Profil użytkownika

Początkujący pisarz i plastyk, student wzornictwa (i poligraf :D)


komentarze: 262, w dziale opowiadań: 173, opowiadania: 60

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki za kolejnych dzielnych czytelników :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

DHBW

 

Dzięki za wizytę, masz rację mam manierę długich opisów i komplikowania, przy czym fabuła jest u mnie zwykle prosta. Ogólnie to mam świadome sny, bujną wyobraźnię i jestem artystą oraz fanem kina sci-fi, dlatego sceny są budowane trochę jak w filmach :D

 

Mój największy problem to jak na razie dialogi i umiejętność skracania tekstów, także wszystkie uwagi trafione :> Jeśli chodzi o głębię, no to także jeszcze się uczę budowania postaci, bo zwykle za bardzo się skupiam na scenach i lokacjach, ale przy większym limicie prawdopodobnie to opko wyglądałoby lepiej :/

 

Pozdrawiam

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Piotr. W. K.

 

Oczywiście, jak najbardziej rozumiem, po prostu to mi osobiście odrobinkę to przeszkadzało, ale ja to ja, a po za tym, naprawdę tylko odrobinkę. Ale co do wyglądu to chodzi mi też o to, że z początku zastanawiałem się przez sporą część opowiadania, do jakiej rasy oni należą, przez chwilę wydawało mi się, że są tam jakieś enty, potworki i elfy :D Mało kumaty jestem.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Bardzo mrocno, com se upodoboł :>

 

Oczywiście widzę, że chodzi tu też o taką … karykaturę, powieści o Wybrańcach, to że zło też może wygrać i tak dalej, i tak dalej. Przyjemne opko, choć mi osobiście nie podobały się te wszystkie przydomki “Uwiąd, Dąb” itd, bez opisu ich wyglądu, ale opowiadanie jak najbardziej na plus :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dzięki serdecznie za komentarz Outta ;)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Tarnina – dokładnie ;) Bardzo mi miło, że ci się spodobało Anet :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Olgierd Glista

 

Dziękuję serdecznie za przeczytanie i komentarz, racja idealny przykład symbiozy to to nie jest, no ale już chyba za późno na zmianę tytułu, jeśli chodzi o fabułę to zwykle wymyślam dość prostą, ale staram się aby opisy lokacji, akcji itd były dopieszczone … aż za bardzo, przede wszystkim dlatego, że mam mało czasu na research, a teraz, kiedy już ludzie tyle napisali trudno wymyśleć coś całkowicie oryginalnego, inspiruję się więc klasykami i dodaję do nich jak najwięcej od siebie :> Nie jest to może najlepsze podejście, ale takie pisanie sprawia mi frajdę.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dziękuję serdecznie za komentarz barb :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Witam :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dziękuję serdecznie za komentarz i opinię, cieszę się, że oceniasz tekst tak pozytywnie :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Ok, rozumiem :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

No niestety, chciałem wielkiego flagowca, wiem że to mało realne, ale nie mogłem się oprzeć :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

(przełyka nerwowo ślinę) Wróć do światła ! Ciemna strona nie jest silniejsza, jest jedynie łatwiejsza :O

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Spokojnie, nie czuj się zobowiązany ;)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

krar85  Bardzo dziękuję za komentarz, masz oczywiście rację, na razie piszę opowiadania dość impulsywnie, bo przez brak czasu zaniedbuję trochę research, mam też manierę epickości czy patetyzmu … jakkolwiek to nazwać, dzieje się tak głównie dlatego, że jestem artystą i widzę te sceny w głowie podobnie jak sceny filmowe i dlatego czasami takie głupotki jak mgła itd się pojawiają, oczywiście postaram się poprawić to, co trzeba ;) 

 

Ale jestem dobrej myśli, bo pomijając problemy techniczne udało mi się napisać to, co zaplanowałem i jest jakiś postęp już … może do 10 lipca, uda mi się na urodziny załapać do biblioteki :> No nic … muszę więcej czytać i pisać.

