Profil użytkownika


komentarze: 139, w dziale opowiadań: 106, opowiadania: 56

Ostatnie sto komentarzy

Potocznie dopuszczalne nawet przez dinozaury gramatyki, czyli nie jest błędem. Mamy 21 wiek.

@Knight Martius karny: 2. zdyscyplinowany, posłuszny http://sjp.pl/karny "Z każdą następną nabierałem przekonania, że opisywany w nich świat nie był jedynie kreacją pisarza, a istniał kiedyś naprawdę." --> W miejscu "a" powinno się wstawić "ale", "lecz" lub "tylko". Nie zgadzam się. "A" rozpoczyna zdanie przeciwstawne, to nie jest absolutnie żaden błąd. Jak już udoskonalasz czyjś warsztat, to uważaj, żeby nie na gorsze.

Roger, język jest tworem żywym i muszę cię zmartwić, ale język  blogów, esemesów jest już jego częścią. Tylko smutne dinozaury nie są w stanie się z tym faktem pogodzić, bo tkwią w praczasach ery nowoczesnej, w których język był systemem skończonym i zamkniętym, podobnie jak wszystkie słowniki.

W potocznym słowniku określenie "sparowani" oznacza "połączeni w parę". Nie sądziłam, że może to nie być wiedza powszechna.

Roger, a słyszałeś kiedykolwiek o słowotwórstwie? O np. takim Leśmianie?  Bo wiesz, autor ma prawo nadać wyrazom nowe znaczenia lub użyć kolokwialnych zwrotów. Tak tylko informuję, na wszelki wypadek.

Ja myślałam, że to ja jestem wredna i się czepiam. Ręce i nogi mi opadły.

Beznamiętny sposób narracji? No coś ty. Jest żywy, naturalny

Jedna z najlepszych rzeczy, jakie tu czytałam, jeśli nie najlepsza. Oczywiście znacznie lepsza od opowieści o kondensatorach w rękach templariuszy  (tu Sevinch po odzyskaniu hasła do starego konta). Pozdrawiam.

Roger, nie masz poczucia humoru. Te landrynki to był żart (tłum. czyteln.) Styl jest lekki, przyjemnie się czyta.

Przeczyta, ale to jest kwestia pewnego życiowego oblatania, doświadczenia, warsztatu. Nic się nie da zrobić. Nikt nie uczy się pisać w rok ani dwa lata, wątpię czy w pięć.

Thrain, zależy od tego, czy: -ktoś ci w ogóle wyda książkę; jak wyda, to albo nic nie dostaniesz, albo dostaniesz na wstępie jakieś 3000 zaliczki, a potem ewentualnie procent od sprzedaży, która zależy od tego, czy: -ktoś ci wypromuje książkę. Czy zapłaci za półkę w Empiku a to bardzo droga zabawa. Sodówka ci nie uderzy, bo nie ma od czego. Nie zekranizują ci fantastyki, bo to droga impreza. Staranie nie wystarczy, trzeba mieć olbrzmi talent albo masę szczęścia lub znajomości. Póki co nie umiesz pisać, więc staraj się czytać, posłuchaj mądrej cioci.  

Pomysł był, napisane ładnym stylem, ale wszystko jakoś za szybko poszło. Jakby opowiadanie było rozbudowane, pewnie byłoby lepsze.

nie można być "dziką kartą", dziką kartę można dostać, chodziło Ci o "czarnego konia". Nie wyjaśniasz, dlaczego Mesjasz jest nagle na terenie XIX w. USA. Ani dlaczego Ringo znajduje się potem w Piśmie Świętym, które powstało w starożtności. Jeśli chciałeś opisać świat,w którym Mesjasz schodzi na Ziemię później, wypadałoby to jakoś opisać.

Drogi Thrainie, jak sam piszesz, zaniedbujesz naukę kosztem pisania, więc oznacza to prawdopodobnie, że chodzisz wciąż do szkoły. Jeśli tak jest, to pamiętaj, że jesteś w wieku, który nie jest do pisania.To jest wiek do czytania. To, że teraz nie spotykasz się z pozytywnymi ocenami, nie znaczy, że nigdy nie będziesz. Ale na to masz czas. 10, 15, 20 lat. Pisać możesz sobie oczywiście, ale nie podchodź do tego nazbyt serio.

