Profil użytkownika


komentarze: 22, w dziale opowiadań: 22, opowiadania: 11

Ostatnie sto komentarzy

Witaj LanaVallen, dzięki za komentarz, postaram się w miarę możliwości coś poprawić. Co do psa to zastanawiałem się czy to nie on powinien rozmawiać z bohaterką zamiast głosu z radia. Cieszę się, że chociaż na początku udało mi się zaintrygować. Dzięki za poświęcony czas, pozdrawiam.

Those who tell stories rule society.

Cześć, fajny tekst, bardzo mi się podobał. Kiedy skończyłem czytać, aż sprawdziłem czy to nie jest konkursowy tekst na inwazję bizarro, tak bardzo twój tekst jest zakręcony. Generator niemożliwości skojarzył mi się z napędem nieprawdopodobieństwa z serii Douglasa Adamsa – Autostopem przez galaktykę. Pozdrawiam :)

Those who tell stories rule society.

Cześć bruce, bardzo dziękuję za pozytywny komentarz :) Pozdrawiam również.

Those who tell stories rule society.

Cześć

Dia­lo­gi za­czy­na się  na ogół od pół­pau­zy, a nie od myśl­ni­ków. Ogól­nie fajny tekst tylko za mało fa­bu­ły jak dla mnie, sko­ja­rzył mi się z fil­mem Taran­ti­no – Wście­kłe psy.

Po­wo­dze­nia. Po­zdra­wiam.

Those who tell stories rule society.

Witaj, Seener

Dzięki za poświęcony czas, już zabieram się za poprawki.

Those who tell stories rule society.

Witaj regulatorzy.

Od razu dziękuje za poświęcony czas.

Cieszy mnie, że niektórym udało dopatrzyć się w tekście humoru, miało być zabawnie, taki czarny humor. Faktycznie gdzieś mi umknęła fantastyka z tego tekstu, w przyszłości to się nie powtórzy.

Mam nadzieje, że poprzez pisanie, pisanie i jeszcze raz pisanie tekstów uda mi się kiedyś dobrnąć do poziomu w którym wykonanie nie będzie nikomu przeszkadzało w sposób rażący. 

Błędy poprawiłem i jeszcze raz dziękuję za przeczytanie.

Pozdrawiam serdecznie!

Those who tell stories rule society.

Witaj, to znów ja. 

 

RandallFlagg

kobieta | 01.02.21, g. 14:28

Po komentarzu można wywnioskować, że jesteś mężczyzną, natomiast na portalu masz zaznaczoną kobietę. Jestem jak najbardziej tolerancyjny w sprawach LGBT, ale dla spokoju proszę o wyjaśnienie.

 

Pzdr! 

Those who tell stories rule society.

Witaj RandallFlagg.

 

Wypatrzyłem kilka błędów:

 

Choć dorastał jako ulicznik, jego mocną stroną były skomplikowane czary umysły umysłu.

 

więc chata się dla Hiavro stała na długi czas domem.

według mnie lepiej wyglądało by to tak: więc chata na długi czas stała się dla Hiavro domem.

 

spoczynku.Hiavro 

brak spacji po kropce

 

Sadzili Sądzili, że nie zdoła się wydostać.

, lśniący szlamy szlam.

 

Ciekawe opowiadanie, nie spodziewałem się, że główny bohater tak skończy. Niemniej jednak czytało się dobrze. 

 

Pozdrwiam!

 

 

 

 

Those who tell stories rule society.

Twój skrót jest umieszczony w wypowiedzi jednej z bohaterek, więc sądzę że skoro normalnie nie mówi się – tysiąc dziewięćset czterdziesty drugi er kropka, to nie powinno się tak zapisywać. Oczywiście może się mylę, musisz zapytać kogoś mądrzejszego.

Those who tell stories rule society.

Witaj Glyneth7.

 

Znalazłem kilka drobniejszych błędów:

 

że byli to słabi ludzi ludzie

 

bo bieli przybierało

wydaje mi się, że słówko przybierało tu nie pasuje. Może spróbuj przybywało.