 

Asylum, Tarnina – również bardzo dziękuję za komentarze :D

 

P.S. Co do kombinezonu, to nie lubię po prostu tych ala NASA, sztywnych, grubych i napakowanych xd, nie jestem fanem latexu xd

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Poprawiłem większość wskazanych błędów :) Niektóre wytknięte, te mniej rażące korekty zostawiłem, żeby nie zmieniać już zbyt wiele w opowiadaniu. Postaram się, aby następne wyszły mi lepiej :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Hello there ! Dzięki za wizytę :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Bardzo dziękuję za potężny komentarz Tarnino !  Niebawem zabiorę się do lektury i poprawek :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dzięki serdecznie za komentarz, oczywiście poprawie wszystkie błędy, jakie znajdę :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Piotr.W.K. 

 

Dzięki ! :> To jeszcze nie koniec, planuję napisać ciąg dalszy, podróż i kolejną część, kiedy docierają do nowego domu, ale na razie zaczekam, bo być może trafi się konkurs, do którego będę mógł się podpiąć :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dziękuję serdecznie za komentarz :> Miło, że opko ci się spodobało.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Nieźle się ubawiłem, bardzo zabawny tekst, choć też widzę podobieństwo do tego tekstu.

 

 

“Teraz już szybko Saturn, czyli ciapa, której nawet żona nazywa się Ups, czy Ops. Sam już nie wiem.”

 

Jest tu parę śmieszków :D

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Hipnotyzujące  cool, na razie nie jestem w stanie więcej napisać xd. Tekst mi się podobał, choć trochę nietypowy.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Niestety tekst dość mocno mnie znużył, ale jest napisany dobrze i z pomysłem, generalnie nie moje klimaty, ale oczywiście doceniam umiejętnie napisane postacie :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Hurra ! Humor i jeszcze raz humor, trochę mi się dłużyło, ale koniec to złoto, piękne opko :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Cóż … zgadzam się Vrchamps, opowiadanie jest urocze, aczkolwiek aż do sceny z balkonem, niestety nie w moim guście, ale napisane bardzo ładnie, a i wzmianka o Tolkienie się znalazła :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Bardzo ładny styl. Czytałem z uwagą i skupieniem. Wyczułem nawiązania do “Mahabharaty” i “Starożytnych Kosmitów” oraz do pewnego komiksu “Ekspedycja” :) Lubię takie klimaty, jednocześnie jednak podniosłe wydarzenia pasowały do hinduskiej mitologii, choć “światłość” kojarzy mi się nieco z grą Diablo :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dziękuję za wizytę, cieszę się, że pomysł ci się podobał, oczywiście poprawię wszystkie błędy, które znajdę :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Podobało mi się tak bardzo, że nie mogę się doczekać dalszej części :> Widzę, że nie tylko ja napisałem opowiadanie z nietypowej perspektywy (ach te syntetyki). Nie mam się do czego przyczepić, choć oczywiście chcę wiedzieć co dalej.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dzięki serdecznie za komentarz, cieszę się, że ci się spodobało :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

W porządku, jak najbardziej, po prostu ja osobiście wymyśliłbym nazwiska pasujące do tego skrótu, można by też pójść śladem Harrego Pottera gdzie założyciele szkoły mieli Imię i nazwisko zaczynające się od tej samej litery :) Ale tak, jak pisałem, jest ok.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Spokojnie, rozumiem to wszystko, ale hipotetycznie … ci naukowcy tylko udają bogów i wśród ludzkiej społeczności są znani są raczej ich nazwiska niż imiona, a przynajmniej powinni, ale oczywiście w miejscu akcji podopieczni nazywają ich po imieniu :) Ten drobiazg mi jakoś nie gra, fajnie by było skontrastować to tak, że pacjenci mówią do nich po imieniu, a naukowcy między sobą per pan + nazwisko, no ale jak już mówiłem, tekst bardzo mi się podoba, po prostu ja osobiście troszkę inaczej bym to rozwiązał :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

O rany, skąd ja to znam … też czasami nie chcę wracać do “tyrki”, ale za coś chleb kupić trzeba, fajny tekścik :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Odniosłem wrażenie, że chodzi tu o spotkanie ze Śmiercią, bardzo creepy :O

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

XD Prawie się udławiłem. Gospodarczy cud :D Cóż, takie już są media, ciężko o niezależne i pozbawione propagandy, a politycy zawsze prędzej czy później nadmiernie obrastają w piórka (nie te z NF).

