Profil użytkownika


komentarze: 230, w dziale opowiadań: 100, opowiadania: 65

Ostatnie sto komentarzy

Myślałam, że to dobry pomysł z tą listą finalistów, ponieważ osoby, które odpadną, mogą przestać czekać i się denerwować, ale weź teraz człowieku spokojnie dożyj do tego 17 (albo jeszcze dłużej, bo pewnie się przeciągnie). Ile tekstów ostatecznie trafi na łamy - z pięć, sześć?

Taaa, nie ma to jak lektura słownika Dothraki - English do poduszki... A tutaj rozwiązanie było cały czas na wierzchu i ani mapki, ani napisu nie trzeba było szukaćXD

Mówisz, mówisz... słuchajcie JajkaXD (Nie wierzę, że to napisałam!)

To z tymi punktami to na odpowiedź o opowiadanie?XD Bo jeśli masz zamiar rozdawać punkty za kolejność, zaraz tu wszyscy się rzucą pisać i wklejać cokolwiek;p

Ta mapka to niezła zmyłka. I w sumie Hake Tozara też - przetłumaczyłam, wpisałam najpierw Nazwa Jeziora i potem porzuciłam ten pomysł... W każdym razie twój umysł mnie przeraża.XD Dokładnie podajesz rozwiązanie, a tu i tak ono umyka...XD

JAJKO, JA CIĘ ZAMORDUJĘ!

(swoją drogą, skoro tu jestem, tzn, że mi złapało odpowiedź? Bo mnie wylogowało w tym momencie, w którym wpisałamXD)

Ja jestem szatynką, a choć wiem, skąd mapa, wiem, co znaczy słowo z napisu to wciąż dla mnie dalej jeden wielki nonsens;p Także nie martw się, to nie kwestia bycia blondynkąXD Może powinnyśmy poszukać jakichś przedszkolaków, skoro zdaniem jajka oni będą wiedzieć;p

Ano trudne, zwłaszcza, że przy tak wklejonej tutaj mapie, północ i południe to sprawa dyskusyjna...XD

Wiem, o co chodzi z mapą, ale zagadka mnie zabiłaXDXD

Nie no, to akurat dla mnie niespecjalnie ważne (i tak za późno dołączyłam, i raczej punktów za wielu nie zebrałam, plus książki mam, w gry nie grywam, a serial oglądałam;p), po prostu mówię, że jesteś okropny, bo siedziałam, ślipiałam w ten ekran, koledze pokazywałam, czy on coś tu widzi, a potem dzieliłam, i dzieliłam, i dzieliłam...;p Nie chciałam się poddaćXD W każdym razie, konkurs wciągaXD

Jajko, jesteś okropnyXD Przez ciebie popsułam sobie wzrok. Ni cholery nie mogłam zobaczyć tej liczby, przez którą trzeba było podzielić, wiedziałam tylko, że coś z piątką, a to dawało sporo kombinacji...XD

Poza tym w poprzednim niektórzy przekombinowali;p (Na przykład ja: odgadłam imiona od razu, ale szukałam konkretnego słowa, a potem postawiłam najpierw j, zamiast c, a potem byłam pewna, że już inicjałów próbowałam.) Tu było mniej możliwości.

Trzeba było rozpisać 8x8 i wtedy dookoła lecieć;p A ja kombinowałam kurcze, że tu figury mają znaczenie...XD

Czyli wszystko zgadłam. Ale i tak pomimo tego, że wiem, co zrobił szatan, nic mi nie wychodzi (już nawet kwadrat magiczny z tego próbowałam układać!XD)

Karmelku, mogę ci pokazać moje;p Sądziłam, że wszystko zgadłam, ale w takim razie chyba odgadłabym to nieszczęsne hasło.

H20 disco to jest banalne;p Gorzej, że jestem za głupia, żeby odgadnąć, co z tymi imionami zrobićXD

Znam pięć osób, które publikowały w SFFH i wszystkie dostały zapłatę za swoje teksty (za debiuty także). Chociaż czasem trzeba było poczekać parę ładnych miesięcy. Za poprzedniego redaktora ponoć debiutantom się nie płaciło, ale nie słyszałam jeszcze, żeby teraz też taki przypadek się trafił. Jeśli tobie nie zapłacono, to jesteś raczej wyjątkiem niż regułą.

Właściwie teraz jest chyba trudniej wydać niż kiedyś książkę w Polsce... Przynajmniej wnioskując po tym, że nawet autorzy, którzy już wydali parę książek, są spuszczani ze schodów przez takie FS.

