Profil użytkownika


komentarze: 18, w dziale opowiadań: 17, opowiadania: 8

Ostatnie sto komentarzy

AmonRa, dzięki za opinię! A przede wszystkim dzięki za to, jak skrupulatnie przeczytałeś moje opowiadanie i że mnie tak wypunktowałeś, jeśli chodzi o błędy :D

 

Zaimki i przecinki, moje największe senne koszmary. Najlepsze jest to, że jak czytam czyjś tekst, to z automatu wyłapuję takie błędy i strasznie mnie wk…denerwują. A swój tekst mogę czytać i sto razy i nie wyłapię.

 

Techniczne sprawy poprawiłem, zostawiłem za to gamę boleśnie obitych miejsc, bo moim zdaniem fajnie to siadło :D

 

Pozdrawiam!

Dzięki za opinię! Wiesz co, nie do końca może udało mi się przekazać to tak jak chciałem, ale te tortury miały pokazać, jak rozchwiany emocjonalnie jest bohater. Na przyszłość zapamiętam, żeby jakoś tam to lepiej ubrać w słowa, bo rzeczywiście wystrzeliłem tym z czapy.

Cześć!

 

A to to, właśnie o to mi chodziło – czy to choroba psychiczna czy może zwidy alkoholika? A może doświadczanie czyśćca za życia, ostatnia szansa dla zbłąkanego wędrowca? (zgooglowałem aberrację, ale o ile dobrze zrozumiałem definicję, to akurat nie o to mi chodziło laugh).

Moim celem było to, żeby ten kto przeczyta to opowiadanie, zastanowił się przez chwilę, dokładnie tak jak ty, o czym to jest? Wiem, że w takie rzeczy to się powinni bawić profesjonaliści, ale pal sześć, co mi szkodzi.

A mi chodziło o mix wszystkich tych czynników. Choroba psychiczna i alkoholizm łączą się ze sobą bardzo często. Dorzuciłem do tego element nadprzyrodzony, czyściec za życia, bo spina mi się to, coś co równie dobrze może być zjawiskiem paranormalnym, jak i zwykłym majakiem, gwoli uznania.

 

Co do błędów, poprawiłem wszystko poza spacjami, jeszcze zanim dodałeś komentarz. Poza “Odczuwał to tak wyraźnie”. Nie wydaje mi się, żeby wkradł się tu jakiś błąd. Spacje zaraz ogarnę.

 

Dzięki za opinię, pozdrawiam!

W wieku 18 lat nie napisałbym nawet czegoś zbliżonego do twojego opowiadania, także moim zdaniem masz naprawdę fajne predyspozycje do pisania, tylko zamiast się obruszać na Pana Outta Sewer, zastanów się, czy nie warto byłoby wykorzystać tych rad.

 

Moim, subiektywnym oczywiście zdaniem, trochę przekombinowujesz, no bo ja to widzę tak:

Samotna chatka stała w głębi lasu, który wyznaczał sobą granicę pewnego miasteczka. Tam, w niewielkiej izbie spała kobieta. Jej włosy, rozrzucone po poduszce, niegdyś płomiennorude, teraz nosiły na sobie pierwsze oznaki starości. 

Na zewnątrz księżyc, wraz ze swymi gwiezdnymi siostrami, ustępował właśnie miejsca słońcu. A ono ubierało szare niebo w odcienie czerwieni, różu, pomarańczy a gdzieniegdzie w pastelowe fiolety. Zbudzone ze snu ptaki śpiewały radośnie w swych gniazdkach, umilając mieszkańcom miasteczka poranek. 

Promyki słońca wdarły się do sypialni kobiety, przez okno za jej plecami. Tańczyły po jej pościeli, włosach i pieściły jej policzki pocałunkami. Kobieta przekręciła się leniwie na drugi bok, twarzą do okna i otworzyła swe szmaragdowe oczy. Jednakże jej wzrok nie padł, jak co dzień, na puste miejsce przy jej boku, oczekujące przybycia dawnego ducha. Padł on na bukiecik maków, stojący w glinianym wazoniku na nocnej szafce. Jej szorstkie, od wieloletniej pracy przy maszynie, palce zacisnęły się z wolna na łodydze jednego z nich.

I teraz tak, wyrzuć wszystko co pogrubione, to co podkreślone zmień na “które”, przeczytaj i sama oceń, która wersja brzmi lepiej. Twoje opowiadanie, twoja historia, twoja decyzja, ale czasem dobrych rad warto posłuchać.

 

Pozdrawiam!

Zaczynając czytanie, myślę sobie, że nie mój klimat. Pewnie kolejne ośmiornicopodobne istoty z innego świata. A tu taka niespodzianka. Naprawdę fajne, lekkie czytanie. Aż się nawet na meczu Polski nie skupiłem, tak się zaczytałem.

 

Kilka drobnostek:

Znały się w zasadzie od zawsze, lubiły swoje towarzystwo i nie miały przed sobą żądnych sekretów.

Literówka – “żadnych”.

 

Najważniejsze było dla nich dorośniecie, czyli wzrost poszczególnych osobników i wzmocnienie sił życiowych społeczności. Zamierzali, choć wielu się z nich wyśmiewało, osiągnąć stopniowo wzrost równy źródłom, czyli istotom, z których pozyskiwali eliksir.

Chcieli pochłonąć świat, za nic mając ekologię.

Tiss czciła Vlada, wierzyła w dorośniecie i w ciężką pracę.

