Profil użytkownika


komentarze: 122, w dziale opowiadań: 18, opowiadania: 13

Ostatnie sto komentarzy

Napisz tekst o objętości min 5000 znaków

min czy max?

Za to pod ksiażkami pólka się ugina, a po przeczytaniu służą w większej mierze tylko do wycierania z nich kurzu.

Jedno słowo: allegro.

Ewentualnie idź na filologię albo kulturoznawstwo. Podobno można tam jeszcze spotkać dziewczyny, którym imponuje półka pełna literatury.

Co do potencjalnych nagród... Franczyza PLiO jest ogromna, a z rzeczy dostępnych w Polsce można obstawiać:
- dwa pierwsze tomy sagi z filmowymi okładkami
- serial na dvd/blu-ray
- audiobook GoT
- planszówka GoT
- karcianka GoT

Na zachodzie są też m.in figurki z postaciami z sagi i kalendarze z zamkami Westeros. Pewnie prędzej czy później pojawią się też pluszowe Tyriony.

Ciekawe, co DJ ma zanadrzu;)

Tobie zapomnieli zabrać, więc nie starczyło dla mnie.

W razie dalszych uwag zapraszam na maila. Obejmę cię filtrem antyspamowym i będziesz zaśmiecał stosowne rejony mojej skrzynki, zamiast to biedne forum.

Beryl, doceniam twoje starania, ale nie jesteś w stanie mnie obrazić. Poza tym merytorycznie nie masz racji, bo na 3 konkursy, w jakich tu uczestniczyłem, w 2 dostałem nagrody. Na więcej nie mam czasu, bo realizuje się w innych dziedzinach, a co do swojej pisaniny nie mam złudzeń. Tobie też to polecam.

Jak chcesz jeszcze potrollować, to bez argumentów ad persona - mnie to nie rusza, ale szkoda zaśmiecać wątek.

Przeciętnemu człowiekowi, czytającemu w skupieniu, lektura jednej strony formatu A4 zajmuje 2,5-3min.

 Czytanie ze zrozumieniem w szybszym tempie jest trudne i tylko niewielki odsetek ludzi to potrafi.

Zamierzasz urządzać takie mini-wykłady po każdym krytycznym komentarzu? Tekst mi się nie podobał, a Twoje wydumane tłumaczenia nie sprawią, że nagle ujrzę go w innym świetle. 

Ponadto jako czytelnik mam prawo odnosić się nie tylko do tekstu, ale także do innych komentarzy, jeśli uznam, że się z nimi nie zgadzam. Słowo "wazeliniarstwo" rzeczywiście nie jest zbyt eleganckie, ale trafnie oddaje moje odczucia względem oceny wystawionej przez użytkownika TomaszMaj. Na przyszłość postaram się być bardziej taktowny i delikatny.

Pozdrawiam.

To nie jest atak, a tym bardziej nie osobisty. To po prostu kolejna opinia.  A o wazeliniarstwo pytałem, bo początek Twojej pierwszej wypowiedzi ("Miło mi, ze nareszcie mogę poznać coś twojego") wskazuje, że nie podchodziłeś do tekstu obiektywnie. 

Dialogi powinny być w miarę zwarte, nadmierny słowotok bohaterów zaburza płynność tekstu. Bardzo cierpi na tym narracja.

A tak na marginesie - z tą szóstką to nieźle zaszalałeś. Nie sądzisz, że takie wazeliniarstwo bardziej zaszkodzi niż pomoże autorce?

Jak sama trafnie zauważyłaś, opowiadanie nie jest idealne.

Aby następne były lepsze, w pierwszej kolejności przydałoby się podszkolić trochę polski, bliżej zapoznać z technicznymi normami konstrukcji tekstu, no i dużo czytać.
 

Opowiadanie lekkie, ale niestety nie zabawne. Brakuje humoru sytuacyjnego, zaskakujących analogii, żartów słownych... czegokolwiek, co wywołałoby uśmiech na twarzy. Mogłaś się pod tym względem bardziej postarać, albo zdecydować na poważniejszą konwencję.

