Profil użytkownika


komentarze: 10, w dziale opowiadań: 7, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

@regulatorzy

 

Czyli dłuższy rozdział poszedł w parze z większą ilością błędów… Wychodzi też na to, że nie do końca rozumiem znaczenie niektórych słów. Śpieszę tłumaczyć, kim jest Łucja – to pierwotne imię porcelanowej laleczki. Zmieniłem je, kiedy zbliżałem się do finiszu. Jak widać nie wszędzie. Tę jedną rzecz natychmiast poprawię, żeby inni nie musieli zastanawiać się, do którego z bohaterów należy ta godność. 

Czy po przeczytaniu ostatniej części, mogłabyś nie tylko wskazać błędy, ale też odnieść się jakoś do fabuły? Byłbym wdzięczny za wszelkie rady i uwagi niekoniecznie dotyczące technicznej strony tekstu.

@regulatorzy

 

Raz jeszcze dziękuję za wskazanie błędów. Niektóre wyłapałem sam, kiedy po Twoich wcześniejszych uwagach przeczytałem drugą część. Większość z nich się powtarza, mój główny wróg to zaimki, nieprawidłowe użycie słowa “ciężki” i który/jaki. Postaram się skorygować to w przyszłości.

@śniąca

 

Rozważałem wyodrębnienie wspomnień węższą kolumną tekstu i ciut inną czcionką, taki zabieg przypadł mi do gustu w “Korzeniach niebios”, jednak w wielu miejscach nie wiedziałem, jak się za to zabrać i zostało po staremu.

Myśli i urojenia głównego bohatera potraktowałem jako kluczowy element. Stąd też narracja pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym, która niesamowicie przypadła mi do gustu najpierw we wspomnianym wyżej tytule, a zaraz potem w “Futu.re”. Dawniej moje opowiadania zaczynały się od akcji, przetaczały przez nią i pewnie by się na niej kończyły, gdybym kiedykolwiek do końca dotrwał. Chciałem spróbować czegoś innego, a jednocześnie sprawdzić siły w tym, co wcześniej sprawiało mi trudność. Mam na myśli opisy uczuć i emocji, zwłaszcza tych przykrych i negatywnych, również snów i wspomnień. 

 

@regulatorzy

 

Bardzo dziękuję za krytykę :) Zdaję sobie sprawę, że pierwsza część nudzi, zresztą nie Ty pierwsza zwróciłaś na to uwagę. Od pierwszego akapitu do ostatniej kropki minęło pół roku. Kiedy zaczynałem, miałem całkiem inny pomysł, inną dawkę przemyśleń i emocji chciałem umieścić w tekście. Teraz sam odchudziłbym rozwlekłe opisy i uciszyłbym nieco myśli bohatera, ale skoro to pierwsze opowiadanie i pomimo dużej objętości udało mi się utrzymać jako taką spójność wydarzeń, dałem sobie z tym spokój, jeszcze bym spartolił w drugą stronę.

Zapewniam, że dalej jest ciekawiej, choć pewnie nie bezbłędnie, bo już teraz wskazałaś mi sporo potknięć, których nie wyłapałem w trakcie czytania.

Wytknęłaś mi przede wszystkim zbędne zaimki. To mój pierwszy raz z narracją pierwszoosobową w czasie teraźniejszym, jak widać krwawy i bolesny. 

Na masło maślane nie mam alibi, przyznaję się do winy.

Cieszy brak rażących błędów ortograficznych oraz zastrzeżeń do interpunkcji albo stylistyki zdań. 

Mimo wszystko zachęcam Cię do dalszego czytania. Akcja sunie do przodu po paraboli i po nudnej pierwszej części przychodzi druga, bardziej dynamiczna, a dalej jest już tylko lepiej.

 

A ja dodałbym jeszcze ”Korzenie niebios” do zestawienia książek z uniwersum Metra 2033, które warto przeczytać.

Metra 2035 i tak nie kupię. Wydawnictwo wprowadziło dwie nowe okładki? Nie, oni zastąpili nimi poprzednią i teraz ktoś, kto marzył o spójnej trylogii na półce, zawiódł się podwójnie: zupełnie inną okładką (kolorystyka, styl) i zupełnie innym stylem autora, jeśli wierzyć Ci na słowo.

Coś czuję, że właśnie tak wyglądają kulisy większości scen, w których ktoś nagrywa telefonem, jak zła policja obezwładnia spokojnego, niewinnego nastolatka na plaży/chodniku/podwórku pod blokiem. 

Pomysł dobry, realizacja również dobra.

Tylko kilka rzeczy irytowało mnie podczas lektury:

Kamera ślizga się po twarzach młodych chłopaków, wyróżniają się na tle klubowych szalików; niepokój budzi pojawienie się kilku radiowozów, z których wysypują się funkcjonariusze prewencji w kaskach i z tarczami.

