją­cą in­for­ma­cją.

 

» GRAF PIÓR­KA 2022 « (regulatorzy była podwojona)

» GRAF PIÓRKA 2022 « (krzkot1988 był podwojony)

» GRAF PIÓRKA 2022 « (brakowało nominacji ze stycznia)

» GRAF PIÓRKA 2022 «

 

A po­ni­żej lecą su­ro­we dane, na bazie któ­rych po­wstał graf (po­ni­żej nazwy użyt­kow­ni­ka są osoby, które no­mi­no­wa­ły któ­ryś z jego tek­stów):

 

--Gekikara (Suma nominacji: 16, opublikowanych opowiadań: 9) 

krar85: 4

regulatorzy: 2

silver_advent: 2

Outta Sewer: 2

Finkla: 1

fmsduval: 1

Gruszel: 1

GreasySmooth: 1

BarbarianCataphract: 1

Zanais: 1

 

--emlisien (Suma nominacji: 12, opublikowanych opowiadań: 6) 

krar85: 2

BarbarianCataphract: 2

GreasySmooth: 2

Ambush: 1

Asylum: 1

FilipWij: 1

Krokus: 1

silver_advent: 1

Alicella: 1

 

--Zanais (Suma nominacji: 12, opublikowanych opowiadań: 10) 

fmsduval: 2

krar85: 2

Finkla: 1

Krokus: 1

regulatorzy: 1

Gruszel: 1

GreasySmooth: 1

Ambush: 1

Gekikara: 1

Outta Sewer: 1

 

--drakaina (Suma nominacji: 9, opublikowanych opowiadań: 9) 

silver_advent: 2

fmsduval: 2

bruce: 1

Golodh: 1

Finkla: 1

regulatorzy: 1

Gekikara: 1

 

--krar85 (Suma nominacji: 9, opublikowanych opowiadań: 8) 

Gekikara: 1

Radek: 1

Finkla: 1

BasementKey: 1

adam_c4: 1

Krokus: 1

Golodh: 1

Alicella: 1

Ambush: 1

 

--Krokus (Suma nominacji: 8, opublikowanych opowiadań: 9) 

Ambush: 2

Sonata: 1

AmonRa: 1

BasementKey: 1

Alicella: 1

Realuc: 1

regulatorzy: 1

 

--Sonata (Suma nominacji: 7, opublikowanych opowiadań: 3) 

Zanais: 1

regulatorzy: 1

Ambush: 1

BarbarianCataphract: 1

bruce: 1

Krokus: 1

Golodh: 1

 

--mortecius (Suma nominacji: 7) 

bruce: 1

BarbarianCataphract: 1

AmonRa: 1

Outta Sewer: 1

silver_advent: 1

Irka_Luz: 1

Chrościsko: 1

 

--Outta Sewer (Suma nominacji: 6, opublikowanych opowiadań: 7) 

silver_advent: 1

ninedin: 1

BasementKey: 1

bruce: 1

drakaina: 1

regulatorzy: 1

 

--BasementKey (Suma nominacji: 6, opublikowanych opowiadań: 3) 

Gekikara: 1

Outta Sewer: 1

Gruszel: 1

Alicella: 1

regulatorzy: 1

BarbarianCataphract: 1

 

--fmsduval (Suma nominacji: 5, opublikowanych opowiadań: 8) 

krzkot1988: 1

bruce: 1

Gekikara: 1

Młody pisarz: 1

krar85: 1

 

--mr.maras (Suma nominacji: 5, opublikowanych opowiadań: 6) 

Gekikara: 1

Chrościsko: 1

fmsduval: 1

Krokus: 1

regulatorzy: 1

 

--Shanti (Suma nominacji: 4) 

Radek: 1

Ambush: 1

Sonata: 1

bruce: 1

 

--bruce (Suma nominacji: 4, opublikowanych opowiadań: 10) 

Asylum: 1

Ślimak Zagłady: 1

silver_advent: 1

Ambush: 1

 

--Darcon (Suma nominacji: 4) 

Bellatrix: 1

bruce: 1

Arnubis: 1

fmsduval: 1

 

--Gruszel (Suma nominacji: 4) 

mortecius: 1

Darcon: 1

Krokus: 1

BarbarianCataphract: 1

 

--Corrinn (Suma nominacji: 3) 

Krokus: 1

krar85: 1

silver_advent: 1

 

--Niebieski_kosmita (Suma nominacji: 3) 

ninedin: 1

Krokus: 1

Alicella: 1

 

--kronos.maximus (Suma nominacji: 3) 

Alicella: 1

Outta Sewer: 1

BarbarianCataphract: 1

 

--fanthomas (Suma nominacji: 2) 

ośmiornica: 1

bruce: 1

 

--Montsserat (Suma nominacji: 2) 

chalbarczyk: 1

Ambush: 1

 

--CM (Suma nominacji: 2) 

GreasySmooth: 1

oidrin: 1

 

--Koala75 (Suma nominacji: 2) 

RogerRedeye: 1

Ambush: 1

 

--Ślimak Zagłady (Suma nominacji: 2) 

Asylum: 1

krar85: 1

 

--silver_advent (Suma nominacji: 2) 

MrBrightside: 1

Radek: 1

 

--Finkla (Suma nominacji: 2, opublikowanych opowiadań: 6) 

Gruszel: 1

krar85: 1

 

--Luken (Suma nominacji: 2) 

Asylum: 1

Alicella: 1

 

--Chrościsko (Suma nominacji: 2) 

Finkla: 1

BarbarianCataphract: 1

 

--Alicella (Suma nominacji: 2) 

GreasySmooth: 1

Gruszel: 1

 

