Profil użytkownika

Jestem zwyczajnym poznańskim robotem nieudolnie udającym koziorożca, który równie nieudolnie próbuje uchodzić za człowieka. Nie mam pojęcia czym jest ironia lub sarkazm.

Tworzyć fantastykę chciałem od kiedy pamiętam. Do tej pory pisałem głównie do szuflady i spędzałem zdecydowanie zbyt wiele czasu na szczegółowym planowaniu swoich przyszłych opowieści, zamiast na tym co najważniejsze, czyli na pisaniu . W najbliższym czasie pragnę to jednak zmienić i w końcu zacząć przelewać swoje pomysły na papier. Lub dokument w Wordzie, bo na pisanie ręczne jestem zdecydowanie zbyt leniwy ¯\_(ツ)_/¯


komentarze: 1, w dziale opowiadań: 1, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki za przeczytanie tekstu i komentarz panie NearDeath! Właśnie na taki konstruktywny feedback liczyłem, kiedy zdecydowałem się umieścić to opowiadanie na tej stronie!

W wolnej chwili poprawię wspomniane rzeczy techniczne i przyjrzę się temu poradnikowi zapisywania dialogów. W takich kwestiach zawsze działałem opierając się bardziej na intuicji, niż na jakichś konkretnych zasadach, trochę teorii na pewno mi się więc przyda.

W kwestiach fabularnych:

Dialog miał w pewnym sensie być przydługi, żeby nadać absurdu sytuacji – tutaj niby-smok sobie lata i morduje im ludzi, a strażnicy jak gdyby nigdy nic sobie o nim rozprawiają, przechodząc w pewnym momencie do kompletnie innych tematów (Bohatymir i jego historia). Mi się akurat ten dialog wydawał najbardziej humorystyczną częścią tekstu, ale przyznam, że z jego powodu tempo znacznie zwalnia. Być może wynika to z tego, jak ten tekst powstawał – jego oryginalny szkic napisałem parę lat temu, i z początku w całości skupiał się on na walce z jaszczurem (całość nigdy nie miała być ambitna, to było po prostu ćwiczenie). Praktycznie nie było w nim dialogów, żaden strażnik nie był też nazwany ani scharakteryzowany (poza Romanem). Jakiś czas temu to opowiadanie odkopałem i uznałem sobie, że je trochę rozwinę. Dodałem wtedy więcej humorystycznych wstawek do opisów, oraz ten przydługi dialog, bo samo starcie z bestią wydawało mi się raczej nudne. Możliwe, że właśnie dlatego, że większość dialogów powstała parę lat po oryginalnym tekście i została w niego “wklejona”, wyszedł taki dysonans i “pacing” jest nierówny. Gdybym całość pisał dzisiaj, pewnie byłaby ona trochę bardziej zbalansowana i spójniejsza.

Tak czy siak, pomyślę, czy nie dałoby się jakoś skrócić tych rozmów, albo jakoś lepiej je wprowadzić, żeby historia aż tak nie zwalniała. Pracując nad pewnym innym projektem, zauważyłem, że mam skłonność do pisania bardzo długich dialogów, co niezwykle wydłuża teksty. Być może będę musiał nad tym trochę popracować!

Jakub L. Rajewicz

Nowa Fantastyka