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Tematyka komputerowa ! Ciekawy jestem jak bardzo rozwiną się SI w ciągu najbliższych 20 lat, mam nadzieję, że nic im nie strzeli do obudowy …

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Też nie za bardzo rozumiem, ale dzisiaj chyba nie zasnę xd

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Od niedawna czytam twoje drabble, ale zaczynają mi się coraz bardziej podobać :)

 

Szkoda, że nie ma takiego guzika, najlepiej jakby politycy się pojedynkowali zamiast zmuszać swoich obywateli do walki o własne interesy :(

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Its a trap !

 

Nie jestem fanem ostrych żartów, ale ten jest zabawny :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

ha ha ha ! Prawie od razu wiedziałem, że chodzi o kota, ale mój siada mi na kolanach :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

“Indianie” mnie rozwaliło xd. Bardzo zabawny tekścik :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Wyczuwam dużą dawkę czarnego humoru :> Szkoda, że często życie zastawia takie pułapki :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Tekst kompletnie odjechany :D Ale w tym dobrym sensie. Cały czas trzyma w napięciu, a czytelnik próbuje ogarnąć co się dzieje, czuję że taki był zamiar, czekam na ciąg dalszy :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Bardzo fajny styl pisania, uwielbiam też mitologię, więc miałem używanie :) Opowiadanie bardzo mnie wciągnęło :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

W sumie … tak mnie teraz naszło … skrót GOD powinien chyba wywodzić się od nazwisk, nie ? W dzisiejszym świecie imiona nie mają zbyt wielkiego znaczenia, chyba że są to tylko przezwiska / nick’i / pseudonimy. No mogę się oczywiście mylić, ale takie mam teraz wrażenie.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Ok, rozumiem, po prostu fonetycznie troszeczkę mi nie gra, ale ok.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Bardzo ładnie napisany tekst, a historia poruszająca, tak jak zawsze, ciągle opka wydają mi się za krótkie, ale to raczej zaleta niż wada. Gratulacje.

 

P.S. W tekście najbardziej przeszkadzało mi imię : Dionigi, bo ciężko wymówić je w myślach, ja zamieniłbym sylaby : Diogini (czyt Diodżini).  :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Golodh

 

Hello there !  :D

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Podzielam opinię krzkot1988, opko mi się podobało, choć niektóre rzeczy mogłyby być jaśniej ukazane, szkoda też, że nie wiadomo co ostatecznie stało się z Miszą, (np ten “obcy pan” zaczął wyjaśniać, ale nie skończył), choć to chyba zamierzony zabieg :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

BarbarianCataphract

 

W sumie, to twój powyższy komentarz brzmi jak fajna recenzja :> (mówię poważnie).

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Byłoby wesoło … ale tak, myślę o kontynuacji.

 

Dzięki serdecznie za komentarz i cieszę się, że ci się spodobało :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Opowiadanie bardzo mi się podobało, ale wg mnie jest zdecydowanie za krótkie :D Chętnie dowiedziałbym się o dalszych losach bohatera :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dziękuję za odwiedziny :) Masz rację, długo zastanawiałem się nad tym, żeby statek zrozumiał ich język szybciej, ale w końcu postawiłem na taki stan rzeczy jaki jest. Ale wciąż kusi mnie aby napisać 2 albo 3 alternatywne wersje tego opka :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Irka_luz  Dziękuję serdecznie za komentarz :> Cieszę się, że ci się spodobało.

 

Ogólnie to napisałem ten tekst pod wpływem impulsu, podczas jednego z napadów depresji (strata miała miejsce 2 lata temu, ale wciąż się z tym czasem męczę). Myślę, że to “wyrzucenie” z siebie emocji, wyszło opowiadaniu na dobre.