--Łosiot (Suma nominacji: 2) 

ninedin: 1

Irka_Luz: 1

 

--darek71 (Suma nominacji: 1) 

Luken: 1

 

--BarbarianCataphract (Suma nominacji: 1) 

ManeTekelFares: 1

 

--Sabina Anto (Suma nominacji: 1) 

bruce: 1

 

--Vrchamps (Suma nominacji: 1) 

bruce: 1

 

--Vacter (Suma nominacji: 1) 

bruce: 1

 

--Ośmiornica (Suma nominacji: 1) 

Ambush: 1

 

--DHBW (Suma nominacji: 1) 

krar85: 1

 

--Caern (Suma nominacji: 1) 

zygfryd89: 1

 

--Sarmant (Suma nominacji: 1) 

zygfryd89: 1

 

--michalovoc (Suma nominacji: 1) 

zygfryd89: 1

 

--DorsalCross (Suma nominacji: 1) 

ośmiornica: 1

 

--ośmiornica (Suma nominacji: 1) 

mortecius: 1

 

--krzkot1988 (Suma nominacji: 1) 

regulatorzy: 1

 

--Realuc (Suma nominacji: 1) 

krar85: 1

Łukasz

@Zanais

Ideału oczywiście nie osiągniemy, natomiast ta konkretna propozycja nie jest zaspokojeniem widzimisię jakiejś konkretnej niezadowolonej osoby, tylko wynika z konstatacji, że skoro są takie kontrowersje, to ograniczenie władzy Loży jest rozwiązaniem ich istoty. No ale zobaczymy, co inni o tym sądzą.

Łukasz

Ciekawostka: to rozwiązanie sprawiłoby, że sam nie dostałbym mojej jedynej nominacji, którą dostałem właśnie głosem Lożowym. :)

Łukasz

@Zanaisie

Rozmawiamy o rozwiązaniu ogólnego problemu władzy, a nie szczególnego problemu lożowych nominacji. Jeżeli ogólny problem istnieje, to ten szczególny element jest jego częścią, ponieważ jest jednym z narzędzi władzy. Mówię o procesach, a nie o przypadkach.

Poza tym nie jestem na bieżąco z piórkami, bo czytałem parę tekstów piórkowych może rok temu, zupełnie mnie nie przekonały i jakoś zadomowiłem się w poczekalni. Nie wiem, czy problem teraz istnieje, czy nie, ale widzę kontrowersję, więc oferuję rozwiązanie.

Łukasz

@Zanaisie

Kwestia podziału głosów itd. to rzecz oddzielna. Ja tylko prezentuję jeden element rozwiązania, jako inspirację. Jeżeli tylko dopuścimy taką możliwość, to dalej możemy się zastanowić, jakie inne elementy jeszcze należałoby zmienić, żeby to zadziałało. W każdym razie idea rozdziału odpowiedzialności na różne, niezależne grupy jest tak stara, jak demokracja. Trójpodział władzy itd. i jest najbardziej klasycznym rozwiązaniem tego rodzaju kontrowersji.

Łukasz

@Zanaisie

Podejrzenia o kolesiostwo zawsze będą do pewnego stopnia. Jednak jeżeli grupa kolesiowa musi być większa, żeby coś przeszło, tzn. że będzie bardziej demokratycznie, prawda? Po prostu więcej osób będzie musiało być zaangażowanych w przejścia opka przez proces piórkowy.

Łukasz

Nie wiem, czy nie nadawałby się do tego oddzielny wątek, ale jeżeli rozmawiamy o loży, głosowaniach, nominacjach itd. to trzeba pamiętać o tym, że każdy proces demokratyczny jest obciążony pozamerytorycznymi czynnikami społecznymi. Skoro społeczność dokonuje wyboru, to kwestie społeczne mają nieodłącznie w tym wyborze udział. To jest fundamentalna cecha/wada demokracji. Ludzie będą mieli tendencje do nominowania do loży ludzi, których znają i lubią, a lubią ich z powodów, które nie zawsze muszą być merytoryczne i tożsame z wymaganymi w loży kwalifikacjami. Nie chcę tu podważać niczyich kwalifikacji, tylko wskazać, że to będzie zawsze źródłem tendencji do tworzenia tendencyjności, klik itd. a uczestnicy tego procesu, nawet nie muszą być tego świadomi. Nie wynika to z woli żadnej jednostki, tylko z natury procesu demokratycznego wyboru. Z tego powodu w polityce tworzy się mechanizmy kontrolne, które mają działać przeciwko tym procesom. Np. ktoś inny nominuje, a ktoś inny mianuje, do tego dochodzą procedury odwoławcze itd. I jak bardzo to spełnia swoją funkcję – jest kwestią dyskusyjną, natomiast na pewno daje ujście niezadowoleniu uczestników procesu demokratycznego.

Jeżeli więc już o tym rozmawiamy to, zamiast podchodzić do tematu płytko, możemy się zastanowić, czy nie należałoby przemyśleć jeszcze raz “struktury władzy” Portalu tak, żeby zniwelować niezadowolenie portalowiczów z wyborów dokonywanych przez Lożę, jeżeli jest to problem.

Uważam, że zdecydowanie korzystne byłoby, gdyby Loża mogła głosować, ale nie mogła nominować opowiadań do Piórek. Nominować mogliby albo dyżurni, albo grupa użytkowników spełniających warunki stażu itd. członkowie Loży byliby jednak pozbawieni tego prawa. Już ta jedna zmiana sprawiłaby, że nie można byłoby powiedzieć, że jedna grupa całkowicie odpowiada za ostateczny wynik piórek, co zgasiłoby pewien potencjał kontrowersji. Pewnie dałoby radę wymyślić coś jeszcze, ale nie bardzo mam teraz czas i myślę, że jeżeli jest to dla was ciekawy temat, to warto założyć oddzielny wątek.

