Profil użytkownika


komentarze: 13, w dziale opowiadań: 13, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

@janadalbert,

Woah, nawet w Tesco by był :) Czuję się zaszczycony :D

Dobra ok, kumam, przekuję to na coś nowego, ale raczej wezmę się za to dopiero po nowym roku by podejść do tego bardziej na chłodno. Dzięki za szczerą opinię, doceniam ;)

@janadalbert, powiem Ci, że Twoje ostatnie zdania dały mi nadzieję, bo bałem się, że wszyscy będą mieli wrażenie czegoś podejrzanego :D A jednak udało mi się to wszystko dobrze zamaskować. Cieszy mnie to, bo absolutnie nic co tu się dzieje nie ma wspólnego ze szczęśliwą ludzkością, ale to już spory spoiler. Pierwsze przesłanki to przeczucia Conrada, a potem jego sen. A to dlaczego akurat trzeba używać jakichś tam prymitywnych żeli by się zamrażać, że trzeba wykładać kasę na własne “lodówki” i płacić za prąd mając nadzieję, że nic nie padnie, to też jest wszystko ważne i wyjaśnia się w samej końcówce w zasadzie :) 

A świat zaczyna się kręcić dopiero później, kiedy magiczna bańka, szczęścia i radości, wokół tego “wspaniałego” świata pęka, tuż przed oczami głównego bohatera.

W Farland są trzy ważne “czegosie”, które sprawiają, że świat się później wokół nich kręci: przełomowe odkrycie (gaz z Selene), ważne wydarzenia historyczne (lądowanie na Farland; przegrana Globalnej Wspólnoty Ziemi z Cesarskim Związkiem Sprzymierzonych Układów). 

@AdamKB, Nie biorę Ci tego za złe, lubię konstruktywną krytykę, bo zmusza mnie do pracowania nad warsztatem i wskazuje mi wszelakiej maści błędy, które jako początkujący popełniłem. Także, dzięki i na razie zaszywam się w swojej norze, by obmyślić nowe rozwiązania. 

@AdamKB,

Masz absolutną rację z wulkanizmem. Zostanę w takim razie przy klasycznym zbliżeniu się do gwiazdy i normalnym cieple. Na temat wulkanów miałem w zasadzie w miarę logiczne wytłumaczenie, ale ze schłodzeniem tego to faktycznie byłaby porażka. 

 

 

@AdamKB,

Dzięki. Masz rację, mogę dać opis później i postaram się jeszcze raz to wszystko przejrzeć i skompresować. 

A co do orzecha to… tak :D :D 

@Drewnian, 

 

Wujek Google mówi bym pytał się cioci Wikipedii. 

Ciocia Wikipedia mówi:

Pory roku – okresy klimatyczne, będące następstwem ruchu obiegowego Ziemi wokół Słońca i nachylenia osi ziemskiej do płaszczyzny orbity tego ruchu. Ruch obiegowy Ziemi przy stałym nachyleniu osi obrotu sprawia, że warunki oświetlenia Ziemi zmieniają się w rytmie rocznym, co pociąga za sobą zmiany klimatyczne oraz wpływa na wegetację roślin i tryb życia zwierząt.

 

Dzięki temu wiemy, że na Ziemi pory roku kształtowane są poprzez a) ruch obiegowy Ziemi wokół Słońca i b) przez stałą oś obrotu Ziemi względem płaszczyzny orbity po której porusza się ona okrążając Słońce. 

Cytując http://geografia_liceum.republika.pl/owietlen.htm

Stałe nachylenie osi Ziemi do płaszczyzny orbity powoduje zmiany w oświetleniu naszej planety. W ciągu rocznego cyklu tych zmian wyróżniamy cztery daty, podczas których oświetlenie Ziemi jest najbardziej charakterystyczne. Są to:

21 marca – dzień równonocy wiosennej

21 (lub 22) czerwca – dzień przesilenia letniego

23 września – dzień równonocy jesiennej 

22 grudnia – dzień przesilenia zimowego

Podobnie jest na Farland, jednak nie stałe nachylenie osi względem orbity ma tu główne znaczenie.

