Profil użytkownika


komentarze: 344, w dziale opowiadań: 323, opowiadania: 151

Ostatnie sto komentarzy

Może, może… No nie wiem. 

To nie może być. Nie. To na pewno nie: grafomania (straszne słowo). Nie, nie. Przecież definicja słownikowa będzie inna? 

Ale, gdy ktoś umie pisać i pisze byle co, dla poklasku, dla szlifu, dla … Nie, to na pewno NIE jest GRAFOMANIA. No chyba, że ktoś się nudzi, albo szlifuje formę? To wtedy jest ok. Może pisać. Tak sobie. A potem zręcznie pisać swoje odpowiedzi pod ocenami swojego pisarstwa. Żeby się DZIAŁO. 

 

Prośba: powstrzymaj się od odpisywania. Daj trzykropek, że przeczytałaś. Dasz radę?

 

 

 

 

  1.  

 

 

Ignorancja to cnota.

A więc jestem potrzebny! Genialne w swej prostocie. 

Wiem, w zasadzie jesteś świetna, a to tutaj, to taki trening.

Od lat wielu. 

Ja wiem, masz czas…

W końcu powieść, taaa. Będzie. Jedyna. Ostateczna. 

A tymczasem? Nuuuuda. 

 

Ignorancja to cnota.

Nie ma za dziękować, to fałszywa uprzejmość z Twojej strony. 

Ta, możesz kwestionować słówka. A idea, która za nimi stoi?

O tobie: rzemieślnik, powielacz, zawsze dobrze, ale… 

Pisz wiecznie tutaj. Zawsze. Tak samo (lub podobnie). 

 

Ignorancja to cnota.

Piszesz tu od lat. To było sprawne. To tylko rzemieślnictwo. Jak struganie po raz setny patyka (tego samego, po maluteńkim skrawku). 

Żenada. 

Możesz więcej. 

 

Ignorancja to cnota.

śniąca

wybaczone i odpuszczone, teraz mój nick  wygląda odpowiednio dostojnie

“​był mile widziany" –a więc jednak, tak jak pisałem, że jury będzie tak twierdzić, pomimo oczywistych faktów i logiki.

He, he

 

zaraz, zaraz…

Napisałaś, że czegoś brakowało w moim drablu?

A dokładnie:

tego CZEGOŚ? Nie było w Regulaminie!

zamiana scenki w historię? Nie było w Regulaminie!

ooo….

teraz wiem, były jakieś tajne zasady oceniania, nieznane wszystkim uczestnikom, tylko dla wybranych

czyli spisek i układy, jak zawsze

no ładne kwiatki, wyszło szydło z worka

fe (zniesmaczony)

 

 

 

 

Ignorancja to cnota.

śniąca

 

I, Katastrofie, chyba – ​bo się obrażę!

Czyli, że miał być czy nie, ten wątek fantastyczny, bo niejasne to jakoś.

 

Aczkolwiek:

u mnie też był lekko i nienachalnie wpleciony wątek fantastyczny. Vide przedostatni wers “czas się zatrzymał” – co to jest, ja przepraszam, jak nie wątek fantastyczny, no co?

Ignorancja to cnota.

Autorko,

przeczytaj proszę kilka opowiadań z biblioteki i porównaj ze swoim. Staraj się wyszukać różnice. Nie mam na myśli błędów językowych, czy przecinków, czy zapisu dialogów.

Podpowiedzi:

Czy opis zmagań bohaterki można przedstawić krócej, co można pominąć?

Czy wszystkie dialogi są potrzebne; wnoszą nowe informacje, emocje, czy stanowią powielenie dotychczasowych?

Czy są powtórzenia myśli, emocji, informacji?

Czy liczne powitania w dialogach są niezbędne, czy przedstawia się w taki sposób spotkanie kilku osób?

Czy sposób wyrażania się postaci w dialogach nie jest identyczny, bez względu na wiek rozmówcy?

Czy twoje opowiadanie może zainteresować czytelnika, jakiego, w jakim wieku, jakiej płci?

Jakie emocje (konkretnie) pojawiają się w opowiadaniu, nazwij je, jak często i gdzie?

Czy coś podobnego w zakresie fabuły nie pojawia się w innych opowiadaniach, które czytałaś, w jakich, co je odróżnia od twojego, jakie wprowadziłaś różnice?

Czy piszesz opowiadania dla siebie, czy dla czytelnika, co mogłoby w twoim opowiadaniu zainteresować?

Czy postaci (poza imieniem, funkcją/zawodem/płcią) odróżnia coś w tekście?

Czy emocje opisuje się pisząc np. ​był zdenerwowany/przestraszony – czy jakoś inaczej?

Czy używasz mowy potocznej i jak często, co oznacza mowa potoczna?

i wiele innych

 

oceny nie zamieszczam, choć po ww. pytaniach – można by się domyślić.

 

EDIT: czy dobro i zło są takie jednostronnie oczywiste (w życiu, postawach ludzi, wydarzeniach)? Czy gdzieś znajduje się miejsce na odcienie szarości,  w twoim opowiadaniu?

Ignorancja to cnota.

ocena za przeczytanie

nie zgadzam się co do zarzutu misji samobójczej – iż błąd

chętnych nie zabrakłoby

ma nas ratować AI?

życie ludzkie nie jest takie “drogie” jak kiedyś

a te reklamy i programy TV – to dopiero gratka

Ignorancja to cnota.