 

P.S. Chciałaś coś optymistycznego i masz :D (zakończenie)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Bardzo dziękuję za komentarz i cieszę się, że ci się podobało :) Twoja pomoc była znacząca :D

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dziękuję serdecznie za komentarz Koala75 :> Oczywiście poprawię wszystkie błędy, jeśli tylko je znajdę :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dziękuję serdecznie za komentarz !

 

Oczywiście zgadzam się w pełni, czasami trudno jest inteligentnie uniknąć powtórzeń (nie chciałem użyć dwa razy “mieć”, muszę to jeszcze skorygować). Co do interpunkcji to maglowałem ją ostro z betującymi, ale widać jeszcze zostało trochę do poprawki :/ Ogólnie opko powstało w wyniku impulsu, nie jest idealne, lecz dobrze się przy nim bawiłem :D Zazwyczaj mam w opowieściach dość prostą fabułę, bo największą frajdę sprawia mi opisywanie lokacji, postaci, uczuć i akcji, a szczególnie destrukcji (za dużo filmów xd).

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

dawidiq150

 

Krucjata Bourne’a ? :D

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Witaj, opowiadanie napisane lekkim i przyjemnym językiem, to plus :) Pod koniec prawie dusiłem się ze śmiechu. Całkiem oryginalne, aby większość akcji kręciła się wokół alkoholu. :D

 

Wyłapałem parę kwiatków :

 

“Na Ziemi musiałby zapłacić co najmniej półtorej kredyta(+,) a w niektórych knajpach ze dwa dwadzieścia.”

 

“Tak cię tu ocenia nowych.” - Nie powinno tu być się, zamiast cię ?

 

“– Wszyscy tak myślą na początku. Po opowiedzeniu swojej historii po raz sześćsetny, docenisz jej wagę, oryginalność. Sam zobaczysz.” 

 

Może być, ale chyba “setny” brzmi lepiej.

 

“– Namówili mnie do przyjazdu(+,) używając żony.”

 

”- Jestem przekonany, że to mnie chcieli dorwać(+,) a nie zwykłą fryzjerkę, tyle, że u mnie nic by nie wskórali, bo mam silną wolę i naganiacza wyczuwam na odległość.”

 

Okej, widzę, że czasami nie stawiasz przecinków przed zaimkiem “a”, ja też przez to przeszedłem :> Nie będę więc już tego wyłapywać, wstaw po prostu przecinek przed każdym “a” :D

 

 “Toż to nawet nie jest planeta(+,) tylko jakaś marna planetoida.”  Ale nie jestem pewien.

 

“W miarę jak kolonia na tej planetoidzie rozrasta się, przyjmują coraz więcej ludzi i dzięki temu jest tu coraz lepiej. Przyzwyczaisz się.”

 

Zwykle pisze się tak : W miarę jak … bla bla bla … przecinek, dzieje się coś, a tutaj brzmi to trochę dziwnie. Może tak :

 

“W miarę jak kolonia na tej planetoidzie rozrasta się, przyjmują coraz więcej ludzi i dzięki temu jest tu coraz lepiej, zaczniesz się przyzwyczajać.”

 

albo

 

“W miarę jak kolonia na tej planetoidzie rozrasta się, przyjmują coraz więcej ludzi i dzięki temu jest tu coraz lepiej … eeeh … przyzwyczaisz się.”

 

Ale oczywiście jeśli chcesz, to może tak zostać :>

 

“Z tego(+,) co mi się obiło o uszy, to najnowsze osiedle ma mieć krewetkę w herbie.”

 

”– Chyba ich pokręciło, co spojrzę na ten herb, to mi się zachce ziemskich specjałów.”

 

Tak chyba jest lepiej, sama oceń :

 

– Chyba ich pokręciło, co spojrzę na ten herb, to zachciewa mi się ziemskich specjałów.

 

“– Nie mogę, dniówka. Człowieku, tu nie ma dniówek(+,) bo dzień trwa cztery lata.”

 

“Wracaj lepiej do żony(+,) bo tutaj nie znajdziesz pocieszenia.”