 

Dym i mgła mieszali się mieszały się, uważny człowiek mógłby pomyśleć, że są to jednorodni bracia.

Leningrad, 1942 r. 

nie stosujemy skrótów 

 

Natomiast większość ludzi przechodziła obok, nie zauważając ich, tylko niektórzy przesuwali wzrokiem po ich twarzach i szli dalej, w sobie tylko znanym kierunku.

powtórzenie słówka ich 

 

w którym nogi powoli zamarzają, Upodabniało ich to do sopli.

chyba zamiast przecinka miała być kropka

 

Alison widziała kiedyś na filmie jak powstaje grzyb po bombie.

z tego co wiem to grzyb powstaje po bombie atomowej, u Ciebie wychodzi na to, że po każdej mamy takie zjawisko

 

Na ręce założył najnowszy model zegarka

skoro przenosimy się w czasie i jeszcze nie wiemy w jakich czasach wylądowały nasze bohaterki, to skąd mamy pewność, że to był najnowszy model tego zegarka? 

 

Nie macie prawa do głosy głosu, dopóki wam go nie udzielimy.

Człowiek zrobił ruch, jakby próbował zamachnąć się na nich na nie, ale w ostateczności nie zrobił tego.

– To wygląda znajomo… Spojrzała na wyświetlacz materalizatora. 1893 r., Orient Express.

brak półpauzy i znowu skrót

 

Po chwili drzwi otworzyły się i wyszedł zza nich mężczyzna w pidżamie piżamie.

 

Większe niedociągnięcia wskaże Ci ktoś mądrzejszy ode mnie. Ja natomiast czekam na dalsze losy obu pań policjantek.

Pozdrawiam!

 

 

Those who tell stories rule society.

Cześć. Mam kilka uwag:

 

Plac świętego Piotra jak zwykle robił duże wrażenie. Bazylika, największy kościół na świecie, poruszyłaby swym majestatycznym wyglądem nawet najbardziej zagorzałego ateistę. Przez środek placu szła tylko jedna osoba, młody ksiądz. Dało się poznać, że jest kapłanem po jego ubiorze: sutannie i koloratce. Brzegi rękawów jego sutanny były obszyte niebieskim materiałem, znak, że nie tylko był księdzem, ale również magiem. Rihard, bo tak nazywał się młody mężczyzna, szedł przez pusty plac i rozglądał się z zaciekawieniem. Nie była to jego pierwsza wizyta w Watykanie, ale za każdym razem, gdy tu bywał, miejsce to nieodmiennie przytłaczało go niebiańskim wprost pięknem. Był wieczór i budynki, kolumnada i obelisk, stojący pośrodku placu, rzucały długie cienie, nadając całemu miejscu niesamowitej atmosfery. O tej godzinie słynne na cały świat miejsce było praktycznie opustoszałe. Tylko kilku turystów cykało jeszcze ostatnie pośpieszne fotki i zbierało się do powrotu na noc do hotelu. Mimo, że Rzym był bezpiecznym miastem, nieustannie patrolowanym przez oddziały magów watykańskich, większość ludzi i tak obawiała się włóczyć po zmroku. Nigdy nie wiadomo, gdzie mogła pojawić się jakaś niebezpieczna inno-wymiarowa istota, relikt pozostały na tym świecie po Rozdarciu. Rihard nie obawiał się jednak takiego spotkania, było ono bardzo mało prawdopodobne, a nawet jeśli by do niego doszło, to ze swoimi umiejętnościami poradziłby sobie bez problemu. Wciąż miał coś do zrobienia w mieście, zanim powróci do swojej kwatery na noc. Miał się spotkać z członkami swojego nowego oddziału. Skłamałby, gdyby powiedział, że się tym nie denerwuje odrobinę. Chciał zostać magiem watykańskim od dawna, marzył o tym od dziecka, od czasu, gdy po raz pierwszy spotkał maga w klasztorze, w którym się wychował. Udało mu się dostać do tej elitarnej organizacji magicznej zaledwie dwa lata po ukończeniu studiów. Było to nie lada osiągnięcie. Teoretycznie jedynymi wymogami, by wstąpić do magów watykański, było bycie księdzem i posiadanie przynajmniej podstawowych zdolności magicznych. W praktyce niewielu zyskiwało członkowstwo w tej znanej na całym świecie organizacji. Trzeba było mieć albo ponadprzeciętne umiejętności i charakter, albo zostać poleconym przez jakąś szychę na wysokim stanowisku kościelnym. Dlatego Rihard niezmiernie cieszył się, gdy kilka dni temu otrzymał list z informacją, że został przyjęty. Jedyne co lekko go zmartwiło, to że nigdy nie słyszał o oddziale, do którego go przypisali. Liczył, że z jego zdolnościami wcielą go do Gwardii lub któregoś z batalionów bojowych, tymczasem… I Oddział Specjalny Magów Watykańskich. Nigdy o nich nie słyszał. Nazwa sugerowała, że zajmują się jakimiś zadaniami specjalnymi, tajnymi misjami, czy czymś takim. Szczerze nie miał pojęcia. Tym bardziej nie mógł się doczekać, aż spotka swoich nowych kolegów i dowódcę. W kwaterze głównej magów, w samym sercu Watykanu, do której się zameldował, powiedziano mu, że jego oddział lubi wieczorami przesiadywać w jakiejś knajpie. Właśnie tam teraz zmierzał.