No, ale ja nie o tym;p Chyba jestem niedojrzała, nie jestem konserem, nie znam się na literaturze etc, bo mnie się książka podobała. Pierwsze opowiadanie, znane mi już z tego portalu, nie nastawiło mnie do lektury pozytywnie, zdążyłam nawet uznać, że redakcja popełniła błąd wybierając właśnie tę pozycje. Natomiast drugie już czytałam z przyjemnością (może ze względu na mą miłość do wszelkich opowieści o smokach), bardzo też podobał mi się Inny rodzaj magii. Pewnie, Rezydent nie jest książką szczególnie ambitną, ale czytało mi się go szybko, niektóre fragmenty sprawiły, że się uśmiechnęłam, przypadła mi do gustu zabawa schematami, motyw magii opowieści. Wcale nie żałuję, że kupiłam ten numer NF, a zrobiłam to tylko ze względu na książkę.

siudecmarek: z tego, co widzę, a przeczytałam wszystkie komentarze, kontrowersje wzbudza fakt, że prawo decydowania pozostawiono loży. Tak naprawdę na podstawie wypowiedzi dj jajko nawet nie można wywnioskować, czy redakcja zapoznała się z pracami. A niestety, wyrok loży niekoniecznie musi być właściwy. Szanuję ich za to, że poświęcają swój czas, ale to prawda, co ktoś napisał: jedynym kryterium jakie obowiązuje przy wejściu do loży jest tak naprawdę aktywność. Po raz pierwszy w życiu spotykam się z konkursem, w którym nagrodą jest debiut, czy też szansa na niego, gdzie jedynymi jurorami jest kilka przypadkowych osób. Żeby było jasne, nie chcę tu obrazić członków loży - ale przecież to tacy sami użytkownicy jak inni, spędzający po prostu więcej czasu na portalu. Dlaczego ich głos ma być jedynym, który się liczy? Nie wzięto pod uwagę opinii innych użytowników, nie wiadomo, czy redakcja czytała opowiadania z eliminacji, nie uzasadniono werdyktu. To nie jest konkurs w stylu kosmokomiki czy wampirezy, gdzie za wygraną dostaje się książkę. Gra toczyła się o większą stawkę i w tym wypadku chyba nie powinno się opierać li i jedynie na głosach członków loży. Jak dla mnie wygląda to trochę niepoważnie;)

A do redakcji szacunek mam i jestem gotowa dać im owacje na stojąco za samą inicjatywę;p

Na koniec - ja w gruncie rzeczy w dużej mierze z wyborami Loży się zgadzam, może oprócz baazyla i Fasolettiego, których teksty mi się nie podobały wcale, ale to kwestia gustu. I nie jestem też urażoną uczestniczką, bo w eliminacjach nie brałam udziału;p
W pełni popieram ipomysł, ale jednak wyłanianie laureatów powinno chyba wyglądać trochę inaczej. Choć nawet jeśli dalej będzie to wyglądać w ten sposób, to i tak najważniejsze, że NF w ogóle wychodzi z taką inicjatywą, dając szansę debiutantom.

Jej, jej, jaka przemiła dyskusja...

Na wstępie: serdecznie gratulacje dla wybranych autorów. Szczególnie Dreammy, której opowiadania zawsze czytam z przyjemnością (A "Tutaj zawraca czas" mam w pamięci do tej pory, choć minął szmat czasu, od kiedy je przeczytałam). Burnet & cooper też na pewno sobie na to zasłużył, jego teksty zawsze trzymały poziom.

Do końca się z werdyktem nie zgadzam, ale są gusta i guściki.

Też mi brak tutaj Eferelin Randa. Hm, ale i tak wierzę, że doczekasz się kiedyś nominacji, Eferelin;) W ogóle mógłbyś pomyśleć o próbie publikacji "tradycyjną drogą". Fakt, to, co ktoś napisał o próbie debiutu w NF to prawda, ale istnieje też SFFH, często publikujące debiutantów.

I chyba pomimo obietnicy, jaką sobie złożyłam po lekturze Wiecznego Grunwaldu i tego tekstu o Prawdziwych Polakach, którego tytułu nie pamiętam, znów kupię numer NF.

Tekstów wcale nie jest mało, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że zostało jeszcze parę dni - pewnie sporo wyskoczy tuż przed zamknięciem konkursu. Za to martwi mnie ich jakość... do tej pory przeczytałam trzy i żadne jakoś mnie nie powaliło. No, ale może miałam pecha.

Słowo od autora? Dj, wiesz, jak to głupio brzmi?XD

Tak z ciekawości. Można wiedzieć, czy pan Parowski zasiada w jury?

Dj, co do tych wymaganych danych, może niektórzy mają wątpliwości, czy dawać je w treści zgłoszenia [mail], w osobnym załączniku, czy na początku książki. Określiliście to trochę niejasno, tak samo, jak w przypadku tylko rocznego przekazania praw.

Ikumi, owszem, taki Jakub Ćwiek wydał powieść z ulicy. Ale to się zdarza cholernie rzadko, zapewniam cię. Znam panią, która ma opublikowaną książkę, około 20 tekstów w sumie w SFFiH, a dopiero po trzech latach udało jej się - chyba, bo nie ma stuprocentowej pewności - znaleźć wydawcę dla swojej powieści. Cholernie dobrej powieści, dodajmy, i bez obrazy, ale wątpię, żeby ktoś stąd był w stanie napisać coś równie dobrego. Ale ktoś chce iść tą drogą? Nikt mu nie broni. Reszta może przynajmniej spróbować skorzystać z alternatywy - pewnie, że to nie jest wymarzony kontakt, powieść szybko zniknie, 1800 złotych to nie jest duża nagroda, ale masz już coś, czym możesz się pochwalić wysyłając tekst do redakcji, parę setek ludzi będzie kojarzyć twoje nazwisko i to naprawdę satysfakcjonujące, zobaczyć coś swojego w druku. Niektórym konkurs się podoba, więc to chyba znaczy, że warto. Wszystkim dogodzić się nie da - ale wszyscy też nie muszą brać w nim udziału.