 

”– A masz czas jutro wieczorem? – Vladowi rozbłysły oczy(+,) jakby zobaczył skarb. –”

 

“– No – potwierdził Mark smutno kiwając głową. – Dobrze, że pracuję na zewnątrz przy diamentach, tam oprócz ryzyka, że nie zapnę kombinezonu a wtedy Ceres mnie usmaży albo zamrozi, to raczej jest bezpiecznie.”

 

A może trochę inny szyk, bo jest malutki bałagan :

 

“– No – potwierdził Mark smutno kiwając głową. – Dobrze, że pracuję na zewnątrz przy diamentach, tam oprócz ryzyka, że nie zapnę kombinezonu, co skończyłoby się zamarznięciem, bądź spaleniem, jest raczej bezpiecznie.”

 

“Po pierwsze jestem według niej nudny i zachowawczy, a ona chce się rozwijać, a po drugie jako rozwódka dostanie własne igloo i będzie mogła przyjmować koleżanki.”

 

To drugie a można chyba usunąć, albo zamienić na “zaś”.

 

Jozin z Bazin mnie rozwalił XDDDD Nie wiedziałem, że ktoś jeszcze o tym pamięta :D

 

“– Rozumiem, że pana czas jest bardzo cenny panie prezesie, więc się sprężę.”

 

A może 

 

“– Rozumiem, że pana czas jest bardzo cenny panie prezesie, więc będę się streszczał”

 

I na koniec. Gratulacje ! Świetny tekst.

 

 

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Witaj ! Opowiadanie jest dobrze napisane i wyważone, niestety nie porwało mnie, zwłaszcza te gejzery, Nie podoba mi się też ten rodzaj mistycyzmu … tzn. sposób w jaki ukazani są tutaj bogowie i zdarzenia mityczne, ale to dlatego, że mam inny gust. Tak, czy owak zrobiłeś to umiejętnie ;)

 

Wyłapałem kilka kwiatków, które najmocniej mnie raziły, ale nie jestem w tym zbyt dobry, więc nie traktuj tej łapanki za 100% wiarygodną.

 

“Smartfon zaczął wibrować. Ktoś dzwoni. Numer nieznany.  Smartfon zaczął wibrować – czas przeszły, a potem “ktoś dzwoni” – czas teraźniejszy. Nie jestem przekonany, ja napisałbym chyba “Ktoś dzwonił”

– Został nam niecały kilometr do jaskinie.” - do jaskini

 

“Z pewnym trudem postawiłem stopę w holu biurowca, a nos wypełnił zapach recepcji, złożony głównie z syntetycznej skóry, płynu do podłóg i czasopism.  Tutaj i później :

Z trudnością uruchomiłem komputer, który zagrał znaną mi już zbyt dobrze sekwencję dźwięków.”

 

Niejasne jest dla mnie dlaczego główny bohater robi te czynności z trudem, domyślam się że to ze znużenia, poczucia nudy i braku celu, lecz trochę mnie to razi. 

 

“– Tutaj Samael Morningstar – odpowiedział męski głos. Głos, który miał w sobie nutkę czegoś znajomego, jednak brzmiał trochę obco. – Rozmawiam może z Dio Nazareth?”

 

Podkreślenie – Z tą częścią zdania jest coś nie tak, brzmi trochę sztucznie, może : “…znajomego, aczkolwiek/lecz obco brzmiącego” ?  lub  “…znajomego i obcego zarazem.”

 

“– Jesteś pewien?

– Tak, Samael, jestem tego pewien.

– To trudna wyprawa, więc zrozumiem, jeśli…”

 

Może lepiej Samaelu ?

 

“– W takim razie bardzo się cieszę! – odpowiedział Samael, a przez słuchawkę usłyszałem klaśnięcie. – Wyśpij się i do jutra!”

 

Jeśli Samael również w jednej ręce trzymał smartfona, to nie mógł klasnąć :D

 

 Za oknem pojazdu rozciągał się pomarańczowy bezkres marsjańskiej pustyni. Pomimo amortyzatorów i tak podskakiwaliśmy na siedzeniach na bardziej wyboistym terenie. Dzięki zbiornikom powietrza, tankowanym co jakiś czas w biosferach, mogliśmy jeździć bez niewygodnych hełmów na głowach. Chociaż i tak trzymaliśmy je na kolanach. Na wszelki wypadek.”