Chciałbym też zwrócić uwagę na nienajlepszą konstrukcję tekstu - to de facto jeden wielki dialog, przerywany sporadycznymi wtrąceniami narratora  Bohaterowie gadają, gadają i gadają, a często niewiele z tego wynika - ani dla ich kreacji, ani dla fabuły, ani dla świata przedstawionego. Aż chciałoby się poprosić, żeby choć na chwilę się zamknęli i pozwoli fabule posunąć się do przodu. 30-40% tej paplaniny możnaby spokojnie usunąć, bez żadnych strat (a wręcz z korzyścią) dla całości.

Natomiast opowiedziana historyjka jest całkiem przyjemna i pewnie dałoby się na jej kanwie napisać niezłe opowiadanie, ale wspomniane wyżej wady powodują niestety, że tekst w tej formie jest raczej męczący.

Problem polega na tym, że gotyk  powstał w drugiej połowie XII wieku. Jeśli więc nazwa gry ma być symptomatyczna, to nie wiem, skąd Ci się wzięło wczesne średniowiecze.

A sama gra świetna. Wspominam ją bardzo mile, podobnie jak część drugą. Szkoda, że zabugowana trójka i każualowa Arcania zabiły na razie serię.

Rzeczywistość Gothica przypomina wczesne średniowiecze (stąd nazwa)

Jesteś pewien?

Personalne spięcia, do których doszło w trakcie i po zakończeniu konkursu, czyta się znacznie lepiej niż którykolwiek z  konkursowych tekstów. Nauczcie się równie autentycznie oddawać emocje w opowiadaniach, a świetlana przyszłość przed wami.

Malazańska Księga Poległych jest... brak mi słów. Monumentalna. Ogrom świata, jego wielo, wielo, wielotysięcznej historii, bogowie pradawni i ci młodsi, mnogość postaci, ras, wątków, historii, obrazów...

To prawda. Ale dla równowagi wspomnijmy też może o kilku wadach: długim fragmentami jest cholernie nudna, postacie są płaskie i mało charakterystyczne (poza nielicznymi wyjątkami), wiele ważnych elementów fabularnych jest rozwiązywanych na zasadzie deus ex machina, a Erikson jest może imponującym wizjonerem, ale za to co najwyżej średnim pisarzem.

Szczerze, to z długich sag bardziej podobała mi się nie tylko Pieśń  Martina, ale nawet Boże Monarchie  Kearneya, czy Czarna Kompania Cooka.

Opowieści, jakkolwiek by to nie brzmiało, są jego pierwszą powieścią.
(...) Opowieści są zbiorem luźno powiązanych między sobą opowiadań

Opowieści są powieścią, która jest zbiorem luźno powiązanych opowiadań? Rzeczywiście nie brzmi to najlepiej.

Portal literacki z samymi miniaturami to jak portal pornograficzny z samymi piętnastolatkami. Zdecydowanie nie dla mnie, ale życzę powodzenia.

Czy podsumowywanie konkursu na dwa tygodnie przed jego końcem nie jest troszeczkę przedwczesne?

czepianie się literówek jest fajne, nabija licznik, a i autorowi się przyda

Czepianie się literówek to akurat trolling, a nie komentarz.

Cóż, problem bierze się stąd, że prawie wszyscy tu komentujący sami też próbują pisać. Dlatego oceniają opowiadania nie jako czytelnicy, ale jako inni początkujący autorzy - w pierwszej kolejności zwracaja uwagę na warsztat, a dopiero w drugiej na treść, podczas gdy zwykły, nieskażony pierwiastkiem twórczym śmiertelnik uczyniłby na odwrót. Tak jak lekarz jest fatalnym pacjentem, tak pisarz nie jest najlepszym czytelnikiem.

