Profil użytkownika


komentarze: 12, w dziale opowiadań: 0, opowiadania: 0

Ostatnie sto komentarzy

Blackburn napisałeś, że mój artykuł jest jednostronny, że widzę tylko same zagrożenia ze strony AI, ale to nie prawda. Mógłbym powiedzieć wiele na temat pożytecznej strony AI, mógłbym nawet napisać powieść o tym.

Piszę tu o ciemnej stronie AI, dlatego że widzę co się dzieje w świecie naukowym, widzę życie dokoła nas, a to wszystko nie napawa optymizmem.

Dobrze jest więc pomyśleć o tym wszystkim co by nas czekało, gdyby wszystko poszło źle.

Wprawdzie wszystko się kręci, wszystko gra jak dotychczas, ale jak długo jeszcze? A wystarczy przecież jeden błąd, jakiś pechowy zbieg okoliczności. Tak niestety jest.

Wierzę, że na świecie większość ludzi jest odpowiedzialna, ale…

No dobrze, już nie będę psuł wam humoru i dobrej zabawy, bo wiem, że ludzie tu są, żeby oderwać się od szarej codzienności, a tu przychodzi taki facet jak ja i truje.

Z tym masz częściowo rację Blackburn, że moje obawy wzięły się także z filmów katastroficznych, już nawet nie chce mi się ich oglądać.

Młody wiek, science-fiction mają swoje prawa, nie chcę psuć tej zabawy, może rzeczywiście powinienem pisać gdzie indziej, a nie tu, ale jestem od dawna związany emocjonalnie z Fantastyką, więc pozwólcie, że od czasu do czasu coś tu naskrobię…  Pozdrawiam wszystkich miłośników science-fiction.

Bóg pasożyt – może być i tak. Jeśli się czyta Stary Testament to widać tam okrucieństwo Boga aż nazbyt dobrze.

Czy Bóg naprawdę istnieje? – oto jest pytanie. Nie będę sobie nad tym łamał głowy, bo nie tacy jak ja się nad tym zastanawiali.

Można natomiast powiedzieć, że idea Boga była przez długi czas pożyteczna, potrzebna ludziom dla utrzymania psychicznej równowagi w naszym pięknym świecie.

Z powodu Boga ludzie zabijali się i byli paleni na stosie. O co tak naprawdę wtedy szło – wydaje mi się, że ludzie, którzy zabijali w imię Boga i to często tego samego co przeciwnika walczyli o zachowanie właśnie równowagi psychicznej, swojego być albo nie być wśród innych plemion, innych narodów, bo inaczej to wszystko by nie miało sensu. Nie może istnieć logicznie ten sam Bóg dla dwóch przeciwnych plemion, którzy jednocześnie walczą o względy tego samego Boga. To sprzeczność logiczna.

Moim zdaniem ludzie od samego początku nosili głęboko w sobie ideę Boga, ideę, nie co innego. A po co ją nosili, bo inaczej ich los byłby przesądzony.

Myślę, że w ludziach jest jakiś boski pierwiastek, który daje znać o sobie od czasu do czasu.

Nasza przestrzeń jest psychologiczna, ma pierwiastek boski, duchowy, a my ludzie jesteśmy tylko najlepszym jej uosobieniem. Jezus mawiał “Bogami jesteście” oraz “Uzdrowiła cię twoja wiara”

Ludzie po prostu próbują zapanować nad czymś co jest ich immanentną częścią, próbują się nauczyć nad tym panować i nieraz im się to udaje, a nieraz nie tak jak dziecku, który uczy się nowych umiejętności, które w nim już są od dawna. Trzeba tylko je okiełznać.

Być może więc sami jesteśmy bogami, którzy jeszcze nie opanowali swoich umiejętności, nie zrozumieli swego przeznaczenia.

Prosiaczek napisałeś to co ja sam bym napisał, gdybym miał więcej odwagi, bo z ludźmi może być tak, że żeby zlikwidować ból trzeba by uśmiercić człowieka. Przykra to jest konstatacja, ale być może homo sapiens nie potrafi żyć bez bólu, bo przecież nasz świat niejako wyrósł na bólu, bo czym jest walka o byt, ewolucja? Gdyby nie ból rozwijanie się, ewolucja mogłyby się zatrzymać w miejscu.

Możemy się jedynie pocieszać, że jednak homo sapiens chyba idzie w stronę zmniejszania roli bólu w swoim życiu i że najgorsze już mamy za sobą. Wierzmy w to, że tak rzeczywiście jest, że to nie złudzenie.

Cierpienie i ekstaza. Tutaj nie chodzi już raczej o ciało, fizjologię, ale wchodzimy w sferę ducha, psychiki. Dla tych uczuć ból fizyczny jest chyba tylko podłożem, chyba że chodzi o coś co nie pochodzi z ciała, ale powstaje jedynie w psychice, cierpienia egzystencjalne na przykład. Do tych odczuć android musiałby mieć ludzką psychikę, a to już trudny problem.

Najpierw byśmy się musieli dowiedzieć czym jest świadomość i uczucia w niej powstające. Czy wystarczy tylko materialny mózg jako jedyne podłoże tych odczuć, czy też coś innego.

