Profil użytkownika

Uwaga na głowę - nigdy nie wiesz, co Cię może trafić.


komentarze: 563, w dziale opowiadań: 497, opowiadania: 232

Ostatnie sto komentarzy

Uff, dobrze, że znalazłam wreszcie czas, żeby tutaj zajrzeć po dłuższej nieobecności – jak widzę, w sam raz, żeby nie przegapić dobrych wieści, dostać zawału, że jeszcze nie przyszedł żaden mail, i odetchnąć z ulgą, że to nie ja zostałam pominięta, tylko mail jeszcze nie poszedł w świat :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Błędów i językowych, i merytorycznych trochę jest, jak już wyżej wspomniano, nie będę się powtarzać. Dużo ciekawych pomysłów, parę razy zaskoczyło. Ale, czego mi najbardziej brakowało – adekwatnych stylizacji w określonych fragmentach. Zwłaszcza w części opisującej wydarzenia ze starożytności, ale też np. w momencie kiedy Twój Diabeł się przebudził, ale jeszcze nic nie wiedział o obecnych czasach – jeśli mamy opis z jego perspektywy, to parę rzeczy zgrzyta. Ostatecznie źle nie wyszło, ale wiele pozostało do poprawy. Pozdrawiam i powodzenia :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Nie powiem niczego nowego, jeśli zauważę, że czytało się płynnie, ale miejscami było trochę łopatologicznie. Nie porwało mnie jakoś szczególnie, ale mimo to z zainteresowaniem śledziłam dalsze losy :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Zostawiam sobie komentarz w ramach przypominajki, żeby wylosować zestaw prezentowy i zaprzestać hodowania rdzy pisarskiej :D

Spodziewaj się niespodziewanego

"James wyciągnął rękę, aby JE DOTKNĄĆ" – kogo/czego, a więc go, nie je ;) Zagubiłam się. Ale pomysł oryginalny. A na warsztat rzeczywiście nie ma co narzekać, więc czytało się przyjemnie :)

Spodziewaj się niespodziewanego

"Wyglądało to, olbrzymi, śpiący labrador" – chyba czegoś tu brakło; "Otoczyła mnie gromada istot z ogromnymi oczami i wąskimi, srebrzystymi mieczami na plecach, przypominającymi zarazem Wiedźmina i ważki" – moment, ale miecze przypominały wiedźmina i ważki? Przedziwne musiały mieć kształty wobec tego… Rozdrażniło mnie parę niepotrzebnych przecinków wciśniętych w dziwnych miejscach i chyba jakaś spacja przed kropką, ale czytało się tak fajnie, że wybaczam bez wahania :D

Spodziewaj się niespodziewanego

No więc tak: "Optymistycznie zakładam, że przyszedł na PRZYJĘCIA z nudów" – przyjęcie; "NI dostałem udaru" – literówka; "Biuletyny, ulotki, OGŁOSZENIA, stare zdjęcia, formularze, OGŁOSZENIA." – to powtórzenie celowe?; "W SPOSÓB NIECO EKLEKTYCZNIE wpasowany w kuchenne realia" – albo nieco eklektycznie, albo w sposób nieco eklektyczny; "babcia zasypywała milionem pytań (…) o to czy CHCE herbaty" – chcę; "Perwersyjna RZĄDZĄ posiadania jak największej ich ilości doprowadziła ją nareszcie do mnie" – żądza!; "zdałem sobie sprawę, że nie ROZPOZNAJE dłoni, SYLWETKI, twarzy tworów" – rozpoznaję, i raczej sylwetek w tym wypadku ;) Generalnie przed publikacją fajnie dać opowiadaniu "odpocząć" i przejrzeć jeszcze raz świeżym okiem albo poprosić kogoś, żeby to zrobił, choćby żeby wyeliminować te brakujące ogonki i inne kiksy (albo ortografy, sic!). No chyba że ten etap był u Ciebie, ale chochliki się i tak prześlizgnęły swoim chochlikowym zwyczajem, i tak się zdarza :) Ale poza tym czytało się dobrze (może poza tym, że niektóre akapity można by podzielić na kilka mniejszych – zwłaszcza na końcu). Ogólnie podobało mi się :)