Przy czym wskazanie błędów merytorycznych i stylistycznych też jest korzystne dla autora. Apelowałbym  raczej o odwrócenie proporcji między poprawianiem błędów/oceną treści, niż o całkowitą rezygnację z tego pierwszego.

wpadł mi do głowy pomysł na taki uniwersalny temacik, w którym możecie zamieszczać informacje o interesujących konwentach

Pomysł może i dobry, ale niedostosowany do tutejszych technikaliów. Zanim zdąży się odbyć pierwszy konwent, temat spadnie już na drugą stronę, przysypany nowymi wątkami w stylu "mam zajebisty pomysł na konkurs!", albo "czy wolicie żeby bohater fantasy miał duży miecz, czy mały?".

Ale obrazek ładny.

Jeśli tacy ludzie zawracają na co dzień głowę Parowskiemu, to już się nie dziwię, że nie chce mu się czytać opowiadań i odpowiadać na maile.

Na postawione wyżej pytanie nie chce mi się odpowiadać, ale zamiast tego napiszę, jakie powinny być wyróżniki dobrego nowego tematu w hyde parku:

- sprecyzowanie konkretnego tematu, a nie pogaduszki o ogólnych banałach

- przedstawienie swojego puntu widzenia, do którego ewentualni dyskutanci mogliby się ustosunkować

- w ogóle napisanie czegokolwiek więcej niż „Ciekawi mnie czy uważacie, że (...). Jakie jest wasze zdanie?", albo „Ostatnio pomyślałem sobie, że (...). Co o tym sądzicie?"

Tyle ode mnie.

 

Obejrzałem całą galerię i całkowicie zgadzam się z werdyktem jury. Kilka grafik jest interesujących, ale żadna nie nadaje się na okładkę.

Elfi instynkt podpowiada mi, że konkurs literacki zakończy się tak samo, ale moze to tylko takie moje czarnowidztwo.


Nareszcie ktoś zlitował się nad wzrokiem użytkowników i zwiększył czcionkę do rozmiarów, który przy czytaniu nie wypala dziur w oczach. Oby tak zostało.

No i zamiast, powiedzmy, jednego opka weszłoby pięć szortów. Byłoby więcej zadowolonych ludzi, a chyba też o to chodzi.

Nie. Byłoby jeszcze więcej niezadowolonych, bo dużo więcej ludzi wzięłoby udział w konkursie i dużo więcej odpadło.

Adamie, wstydź się. Tylu tutaj utalentowanych i obiecujących autorów, a ty wątpisz w przyszłość fantastyki?

jeśli chodzi o powiększenie czcionki, wystarczy kliknąć parę razy na klawiaturze "+"

Pomaga także rozjaśnienie ekranu i zmniejszenie kontrastu.

To trochę tak, jakby chodzić do restauracji z własną mikrofalówką pod pachą i podgrzewać na miejsce zimne obiady, które tam podają.

Potral okołoliteracki powinien jednak prezentować teksty w bardziej przyjaznej dla oczu formie, bez konieczności grzebania w ustawieniach monitora czy przeglądarki (zdaje się, że jestem okrągłą, tysieczną osobą, która zwróciła na to uwagę).

Ha! Ten wątek jest o wiele lepszy niż felieton, do którego się odnosi. Interesujące, na ile różnych sposobów można zinterpretować jeden krótki tekst.

Wykrystalizowały się następujące stanowiska:

a) wstęp obraża czytelników, bo wmawia, że publikowane w NF opowiadania są dobre, podczas gdy w rzeczywistości są do dupy
b) wstęp obraża autorów, bo wynika z niego, że ich utwory nadają się do publikacji dopiero po tytanicznym wysiłku ze strony redakcji
c) wstęp obraża użytkowników strony, bo uwidacznia, że wbrew obietnicom nie mają co liczyć na publikację w piśmie
d) wstęp obraża Parowskiego
e) wstęp jest elementem zakrojonej na szeroką skalę działalności spiskowo-wywrotowej, której charakter pozostaje jednak na razie bliżej niezidentyfikowany
f) wstęp nikogo nie obraża i jest fajny
g) wstęp nikogo nie obraża, jest fajny, a na dodatek zabawny

Osobiście uważam, że wstęp nikogo nie obraża, natomiast zdecydowanie mógłby być mniej "samochwalczy".