Wygląda na to, a nie "mi wygląda na to".  Na początku idzie "mnie". Tutaj w ogóle nie pasuje. Ale serio, jak coś może być podobne do czegoś, co nie wiesz, jak wygląda? Ludzie tak nie robią, ludzie tak nie postępują, ludzie są inni. Istnieje kilkanaście sposobów, którymi można opisać to lepiej niż kolokwializmem. Wątek miłosny jest naiwny, bo dialogi są naiwne. On jej daje kosza, zanim ona coś zaproponuje, potem on daje jej szansę, czułam się zażenowana, czytając to.

Ściana tekstu o polowaniu na jelenia. Piszesz stylistycznie w porządku, ale ten tekst jest nudny.

noszący drewniane maski o prostym wyglądzie. Trochę to niezgrabne. Lepiej "prostym kształcie" straszny, upiorny wygląd. straszny=upiorny, to zbędne powtórzenie. Towarzyszył jej dziwny stwór, podobny do długiego, czterookiego węża. Ale my nie znamy żadnego długiego czterookiego węża, do którego można porównać tego stwora. Więc "o  wyglądze" byłoby lepiej. Żeby udowodnić samemu sobie swoją męskość przez zabicie kupca, który nigdy w życiu nie miał w ręku broni. Pokraczne zdanie. Ludzie tak nie mają, gdy zabijają się wzajemnie, nie obchodzi ich, że są jednym gatunkiem, rasą. "ludzie tak nie mają" to kolokwializm, nie pasuje to stylistyki. "Ludzie tak nie czują" byłoby lepiej. Mi wygląda na to, że nie wie nic więcej. Od "mi" nie zaczyna się zdania. "Mnie".

– Nie mógłbyś – odparła radośnie – W końcu, gdybyś był takim łotrem, to nie… nie zainteresowałabym się tobą. To znaczy – dodała, lekko rumiana Rumiane to może być jabłko. Rumiana dziewczyna to permanentna cecha cery. Chodziło ci o "zarumieniona". Błędów jest więcej. Powinieneś popracować nad językiem. Może za wcześnie, żeby brać się za pisanie. Wątek miłosny był bardzo naiwnie stworzony, a dialogi sztuczne, trochę dziecinne.

Jest mnóstwo błędów. Wszystkich nie kopiowałam, bo mi się nie chciało.

dano imię Akoi Eionios i mianowano przywódcą duchowym i despotycznym władcą. To czy władca jest despotyczny wynika z charakteru, a nie z mianowania. w miejscu małej świątyńki zbudowano ogromne i bogato zdobione sanktuarium, które było ukazaniem głębokiej wiary i oddania wobec stosunkowo młodego bóstwa. Świątynka, nie świątyńka. Sanktuarium nie może być "ukazaniem głębokiej wiary", najwyżej dowodem. Z podbitych krain powstawało nowe wielkie państwo, które mędrcy tamtych czasów, z Akoiem na czele, mianowali Ludem Epelechsike. Nie można państwa mianować ludem. Nazwać można. Mianować oznacza nadać tytuł. – Mój pan daje ci ostatnią szansę i wybór, wycofajcie się i złóżcie daninę prawowitemu władcy tych ziem, a uratujecie życie. Uratują życie "komu"? Jak uratujecie, to musi po tym coś iść. Lepiej Zachowacie życie. Fragmentów nie lubię, nie da się powiedzieć, czy mają sens. Ten jest bardzo wtórny. Nic nowego, słabo napisane.

No i tak właśnie można pomóc coś zauważyć i docenić autora na forum;) Wracając do opowiadania s3piórki, trochę kojarzy mi się z "Drobnoustrojami" z ostatniego numeru. Tylko jest wnim o jakieś 70% więcej fantastyki.:)

No tak, za późno.  Nie powinno być nigdy za późno.

