Profil użytkownika


komentarze: 13, w dziale opowiadań: 12, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

@ninedin

 

Dziękuję za ciekawe spostrzeżenia. Chaos faktycznie w tekście jest, jego przyczyn doszukać się można w ogólnej kondycji autora z roku 2015. Pisząc opowiadanie rzeczywiście nie przewidziałem, że akcenty można porozstawiać ciekawiej. Chciałem zestawić kilka różnych, stereotypowych osobowości, przepuścić je przez filtr zarysowanych wydarzeń i wreszcie – opisać przypuszczalne reakcje. Dodatki fantastyczne sprowadziłem do roli dekoracji, traktując je nieco po macoszemu.

Z Twojej opinii mogę wysnuć cenny dla mojej przyszłej pisaniny wniosek. Otóż wydaje mi się, że to, co najlepsze, warto będzie pozostawić na koniec.

Mnie problem imion i nazwisk dotknął z nieco innej strony. Dawno temu, gdy usiłowałem napisać kryminał, borykałem się z problemem, jakie personalia nadać sadystycznemu zboczeńcowi.

Potrzebowałem takiej postaci do zawiązania intrygi, ale nie chciałem, żeby ktokolwiek dopatrzył się niezamierzonego podobieństwa do prawdziwych osób.

Stanęło na tym, że zamiast nazwiska otrzymał on jedynie inicjał. Dopóty siłowałem się z materią, zwał się Norbertem J. Jako, że tekst okazał się pierwszorzędną grafomanią, cieszę się, że go skasowałem.

@fishandchips

 

Spójność stylistyczna to obok interpunkcji kolejna rzecz, nad którą planuję popracować. Dziękuję Ci, że wyłowiłaś te fragmenty, w których coś zgrzyta.

Jeśli zaś chodzi o wodniki, wydaje mi się, że wiadomo o nich wszystko, co trzeba. Nie jest ważne, czy istnieją, czy też nie. Nie warto się nimi przejmować. Obok każdego z nas żyje jakaś na prawdę ważna istota, zadbajmy o nią!

Potraktowałem wodniki jako personifikację błahostek, osobową kumulację wszystkich głupot, do których współcześni ludzie przywiązują ogromną wagę, tracąc przez to, co powinno być najważniejsze. W opowiadaniu starałem się zasugerować, że Męcimir dużo pracował. Gdyby więcej czasu poświęcał Anastazji, pewnie nie doszłoby do porwania.

Co do happy-endu, nie zaprzeczam, faktycznie trąci banałem. Nie wynika to z lenistwa, bardziej z chęci podniesienia banału do rangi środka artystycznego wyrazu. Nie wiem, czy jest to możliwe, ale będę próbował.

Na zakończenie ślicznie dziękuję Ci za wyrażoną opinię i poświęcony czas.

@NoWhereMan

 

Jeśli opowiadanie dostarczyło Ci choć krztynę satysfakcji, to już wiem, że warto było je napisać. W zasadzie był to mój główny, o ile nie jedyny cel. Mam coś z wampira, odurzam się emocjami, które uda mi się u innych wywołać.

Reakcje na powyższy tekst mają też pomóc rozeznać, co w swojej pisaninie powinienem poprawić. Gdy zyskuję wiedzę na ten temat, pochłaniam ją łapczywie.

Za opinię i linki do poradników serdecznie dziękuję. Mam pomysł, który nie daje mi spać, więc wszystko wskazuje, że z zamieszczonych przez Ciebie odnośników, zrobię w nadchodzących dniach użytek.

 

@Irka_Luz

 

Wyłączając Malwę, Lawinę, Małosolnego i Jaspisa, użyte w tekście imiona to autorskie wymysły. Z googlem trafiłaś w dziesiątkę. Gdy nazywałem bohaterów, sprawdzałem w wyszukiwarce, czy dane słowo w ogóle istnieje. Jeśli algorytm twierdził, że nie, tym lepiej dla takiego wyrazu.

Jeżeli jesteśmy już przy tym wątku, uchylę rąbka innej tajemnicy. Otóż jeszcze kilka imion w tekście ma ukryte znaczenie. Sens nazwania bohatera Aspnysem zostaje na końcu wyjaśniony, ale również brat Sus nie wziął się z przypadku. Użyłem krótkiego palindromu, chcąc zasugerować czytelnikowi, by sprawdził, czy inne imiona czytane wspak nabiorą nowych znaczeń. Niech tam, odsłonię karty. Sprawdź, jaki sekret skrywa Satukyłam.