śniąca

zdanie z końcówkami nieco liryczne jest i opis końcówki czego się unoszą dalej są, tak wyszło i zmienię

pewnie, iż o niczym, a najzupełniej (zgodnie z definicją) drablaki twista/morału itp nie wymagają – toż to ćwiczenie w zwięzłości

jak czytam drablaki – to twisty/morały itp.  są po pewnym czasie takie schematyczne, do znudzenia automatyczne (nie znaczy, iż niezabawne/dające do myślenia itp.), że aż zaczynają się sprowadzać do czytelniczego pytania – w co mnie tym razem wkręci autor, czym zaskoczy tak bym się nie zorientował wcześniej niż w ostatniej linijce tekstu, fe

 

ad PS: eeeeee, to z automatu, eeeee (czerwienię się), ale sam się przyznałem, co nie?

 

 

Ignorancja to cnota.

Całą noc nie spa­łem(+,) współ­czu­jąc krew na­pły­wa­ją­cą mi do ucha, gdy tylko za­my­ka­łem oczy.

Tak bym napisał, gdybym musiał,  jeśli ma być takie “współodczuwanie”. Natomiast zdanie jest słabe, tak czy siak.

 

Za duże spodnie po­lo­we draż­ni­ły mnie su­płem z sze­lek w kark…

tu jest skrót myślowy, iż częścią spodni są zasłupane szelki, dla mnie dopuszczalne, faktycznie zgrzyta, lecz zdanie reg również zgrzyta (nie pasuje stylem), a może:

Supeł na szelkach za dużych spodni polowych drażnił mnie.  – myśl oddaje lepiej lecz zgrzyta, pasuje na końcu “uporczywie/niezmiennie/itp” i byłoby jako tako. 

 

…za­sła­nia przede mną kojo Mło­de­go, wy­pcha­ne ko­ca­mi w imi­ta­cji śpią­ce­go czło­wie­ka. – tu zgadzam się z reg. , chyba że:…za­sła­nia przede mną kojo Mło­de­go, wy­pcha­ne ko­ca­mi(+,)w imi­ta­cji śpią­ce­go czło­wie­ka – co jednak zgrzyta i uwaga autorki wydaje mi się nietrafiona

 

opar­łem głowę o pień po­czci­we­go drze­wa. Za­czą­łem czer­pać przez niego ży­cio­wą ener­gię pro­sto ze środ­ka ziemi. – możliwe w formie autorskiej, tylko zgrzyta nieco, bardziej pasuje “przez nie” (bo chyba rozsądniej założyć, iż także przez korzenie, a więc część drzewa, przepływa wspomniana energia).  Podczas I czytania też zwróciłem na to uwagę.

 

Chmu­ra pa­ra­li­żu­ją­ce­go gazu po­wa­li­ła nas z miej­sca. – Ra­czej: Na­tych­miast po­wa­li­ła nas chmu­ra pa­ra­li­żu­ją­ce­go gazu.

i znów “z miejsca” jest potoczne i zgrzyta, uwaga reg też nie pasuje stylem, a może:

Chmu­ra pa­ra­li­żu­ją­ce­go gazu po­wa­li­ła nas momentalnie.

Ignorancja to cnota.

warsztatowo:

scenki jak z filmu walking dead, wizualizacja (i akcja) są niezłe (choć nie wiem jak wyglądał kościół czy szpital)

psychologia postaci jest tłumaczona łopatologicznie i wielokrotnie powtarzana, co w efekcie przerysowanie i moralitet , ponadto momentami nieprzekonująca, nic a nic.

dialogi – sztuczne, słabe

napięcie – słabe

 

fabularnie:

przemiana bohaterki (w anty) i jej ​rozterki - ok

zakończenie i ślepy los –ok

wątki poboczne – ok

 

czytelniczo:

– przegadane, powtórzenia myśli

– trzyma zainteresowanie (mimo wszystko)

– czyta się gładko

Ignorancja to cnota.

shadook, max, zygfryd – dziękuję

 

unoszenie poprawione

Ignorancja to cnota.

brak możliwości łatwego określenia cech postaci, jednoznacznego uproszczenia (czyli coś będące antytezą autorskich sztuczek z kreowaniem postaci: cecha główna + x pobocznych, najczęściej niesprzecznych)

 

 

Ignorancja to cnota.

varg

walczy z hordą przeklętych w 1 linii, ba, nawet jak “tylko” ratuje córkę – jest bohaterski, gdzie tu brak bohaterstwa? jaka zmyłka? 

 

bella

czyli jedna cecha główna + x dodatkowych pobocznych (przy okazji niesprzecznych) = dla mnie papier

w fantasy tak to bajkowo, prosto bywa – stąd mój pierwszy komentarz, który podtrzymuję (bitewne fantasy, z el. heroic i stoicyzmu, papierowe fabuła i postaci, nie mój klimat, ale ładniuchno napisane i ocena 5)

myślę, iż nie ma potrzeby bronić opowiadania – ma ocena pozostanie niezmienna (nie obniżę:))

 

Ignorancja to cnota.

oj umknęło, umknęło i pewnie jeszcze sporo podobnych dodatków

szkicowanie postaci (papierowych) przypomina dodawanie:

cecha główna + x cech pobocznych

ba

i jak dodamy odpowiednio dużo tych cech (tu wystarczy 1?) wydaje się, że mamy postać niepapierową

na pewno?

 

EDIT: napisałaś:  kilka rzeczy, a podałaś 1 przykład.