Źle czyta się takie ściany tekstu, postaraj się rozbić tekst na akapity.

 

Opuścił tereny Watykanu i zagłębił się w oświetlane latarniami naftowymi uliczki Rzymu. Nie zajęło mu to dużo czasu, knajpa znajdowała się w pobliżu, a instrukcje udzielone mu w kwaterze głównej, sprawiły, że nie musiał jej długo szukać. Przed wejściem do środka Rihard zlustrował budynek…

Kolejna ściana tekstu

 

Tylko jeden z nich go zauważył– niezwykle wysoki, dobrze umięśniony mężczyzna z długą brodą zaplecioną w warkoczyki, jak u jakiegoś wikinga.

Skoro wcześniej napisałeś, że siedzieli przy stolikach to skąd wiadomo czy mężczyzna jest wysoki?

 

Mężczyzna, do którego krzyknął, siedział przy stoliku sam. Był chyba najstarszy z całej grupy, Rihard dawał mu jakieś czterdzieści parę lat. Miał krótko przystrzyżone, ciemno brązowe włosy i kilkudniowy zarost, w którym widać było parę siwych włosków. Mężczyzna odwrócił się i jego wzrok spoczął na Rihardzie. Przenikliwe spojrzenie piwnych oczu świdrowało go na wylot. Po chwili przypatrywania się, mężczyzna odezwał się pewnym siebie głosem.

Według mnie zbyt często pada tu słowo mężczyzna

 

w I Oddziale Specjalnym

Wcześniej, ktoś pouczył mnie, że nie stosujemy skrótów, więc piszę to teraz tobie. Lepiej wygląda: w Pierwszym Oddziale Specjalnym

 

– Ci dwaj identycznie wyglądający młodzieńcy –kontynuował przedstawianie mężczyzna o przenikliwym spojrzeniu –to Jan i Vojtech Heczko. Nie pytaj mnie, który jest który, bo tego nawet chyba ich własna matka nie wie. Zresztą to i tak nie ważne, bo zawsze są razem.

Brak spacji po półpauzie.

 

Rihard wciąż stał przy jego stoliku i nie był do końca pewien, co powinie powinien teraz zrobić.

 

Kardynał wypytywał Riharda o pracę w magach watykańskich i o członków jego nowego oddziału. O pracy nie mógł powiedzieć zbyt wiele, bo tak naprawdę to jeszcze wcale nie pracował.