Co do mnie, pewnie udziału nie wezmę, ale rozważam to. Bo byłabym w stanie napisać 200 k znaków w trzy miesiące. Może ja jakaś inna jestem, ale nie widzę w tym problemu - jeśli jestem w stanie machnąć w dwa tygodnie opowiadanie na 90k, to dlaczego nie w trzy miesiące na 200? A z podejściem: i tak nikomu nie będzie się chciało czytać, za daleko nie zajdziesz.

Redakcja musi wszystko przeczytać, ale redagowaniu i korekcie zapewne zostanie poddana tylko wybrana praca;)

Przesadzacie z tym marudzeniem.

1800 złotych piechotą nie chodzi, za kiszenie w szufladzie tyle nie dostaniesz, a w wydawnictwie - jeśli nie masz nazwiska - masz praktycznie zerowe szanse. Autorzy, którzy mają na kontach kilkanaście publikacji często mają problemy z wydaniem książki.

A że termin krótki? 200 k znaków to wcale nie jest dużo. To wyjdzie około 90 stron Worda z półtorej odstępu (sprawdziłam) - i owszem, da się to napisać w trzy miesiące, w gruncie rzeczy nawet szybciej. Wielu ludzi też na pewno coś tam po szufladach ukrywa. Jak dla mnie, miło, że w ogóle jakiś konkurs tego typu się pojawił, na pewno fajniejszy niż te wszystkie Masakry i tak dalej. I daje szansę na publikację, nie na zdobycie jakiejś tam książki.

Mnie też szkoda, ale czasem coś nie wyjdzie. A wszystko, co tu wrzuciłam oprócz jednego jest z liceum/na konkursy. I po co od razu ta złośliwość?

"Tak jakby ludzie stracili wiarę w to, że warto tu wrzucać dobre opowiadania."
Mnie tam szkoda wrzucać tu dobrych tekstów i nie dziwię się, że wiele osób nie chce tego robić;p

Ostatnio czytam bardzo mało na stronie, a jedyny tekst, który przypadł mi do gustu to Skąd się biorą trolle, choć i on trochę pozostawia do życzenia. Srebrnego piórka chyba bym mu nie dała, bo bywały lepsze, które go nie otrzymały.

Dreammy, po prawdzie to chyba masz rację, ilekroć w jakiś temat zerknę, nie mam ochoty czytać dalej. Aż się zastanawiam, czy to ja nagle taka wybredna się zrobiłam, czy ludzie przestali dodawać dobre teksty - albo akurat te mi uciekają?

Choć jakby się zastanowić, to nie dziwię się, że tych naprawdę dobrych opowiadań ludziom może być szkodaxd

dj Jajko, jak tu brać udział, skoro przez te książki nie da się przebrnąć?XD Przynajmniej ja nie mogłam. Czaropis zaczęłam w Empiku - i na szczęście, bo bym żałowała, gdybym kupiła. Recenzja Mortycjana jest zdaje się adekwantna do treści. Następcy zapowiadają się jeszcze gorzej, zamieszczony fragment odrzuca strasznie. Aż trudno mi uwierzyć, że wydajecie takie rzeczy pod patronatem NF. Ale może to tylko moja opinia i dziesiątki wiernych czytelników się znajdą;) Choć odnoszę dziwne wrażenie, że gdybyście ogłosili w naszym ojczystym kraju konkurs na powieść, dostalibyście parę lepszych książek niż te.

Z tego, co wiem, pan Parowski dostał ten Złoty Meteor właśnie za sposób w jaki krytykował przedstawicieli tego, co umownie można nazwać "fantastyką rozrywkową". I okey, nie czytam każdego numeru NF, ale zwykle je przynajmniej przeglądam - i jeśli w dziale fantastyki polskiej pokaże się jakieś opowiadanie, które jestem w stanie przeczytać, nie te wszystkie baaardzo ambitne teksty, których nie lubię (tak, inni może je uwielbiają, nie będę się sprzeczać, acz jak czytam opinie o ostatnich numerach, nie widzę ogólnego zachwytu), to zostało napisane przez kogoś znanego. Białołęcką czy Brzezińską na przykład. Stąd mój wniosek, być może mylny, że pan Parowski dopuszcza takie teksty tylko wtedy, kiedy napisze je ktoś, kogo odrzucić po prostu nie wypada. Ale nie upieram się, że mam rację. Mój gust, mój wybór, wolę zostać przy SFFH, bo nie mam ochoty kupować NF dla tych dwóch, trzech opowiadań zagranicznych, które MOŻE wynagrodzą mi męczarnie przy czytaniu opowiadań polskich - widać płytka jestem, bo do mnie nie trafiają.