Niefragmentów też nie nagradza. Przykładem świetne opowiadanie Bimbermamy, które przeszło bez echa, a było dosko.

Nie można podróżować z prędkością światła, więc nigdy nie znajdziemy sposobu na podróże z taką prędkością. No wiesz, nie wiemy co będzie za 100 000 lat. Trochę zbyt kategoryczne stwierdzenie jak na ocenę opowiadania s-f.

Brandonowi znów zajęło chwilę zwalczenie szoku. Nie podoba mi się to zdanie. Brzmi jak z reklamy tabletek uspokajających. Generalnie mało ciekawe, jedna scenka to za mało, żeby wyciągać jakieś wnioski. Spróbuj napisać jakąś całość, nawet krótką.

Całkiem fajne, wcale mi nie przeszkadza, że to takie pocztówki surrealistyczne. W sumie trudno oczekiwać, że ludzie będą wrzucać pełne opowiadania na publiczne forum.

Bender, od porównania niepełnosprawnych do zgniłego jaja nie istniejesz dla mnie. Rozmawiaj sobie z kmś na swoim poziomie.

Bender, to co napisałeś jest idiotyczne, szczególnie w kontekście niepełnosprawności. Ale z tym problemem musisz żyć ty sam i twoi bliscy;)

Ja  tylko sugeruję, że istnieją pewne tematy, które można  potraktować mądrze albo głupio. I jednym z takich tematów jest kwestia niepełnosprawnych. Można sobie powiedzieć, że się tworzy fikcję literacką i wszystko wolno, bo wolno. Zależy na jaki target się liczy. Czy osób, które nie zwrócą uwagi albo pomyślą, że getto dla niepełnosprawnych to fajne rowiązanie, czy takich, które zwrócą uwagę, że coś im zgrzyta. Ja na przykład nie jestem targetem piszących nieuważnie o rzeczach ważnych i nierozwiązanych obecnie, ale przecież nie muszę być targetem.

Czytelnik nie wie, że to miało być niesmaczne, to u Ciebie nie wynika z niczego, po prostu opis świata. Powstaje kwiatek, który z inteligentnego opowiadania robi dobre, ale niemądre opowiadanie i czytelnik może  pomyśleć "no tak, napisała tak, jakby nie miała nikogo niepełnosprawnego w rodzinie, jak bohater. Zakręcona, słitaśna nastolatka." Diabeł tkwi w szczegółach. Kwestii społecznych i sposobu ich przedstawiania w sf będę się czepiać.

A mnie się podobało. Kurczak też by powiedział że korzystanie z KFC jest obrzydliwe. Całkiem wegetariańsko Ci wyszło;)

Trochę za ckliwe i za proste, na pomyśle się skończyło. Wykonanie takie se.

Jest historia, jest napięcie, fajnie piszesz. Nie podobały mi się dwa realne fragmenty: pierwszy, gdy generał wyklinał od pedałów trzecią płeć, bo sądzę, że odległa przyszłość/inny świat będzie miał inne problemy niż nietolerancja genderowa. Druga rzecz to ot tak rzucony pomysł, żeby niepełnosprawnych upchnąć w jednej dzielnicy. Im tam wygodnie, my nie musimy na nich patrzeć, stykać się z nimi, oni nie widują "normalnych"/bohatera.  Jakby przeczytał to ktoś niepełnosprawny to mógłby odczuć przynajmniej niesmak, jeśli nie byłoby mu/jej przykro. Według znanej nam wiedzy psychologicznej integracja niepełnosprawnych ze sprawnymi działa na ich korzyść.

Prostytutka może kochać, ale prostytutka wpadająca do klienta i dostająca orgazmu, bo on jest taki wyjątkowy, to przede wszystkim projekcja męskich fantazji.

Dobry warsztat masz, napisane dojrzale, sf jest, tylko zabrakło mi historii. Ktoś z kimś walczy o dostęp do broni, naparzają się, koniec.

To jedna z najgorszych rzeczy, jakie tu czytałam. Po pierwsze autor wykazał się zerową znajomością kobiecej seksualności i psychiki. Tylko debil myśli, że prostytutka ma przyjemność z klienta. Po drugie to jest tak słabe, że powinno być usunięte a autor wywalony za szerzenie żenady.