Spodziewaj się niespodziewanego

To jeszcze parę uwag ode mnie: "Łapy, GŁOWĘ i tors PRZYBITE SĄ do gałęzi drzew" – albo wszystko przybito, albo jednak głowa; "Dziękuję, nie wystarczy." – tu chyba bardziej dziękuję w cudzysłowie, bo w tej formie wygląda to jakby ojciec dziękował za podziękowanie; "W końcu coś, albo ktoś nas ZACZNIE i nas dopadnie." – zacznie czy znajdzie?; "obawiam się, że nie możesz się ze mną OŻENIĆ" – jeśli bohater jest mężczyzną, to raczej wyjść za mąż (albo "nie możemy się pobrać", bardziej uniwersalnie). A poza tym wszystkim to doskonałe opowiadanie! Humorystyczne, ale czuć też odpowiedni ciężar, absurdu jest co niemiara, ale jest konsekwentny, a nie powciskany zupełnie przypadkowo, no i są zwroty akcji nie do końca spodziewane. Podobało mi się bardzo :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Wciągnęło mnie, fajnie się czytało, mimo paru potknięć i nieco dziwnego w moim odczuciu podziału tekstu :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Ekhm… "tylko czasem KOŚ potknął się o fragmenty rozbitego muru" – literówka; "WPRAWNE JEDNAK OKO dostrzegało" – sama uwielbiam stosować inwersje w tego typu konwencji, ale ta chyba jest jednak niepotrzebna; "Może nie chciał JĄ straszyć" – jej, nie ją ;) I jeszcze "DOBYWSZY BROŃ czekali" – tutaj, muszę przyznać, miałam wątpliwość, czy aby jednak nie broni, ale szybkie sprawdzenie źródeł każe mi przypuszczać, że obie formy są jednakowo poprawne, więc tak tylko chciałam nadmienić :) Piszesz pięknym, bogatym językiem i bardzo obrazowo. Czytanie było czystą przyjemnością :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Wszak są rzeczy ważne i ważniejsze :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Dosypali konkursami jak konfetti, a ty człowieku siedź i pisz a nie tam pracy szukaj :D

Spodziewaj się niespodziewanego

Jaki piękny konkurs *,* Chcę! Znaczy wziąć udział… I oby się udało, bo uwielbiam takie wyzwania ^^

Spodziewaj się niespodziewanego

A ja wykopałam kilka kiksów, które musiały umknąć na etapie redakcji: "depcząc jaja goniłem OD skrzydlate stworzenia"; "Przyciągnąłem Dytę DO i wskazałem na zegar."; "byłem przekonany, że COOFNIE się albo do góry, albo w dół". Tak poza tym bez większych potknięć, napisane całkiem sprawnie. Mimo wszystko, choć jest jakiś cel i puenta, to trochę sens mi umyka (choć trudno może się go doszukiwać w tego typu tekście). Plus za pomysł, czytało się dobrze, ale mnie niestety nie porwało :)

Spodziewaj się niespodziewanego

A jako fanka Sapkowskiego właśnie sobie uświadomiłam, że tytuł nawiązuje do jego "Złotego popołudnia" też na motywach Alicji – to tylko przypadek czy celowy zabieg? :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Jakie fajne! Nawet prawie się nie pogubiłam, za to bardzo wciągnęłam :)

Spodziewaj się niespodziewanego

"Biel wynikała we mnie" – a nie wnikała? Albo wynikała, ale ze mnie xD Chaos, chaos, chaos. Dobry pomysł z tym naćpaniem bohaterów, tak że wszystkie dziwactwa im się wydają zupełnie normalne :D Trochę przecinkowo niewygodnie i parę monstrualnych akapitów podzieliłabym na mniejsze, ale generalnie czytało się całkiem fajnie :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Fajnie, na wesoło, na czasie, ale z przymrużeniem oka :) Dobrze mi się czytało ogólnie, ale jak zwykle parę przecinków bym powywalała albo przesunęła gdzie indziej ;)