Łukasz

@Ajzan

Niestety większej aktualizacji przed końcem roku nie będzie. Dodałem na razie tylko parę brakujących zaimków. Na razie nie będę niczego obiecywał, bo nie mam pojęcia, kiedy będę w stanie nad nim pracować, ale na pewno o nim nie zapomniałem.

Łukasz

Trochę jak relacja ze snu. Podobało mi się, choć chyba należałoby otagować “bizarro” :) . Zgłaszam do biblio.

 

Dodane, żeby klikacz biblio nie miał wątpliwości co do merytoryki tego komentarza:

Opowiadanie jest napisane sprawnie, chociaż w paru miejscach jakby brakuje didaskaliów. Najbardziej podoba mi się płynne przeskakiwanie między ideami. Czytelnik płynie za tokiem myślenia autora, jakby oglądał chaotyczny sen. Motywy są chaotyczne, ale dobrze wybrane i zgrabnie połączone. Każda kolejna scena jest świeża, tak że forma nie wywołuje zmęczenia. Tekst jest na długość w sam raz, ponieważ jakby był chociaż trochę dłuższy w tej konwencji, to prawdopodobnie zacząłby męczyć. W mojej ocenie tekst nie ma istotnych wad technicznych: osiąga to, co powinien.

Łukasz

Ostrzeżenie: objętość rysuje się na poziomie 76k, w związku z tym rozumiem, jeśli powiesz, że po prostu NIE.

Chętnie przeczytam i skomentuję, ale może chwilę potrwać, zanim znajdę czas na przetrawienie takiego wieloryba :) .

Czytając “Harry Potter i Kamień Filozoficzny” nie byłem pewny czy Draco Malfoy jest postacią epizodyczną (i zostanie zeżarty przez odrodzonego Voldemorta pod postacią profesora Quirrela), czy jakkolwiek dalej istotną.

Wprawdzie już HP prawie w ogóle nie pamiętam, ale przypuszczam, że na tym etapie czytelnik był już kupiony, więc autorka mogła sobie pozwolić na trochę więcej :) . Początek rządzi się trochę innymi prawami niż dalsza część. Jakby “Dom z liści” Danielewskiego zaczął się takim, jaki jest w dalszej części, to prawie każdy rezygnowałby po paru stronach (poglądowy screenshot).

 

 

Łukasz

Przyznam się, że:

Pociąg z napędem odrzutowym, zatrzymujący się poza wyznaczoną stacją.

Rytualna inicjacja seksualna (nieudana) jako wstęp do nauki czarów.

Przemoc wobec wnuczki.

Kanibalizm

lekko odbiegają od tego, co mnie otacza w życiu codziennym i dlatego nieco trudno byłoby to określić jako “czystą” obyczajówkę.

No to jest zdecydowanie niezwykła obyczajówka, ale tekst jest jednak głównie o niezwykłych obyczajach w tej wykreowanej rzeczywistości :) .

Opowieść (w pierwszym rozdziale) jest (na być!) o tym, jak Natasza dojrzewa z osoby, która chce wypełniać oczekiwania rodziców do takiej, która sama wybiera. Zaskoczenie – babcia to akceptuje.

No to, że w postaci coś się zmieniło, jest plusem, ale jest tu to jak odhaczony punkt “przemiany”, a nie prawdziwy owoc fabuły, więc nawet na to nie zwróciłem uwagi. Bo dlaczego Natasza się przemieniła? Nie dlatego, że jakieś wydarzenie ją przemieniło. Nie dlatego, że odbyła jakąś mentalna podróż, zmagając się z jakimś konfliktem lub konfliktami. Po prostu poszła na imprezę, posmalltalkowała, wróciła i się rozmyśliła. To wybrzmiewa nie tyle jak przemiana, ile jak kapryśność. Decyzja bezpodstawna, slajd opisujący wydarzenie, niezwiązane mocno z poprzednimi.

Będę chciał Ciebie prosić o betowanie kompletnego tekstu, bo się napisał.

Chętnie spróbuję, tylko ostrzeż mnie od razu, ile to ma znaków :) . Obawiam się jedynie, że fundamentalna struktura fabuły w zasadzie jest nie do naprawienia, po napisaniu tekstu. Jeżeli więc dostrzegę podobne mankamenty w dalszych częściach, to niewiele będziesz w stanie z tym zrobić, bez przepisania olbrzymich połaci opowiadania. O wiele lepiej byłoby zrobić brainstorming pod tym kątem przed pisaniem – na etapie konceptualizacji.

 

Tak swoją drogą, to zwróć uwagę, jak wprowadzane są postacie we wciągających książkach. Dlaczego postacie w Harrym Potterze są interesujące? Ponieważ jest to rodzina bohatera, współuczniowie, nauczyciele – osoby, co do których mamy gwarancję z kontekstu, że są ważne z perspektywy przyszłości naszego herosa. Jak dowiadujemy się choćby drobnej rzeczy o kimś, z kim mamy siedzieć w ławce przez następny rok, to jest to interesujące. Jeżeli natomiast dowiadujemy się czegoś o kompletnie obcej osobie, to nas to nie zainteresuje, dopóki ta osoba nie nabierze kontekstu, który zwiąże ją z bohaterem i/lub historią. Musi się ten związek pojawić bardzo szybko, bo bez niego, nie ma żadnej motywacji, żeby na te postacie zwracać uwagę. Są jedynie przeszkodą w czytaniu.