Dobre i to. Przynajmniej PIT-y umiesz teraz wypełnić.

Nie ma w ogóle "czarnego PR". To potoczne, błędne określenie. Mój promotor na jego dźwięk dostaje ślinotoku i wysypki.

Uroczy ten wstęp. W naukach komunikowaniu takie coś określa się jako "biała propaganda".

Baazyl, głowa do góry, może chociaż  konkurs dla dzieci uda ci się doprowadzić końca.

Po ewentulnym sukcesie komercyjnym, w co nie wątpię, mając tak znakomitych i utalentowanych autorów, istnieje szansa na cd....

Na wszelki wypadek ustalcie już z potencjalnymi autorami, który z nich weźmie Zajdla, a który zadowoli się Nautilusem.

Gdyby optymizm można było przenosić drogą transfuzji, pokładami baazyla dałoby się uleczyć cały oddział chorych na depresję. Chłopak nie orientuje się w procesach wydawniczych, ale za to jaką ma fantazję! Zaczynam go lubić.

w którym roku sie dzieje akcja? Bo krucjaty kończą się w 1291, pierwszy pomór w 1347 więc gdzieś tak pomiędzy?

Akcja filmu dzieje w bliżej nieokreślonym roku XIV wieku. Film zrobiony jest przez Amerykanów, a ci podchodzą do historii Europy z właściwym sobie wdziękiem, nie przejmując się takimi szczegółami, jak te 56lat, które upłynęy od jednego wydarzenia do drugiego. Ot, Hollywood.

Stężenie absurdu i oderwania od rzeczywistości, jakie panuje w głównym wątku, może przyprawić o zawroty głowy.

Ty tak na serio, czy to tylko niewinna prowokacja?

przytyki powinny mieć swoją granicę

Spokojnie. Z mojej strony to tylko taki niewinny, czarny humor.

czy stanowisko webmastera jest odpłatne? Bo jeśli tak, to zasługuje na pluton egzekucyjny, ni mniej, lecz więcej

Nabicie na pal jest tańsze i bardziej efektowne.

(...)a kolega Mooncalled (ach, uwielbiam takie romantycznie mroczniaste nicki)(...)

Cieszę się. Początkowo chciałem założyć login "Drżący Cień Księżyca Na Wzburzonej Przez Chłodny Zefir Tafli Błękitnej Wody", ale niestety nie zmieścił się w okienku.

A propos ---> Adamie, nie jesteś, mam nadzieje, żadnym redaktorem, korektorem, ani innym podgatunkiem tego ponurego odłamu ludzkości?

Mam traumatyczne doświadczenia z redaktorami i aż mnie ciarki przechodzą na myśl o kontakcie z którymkolwiek. Jakolwiek bym nie pisał, zawsze coś im się nie podoba. Wprawdzie myślę tu o tekstach dziennikarskich, a nie literackich, ale podejrzewam, że redaktorzy od literatury są równie krwiożerczy.

ale nie pojedyncze słowa


Pojedynczymi słowami to akurat bohater w ogóle nie powinien myśleć, bo wygląda to strasznie bełkotliwie. Ta próbka tekstu agi nie jest najwyższych lotów, refleksje bohatera powinny byc w niej nieco bardziej rozbudowane, jeśli już koniecznie muszą się tam znaleźć.

Natomiast ogólnie zapis myśli kursywą moim zdaniem sprawdza się dobrze.


A co myślicie o sytuacji w której narrator, bez żadnego wyraźnego cytatu, przytacza myśli bohatera, czyniąc je niejako własnymi

 

Takie sytuacje wystepują w niemal każdym utworze, więc nie za bardzo jest sens rozwodzic się nad ich zasadnością. Generalnie jeśli z kontekstu wyraźnie wynika, że są to przemyślenia konkretnego bohatera, to wszystko jest w porządku. Oczywiście IMHO.