Jedna Brzezińska wiosny nie czyni. Przeczytałam to opowiadanie w Empiku, bo reszty nie miałam po prostu ochoty. Już wyrzuciłam dość pieniędzy na czasopismo, którego i tak nie jestem w stanie przeczytać do końca. Przy okazji, przypomnę, że szanowny pan Parowski panią Brzezińską swojego czasu krytykował bardzo ostro. Gdyby nie to, że jest popularna, pewnie nie dopuściłby tego tekstu do druku - woli opowiadania ambitne, fantastykę zaangażowaną, czy jak to się zwie. Której ja nie znoszę, ale to już kwestia gustu.

I żeby nie było... Stanie się czas uważam za miłą lekturę, przyjemny dodatek, nie sądzę, że redakcja powinna skupiać się na odkryciach z portalu (bo bądźmy szczerzy, większości z nas do pisarzy publikowanych bardzo daleko). Ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że SFFH działa usypiająco - zaczęłam je kupować regularnie i nie żałuję, trzy numery NF za to zalegają na półce, nie doczytane nawet. O gustach podobno się nie dyskutuje. Nie będę udowadniać, że SFFH jest lepsze ani, że NF powinno zrobić coś tam, coś tam i coś tam (okey, w jednym punkcie uważam, że powinno coś zrobić: dać wreszcie jakąś normalną okładkę, ale to tylko i wyłącznie moja opinia). Po prostu będę kupować SFFH, a NF omijać szerokim łukiem;p Bo nie ma w nim nic, co mogłoby mnie zainteresować, chyba, że kupię z ciekawości dla tekstu piórkowicza.

Wcale nie mówiłam, że NF nie stać na klasowych pisarzy i rysowników. Też uważam, że okładki są brzydkie, na prozę psioczę od dawna. Po prostu zasugerowanie dodania książki pokroju kogoś takiego jak Sapkowski wydało mi się wręcz zabawne - te powieści spokojnie znikną z półek księgarni w cenie 30 - 40 złotych. Dlaczego więc ktoś miałby je oddawać za 10? To byłaby czysta strata.
A co do jakości Stanie się czas - mnie się książkę czytało dobrze. Pewnie, że nie genialna, ale dla mnie to był miły prezent. Nie wszyscy muszą myśleć, że to śmieć.

Lisek - nikt nie dołączy książki, która w księgarni kosztuje trzy razy tyle, co numer. Natomiast wydaje mi się, że czasopismo za 10 złotych z książką przyciąga uwagę bardziej niż czasopismo za 10 złotych bez książki. Nie znam statystyk sprzedaży, może się mylę, ale sądzę, że to mogło wpłynąć na ilość sprzedanych numerów.

Co do okładek... No cóż, jak pojechałam w zeszłym miesiącu z NF do babci, to załamała nade mną ręce, że takie rzeczy czytam;p W ogóle był choć jeden głos, że się te obrazki komuś podobają?XD

W zeszłym miesiącu kupiłam oba czasopisma. SFFiH przeczytałam od deski do deski - i zapewne będę kupować je regularnie. NF... cóż, nie dałam rady nawet wszystkiego przeczytać. Wiecie, ja nie mam jeszcze dwudziestu lat, a czuję się jak stary ramol, bo z rozrzewnieniem patrzę na stosik numerów z czasów, gdy raczkowałam, a do których dobrałam się w gimnazjum;p (I po części to dzięki nim pokochałam fantastykę - tam odkryłam Świad Dysku, Wiedźmina, Białołęcką, Orsona Scott Carda...) moFFis ma rację, że dziesięć zeta nie majątek, ale wolę je utopić w SF, bo tam mam gwarantowany przynajmniej jeden tekst, który mi się spodoba, a w NF niekoniecznie. Plus wolę tamtejszą publicystykę, pomimo tego, że pan Pilipiuk lubi w swoich felietonach nawiązywać do własnej wspaniałości/wspaniałości swoich tworów.
Choć Jakubowi (i zapewne nie jemu jednemu, ale nie wiem, kto jeszcze macza w tym palce, więc nie wypiszę) należą się ukłony za to, że próbuje coś zmieniać. A pomysły wydają się niezłe - to forum, które przyciąga ludzi (rok temu pożałowałabym na choć jeden numer, a teraz na pewno będę kupować ilekroć coś piórkowiczów się pojawi), dołączenie Stanie się czas do numeru, własna seria książek, niby drobne zmiany w stylu dodania znaków na recenzje (nawiasem mówiąc, nigdy ich nie czytam, jakoś zawsze wiem, po jaką powieść chcę sięgnąć i myślę, że tyle stron na recenzje to chyba ciut za dużo, ale może się nie znam). Stałych fanów NF raczej nie straci, a może zyska dzięki temu nowych;p

Tak przy okazji, co do grubości... Nabrałam się na tę sztuczkę z papierem. Znaczy się, w pierwszej chwili myślałam, że SFFiH ma znacznie więcej stron, a tu się okazuje, że wcale nie.