Serdecznie dziękuję Ci za silny powiew wiatru w żagle, a także za kliczek.

@ NoWhereMan

 

Na swoje usprawiedliwienie powiem tyle, że to miało być takie. Tekst powstał jako wpis na tablicy FB, pisząc go, nie wiedziałem nawet, że może podpadać pod formę zwaną szortem. Ignorant ze mnie, ale przyznam szczerze, że gdy go wyklepywałem, nie byłem świadomy istnienia szortów jako szerszego zjawiska.

Lubię wywoływać różne reakcje, głównie u swoich znajomych. Mniemam, że nie jestem w tym odosobniony. Na portalach społecznościowych to dość powszechny obyczaj. Niektórzy zamieszczają memy ze śmiesznymi kotami, inni z politykami. Ja częściej niż obrazem, zabawiam się słowami, klecąc z nich sobie różności.

Wspomniany przez Ciebie, kończący tekścik cichy plask, był prawdopodobnie konieczny. Wziąłem klocki i zacząłem się nimi bawić, nie bacząc na wytyczne z instrukcji, dzięki którym można zbudować zamek, czy helikopter.

Pragnę poinformować, że naniosłem większość poprawek, które sugerowali mi Regulatorka i Issander. Muszę szanować zasady interpunkcji. To samo się tyczy poprawnego zapisywania dialogów.

Błędów w tekście zapewne pozostało jeszcze sporo. W wolnych chwilach będę starał się je poprawiać. Jeśli ktoś jeszcze jakieś wyłapie i zechce mnie o nich powiadomić w komentarzu, nie omieszkam podziękować za taki piękny gest.

@regulatorzy, @Issander

 

Powoli, acz konsekwentnie sprawdzam zasadność sugerowanych przez Was poprawek. W większości przypadków skłaniam się ku temu, co proponujecie. Mam jednak kilka wątpliwości:

 

Był pewien, że komisja, w skład której na pewno wejdzie brat(+,) Sus nie podaruje mu żadnego błędu,

Issanderze, czy wstawienie przecinka w tym miejscu jest na pewno zasadne? Nie widzę powodu, żeby oddzielać przecinkiem tytuł “brat” od imienia. Jeśli się mylę, proszę Cię o wytłumaczenie mi takiego rozwiązania.

Inny dylemat mam w związku z sugestią regulatorzy (trochę niezręcznie mi pisać nicki małą literą, ale czynię tak, bo szanuję wybory ludzi).

We fragmencie będącym tekstem obrzędowej pieśni wskazujesz, żeby na raz zastąpić naraz. Jeszcze przed zamieszczeniem opowiadania na tych łamach, sprawdzałem na https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/naraz-czy-na-raz;2686.html sens używania obydwu tych zapisów. W kontekście rymowanki, której uczył się Paramuch, chyba obydwa zapisy i idące za nimi znaczenia mają sens?

Za rzeczone wszystkie zwiastuny można wypić naraz, czyli synchronicznie, pełna zgoda. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wypić na raz, rozumiejąc to jako całkowite opróżnienie kieliszków. Z punktu widzenia przebiegu akcji aspekt ten można uznać za trzeciorzędny, jednak jestem ciekaw jak się do tego odniesiesz.

 

Za wszystkie rady kolejny raz pięknie dziękuję i serdecznie Was pozdrawiam.

@ regulatorzy

 

Bohatera podejrzewam już prędzej o mnogość imion. Ich liczba niekoniecznie jest nawet równa liczbie osób, które o nim przeczytały. Celem było stworzenie formy otwartej na oścież smiley

Dwukrotne użycie słowa “pozory” jest zamierzone. Zauroczyło mnie jego brzmienie.

Owszem, dwa wykrzykniki to dziwactwo. Racz jednak zauważyć, że czytelnik ma mocne przesłanki, by doszukiwać się u bohatera znamion ekscentryzmu. Udziwniona forma uwypukla cudaczną treść.

Czy dobrze rozumiem, że bezimienny wirtuoz zmajstrował sobie już czternaście flecików/ piszczałek?