Ignorancja to cnota.

 

jednoaspektowe postaci (papierowe):

– bohaterska heroicznie dziewczynka i jej ojciec, stoicki zwiadowca, opiekuńcza matka,  

zbiorowości:

– zrozpaczeni i bezwolni mieszkańcy, brutalni przeklęci

 

czy da się powiedzieć coś więcej o ww?

 

Jedynie papierowa nie jest decyzja dowództwa o roli miasta – która stanowi oś napędową i cel wydarzeń opowiadania i można w niej doszukiwać się czegoś więcej (choć dość rozwleczona jak na 30 k znaków)

 

Ignorancja to cnota.

Eh,

nieludzkie (fantastyczne)  nie oznacza – niepotrzebne lub zbędne

nieludzkie (fantastyczne) – bywa też prawdziwe, lecz zawsze tylko w części

 

I twórczość jest  lepsza od nietwórczości.

 

Finklo, nie odbiegajmy jednak od tematu!

 

Jury chciało w  konkursie czegoś niefantastycznego, czegoś ludzkiego. Nie musimy się spierać o dokładne desygnaty tych pojęć czy oceny, czy to słuszne.

Ważne, żeby rozszyfrować intencje jury.

I tak, nie chwaląc się,  czynię z mozołem.

Oczywistym jest, iż punkt w regulaminie znaleźć się musiał. Bo portal się tak zwie, bo byłyby pytania czy ma być, czy nie.

I oczywiście jury nie może potwierdzić tego co napisałem  i to właśnie z ww. względów (bo to portal fantastyczny).

czyli… 

Brak elementów fantastycznych jak najbardziej mile widziany (i jury będzie zaprzeczać takiej intencji)​

He, he.

 

 

 

Ignorancja to cnota.

Socjofantastyka, bez elementu zwierzęcego?

Wspaniały przykład nieludzkości.

Zmieniamy okoliczności, świat w którym ludzie żyją, by ukazać jakimi możemy się stać (albo częściowo już jesteśmy, także jako społeczeństwo). Koloryzujemy i wymyślamy, wyolbrzymiamy określone ludzkie cechy.

Oczywiście, rzekomo w słusznym celu!

Ale to nie są ludzie, z ich wieloaspektowością. To pseudopsychologiczne bajki.

Nieludzkie, bez wątpienia.

Ignorancja to cnota.

Ej, ej, hola, hola.

Pisał o świniach i innych zwierzakach.

I to jest właśnie nieludzkie.

 

 

 

Ignorancja to cnota.

Z początku wydaje się, iż tak.

Ale…

Element fantastyczny wydziera rzeczywistości autentyczność. Fałszuje. Pokazuje niemożliwe i nieprawdziwe rzeczy, stany, wydarzenia.

A życie to ludzie. Fałszując życie fałszujemy element ludzki.

Więc nie może być.

Fantastyka jest nieludzka.

Ot, co.

 

 

Ignorancja to cnota.

Regulamin rzecz święta.

I tak: “mile widziany” element fantastyczny – przez chwilę porównałbym do dawno niewidzianego członka rodziny. Jest mile widziany, z pewnością.

Ale takie określenie na portalu fantastycznym – odczytuję odmiennie. Dajcie spokój z elementem fantastycznym, napiszcie coś ludzkiego, bez tych idiotyzmów o wróżkach, cyberimplantach itp.

Coś ludzkiego.

A regulamin – rzecz święta.

:)

Ignorancja to cnota.

no cóż, ładnie napisane

ale….

niewiele  tu do mnie przemawia, bohaterzy papierowi, fabuła też,

to takie bitewne (z domieszką heroic i stoicyzmu) fantasy (dla młodzieńców najpewniej, więc nie dla mnie)

 

Ignorancja to cnota.

i tak winno się pisać

dla mnie koniec zbyt brutalny - przez to traci na autentyczności ( a właśnie, że tak)

i ten los kobiecy… (czy facet by tak napisał?, yba ni)

Ignorancja to cnota.

42 k znaków to żaden szort

początek przegadany znacznie, a opis sikania nędza, nuuuuuda

potem dałem się wkręcić, aż miło, pomysł zacnie podany

tylko, że S-F mało jakoś

napisane nieźle, jak na pierwszy tekst tu, inni wytkną ci błędy

 

 

Ignorancja to cnota.

E… tam. 

Karmelowy żakiecik, biała bluzka, zadbane paznokcie, iks, spódnica, nie byle jakie nogi, niebieskie oczęta – nie pisz, że pod ubraniem były jakieś defekty.

Nie wierzę!

To chyba kobieca zazdrość, nie inaczej.

Autorze, proszę, napisz jaka była pod spodem!

 

EDIT: pisz, przegadaj.

 

Ignorancja to cnota.

hmmm.

Tak podzieliłem, bo chciałem, by było tak pięknie i artystycznie (bo tekst jest: “o… prawie o niczym”) i … żeby ukryć to co dostrzegła Bezlitosna.

Pozostawiam, na razie.

Ignorancja to cnota.

Dziękuję, zbiorczo.

 

Finklo!

Czy czytałaś przedmowę? A gdzie przebaczanie, życzliwość i spojrzenie łaskawym okiem na drablowego nowicjusza?

A niech to!

Jesteś bezlitosna.

 

Sirin.

A czy drablak może być pisany wierszem?

Zastanawiam się nad brakiem pauzy jakiejś tam, więc jak fachman powie: “nie” – to się połączy tekścik.