Hej, hej, spokojnie. Może ktoś nie uznał w tym miesiącu niczego za dość ciekawe, może nie ma śmiałości napisać, może po prostu mu się nie chce - mają do tego prawo. Nie twórzcie od razu teorii spiskowych, błagam, bo zaraz tu się kłótnia zacznie;p

Ikumi, przecież nikt cię nie zje, ponieważ spodobał ci się test, który u innych nie znalazł uznania;p Rzucić można, prawda? Wyrażasz tylko własną opinię.

Widać ludzie nie mają ochoty rzucać propozycji, nikogo przecież się nie zmusi;) Rzuciłam temat, bo już nie raz sugerowano, że użytkownicy mogiliby dawać swoje typy, a jakoś nikt działa nie podjął.

*pad*
Mortycjan, uwielbiam cięXD Aż mnie przez ciebie zaczyna kusić, żeby następny tekst wrzucić i zobaczyć, na który to punkt bym się załapałaXD

*pad*
O jasna... źle napisałam nazwisko Pratchetta! Kajam się w pyle. Raju, ale mi wstyd. Niezgodo, możesz spokojnie i jeden stawiać, za taką zbrodnie mi się należy.
*czołga się w pyle, czerwona ze wstydy*

Piszę dalej, ale wrzucanie tak czy inaczej mijałoby się z celem;) Widzisz, podobno mam tempo pisania imponujące, ale tworzę wiele rzeczy równocześnie, poza tym zaczął się rok akademicki. Ta strona chyba nie jest odpowiednim miejscem na wklejanie kolejnych rozdziałów po miesiącu, dwóch;p Ale strasznie się cieszę, że ktoś chciałby przeczytać ciąg dalszy.

Niezgoda, przyznaję rację, ale czas na edytowanie minął i musi zostać, jak jest. Przegapiłam, gdy robiłam korektę.

Ach, zrozumiałam, że po prostu pisanie czegoś standardowego, tak, chyba nie myślałam, przyznaję się bez bicia, Adamie.
No cóż, Mortycjan, macie taki czaderski znaczek przy nicku, który sugeruje, że nie jesteście zupełnie zwykłymi użytkownikami, więc się naturalnie oczekuje, że czasem was będzie widać;) Bo kiedy nikt z was nie komentuje (nie bierz tego do siebie, twoje komentarze widywałam)zaczyna się myśleć, że Loża nic nie robi. Żeby nie było, nie twierdzę, że tak jest, możliwe, że Loża czyta wszystko jak leci, ale po prostu my, szarzy użytkownicy, tego nie widzimy. Ale rozumiem, że może się nie chcieć czytać wszystkiego i zostawiać komentarzy.

AdamKB, owszem, wiem;) Uparłam się przeczytać każdy tekst na Dragonezę, sporo skomentowałam i to nie takie łatwe;p Ale jak już ktoś wrzuca ocenę, to chyba nie tak trudno napisać, co się daje, zwłaszcza, jak się jest w Loży. Mniej to kosztuje niż czytanie tekstu, a autor nie musi rozważać, czy ktoś mu ot tak wlepił, czy naprawdę na tyle tekst ocenia.

Cóż, dobrze wiedzieć, że Loża czyta;p Mnie tam jej milczenie bardziej martwi niż oceny z powietrza. W zeszłym miesiącu wcale ich nie było widać, w tym można zauważyć głównie ciebie, Mortycjan.
I w sumie, co szkodzi powtórzyć, "poprawnie, ale...". Przynajmniej autor nie będzie się zastanawiał, czy ktoś mu tę ocenę postawił ze złośliwości, czy dlatego, że rzeczywiście uznał tekst za kiepski/poprawny ale nic więcej. I nie będzie marudzenia, że loża gdzieś nam przepadła;p.

AdamKB, napisałam "w teorii", bo od niepamiętnych czasów nie widziałam żadnego wypowiedzi Roberta, domka, All about. Elleth żyje, odzywa się w hyde parku, choć przyznaję, że i jej komentarzy nie miałam okazji zobaczyć... Jeden Mortycjan, na którego wiele osób narzeka, że chamski, że malkonent, komentuje, a czasem mignie mi gdzieś wypowiedź Fasolettiego.

Yako, nie bądź taki pewien. Loża liczy sześć osób. Choćby nie wiem jak chcieli, nie przeczytają wszystkiego. I tak mam nadzieję, że czytają więcej niż komentują, ponieważ jeśli komentują każde przeczytane opowiadanie, to może 1/20 jest przejrzana;p

Nigdy nie ma się gwarancji, że tekst nie zostanie przeoczony;p Loża w teorii powstała po to, żeby dać wszystkim szanse, ale po prawdzie prócz paru wypowiedzi Mortycjana, to jej wcale nie widzę. Co do tego domniemanego idioty i że mu się tekst spodobał na trójkę i to całkiem możliwe - w ciągu sześćdziesięciu sekund w dół opadło... hm, chyba siedem opowiadań, jeśli dobrze pamiętam, akurat stronę odświeżyłam, jak to się stało, więc tu akurat ma rację, że ktoś to złośliwie zrobił;p Ale nic się na to nie poradzi.
Co do wyścigu szczurów - bez przesady. Ja jakoś nie mam oporów, żeby postawić szóstkę, jeśli tekst mi się spodoba i nie wierzę, że wszyscy tylko patrzą, jakby tutaj podłożyć nogę rywalom.