Literówka – “dorośnięcie”, chyba że czegoś nie skumałem.

 

Całość oplatała, misterna pajęczyna rurociągów transportujących życiodajne płyny.

Ja jestem interpunkcyjnym troglodytą, nigdy nie nauczę się gdzie przecinek ma być, a gdzie nie, ale wydaje mi się, że w tym wypadku przecinek po “oplatała” jest niepotrzebny.

 

Tak czy siak, bawiłem się elegancko.

Pozdrawiam!

 

Ambush, dzięki za wytknięcie błędów, już poprawiłem, bo faktycznie trafne miałaś spostrzeżenia :) szarpanina mam nadzieję nie przypomina już sceny rodem z MMA laugh Portret Dorian’a Graya, ja wiem, że to luźne skojarzenie, ale i tak aż się miło zrobiło :D mam jobla na punkcie dawnych powieści, w których więcej się gada i rozkminia, niż jest akcji.

 

dawidiq150, wielkie dzięki! Od razu lepszy dzień, po przeczytaniu takiej opinii yes

 

Porozbijałem jeszcze trochę to opowiadanie, zmieniłem jakieś szczególiki, żeby czytało się szybciej i lepiej.

Nie mam pojęcia, to trzeba na spokojnie usiąść i pomyśleć jak mnie odmienić :D

Co do uwag. Zakończenie no od początku nie do końca poszło jak powinno, coś podkręciłem, coś pozmieniałem, jest jakie jest i muszę z tym żyć :D wiem, że mogłoby być lepsze.

Przecinki to mój odwieczny wróg, wyskakują na mnie z każdego kąta, a znikają kiedy ich potrzebuję, od podstawówki tak miałem. Dlatego ufam, że faktycznie gdzieś tam z nimi mogłem pobłądzić, choć wydaje mi się że dość rzetelnie przejrzałem tekst pod tym kątem. Postanawiam poprawę, będzie lepiej, ale tak jak pisałaś – po wynikach, nie ma co grzebać w tej chwili, niech sobie jury przeczyta wersję, która świtała na stronie w dniu zakończenia konkursu. Bądźmy uczciwi.

Pisownia Świętego Mikołaja to śliski grunt, od zawsze się debatuje jak go traktować, czy to święty czy już postać popkultury, ale faktycznie powinienem być konsekwentny, albo z dużej albo z małej, poprawię.   

Co do rozbijania akapitów enterem, nigdy tego nie lubiłem, moim zdaniem nie pomaga to zbytnio w odbiorze. Tak więc tego tematu nie będę ruszał, ale dzięki za opinię :)

No i rzecz najważniejsza, dobrze się bawiłaś, a o to mi chodziło i cieszy mnie, że w przypadku kilku czytelników się to udało :) dzięki za poświęcony czas i najlepszego w nowym roku, który już za pasem :)

Kozackie. Nie miałem jeszcze czasu przeczytać wszystkich konkursowych opowiadań, ale z tych które czytałem to najlepsze. Nie wszystko wszystkim się będzie podobać, jak to w życiu. Dla jednych Florence to słaba postać, dla innych (np mnie) sprytny fortel, dzięki któremu wiemy że uczucie głównego bohatera do Anie wciąż się tli. Słowem: gitara :D Pozdrawiam

Ja tam nie jestem żaden specjalista, sam raczkuję w pisaniu, ale mam trzy rzeczy które bym Ci doradził. Po pierwsze za dużo wielokropków. Piszesz, że to Twój znak rozpoznawczy, ale dla czytelnika takiego jak ja, a i podejrzewam większość innych czytelników, nie jest to pozytywny znak rozpoznawczy. Po drugie, zbyt wiele zdań zaczyna się od "No". Nie wygląda to dobrze, czasem, kiedy wymaga tego sytuacja można tego użyć, ale w tym opowiadaniu, jak na moje, było tego za dużo. Po trzecie, dialogi. Sam też nie umiem zrobić tego tak, jak powinno być to profesjonalnie zrobione, co nawet w tym konkursie mi pokazano, ale uważam że jest dużo lepiej, niż to co wstawiłem przed poradami użytkowników. Tak czy siak, polecam wpisać sobie u wujka gógla, jak pisać dialogi i będzie dużo lepiej. Ponarzekałem, to teraz plusy. Masz wyobraźnię, masz chęci do pisania i podstawy do tego, żeby pisać zajebiste rzeczy. Trzymam kciuki, powodzenia w konkursie, i wszystkiego co najlepsze!

Wziąłem sobie do serca to co napisaliście, poprawiłem błędy, z dialogami starałem się też trochę to wszystko wyprostować, chociaż akurat nad tym jeszcze muszę warsztatowo popracować, stąd miejscami może być trochę nienaturalnie.

 

Podkręciłem też końcówkę, rzeczywiście była za słodka :D taka nie w moim stylu. 

W każdym razie enjoy, już nic nie poprawiam, jak są błędy to biorę na klatę. I dzięki za lekturę.

Mimo słownika trochę mnie przytłoczyła ta gwara. Ale jest jucha, uszy (nie uszka) w barszczu, także mi pasuje :D

Naprawdę fajne opowiadanie, pomijając te omsknięcia, które już zostały wcześniej w komentarzach wymienione, to bardzo dobry pomysł, fajne wykonanie, fajnie spędziłem czas na czytaniu :)

Nowa Fantastyka