To opowiadanie nie ma zakończenia i nie ma bohatera. Słowiańscy Indianie to jedyny motyw fantastyczny, ale brakuje też humoru. Jeśli nie masz pomysłu na coś barwniejszego, to możliwe, że Twoja wyobraźnia jest wielka jak Wolin, czyli niewielka. Czytaj więcej i przemyśl kolejne opowiadanie, tak żeby był wstęp, treść i jakieś sensowne zakończenie.

To jest opis walki Pokemonów. Masz dobry styl, gramatycznie poprawny, ale nie miałeś chyba nic do przekazania. Opis kto ile ma wzrostu i jaką ma figurę był zupełnie tutaj zbędny, bo nic z tego później nie wynikało.

Samego opisu walki to za bardzo nie chce się czytać, bez sensu. Mimo że jest naprawdę niezły. Tak jak wyżej komentujący radzę wrzucić jakiś sensowny fragment.

PS Żeby nie było. Mam poparcie Kopalińskiego http://www.slownik-online.pl/kopalinski/69515F02CB15C10EC125658D00086C81.php

oraz mniej ortodoksyjnego pwn, który podaje informację, że to też uwaga umieszczana po podaniu zaskakującej informacji. A więc nie ma mowy, o wstawianiu sic! gdzie popadnie, a tym samym w miejscu, gdzie bardzo zaskakująco i nie bardzo wiem w jakim znaczeniu umieścił je Szymon.
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2575396

Ja czytałam dla, jak urzeczona. Z  bananem na twarzy. Od Pianistki Elfride Jelinek nie miałam przed oczami niczego równie obrazoburczego. Ergo: Fasoletti, Nobel przed Tobą.

Ikumi,
Na szczęście poza słabymi nowicjuszami, którzy nie wiadomo po co wklejają teksty, jest jeszcze stara wiara, kipiąca talentem i geniuszem. :) Pozdrawiam.

a.k.j Czy ja wiem? Ja tam nie mam problemów z otrzymywaniem ocen czy krytyki. Redakcja raczej komentarzami nie będzie się kierować, więc szkoda rezygnować z komentowania. Człowiek traci drobną przyjemność przeczytania barwnych zjadliwości Mortycjana pod swoim tekstem :)

Ale przyznaję Ci rację, że można to było napisać lepiej, jak niemal wszystko zawsze. Nie chciałam za bardzo tego wątku pod koniec już rozwijać, bo by się przesłodził. A na usprawiedliwienie tego, że nie dopracowałam wszystkiego idealnie mogę tylko powiedzieć, że napisałam to w ciągu paru godzin, na 1 dzień przed końcem konkursu, w prawdziwym amoku. To nie było przemyślane, bo nie miałam na to czasu.

Jedno, co bym zmieniła na tej stronie, to kolor tła. Nie lubię czytać białego tekstu na ciemnym. Wygląda mi to jak blog nastolatki, a przyzwoite teksty jakie tu można znaleźć, zasługują na lepszą oprawę.

Jedno, co bym zmieniła na tej stronie, to kolor tła. Nie lubię czytać białego tekstu na ciemnym. Wygląda mi to jak blog nastolatki, a przyzwoite teksty jakie tu można znaleźć, zasługują na lepszą oprawę.

Jedno, co bym zmieniła na tej stronie, to kolor tła. Nie lubię czytać białego tekstu na ciemnym. Wygląda mi to jak blog nastolatki, a przyzwoite teksty jakie tu można znaleźć, zasługują na lepszą oprawę.

Kobiet- heroin nie brakuje. Ostatnio nadprzyrodzone moce mają wampirzyce (np. Volturi w Zmierzchu), czarodziejki, a nawet Neitiri Navi w Avatarze. Ale przyznam, że mnie nie przekonują postaci ponadnaturalnie silnych kobiet, jeśli są to kobiety rasy ludzkiej. Xena i ta jej koleżanka po prostu były niewiarygodne. Upośledziła nas natura i trzeba się z tym pogodzić z godnością.