 

Tutaj jest ok, ale fajnie byłoby opisać, że marsjańska grawitacja jest słabsza. Byłoby super.

 

“Symbol podróży czy psychopomp?”

 

Tutaj zdębiałem xd. Nie rozumiem tego słowa :D

 

W naszym kordonie jechało też pięć innych pojazdów, w których siedzieli naukowcy i najemnicy światowej sławy.

 

Widział ich przez szybę ? Można byłoby o tym wspomnieć, bo teraz wygląda na to, że po prostu o tym wie.

 

“Dzięki zbiornikom powietrza, tankowanym co jakiś czas w biosferach, mogliśmy jeździć bez niewygodnych hełmów na głowach. Chociaż i tak trzymaliśmy je na kolanach. Na wszelki wypadek.”

 

Tutaj piszesz, że nie noszą hełmów, a potem już tak :

 

”Lilith oderwała wzrok od rdzawego krajobrazu i odwróciła wizjer w moim kierunku.​”

 

Chyba, że chodzi o innego rodzaju wizjer, może lornetki ?

 

“Jednak nie uspokoiło mnie to. Zaczynałem odczuwać skutki pochopnego podjęcia decyzji.”

 

Jednak jest tutaj niepotrzebne.

 

“Zachciało mi się wymiotować, ale powstrzymałem odruch.”

 

Myślę, że można to napisać inaczej, ale może się mylę : “Poczułem mdłości, ale powstrzymałem odruch wymiotny”.

 

“W głowie szumiało mi od emocji i adrenaliny. Obijałem się bezwładnie o ściany pojazdu, gdy Samael wykonywał istne slalomy planetarnym łazikiem. Lilith pozostawała”

 

Może “…pojazdu, podczas gdy…” ?

 

– E, Samael, dupiato żeś zbadał ten stok! Skąd się tutaj wzięły gejzery?

 

Rozumiem intencje, ale to “dupiato” brzmi trochę dupiato :D

 

“Po cholerę komu kanał prywatny na takiej wyprawie?”

 

Ja bym napisał “Na cholerę komuś” ale nie jestem pewien, może tak też jest poprawnie.

 

“Wielka płachta, która jednocześnie wyglądała(+,) jak najzwyczajniejszy wycinek marsjańskiego pustkowia, zrobiona z materiału odbijającego światło, przysłaniała wejście do wykopu.”

 

Ja bym to zdanie napisał w ten sposób :

 

“Wejście do wykopu, przysłaniała wielka płachtazrobiona z materiału odbijającego światło, która jednocześnie wyglądała, jak najzwyczajniejszy wycinek marsjańskiego pustkowia.”

 

Lub :

 

“Wejście do wykopu, przysłaniała wielka płachtazrobiona z materiału odbijającego światło, wyglądająca jednocześnie, jak najzwyczajniejszy wycinek marsjańskiego pustkowia.”

 

Oboje teraz stali przed tym przedziwnym tworem i złapali się za ręce. Zaczęli inkantację.

 

Czyli przeczytali inskrypcję napisaną w starożytnej grece w innym, swoim języku ? (angielskim, polskim) Może lepiej byłoby na początku opowiadania napisać, że główny bohater zna ten język, a w tym miejscy napisać, że rozpoznał jak Samael i Lilith mówią po grecku ? Ale to tylko taka sugestia.

 

“O kurwa mać.”

 

O kurwa, kurwa mać.

 

Nie wiem, czy to “O” jest potrzebne, ale jak uważasz ;)

 

“Zamoczył palce po czym musnął dłonią napis na ścianie, zostawiając na nim czerwony ślad.”

 

Zamoczył w czym ? Rozumiem, że we krwi, ale chyba lepiej byłoby to uściślić.

 

“– Nikt więcej nie musi ginąć, dobrze?!”

 

Jak wolisz, ale myślę, że tak wygląda lepiej.

 

“Kula roztrzaskała jeden ze stalaktytów, jego resztki runęły na ziemię.”

 

Może :

 

“Kula roztrzaskała jeden ze stalaktytów, jego resztki runęły na ziemię.”