I proszę, znów ten sam wniosek;) Jedni chcą jawnych ocen, bo to ukróci wystawianie not złośliwie, inni nie chcą, bo uważają, że wtedy jak się postawi kiepską ocenę, ktoś poleci się mścić...
Proponuję skończyć temat;p Bo już wiele razy to wałkowano i zawsze dyskusja biegła do tego samego punktu. Weźcie się sami do czytania i dajcie oceny,  zwykli użytkownicy i członkowie Loży to wtedy jedna złośliwie postawiona trója nie będzie od razu pozbawiać opowiadania szans na to, że ktoś na nie zerknie.

Wystawianie ocen jak leci bez czytania tekstu też nie jest zabronione. Wiesz - wszystkie moje teksty oprócz Kołysanki dla demona i Zupełnie zwyczajny dzień (które ocen nie mają wcale) zostały potraktowane jedynkami/trójkami bez żadnego uzasadnienia, niektóre po parę razy, a jakoś z tym żyję. Wśród opowiadań, które dziś opadły, bo dostały trójki, było też moje, Zapleć dla mnie Baśń i się z tym pogodziłam;p Marudzenie nie ma żadnego sensu, bo tego nie zmienisz. Ot walnij sobie szóstkę, jeśli czujesz się pokrzywdzona.

Nic, Katy. To spotyka wszystkich. Trójki oprócz twojego tekstu dostały także wszystkie inne wiszące na górze ocenianych. Nie jesteś osamotniona.
Temat był wałkowany sto tysięcy razy i trzeba sie z tym pogodzić, że niektórzy są nieuczciwi. Ewentualnie możesz zacząć grać według ich zasad i sama sobie postawić pięć albo sześć.

Katy - skończyłam liceum dopiero rok temu, więc coś o tym wiem;p Właściwie oprócz dwóch tekstów, które wrzuciłam w ciągu ostatnich dni ii konkursowych, wszystkie moje prace na stronie ( no, okey, tylko cztery, ale to prawie połowa wklejonychXD) są z przedziału 1 - 3 licealna;p

Ciekawe. Trochę upiorne. Ale sądzę, że warto by przeczytać jeszcze raz i trochę to wygładzić, faktycznie jakby nad tym popracować, mogłoby prezentować się lepiej.
Co do paraliżu, to fakt, że udar słoneczny chyba go nie powoduje, a cieplny. Ale się nie upieram, na medycynie to się za bardzo nie znam;p

Wizerunek nauczyciela chyba trochę przerysowany, ale faktycznie, bywa tak, że młodzież może wszystko, a potem dyrektor/rodzice/cały świat ma pretensje do nauczyciela, bo przecież odpowiada za klasę, blablabla.
Dziwny styl. Dziwny nie znaczy zły, po prostu inny, a to właściwie się chwali, bo czymś się wyróźnia. Z początku może odrobinę mi przeszkadzał, ale szybko przestał, nawet zaczął mi się podobać. Udało ci się stworzyć klimat i to główna zaleta opowiadania, bo pomysł faktycznie nie jest ani nowy, ani specjalnie ciekawy... ale przedstawiłaś go na tyle dobrze, że przeczytałam całość z przyjemnością, nie zastanawiając się, ile jeszcze do końca.
Mam problem, dać 4 czy 5, więc to jeszcze przemyślę.

Dziękuję;) Bardzo miło przeczytać coś takiego, zwłaszcza, że nie byłam przekonana, czy takie... hm, tradycyjne fantasy znajdzie uznanie u kogokolwiek.

Znów pod Twoim opowiadaniem napiszę, Katy: dobre. Wezwanie podobało mi się bardziej, ale i to czyta się dobrze, całkiem ciekawa wizja, poza tym widać, że radzisz sobie z piórem... czy też klawiaturą. Być może wydaje mi się trochę słabsze od Wezwania, ponieważ jakoś główna bohaterka nie wzbudziła we mnie większych emocji, nie polubiłam jej, nie umiałam przejąć się jej losami, ale to nie znaczy, że "Żelazko" mi się nie spodobało. Czytało się to miło.
A co do pana, który najpierw pomógł wybudować obecną wizję świata, a później należy do ruchu oporu... Cóż, nie uważam, żeby to był motyw aż tak ograny, a na pewno jest ciekawy.
Pozdrawiam;)

Polemizowałabym, czy wszyscy nekromanci tak się troszczą o dzieciarnię;p Una pomogła Visence wiedziona impulsem, porwanie jej kuzyna było po prostu czyś, co musiała zrobić, aby osiągnąć cel.