Kobietę jest trudniej skrytykować. Dżentelmenowi nie wypada, a koleżanka będzie podejrzana o zazdrość. Dlatego panowie mają więcej opinii, w tym więcej ostrych. Ja dostałam tylko jedną opinię od mężczyzny, naturalnie pozytywną.:)

Isenna,
Najważniejsze, że czytało się przyjemnie. Jeśli chodzi o dialog z dekoltem, to miało być zabawnie, a wyszło widać średnio.  Dzięki w każdym razie za poświęcony czas i opinię. Każda jest na wagę złota.

PS Motywu więzi będę bronić jak smoczyca.:)

Dużo wrzucasz ostatnio, więc czytam. Pomysłów masz sporo, niektóre dobre. Pisać też nieźle potrafisz, ale jak przychodzi do wykonania, to końcowy efekt taki sobie. Papugi ostrzące dzioby - świetny motyw. Ale jak latają i mordują, terroryzują pensjonat, to sam opis ich niszczycielskich działań nie wystarczy. Trzeba poszukać uzasadnień dlaczego im się to udaje, czemu ktoś na to pozwala, dlaczego pracownicy się nie zwalniają, co oprócz mordowania z tego wynika. Wtedy takie opowiadanie może się stać nawet świetne. A tak znowu ktoś przyjdzie i napisze, że 2.

Postać może mówić jak jej się chce

Jeśli postać mówi ogólnie niegramatycznie, to ok. Ale jak się wyrwie z jednym błędem, to zachodzi podej RZ enie, że Autor niedouczony w danej kwestii. :)


W tym momencie, Ralph próbował z całych sił wymyślić jakąś szybką wymówkę, by zakończyć rozmowę i wrócić w kojące objęcia snu. Niestety, nawet, gdyby przyszła mu taka do głowy, to nie miałby najmniejszych szans jej użyć. Matka zaczęła właśnie jeden ze swoich monologów, który charakteryzował się wypluwaniem z niesamowitą szybkością kolejnych słów, oraz całkowitą odpornością na przerywanie.

Po tym fragmencie zwątpiłam. Pomysłowość w stawianiu przecinków przewyższa zdolności mojego byłego szefa. Ale bardziej zmęczył mnie sam język.

Wydawał się ciągnąć w nieskończoność i Ralph pobiegł w losowy kierunek mijając co chwila tak samo wyglądające drzwi. Korytarz co jakiś czas skręcał w lewo, ale wciąż nie wydawał się kończyć.


Ten język mnie drażni. Brzmi jak język translatora google. Czytałam prze-ry-wa-jąc każ-dą sy-la-bę.
Ale może tak to jest, jak się czyta przed 3 nad ranem.

Nie trawię polskich/słowiańskich imion w fantastyce. To po prostu brzmi mi fałszywie, chyba że akcja dzieje się w brudnej Warszawie, na Dworcu Centralnym. Ale nie oszukujmy się. Jedyna fantastyka, jaka pasuje do realiów współczesnej Polski, to cud Tuska. Poza tym przecież postaci rozmawiają o stanach USA. Zarzut od czapy.

Dialogi wcale nie są przegadane. To są normalne, naturalne dialogi. Ja tak rozmawiam z ciotką.
Co do tego czy fabuła ciekawa czy nie, to już kwestia indywidualna. Co kto lubi. Mnie się nie podobało, za dużo akcji, za mało przystanków i opisów. Jestem kobietą i ważne jest dla mnie życie wewnętrzne bohatera i stopień zeschizowania Autora. Chłopcy pewnie bardziej docenią. Język też mi się nie podobał, za mało plastyczny.