Z tego wynika, że to Kardynał nie może wiele powiedzieć o pracy, a nie Rihard. 

 

Rozdarcia, ale teraz obudziła się i jest wściekła i głodna. Pożarła kilku naukowców i teraz sieje zamęt wygląda na to, że nasi arabscy przyjaciele nie są w stanie sami sobie z nią poradzić.

Za dużo tego moim zdaniem.

 

– Pamiętam jak dziś, gdy wyruszałem na swoją misję.

Wydaje mi się, że chodziło tu o jego pierwszą misję. Czy może źle zinterpretowałem?

 

Jonas chciał powiedzieć, że to on wydaje rozkazy, ale coś w głosie maga bojowego go powstrzymało.

Wydaje mi się, że rozkazy wydaje dowódca czyli Luca, a nie jego zastępca Jonas.

 

Wiem, że powiedziałem, że masz wypełniać moje rozkazy.

Obeszło by się bez jednego że

 

Szkoda, że nie wytłumaczyłeś czym dokładnie było Rozdarcie. Wyjaśnienie tej kwestii dobrze wpłynęłoby na fabułę moim zdaniem. 

Musisz popracować nad zapisywaniem dialogów, sam mam z tym problem. 

 

Pozdrawiam!

 

 

Those who tell stories rule society.

Witaj Glyneth7.

Tak wiem, że nie jest oryginalne. W moim opowiadaniu para bohaterów nie jest w braterskiej przyjaźni, tutaj mądrzejszy potrzebuje kogoś kim mógłby sterować, kto się nie sprzeciwi.

Dlaczego zakładasz, że nie czytałem tej książki? Owszem czytałem Myszy i ludzi i mam ją nawet w swojej skromnej biblioteczce. Ogólnie to rzeczywiście trochę podobnie dobrałem bohaterów i zakończenie, ale to było w pełni niezamierzone. 

Dzięki wielkie za poświęcony czas:)

Pozdrawiam serdecznie!

 

Those who tell stories rule society.

Cześć, naprawdę świetnie napisana historia. Ciekawi mnie tylko dlaczego ludzie zaczęli jeść papier. W opowiadaniu tego nie wyjaśniasz.

 

Wypatrzyłem dwie małe błędy: 

 

siedzę Siedzę na jakimś krześle.

 

W mgnieniu oka przygłup przystawi przystawił nóż do palców Joe.

 

Pozdrawiam!

 

Those who tell stories rule society.

 

Witaj Glyneth7!

Ciekawy pomysł na opowiadanie, podoba mi się motyw podróży w czasie. Według mnie musisz jeszcze popracować nad tym tekstem. Dokładnie nie powiem ci co jest nie tak, bo sam dopiero zaczynam przygodę z pisaniem, niemniej jednak znalazłem kilka drobnych błędów w pisowni: 

 

jakby deszcze deszcz tam napadał 

 

jej włosy były koloru gorącej czekolady, której których końce układały się w fale

 

żeby nie były było ich widać

 

cytrynowe forsycję forsycje

Na znaku pisało: było napisane:

 

 

Pozdrawiam!

Those who tell stories rule society.

Bardzo fajny tekst. Ciekawa opowieść fantasy, choć jak na mój gust trochę za długa. Czyta się przyjemnie i dosyć szybko. Znalazłem kilka drobnych błędów, przed którymi nie da się uciec w tak obszernym tekście.

 

– Przed Tobą? – uśmiechnął się szeroko – Przecież Ty wyczuwasz magię. Po co w przedstawienie miałbym się bawić? Interesuje mnie natomiast skąd podstawy znasz. Na przyuczeniu w młynie, obok sztuki mielenia mąki i dobierania ziaren, z tego co mi wiadomo, nie uczą magicznych arkanów.

nie wiem czy dobrze interpretuję ten dialog, ale wydaje mi się że słowa: Interesuje mnie natomiast skąd podstawy znasz. Na przyuczeniu w młynie, obok sztuki mielenia mąki i dobierania ziaren, z tego co mi wiadomo, nie uczą magicznych arkanów. wypowiada już Drogomir, a nie Piekarz więc trzeba poprawić

 

Domasław skrzywił się tak, jakby miał zaraz przełknąć napar z gorzkich ziół.

literówka w imieniu, zamiast a powinno być o

 

Do kuchni wbiegła Marylka.

niepotrzebny myślnik

 

[+–]Coś ty zrobił… Coś ty zrobił

 

 

Niezłe rysunki. Pozdrawiam!

