Profil użytkownika


komentarze: 83, w dziale opowiadań: 81, opowiadania: 24

Ostatnie sto komentarzy

Dziękuję za przeczytanie moich absurdalnych przemyśleń i komentarze. Zawsze miło autorowi, jak ktoś zwróci na tekst uwagę na tyle, żeby skomentować. Świetny konkurs to był. Czekam na kolejne i pozdrawiam!

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Nie wiem jak się odnieść do tego komentarza. Na dzień dobry zdawałoby się podziękować za ogrom włożonej pracy. Zatem dziękuję za wyszukanie byków – czyli błędów obiektywnych, takich jak ortografia czy grzybki w barszczu.

Z drugiej jednak strony komentarz ad personam, że książki polskie nadal nie dominują wśród moich lektur odbieram jako zwykły brak ogłady.

Co więcej, wypisywanie zdań w stylu:

Całą noc nie spałem współczując krew napływającą mi do ucha, gdy tylko zamykałem oczy.

Za duże spodnie polowe drażniły mnie supłem z szelek w kark

zasłania przede mną kojo Młodego, wypchane kocami w imitacji śpiącego człowieka.

oparłem głowę o pień poczciwego drzewa. Zacząłem czerpać przez niego życiową energię prosto ze środka ziemi.

Chmura paraliżującego gazu powaliła nas z miejsca. – Raczej: Natychmiast powaliła nas chmura paraliżującego gazu.

jako błędnych, jest … no cóż, niepoprawne. Współczuje tu znaczy dosłownie to co jest napisane, czuje wspólnie, nie ma tu żadnego błędu, jedynie kreatywne użycie zmyślonego słowa. Spodnie mogą drażnić supłem, głaskać jedwabiem lub irytować pchłami, to że ktoś pisze prozę nie znaczy, że nie wolno mu stosować bardziej lirycznego języka. Nie koce imitowały śpiącego człowieka tylko kojo było wypchanie w imitacji, tak samo jak czerpał przez pień energię, a nie przez drzewo. Zmianę “z miejsca” na “natychmiast” odbieram już tylko jako odebranie mi pióra z ręki.

Nie będę się odnosić do każdego błędu z osobna, bo chyba każdy wie co jest obiektywnym błędem, a co nie. Np. to, że produkt nie łączył się z wodą tylko się z nią przeplatał, gdyż była to czynność wykonywana w drukarkach 3D, które mogły splatać, przeplatać, zaplatać czy rozplatać różne struktury nie uważam za błąd.

Chciałam zauważyć, że jeżeli nie pasuje Ci forma jakiegoś zdania nie oznacza to od razu, że jest ono błędne. Może nie należy mieszać błędów obiektywnych z subiektywnymi sugestiami a propos tego jakbyś dane zdanie sama sformułowała, a rozdzielać je w komentarzu na błędy i sugestie.

Napisanie “Wykonanie nadal pozostawia sporo do życzenia”, osobista wycieczka, że chyba dużo nie czytam i wymienienie listy błędów, z których część na drugi rzut oka wcale nimi nie jest uważam za niestosowne, wręcz krzywdzące.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Nie wiem właśnie kiedy. Wakacje – na sieci się nie siedziało za dużo. Włączyłam, żeby wrzucić drugą część do Forum, patrzę nie ma pierwszej… duh? Wszystkie teksty poprzenoszone do kopii, dwa tylko zostały… za doskonałe, jak na robotę kota… choć raz przebiegł skubany tak, że trzema łapkami doskonale wcisnął Alt+F4, jak grałam rozgrywkę online ;)

Teraz wylogowuję się za każdym razem – bądź bezpieczny w sieci.

 

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Masz je? Ja nic nie mam… pewnie, dzięki. Choć mam nadzieję, że tych samych błędów nie powieliłam ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki za opinie. Morał… morał… puenta… niedomówienia, ale i tak dobrze. No to dobrze ;) Tekst był dłuższy i przycinka wyszła mu, moim zdaniem, na dobre, ale ciekawe czy by się spodobał taki rozpisany. Tak jak w stopce Nevaz  “Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej” ;) ale jest, jak jest.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Wstałam dzisiaj przed świtem i patrzyłam na to słońce i patrzyłam… gapiąc się znad dymiącego kubka, jak najwyższe drzewa pierwsze padają pod blaskiem świtania. Tak mnie to męczyło i męczyło… podrasuję tę scenę!

Kiss, Kiss / /Bang Bang Shadook_a, dzięki od Trzeciego Oka!