Ciągle nie mogę dokończyć tego nieszczęsnego “Przez ciemne zwierciadło” Dicka, o którym mówiłem na spotkaniu, że mi się nie podoba, ale nawet tam Dick wprowadza do historii osoby, o których bardzo szybko wiemy, że bohater jest zainteresowany, żeby je znać, bo albo ma z nimi jakieś interesy, albo mieszkają z nim itd. Dalej, “Trzy stygmaty Palmera Eldritcha”. Kogo poznajemy najpierw poza bohaterem? Jego asystentkę (wybór przykładów drogą losowania z książek, które piętrzą mi się na szafce). Te relacje to są prawa rządzące fabułą, które czytelnik trzyma w tyle głowy podczas czytania.

W powyższym tekście praktycznie wszystkie postacie są kompletnie oderwane przez te bite 18 000 znaków, poza Babą Jagą, a gwoździem do trumny jest zakończenie, w którym ta jedyna relacja zostaje tylko osłabiona.

Dobra. Starczy tych świątecznych przemyśleń ;) .

Łukasz

Cześć Radku! Głodny czegokolwiek z jakimś posmakiem sci-fi przybywam.

 

 Tytuł jak sequela filmu akcji z lat 90 :) .

Natasza nie lubiła jeździć na wakacje na wieś za granicą, a właściwie to do lasu. Poza tym babcia Agnieszka wcale nie była matką matki, ale dalszą krewną i musiała mieć ze sto pięćdziesiąt lat. Wyglądała jeszcze starzej. Koledzy z klasy latali samolotami albo i czymś ciekawszym, a tu ten pociąg. Domek na drzewie ze staruchą był jeszcze gorszą perspektywą na wakacje niż cokolwiek innego.

Początek zwiastuje obyczajówkę.

ale drugi go zgasił.

Chyba trochę zbyt potocznie.

krzywdy nie zrobią, co najwyżej nogę urwą

Żart trochę wysilony i mało oryginalny.

Natasza przypomniała sobie, że poznała w Michaile policjanta już pociągu, teraz jakoś jej to wyleciało z głowy.

Chyba czegoś brakuje tym zdaniu.

 

Znowu latadła! :D

 

Czytało się gładko. Fajne światotwórstwo (edit: albo raczej jego obietnica), które ciągnie czytelnika do przodu, ale poza nim niewiele tu widzę. O ile początek był całkiem obiecujący, to im dalej, tym gorzej, ponieważ koncept ulega starzeniu się podczas czytania, jeżeli albo nie jest twórczo rozwijany, albo nie jest tłem do interesujących wydarzeń i/lub postaci. Tych mi zabrakło. Tekst od pierwszego akapitu zapowiada się jako obyczajówka i w zasadzie cały ma taki charakter, więc przynajmniej nie mogę powiedzieć, że zostałem oszukany :) . Cała historia jest niestety stosunkowo mało interesująca. Postaram się to uzasadnić. Będzie brutalnie, może nawet trochę osvaldowo :( .

Zaczyna się od tego, że Natasza jedzie sobie do Baby Jagi. Jaka jest ta Baba Jaga? Nie wiemy, nie mamy żadnych oczekiwań, ale interesuje nas to, co wymyślił autor. Jest to takie pasywne zainteresowanie, wynikające z samego świata opowiadania, a nie z fabuły. Na początku ono istnieje, dopóki świat jest świeży, ale powoli i nieubłaganie się wyczerpuje. Następnie poznajemy Michaiła. Co możemy o nim powiedzieć? W zasadzie nic. Poza tym, jaką ma pracę. Czytelnik na tym etapie jest wciąż ciągnięty do przodu obietnicą Baby Jagi, a scena z Michaiłem jest krótka i niewiele wnosząca, więc czytelnik szybko o nim zapomina.

U Baby Jagi mamy nawet niezły pokaz światotwórstwa fajne obrazki, ale to ciągle głównie zabawa obrazami, a nie fabuła. Babcia jest kolorowa i przebojowa, ale co z tego wynika? Ano to, że daje bohaterce dziwaczne zadanie. No i fajnie, nawet pasuje. Ale od tego momentu czytelnik zaczyna się męczyć, ponieważ koncept już się zestarzał. Kolorowe obrazy w ustalonej wcześniej konwencji to zaczyna być za mało, potrzebne jest jakieś napięcie, jakaś stawka, jakiś konflikt, jakaś fabuła. O dalszej części można powiedzieć tylko tyle, że dzieją się… rzeczy. Nie nazwałbym tego fabułą, a luźnym zbiorem wydarzeń. Bohaterka poszła na imprezę z woli babci, żeby stracić dziewictwo. Co jej grozi, gdyby jej się nie udało? Cytując Babę Jagę: "Jak ze swoim dziewictwem coś poczniesz, to na uczennicę cię wezmę.". Nie jest to jakieś poważne zagrożenie. W zasadzie to nie jesteśmy pewni, dlaczego bohaterka chce być uczennicą Baby Jagi. W związku z tym "zagrożenie" niezostania uczennicą w ogóle nie wybrzmiewa. Ba, wiele fragmentów sugeruje, jakby bohaterka tą uczennicą zostawała niechętnie. Na samym początku narrator mówi:

Babcia Agnieszka się uparła, żeby Natasza przyjeżdżała przebrana w czarną sukienkę i nosiła spiczasty kapelusz. A takich odważnych, którzy by się umieli przeciwstawić Babie Jadze, wielu nie było. Natasza też do nich też nie należała.