Ignorancja to cnota.

regulatorzy

 

 

Tłumaczę się mizernie (bo błąd spory): najpierw policzyłem fragmenty tekstu, z których byłem zadowolony. Zmieniałem tylko słabsze, mozolnie rachując. Wynik się zgadzał. Sto. Lecz fragmenty policzone też zmodyfikowałem, mimochodem (na lepsze, oby). A liczby zostały takie same. Taka matematyka.

Teraz jest, jest.

Stooo.

Ignorancja to cnota.

poprawa na lepsze, podwyższam ocenę

imo jedynie wers:

“i także na miłość (…) – nietrafiony​

Ignorancja to cnota.

świetne

niestety zdarzają się powtórzenia myśli/skojarzeń i niektóre wyrażenia dodane (co jest widoczne) tylko dla utrzymania rytmu

Ignorancja to cnota.

varg

słuszność przecinkowych uwag uznaję. poprawki naniesione.

 

vyzart

dziękuję

 

tensza

a szkoda, może następnym razem będzie lepiej

 

gravel, cień

dziękuję

opowiadanie miało mieć tytuł: “zew” (nie: “ziew”), bez motywu wyliczanki, jakkolwiek uznałem, iż będzie nieciekawie i nie będzie dostatecznie przekonujące i tajemnicze (patrz niżej)

brak fantastyki, motyw wyliczanki – zależy czy odczytujesz (czytelniku) opowiadanie jako opis szaleństwa (nieuzasadnionego) starca, przeniesionego na dziecko, czy może (co też było zamysłem autora) jako wołanie z piekielnej głębi, które przyciąga zwierzaki, mąci w głowach ludzików i jest faktem niezaprzeczalnym (choć nieodkrytym). Wyliczanka spina historyjkę i nadaje jej uzasadnienie fantastyczne, którego tak (niektórym) tu brakuje. Gdyby nie było wyliczanki – to co powoduje szaleństwo, przecież nie ośmiornica, która wielkim przedwiecznym nie jest i być nie może, a na samodzielny nośnik jest za słaba (to tylko duża Bella). Wyliczanka uzasadnia także późniejsze szaleństwo młodzieńca. Czyli, imo, wyliczanka jak najbardziej winna pozostać i jest niezbędna. Tako rzecze autor.

 

 

Ignorancja to cnota.

faktycznie, bajkowa, chciałem to napisać jako zarzut, ale skoro autor tak chciał, a

i nawet, po przemyśleniu, sądzę, iż  to chyba najlepsze rozwiązanie jak na taki temat

czyli pomysł ok (choć to kalka – artysta zapisuje, a się staje, wałkowany w horrorach i czym tam jeszcze można) i styl ok

ale nie widzę dobrze tych scen (domy na słupach, marina) –a ich zarysy, charakterystyczne elementy – tak, ale nie całość – i to zarzut

podobnie postać ciotki czy wujka, a nawet bohaterów –rozmazane, niekompletne

może to i tak miało być (tu dopuszczalne), ale nie otrzymałem pełnej przyjemności z czytania

oczywiście napisane poprawnie i dobrze i pomysł ok, nie za długie, nie za krótkie

jak na tak duży nakład sił (i umiejętności) – to za mało

 

 

 

 

 

Ignorancja to cnota.

taka sobie przypowieść

jak w kościele

gdyby forma była znośna to: 4

jako, że nie poprawiasz formy – ja poprawiam oceny (w dół)

Ignorancja to cnota.

Mała podpowiedź: żeby się dodzwonić nie trzeba mieć telefonu.

Ignorancja to cnota.

Nie cierpię wstawek typu:

Harriet miała swoje zdanie i nie bała się go wyrażać.

dla mnie nieakceptowalne

natomiast podobny zwrot (także w tekście)

Harriet często miała swoje zdanie, (…). Susan to martwiło (…)

jest ok.

Dlaczego?

W pierwszym opinię wyraża bliżej nieokreślona osoba, nie wiem kto (autor?), przez co zamiast wczuwać się w historię, postaci itp, mam wrażenie, iż autor mi mówi co mam myśleć (może i śmieszne to jest).

W drugim narrator przytacza czyjąś opinię (konkretnie Susan), jedną z opinii jakiejś tam bohaterki o innej i jest ok. – pasuje.

 

Dobrze napisane.

Niestety przegadane, jak na tak prozaiczny 1 pomysł (zmiana perspektywy). Poza tym 1 pomysłem nie znajduję tu wiele ciekawego.

Ignorancja to cnota.

Taka ilość komentarzy na tym forum, bez specjalistycznej pomocy?

Taka ilość przeczytanych opowiadań? Takich opowiadań?

 

To… niedobrze.

Mogę polecić kilka dobrych namiarów.

 

 

Ignorancja to cnota.

brawo!

jest krócej i sensowniej.

treść swoich komentarzy (opisów) trzymaj tam gdzie są (czyli nie w tekście głównym) i będzie ok.

Oczywiście, teraz przekaz i kompozycja istnieją = i są ok, lecz może dopracuj formę – wiem, to bzdety, ale tu ją lubią. :)

awatar jak najbardziej właściwy, tylko to tło (sufit) nieco prozaiczne (może tłem winien być zamek, taki bajkowy?)

Ignorancja to cnota.

Pozostawię to opowiadanie z narastającą ciszą (jak w ostatnim zdaniu)… przez co będzie tak… przerażająco.

 

Albo nie.