Spodziewaj się niespodziewanego

Ale mnie wciągnęło, a jakie pomysłowe… Parę razy się potknęłam na drobnych kiksach, ale ogólnie nieźle się czytało, a i twist na koniec nawet zaskoczył :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Chciałabym tylko zauważyć, że w przedmowie nie podałaś obrazu i hasła ;) I że "Potrzebuję skorupę żółwia." -> potrzebuję czego? Skorupy, nie skorupę. I tak z dwa razy przynajmniej. Ależ to szalone! I pomysłowe. Choć trochę ciężko za akcją nadążyć. Choć lekka chaotyczność wynika pewnie z konwencji, w której to bohaterka opowiada historię, odpowiadając na wścibskie pytania :) Powodzonka!

Spodziewaj się niespodziewanego

Fantastyczne :D Strasznie dziwne i bardzo wciągające, czego chcieć więcej :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Stephen Gibb “Sideshow Allegory of Carnival Knowledge” iii zawody w wąchaniu Smerfów, dziękuję ślicznie :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Mi tu brakuje trochę Boscha, a jeszcze bardziej Beksińskiego. No i też nie zdążyłam nic upolować, również czekam na aktualizację :)

Spodziewaj się niespodziewanego

O, brzmi ciekawie :3

Spodziewaj się niespodziewanego

Cóż za miłe zaskoczenie :) Gratulacje dla zwycięzców i dla zakwalifikowanych do antologii! No i dziękuję za kolejne wyróżnienie ^^ Już zakasuję rękawy do pracy :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Bardzo… Inne opowiadanie. Bardzo ładne, choć w zasadzie smutne, ale z pozytywnym zakończeniem. Podobało mi się :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Cóż, może nie będę po raz kolejny powtarzać, że właśnie o to chodziło i tak miało być :) Niemniej dziękuję za poświęcenie czasu i przemiłe słowa :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Bardzo dziękuję obu Panom za kolejne miłe słowa :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Dzięki, dogsdumpling, za poświęcenie tych kilku chwil, cieszę się, że okazały się przyjemne :)

Spodziewaj się niespodziewanego

W zasadzie, jak dowodzą przynajmniej teksty konkursowe ze ścieżki A – a i ze ścieżki B, jak mniemam – pomysł z odświeżeniem znanych motywów faktycznie zagrał bardzo fajnie, po powstała przy tym masa dobrych, bardzo różnorodnych opowiadań ^^

Spodziewaj się niespodziewanego

Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach trudno wymyślić motyw, który w tej czy innej formie się już wcześniej nie pojawił. Łatwiej chyba zaproponować nowe spojrzenie na coś już znanego. Albo przynajmniej spróbować ubrać to wszystko jakoś zgrabnie – co mi się w jakiś sposób udało, jak wnoszę po komentarzach :) Dziękuję raz jeszcze ^^

Spodziewaj się niespodziewanego

Dzięki :) Faktycznie koncepcja podobna :)

Spodziewaj się niespodziewanego

A ja dodam tylko: "(…) pozwolił IM ciałom rozpocząć to pierwsze, odurzające spotkanie." – raczej ich ;) No szkoda, że na konkurs się nie udało zdążyć, naprawdę fajnie wyszło :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Bardzo dziękuję :)

Spodziewaj się niespodziewanego

No to ja dziękuję pięknie za organizację konkursu i za docenienie mojego szorcika :) I gratuluję pozostałym docenionym :)

A teraz czekamy cierpliwie na dalszą część wyników :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Ten nieszczęsny limit pomijając, całkiem zgrabne i pomysłowe :)

Spodziewaj się niespodziewanego

No mnie się spodobało :) Choć może za dużo jak na mój gust tych opisów z życia codziennego, ciekawie zaczęło się robić dopiero pod koniec… Ale finał wynagrodził z nawiązką :D Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Przyznam, że długo zastanawiałam się, co z tym tekstem zrobić – jak go interpretować, jak odebrać i ostatecznie jaki zostawić komentarz.

Nie ulega wątpliwości, że jest to tekst trudny i, jak już zauważyli Komentujący powyżej, pod pewnymi względami odważny. Z interpretacją jest podobnie jak z opinią – każdy ma swoją. Nie jestem do końca pewna, jaka jest moja, bo tekst wzbudził we mnie bardzo mieszane odczucia. Na pewno jednak coś tu się dzieje – niekoniecznie to, co może wydawać się czytelnikom.