Co sugeruje, jakoby Natasza działała nie do końca zgodnie ze swoją wolą. Tak samo po tym:

"– A ten! Będę! – postanowiła Natasza, choć idea „tracenia dziewictwa”, żeby zadowolić babcię, ją przerażała, obrzydzała, ale i trochę ciekawiła."

Czytelnik w zasadzie zaczyna mieć nadzieję, żeby Nataszy się nie udało. Ta kompletna niejasność sytuacji jest na tym etapie irytująca. Fabuła idzie do przodu, a nie wiemy, jaka tu jest w zasadzie stawka. Potem jest opis imprezy, która przy wspomnianych niejasnościach, w zasadzie nie może mieć satysfakcjonującego zakończenia. Jeżeli Natasza straci dziewictwo to stanie się niewolnicą Baby Jagi? Ona w ogóle tego chce czy nie? Jeżeli nie straci… to w zasadzie co się stanie? Spróbuje znowu później? Czytelnik nie ma żadnego oparcia, żeby czemukolwiek kibicować, zostaje mu oglądanie obrazków tak jak na początku. No i są obrazki, takie jak na początku, ale już zestarzałe i wtórne.

Na imprezie poznajemy Sonię, o której dowiadujemy się, że kręci z Krasnodębskim. Nie ma to dla bohaterki absolutnie żadnego znaczenia, bo bohaterka nie ma z nim żadnej relacji. To może czy rozmowa bohaterki z Sonią i Krasnodębskim ma jakikolwiek wpływ na cokolwiek? Ano nie. Dowiadujemy się wyłącznie o relacji postaci, której w ogóle nie znamy, z postacią, którą znamy tylko z nazwiska i zawodu. Nie mamy też żadnej motywacji, żeby chcieć cokolwiek o nich wiedzieć. Następnie, po tym, gdy Natasza zeszła i się budzi, jest kolejna rozmowa z naszymi kompletnie nieznanymi i nieinteresującymi postaciami, która jest w zasadzie small talkiem, z którego znowu nic nie wynika.

No więc potem Natasza wraca do babci i następuje rozwiązanie tego dziwnego konfliktu wokół utraty dziewictwa, o którym pisałem, że czytelnik nie ma pojęcia czemu kibicować, no i jego rozwiązanie jest… jeszcze gorsze niż można było oczekiwać. Babcia jest zła, ale… okazuje się, że nie ma aż takiego autorytetu (zostaje rozmiękczona), ponieważ Natasza się stawia. Ale to stawianie się… nic nie daje, bo Baba Jaga używa magii (w kompletnie niegroźny sposób, żeby nie zagrozić jej rozmiękczeniu). To jest aż niesamowite, ile do tego momentu stało się kompletnie bezowocnych rzeczy.

Potem przenosimy się do Michaiła… dlaczego miałby nas on w tym momencie interesować? Tego nie wiadomo. Czego dowiadujemy się w tej sekcji na ponad 2000 znaków? Że porwano jakąś obcą osobę i Michaił idzie jej szukać. Kogoś, kogo nie znamy, idzie szukać ktoś, o kim prawie niczego nie wiemy. Nie jest to związane z niczym wcześniej ani później, ot kolejny obrazek.

Następnie dowiadujemy się, że w zasadzie to Natasza wcale nie musiała się zapisywać na nauki u Baby Jagi, bo po prostu rezygnuje, a Baba Jaga jej na to pozwala. Tym samym ostatnie wątłe struktury fabularne zostają zlikwidowane. Nikt niczego nie musiał.

Jakbym chciał zabrzmieć osvaldowo, to stwierdziłbym, że to opowiadanie/fragment to obraz fabularnej katastrofy :( . Tu praktycznie nie ma fabuły, jest tylko pokaz slajdów. To, że mamy do czynienia z fragmentem, nie jest usprawiedliwieniem, ponieważ przez 18 tysięcy znaków, czytelnik oczekiwałby, że ujawni się cokolwiek, co można traktować jak jakąś stałą, coś, na czym można polegać, jakaś struktura rzeczywistości.

 

Z pozytywnych rzeczy, to uważam, że językowo piszesz nieźle (Choć jakby wszystko jest trochę po łebkach, ale można z tego zrobić styl, jeżeli fabuła jest dobra. Jest to zdecydowanie lepsze niż przegadywanie), więc moim zdaniem już nie warto, żebyś trenował styl na takich tekstach. Chciałbym przeczytać coś z charakterystycznymi postaciami, które grają o jakąś stawkę i mają jakieś relacje między sobą, co składa się w spójną historię :) . Nawet jeżeli nie jest ukończona, a zaledwie zaczęta w formie fragmentu.

 

Mam nadzieję, że nie zepsułem świątecznego nastroju :( , ale mimo wszystko Wesołych Świąt! :)

Łukasz

Cześć Alio.

Doceniam światotwórstwo – myślę, że fajnie wyszło. Łatwo sobie wyobrazić coś naprawdę dobrego w tej konwencji. Zabrakło mi jednak trochę błyskotliwości. Na przykład samo użycie dezodorantu, jako broni, nie jest szczególnie zabawne. Brakowało unikalnych, zabawnych kontekstów do większości sytuacji. Tekst tracił świeżość w trakcie czytania, ponieważ ciągle polegał na swoim głównym kontekście: absurdalności bycia w kosmicznym supermarkecie, ale to jest interesujące tylko na początku. Żeby nie traciło świeżości, trzeba ten kontekst ciągle twórczo rozwijać i tworzyć nowe. To nie jest proste zadanie. Doceniam jednak ambicję podjęcia się napisania takiego tekstu :) . Sądzę, że zdecydowanie lepiej jest spróbować napisać coś ambitnego i nie podołać, niż pisać byle co.