Lem kiedyś napisał, że ludzki mózg jest odbiornikiem lecz nie wiadomo co właściwie odbiera.

Dlaczego boli? Chodzi o to, czy udałoby się nam stworzyć sygnał, sztuczne uczucie takie samo jak ból ludzki? Pewnie nie byłoby to takie łatwe, bo my chyba nie wiemy wszystkiego o tym doznaniu, a zwłaszcza o jego następstwach w sferze innej niż fizjologia, bo myślę, że ból oddziałuje w jakiś sposób, pośrednio na sferę duchową człowieka, a także intelekt.

Jeśli weźmiemy to wszystko pod uwagę to na pewno bardzo trudno by było skopiować to wszystko do androida.

Jeśli nie budowalibyśmy jednak mózgu od podstaw tylko za pomocą inżynierii genetycznej byśmy go wyhodowali z tkanki ludzkiej to byśmy otrzymali androida z mózgiem takim samym jak mają ludzie i wtedy uczucie bólu pewnie by było podobne do ludzkiego, ale pozostaje jeszcze kwestia ciała androida, czy w sztucznym jakimś ciele byśmy otrzymali takie samo uczucie jak w ciele ludzkim? Trudno powiedzieć.

Tak to racja, ale my jako konstruktorzy androidów zapewne byśmy mieli ostatnie słowo co androidowi dać. Przyjemność byśmy mogli mu zostawić, a ból zastąpić informacją o bólu, bo dlaczego my chcemy budować roboty, cyborgi, androidy?

Myślę, że nie tylko po to,  żeby nas zastąpiły w pracy. Wydaje mi się, że ludzie chcą budować człekokształtne istoty lepsze od ludzi, bo wiedzą, że człowiek jest niedoskonały. Chcemy zbudować istotę doskonałą, a ból jest jakby prymitywniejszą formą zmagania się z przypadłościami, które nas spotykają.

Android mógłby mieć takie zabezpieczenia jak choćby nowoczesny samochód, który nie ruszy z miejsca póki drzwi są otwarte, ltp.

Czy ból można “ulepszyć”? To inna forma pytania, czy ból sztuczny jest taki sam jak prawdziwy?

Natura wyposażyła nas w odczuwanie bólu, ewolucja, w celu ratowania naszego życia, bo gdybyśmy nie odczuwali żadnych bóli nie wiedzielibyśmy, że w danej chwili jest z nami coś nie tak, moglibyśmy nawet umrzeć nie zdając sobie z tego sprawy.

Jednak wydaje mi się, że ból można zastąpić “informacją o bólu” i wtedy nowy ból byłby inny.

Informacja bólowa jest przykra dla nas, żebyśmy jak najszybciej zajęli się swoim zranionym ciałem, bo w innym przypadku na przykład ludzie leniwi zwlekaliby z “naprawieniem rany”, albo by zapomnieli o szkodzie w naszym ciele. Natomiast kiedy boli, pędzimy szybko do lekarza, by nas uzdrowił.

Może więc można “ulepszyć w jakiś sposób” bolesną informację o bólu u androidów podając tylko samą informację, że coś boli, tzn. coś jest z nami nie tak.

Taki android musiałby chyba być bardzo odpowiedzialny za swój ból, bo inaczej androidy chyba szybko by się psuły.

Dziwnie się czuję czytając ten artykuł i komentarze do niego, bo zewsząd się słyszy, że w Polsce czytelnictwo leży, a tu proszę ludzie nie tylko czytają, ale jeszcze sami się organizują w społeczność, która kręci się wokół opowiadań i sami nawołują się do czytania jeszcze nie przeczytanych opowiadań, ale z innych komentarzy dowiaduję się, że nie jest tak zielono z tym czytaniem.

Dobrze jest wiedzieć, że są w Polsce ludzie z pasją. Życzyłbym sobie i innym, żeby ta społeczność się rozrosła do większych rozmiarów.

Wygląda na garść banałów, bo widocznie ze wszystkim się zgadzasz co tu jest napisane.  Martwi mnie owczy pęd jaki jest w Polsce, żeby wszystko było takie ładne i błyszczące, czyli za blichtrem i szmirą. Widać to teraz na każdym kroku i nawet ludzie zacni i mądrzy ulegają tej modzie. Trudno jest z tym walczyć, bo każdy chce czuć się pięknie i młodo. Można to zrozumieć, ale teraz jest niemal wyłącznie tania szmira wszędzie. Nie mogę sobie znaleźć miejsca w takim świecie.

Ciekawy artykuł. Szkoda, że młodzież już dzisiaj nie czyta Lema. Nie wiedzą co tracą. Powieści Lema, choć tak nieamerykańskie z ducha zdobyły jednak rzesze czytelników na całym świecie. Lem kiedyś napisał, że jakby się amerykańska powieść s-f nie zaczynała to zawsze się kończy mordobiciem i miał rację. Szkoda, że “nietypowe” powieści s-f tak trudno się przebijają do czytelników, bo wydaje mi się, że teraz ten amerykański styl jeszcze bardziej bierze górę, przynajmniej w telewizji.

Nowa Fantastyka