Profil użytkownika


komentarze: 7, w dziale opowiadań: 7, opowiadania: 5

Ostatnie sto komentarzy

Powiem szczerze: pierwszy raz napisałem opowiadanie, w którym tak dosadnie wypowiadałem się o niektórych sprawach, moich przemyśleniach etc. Nigdy nie miałem nic wspólnego z filozofią :) Dlatego podjecie tego tematu było dla mnie trudne, ale i tym samym pociągające. Spodziewałem się, że ktoś w końcu przyczepi się do niektórych wypowiedzi głównego bohatera, bo po prostu ja sam... Nie jestem wszechwiedzący, w dodatku zdaję sobie sprawę z mojego dość młodego wieku i... skończyło się na tym, że postawiłem na totalną improwizację w tematach dotyczących właśnie np.: śmierci. Może nauczka na przyszłość, by przestudiować więcej dzieł ludzi, którzy znali się lepiej na temacie i to na nich się wzorować.

Co do inwersji, to używałem jej jedynie, gdy przechodziłem na czas teraźniejszy, by zwiększyć... hmm... dynamikę, akcję, płynność etc. Spokojnie panuję nad językiem ;p

Co do wiedzy "banalnej" poruszanej w dialogach, np.: utopii, to zdaję sobie sprawę, że nie było to nic ambitnego. Jednak nie wolałem ryzykować czymś naprawdę wielkim, by nie popełnić błędu i po prostu się nie ośmieszyć.

Dzięki wszystkim za komentarze, wiele można się z nich nauczyć

pozdro :)

Właściwie mogę jedynie pogratulować Telmandowi, że chciało mu się wychaczać i przepisywać wszystkie te błędy oraz pisać do nich stosowny komentarz. Naprawdę spory szacun, że tak powiem bardzo literacko :) Myślę, że każdy, kto rejestruje się na tym portalu, powinien najpierw zadać sobie podstawowe pytanie: "Czy będę potrafił traktować to poważnie?" Autor, który poważnie traktuje siebie i czytelnika, odkłada tekst na miesiąc do szuflady i dopiero po tym miesiącu sprawdza go. Ocenia jego poprawność oraz to czy mu się podoba. Dopiero wtedy publikuje swoje dzieło. Nie wiem, czy ten tekst miał wyrażać, że Autor ma w głęboko w poważaniu ludzi, którzy poświęcają mu chwilę, czy też był to awangardowy przekaz, którego laikom jeszcze nie jest jeszcze dane zrozumieć?

Z poważaniem,
Mica92

Jestem pierwszy, więc postaram się być łaskawy :). Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to interpunkcja. Już w drugim zdaniu opowiadania: Poranny wiatr owiewał okolicę wzniecając tumany kurzu pośród spalonych długotrwałym upałem kęp trawy. brakuje przynajmniej dwóch przecinków. Dalszych zdań nie będę przytaczał. Po drugie, to mam wątpliwości, co do narracji. Ogólnie w opowiadaniu użyty jest narrator wszechwiedzący, bo np, gdy dla dzikusów przybysze mówią w niezrozumiałym języku, to i tak osoba opawiadająca przytacza te wypowiedzi w języku zrozumiałym dla czytelnika. Dlatego niepotrzebnie, Drogi Autorze, tak bardzo unikałeś wprowadzenia nazwy: "statek kosmiczny" w jednym z pierwszych akapitów. Oczywiście, dzikusy nie pojmowały, tego, co zauważyli, ale narrator wiedział jak to nazwać. Mogło to wyglądać tak: Niespodziewanie pojawił się statek kosmiczny. Przerażeni tubylcy nie mieli jednak pojęcia, z czym mają do czynienia. Lub, jeśli przyjąłbyś, że narrację prowadzisz z perspektywy dzikusów, to należałoby wtedy unikać określeń typu "statek kosmiczny", ale tym samym uniknąć wprowadzania tłumaczeń dialogów przybyszów z przyszłości. Czyli np.: Przybysz powiedział coś w niezrozumiałym języku. Wochun po jego gestach domyślił się, że chcą ich otoczyć. Ostatnia uwaga. W niektórych momentach przejawiasz tendencję do tworzenia zbyt długich zdań. Nie zawsze się dobrze to czyta. Wiem, bo sam muszę czesto się poprawiać w tym zakresie. Poza tym to bardzo spodobało mi się to, że poruszony został temat (niby wyświechatny w SF, ale to nieprawda) etyki eksperymentów genetycznych na ludziach. Na plus zdecydowanie jest również to, że wytłumaczyłeś mi (laikowi w tych dziedzinach) te sprawy dotyczące "ulepszania" ludzi, by przybierały formę chimer, iście naukowo. W taki sposób, że moznaby w to uwierzyć :) Tak samo podobało mi się, że nie przeszedłeś obojętnie obok problemów technicznych dotyczących podróży w czasie, że wyjaśniłeś to tak (powtórzę się), że niemal można uwierzyć, że tak kiedyś się stanie.
Pisz dalej, bo to praca, a nie talent jest głównym czynnikiem decydującym o ewentualnym przyszłym sukcesie ;)
pozdro

Bardzo oryginalny pomysł z wyniesieniem fantastów do roli niedoszłych, możliwych zbawców świata, zdecydowanie na plus. Podobało mi się również oderwanie od konwencji końca świata w 2012, którą to już chyba wszyscy rzygają. Osobiście zawsze żądam większej ilości dialogów, choć wiem, że koncept nie zawsze pozwala na ich wprowadzenie.

pozdro :)

Nowa Fantastyka