Nic ciekawego- poza niezrozumiałą przyczyną powstania niezdrowej domowej sytuacji naszej bohaterki (co mogłoby zainteresować, ale nie dowiedziałem się). Cóż, nastolatkowo-dorosły bunt przeciw rodzicom (mamie) jest przedstawiony nieudolnie. Dla autora to może i ciekawy opis niedawnych/obecnych przemyśleń,​ ale dla czytelnika raczej nie. Nawet gdyby zdania były poprawne.

Zniknięcie “bojfrienda” – słabe i rozwleczone.

Bohaterka odrzuca infantylizmem.

 

.

 

Ignorancja to cnota.

Rozumiem, chyba.

 

Lemingi jako bestie (szarańcza), które trzeba pokonać, a czasy są plemienno – ​fantastyczne, czyli apo.  

Ale dlaczego stanowią zagrożenie? Tego niestety nie wiem.

Ja bym się cieszył jak jedzonko samo przychodzi.:)

Ignorancja to cnota.

Fascynacja MMO nie zastąpi sposobu na napisanie dobrego opowiadania.

Brak bohatera, brak dialogów, brak zakończenia (chyba że przez zakończenie rozumiemy opis niepowodzenia pomysłu gracza/y).

Niewątpliwie, natomiast, ten tekst jest napisany dość porządnie (jak na początkującego), choć błędy z przecinkami, budową zdań, itp. się zdarzają.

 

Ignorancja to cnota.

Wszyscy piszą, jak to ich nie wystraszyło.

To ja już was nastraszę!

Napiszę tak, że psychoterapeuci będą kupować wypasione bryki (za wasze pieniądze), a wskaźnik ucieczek na wieś i nawróceń wzrośnie dramatycznie.

Będziecie się bać sąsiadów! (ja już się ich boję).

 

… o ile oczywiście znajdę czas.
 
Dziękuję.
 
 
 
 

 

 
 

 

Ignorancja to cnota.

Thrainie, powoli staję się twoim wielbicielem. 

Kompozycyjny majstersztyk! :)

Wulgaryzmów w sam raz. Zabrakło mi trochę gore (ale bez przesady).

Dziadek przedni.

Brakuje soczystych opisów zapachów (oczy i uszy nacieszyłem), a było tyle okazji.

Bawiłem się świetnie.

Ignorancja to cnota.

ładnie.

To nie pisz o psychologii postaci, a o zachowaniach maszyn.

Pisz, ale bez błędów i z sensem.

Pisz – jak gardzisz ludzkimi zachowaniami. Pisz, o tym co w tobie siedzi.

Przeczytaj tu niejakiego Thraina.

 

Ignorancja to cnota.

To co napisałaś to możliwe dalsze losy bohaterów, przypuszczenia. Ale zakończenie jest inne – pozytywne, na moment zakończenia historyjki. 

Dlatego, dodałbym zdanie np. typu ( warianty różne, aby pokazać o co mi kaman):

 

– Tak, mogę ci w tym pomóc.

 I spojrzał w zadumie na wschód słońca. (refleksyjnie)

 

Odwrócił się na chwilę, lecz dostrzegłem chyba, nie mogę być pewien, triumfujący uśmiech, który zagościł na tym bladym, paskudnym obliczu. (tajemniczo)

 

- Teraz, gdy wszystko straciłeś i jesteś sam? Szukaj ile sił, lecz tej wiedźmy nigdy już nie zobaczysz. (wprost)

 

Edit: do twego edita.

HA, a więc zakończenie jest pozytywne, przyznajesz!

A jak pisałem, z diabłem nie lubię pozytywnych zakończeń (i nie trzeba się zgadzać). Co do wystrychnięcia diabła – tu nie pasuje. To następuje w wyniku świadomych, zaplanowanych działań bohaterów  (o których dowiadujemy się końcu) – ktoś tam przechytrza diabła, tu takich działań nie było.

 

 

 

Ignorancja to cnota.

Finkla.

To co napisałaś to prawda. I faktycznie, diabeł mówi, iż lubi chaos i mu wystarcza.

Wierzysz diabłu?

 

Przecież nie przeteleportował ich gdzieś indziej, tylko  (chyba wystarczyłoby dla chaosu). Diabeł zadbał o przemianę bohaterów w kierunku chaosu (ona i on) i zła (ona), ale ostatecznie (w zakończeniu) przemiana ma wydźwięk pozytywny, bez żadnego “ ​ale".

Nawet z punktu widzenia “chaosu’ jako wartości nadrzędnej – otrzymuję niepowodzenie diabła: on ma plany (poszukać i zapomnieć), ona też (zapomnieć) – gdzie tu chaos? Bohaterowie nie kończą opowieści z rozterkami i wątpliwościami. Popełnili błędy, ale je rozumieją i chcą lepiej, porządniej i mniej chaotycznie! A diabeł nic na to.

Ponadto, chyba nie umiem oderwać diabła od podziału dobro/zło i zastąpić podziałem tylko chaos/porządek. Chaos to środek i cel (ale nie jedyny) – w mojej wizji diabła.

 

EDIT: a tak, diabeł osiągnął sukces (ona się stoczyła, on zmienił uporządkowane życie), ale w końcu i diabeł przegrał, oceniając ich końcowe decyzje w opowiadaniu. I o zakończenie mi chodzi, tylko. Bo doceniam i zauważam sukces diabła, oczywiście.

 

 

 

 

 

Ignorancja to cnota.