Językowo było całkiem sprawnie, raczej się nie potykałam.

Bardziej wgłębiać się nie będę, bo dalej nie wiem, co powiedzieć. Pozdrawiam.

Spodziewaj się niespodziewanego

Ładnie i klimatycznie. Kilka potknięć, niepoprawionych lub niewyłapanych po łapance bruce, ale nie raziło nadmiernie. Z tego co ja rozumiem, bohaterce się podobało, a płakała, bo nie udało jej się trafić w to miejsce ponownie, ale może sobie dopowiadam. Fantastyki i erotyki rzeczywiście jest tu dość mało, raczej wszystko pozostaje w sferze domysłów czytelnika… Ale też to nie nasze zmartwienie, a jurorów :) Przeczytałam nawet z przyjemnością:)

Spodziewaj się niespodziewanego

Zrobiło fajne wrażenie, choć krótkie :)

Spodziewaj się niespodziewanego

"Jakie myśli cię nachodzą, ODKRYWAJĄC, że całe ciało masz zlane potem?" – w tak sformułowanym zdaniu to myśli odkrywają podczas nachodzenia ;) Ładnie napisane, trochę zawiłe, ale doskonale się czyta. Narracja wcale niełatwa w pisaniu, ale to tylko potęguje efekt :) Niezłe.

Spodziewaj się niespodziewanego

Dziękuję ślicznie, cieszę się, że się spodobało ^^

Spodziewaj się niespodziewanego

Cieszę się, że znowu się udało ^^ Dziękuję i gratuluję pozostałym :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Podpisuję się pod czepialstwem Fascynatora. Wrzuć gdzieś jakiś przecinek, żeby się znaki zgadzały i będzie cacy xD Fajne opowiadanie, zakończenie przednie. A z tego Swena to niezły był podrywacz :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Jest ładnie i miło, ale znowu mi raczej brakuje fantastyki w fantastyce. Przecinkowo troszkę niespójnie. A końcówka mnie wyrzuciła z siodła, najpierw myślałam, że pani Róża wyszła za Swena, ale coś mi nie pasowało :x I trochę nie ogarniam, dlaczego albumy ze zdjęciami, o których żona chyba nie powinna wiedzieć, leżały sobie tak o w miejscu, do którego każdy mógł mieć dostęp, choć może właśnie najciemniej pod latarnią… No nic, mimo wszystko przyjemnie było zobaczyć Erosa od takiej sympatyczniejszej strony :)

Spodziewaj się niespodziewanego

bruce, jak przystało, ma szybkość błyskawicy :D

Spodziewaj się niespodziewanego

NaNa, ale tu jest nieco ponad 7 tysięcy znaków (?).

Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale w ścieżce A górny limit miał wynosić bodaj 6969 według mojego zapamiętania :)

Spodziewaj się niespodziewanego

No, to teraz, przeczytawszy, mogę zostawić bardziej “na temat” komentarz :) Jak bruce dowodzi wyżej, nie brak tu pewnych błędów i niezręczności. Ogólnie jednak podoba mi się stylistyka opowieści, nieco zawiły, archaiczny język i przedstawienie pewnych znanych historycznych elementów od zupełnie innej strony. Czyta się chwilami dość trudno przez tę stylizację, ale robi należyte wrażenie. Znowu, jak na mój gust, trochę mało fantastyki w fantastyce i erotyki w erotyce, ale wszystko podajesz w wysmakowany i przekonujący sposób. Po prostu ładnie. Przyjemnie się czytało :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Hej, nie chciałabym sobie ani Tobie psuć zabawy, Anonimie, ale spojrzyj na licznik znaków i na regulamin konkursu ;)

Spodziewaj się niespodziewanego

Fajne opowiadanie z szybkim tempem. I ciekawy pomysł z tymi kwiatami – choć jak na mój gust ta szczypta fantastyki mogłaby być nieco większa ;) Nie było też większego zaskoczenia jeśli chodzi o zwabienie ofiary i finał… Niemniej czytało się całkiem nieźle :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Czy ja wiem? Po prostu jakoś nie kupuję tej wizji, nie przemawia do mnie. Ale to tylko moja opinia ;)