Ooo, szósteczka! Dzięki Katastrof. Czy by facet napisał? Myślę, że i by napisał. Tak samo kobiety piszą opowiadania, pod którymi znajdzie się komentarz “męski tekts” ;) 

Może konkurs Gender2016, w którym anonimowi pisarze będą startować, a komentatorzy będą głosować czy babski czy chłopski autor, jeżeli da się w ogóle określić? ;)

 

 

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki Burk :)

Tak Belhaj czytał betę, i pierwszą wersję i drugą wersję i n-wersję – dziękuję wielkiemu Balhajowi ;)

Do kopii roboczych przeskoczyło mi praktycznie wszystko co miałam, a Forum zniknęło całkiem, taki event… szkoda komentarzy i tych po publikacji i tych cennych z betowania też szkoda.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

A Dzięki Finklo. Celowałam w Cyberpunka, i wyszło… no właśnie co?

Z tym ryzykownym manewrem, przewidziałam turbulencje, ale że Mrok może być świadomy, jakoś mi się to ulizało.

Tak samo nasz bohater korzysta z więcej niż pięciu zmysłów, więc może obserwować i rzeczy pod ziemią, czy śledzić myślą kanały nie istniejących wód… co ulizało mi niedopowiedzenia (jak myślę)

Ale ze słońcem był problem, rozdzielam cień na półcień i pełny cień. Większość akcji dzieje się nocą albo w półcieniu, zanim słońce wychyli się zza różowych szczytów, albo już się za nimi chowa.

Co do chłopców, stali w czterech rzędach wedle wzrostu, najniżsi z przodu, więc, tak na logikę, może wszystkie cztery rzędy powinny walnąć jak długie jednocześnie?

Dzięki za przeczytanie no i oczywiście za punkcik ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Niepokojące wielce, podejrzewam niestety złych domowników (albo chochliki we własnej głowie). Zalogowana jestem non stop – niebezpieczne to wielce, jak po domu chodzą południce wyjące, w szuflady zaglądające, a i kot nie raz na klawiaturze się wygrzewa.

Jak to mówią mądrzy ludzie: shit happens.

Na szczęście wszystkie pliki trzymam w wielu kopiach i na dropboxie, i na dysku zewnętrznym, więc świat się nie zawalił.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Niezła wizja, całkiem prawdopodobna. Później, jak w filmie Pit bull, suszarka do wanny (bo on strasznie cierpiał, a ja nie miałam na leki) i wyrok na 15 lat.

 

Ale może tak:

(15 lat później)

Słyszał, że wszystkie niemowlęta są brzydkie tuż po urodzeniu, ale on ponoć przestraszył nawet własną matkę. Z cech potwornego berbecia został mu jedynie szary meszek na karku, który kiedyś, z tego co mu mówiła, porastał całe jego ciało. Na duże, szare oczy poderwał nie jedną dziewkę w wiosce i choć rówieśnicy nie znosili go serdecznie, żaden nie znalazł odwagi, żeby powiedzieć mu to w twarz. Górował nad nimi nie tylko fizycznie.

Matka zmarła, gdy wszedł w wiek młodzieńczy. Sam poniósł trumnę do szybu za chatą. Czuł zapach siarki, gdy spuszczał sosnową skrzynię na linach w dół czarnej dziury. Następnie złapał płócienny tobołek z całym ich skromnym dobytkiem, podpalił strzechę starej chaty i ruszył w stronę lasu.

Księżyc oświetlał mu drogę.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Tak, racja. Radość radością, ale wabię dalej…

 

kici, kici, kici…

taś, taś…

cip, cip, cip ;)

 

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Najpierw zauważyłam gwiazdkę. Spodziewałam się komentarza zwrotnego od Bellatrix, a tu Regulatorka. Pierwszy odruch… lęk ;) Przeczytałam komentarz i zamrugałam oczami. Nadzieja zniknęła pod niedowierzaniem tak szybko, jak się pojawiła. Przeczytałam więc drugi raz, próbując przebić grubą bańkę bojaźni – bez powodzenia… szybkie przewinięcie w górę. Biblioteka: regulatorzy.

Pyk.

Odstawiłam taniec radości wkoło mojego skromnego pokoju :)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dziękuję losowi za korzystny jego uśmiech i Tobie Bellatrix za cenny punkcik do tej skromnej kolekcji. Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje: Bo nie już słońce ostatnie zachodzi na forum nf jak widać ;)

Edycja była tylko jedna, w której to ostatni akapit zniknął pod butem krytyki, wywalając nadmiar maryjnych nawiązań, jak się okazało, na korzyść kolekcjonera.

 

Jak tu teraz zwabić kolejnych wędrowców?

 

 

kici kici kici…?

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

tak, dwa ostatnie.

EDIT/ Chociaż, Ty Belhaju czytałeś już tak dużo wersji tej historii, że ciężko mi powiedzieć, którą czytałeś ostatnią ;) W pierwszej surówce nie było końcówki 5 i sesji hipnotycznej, w 6 nie było AI i postaci Heleny, a 4 i 7 były grubiej ociosane.