Nie ma ani słowa, że to są wypowiedziane na głos kwestie, więc jasne jest, iż to są myśli. Przynajmniej dla mnie jasne.

Jest dla ciebie jasne, bo wiedziałeś, że to mają byc myśli. Gdybyś był nieświadomy, prawdopodobnie uznałbyś, że bohater mówi na głos. To duża wada sposobu, który przedstawiłeś.

Było tu już dwieście trzydzieści osiem podobnych wątków. Żaden nie przyniósł efektów.

W ciągu niespełna pół godziny założyłaś dwa idiotyczne wątki, które tylko zaśmiecają ten dział. Po co?

Czujesz się samotna? Nie masz z kim porozmawiać? Chcesz sobie nabić punkty do wyższej rangi, a nie chce ci się pisać opowiadań? Przechodzisz nietypową odmianę PMS? Czy może jeszcze coś innego?

W nieoficjalnym konkursie "Najbardziej kretyński post w hyde parku 2011" zajmujesz jak na razie pierwsze miejsce. Gratuluję.

Z tą piątką to chyba kogoś ułańska fantazja poniosła.

Dałem radę doczytać tylko do połowy i nie odczuwam namniejszej chęci, żeby czytac dalej. Pseudo-groteskowy bełkot, bez humoru, bez sensownej fabuły i w ogóle bez jakiegokolwiek sensu. I jeszcze na dodatek napisany w fatalnym stylu.

Ubolewam, że opinia musi być aż tak surowa, ale takie są moje odczucia.

Lekkie, niestrawne i ani trochę nie zabawne.

Trochę jak program "Stand Up" na Polsacie - można się uśmiechnąć co najwyżej z litości.

Tekst najwyraźniej powstał jeszcze przed delagalizacją dopalaczy.

Nie jest to porywająca historia, ale da się przeczytać bez mdłości i zgrzytania zebów. Inaczej mówiąc: publiczność nie klaszcze, ale gwizdać też nie będzie.

Z pewnością opowiadaniu dobrze zrobiłaby bardziej przejrzysta narracja - ta jest długimi fragmentami nie tylko mętna, ale na dodatek niechronologiczna, przez co w niektórych momentach musiałem się cofac do góry, bo traciłem wątek. Aby opowiadać w ten sposób, trzeba posiadać naprawdę bogaty warsztat i umiejętność bardzo plastycznego opisu, inaczej czytelnik zgubi się gdzieś po drodze. Ty na razie (?) tego nie masz, dlatego lepiej byłoby, gdybyś próbowała zapisywać historie w prostszy sposób.

I jeszcze jedna uwaga: dla mnie nie ma to większego znaczenia, ale opowiadanie niezbyt realizuje formułę konkursu. Elementy makabry dałoby się jeszcze od biedy znaleźć, lecz grozy nie ma ani odrobinki.

Zawsze można zastosować stary, dobry sposób: goła dziewoja w stylu Lorenzo Sperlongi, Luisa Royo, czy Borisa Vallejo na okładce i 80% czytelników będzie zadowolonych. 

Drogi Autorze!
Dodawaj te części w większej długości, albo wsadź je sobie w rzyć.

Już nawet abstrahując od poziomu opowiadania, jego lektura w tak krótkich fragmentach nie ma żadnego sensu, ani nie sprawia żadnej przyjemności.

To trochę tak, jakby dziewczyna uklękła przede mną, rozpięła mi rozporek, przybliżyła się, otworzyła usta, po czym powiedziała: "No, na razie to tyle. Reszta będzie jutro".

Językowo więcej niż przyzwoite, ale koncepcyjnie i fabularnie niezbyt udane. Poszczególne sceny same w sobie nie zawierają niczego interesującego, a brakuje wyrazistego motywu/myśli/przesłania, który łączyłby je w sensowną całość.