Spodziewaj się niespodziewanego

Pomysł tu jest, ale nie do końca wiem, co o nim sądzić. Opis planety jest przekonujący, "życie" mieszkańców już nie do końca… Czytało się okej, ale przejrzałabym jeszcze całość pod kątem powtórzeń i ewentualnych innych potknięć, bo było kilka ;) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

No ciekawe, fajne, całkiem oryginalne :) Parę potknięć, ale ogólnie czytało się płynnie i przyjemnie :) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

To w końcu Karolina czy Monika? :) Nie za wiele tej erotyki, ale pomysł ciekawy. Jest trochę uroku i tajemniczości. Do końca czekałam tylko na jakiś element fantastyczny – i zaskoczyło. Nie zachwyciło szczególnie, ale czytało się fajnie :) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Wspaniały pomysł i świetnie zrealizowany :) Zazgrzytali mi tylko ci "producenci pornosów" na początku, wyrażenie nie pasuje do podniosłego języka całego tekstu. No i jeszcze ta "klekocząca kościami kostucha" – po pierwsze aliteracja, po drugie kości i kostucha tworzą powtórzenie… Po trzecie upierałabym się, że kośćmi, nie kościami, ale ta druga forma jest archaizmem i w zasadzie tutaj pasuje :) No i w końcu nie wiem, czy "zabrał się" do kobiety w zieleni, czy do tej w fiolecie – czy druga była drugą , czy też stała się pierwszą? Coś tu się pomieszało ;) Ale ogólnie to podobało mnie się. Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Całkiem sprawnie napisane, może masz kilka powtórzeń itd., ale nie przeszkadzały nadmiernie w odbiorze. Jedynie mogłabym się przyczepić, że jak na tak króciutki tekst to akapity są dosyć długie. Przynajmniej niektóre dałoby się spokojnie podzielić, może czytałoby się troszkę łatwiej ;) Tak czy siak było nieźle :) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Nawet wesoło i pomysłowo, choć trochę za bardzo chaotycznie jak dla mnie i za dużo przypadkowych wątków. Ale tak z przymrużeniem oka można przeczytać ;) Tylko TĘ część zbroi, nie tą. I usunęłabym didaskalium we fragmencie "Moje kończyny wykazują się niespotykaną siłą. – Po czym dodał: – I to wszystkie!", moim zdaniem niepotrzebne. Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Na lekkie rozminięcie z wymaganą tematyką marudzić nie będę, za to powiem, że to bardzo ładne opowiadanie :) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Troszkę się pośmiałam, fajnie tak na luźno, choć dosyć obrzydliwie :D Pozdrawiam :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Czy to oznacza, że Eros Brown miał już wcześniej do czynienia z kosmitami, którzy go porwali, tylko jakoś tego nie skojarzył? A potem postanowił im to opowiedzieć w formie opowieści w opowieści? Hm, chyba tego nie kupuję… Ale niech będzie. Pozdrawiam :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Tarnino, chylę czoła za wyłapanie wszystkich baboli, które mi przeszkodziły w trakcie czytania (i pewnie dużo, dużo więcej) :) Jimie! Pomysł na konkurs zacny i oryginalny, choć nie taki łatwy do zrealizowania jak przypuszczam. A nie-opowiadanie do czytania bardzo przyjemne, nie nadmiernie przytłaczające treścią i akcją (w znaczeniu nieprzytłaczania docelowych historii wewnątrz historii, czyli na plus), ale całkiem wciągające. Aż mam nadzieję, że uda mi się podjąć rękawicę :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Trochę taki był zamysł, żeby pokazać, że bohaterka nie wspomina, tylko praktycznie przeżywa jeszcze raz na nowo :) Dzięki piękne, cieszę się, że się podobało :) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

"(…) na mozaikowej posadzce dygotają plamy światła. " – raczej dygoczą ;) Generalnie bardzo ładnie napisane opowiadanie, choć jest trochę powtórzeń i potknięcia na przecinkach. Ale pomysł ciekawy, dobrze zrealizowany, a zakończenie zaskakuje. Dobrze się czytało :)