Burk.

Nie napisałem o twoich wizjach lub wyższości literatury królewnianej nad mechową. Piszę o umiejętnościach pisania, tak by czytelnik mógł napisać: królewny/mechy nie moja działka, nie lubię, ale twoje opowiadanie jest dobrze napisane.

Nie będziesz moim mechanicznym wyrzutem sumieniem, bo nie będę cię czytał (dopóki nie poprawisz poprawności stylistycznej, jak to nazywasz).

Sprawdź jeszcze zagadnienia dotyczące pisania jako takiego: kompozycja tekstu, podział testu,  rola konfliktu wartości, suspens, tempo akcji, rola dialogów, psychologia postaci i nie zapomnij o mniej ciekawych jak przecinkologia, zaimkoza, zapis dialogów, budowa zdań, a nawet ortografia.

Ignorancja to cnota.

Dobre.

Zakończenie mnie nie przekonuje – ​diabeł po kumplowsku zapytuje bohatera, co ten planuje, a bohater romantycznie bredzi i koniec.

Toć to znaczy, iż miłość/dobro zwycięży (ła), a diabeł przegrał (choćby nawet bohater nie odnalazł wybranki, lub nie potrafił zapomnieć – to i tak zakończenie jest jednoznacznie pozytywne).

Jestem (nie znaczy, iż słusznie) przekonany, iż opowieści z diabłem powinny mieć zakończenie: albo dwuznaczne w aspekcie moralnym (jako wyraz niepewności losu ludzkiego) albo  zwycięskiego diabła (jako przestroga).

Zakończenie pozytywne w diabelskich historyjkach uważam za chybione (nie trzeba się zgadzać).

Twoje zakończenie jest pozytywne, bo:

– bohaterka, mimo pojedynczego upadku moralnego – wybiera (chyba) zapomnienie i ucieczkę (może i pokutę);

– bohater, mimo złego prowadzenia się – wybiera poszukiwanie miłości i próbę zapomnienia (może i niespełnione, nieskuteczne, ale przedstawione jako pozytywna przemiana).

A co na to diabeł? Nic. Ostatnie słowo winno należeć do diabła!

Przydałby się jakiś iście diabelski komentarz (najprościej), który przyszłość pokazałby jako niepewną lub choćby zwątpienie w możliwość sukcesu bohatera. Wystarczyłoby.

Dlatego nie jestem usatysfakcjonowany. Buuuu.

 

 

 

 

Ignorancja to cnota.

dobre dialogi, ale powtórzone tyle razy ”kutasy” stają się nudne

np:

kutas to, kutas tamto, kutas to i tamto

korzystaj z wiedzy Thraina

 

Ignorancja to cnota.

Fajne.

Nie przekonuje mnie ksiądz, tylko. Jest jakiś przegadany i nieciekawy. I nie wyczuwa zła!

Ignorancja to cnota.

Burk.

Jak piszesz dla siebie to pisz dalej w ten sposób. Denerwuj się na innych, że im się nie podoba, że umiesz lepiej, że masz wizję, że się czepiają itp. Wtedy także nie poprawiaj błędów, nie zmieniaj pomysłów, nie dbaj o przekaz, szczegóły i cokolwiek. Robisz to dla siebie, przecież! Jednocześnie, by być konsekwentnym, nie zamieszczaj tekstów na portalach, nie pokazuj nikomu. Pisz PAMIĘTNIK, po prostu, tylko dla siebie.

Jeżeli jednak oczekujesz zainteresowania, pozytywnych ocen, odzewu, czytelników – ​to pisz dla nich, a nie dla siebie. Nie pisz dla wszystkich, ale pisz tak, by chociaż część (i to nie rodzina, ani nie przyjaciele, tylko ludzie ci nieznani) chciała czytać. Wtedy także poprawiaj błędy, zmieniaj pomysły, ucz się.

Skoro tutaj nie otrzymujesz pozytywnych opinii to poszukaj gdzie indziej – może się mylimy, albo jesteśmy, o tak, negatywnie do ciebie nastawieni?  A może masz talent, tylko go nie dostrzegamy?

Proszę bardzo!

A może nie umiesz pisać, piszesz niejasno i z błędami, gorzej niż licealista?

I nie tłumaczy cię brak worda – bo nie masz umiejętności. Wyobraź sobie, iż są ludzie (oj, oj), którzy potrafią pisać bezbłędnie (prawie) bez Worda, a co więcej jeszcze z dwadzieścia kilka lat temu wordów nie było (jak oni napisali te książki, pytam)? Wyobraź sobie, iż piszą o królewnach lepiej niż ty o mechach? Możliwe?

I jeszcze jedno. Nie lubię tekstów o królewnach, wolę o mechach.

Lecz nie w twoim wykonaniu.

 

 

 

 

 

 

Ignorancja to cnota.

Się ich nazbierało, tyle co trzeba. Dziękuję pięknie za urocze punkciki.

Ignorancja to cnota.

dj

Zdzieraj, rysuj.

Pokażę dzieciakom i żonie, bo nie uwierzą jak zobaczą (tylko) książkę w folii, bez dedykacji.

Jako, że jednocześnie jestem pozbawiony umiejętności rysunkowych, wiadomym będzie, iż sam sobie nagrody nie przysłałem.

Ponadto liczę, iż z czasem twoje rysunki/dedykacje nabiorą na wartości (w zasadzie jestem tego pewien).

Ignorancja to cnota.

Hurrra!