8 i 9 doszło po opiniach, że nie jest skończone (co już krzyczeliście razem z Architektem po pierwszej wersji)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki Nevaz, tak się składa, że krzeszę dalej ;) Opowiadanie nadaje się na początek… no właśnie czego? Małe iskierki błyszczą na suchym chruście, ale ognia jeszcze nie widać. Co do kołysanki to przyznam, że biłam się z myślami czy wrzucić tłumaczenie zamiast oryginału, ale jakoś kłuło mnie w oczy po polsku – nie śpiewało tak samo w myślach.

 

Vyzart, niby małe kliknięcie, a tyle emocji. Radości nie ma końca ;) Obudziła się nawet uśpiona nadzieja i szepcze mi w kocie ucho, że może za rok, jak jeszcze troje innych, zbłąkanych wędrowców, przypadkiem i bez oczekiwań tu trafi, biblioteka powie O.K.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Nevaz ma dobry pomysł Belhaju. Oswajam się cały czas, że przecież nie wszyscy mają tak zepsute skojarzenia jak sfinksy. Idea z większym kontrastem, niejakim jing-jangiem energii w tym szorcie bardzo mi się spodobała. Tak, niech się najpierw poczują bezpieczni to i emocje większe będą. MrRruczę cicho.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Przeczytałam jednym tchem tak dużo literek – musi być dobre. Czekałam na coś na koniec, na co nie wiem, bo nie przyszło, ale i tak jest bardzo dobrze.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki Fishu, hurra doczekałam się na Twój komentarz. Co do zakończenia – patrz dalej.

EDIT/ Życie idzie krok w krok z maminymi ideałami, to nie wiesz ;)

 

Gary z drobnostkami zawalczę, wiem, że tabletki zasługują na więcej, poczta zasługuje na więcej, a screentopy jakoś zgram ze szkłami… problem w tym, że próbuję skończyć i skończyć jakoś nie mogę ;) Mimo otwarcia, dzięki za punkcik.

 

Alas, zakończenie… od piątej strony próbuję zamknąć Forum. Każdy kolejny fragment miał być ostatni. Zamiast tego otwieram nowe wątki i wplatam dalsze pomysły. Urosło to już do rangi mojej zmory, klątwy, zapętlenia w przestrzeni cyberpunk. Odłączyłam się więc wciskając guziczek “FUCK IT” i wrzuciłam tyle ile miałam, przekonana, że uwolniłam się od tego świata.

Wczoraj usiadłam i dopisałam kolejne otwarte zakończenie…

Potrafię sobie teraz wyobrazić frustrację, jaką musi czuć Martin, pisząc trzytysięczną stronę swojej historii, nawet nie zbliżając się do rozwiązania. Zabijasz kolejnych bohaterów, niszczysz kolejne marzenia, a końca nie widać. Życie twojej opowieści toczy się samo…

– Co robić?

– Pisz dalej.

– Piszę.

 

EDIT/ sześć stron później “FUCK IT”

 

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki za opinie. Miło było napisać coś na ten konkursik, bardzo rozwijające. Niestety nie zdążyłam z drugą opowieścią, zostawiam Was na schodach. 

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Przeczytałam, trzymało mnie, aż do stopnia 14220, na którym to przewidziałam zakończenie, ale, że lubię mieć rację, doczytałam do końca.

Osobiście opowiadanie interpretuję jako nawiązanie do Boskiej Komedii: przejście przez las na dzień dobry i Wergiliusz w formie motyla. Bohater wybrał się w drugą stronę niż Dante, pokonał swoje lęki i uratował niewiastę, która go poniosła do nieba.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dziękuję Wam za komentarze, poprawiłam już wyszukane byczki.

 

Alas, przemierzałam odległe krainy, gdzie nie mają Internetu.

 

Co do gwałciciela… ukryłam jego formę, żeby można było odebrać tekst zarówno, tak jak bemik, ale też tak jak thargone. Wasza dyskusja ucieszyła mnie wielce :)

Prawda, mógł przecież być jedynie przypadkowym białym facetem, a cygańska komuna mogła uważać wszystkie białe/półbiałe dzieci za pomioty. A może był czymś innym. 

– A czym?

– Nie powiem.

– A czemu?

– Bo ja tu rządzę – sfinks pokazuje język.

 

– A co z dziecięciem dalej się stało?

– O tym już mówi nam piosenka.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Wróciłam do pierwotnego zakończenia.

W komentarzach pod Forum pisałaś, że nie możesz się wgryźć w tamten tekst. Napisałam Ci wtedy, że poczytałam Twoje teksty i napiszę coś bardziej ludzkiego, licząc, że Ci się uda wgryźć tym razem. Oto efekty ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki belhaj, ale na razie nie robię sobie nadziei na bibliotekę, bo zaraz przyjdzie Regulatorka i przemaluje mi cały tekst na czerwono ;) 

Dzięki bemik za opinię, bardzo się cieszę, że cie zainteresowało, pisane wszak było po części dla Ciebie :)

Jak obronić zakończenie? Wcześniej skończyłam na “Księżyc płakał nad nią cicho”, ale nie mogłam sobie odpuścić dobitniejszego porównania, samo rodzenie w stajence zdawało mi się nie wystarczające, by przeciętny czytelnik je załapał. Może faktycznie lepiej uciąć wcześniej?

