Profil użytkownika


komentarze: 1043, w dziale opowiadań: 571, opowiadania: 320

Ostatnie sto komentarzy

Jeśli ktoś mnie o świeci, skąd tu się wziął Terry Prachett w zdjęciu i w tytule oraz jak się go pozbyć, będę wdzięczna. 

Łoj. Czyżby mój tekst znów wzbudzał emocje? Zbaczacie z tematu ;) Nikogo do niczego nie zachęcam/nie zniechęcam – miała być fikcja literacka. A to nieszczęsne trzecie zdanie (i pewnie czwarte również) będzie trzeba wyrzucić.

Zacna inicjatywa, życzę powodzenia! I nie mówię, że nie będę próbowała, tylko ten humor… u mnie przeważnie czarny. PS. Gwidonie, bez obaw. Beryl nie za wiele czyta, więcej się na forach udziela ;)

Fantastyki tu nie ma, ale tekst pozwoliłam sobie wrzucić :) Komentarzy nigdy za wiele.

Miniaturka pewien czas temu znalazła się na Szortalu

"Czarne" - bardzo się cieszę z tej nominacji.

W opowiadaniach zabrakło mi tekstu Radosława Raka (Ajwenhoła), na który głosowałam :)

Marcin Robert 2013-03-25  14:18
  
"(A swoją drogą to żenada, że Michał Cetnarowski nie ma dotąd swojego hasła na Wiki)."


Możesz założyć ;)

Brajt, ciesz się, że jest. Mojego w ogóle nie ma :D

Pewnie gdziesik na grzbiecie się schowało.

beryl 2013-03-06  13:19
Przecież ja nie narzekam, tylko mówię wam co myślę o szortalu :)

Czytałeś teksty, przeglądałeś grafiki i na tej podstawie wyrobiłeś sobie opinię?
Czy może zerknąłeś na kolory, rozmiar czcionki, ilość dowcipkujących mądrali na forum i wyszedłeś? 


Aktywność nie jest zła, jeśli chodzi o wejścia, aczkolwiek im większa, tym lepsza, wiadomo.

Natomiast jeśli chodzi Ci o aktywność na forum, to nie takie jest przeznaczenie portalu. Bardziej chodzi o czytanie, niż o trollowanie:) Ale fakt... lekkie ożywienie, zwłaszcza w wątkach autorów, by się przydało. Może wpadniesz?

"W ogóle, meksyku, myśleliście, żeby coś zmienić w portalu? Bo jednak wieje tam pustką, a szkoda."

Ej, Misiek, jaką pustką? Codziennie wchodzi coś nowego:P

Haha, nie poprawiałam Ci literówki, tylko chodziło mi o to, że to nieistotne, czy to bizarro czy inny gatunek :) Akurat w tym kontekście. A to "z" nie wiem skąd się wzieło :D

Bizzarro, nie bizarro - nieważne.

Masz określony zamysł i go sobie realizujesz - twoje prawo. W końcu gdyby bohater zbierał mlecze na tych wydmach, ten tekst nie byłby już taki sam :)

Jeszcze w kwestii ewentualnych treści pornograficznych...

Jak czytałam "Kompleks Portnoya", to cierpiałam.  Niemniej w różnych tekstach literackich określone motywy pojawiają się, bo mają w określony sposób działać na czytelnika. Tak jest u Rotha, niekoniecznie w wielu innych przypadkach. Autorom przyświecają różne cele. To tak na marginesie, już nie do końca w związku z opowiadaniem powyżej.

 

Tak, gdzieś było w QFancie jakieś 1,5 roku temu. Nie pisałam, bo raz, że nie chciałam sugerować ewentualnym czytelnikom, że może dobre, bo gdzieś się ukazało, a dwa - tamta wersja nieco różni się od obecnej. Staraliśmy się zniwelować pewne niejasności fabuły.

To jest opowiadanie w określonym stylu, które należy czytać z lekkim przymrużeniem oka. Moim zdaniem niezłe. Udana konstrukcja, zabawne zakończenie, a całość trochę pachnie absurdem.

Dostrzegłam kilka wpadek językowych, ale to tylko duperele.

Super, już się cieszę na zmiany :)

A bijącemu pianę życze dużo cierpiwości, luzu i pomyślności w Nowym Roku!

Gdyby ktoś był zainteresowany, pojawiło się też na szortalowym PDF-ie. Z rysunkiem Haskeera.