Elipsa po której się porusza jest tak nienaturalnie spłaszczona, że oś obrotu nie ma tu aż takiego znaczenia jak kwestia położenia planety w jej aphelium i peryhelium. I nie mówię tu też o tym, że planeta ta znajduje się ekstremalnie blisko swej gwiazdy, dlatego się tak rozgrzewa. Chodzi tu bardziej o siły grawitacyjne gwiazdy, której siła pływowa jest tak potężna, że rozgrzewa ponownie jądro i powierzchnię planety. Podobną sytuację obserwujemy zresztą na różnych księżycach naszego układu, jak na przykład u Enceladusa, którego wynikiem są tzw. Tygrysie Pasy z tryskającymi tam gejzerami. Na Enceladusie mamy jednak w miarę stały efekt działania sił pływowych, podczas gdy na Farland dzieje się to raz na pięć lat przez co ta planeta: a) albo w najbliższym czasie rozpadnie się pod wpływem działania sił pływowych, b) wbije się w swoją gwiazdę, c) opuści ten układ, wyrywając się z grawitacji słońca, zamieniając się w śnieżną kulkę. 

 

@AdamKB Co do wiosny i jesieni to masz absolutną rację. Jakby to powiedział Obelix: moja mea culpa. Już to poprawiłem. A co do wyglądu słońca mogłem się może źle wyrazić.

Cytat: Po raz pierwszy w całym swoim życiu miał okazję zobaczyć jak słońce wygląda w trakcie trwania Długiej Zimy. Ono wcale nie zachodziło, lecz było po prostu słabsze. O wiele słabsze od tego które tak dobrze znał. Nie tak jasne i cudowne jak te latem, lecz nawet bardziej ponure jak te jesienią. Wyglądało tak jakby ktoś w jego miejscu wkręcił jakąś średniej mocy żarówkę z czasów epoki przed informacyjnej. Trzydziestowatówki? Piętnastowatówki? Chyba tak się nazywały. Wyblakłe i tak ciemne światło, że zdawało się, że zaraz zgaśnie. Najlepszym porównaniem byłoby te, przy którym korzystamy właśnie z okularów z bardzo mocnym filtrem UV patrząc na słońce. Demeter– słońce Farland było również o wiele mniejsze jak kiedyś. Praktycznie o jakąś jedną czwartą. Normalne zjawisko mające związek z cyklicznym oddalaniem się planety od słońca swego systemu.

 

I dlatego też mieszkańcy normalnie w ogóle nie mieszkają wtedy. Nikt nie wychodzi na jej powierzchnię, tylko wszyscy są w stanie kriosnu, podczas którego mają nadzieję doczekać do wiosny, kiedy zrobi się w końcu ciepło. Farland póki co nie oddala się też na taką odległość by dochodziło do takich ekstremów temperaturowych o których pisałeś. Temperatury póki co wahają się w granicach od 80 C latem do -90 zimą. Moment w którym Conrad budzi się to w zasadzie dopiero początek Długiej Zimy, który jest mniej surowy pod względem zimna (temp. do -60 C)  ale znacznie bardziej wilgotny od momentu, gdy planeta w końcu osiągnie swoje aphelium i zacznie w końcu powoli wracać w kierunku oddalonego słońca.

 

A co do rozwodnienia akcji, to chciałem w tych pierwszych scenach prologu po prostu zawrzeć istotne informacje wplecione w codzienność. Wprowadzenie postaci i wyjaśnienie położenia na dziwnej i niegościnnej planecie. Ukazanie możliwości pojazdu, który później nomen omen odgrywa istotną rolę. Przedstawienie niesprecyzowanych obaw Conrada dotyczących Pomnika Pierwszego Lądowania, które z czasem zaczynają się wyjaśniać. Zniknięcie Thomasa Burnetta. To wszystko niestety, ale jest istotne wbrew pozorom, a nijak mi nie pasuje by wsadzać wcześniej akcję.  

Mam ciężki orzech do zgryzienia. 

@regulatorzy, Dzięki wielkie za korektę, zwrócenie uwagi i przede wszystkim poświęcony na to czas. Wychodzi na to, że trochę przeginam jeżeli chodzi o tworzenie tzw. tła a za mało akcji daję, przez co, to co piszę jest po prostu nudne. Postaram się od razu wziąć za poprawianie wymienionych powyżej błędów i przeanalizować wszystko od nowa.

