Profil użytkownika


komentarze: 58, w dziale opowiadań: 57, opowiadania: 33

Ostatnie sto komentarzy

Regulatorzy – gdyż chciałbym otrzymać feedback również od czytelników NF. Opowiadanie jest już, po premierze, więc bez chyba konsekwencji mogę je tu publikować. 

Regulatorzy – dziękuję za komentarz i jak zwykle cenne poprawki. Tekst został już poprawiony.

Zgodzę się z komentarzami – pomysł ciekawych, ma potencjał, aczkolwiek nie przypadł mi do gustu styl opowiadania. Jest mocno surowy, bez dodatkowych opisów czy urozmaiceń. Na zasadzie: zrobiłam to, potem to, a później tamto. Widziałam to, to i to. 

 

Nie mniej jednak opowiadanie bazuje na ciekawym pomyśle

Dziękuję za komentarze i uwagi – dokonałem już kilku poprawek. 

 

Zaznaczę tylko, że tekst z założenia nie miał być mega odkrywczy – ot prosta historia dwójki zakochanych. 

Powiem tak: ciekawy tekst, prosty w odbiorze i w miarę zabawny. Zabrakło mi jednak jakieś głębi w tym wszystkim – sądzę, że można by opowiadanie delikatnie rozwinąć. 

 

Niemniej jednak, z chęcią poczytam inne Twoje teksty.

Ciekawa, wciągająca historia. Podoba mi się Twój lekki, przyjemny styl, czytało się dobrze. 

Sądzę, że mogłabyś wycisnąć z opowiadania jeszcze więcej, dodać kilka ciekawych wątków, ale i bez tego jest to krótka, wciągająca historia.

 

Pojawiały się drobne niedociągnięcia, np. brak odstępu przed półpauzą, ale nie wpływało to negatywnie na odbiór opowiadania. 

 

Zerknięcia w stronę wielkiego okna na pierwszym piętrze szkoły.

Nie powinno być: “zerknęłam”?

Dziękuję za wszystkie uwagi i komentarze. Poprawiłem niedoskonałości oraz dodałem omawiane “wstawki”. 

Ciekawy pomysł na historię, który prosi się o rozszerzoną wersję. Ogólnie ciekawe, choć przyznam szczerze, że opisane w zbyt zagmatwany sposób. Jednakże czytało się dość gładko i przyjemnie. 

 

Przyczepię się tylko do małego szczegółu, który z początku mi przeszkadzał – zbyt krótkie i mało rozbudowane zdania. Pełno ich w tekście. Nie wiem, czy był to zabieg celowy, czy nie, ale lekko kuło to w oczy.

 

Czekam na więcej historii :)

Przeczytałem tekst, więc podzielę się swoją opinią. 

 

Ogólnie opowiadanie bardzo dobrze napisane. Podoba mi się sposób, w jaki konstruujesz zdania i opisy, a także bogactwo językowe. Za to duży plus. Aczkolwiek jeżeli chodzi o historię, niestety nie porwało mnie jakoś szczególnie, chociaż czytało się gładko i przyjemnie. Zabrakło mi jakiegoś wow. Gdyby wpleść w to coś więcej, sądzę, że tekst nabrałby dodatkowych rumieńców. 

 

Niemniej jednak tekst naprawdę dobry. Czekam na więcej :)

Pomysł ciekawy, aczkolwiek wykonanie nie szczególnie przypadło mi do gustu. Pewne błędy stylistyczne i dziwna konstrukcja zdań zniechęcała do dalszego czytania. Nie mniej jednak spodobał mi się pomysł na opowiadanie i za to daję plusa. Powodzenia w kolejnych tekstach!

Jak zwykle w swoim stylu :D Zdecydowanie lepiej niż ostatnio. Ogólnie ciekawa historia, mam wrażenie, że więcej tu komedii niż horroru, aczkolwiek czytało się przyjemnie (nie licząc błędów stylistycznych) :)

Asylum – dziękuję za komentarz i cenne uwagi. Odniosę się do kilku wątków.

 

 

Tłumy staruszków emerytów nie przychodzą przed trzecią nad ranem, no i nie są główną klientelą kasyn.

Nigdzie nie jest wspomniane, że staruszkowie są główną klientelą kasyna. Są wyłącznie częstymi gośćmi. Jeżeli chodzi o rozeznanie w kasynie – sam pracuję jako krupier, więc znam ten temat doskonale – stąd pomysł na opowiadanie ;) Staruszkowie o 3 w nocy? Nic nadzwyczajnego, częsty widok. 

