komentarze: 24, w dziale opowiadań: 19, opowiadania: 11
komentarze: 24, w dziale opowiadań: 19, opowiadania: 11
super! świetna sprawa z takim konkursem :)
Nie podobała mi się tylko sztuczność niektórych wypowiedzi.
*crap, przydałaby się edycja komentarzy*
Też lubię budowanie tekstu za pomocą samych dialogów! Świetna zabawa, prawda?
Podobało mi się opowiadanie, to takie schlebianie własnym możliwościom. Jesteśmy wszechwładni, my obdarzeni myślą i słowami.
Super koncepcja.
Przed napisaniem czegokolwiek, powinnam najpierw przeczytać Twój tekst... Jednak... Kurczę, komentarze bardziej mnie wciągnęły niż pierwszy akapit opowiadania. Ale jeszcze tu wrócę!
Świetne, bardzo mi się podobało i przyjemnie czytało. Zastanawiam się tylko, gdzie Milena zlokalizowała gniazdko w Staruszku, żeby podłączyć drukarkę... a nie, chwila. Nie chcę wiedzieć!
Serdecznie dziękuję za przesyłkę! Idealnie trafianie, jeśli chodzi o mój gust. Ta książka to top5 moich ulubionych :}
A dyplomik ślicznie prezentuje się na samym środku tablicy korkowej, cieszę się bardzo!
oh, dziękuję bardzo! taka miła niespodzianka na udany wieczór ;d
gratuluję pozostałym!
Oj taaak, uwielbiam "Ptaśka". Ale to profanacja, porównywać moje to-to do Wiliama Whartona ;d
Byłabym wdzięczna, gdybyś zechciała mi pokazywać wszystkie te "wpadki językowe". Zawsze się czegoś człowiek nauczy, wyeliminuje błędy i poprawi nastrój czytelników. Same plusy :)
okej, sprawdziłam sobie w słowniku i dowiedziałam się wstrząsającej prawdy, iż słowo "owy" nie powinno nigdy wymsknąć się spod moich palców. ale nawet nie miałam pojęcia!
dzięki za spostrzeżenie :}
nie rozumiem. serio.
tam jest napisane "czekał owy przyjaciel", ze spacją.
o so cho? ;d
Hm, bo ja wiem, może są jeszcze jakieś kije z tworzywa sztucznego czy innej materii...? No dobra, słuszna uwaga, dzięki za zwrócenie uwagi :)
Szkoda tylko, że już dawno po czasie edycji.
Angole używają apostrofu, a nie te-te od cudzysłowu.
*jeny, dziwnie się odmienia "cudzysłów"*
Loty nad kukułczym gniazdem to mój ulubiony rodzaj lotów.
Dlatego będę podejmować ten temat jeszcze nie raz i nie dwa. Może w końcu się uda.
Dzięki za słowa krytyki :}
Tak, Neok. Więcej czadu! Chcemy więcej czadu! ;)
Okej, byłam bardzo przyjemnie zaskoczona, kiedy po przeczytaniu trzech pierwszych akapitów, sprawdziłam i okazało się, że jesteś mężczyzną. Nie, nie, nie twierdzę, że mężczyźni nie zauważają drobnych detali i są gruboskórni, chcę powiedzieć, że ładnie się wpasowałeś w kobiece postrzeganie świata.
Druga sprawa, między ciągnące się jak flaki z olejem twory słowne przybierające kształt zdań opisowych, przeplatałeś prawdziwe perełki. Ciekawy dobór wyrazów, interesująco zapisane, naprawdę super. Szkoda tylko, że obok musiały być te flaki... (przede wszystkim dialogi. wypowiedzi Gargulca... olaboga!)
A poza tym, to nawet mi się podobało. Pozdrawiam :}
Fasoletti, wydaje mi się, że to była edycja autorska.
Tak już mam, że lubię balansować na granicy fantasy.
*brzmi epicko*
Mam nadzieję, że jednak tekścik kwalifikuje się do gatunku i będzie dobry na konkurs :)
Sympatyczne. I mi też zrobiło się żal tego organicznego smoka z rybią ością na grzbiecie.
A tak przy okazji, bardzo przyjemnie czyta się Twoje wypociny. Chętnie dorwałabym się do jeszcze innych literek, które wyszły spod Twoich palców...
Hm, to chyba nie brzmi tak, jak powinno, ale wiemy o co chodzi ;d
Świetne, bardzo mi się podobała ta zabawa konwencją!
Oh, Salmonella, to takie wdzięczne imię.
hahah, no nie wiem, mnie to rozbawiło. ZŁO!
o, przydatne bardzo. dziękuję :}
Dziękuję bardzo za ocenę i tak rzeczowe komentarze, to się ceni.
Kurcze, szkoda, że minął mój czas na edycję. Faktycznie jest kilka powtórzeń i parę błędów z dialogami. Zawsze mam problem z ich technicznym zapisem... Może dlatego, że nie do końca wiem, jak to powinno fachowo wyglądać ;p
Niemniej, dzięki wielkie.
Świetne, świetne! Podczas czytania widziałam wiejskich chłopaczków, którym brakowało trochę mleczaków i może piątej klepki, a zaraz za nimi piekło, do którego sami weszli. Parę razy rzeczywiście parsknęłam śmiechem i parę razy zmarszczyłam brwi przygryzając sznurki od bluzy z kapturem, co świadczy o tym, że opowiadanie, przynajmniej dla mnie, jest... oddziałowujące. A to zawsze mi się podoba!