Widać muszę całkowicie zmienić własny “plan gry” :P

@janadalbert Póki co, doceniam jak najbardziej i nie krytykowałem na razie niczego na temat uwag dotyczących struktury tekstu, tylko poprawiałem błędy merytoryczne dotyczące astronomii i mogącej jej dotyczyć, późniejszych, ewentualnych sporów  ;) Co do niepotrzebnych akapitów czy zdań to na razie trudno mi się z tym pogodzić :D Zapewne wszyscy macie rację co do tego bo macie większe doświadczenie w tym temacie, ale bym musiał na razie na dłużej do tego przysiąść by tak naprawdę zrozumieć co jest nie tak w obecnej formie. Być może błąd zrobiłem, że umieściłem to w sekcji opowiadania i zrobiłem zdecydowany błąd, że nie przeczytałem regulaminu, formującego o zapisie do 100 tys. znaków. Prosiłbym jednak jedną z osób o spisanie wszystkich ewentualnych uwag (wiem, że wymagam wiele i sądząc z perspektywy wszystkich opinii na temat tego opowiadania [książki?] być może aż za wiele, ale byłbym wdzięczny), które później starałbym się skorygować. Pytanie przede wszystkim czy jest sens, czy może raczej pomysł do kosza? Pytam serio, co sądzicie?  

I nie nie jestem politykiem :P To chyba najgorsza obraza jaką przeczytałem :D 

A to dlaczego wszyscy idą spać na 2 lata i dlaczego księżyc jest gazowy (choć tak naprawdę nie powinien, bo skoro to księżyc, to znaczy, że mam mniejszą masę od planety, a to z kolei pociąga za sobą odpowiedzialność, że nie może być gazowy, bo wszystkie gazy zostałyby przyciągnięte przez powierzchnie Farland pod wpływem jej silniejszej grawitacji) to się wyjaśnia pod koniec książki (o ile to już nie spoiler w sumie).

Nie wiem czy słyszeliście w takim razie o takich systemach, które posiadają planety, które dotknął kataklizm taki jak np. uderzenie w nią komety, które wiele tysięcy lat temu zakrzywiło jej tor ruchu. W naszym układzie znamy tylko pomniejsze tego typu zjawiska, jak np. odwróconą oś obrotu Urana, ale gdyby obiekt był na tyle potężny i uderzył z odpowiednią siłą byłby wstanie zakrzywić orbitę wokół słoneczną na tyle by ta z czasem zaczęła się wykrzywiać, aż do wartości takiej gdy planeta odseparowuje się od swojego układu. W pewnym sensie orbita naszego księżyca jest również niestabilna i jest kwestią czasu (ogromnie długiego okresu czasu) by ten opuścił przyciąganie ziemskie.

Dziękuję wszystkim za opinie– zwłaszcza te negatywne, bo lubię wiedzieć co zrobiłem źle i co naprawić. Jak macie jakieś jeszcze inne uwagi to śmiało. I dziękuję za powitanie :)

Słowo wyjaśnienia: Otóż zima nie zawsze oznacza to co my rozumiemy na naszej planecie. Tutaj planeta ma zupełnie inną orbitę niż u nas na Ziemi. Podczas gdy ekilptyka Ziemi jest zbliżona mniej więcej do kołowej elipsy, Farland jest na orbicie, która za najbliższych kilkaset, kilka tysięcy lat doprowadzi ją do tego, że opuści ona swój system. Wygląda to tak, że jej orbita jest nienaturalnie wydłużona, przez co pory roku są tu globalne, a nie rejonowe tak jak na Ziemi. Farland poruszając się po swojej orbicie co i rusz bardzo mocno zbliża się i bardzo mocno oddala od swojego słońca co skutkuje właśnie takimi porami roku, które tu opisałem. Dlatego też, w późniejszym opisie słońce nie zachodzi szybko zimą tak jak teraz u nas, ponieważ jest wg kalendarza Farland kwiecień, jednak planeta jest na tyle oddalona od swojego słońca, że te jest nikło widoczne z powierzchni planety. 

@ryszard, albo po prostu lubię przelewać lodowaty żel do odpływów :) A tak serio i (zupełnie bez złośliwości), to skoro jesteś zmęczony lekturą to nie widzę sensu w rekomendowaniu powieści w konkursie. Chyba, że to był sarkazm ;) Wysłałem to by mieć jakiekolwiek pierwsze rozeznanie czy to jest super chłam co napisałem, czy może tylko chłam, a może w ogóle to nie jest to takie złe. A jeżeli tak to co mam z tym zrobić by to poprawić. 

Swoją drogą– @Zalth, dzięki na pewno przewertuję poradnik uważnie i naniosę odpowiednie poprawki.

Nowa Fantastyka