Dzięki.

W zasadzie to miał być drabel, ale się nie zmieściłam. Także do doskonałości daleko;)

Gwidonie, tak pokrótce: by gdziekolwiek słać, trzeba by pozbyć się błędów interpunkcyjnych, stylistycznych i logicznych, aby tekst nie wyglądał niechlujnie. Sam styl jest dość przyjemny; można szybko pochłonąć dużą ilość treści, nie hamując na dłużyznach. Tu jednak zastanawiam się, czy chwilami nie robi się zbyt chaotycznie. Z jednej strony miło, że akcja wciąga, a fabuła obfituje w liczne wydarzenia, ale z drugiej czytelnik nie ma ani chwili, by odsapnąć.  To jednak nie zarzut, tylko spostrzeżenie, zrobisz z tym co chcesz. A lekka stylizacja, którą wprowadziłeś, sprawia, że historia wygląda na spisaną przed wiekami. Reasumując - daj kobyle owsa;)

Prawda? To tak wiele wnosi;)

 

Jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar. I niech to nie brzmi jak zapowiedź konstruktywnego komentarza. Aczkolwiek postaram się wydusić z siebie te 2-3 zdania;)

Hej, dzięki za przeczytanie wszystkich tekstów. Naprawdę miło, że Ci się chciało! Kiedyś się odwdzięczę, niedługo powinnam mieć nieco więcej czasu.

Przyznam, że podczas tej dyskusji puściły nerwy mi i straciłam dystans do tekstu. Reakcje czytających najpierw mnie rozbawiły, potem zażenowały, a na koniec zupełnie wyprowadziły z równowagi.

To był pierwszy raz, kiedy spróbowałam napisać o czymś, czego tak naprawdę nie miałam ochoty drążyć. Zagrałam na emocjach.  Niesamowite uczucie. Opowiadanie "Pęcznienie czasu" jest nawiązaniem do tego tekstu. Bardzo ostrożnym nawiązaniem, ale jeszcze przyjdzie czas, kiedy znowu pojadę "po bandzie".  I to nie dla zabawy, czy żeby przyciągnąć głupoli, tylko dlatego, że moim zdaniem dobra literatura zostaje w głowie czytelnika na dłużej. A co z tym "szumem" w głowie ów czytelnik później zrobi, to już jego wybór. 

A czyż lustro nie jest płaskie?;)

A tak poważnie, to jak teraz czytam ten tekst, wydaje mi się naiwny i banalny. Naprawdę nie wiem, jakim cudem zajął dobre miejsce w konkursie na SFFiH. Najstraszniejsze są dialogi. Z drugiej strony, w prawdziwym świecie, "rozmowy z lustrem" brzmiałyby właśnie tak. Nikt nie sili się na urozmaicenie, dynamikę wypowiedzi czy brak powtórzeń, kiedy rozmawia... sam ze sobą. Prawda?

Dzięki.

W zasadzie poszłoby na Szortal, gdybym nie wrzuciła najpierw tutaj, ale w danym momencie jakoś bardzo mi zależało na tym, by pokazać, czym sie różni "strużka" od "stróżki":D 

Niezłe.

Miałam tylko zerknąć, a od razu mnie wciągnęło.
I o ile tytuł nie jest porywający, to pierwsze zdanie świetne. Działa na wyobraźnię.
Co do języka dziesięciolatka, to mógłby być co nieco bardziej chaotyczny. Nie bardziej naiwny, tylko bardziej niegramatyczny, urywany. Z drugiej strony każde dziecko mówi inaczej, więc nie ma się co czepiać.

 

 

Nie robi większego wrażenia jako samoistna całość. Myślę, że brzmiałoby lepiej jako zakończenie powieści czyli rozwiązanie intrygi, na które czytelnik czekał przez dłuższy czas. Wówczas wzbudzałoby emocje. W tej chwili to tylko scenka. Czytelnik wie, o co chodzi, ale pozostaje kompletnie niezaangażowany.

Domyślałam się, ale nie byłam pewna:D

Chociaż teraz nie wiem, czy:

a. ja również się wyrabiać zaczęłam

b. wyrabiać się nie muszę

c. na wyrobienie się i tak nie mam szans.

Więc w ramach pokuty musisz przeczytać wszystkie moje teksty, by to zweryfikować;)

A ja zbieram zabawki i zmykam do świata pięciolatków.
Jest multum razy bardziej fantastyczny i zdecydowanie mniej moherowy...
Wolę taką odskocznię od pracy.