 

Poza tym pierwsze akapity są mało interesujące i bardzo sztampowe. Ot gość sobie siedzi. Nie jest ani charakterystyczny, ani to o czym myśli nie jest szczególnie interesujące. Opowiadanie można byłoby zacząć od "Tonny uderzył w półkę i wydał z siebie głuche stęknięcie." i tekst by na tym skorzystał.

 

Podczas czytania natknąłem się na kilka problemów językowych, ale niestety zapomniałem je notować, np.:

Krew odpłynęła mu z twarzy, ale zaraz się opanował. To nie pierwszy raz, kiedy znalazł się w podobnej sytuacji. Sprężył się, po czym skoczył na sprzedawcę. Razem runęli na ziemię, kryjąc się za kasą.

Summa summarum, nie czułem się zmęczony po przeczytaniu. Na długość było w sam raz, poza tym zbędnym początkiem. Przesłanka opowiadania bardzo mi się spodobała, choć niestety nie zdołało zaspokoić oczekiwań.

 

Powodzenia w dalszym pisaniu :) .

Łukasz

Cześć ebrasie, odniosę się do podanej przez Ciebie struktury, bo w tym tkwi istota rzeczy.

 

Zawiązanie akcji – wiadomość od nieznajomego i propozycja spotkania

Na tym etapie byłem zainteresowany.

Pierwsza przeszkoda – konieczność przejechania pociągiem bez biletu

Nie wydzielałbym tego wydarzenia. Nie odczułem z jego tytułu żadnego napięcia, nie miałem żadnego poczucia jakiejkolwiek stawki. No bo jak niby z tego tytułu miałby się pogorszyć los tej dziewczynki? Złapanie to byłaby zaledwie nieduża niewygoda.

Pierwszy mini konflikt – starcie z „kanarami”

To było interesujące, bo pokazało jej siłę, tj. odkryło coś przed czytelnikiem.

Punkt środkowy, czyli (jak piszą mądrzejsi ode mnie teoretycy) odkrycie drugiego dna/prawdy o kluczowym elemencie (i odrzucenie go) – spotkanie z Aronem

To również, ale od tego momentu zaczyna się zjazd, ponieważ…

Cisza przed burzą – czas miajający do Gwiazdki, kiedy wszystko pozornie się stabilizuje

Rozmowa z Aronem była trochę przeciągnięta, więc kontynuowanie jej w “ciszę przed burzą” tylko podkreśla brak napięcia. W tym momencie naprawdę się nudziłem.

Drugi mini konflikt – spotkanie z kierowcą

Katastrofa – wynik kłótni z kierowcą i odkrycie, że Aron mówił jednak prawdę

Dla czytelnika to nie jest odkrycie. Czytelnik już wie, że jest to prawda. Niczego nowego się nie dowiedział. Konflikt z kierowcą więc nie ma żadnej stawki – potwierdza już wcześniej podane informacje.

Punkt kulminacyjny – drugie spotkanie z Aronem i wyjaśnienie całej prawdy; ten punkt ma wpływ na wynik finału; bohaterka dowiaduje się o istnieniu specjalnego hasła

Ta “prawda” to tylko dodatkowe informacje w stosunku do tego, co już wiemy. Nie jest to żaden zwrot, nie są one zaskakujące. Jako że dziewczynka nie jest emocjonalnie związana z rodzicami, to znowu, brakuje tu jakiejkolwiek stawki, podparcia dla tych dodatkowych informacji, które sprawiłoby, że “coś” one zmieniają.

Konfrontacja – spotkanie z rodzicami i uniknięcie „śmierci”

Wierz mi lub nie, ale to jest jedyne podbicie napięcia, jakie zarejestrowałem od pierwszej rozmowy z Aronem, jeżeli więc miałeś to wszystko rozplanowane, to nie wybrzmiało w moim odczuciu tak, jak powinno.

 

Czy rzeczywiście przegiąłem opisując niedole Niny? Chyba jednak nie. Opisałem bezdomną dziewczynę, która wylądowała na ulicy. Jako bezdomna walczy o swoje miejsce do spania z ludźmi, którzy chcą jej to uniemożliwić. Czy opis kryzysu bezdomności jest przegięciem? Mimo wszystko, nie sądzę.

To jest oczywiście kwestia proporcji, a ta siłą rzeczy jest mocno związana z gustem. Może ktoś inny doda tu swoje trzy grosze.

Skąd Aron wiedział, że Nina jest nibyczłowiekiem? Sam nim jest, a do tego siedzi całymi dniami w swoim mieszkaniu wypełnionym sprzętem komputerowym i coś tam robi. Skoro odkrył prawdę o sobie, to mógł na przykład dotrzeć do listy nibyludzi będących „w obiegu”. W krótkim opowiadaniu, pozostawienie niedopowiedzenia tego typu jest jak najbardziej na miejscu. Ponownie, to nie jest powieść, w której trzeba wszystko od początku do końca wyjaśnić, żeby czytelnik spędzający tydzień nad tekstem nie czuł się oszukany. Pozostawiając opowiadanie z pewnymi niedopowiedzeniami, zainteresowany czytelnik zastanowi się, czy będzie ciąg dalszy, a niezainteresowany za dziesięć minut zapomni co czytał. To w końcu literatura rozrywkowa.

Niedopowiedzenia są oczywiście dopuszczalne, ale niedopowiedzenie dot. najważniejszego zwrotu akcji w całym opowiadaniu sprawia wrażenie ex machiny.