Dziękuję jury i czytelnikom za opinie, głosy, gratulacje i …  za to, że jesteście. :)

 

Hurrra, raz jeszcze.

 

 

Ignorancja to cnota.

“dziś” – nie wiem co dj miał na myśli.

Czy może (sjp):

  1. w dniu dzisiejszym, dzisiaj?
  2. teraz, obecnie, w tych czasach?

 

 

Ignorancja to cnota.

Sporo błędów początkujących:

– zaimkoza – jest

– błędny zapis dialogów – jest

– o przecinkach się nie wypowiadam (nie moja działka)

- budowa tekstu – w wielu miejscach niepotrzebne/potrzebne akapity

– niepotrzebne słowa/powtórzenia - są

 

ale…

całkiem nieźle jak na pierwsze opowiadanie tu zamieszczone. Jest pomysł i emocje, czyta się dość płynnie, zainteresowanie czytelnika jest.

Dlatego tak wysoka ocena + na zachętę = ma ocena jest jaka jest  (imo opowiadanie w obecnej postaci zasługuje max. na 3+) .

 

 

 

Ignorancja to cnota.

Dajcie pofantazjować.

Ignorancja to cnota.

Konkurs SF 2015?

 

Przejrzałem daty. To niemożliwe. 

NIE akceptuję tego! Zaraz wsiadam w tramwaj i pomykam do W-wy.

Już ja zrobię tam porządek! Wyniki będą szybciutko, zobaczycie!

Ale…

No cóż…

Ignorancja to cnota.

Mam jeszcze inną wersję.

 

 

– Tato, kiedy się pobawimy?

– Niedługo.

– Tato, już?

– Teraz nie mogę.

– Tatoooo!

– Przecież powiedziałem, że niedługo.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ignorancja to cnota.

Jakże? Niedługo – oczywiste.

 

– Tato, kiedy się pobawimy ?

– Niedługo. 

Ignorancja to cnota.

eh, Finklo.

 

Wiem, że znasz i dj zna.

Nie znałem.

Wyobrażasz sobie moje zdumienie, gdy wczoraj, a nawet dziś z rana, nie zobaczyłem wyników?

Patrzę w sjp, a tam takie kwiatki.

Więc tłumaczę co i jak, i że jest ok – można/należy poczekać.

Niedługo.

I wszystko jasne.

 

 

Ignorancja to cnota.

rychły – taki, który ma wkrótce nastąpić

wkrótceniedługo

niedługo – trwający krótko

krótko – trwający przez niedługi okres

 

a więc …

dokładnie tyle, ile będzie potrzebne, czyli niedługo.

Ignorancja to cnota.

nie odbieram opowiadanka jako horroru. to mroczny i psychologiczny opis separacji od matki, gdzie zarówno młodzieniec jak i matka są emocjonalnymi kalekami.

:)

ładniuchne.

ta, ten inny styl bemika pasi.

 

 

Ignorancja to cnota.

Dobrze napisane. Przegadane w sam raz.

Lubię straszne miasteczka, pełne stworów. 

Wątek komiwojażer/spadek/podszywanie się – skądś znam. Chyba, że to deja vu.

Niestety zakończenie rozczarowuje, porządnie.

Tajemniczość paczki byś osiągnął, gdybyś choć słów kilka więcej o niej nadmienił. Choćby skrzynka, pudełko z symbolami, którego otworzyć nasz bohater nie zdołał. Albo coś co powoduje cokolwiek dziwnego. A paczka, którego jedyną zaletą jest zainteresowanie stworów (nie znamy ich motywów, poza tym, iż najpierw zabijają a pudełko odkładają), a sam bohater nie spojrzał do środka – mało.

Opis potyczki nieprzekonujący, podobnie jak odczucia bohatera podczas pierwszego spotkania z zamaskowanymi płaszczami.

 

Ignorancja to cnota.

świetne

czuję niedosyt (spory) w zakresie zakończenia i tytułu, aczkolwiek nie zmienia to mojego odbioru jako całości. 

Ignorancja to cnota.

reg. bemik.agro. psycho. dziekuje. stukam z telefona i literki mnie nie sluchaja.

Ignorancja to cnota.

Dobrze napisane. Bardzo ładne do ¾ tekstu. Zawiodła końcówka.

Ignorancja to cnota.

shadook_a

Się zrobiło i będzie lub nie. Spryty, ba i po co.

A jest inaczej, bo nie o dzianie idzie, a o przeciąg fajny i moc małych znaków inaczej stawianych.

Podziękował pięknie.

 

Finkla

Dziękuję za wizytę.

Ignorancja to cnota.

shadook_a

Papierki i nakazy, by spętać ducha? Kto śmie? I dlaczego żąda?

To nie cnota jest siłą. “Bądź silnym w swej ignorancji”– tak przypowiem.

Będę czyhał i kopiował, bom sprytny.

Ignorancja to cnota.

Brightstone

Dopiero teraz zauważyłem twój post. Płeć poprawiona. Zmiana czasu narracji zamierzona, przynajmniej pod koniec.

No tak, straszna jest tylko ilość błędów, a nie tekst.

A może troszkę, troszeczkę?

 

shadook_a

Ach te haczyki, do bani z nimi. 

Pierwszy oceniacz – ciekawe, kto zacz. Wiem, nie wiem, … wiem, wiem, wiem.

Szczególnie lubię twoje, jakże ulotne pisanie, to także moja baja. Czekam na więcej i łapię nim znikną. A wrócą przecież?