 

Linki powinny już działać.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

och diabelskie uprzedzenia ;) biedny diabeł wszak niczemu nie winny.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

limit był zabójczy 9k znaków: przecinki na wagę złota, uproszczone dialogi i walka o każde zdanie. Z pewnością uchroniło mnie to przed moją skłonnością do ‘zaimkozy’ ;)

Wykradł/nie wykradł, wyszłam z założenia, że co ludzie pamiętają, a co się mogło wydarzyć to dwie niekoniecznie powiązane sprawy. Wzajemna relacja wydawała mi się dość jasna – diabeł z Piotrem się przyjaźnią, lubią się, pomagają sobie, chodzą razem na imprezy, nic specjalnego ;) Dobry człowiek nie może przyjaźnić się z diabłem?

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki Regulatorko, oczywiście, że świerzbią kopytka. Różę, oczywiście różę, a nie róże rosnące sobie na róży… cholera ;) Resztę byków zostawiam, skoro taki wysłałam i taki nagrodzili to widocznie lubią, jak ich martwe dziewki drapią ;)

 

Śniąca, zbroiłam się do tego opowiadania i czytałam o historii Kutna (tak zresztą powstała klątwa św. Wawrzyńca). Skupiłam się na rozwinięciu legendy, która głosi, że niejaki hrabia Piotr założył Kutno na pamiątkę swojego czeskiego miasta Kutno Hora. Gdy umarł, jego ciało złożono w kaplicy w szklanej trumnie, z której sam diabeł je wykradł. A gdzie Piotr po ożywieniu był i co tam robił to diabeł jeden wie;)

Historię, którą się inspirowałam znajdziesz tutaj: http://www.poland.us/strona,13,2523,0,posiadlosc-hrabiego-piotra-historia-miasta-kutno.html

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Wyniki są niedokładne, dostępne tutaj:

http://www.bibliokutno.pl/aktualnosc-3-1105-kutnowskie_dni_fantastyki_konkurs_na.html

ogłoszono pięciu wspaniałych, ale nikt nie wie, które miejsce zajął.

Zagadka zostanie rozwiązana w niedzielę podczas wręczenia nagród.

Regulamin rzecze, że konkurs trwa do 15.04, a praca nie może być nigdzie wcześniej publikowana. 

Dzisiaj niedokładne wyniki pojawiły się na stronie, myślę, że jury nie ma się już do czego przyczepić.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

ekhm… cicho może jeszcze przyznają ;) pięciu nas jedzie do Kutna, a miejsca tylko trzy ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Spokojnie bemik, nie jest to tekst dla wszystkich. Przejrzałam parę Twoich, świetnych, pełnych emocji tekstów i nie dziwę się, że nie możesz się wgryźć w ten sterylny emocjonalnie świat. Piszę coś nowego, bardziej ludzkiego, mam nadzieje, że w to uda Ci się wgryźć i może nawet smacznego kęsa wyrwać ;) Pozdrawiam

 

Hurra shadook-a nie pobił sfinksa tym razem, sfinks się ponownie łasi i odmruga ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dziękuję Regulatorko za wyszukane smaczki ;) Poprawiłam większość, ale będę bronić głosu, który się odzywa. Ot, taki sobie absurd – głosy mogą się odzywać mrucząco ;)

Co do boa grzechotnika,

to niestety nie ten celebryta,

który z niebytu wynurza się fal.

Lecz jego kuzyn nieznany,

Zaskrońcem też zwany,

co w przebraniu wyrusza na bal.

 

Drugi raz nie zaproszą nas wcale? ;) Może kiedyś, zatańczymy z jeszcze satysfakcją…

 

Dzięki Belhaj, a Ty nic nie planujesz skrobniąć na konkurs?

 

Dziękuję Fleur, ale nie będę nic o gustach mówić, bo zaraz będzie, że się puszę i lubię, jak mnie głaszczą, więc cicho mruczę jedynie. ;)

 

shadook-a Nie bij sfinksa… sfinks też człowiek ;)

 

Koty, koty, koty u podstaw wszelkiego zła. Musimy obalić tę tyranię. Ciągle na mnie krzyczą. Wyzywają. Drapią mnie. Niszczą moje meble. Demolują i brudzą mieszkanie. Po policję trzeba zadzwonić i założyć błękitną kartę. Ratunku! o nie… zauważyły mój wpis… They are coming…

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Jakby to anglojęzyczny ktoś powiedział – You made my day :)

Wspaniałe :) Myślę, że samym tym komentarzem wygrałaś konkurs na największy absurd ;)

 

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki heroino za wyłapane kropeczki, przecinki i powtórzenia.