Spodziewaj się niespodziewanego

No to cieszę się, że pomogłam :D Co do tego zapisu ostatniego, rzeczywiście jest to druga opcja, ale zawsze trzeba się zdecydować na jedną :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Fajne (choć smutne), pomysłowe i całkiem zgrabne. Zgrzyta mi tylko troszkę kwestia czasów – kursywa i jej brak (plus wprost powiedzenie o wspomnieniu w którymś momencie) sugeruje rozgraniczenie opowieści na dwa nurty – tego, co dzieje się teraz i tego, co rozegrało się wcześniej, co bohater wspomina. Rozumiem, że kursywa to "tu i teraz" – nie wiem, czy dobrze interpretuję, ale zakładam, że jest to czas kiedy bohater zmierza ku unicestwieniu w osobliwości. W ostatniej części widzimy jednak, jak powoli jest "rozkładany" na cząsteczki – i fragment ten nie jest odgraniczony w żaden sposób od wypowiedzi profesora, która, jak zakładam, na linii czasu była gdzieś wcześniej, a nie równolegle. Teraz przyszło mi też do głowy, że może kursywą zapisujesz po prostu punkt widzenia bardziej z perspektywy bohatera (bo na pewno nie jego myśli, a przynajmniej nie tylko) – tak naprawdę trudno ocenić. Niemniej jednak brakło mi jakiegoś rozgraniczenia "teraz" i "wcześniej" w tym ostatnim fragmencie (bo nie przypuszczam, żeby profesor leciał do osobliwości z bohaterem). I jeszcze tak czysto kosmetycznie – przy tej ostatniej wypowiedzi profesor w didaskaliach powinien być z wielkiej litery, bo to początek zdania. Wcześniej nie wyłapałam problemu z zapisem dialogów, więc nie wiem, czy to tylko przypadek, choć po prawdzie nie było ich za wiele, żeby ocenić :) Pomysł mi się spodobał, czytało się lekko :) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

"(…) spojrzał na pana. Upewniwszy się, że oczy ma zamknięte i że jest nieruchoma…" – skoro pan, to nieruchomy, ale rozumiem, że może to być pozostałość po wprowadzonych poprawkach. "(…) które z braku lepszego określenia nazwalibyśmy chrapaniem." – moim zdaniem narrator niepotrzebnie się tu ujawnia (skoro cały tekst nie jest poprowadzony w ten sposób, że "rozmawia" z czytelnikiem), równie dobrze to mężczyzna mógłby nazwać zamiast "nas". "Pamiętał te ciepłe czerwcowe słońce…" – to słońce. W trakcie czytania nasunęła mi się taka refleksja, że ja nadałabym tytuł "Pestki z truskawek", bo przewijają się bardzo często :D Tekst troszkę przegadany, przydałaby się też lekka korekta, ale ogólnie jest nieźle. Nie porwało mnie, ale też nie zanudziło specjalnie :) Pozdrawiam

Spodziewaj się niespodziewanego

Bardzo przyjemny, melancholijny tekst, napisany poetyckim językiem. W paru miejscach mogłabym się przyczepić do lekkich niezręczności, ale nie są na tyle poważne, nie odbierają tekstowi uroku :) Super mi się czytało, podobało mi się :) Pozdrawiam serdecznie!