Przerost formy nad treścią, niestety.

Gdyby nie zbyt rozwlekła i infantylnie brutalna końcówka (psująca nieco wrażenie po poprzednich, oszczędnych i poetyckich akapitach) opowiadanie byłoby znakomite

Ale i tak jest bardzo dobre.

Jak wygram konkurs NF, to będziesz mógł przeczytać.

Trzymaj za mnie kciuki;)

Mam schowane w specjalnym miejscu zaczatki powieści

Od razu przypomniała mi się pewna scena z Pulp Fiction... (ta z młodym Butchem i zegarkiem, gdyby ktoś nie kojarzył).

Ikumi, jak na razie wklepałaś tu ponad 8500 znaków ze spacjami. Jeszcze 2 tygodnie dyskusji i powieść gotowa

Gdyby była tutaj wtyczka z facebooka, to przy tym komentarzu kliknąłbym w "Lubię to!".

w naszym kraju istnieje więcej wydawnictw, niż jedno.

Ale niewiele jest w stanie zapewnić taką promocję/dystrybucję/ekspozycje w ksiegarniach, aby po trzech miesiącach książka nie zniknęła z półek i nie wylądowała w internetowych sklepach w dziale "Promocja! Przecena o 60%!"

I z tych "niewielu" najlepsze w ogóle nie wydają fantastyki, a w każdym razie nie polską.

Znakomite!

Wszystko w tym opowiadaniu jest perfekcyjne. Niezwykły styl narracji, najeżony wysmakowanymi konstrukcjami słownymi ("górska ścieżka ciągła się i ciągła" - genialne),  oryginalność pomysłu,  rozbudowane kreacje i rys psychologiczny bohaterów, a do tego innowacyjny zapis dialogów i jeszcze to urwanie akcji w najciekawszym momencie, żeby czytelnikowi pozostało tylko obgryzać  z nerwów paznokcie w oczekiwaniu na ciąg dalszy (chwyt niczym u mistrzów gatunku!)

6/6

Nawet jeżeli redakcje oficjalnie wypierają się tego, to nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.

"Nie, babciu, nie ubiorę czapki! Co z tego, że na dworze jest minus trzydzieści stopni, ja i tak wiem, że mi uszy nie zmarzną" <foch i tupanie nóżką>

Aha. A ty zapewne jesteś starym literackim wyjadaczem i wiesz lepiej, tak? Możesz mi w takim razie powiedzieć, gdzie już coś opublikowałeś?

Nie podniecaj się tak. Nie mam zamiaru cię do czegokolwiek przekonywać - jeśli chcesz, to żyj dalej swoimi urojeniami.

A żeby zdobyć wiedzę na temat funkcjonowania naszego rynku wydawniczego nie trzeba być literackim wyjadaczem, wystarczy porozmawiać na konwentach/spotkaniach autorskich/w Internecie z pisarzami i wydawcami. Wydawcy chyba wiedzą najlepiej, na jakich autorów zwracają uwagę, a na jakich nie, prawda?

Chcąc zostać pisarzem i nie interesując się, jak wyglada cała związana z tym otoczka, zachowujesz się jak początkujący spadochroniarz, który nie wie, jak otworzyć spadochron, jak układać ciało w trakcie lotu itd, tylko myśli, że wystarczy skoczyć, a potem jakoś to już będzie...

Redakcje i wydawnictwa dostają na co dzień tyle bałachu, że jak nie zademonstujesz na dzień dobry jakiegoś porządnego portfolio to nawet nie ruszą załącznika z twoim tekstem.

Dokładnie!

To teraz sam sobie odpowiedz, jak wygladałby w CV wpis "dostałem na portalu NF brązowe piórko, a Mortycjan napisał, że mój tekst jest ok!".

Na miejscu wydawcy podszedłbyś do tego na poważnie?