 

“Doskoczył do mnie, kopnął w brzuch. Chwycił pod pachy i zawlókł oszołomionego w kierunku niepokojących napisów.”

 

Ja bym to skleił, ale tak też jest ok ;)

 

“Doskoczył do mnie i kopnął w brzuch, po czym chwycił pod pachy i zawlókł oszołomionego w kierunku niepokojących napisów.”

 

“Samael się zawahał.”

 

Zamieniłbym to na : “Samael zawahał się.” albo na : “Samael wahał się.”

 

“– Próbowaliście zdobyć Olimp, to uciekliśmy na Synaj.”

 

Nie potrzebnie :>

 

Podsumowując. Opowiadanie nie dla mnie, ale potrafię je docenić. Jest napisane lekko, dobrze i z pomysłem. Jedynie zakończenie pozostawia niedosyt, bo nie wiadomo co się dalej będzie działo z głównym bohaterem. :)

 

Gratulacje ! 

 

 

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Albowiem taka drabbli natura,

że bywają zmorą jak literatura.

Czasem będąc sprzyjającą,

a czasem kością w gardle stającą. 

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

No ja bym dla świętego spokoju proponował  tysiąc, chyba że to mają być takie rasowe opka, to 10 tysięcy xd, ale Golodh decyduje :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

A jeśli to biała kartka ma być opowieścią samą w sobie ? Czysto artystyczna wizja nicości, nic dodać, nic ująć :D

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Nie gustuję za bardzo w short’ach, ale napisałeś go bardzo zgrabnie i dość zabawnie, szczególnie rozbawiła mnie uwaga o “Zielonych” i obecnie panującej, absurdalnej modzie na wszystko, co ekologiczne, przy czym wielu tylko udaje, lub pozoruje takie działania (obniżanie CO2 i wygaszanie elektrowni węglowych etc), w sytuacji kiedy niewiele to da, bo najwięcej kopcą Chiny i inne kraje :D

Wszyscy bowiem wiemy, że elita Zielonych nadal lata odrzutowcami, a elektrownia węglowa może być wyposażona w nowoczesne filtry na kominach :D

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Dziękuję serdecznie, mam już prawie gotowe opowiadanie na Planety, czekam jeszcze tylko na łapankę w kwestii interpunkcji, także myślę, że w ciągu tygodnia, lub maksymalnie dwóch powinno się pojawić ;)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

  • + Chrapanie w tle

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Buhaha ! Wróciłem :P

 

A tak na serio, to zaglądałem parę razy, czy coś się zmieniło, bo na razie nie widać kolejnych opowiadań i za każdym razem razi mnie “obronnej wojny” zamiast “wojny obronnej”, na samym końcu opka :D  Ale oczywiście wolna wola XD

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

No to pozostaje paliwo (silniki plazmowe, jonowe potrzebują gazu) i gaśnice, może na Marsie są jakieś minerały, które można by … wybuchnąć ?

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Może niech mu butla z acetylenem wyleci w powietrze ? (Marsjańskim pionierom raczej potrzebny jest palnik) :D

 

Ogólnie, to można też pokombinować z plazmą, bo do jej uzyskania potrzebne są różne gazy, tylko trzeba by doczytać jakie.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Hmmm … no chyba najlepszy byłby wodór, chyba że chcesz się pobawić bardziej w sci fi, to można poszukać gazów, jakie są potrzebne przy silnikach plazmowych (rzekomo używanych w kosmosie).

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Opowiadanie bardzo mi się spodobało, a nie jest to mój ulubiony styl narracji i humoru. Zwykle nie mam do czynienia z tak odjechaną fabułą.  :D

Trochę szkoda, że nie ma więcej o Dawidzie jako kocie, ale opowieść jest ładnie zamknięta. Ciekawi mnie tylko w jaki sposób Dawid uspokoił Neptuna, bo nie ma tego w tekście.  ;)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

BarbarianCataphract

 

No dokładnie, też się nad tym zastanawiam, ale na szczęście już wymyśliłem tytuł, bo mi się trochę koniec opka zmienił :> Ale pytanie dalej ciekawe.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Hej … to znowu ja. Piszę opko na konkurs Planety i mam małą zagwozdkę. Szukam dobrego, polskiego słowa (jednego), które znaczyłoby to samo co “Reunion”.  Istnieje takie słowo ? Bo w sieci na razie takiego czegoś nie widzę  :(

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Bardzo ciekawe opowiadanie, spodobał mi się motyw transferu świadomości i prania mózgu, aby uczynić z osoby żywej androida. Jak dla mnie, opko jest trochę za krótkie, ale dobrze się je czyta.