Spodziewaj się niespodziewanego

Z rzeczy, do których mogłabym się przyczepić: "Szczyt potrawy dekorowała lekko przypalona, karmelizowana cebulka i świeża rukola" – mam wątpliwości, czy płaska pizza posiada jakiś szczyt. "Kornel nawet nie zdążył przewrócić oczami nad tą irytująco niejasną odpowiedzią…" – tutaj z kolei mam wątpliwości, czy przewraca się oczami NAD CZYMŚ. "Westchnął z lubością, strącona pazurami rukola poleciała na ziemię, na której z resztą w ułamku sekundy sczerniała, zeschła i rozleciała się w pył." – zresztą piszemy razem. "Nie zdążył jej nawet otworzyć, kiedy zawisła ciężko, wypełniając się nagle ciężkimi, starodawnymi monetami." – skoro nie zdążył otworzyć, to skąd wie, czym się wypełniła, że monety były starodawne? Plus powtórzenie. "(…) czarny pazur wylądował w ojcowskim geście na ramieniu Kornela" – ale że tak jeden pazur, a nie cała dłoń ? Dość dziwna wizja… Poza tym technicznie nie jest źle, co prawda jakieś przecinki i powtórzenia nadawałyby się do poprawki, a akapity można było śmiało podzielić na krótsze (co już wspomniano wyżej), ale tekst jest napisany lekko i sprawnie. Świetnie się bawiłam czytając :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Dziwne istotki nie wyglądały groźnie. Postanowiła dać im szansę i nie zawiodła się. Już po kilku dniach oddały sadzak do cebulek i kilka innych przedmiotów, które zwędziły. Nie wiedziała jakie mają zamiary, o czym myślą i czy są szczęśliwi w obcym dla nich domu. Na razie nie znała ich języka, więc z tymi oraz innymi ustaleniami postanowiła zaczekać. A potem świat się zawalił.

Podmiot się troszkę pogubił :) Choć z tego, co widzę po poprzednich komentarzach, w tym akapicie nie był to jedyny raz :)

Wydaje mi się też, że to “na razie” jest niepotrzebne – daje podpowiedź, że może bohaterka zacznie się później jakoś dogadywać z przybyszami, a ostatecznie zostawia nas z niczym.

 

Inicjatorzy, osoby żyjące na obrzeżach społeczeństwa, samotne, psychicznie zdestabilizowane, odkształcają rzeczywistość. Podobnie jak masa zagina przestrzeń w teorii Einsteina, tak ani tworzą w rzeczywistości zmarszczki, powstaje portal. Obcy są w stanie wniknąć przez takie miejsca do naszego świata.

Taki trochę mało gazetowy ten fragment, ale niech mu będzie.

W każdym razie w zaznaczonym zdaniu – jest porównanie do teorii, ale później już idzie wyliczanka: oni (literówka) tworzą, portal powstaje – brakło mi tu zaakcentowania jakiegoś ciągu przyczynowo-skutkowego. Nawet zwykłe “i” przed ostatnią częścią zdania zadziałałoby lepiej.

 

Ale ogólnie jest nieźle. Może na razie bez szału, ale mimo wszystko całkiem sprawnie piszesz. Pozostaje popracować jeszcze nad takimi pomniejszymi błędami i będzie cacy :)

A pomysł całkiem ciekawy.

 

Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Heh, fajne, krótkie i sprawnie napisane :)

Spodziewaj się niespodziewanego

No temu tekstowi przydałoby się solidne przemielenie edytorskie. Przecinki – z którymi wiele osób ma mniejszy lub większy zatarg – tak naprawdę są najmniejszym problemem. Choćby tu:

Nie spodziewał się dziś nowego rekruta. Szczerze mówiąc po tym jak szybko rozprzestrzenia się to cholerstwo, w naszym małym miasteczku jest to wręcz cud.

Masz tutaj narrację trzecioosobową, więc narrator się w tym miejscu niepotrzebnie ujawnia.

 

Odnośnie kulejącego zapisu dialogów: https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/

 

Można by jeszcze mnożyć przykłady tego, co poszło nie tak – ale przy takiej ilości błędów miejsce na to jest raczej w momencie betowania (z czego na przyszłość radziłabym skorzystać).

Pomysł jakiś może był, ale zaginął w tych wszystkich kiksach, na których się co rusz potykałam. Nie porwało.

Tak czy inaczej życzę powodzenia w pracy nad warsztatem :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Przez tekst przepłynęłam, gładko wprowadził mnie w nastrój i ożywił wyobraźnię – ale pozostawił wiele niedopowiedzeń. Też mam kilka możliwych interpretacji w głowie, ale wszystko jest tak pogmatwane, że nie wiadomo, czemu ufać :) Lektura komentarzy troszkę rozjaśniła, ale finalnie niewiele pomogła.