Klasyk. Zblazowani staruszkowie, mogący pochwalić się pokaźną emeryturą, byli częstymi gośćmi we wrocławskim kasynie.

 

podobne sytuacje zdarzają się jeśli nie non stop, to często. Krupierzy się nie dziwią, tak jak uczynił to Tomasz

O dziwo nie. Klienci wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na takie wybryki, bo od razu mają wyjazd z kasyna, więc na ogół jest bardzo spokojnie. A są sytuacje, które potrafią zadziwić nawet krupierów z długim stażem.

 

Ochrona reaguje natychmiast

Owszem, aczkolwiek (spojler!) dziadka tam nigdy nie było, więc ochrona nie miała na co reagować..

 

dyrektor sali – nie

Istnieje taka funkcja jak dyrektor/menadżer sali, a w turniejach tournament director.

 

Dlaczego nie skojarzyło mu się ze staruszkiem z kasyna, jeśli a/ myślał o zdarzeniu w trakcie jazdy, b/ padło imię Żaneta.

Oczywiście, że mu się skojarzyło. Bohater nawet sam to zaznacza:

Jak to możliwe, że starzec, którego zaledwie godzinę temu obsługiwałem w kasynie, ot tak dosłownie znikąd pojawił się na drodze. I co dziwniejsze, dlaczego zniknął…

 

co z silnikiem, który się zapalił

Silnik się nie zapalił. Pojawiła się tylko informacja o dymie wydobywającym się z niego. 

 

jeśli skręcił ostro, to dlaczego sądził, że jednak potrącił tajemniczą postać.

Nie sądził, ani nie był przekonany. Wątpił w to czy na pewno bez problemu go uniknął.

W umyśle zrodziła się wątpliwość czy przypadkiem nie uderzył niedoszłego samobójcę

Ponadto był w szoku, nie do końca mógł w pełni ocenić, co się stało. 

 

czy on jest chory, że ciągle się poci

Co jest dziwnego w tym, że człowiek pod wpływem stresu i strachu się poci?

 

 

Przykłady nadmiarowych słów, i co gorsza zdań.

Przyznam Ci rację, czasem nadużywam pewnych słów, które mogą powtarzać się w historii. Postaram się to zmienić :) Aczkolwiek nie rozumiem, co jest sztampowego w chociaż by poniższych zdaniach, które opisują zachowanie bohatera:

Tomasz zaczął wierzgać nogami, czując, że powoli odpływa. Jego dotychczas energiczne ruchy zaczęły słabnąć.

Istota, wyraźnie zgarbiona, pochylała się to w przód to w tył, wydając z siebie żałosne jęczenie. Jej zwróconą ku podłodze twarz, przysłaniały pokryte krwią długie, gęste włosy.

 

Tak czy inaczej, dziękuję za przeczytanie opowiadania i pomocne rady. Będę uważał przy kolejnych tekstach :)

 

aKuba139 – dziękuję za komentarz, cieszę się, że Ci się spodobało.

 

Co do wspomnianego fragmentu:

Jedynie szybki skręt kierownicą ocalił go przed zderzeniem. Tuż przed maską pędzącego samochodu, dosłownie znikąd pojawiła się ludzka sylwetka – ktoś stał na środku ulicy.

Jadąc prawą stroną, w celu ominięcia musiał skręcić w lewo (no, chyba że wolałby wjechać do rowu/na pobocze po prawej). Zjeżdżając na lewy pas, następnie odbił na prawo.

NearDeath – dzięki za opinię. Obiecuję następnym razem zaskoczyć Cię tak, że aż bokserki Ci opadną laugh 

Joker246 – dziękuję za komentarz. Cieszę się, że historia przypadła Ci do gustu.

Taki był zabieg, aby do ostatniej chwili trzymać czytelnika w niepewności. Co to za historia, gdzie rozwiązanie można odgadnąć już po chwili czytania smiley W tekście znalazło się kilka ledwo zauważalnych smaczków, mogących zdradzać tajemnicę ;)

Ciekawy test, podoba mi się :) Krótki i przyjemny w odbiorze, akurat do porannej kawy. 

Ciekawa historia. Niezbyt przerażająca jak na horror, nie mniej jednak w dobry sposób budowane jest napięcie. Czytało się przyjemnie i bez zgrzytów :)

Ciekawy, abstrakcyjny, wręcz głupi (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) tekst. Podoba mi się.

Zakończenie celowo jest takie proste – wręcz banalne, aby zobrazować sens tekstu – jako ludzie jesteśmy tylko stosem żetonów na pokerowym stole. Możemy dorabiać do tego ideologie, tworzyć sens życia, choć równie dobrze nasze istnienie może nie mieć większego sensu. Możemy być tylko zabawką w rękach wyższych istot, które na równi stawiają dusze milionów ludzi z karaoke. 