 

A ten plot twist na końcu nieźle mnie rozwalił xd Należało im się.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Mówiąc szczerze tekst trochę mną wstrząsnął, też nie miałem lekkiego dzieciństwa i dostrzegłem parę cech wspólnych. Jak już ktoś wspomniał, tekst jest napisany dość chaotycznie i nie wszystko zrozumiałem za pierwszym razem, ale psychika głównego bohatera jest ukazana bardzo wiarygodnie.

 

Naprawdę dobre opowiadanie.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Ciekawe opowiadanie, podoba mi się lekkość narracji, brakuje mi tu jednak jakiejś głębi, czy to w budowie bohatera, czy też w otaczających go ludziach … nie wiem jak to opisać,

ale przeszkadza mi trochę zakończenie. Niby jest tutaj podsumowanie i domknięcie historii, lecz

w przeciwieństwie do reszty opowiadania, przypomina ono fragment z kroniki, a nie jestem pewien czy to tutaj pasuje.

 

W skrócie fabuła wydaje się zbyt prosta (chłopak poleciał, zwiedził, popatrzył na inwazję obcych

i poleżał trochę na madejowym łożu :D ). Tak czy owak, ma ono potencjał i łatwo się je czyta.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Hmmm … a jakby miejscem zdarzenia miały być pozostałości po planecie ? (Będzie się liczyć ?)

Bo chciałem nawiązać trochę do “starożytnych kosmitów” i teorii o planecie, która znajdowała się między Marsem a Jowiszem, tam gdzie teraz jest ten wielki pas asteroid.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Chciałem tylko dokładnie opisać budynek z perspektywy osoby patrzącej od przodu, żadnej filozofii :) Może i jest to niekonieczne, ale nie mogę się powstrzymać.

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

No to super, bo naprawdę, bardzo ale to bardzo mnie ciekawią dalsze losy tej historii :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Tekst niesamowicie mi się podobał, zwłaszcza to co się działo z tymi krionudlami, ciekawa narracja, świat i bohaterowie, brakuje mi tylko zakończenia.

 

Bardzo, ale to bardzo chciałbym poznać koniec tej historii, jak już wyzdrowieje, zbada co miał zbadać i może wróci na Ziemię (po drodze Tytan mogą odwiedzić statki badawcze i Scarlett xd), no nic … bardzo chciałbym ciąg dalszy :>

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

No właśnie, też mi tylko ta podkowa przychodzi do głowy :D    Ogólnie to mam w głowie miasto składające się z takich “mastabowych” i piramidalnych (schodkowych) budynków, które wystają z wody

i są połączone mostami i groblami (ulice) na wzór Azteków.

 

Na razie napisałem tak, ale raczej to zmienię :

 

 „Kuźnia” była budynkiem składającym się z dwóch skrzydeł o długości około pięćdziesięciu metrów, stykających się pod kątem prostym. Budowla ta, mając nieco pochyłe ściany, stała na kwadratowej mastabie, nurzającej się w wodzie.”

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Finkla, Luken, Kronos.maximus

 

Przepraszam najmocniej … zapomniałem napisać. Chciałem opisać te budynki i ich kształt, nie porównując ich do liter, ponieważ w tym świecie jest inny alfabet. Wiem, taki tetris, nie ma to znaczenia fabularnego, ale zawsze lubię takie rzeczy uściślać :)

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Radek

 

Dzięki stary, wiem zawsze mi parę tych przecinków znika i za długie zdania piszę :) Miłego :D

Master of masters : John Ronald Reuel Tolkien

Nowa Fantastyka