Adios pomidores. 
Przedszkolak. 

Przepraszam bardzo, ale nikt tu na nikogo "nie sra".

Od tygodnia trwa dyskusja, która z merytorycznej przerodziła się w bezsensowną. Ten i ów ją skrytykował, ten i ów wyśmiał. 

A ci, co się śmieją z nonsensu, zostali nazwani błaznami bez honoru, srającymi na pełnych godności użytkowników.

"I gitara", jak to mawia Ferdek Kiepski.

 

BOŻE, CHROŃ MNIE PRZED PONURAKAMI.

Trza napisać.

6Orson6 2012-03-27 14:05
Po tym co zachodzi i po przemyśleniu sprawy myślę, że pomysł beryla, żeby zlikwidować Lożę jest chyba najbardziej trafiony.

Zgadzam się. 

A to przepraszam, bo myślałam, że się nabijasz z nazwiska albo coś...
Jeśli nie znasz (i nic w tym złego), to polecam. 

A nie chodziło ci o Rolanda Topora?
A może żartujesz i dałam się wkręcić?
Sama już nie wiem... 

rinos 2012-03-21 20:43
Nie wierzę, by upadłość tych pism choć trochę przełożyła się na sprzedaż NF. Rzecz jest w tym, że dzieciaki nie chcą ciekawych opowiadań, tylko większego telewizora, nowej komórki i urządzenia, które robi "beep" ile razy zrobią kupę! W końcu zrobienie kupy było od dzieciństwa wszystkim, czego wymagali rodzice!

Ja pierdolę (ups, przeklęłam? nie, to napewno nie ja!), zupełnie jak w polscy politycy; do mędrkowania pierwsi, a jak przychodzi co do czego...
Koledzy i koleżanki, dotychczasowy system się sprawdzał. Każdy z członków/członkiń loży zgłaszał swoje typy do Roberta Z. W założeniu każdy z owych członków/każda z owych członkiń czytała wszystkie teksty z danego miesiąca (o ja naiwna!) i do inszych dyskusji za bardzo się nie wtrącał/ła. 
Teraz wygląda to tak, że wszyscy dyskutują, ale tekstów zasługujących na wyróżnienie zgłosić nie ma kto. Gdy tylko jednak zaczyna się rozmowa na forum, wszelkie zombie (tj. uczestnicy uśpieni) okazują się czujni i politykują ze zdwojoną siłą...
Bez odbioru. 

Całkiem niezły tekst:) Wyrzuciłabym jednak wielokropki.

Berylu, czyżbyś przewidywał rychłe wykasowanie wątku?:P

Nakładam poważną gębę i wracam do GŁÓWNEGO TEMATU:

Co mi dała fantastyka?
 
W zasadzie to, co każdemu. Zapał do czytania, pisania, chęć do zastanawiania się, co by było gdyby... no i dobrą rozrywkę. Poza tym pewien dystans do wielu rzeczy.

Co mi dała Nowa Fantastyka?

Zachęciła mnie do pisania opowiadań. Do pisania czegokolwiek. Wcześniej (to znaczy wcześniej niż około 1.5 roku temu) się w takie rzeczy nie bawiłam. Miło jest znaleźć nową pasję. Fantastyczną:P 
 

A nie, to jest właśnie dobre:D
Zapewniam cię, Fas, że to tylko przez szczególne okoliczności, w których się poznaliśmy. 
Obserwatorów serialu uspokoję, że odpowiedź będzie poza forum;P 

Proponuję recenzję słownika ortograficznego na poczontek.
Może zachęci kogoś do korzystania;)
A nie... teraz to się korzysta z... jak to mówią... "spellcheckera". 

Uśmiałam się:)
Nie wiem, czy związek przyczynowo-skutkowo jest tu konieczny. Raczej miało być po prostu absurdalnie. 

krisbaum - w kategorii "mam wyjeb..e"
baranek - w kategorii "króciakopiszca"
meksico - w kategorii "emoty są po to, żeby ich używać"
beryl - w kategorii "wiercidupa"
adamkb - w kategorii "niewzruszony jak skała"
lakeholmen - w kategorii "króliczki poszły do kościoła i spotkały księdza psychopatę, który kiwał się przy dźwiękach nicka cave'a"

 

Nowa Fantastyka