Rosebelle – dokładnie tak. Podobnie jak w filmie “Constantine”, Bóg i diabeł być może dla żartu lub dla zabawy zakładają się o nasze dusze. W tej grze jesteśmy tylko pionkami.

Centralny element scenerii stanowił ogromny zamek o murach pokrytych mchem i paprocią, pod którym stał nie kto inny, tylko sam pan Luvcraft.

Chyba lovecraft ;)

 

Historia napisana ciekawie, aż prosi się o rozwinięcie wątku. Podobają mi się opisy – krótkie, precyzyjne. Czyta się przyjemnie :)

Ciekawe opowiadanie, czytało się naprawdę przyjemnie. Poziom absurdu w pełni mi podpasował. Mogę powiedzieć, ze bym odpowiednio wyważony, przez co realizm i fikcja nie gryzły się ze sobą. 

 

Zastanawiam się tylko w jakim celu Lily zamknęła bohatera. I czemu, po wszystkim, nie poszedł z nią porozmawiać? 

Agroeling – ramy czasowe historii nie są osadzone w czasie. Równie dobrze mogą być to lata 90. Co do Franciszki, znam wiele osób (zwłaszcza na wsi) które odwiedzają starsze osoby aby im pomóc i dotrzymać towarzystwa. Absolutnie nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego. 

 

Co do Filipowicza, osobiście zdarza mi się czytać powieści i opowiadania z lat 70. 80. Itp. Tym bardziej, Maria miała ponad 60 lat, więc absolutnie nie powinien dziwić jej wybór. Wg mnie, to szukanie dziury w całym.

Matka Chrzestna – rozumiem, iż jesteś zwolenniczką minimalizmu, ja natomiast wolę się w pewnych wątkach rozwinąć, w innych dodać na pozór nieistotne informacje, aby całość nie była okrojona wyłącznie z treści napędzających fabułę. 

 

gylo24 – dziękuję za pochlebny komentarz. Jeżeli chodzi o postać demona, specjalnie nie rozwijałem teraz zbytnio tej postaci, gdyż zamierzam wykorzystać ją w innym opowiadaniu w którym skupię się głównie na niej ;)

Ciekawa, intrygująca historia. Podobała mi się ta aura tajemniczości i grozy. Oryginalny pomysł.

Bardzo ciekawy, wciągający tekst. Mam wrażenie (być może mylne), że kiedyś oglądałem film zbliżony tematyką do Twojej opowieści. Niemniej jednak, czytało się przyjemnie. Czekałem, aż na koniec okaże się, że dziadek jest Jarkiem z przyszłości, a tu niespodzianka. 

Realuc – poprawiłem lekko zakończenie, aby było bardziej realistyczne. 

 

“Przełykając ślinę, wzięła zamaszysty wymach i ucięła sznur żelazka. Zamierzała się powiesić. – Wywaliłbym to dopowiedzenie. Każdy sam się domyśli, po co jej sznur w tej sytuacji.”

 

Nigdy nie wiadomo o czym pomyśli czytelnik. Równie dobrze ktoś może sądzić, że Maria zamierza się biczować cheeky Dlatego to dopowiedzenie, wg mnie powinno się tu znaleźć. 

 

 

 

 

Ciekawe, wciągające opowiadanie. Podoba mi się przedstawiony przez Ciebie pomysł. Pomijając drobne błędny jak brak przecinków czy przejęzyczenia, czytało się naprawdę dobrze. Masz dobry warsztat.

To jest dopiero część 1. W zamierzaniu akcja, jak i historia bohaterów znajdą swoje miejsce w opowiadaniu. Wszystko rozwinie się w kolejnych częściach. 

Ciekawa, zabawna historyjka. Podobają mi się twoje dialogi i poczucie humoru ;)

Przyjemna i ciekawa lektura. Niestety za krótka, aby móc rozwinąć pewne wątki.

 

Przyczepiłbym się do dwóch rzeczy. Radzę popracować nad składnią i budową zdań. Czasem to kuleje. Druga rzecz – inteligencji bohaterów. Przestraszona kobieta widząc zwłoki w nie swoim domu i czując obecność napastnika w pobliżu raczej nie szukałaby go po piwnicach lecz uciekała jak najdalej. Po drugie, napastnik żądny mordu. W jednej chwili łaknący śmierci a w drugiej potulny przygłup który na widok cycków od razu robi się potulny. 

 

Nie mniej jednak, czekam na więcej opowiadań :)

Nowa Fantastyka