Cała ta dyskusja zachęca mnie do napisania drugiego tekstu a propos kotów ;) Koty to żerte, kłamliwe i manipulacyjne potwory.

Co do dziwnych pokarmów, moim ulubionym momentem z życia właściciela kota jest chwila, kiedy bydle przybiegnie do ciebie zaraz po tym, jak pochłonie długą wstążkę, której jedynie kawałek wystaje z szalonego pyska, a później ty (nieszczęsny właściciel) wyciągasz ją powolutku, dziwiąc się ile jeszcze tej zaślinionej kokardy kryje się w kocich bebechach.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dobrze, zatem siadam i piszę dalej ;) Zatrzymałam się na chwilę na schodach do absurdu, ale już wracam na cyberpunkowe ulice.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dziękuję ikh94 – to moja pierwsza piąteczka od lat :) Autor cieszy się, że mógł poprowadzić Cię przez ten sen.

Bemik, czekałam na to serduszko ;) muszę przyznać, że serduszka rozdawane w tym konkursie były po części moją motywacją (”nawet jak nie będzie super, to przynajmniej dostanę serduszko od bemik” ;). Wydaje mi się, że koty po osiągnięciu jakiegoś wieku po prostu zauważają, że to my tam jesteśmy dla nich, a nie one dla nas i zaczynają się panoszyć.

StraferB25 dziękuję za komentarz, zakończenie tego było dla mnie najtrudniejsze.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki Anet, miód na moje uszy. Hurra podobało się, więc jest sens pisać dalej ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dobrze – drgnęło ;) ale miło, że i tak się podobało. Dziękuję.

O kotach mogę prawić godzinami, więc odpowiem obrazkiem, znalezionym w sieci, który był małą inspiracją do tego opowiadania.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki grucha za przeczytanie :)

Cieszy mnie to, że wziąłeś mnie za mężczyznę – czyli mój męski bohater był w miarę spójny? Muszę przyznać, że tekścik napisałam przez noc, przeczytałam parę razy, zawalczyłam nieco z przecinakami, ale nie leżakował, więc z pewnością mógłby ładniej pachnieć wanilią.

Skoków fabuły bronić nie będę, coś tam skacze tu i tam.

Co do kotów, to nie wiem, jak Twój, ale mój kłamie zawsze ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Podnoszę tę rękawicę ;) absurd to może za grubo, jak dla mnie, ale surrealizm – pycha.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Przeczytane, od absurdu rozbolała mnie głowa, ale zacnie poklejone, nie ma się do czego przyczepić. Od razu przed oczami namalowałeś mi tym opowiadaniem scenę z serialu “Autostopem przez galaktykę” gdy przybywają knajpy na końcu wszechświata… ale to już moje skojarzenia.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Niektórym z chmurką do twarzy ;)

Słownik języka polskiego wielkim i potężnym jest, zatem zmieniam dużą Chmurę na małą.

Wszystkie terminy sprawdzałam, żeby nie robić merytorycznych byków, głównie przy szyfrowanych połączeniach i tak zwanym ‘tunelowaniu’, co nawet dla mnie było już czarną magią. Ponoć “ma to sens”.

Jeszcze raz dzięki za bykobójstwo.

 

Dzięki Belhaj, bez Twojej oceny byłoby gorzej, jak zresztą pamiętasz ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dziękuję, Regulatorko. Czytałam wielokrotnie. Dałam do sprawdzenia, jednak Ty jedyna jesteś niezastąpiona w wyłapywaniu byków. Chmura z dużej gdyż to Chmura danych (może kursywą?) poza tym byki powybijane. Szkoda tylko, że przez to bydło kopytne nie miałaś żadnej satysfakcji z czytania.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki Finklo :) tak, na pewno po ;) już poprawiłam.

Przyznaję się bez bicia, że interpunkcja to moja słaba strona. Przecinki robią sobie co chcą. Mam nadzieję, że im więcej będę pisać tym bardziej je oswoję.

Zakończenie otwarte celowo. Czy się zemścił? Czy wrzuciła? Może autor raczy to wyjaśnić w kolejnym opowiadaniu. Jak na razie nawet autor tego nie wie ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Przykro mi, że mogłeś podejrzewać, że mi przykro, nie przykro mi wcale.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Po szybkiej wizycie na nekropedii stwierdzam, że masz absolutną rację Finklo: Gnicie pojawia się, w lecie przynajmniej 24 godziny po zgonie, w zimie zaś nawet osiem dni później.

Świetna uwaga.

Dziękuję za muchy :)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Roger that – Dzięki Piotrze.

No przykro mi wielce, że niepoprawne i nudne. Nie sądzę jednak, że trzeba obwarowywać się wieloma założeniami, żeby przeczytać ten tekst z przyjemnością. Jakoś też przestaję się przejmować tym, że trudno Ci uwierzyć, że Mikołaj potrafi tak pisać, jak pisze, w takiej sytuacji, w jakiej jest. 