Taka interpretacja wydaje się poniekąd uzasadniona, ale bez adwokata na ten temat nic więcej nie powiem smiley

 

@maciekzolnowski

 

Dziękuję za opinię. Zanim zamieszczę tutaj następny tekst, postaram się doszlifować wszystko, co zgrzyta w Imieniu dla kundla. Na dzień dzisiejszy jest to moje oczko w głowie. Przy okazji, zachęcam Cię do przeczytania i ocenienia w/w opowiadania.

Mam jeszcze w archiwum leciwe opowiadanko pod tytułem Ratunkowa łódka ze spalonej na popiół akacji. Jego konwencji najbliżej chyba do realizmu magicznego. Jeszcze trochę się waham, ale skłaniam się, by je upublicznić.

Gdy już uporam się ze wspomnianymi zadaniami, pewnie naskrobię coś nowego, ale nie sposób powiedzieć, co to takiego będzie.

@Issander

 

Przyznaję bez bicia, moja interpunkcja leży i kwiczy. Braki w tej dziedzinie postaram się szybko nadrobić. Twoje wskazówki dotyczące dialogów zacząłem już wdrażać, w ciągu następnych dni będę przeglądał i poprawiał tekst pod tym kątem, aż do pożądanego skutku. Poprawki błędów, które mi wskazałeś (i analogicznych, które udało mi się wychwycić), naniosłem dzisiaj. Jestem wdzięczny za rady, oczekuję następnych.

W pierwszym odruchu ujęła mnie tematyka. Wzięłaś na warsztat bogów greckich i gwiazdy rocka, a takie zestawienie brzmi smakowicie.

Gdy czytałem opowiadanie nie poraziła mnie żadna dłużyzna, to zawsze doceniam. Władcy Olimpu z Twojej wizji brawurowo eksplorują współczesność. Mankamentem dla mnie jest to, że nie zdecydowałaś się bogów nieco odbrązowić. Zdjęci z cokołów zyskaliby więcej wyrazistości.

Przy czytaniu czegokolwiek ostatecznie najważniejsze jest subiektywne odczucie, a w tym przypadku jest ono u mnie zdecydowanie pozytywne.

@ SaraWinter

 

Dziękuję Ci za poświęcony czas. Od strony fabuły opowiadanie rzeczywiście trąci banałem, nie wypieram się. Przyjaźń, miłość, zdrada to zjawiska występujące w większości uniwersów, zmieniają się jedynie dekoracje.

Co do fragmentu dziejącego się współcześnie – w założeniu miał on stanowić miejsce, w którym czytelnik odetchnie od tych wszystkich “zaliż”, “snadź” czy “pomiarkuj”. Ponadto, zdecydowałem się na ten zabieg, by ująć opowiadaniu nieco z dosłowności. Zamierzyłem sobie, że czytelnicy będą snuć domysły, co się działo z Paramuchem w tak zwanym międzyczasie. Szczegółowy przebieg mordu na Małosolnym i Malwie, również pragnąłem pozostawić fantazji odbiorców.

@Issander

 

Dziękuję uprzejmie za zainteresowanie i poświęcony czas. Tekścik jest dosyć stary i powstał ku uciesze znajomych. Napisałem go bez żadnych ambicji, coś mnie nosiło i zamiast drapać się za uchem postukałem trochę w klawiaturę. Oczywiście, skoro zdecydowałem się na publikację dla szerszego grona, uwzględnię sugerowane przez Ciebie poprawki, przynajmniej te, które odnoszą się do oczywistych błędów (np. interpunkcja).

Jeśli zaś chodzi o chaos kompozycyjny, to z całym szacunkiem dla Twojej opinii, pozwolę go sobie zostawić. Być może jest to chore, ale czerpię pewną radość z dezorientowania czytelnika. Na pewno zaś wezmę sobie Twoją radę do serca, kiedy będę pisał coś w przyszłości.

Korzystając z okazji, proszę Cię o przeczytanie i ocenę mojego drugiego tekstu, który – nie ukrywam – jest dla mnie o niebo ważniejszy. Za dotychczasową uwagę jeszcze raz Ci gorąco dziękuję.

 

@regulatorzy

 

Dziękuję za radę, potraktuję ją poważnie. Proszę o przymknięcie oka na błędy nowicjusza.

Nowa Fantastyka