Niefajne powtórzenia, źle brzmią w głowie podczas czytania, zaburzają płynność.

 Chłopiec pomagał jej utrzymaniu domu…

Zjadłeś “w”. 

― To straszny samosąd… ― mówi ekspert w telewizyjnym studio.

Eksperta pokazano, gdyż sceny pod sądem przestały nadawać się do pokazywania.

Kolejne niefajne powtórzenie, które na Twoim miejscu bym poprawił.

― Tam stoi Sandra. ― Pokazuje na zapłakaną dziewczynę w pikowanej kurteczce. ― Sandra i Tomek planowali razem wyjazd do Anglii…

Jakoś mi to nie gra w głowie. Nie sądzę, żeby ktoś wypowiedział się w taki sposób. Naturalniej byłoby “oboje”, albo samo “Planowali razem wyjazd do Anglii…

Kobieta, jak na strzelnicy, wymierzyła i strzeliła.

A może “nacisnęła spust”, zamiast “strzeliła”? Niby nie ma tu powtórzenia jako takiego, ale to także źle brzmi w głowie.

 

Przyjmij rady, bo też jestem Sebkiem i jeśli będzie jakiś problem, to Gruby skrzyknie chłopaków, a ja z Suchym spalimy Ci budę laugh

A ja od siebie dodam tyle, że słowo “krwiożercze” zamieniłbym na “żarłoczne”. Żaden błąd, tak mi po prostu bardziej leży. Za to ten fragment zgrzyta odrobinę:

Kapłan zaniósł go do wielkiej sali i delikatnie ułożył przed bestią. Trząsł się cały, gdy wielka bestia przegryzała go wpół.

 Brzydkie powtórzenie. Jeśli przypadkowe – do poprawy. Jeśli celowy zabieg – tym bardziej. Do bestii jest całe mnóstwo synonimów, a i samą stylistykę mógłbyś tak wymodelować, że obyłoby się bez dwukrotnej wzmianki. 

Bezradnie obserwował, jak kolejni towarzysze niedoli są zabierani przez olbrzymiego kapłana w niewiadomym kierunku

 Chyba niepoprawnie użyty czas teraźniejszy, ale ręki sobie uciąć nie dam, bo może w takim przypadku ten zapis jest poprawny i to ja mam braki w wiedzy. Mimo wszystko bym to poprawił; “byli zabierani” brzmiałoby w głowie o wiele lepiej wink

Z Fabryką słów może być łatwiej, jeśli ktoś pisze w klimatach post-apokalipsy. Mają do tego całą odrębną serię wydawniczą, pod którą podpinają każdą tego typu opowiastkę, nie ważne czy to Stalker, Survarium, Metro ,,po polsku” czy coś innego (oczywisty warunek: tekst musi być dobry). Na korzyść osoby zainteresowanej działa tu też rozbudowane i bardzo aktywne środowisko. Non stop wychodzą jakieś konkursy na fanowskie opowiadania, prosto podłapać kontakt z autorami itd.

Z kolei Insignis wydaje Metro w przekładzie na polski + chyba każdą pozycję Głuchowskiego, ale ręki nie dam sobie uciąć. Tu też może być łatwiej, jeśli tematyka podobna. Może, ale nie musi.

Witajcie, jest pięćdziesiąt minut po północy, a ja, przez nieuwagę podczas konfigurowania profilu, zacząłem skrobać to powitanie jako kobieta. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło; wszystkiego trzeba w życiu spróbować, a wychodzi na to, że zabieg zmiany płci (i to dwukrotny!) mam już za sobą. Założyłem tu konto, bo to jedno z niewielu znanych mi miejsc w sieci, gdzie publikowanych jest tak dużo tak dobrych tekstów. Dotychczas udostępniałem własne opowiadania na blogu, którego nikt nie czyta, albo na forum pewnej gry, gdzie poziom beletrystyki, jaki spełniał kryteria zachwytu wśród użytkowników, był… czy na forum działa cenzura? Po prostu mam nadzieję, że tutaj będzie lepiej i konstruktywna krytyka przestanie być dla mnie czymś rzadko spotykanym. O sobie mogę napisać jeszcze to, że od kilku lat przytulam się głównie do jednego nurtu w fantastyce, ale gdybym dostał na urodziny coś w innym klimacie, to wcale a wcale bym się nie obraził. Trochę zwiedzam (głównie opuszczone miejsca), trochę fotografuję (głównie opuszczone miejsca) i marzy mi się zima nuklearna w wersji trial, bo bez pizzy i ciastek korzennych długo nie pociągnę. 

Cóż mogę jeszcze dodać? Wraz ze mną żywcie nadzieję, przyjaciele, że moja dalsza przygoda na tym portalu będzie choć kapkę bardziej ogarnięta i poukładana, niż pierwsze kilka minut smiley

 

Nowa Fantastyka