1) Polscy autorzy fantastyki nie zamieszczają opowiadań na reedit i nie dostaja 30 tys. głosów. Możemy pogadać sobie o hipotetycznych sytacjach w stylu "co by było, gdyby nagle wpadły z ulicy dwie cycate blondyny i przykuły się łańcuchem do mojego łóżka, błagając o zaspokojenie", ale jaki ma to sens?

2) Poprzez "druk" rozumiem NF, SFFiH, ewentualnie F&SF, jeśli będzie się dalej ukazywać. Magazyn Fantastyczny nie liczy się z takich samych powodów, z jakich odpada gazetka szkolna. Zresztą ostatnio mu się upadło, więc tym bardziej nie ma tematu.

3) Publikacja w liczącym się magazynie vs. jakakolwiek publikacja w internecie - 10:0.

Na egzaminie do szkoły filmowej prawdopodobnie też bardziej docenią etiudę, którą pokazano w trzech kinach studyjnych, niż filmik na you tube, niezależnie od tego, ile milionów osób go tam obejrzało.

Jeśli coś jest całkowicie egalitarne w dostępie, to się nie liczy.

4) Wydawnictwa są takie, jakie są, ale wepchnięcie im swoich tekstów to jedyna droga do zostania zawodowym pisarzem, więc trzeba przynajmniej po części dostosować się do ich reguł.

A podstawowa reguła jest taka: "najpierw zamieść kilka opowiadań w czasopismach, potem zawracaj nam głowę".

Nie oceniam, czy to właściwe - piszę tylko, jak jest.

Do autora, który publikował tylko w necie, wydawca podejdzie tak samo jak do takiego, który nic nie opublikował.

Liczą się tylko publikacje drukowane. Powie ci to każdy poważny autor/wydawca. Jesli o tym nie wiesz, to nie wypowiadaj się na ten temat, bo tylko wprowadzasz ludzi w błąd.

A co do głównego wątku, to portal jest dobrym miejscem do wrzucania swoich wprawek, albo tekstów, które z różnych powodów nie rokują większej nadziei na sukces. Sam wrzuciłem kilka takich i pewnie kiedyś jeszcze jakieś wrzucę.

Natomiast nad swoimi najlepszymi pomysłami lepiej trochę popracować, poprawić, udoskonalić i posłać od razu do redakcji - albo NF, albo konkurencji.

Moim zdaniem warto poświęcić jeden/dwa ze swoich najlepszych tekstów i umieścić na portalu NF. Jeżeli zostanie doceniony (piórkiem lub przynajmniej pozytywnymi komentarzami), to daje autorowi świetny argument w rozmowie z przyszłymi wydawcami.

Powiem brutalnie: gówno prawda.

Jeśli jednak jakimś cudem znasz poważnego wydawcę, który podchodzi na serio do publikacji internetowych, to daj namiary. Chętnie poznam.

Myślę, że można temu zaradzić dając po prostu więcej ocen. Wtedy jedno dwa nie będzie tak bardzo zaniżać średniej.

Na razie jest inna droga - możesz przelecieć przez te kilkadziesiąt stron z opowiadaniami i wszystkim wystawić po 1. Wtedy twoje teksty wrócą mniej więcej na poprzednie miejsca, a demonicznego "jedynkowicza", kimkolwiek by nie był, nieubłaganie dosięgnie twoja zemsta! Jeśli potrafisz szybko klikać, to wyrobisz się w 10-15 minut.

Tak, sciągałem na egzaminie ze współczesnych teorii politycznych.
Jak byłem mały, podglądałem na basenie dziewczyny z damskiej szatni.
Wczoraj jechałem tramwajem bez biletu.

Intensywnie zastanawiam się, do czego jeszcze mógłbym się przyznać, ale nic więcej nie przychodzi mi do głowy.

 W promieniu tysiąca kilometrów nie ma bardziej rozluźnionego i wesołego człowieka ode mnie.

A gdzie tam jest jakiś argument?

Prosiłbym o podpowiedź, bo żadnego nie zauważyłem.

Znasz takie stare, dobre powiedzenie o ciekawości?


Nowa Fantastyka