Biała i Czerwona Królowa naturalnie kojarzą mi się z Alicją. Tym bardziej jest to dla mnie ciekawy motyw – takie odwrócenie ról, tego, kto jest dobry, a kto zły.

Co już było wspomniane wyżej, końcowa zmiana perspektywy też daje ciekawy efekt, ale jest niewystarczająco zaakcentowana – czytelnik (tzn. ja) gubi się i czyta kilkukrotnie, żeby się odnaleźć.

Niemniej jest to ładny, smutny i bardzo nastrojowy tekst. Nie wciągnęłam się szczególnie przez brak głębszego zrozumienia, ale przeczytałam z przyjemnością, bo napisałaś go bardzo sprawnie :)

Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Bardziej chodziło mi o to, że funkcjonuje zwrot "groźby pod adresem", ale brak w nim orzeczenia – przy jego zastosowaniu zmienia się wydźwięk i już nam pada gramatyczna poprawność… Albo tylko mi to jakoś zgrzyta :) Czyli rozumiem, że wszyscy mówią "dyrektorka", ale bohater się dyga, więc to zawsze jest "pani" – ma to sens :D Ale ej, zabrzmiało, jakbyś przyrównał mnie (nietrafnie) do nauczyciela, a ja tylko jestem czepliwa jak oni xD

Spodziewaj się niespodziewanego

Dopiero po przeczytaniu komentarzy trochę się rozjaśniło. W każdym razie sprawnie napisane i świetnie czuć klimat, uśmiechnęłam się parę razy mimo nie-do-końca-zrozumienia całości :) Fajne :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Witaj, Adamie! Przyszłam sobie pomarudzić… "Kieruje obelgi wprost pod moim adresem" – jeśli kieruje, to chyba bardziej pod adres? I "pani dyrektorka" jakoś mi zgrzyta. Jak już mamy feminatyw, to po co jeszcze ta pani? Z drugiej strony, jak już mamy feminatyw, to czemu tylko jeden? Trochę tu brakuje konsekwencji… Ale żeby nie było, że tylko marudzę! Podoba mi się odruchowe poprawienie ucznia nawet w tak tragicznej sytuacji – sama tak zawsze robię i wszyscy mnie za to nienawidzą <3 xD Podobało mi się – groteskowo śmieszkotwórcze, lekkie, przyjemne, nietypowe i z niespodziewanym twistem :) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Chytrze się rzuciłam, że zabłysnę może pierwszym komentarzem, i co? Nie wiem, jak się odnieść, nawet nie wiem, do czego xD Przeprosiny (być może) przyjęte xD Pozdrawiam i smacznej kawusi :)

Spodziewaj się niespodziewanego

"Wiedział, że nie zawsze był nic nieznaczącym cieniem swojej dawnej świetności." – hm? Skoro istniała jakaś "dawna świetność", to oczywiste, że w jej czasach nie mógł być jej cieniem. Brzmi to pokrętnie – ale podobnie zdanie, które Ty stworzyłeś :) No i to "wiedział, że" imo zupełnie niepotrzebne… Odnosząc się do tego przykładu – ładnie piszesz, ale wydaje się, że chwilami za bardzo się starasz budować takie ładne, okrągłe zdania, w efekcie jednak wychodzą bardziej napompowane niż okrągłe. A to wywołuje wrażenie sztuczności w tekście, który ogólnie rzecz biorąc jest całkiem zgrabny, choć trochę przegadany. Niemniej pomysł miałeś ciekawy :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Doskonale skonstruowana historia, poprowadzona subtelnie, ale konsekwentnie. Nie powiem, żeby zakończenie mnie zaskoczyło, zresztą całość w mojej interpretacji prowadzi właśnie do takiego a nie innego finału. Wciągnęło mnie bardzo i podobało mi się :) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Kiedy myśli bohatera zapisujesz od pauzy niczym wypowiedź, a wypowiedź przytaczasz w cudzysłowie wciśniętą w środek zdania, mam wrażenie, że coś tu poszło nie tak. Pomysł rzeczywiście ma potencjał, niestety wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Nieco mnie zaintrygowało, ale nie wciągnęło. Tak czy inaczej, życzę powodzenia :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Nowa Fantastyka