Those who tell stories rule society.

Abbadon – dzięki za poświęcony czas, wyszczególnione błędy starałem się poprawić. 

 

A tu moje wyjaśnienie do niektórych uwag:

A czemu on taki wyluzowany? Przecież trzymają go na muszce.

Kasjer nie jest wyluzowany tylko mniej spięty. To miała być reakcja na uwagę Williamsa. 

 

A po co to mówią? Przecież podpowiadają kasjerowi, gdzie ich szukać.

To tylko miejsce gdzie Buckham kupił broń, a nie adres zamieszkania.

 

Pozdrawiam!

 

 

DanielKurowski1 – dzięki za pozytywny komentarz. Pozdrawiam!

 

 

 

Those who tell stories rule society.

silvan poprawione :)

Those who tell stories rule society.

MPJ 78 – cieszę się, że ci się podobało. To miała być ogólnie zabawna historia, taki trochę czarny humor, ale coś mi nie wyszło. 

 

silvan – dzięki za słowa otuchy. Co do grubasa to może rzeczywiście za dużo jest tego określenia. Postać Buckhama nie miała być zła, to miał być taki trochę przestraszony facet, nie potrafiący się sprzeciwić, wykonujący polecenia innych, taka typowa ciapa. Nadmiar didaskaliów? O tym nie pomyślałem, czyli kolejna rzecz do poprawy. Szept już poprawiam. Pozdrawiam i również życzę powodzenia!

Those who tell stories rule society.

silvan – wiem że mam problem z dialogami, następnym razem bardziej się postaram. Dzięki za linki, poradnik o dialogach już przerabiałem, ale chyba znów musze zajrzeć. Dzięki za poświęcony czas.

 

BasementKey – dzięki za pozytywny komentarz, wiem że czegoś brakuje w tym moim opowiadaniu, ale jakoś nie udało mi się wychwycić czego. Może gdybym dodał jakiś element fantastyczny byłoby lepiej. Za uwagi również dziękuje, już poprawiłem. Pozdrawiam również!

 

Podplomyk225 – Cieszę się, że opowiadanie się podobało. Pozdrawiam!

 

 

Those who tell stories rule society.

Hej, Regulatorzy!

Tobie również dziękuję za poświęconą chwilę i uwypuklenie błędów. Teraz już sobie przypominam, dlaczego nie lubiłem pisać wypracowań w szkole wink. Kurcze, strasznie tego dużo, trochę się przeraziłem. Niemniej jednak wszystkie wymienione błędy poprawiłem, niektóre zaraz po komentarzu Chalbarczyk. W przyszłości postaram się bardziej skupiać uwagę na to, jak piszę, skorzystam również z poradnika. 

Pozdrawiam!

Those who tell stories rule society.

Witaj Chalbarczyk!

Od razu bardzo dziękuję za poświęcony czas. Przejrzałem tekst jeszcze raz i poprawiłem błędy, które udało mi się wypatrzeć. Co do zakończenia, to w ogóle nie miałem na nie pomysłu. Wydawało mi się dobrym pomysłem szybkie zakończenie, niż gdybym miał dodawać kolejnych bohaterów albo stworzyć nadprzyrodzone problemy, żeby pozbawić historię nudy. To jest moje pierwsze w życiu opowiadanie, jeśli można tak określić ten tekst. 

Postaram się zmienić koniec wink

Również pozdrawiam!

Those who tell stories rule society.

Nowa Fantastyka