Ciąg dalszy jest faktycznie odległy o kilka lat, a wspomniane tu dzieci odgrywają dość dużą rolę. Niemniej nie planuję go dawać na tej stronie, nawet Kołysanka pewnie nie doczeka się zbyt wielu czytelników, a już fragmenty znacznie dłuższe...

Zerknę na zdania złożone i jeśli zmieszczę się w czasie edytowania, spróbuję trochę je wygładzić.

W gruncie rzeczy prolog czegoś znacznie dłuższego, ale chyba można spokojnie uznać to za opowiadanie, a jestem ciekawa, czy komuś się spodoba.

Nie lubię parodii. Sama kiedyś je pisałam, w zamierzchłych czasach i teraz się otrząsam, jak o nich myślę... Ta jednak mi się podobała. Zapewne, gdybym nie znała obu parodiowanych tekstów i nie miała o nich niezbyt pochlebnej opinii, opowiadanie nie przypadłoby mi do gustu, ale... cóż, gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem;p A czytając Wieczny Grunwald najpierw pomyślałam, że może być ciekawie, potem zrobiło mi się niedobrze, wreszcie głowa zaczęła mnie tak boleć, że zamknęłam numer i więcej go nie otworzyłam (warto dodać, że przed Wiecznym Grunwaldem zdążyłam przeczytać tylko Kociego króla i artykuł bodajże o Predatorze, więc misja zniechęcania do NF wypełniona). Wojen piekieł nie dałam rady skończyć (misja zakończona definitywnie, postanowiłam nie tykać NF póki nie pojawią się teksty piórkowców). Niemniej nawiązania widzę i cóż, podziwiam, że udało ci się nie przekroczyć granicy dobrego smaku (dziwnie to chyba brzmi w kontekście tych wszystkich przekleństw, spuszczania się i tak dalej, ale tak właśnie uważam!) i w dodatku tak ładnie oddać styl, specyfikę tamtych tekstów... A ktoś tu nazwał parodię balansowaniem na bardzo cienkiej linii i miał rację.
Hm. To opowiadanie skończyłam. Wojny piekieł nie. To chyba o czymś świadczy;p Ale oceny nie będę dawać, bo nie umiałabym tego ocenić. Gdyby ktoś mnie zmuszał, pewnie dałabym cztery, ale nie jestem przekonana.

Ja też wolę nie wiedzieć, Estero, serioXD Ten temat pominę więc milczeniem, wierzę, że moi magowie jakoś dadzą sobie radę.

Wpadłam na to, że raczej fabuła nie jest najważniejsza w tym opowiadaniu. Na temat przesłań się nie wypowiadam z zasady;) A tekst, jak mówiłam przyjemny i nastrój udało ci się zbudować.
Nie ma sprawy;p

Dobre. Nie powalające, tekst dość długi i można się zmęczyć, ale przeczytałam do końca, zdołał utrzymać mnie przy monitorze. Udało Ci się stworzyć klimat, nastrój tajemnicy, niepewności i to się chwali. Fabuła... nie porywająca. Za dużo rzeczy nie zostaje wyjaśnionych, właściwie można by ją streścić w jednym zdaniu "Aleksander cofa się w czasie i ogląda śmierć swojego wujka". Ale nie, nie jest to wada;) Dlaczego? Bo naprawdę dobrze to wszystko napisałaś. Od strony językowej tekst jest bardzo dobry. Dlatego tak miło mi się go czytało i dlatego też z czystym sumieniem wystawiam piątkę.
Pozdrawiam;)

Przyznaję, Rainbow Sun nie pobija. Jak można tak skrzywdzić dziecko..?
Bardzo dziękuję za opinię;) Tak, to miało być takie zupełnie zwyczajne opowiadanko, które miło się czyta i być może wzbudza uśmiech na twarzy. Cieszę się, że przynajmniej po części wyszło.

Czyżby każdy dostał coś innego? Tak czy inaczej, Redakcja się postarała.

Oo, a co ty dostałeś, beryl?
Ja swoją nagrodą, tak czy inaczej, jestem zachwyconaXD

Smoka niestety nie, wiesz, to by łamało prawa zwierząt, tak ich w paczce wysyłać;p Chyba nie ma tajemnicy, więc mogę powiedzieć - dostaliśmy Hyperiona Dana Simmonsa, prześliczne wydanie, a jeszcze znalazła się dodatkowa niespodzianka, audiobook Limes inferior Zajdla. Chyba nic dziwnego, że nagroda była miłym zaskoczeniemXD

[Tak, wiem, jak głupio brzmi imię Sunny Sun, ale jestem do niego bardzo przywiązana. Wyjaśnienie, skąd się wzięło ono i "przemiany" Sunny znajduje się w innym opowiadaniu, tamto jest jednak jeszcze bardziej wariackie niż tu, więc wolę go nie prezentować.]