Ignorancja to cnota.

Anet, dziękuję za miłe słowa. Wiem, że to z litości.

Blackburnie, lubię “iż” nawet bardziej niż “że” – lecz słów twych usłucham, bo zdanie czytelnika jest najważniejsze, a rzadkością bywa takie iżowanie, jak ja czynię.

Ignorancja to cnota.

Śniąca.

Nie szukaj już.

Pochwalę cię jeszcze raz. Sam nie znalazłbym tych błędów okrutnych. TO twoja zasługa i wprawne oko.

Ignorancja to cnota.

Śniąca.

Spójrz na komentarz kilka postów wyżej. To twoja zasługa.

Ignorancja to cnota.

Co do Mirabell, zaznaczam, iż wszelkie możliwe podobieństwa bohaterów do osób żyjących są niezamierzone i przypadkowe.

Ignorancja to cnota.

Cieszę się, iż nie rozśmieszyło, bo to najgorsza opinia byłaby.

Poprawki naniesione.

Co do płci i Bostonu – potrzebuję okulisty, bo nie widzę tego co widzieć powinienem.

Ignorancja to cnota.

Porażką jestem i w proch się obrócę.

Ale nie dziś.

Jeszcze z pięć błędów znalazłem. Poprawiam, poprawiam, poprawiam…

Ignorancja to cnota.

To miło poprawiać wskazane przez kogoś błędy. Mam dość ich szukania, to się nigdy nie kończy. Ten tekst modyfikowałem ze dwadzieścia razy w ciągu godziny. A jak sprawdzałem wcześniej było idealnie. Jak to możliwe?

Dzięki.

Ignorancja to cnota.

Popieram Rogera i Blackburna. Irytujące, poszarpane fragmenty.

Ignorancja to cnota.

No cóż, schizofrenika “widziałem” kilka razy (takiego który mógł funkcjonować na tabletkach), czytałem kilka opinii sądowych związanych z ubezwłasnowolnieniem z powodu schizofrenii.

Ci ludzie są mniej lub bardziej nieobecni w sensie poprawnych interakcji z otoczeniem albo z nim “walczą”. Urojenia przeplatają się ze sobą, mieszają, dotyczą różnych kwestii nie powiązanych sensownie ze sobą, nie ma logicznego związku w urojeniach (chyba, że paranoidalny).

Co mnie zdziwiło w bohaterze, iż jego urojenia są usystematyzowane i spójne i dotyczą 2 -3 tematów przy czym jeden z nich to trauma i początek choroby, wyraźnie zaznaczony i sugerowany jako przyczyna. Stąd pytanie i 2 kluczowe zagadnienia: związek z traumą i charakter urojeń.

Co do kryteriów to DSM IV (za wiki) w 1) zawierać ma 2 z nw: urojenia (są), nasilone omamy (brak), niespójność skojarzeń (brak), katatoniczne (brak) oraz płytki lub wyraźnie niedostosowany afekt (brak) – tu przy ostatnim się zatrzymam = nie widzę w 1 reakcji (lub nawet kilku) spełnienia tegoż kryterium. bohater kocha i okazuje to, pomaga kolegom w nauce, radzi sobie w otoczeniu (poza relacjami z płcią przeciwną, choć przejawia nią zainteresowanie) o czym świadczą dialogi (choćby pierwszy) – czyli afekt jest poprawny.

Pozostałe DSM IV ok. (ale muszą być wszystkie).

Oceń inne kryteria (niż DSM IV) z uwzględnieniem urojeń (i braku traumy) i zobaczysz, iż przekonanym być nie trzeba. Ja nie jestem.

Nie zgadza mi się diagnoza z tym co widziałem i czytałem– bo to, że taka choroba może istnieć przyjmuję. Nie wymyślam na siłę, od razu mnie to “uderzyło”.

Co do oceny opowiadania jako takiego:

na plus:

– czytało się bardzo dobrze,

– poprawnie przekazywane emocje,

– poprawne dialogi (nie chodzi mi o zapis), ale … (poniżej)

 

na minus:

– niektóre sceny rozwleczone w przekazie, jakbyś chciała mieć pewność, iż czytelnik wszystko zrozumie – przez co nudne,

– bohaterzy nieco infantylni (choć w takim wieku mogą być), to nie mój target

– dialogi najeżone dodatkami wskazującymi na uczucia gadających (np. zaciekawił się, uśmiechnął się tak i siak, się zdziwił itp) – przez co zbliżasz się niebezpiecznie do romansideł

– zakończenie – zgodnie z moją interpretacją – opowiadanie o urojeniach chorego (to tak jakby w zakończeniu dowiedzieć się, iż to był tylko sen).

 

Ignorancja to cnota.

MrBrightside, Trico

Nieładnie, iż odsyłacie mnie do lekarza.

Miarą mojego szaleństwa jest wątpienie i zadawanie pytań, najwyraźniej jednak niewłaściwym osobom.

EDIT.

Odpowiedzi nie otrzymałem. Wątpliwości pozostały.

Ignorancja to cnota.

MRBightside

czyli trauma może być przyczyną, o ile chory ma osobowość określonego typu? czy to nie wytłumaczenie tylko pozornie coś tłumaczące? Bo co to jest osobowość i skąd się bierze?

Ale ok, przyjmuję do wiadomości, iż Tolkien mógłby zrobić ze mnie schizofrenika

:)

Ignorancja to cnota.

Nowa Fantastyka