Dzięki za to za wyłapane błędy.

 

Do pozostałych – czyli tych od bardziej motywujących komentarzy ;) Rozwinęłam, pokazałam więcej. Pojawił się dzień czwarty…

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki Belhaj! :) i o to właśnie chodzi: czy rozwinąć opowiadanie o scenę zemsty,? Czy zakończyć wątek z policjantem? Czy już dosyć tego pisakowania, bo i tak już za dużo?

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Przeczytane od góry do dołu,

a potem od dołu do góry.

Rozumiem – w końcu.

Nie patrz już Gdybakiem.

Podobało się: wiało, grało i mlaskało.

“Powiedz, chociaż, dlaczego?”

… nie powiem – pyk.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Piotrze, czyli Twoim głównym zażaleniem jest to, że jest za dobrze napisane? Przepraszam, ale po pierwsze kto powiedział, że bohater literatem nie jest, lub nie był przed epidemią? Po drugie siedząc 5 X 24h w kanale, nie robiąc nic innego niż słuchając koszmarów z powierzchni, zdaje się mieć mnóstwo czasu na racjonalne czy mniej racjonalne refleksje ;)

Pamiętnik z wydarzeń dramatycznych nie musi odznaczać ciągłej ucieczki i walki z orkami – “Nie możemy się wydostać. Nadchodzi koniec… bębny, bębny w głębinach… …nadchodzą.” Tutaj koleś siedzi w kanale, nie miota toporem, nie biega po podziemnych tunelach. Walczy wewnętrznie.

Szukam tych błędów co stuknęły Ci w gałkę i jakoś nie widzę, napisz jak coś zauważyłeś.

Dzięki za koment.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Pora najlepsza ;) Wyłapałeś poprawnie – scena w parku jest najnowsza, więc jest jeszcze miękką żywicą… coś mogę z nią zawalczyć, a ta druga scena to która? powiedz jak siły powrócą. Zaakcentowałam trochę bardziej koniec, a może uciąć dwie sceny wcześniej?

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Tak, nie zaznaczyłam, że fragment. gdyż sama nie wiem czy tak zakończyć, ale dzięki za doczytanie do końca ;) Wrzuciłam, bo nie wiem czy pisać dalej. Piszę i piszę, piszę mi się dobrze, ale dochodzę do momentu, w którym chyba mogę tak pisać w nieskończoność. Pytanie czy warto?

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Nieco poszalałeś… w obliczu takiej konkurencji pióro opadło i podnieść się nie chce.

Sienkiewiczów mam w rodzinie to ukradłam nazwisko, choć z bohatera żaden Sienkiewicz w formie… może jakby popisał dłużej niż te trzy dni i w lepszych warunkach niż postapokaliptyczny kanał…

 

Może być fajnym szortem, ale nie jest.

Może Godot przyjdzie, ale nie przyszedł.

Walcz mówi? Jak tu walczyć, gdy nikt nie woła.

Niby dzwonią, ale nie wiadomo, w którym kościele.

Zmusili mnie do Becketta na studiach, zniosłam lepiej niż inne lektury.

Mam wronę o imieniu Godot, nigdy nie przylatuje, gdy na nią czekam – jak ta muza.

Czy to się liczy? Nie? Cholera…

…ale dobrze już, dobrze – nie dam się, nie dam.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Super! Uśmiałam się na głos w miejscu “ale jestem heteroseksualny?”. Bawi mnie tym bardziej iż dzisiaj w skrzynce mailowej odnalazłam następującą reklamę:

“Jeśli zmagasz się z syndromem „białej kartki” lub wewnętrznym krytykiem, chcesz przyjrzeć się własnym wątpliwościom i ograniczeniom zapraszamy na 5-cio tygodniowy kurs Coachingu Twórczego. W trakcie coachingu twórczego przyglądamy się poszczególnym elementom dzieła i rozpracowujemy je kawałek po kawałku, aby dotrzeć do najlepszych rozwiązań.”

…po czym przeczytałam Twój tekst :) – teraz strach iść, bo jeszcze mnie posadzą na dinozaurze ;)

Świat jest pełen małych żartów, tylko czemu wszystkie muszą śmiać się właśnie z nas… czy coś tam.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Gratuluję – głosowałam za ślimakiem i cieszy mnie to zwycięstwo – brawo, dobry tekst – dobra robota :)

Dzięki za konkurs poruszył mózg aż po końcówki neuronów.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki za wyłapane błędy. Do tej pory historia była dla mnie tylko kartka z pamiętnika, którą ktoś znalazł przy włazie do kanału. Z zamysłu miała przedstawiać tylko suche fakty i tylko parę przemyśleń człowieka, który uświadamia sobie, że i tak jego życie jest nic niewarte. Rozumiem zarzut nierozbudowania – właściwie niczego ;)

Może się przyjrzę historii jeszcze raz za poradą Gavel i Belhaja, ale na razie rozwinęłam o jedną myśl, którą jak zwykle miałam tylko w głowie i nie przelałam na papier/ekran, czyli to z czym właściwie walczy Mikołaj (końcówka dnia trzeciego). Lepiej?