Scena z rodzicami była niewiarygodna? Dlaczego? Co mieli zrobić rodzice? Do bogatych (jak wynika z opisów) ludzi, przyszła ich zabawka, której już nie chcą. Nie traktują jej jak człowieka, więc postanowili ją wyłączyć. Bohaterka natomiast wyciąga wnioski z błędu, który doprowadził ją do życia na ulicy (zabicie psa) i po prostu wychodzi, choć zdaję sobie sprawę, że przyzwoity bloodshed byłby ciekawszy. To jednak nie jest historia o zbuntowanym androidzie, tylko o maszynie, która czuje się człowiekiem.

Obie strony konfrontacji sprawiały wrażenie robotów. Najpierw traktują ją jak podmiot, rozmawiając z nią i odpowiadając na pytania, a następnie znikąd traktują jak przedmiot. Przypuszczam, że taki był zamysł – wprowadzenie nagłego zwrotu akcji, ale odbył się on kosztem wiarygodności postaci rodziców. Coś za coś. Schowanie się pod stołem skojarzyło mi się z kucającym NPCem z gry komputerowej, a nie realną osobą. Chyba byłoby lepiej, jakby po prostu uciekła, a jeszcze lepiej, gdyby pokazała, że jest gotowa oddać życie za swojego męża. To by dodało jej przynajmniej jeden dodatkowy wymiar. To są niektóre elementy, które myślę, że miały wpływ na uczucie nienaturalności podczas tej sceny.

 

Bez względu na moje narzekanie, gratuluję napisania tego opowiadania, bo wiem, jaki to wysiłek :) . Mam nadzieję, że moje wyjaśnienia okażą się pomocne.

Łukasz

Cześć ebrasie.

Przeczytałem. Początek był nawet interesujący. Podobała mi się narracja pierwszoosobowa i zastosowana stylistyka. Nie wszędzie było zgrabnie, ale nie będę się czepiał. Pod tym względem jestem tolerancyjny – skupiam się głównie na historii. Pewnie ktoś inny wpadnie i popoprawia. Niestety, mam wrażenie, że zasadnicze wady tekstu są na poziomie struktury i pomysłu. O ile do momentu spotkania z Aronem czytelnik jest zaintrygowany, to samo spotkanie zaczęło mi się już dłużyć. Od tamtego momentu czytałem po fragmentach i robiłem sobie co chwilę przerwy. Od chwili kiedy okazuje się, że bohaterka jest robotem, brakowało mi czegoś, co by mnie ciągnęło do przodu. Jest to w zasadzie najbardziej przełomowy moment w tekście, ale problemem jest to, że pojawia się on w pierwszej 1/3, a trzeba jeszcze jakoś przeciągnąć czytelnika przez pozostałe 2/3, no i miałem wrażenie, że ta podróż była niedostatecznie intrygująca, żeby utrzymać moją uwagę. Dalszy rozwój sytuacji sprawiał wrażenie mało kreatywnego. Czyli przez pierwszą 1/3 tekst wydaje się obiecujący, a potem zaczyna nurkować, im dalej, tym głębiej, ponieważ powoli, acz nieubłaganie, czytelnik wyzbywa się złudzeń, że wydarzy się coś zaskakującego.

Zwrócę jeszcze uwagę na kilka momentów, które bardzo mi zazgrzytały.

 

W pewnym momencie opisywania tych wszystkich niedoli bohaterki w pierwszej części miałem wrażenie, że trochę przegiąłeś. Tzn. zadawałem sobie pytanie: ciekawe co jeszcze gorszego mogło jej się przytrafić?

 

Skąd Aron wiedział, że bohaterka jest robotem? To chyba nie jest nigdzie wyjaśnione, a jest przecież kluczowym zwrotem akcji.

 

Scena z rodzicami była jakaś niewiarygodna. Poza tym, że sam koncept zakończenia był raczej mało zaskakujący, to w zasadzie nikt w tej, w zamiarze, emocjonalnej scenie nie był emocjonalnie zaangażowany. To było dziwne.

 

Wiesz, czemu od razu przeskoczyłem od początku do zakończenia? Bo niewiele zapamiętałem z tego, co się działo w środku, a to nie najlepiej świadczy (albo o mojej uwadze, albo o tym, co tam się działo ;) ).

 

Także widzę w tym tekście zdolność do napisania czegoś, co da się przeczytać tak, żeby oczy nie krwawiły, ale radziłbym Ci dobrze przemyśleć następną historię, którą chcesz opowiedzieć, pod kątem struktury. Pomyśl o zwrotach akcji, eskalacjach, napięciach i uspokojeniach, i narysuj je sobie w formie wznoszącej i opadającej linii, reprezentującej długość opowiadania, tak żeby tekst był strukturalnie zróżnicowany przez całą swoją długość. Wrzucam tu znany wykres “Pacing in Star Wars” jako inspirację:

 

 

To jest bardzo trudna część tworzenia, ale bardzo ważna.

Łukasz

Żeby była jasność mr.marasie to mój głos poparcia dostał właśnie za wartość merytoryczną swoich komentarzy, a nie za ozdobniki, których mogłoby być mniej, ale nie odejmują mi one znacznie wartości całości. Szkoda, że niektórzy z was dostrzegają tylko ozdobniki. Gdyby faktycznie nic za nimi nie stało, to też bym go skreślił, ale, jako osoba z boku, widzę, że mają ścisły związek ze wskazanymi fragmentami i dają mi do myślenia. Często pozwalają mi zrozumieć moje własne intuicje. Bez obawy: Nie wyciągam z nich wniosków na temat autorów. To są rzeczy, które łatwo mi odfiltrować.