Jak widzisz, drogi Autorze, opinie są różne, więc nie bierz ich do siebie i rób swoje. :)

A i słowo skurwysyn odmienia się w wołaczu "skurwysynu" a nie "skurwysynie". Klnijmy gramatycznie albo wcale. ;)

Domy się wynajmuje, a nie wypożycza, a bez zająknięcia można odpowiedzieć albo coś wyrecytować, a nie spełnić polecenie pójścia gdzieś. No i Wigilię piszemy z wielkiej, a las ma skraj, a nie brzeg.
To tyle z uwag technicznych.
A treść wciąga. Powieść bym przeczytała.

a od paru dni znikły zupełnie - "od paru dni ich nie było" albo "zniknęły parę dni temu"

Świetne nazwy, niezły pomysł. Szczególnie ten futerkowy bóg, jak napisała imć niezgoda. :)
Trochę za bardzo się środek rozwlókł jak dla mnie. W każdym razie Adam Wajrak byłby zachwycony.

Nie każdy czytelnik NF domyśli się. Opowiadanie jest na tyle zabawne, że bez wstępu w ogóle bym go nie powiązała z tym, z czym miałam powiązać. Je w końcu jednak przeczytałam do końca ;)

I wiem, do których opowiadań pijesz, ale nie przebrnęłam przez nie. Ostatnio prawie nie czytam polskiej prozy w NF. Lubię literaturę przyjemną, a nie nudną.

Haha! Piękna biblijna stylizacja. Jako pastisz wyborne. Bo biblijna stylizacja jako niepastisz jest mocno passe.

Obiecałem nie komentować opowiadań w Dragonezie, bo sam biorę udział

To jest informacja na wagę złota, istne kody do gry. Żeby przeżyć bez wbijających w ziemię opinii, wystarczy publikować tylko w konkursach, w których bierzesz udział. :)

beryl,
ja jestem kobietą (bo nie człowiekiem) czynu. Jak nie mogę sama czegoś zmienić, to nie narzekam. A jak mogę, to zmieniam. Narzekanie niekonstruktywne jest niemęskie. :D

Co Wy chcecie od biednej redakcji? Raz miałam pytanie do Jakuba o termin publikowania pracy na konkurs i odpowiedział po paru godzinach. Przecież ta strona to społeczność internetowa. Owszem, jest skupiona wokół idei: tu fantastyka, pisanie, redakcja NF, ale żyje własnym życiem i musi sobie swoje życie organizować sama. Tak jest na forach, blogach, blipie. Widział ktoś, żeby Michnik zajmował się forumowiczami gazety czy bloxa? Nie widział ktoś.
Sądzę, że redakcja nie dostaje pieniędzy za zabawianie nas, tylko za konkretną, wcale nie lekką pracę. Od dokuczania sobie nawzajem mamy siebie i musimy sobie wystarczyć.
PS Mortycjan: podej RZ ewać. ;)

Miczi, Sylwien, Niezgoda - dzięki wielkie!

Niezgoda, co do tej więzi. No zwizualizuj sobie mężczyznę, który miał możliwość odbycia aktu, którego pierwowzorem jest nakarmienie piersią. A to smocze dziecko do tego było. Ponad męskie wyobrażenie.

anioł, siebie najwyżej obrażam.
Wierzę, że to przeróbka ale zapewnie nie dotyczyło zabijania wąpierza.

Generalnie wszystko co przed kupą było nijakie. Renifery, opis włażenia przez komin i faceta, którego rzuciła żona. Niby wiadomo, że to o Mikołaju, że został tu zastosowany pewien schemat, ale fajnie, jakby było tam coś ciekawego, a nie sztampowe przykłady jak z amerykańskiego kina familijnego.

aniol,
no tak. to fakt, ale czytelnik może tego nie skojarzyć. Ksiądz by to jakoś inaczej ujął.Widziałabym to tak, że skupiłby się na fakcie, że wąpierza załatwił, ale "czymże jest śmierć w życiu doczesnym, synu?" Żeby nie było wątpliwości, że zxałatwił, tylko że ma czyste sumienie.

I musisz wiedzieć, że wolność Boga, który daje powołanie, jest pierwsza. - nie rozumiem. Ten ksiądz strasznie gmatwa. I nie wiem co zrobił w końcu temu wąpierzowi.
Fajny pomysł z udomowieniem wąpierzy, hodowaniem przez nich krów itp. ale to pomysł, wykonanie przy tym słabe.

Nowa Fantastyka