Fajnie i szybko się czytało,
motyw jak z filmu 21 gramów + motyw obserwacji własnego pogrzebu.
Zupełnie nie zrozumiałem tego vacatio legis na końcu.
– A to na pewno córka? Może jakaś podstawiona? – zastanawiał się na głos mężczyzna z lekkimi tikami na twarzy. I takie rzeczy się zdarzały.
Tiki się zdarzały? :)
Po co im pięćdziesiąt egzemplarzy księgi i dlaczego odręczna dedykacja jest droga? Jest jeszcze wiele starszych osób które umieją pisac :)
Co to za cyrki urządzasz?! Ile ci zapłacili, co?!
– Nie wstyd ci? Tak cię matka z ojcem wychowali?!
– Chcesz mnie zabić, tak?!
– Wypierdalaj stąd! Niech ją ktoś stąd zabierze!
IMVHO za dużo wykrzyknikow i pytajników.
I najważniejsze – jaka jest motywacja bohatera? Bycie “bohaterem” i ratowanie ludzi? A co z żoną i córką, nic dla niego nie znaczą? Przez chwilę mysłałem że to taki układ z policją żeby odpokutować machlojki, może nawet kara taka – toi byłby fajny motyw :)
Zgadzam się z przedmówcami, że dialogi fajne, jak w kolejce w przychodni :)