Jeżeli ktoś daje mi przydatny prezent opakowany w gówno, to go umyję i użyję. Oczywiście pewnie łatwiej jest mi tak zrobić, jeżeli nie jestem bezpośrednim adresatem tego prezentu, tylko po kryjomu wyciągam go z kosza na śmieci wściekłego sąsiada, który nie może przeżyć, że ktoś śmiał mu go publicznie dać. Czas również zrobił swoje, pozwalając mi przyzwyczaić się do Osvalda – komfort, którego nie mieliście. Ale właśnie z perspektywy czasu i czytania tego wszystkiego z boku: moim zdaniem, ze względu na to, że widać w komentarzach Osvalda włożoną pracę intelektualną, z której można skorzystać, to z samego tego tytułu należy mu się większa tolerancja niż komuś, kto by rzucał gównem dla rzucania gównem. Znałem przynajmniej parę osób, które były znienawidzone za to, że były opryskliwe, aroganckie, niekomfortowo bezpośrednie i oskarżające, a jednocześnie diabelsko inteligentne. Nie zawsze miałem ochotę się z nimi bezpośrednio zadawać, ale zawsze lubiłem ich czytać i słuchać. Z tej perspektywy cieszę się, że Osvald tu jest i że mogę go czytać. Nie dlatego, że kogoś denerwuje, bo to jest niefortunny skutek uboczny, ale dlatego, że często wprowadza świeżą perspektywę. Oczywiście forma krytyki często przesłania treść, jego potencjał jest więc ograniczony przez niego samego. Przypuszczam, że jest sporo osób, które są w stanie z jego komentarzy wyciągnąć coś dla siebie, ale nie mam wątpliwości, że jest nawet więcej osób, które nie biorą Osvalda na poważnie, ze względu na formę jego krytyki. Gdyby jego styl pojawienia się na portalu był inny, to do tej pory Osvald mógłby stać się nawet autorytetem, a tak przypuszczam, że wciąż jest tylko kontrowersyjną ciekawostką, żeby nie powiedzieć dziwadłem, dla wielu użytkowników. Zgadzam się z PsychoFishem, że krytyka Osvalda powoli się zmienia na mniej odpychającą, nie ma więc sensu bez końca wypominać tego, co pisał na początku.

Wyjaśniam mój punkt widzenia, żeby uciąć tę dziwną spekulację na temat tego, że poparcie dla Osvalda musi wynikać z tego, że ktoś chce zrobić komuś na złość. Głos na Osvalda nie jest głosem za jego kanonizacją i głosem na złość komuś. Jego “antysystemowość” będzie w Loży tak samo przydatna, jak istnienie opozycji w parlamencie. Nie wnikam w motywy głosowania innych, ale nie widzę powodu, żeby zakładać, że są jakieś niegodziwe.

Poza tym Wesołych Świąt wszystkim i jak najmniejszej ilości nerwów :) .

Łukasz

Dzięki drakaino. Jakoś nie mogłem w tamtej chwili znaleźć lepszego określenia, a angielski jest prawie moim pierwszym językiem, więc mogło mieć to coś wspólnego ;) .

Łukasz

Przez establishment miałem na myśli po prostu jakiś panujący konsensus, a nie spisek, w którym się bierze świadomie udział. Nominacje są owocem jakiegoś konsensusu. Wyróżnieni również. Ogólnie to nie wiem, czy zwróciliście na to uwagę, ale komentarze Osvalda byłyby o wiele bardziej jadowite, gdyby nie krytykował każdego tekstu z podobną ostrością. Gdyby chwalił większość tekstów, a raz na jakiś czas pisał tak jak obecnie, to kontekst takiego komentarza byłby znacznie gorszy. Byłoby się bardziej wyróżnionym, że nasz tekst został obsmarowany. A takie właśnie jadowite komentarze już zdarzało mi się tu czytać. Jednak, jako że jego komentarze już od przynajmniej paru miesięcy są memem, a on sam pisze na początku, że jest wylewającym szlam trollem i komentuje tych, którzy wiedzą, czego się spodziewać, to nie rozumiem, jak wciąż można je brać tak bardzo do siebie.

Łukasz

 @drakaina

Sytuacja, w której ktoś przychodzi dokładnie jako anon, który bardzo strzeże swojej anonimowości, a następnie tworzy wokół siebie legendę niezłomnego i wyklętego antyestablishmentowego rycerza, to zupełnie inna sprawa, bo on wciąż pozostaje anonimowy, a my nie. To jest single blind, czyli najgorsza możliwa sytuacja, bo jednej stronie umożliwia całkowicie bezkarne walenie w drugą, a drugiej nie daje narzędzi do równoważnej odpowiedzi.

A co by Ci dała informacja o tym, kim on jest, poza możliwością znalezienia jakichś ad personam? Po co w ogóle analizować to w optyce jakiegoś pojedynku?

Łukasz

@Geki

Czego nie zrozumiałeś? Nie chciałbym, żeby każdy wyrażał się jak Osvald, nawet chciałbym, żeby czasami spuścił z tonu, ale bez względu na to, jego wkład w Portal uważam za pozytywny. Jedno drugiego nie wyklucza.

 

Nie podkreślałem tego, bo jest to już wystarczająco przegadane w tym wątku, ale jeżeli chcecie po prostu, żebym napisał, że Osvald mógłby coś w swoim zachowaniu poprawić, to się zgadzam. Czy bym go za dotychczasowe zachowanie banował? Zdecydowanie nie. Czy jesteście przewrażliwieni na punkcie niektórych sformułowań pod własnymi tekstami? Zdecydowanie tak. O Osvaldzie pisaliście już dużo i wiem, że wolelibyście się na tym skupiać, ale przyszedłem tu wnieść coś nowego.

Łukasz

Nowa Fantastyka