Profil użytkownika


komentarze: 23, w dziale opowiadań: 22, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

@regulatorzy

Tym bardziej doceniam, że znalazłaś ich aż tyle, i to w tekście, który nie bardzo ci przypadł do gustu. Mam nadzieję, że następny okaże się ciekawszy.

 

@NoWhereMan

Dziękuję za bardzo sensowne podsumowanie. Ten tekst powstał jakiś czas temu, bodaj rok przed tym, co tu ostatnio wrzucałam, Czułam, że jest jakiś letni, ale w sumie nie byłam w stanie stwierdzić, dlaczego. Tobie się udało. 

Żal mi go było wywalać, bo sam pomysł też mi się podobał. Ale teraz widzę, gdzie ma dziury.

@ regulatorzy

Przykro mi, że się nie podobało, ale bardzo dziękuję za wyłapanie wszystkich błędów. 

Wicked G, bardzo dziękuję za komentarze.

Bardzo dziękuję nie tylko za odnalezienie błędów, ale i umożliwienie zrozumienia, dlaczego wybierane przez mnie wersje były błędne. Mój własny język czasem okazuje się bardziej obcy, niż można by przypuszczać.

Jeszcze raz dziękuję :) Nie ma innych opowiadań w tym uniwersum, bo moim wyzwaniem dla samej siebie jest pisać możliwie różnorodnie, i pod względem gatunku i tematyki. Staram się, żeby żadne opowiadanie nie było podobne do poprzedniego. Choć bardzo mnie ciągnie, żeby za niektóre historie zabrać się bardziej szczegółowo.

Coś mi się kojarzy, że rzeczywiście, ale bardzo dawno to czytałam. Więc kto wie, może to stamtąd :)

Oglądałam kiedyś film s-f. Nie wiem, o czym był, jaki miał tytuł, itp – włączyłam telewizor, bo nie mogłam spać, obejrzałam fragment i odpłynęłam. Tam właśnie byli ludzie, którzy mieli wszczepione kryształy, a jeden z bohaterów miał czarny i nikt go nie lubił. Pomysł z żywymi kryształami wziął się stamtąd, ale tam kryształy odpowiadały chyba za zgodność seksualną, bo pomagały w doborze partnerów. Więc jeśli nie mogłeś spać i natrafiłeś nocą na jakiś dziwaczny film, to znasz pomysł stamtąd :)

thar­go­ne

Też mi się tak wydaje, że to raczej wstęp do książki, ale mam nadzieję, że samodzielnie też się da przeczytać. Samo śledztwo też jest bardziej pogmatwane – tzn. okaże się takie w rozwiniętej wersji.

Dziękuję za opinię. 

@ Finkla

Dziękuję za komentarz.

Sprawa z Bereniką jest ciut bardziej skomplikowana, ale żeby to wyjaśnić, trzeba by było pociągnąć tę historię dalej (co i tak planuję zrobić). Sitarski wykorzystał materiał, jaki pozostał po eksperymentach z Martą. Zniszczyła dokumentację, ale nie zdawała sobie sprawy, że Weber miał próbki jej tkanek. Sitarski je wykorzystał, ale choć pomogły, okazały się niewystarczające, by umożliwić pełną podatność. Wtedy Berenika wpadła na pomysł z ciążą. 

 

@ Staruch

Po pierwsze, gratulacje. Nie znam zbyt wielu stodwulatków, którzy zachowali tak żywy umysł :) Dziękuję, że w swoim sędziwym wielu nadal chce ci się czytać i komentować.

Błędy poprawiłam, z jednym zastrzeżeniem: Nie można, oczywiście, być ciut w ciąży, ale można chodzić z większym lub mniejszym brzuchem. Berenika na nagraniu wyglądała jak wieloryb wyrzucony na brzeg. To miała na myśli bohaterka.

Zgadam się, że zakończenie wymaga rozwinięcia, ale niestety, ograniczała mnie ilość znaków, bo to opko konkursowe. Jenak i tak planuję to opowiadanie “rozpisać” dalej.

Babole poprawiłam, i przepraszam, że się w ogóle pojawiły. Zawsze mi się wydaje, że wyłapałam wszystkie przed publikacją i zawsze ktoś mi jakieś znajdzie. Arrrrgh! 

Co do samego opka – kurczę, rosło po prostu. Z początku to miała być prosta historia, ale w trakcie pisania objawiła mi się fabuła znacznie bardziej skomplikowana i pokręcona, niż to, co widać w treści. A licznik znaków pokazywał nieubłaganie, że czas kończyć.

Dziękuję za komentarz!

Masz rację. Ja w ogóle chyba kiepsko radzę sobie z opowiadaniami, jeśli zaczynam jakąś historię, to puchnie w mojej głowie do wielkich rozmiarów. Dlatego tak się to wszystko tak dziwnie urywa – historia tej dziewczyny to dopiero początek, dalsze śledztwo zaprowadzi Martę w bardzo odległe zakątki, a samo zespolenie i kryształy to też wielka tajemnica, którą ledwo nadgryzłam w tej historii. 

Dziękuję za komentarz.

Logika rządzi :) 

Inspiracją do tego tekstu były przygody paragrafowe. Przeglądałam jakieś na stronie i naszło mnie, jakie są nudne. Czy nie byłoby ciekawiej, gdyby jeden z paragrafów zaczynał się od słów: Twój najlepszy przyjaciel właśnie wbił ci miecz w plecy. Czy 

1. Szukasz zemsty, zamieniając się w nieludzką abominację – idź do paragrafu 34

2. Rozpamiętujesz przeszłość i płaczesz za mamusią – idź do paragrafu 87

2. Leżysz i krwawisz – dziękujemy z udział w przygodzie i życzymy powodzenia w Zaświatach!

Dlatego też ta druga osoba, ale uprzedzałam uczciwie tagiem, że to eksperyment :)

Dzięki za miłe słowa. Nie podobała mu się monotonia pracy nekromanty, nic nie miał przeciwko magii jako takiej. Wyzwanie i przygoda pomogły mu docenić talent, pogodzić się z nim i go rozwinąć.

Masz rację, słabo to zaznaczone w tekście.

 

Nowa Fantastyka