Dzięki za komentarze

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

W porządku, liczyłam na jeszcze jedną konfrontację z dziewczynką, ale zadowolę się trupem. Wojna dość przekonująca, nie wiem czemu miałam wizualizację scenerii z filmu “Wróg u bram”. Bohater przekonująco opisany. Wszystko gra.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Wszystko super :) Podoba się i bawi wyobraźnię.

Gdzie fantastyka? Może pomoc kuchenna to czarownica i mu w kurczaka lubczyku napchała tak, że śnił mokre sny, gdy nadeszli barbarzyńcy? (i tak też widziałam Conana jak zdobywa tą wieżę i podrzyna Ziviecowi gardło ;))

…a Ziviec niczemu nie winien bidny, to wiedźma z kuchni i jej przeklęty kurczak! ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Atomowe skutki picia wódki – lubię. Akcja musi więc dziać się w Rosji – co też lubię.

Moim skromnym zdaniem końcowa kurwa pasuje i nie pasuje zarazem. Pasuje do okoliczności nie pasuje do całości języka. Jakbyś trochę język wyostrzył, byłabym całkiem zadowolonym odbiorcą. Wiesz, popieprzyć trochę chamstwem tu i tam ;) np. może jakby ten dźwięk świdrował jego pękający od kaca baniak, wyrwany zamiast z ‘błogiego snu’ może z ‘pijackiego’ czy ‘niedźwiedziego’ wszak Rosja;) zamiast pokręcił głową – złapał się za obolały łeb… takie tam. Za mądrze jak na mój gust prawi ten skacowany Rusek.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki Waszym komentarzom powstaje nowe i mam nadzieję lepsze Forum. Bardziej zainteresowanych kieruję na betalistę, mniej zainteresowani muszą poczekać nim pojawi się w poczekalni.

Bez limitów tym razem ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki za cudowną robotę z przecinkami! Zachęciliście mnie z PsychoFish do rozszerzenia zarówno samego świata jak i historii bohaterów. Poprawki naniesione.

Dzięki gary_joiner za komentarz. Cieszę się, że spodobały Ci się praktyki rozrywkowe. Morał może i wszystko zepsuł, ale wymusiło go moje naiwne pragnienie do powstrzymania tej wersji przyszłości, żeby nawet dla korposzczurów była jeszcze jakaś nadzieja ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki Gravel :) na to liczę i choć poziom stresu zdecydowanie wzrósł w moim życiu od kiedy dołączyłam do portalu, wierzę, że to produktywny stres ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

:) Tesseanor odrobił pracę domową. Tak, to prawda nie było ich. Co więcej, podejrzewam, że matka św. Wojciecha nie była szponiastym potworem rozrywającym gardła ;) W mojej wersji wydarzeń Wojciech z Radzyminem uciekli zaraz po tym jak się Wojciech zbudził, zostawiając rodzinę potworów na pewną śmierć. Radzymin jest człowiekiem (z innej matki), jednak Wojciech doznał poparzeń od wschodzącego słońca gdy uciekali do Pragi, ale to już się działo tylko w mojej głowie… kolejny wątek, który warto rozszerzyć. Cieszę się, że ktoś historię zweryfikował :) Dzięki za komentarze – opowiadanie morfuje.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki, Zapach jej Czerwony – rewelacja. Co do Udo – tak, niesamowita gra słowami, a u mnie jedynie szyk przestawny i parę zmienionych czasowników… wracam do sf ;) Poprawiłam i pozmieniałam (choć uparcie zostawiłam początek dialogu). ;) Mam nadzieję, że ułatwi to odbiór.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki, z czasem się okaże. ;)

Tak, przejrzałam poradnik, wiem jak to robić, pytanie sprowadza się do najtrudniejszego: kogo zaprosić do betowania? ;) na kim położyć ten ogromny ciężar… Uwaga, uwaga, komuś się dostanie.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Co do kwadransa to, może błędnie założyłam, że skoro już w starożytnym Rzymie nazywano tak ćwierć monety, to zdążyło wejść w obieg w znaczeniu czasu.

Prawda, fantastyka jest nikła, bardzo nikła. Hrabia ma co prawda zdolności czytania przyszłości w oczach innych ludzi. Co więcej, bardzo mnie razi gdy widzę w tekście słowo ‘wampir’ czy ‘wilkołak’ błyszczące jak na tacy, dlatego tylko delikatnie nawiązuję do tego, że członkowie rodziny hrabiowskiej śpią za dnia i czekają do zmierzchu by się zbudzić… ale święta racja trzeba to dosłownie zaadresować – zrobione ;)

W celach dalszych usprawiedliwień, umieściłam tekst tutaj głównie, żeby zachęcić innych do wzięcia udziału w konkursie.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Olaboga, ile tego – już poprawiam i chylę czoła w podzięce. Dobre z tym środkiem ;)

Proszę o radę, jak na przyszłość ustrzec się przed tak pełnym błędów ‘wyjściem z szuflady’. Czy na tym polega betowanie? Kogo można prosić o poprawki?

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki gravel :) najgorsze chyba co można usłyszeć to, że się kogoś zanudziło, uff ;) Połączenie historii miało być subtelne (wyraźnie za subtelne, jak się okazało).

Na co dzień widzę różne posty na forach mające na celu ‘zmienić świat’ udostępnianych przez ludzi, którzy w swoim gronie uważają, że czynią dobrze, jak nasz Witold tutaj. Gdy wnikam, żeby sprawdzić dokładnie przesłane ‘prowokacje’ wychodzi drugie dno często przykrych historii. Fakty jak media manipulują słowami mnie czasami oburzają. Stąd może tak dokładny opis przedarcia się przez ogrodzenie, żeby każdy sam mógł ocenić co jest ważniejsze, osobiste przeżycie czy znaczenie tych wydarzeń w społeczeństwie? Jak sam by to streścił? ‘Dwie kobiety ratując swoje życie cudem przedarły się na teren osiedla’ czy ‘dwie nieznane osoby zdemolowały miejski park’?

Za głęboko wniknęłam w drugie dno, było ciekawsze od mało odkrywczego świata Witolda ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Dzięki za uwagi, PsychoFish, wezmę je do serca przy następnych tekstach. Tak zabiłam Witolda szybko… wkurzył mnie łajdak. Historia powstała jak burza i później cięłam i cięłam… Scena z uchodźcami przypasowała mi do mojego starego świata i nie miałam serca jej wyciąć choć rozum podpowiadał odwrotnie, ale co tam trzeba się też dobrze bawić, gdy się zmyśla, czyż nie? W efekcie tak dobrze się bawiłam pisząc fragment z uchodźcami, że zgubiłam czytelnika… cholera ;)

Dzięki ocha! hura, zatem nie zniechęcam się i piszę dalej. Ciężko ocenić się samemu – przecież sama dokładnie wiem co się dzieje w mojej historii. Podoba mi się tutaj, będę Was bombardować innymi treściami.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

– Cześć jestem sphynx i zarejestrowałam się na portalu.

– Cześć sphynx – odpowiedział tłum bez większego entuzjazmu.

Tak, nowa i zielona, dzięki za przywitanie belhaj ;) Czytam dzielnie jak na razie Wasze teksty, gdzieniegdzie komentarz mi się wyrwie. Przemoc względem słabszych w celach zysków osobistych jakoś wydała mi się wystarczająco wartościowym tematem na szorta. Bajkowość widzę jako pewien symbol naiwności, nienamacalnej świętości, która jest poniewierana przez ignorancję i okrucieństwo. Puenta prosta: możesz być magicznym lepreuchanem i mieszkać w tęczowej krainie marzeń a i tak może cię spotkać paskudny los z winy przypadkowych, obcych, złych ludzi – nie ma sprawiedliwości, nikt nie jest bezpieczny. Czy proste znaczy kiepskie?

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

“Jak ma wzruszać gdy nie wzrusza” :) Dzięki za poprawki – już nanoszę. Zastanawiałam się nad tym zaspawywaniem – nękało mnie. 

Co do połączenia historii ograniczone było do ignoranckiego komentarza Witolda w sprawie przymusowej asymilacji uchodźców. Wtrącenie o ucieczce miało głównie na celu przedstawienie równoległego świata za murem miasta, w którym każdy kolejny dzień oznaczał walkę o przetrwanie, oraz podkreślić beztroską obojętności mieszkańców miasta na cierpienie osób z poza społeczeństwa.

Jeżeli chodzi o sekundy, które biją ciężką w piersiach, chodziło o rytm serc, które wybijały kolejne sekundy jak jedno, może faktycznie za mało dosłownie ale zostawiam, lubię to zdanie ;) Jeszcze raz dzięki.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

SPOIL 2/ też trzymałam kciuki, że ze skrzyni wyleje się na nich stężony kwas, który roztopi im nogi… ale nie wylał się… so sad… so true… I like it ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

zgniła Warszawa przyszłości, pomysł z autopilotem, kilka lat stażu na niemca, plankton na śmieciówkach, doliniarz na łowach w tramwaju z Pragi do centrum – klikam yes ;)

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Codzienny, smutnym życiu w nie tak odległej przyszłości… ale czy już nie gnijemy w ten sposób? Cieszę się, że tekst choć w jakiś sposób porusza, wszak taki był jego cel – głównie zepsutego epitafium ;) Dzięki za komenty, dusza się raduje, że ktoś tekst przeczytał.

Skąd wiesz, że dzisiaj nie minąłeś się z powołaniem?

Nowa Fantastyka