Nie będę się kłócić. Zamieszczanie dwa razy nie jest zabronione, umieściłeś, twoja sprawa. Ja tylko wyraziłam swoją opinię. Tyle.

Mhm. Szczerze? Rozumiem, ale nie pochwalam. Teksty wszystkich "spadają", często dobre przechodzą niezauważone, bez żadnych opinii, loża nie zwróci nawet na nie uwagi - i tak sobie odpływają na ostatnie strony. I co, wszyscy powinni zacząć dodawać ten sam tekst raz za razem? Co innego, jak ktoś poprawi swoją historię i chce zaprezentować nową wersję, ale wklejanie tego samego, jest moim zdaniem nie fair.

Taaa.
Mogę wiedzieć, po kiego grzyba dajesz dwa razy ten sam tekst? Specjalnie porównywałam i jakoś nie widzę tu poprawek żadnych...

Cóż... nie spodziewałam się t a k i e j nagrody. Naprawdę wielkie dzięki.
Beryl, kurier nie bał się do ciebie przyjść?XD Ale tym razem nikogo nie zamykałeś w piwnicy?

Sugestie, by opowiadania z piórkiem znalazły się w jakimś miejscu, gdzie łatwo je znaleźć, padały wielokrotnie. Odpowiedź Redakcji zawsze była taka sama: że tego nie zrobią, bo tu nie chodzi o to, żeby ludzie czytali tylko wyróżnione prace...

Jeśli chcecie czegoś takiego - można założyć chomika i jeśli autorzy wydadzą zgodę, umieścić na nim pliki do ściągnięcia. To nie jest raczej problematyczne;p

(...Stąd do Tamtąd, wybacz, Mortycjanie, jestem ledwo żywa i czytałam Hobbita, rzucił mi się na mózg)

O, dopiero teraz zerkłam, a tak się zastanawiałam, po co te dane... I nawet widzę, że słać nie musiałam, skoro nie trzeba, jak ktoś dawał.
Bardzo miłe, dziękuję, pozostałym gratuluję, zastanawiam się, co to za niespodzianka;p Oby nie Smoki ze zwyczajnej farmy znowuXD

Co do wygranych: dwa opowiadania mnie zdziwiły i to bardzo, z resztą się zgadzam, zwłaszcza Siedem lat tłustych, Smocze inferno, Gnom czyli tam i z powrotem oraz Smok w żurawinach. Ale też mi brak Polowania na smoka;p

Hm, może pytać tych, co w loży już wcześniej byli;)
Ale biorąc pod uwagę, że zawsze były do 18, żeby w numerze się ukazały nazwiska... to mam wrażenie, że albo Redakcja darowała sobie całkiem, albo nie wyrobiła się z wrześniowymi i może będą potem z dwóch miesięcy...

To czekam na listę wyróźnień (chyba dopiero z pażdziernika? Wrześniowe to jeszcze starego składu powinno być zieło?), bom ciekawa, któż to.
Hm, w ogóle to mam w domu gdzieś tak... z pięćdziesiąt numerów fantastyk, które kupował mój tata. Aż sobie teraz poprzeglądałam parę numerów. I cóż, to kiedyś było coś. W tym czasopiśmie przeczytałam Grę Endera i mojego pierwszego Pratchetta, w nim znalazłam Tkacza Iluzji Białołęckiej, kiedyś wygrzebałam jakiś kawałek Tolkiena, po którym dorwałam całego Władcę, wszystkie opowiadania wiedźmińskie... I tak teraz sobie myślę, że jakby to obecnie pan Sapkowski posłał do NF taki Okruch lodu czy Trochę poświęcenia, to pewnie nie zostałoby przyjęte do druku.
No nic, kończę marudzenie;p Kocham to czasopismo, ale moja miłość obejmuje raczej te starsze numery zalegające w szafie.

*zamyśla się*
Mortycjan?XD Przyznaj się, kiedy ty byłeś z czegoś zadowolony?;p
Mnie się wydaje, że Jakub ma fajne pomysły i trochę NF idzie do przodu. Na przykład dołączenie Stanie się czas do numeru lipcowego było genialnym posunięciem, założenie tej strony też coś może dać - ot ja choćby kupiłam numer ze względu na tę stronę, a pewnie paru użytkowników sięgnie po te, w których pojawią się opowiadania piórkowiczów...

Co do opowiadań - tu rządzi pan Parowski i jeśli coś się zmieni, to tyle, że czasem ktoś z tej strony się pojawi (tyś w loży Mortycjan, masz szansę wyłowić tych, co nie piszą "ciężkostrawnego bełkotu;p) Cóż, każdy lubi to, co lubi. Ja tam jak chcę poczytać opowiadania, wolę sięgnąć po SFFH.

AdamKB - ja uwielbiam Sieć. Czytam masę książek i opowiadań w Internecie, sięgam po qfant, czytam na Esensji. Ale jakby ktoś próbował likwidować książki, walczyłabym pazurami i zębami w ich obronie;p I jestem wściekła o ten idiotyczny vat, jakby już nie były dość drogie. Nie do końca więc się z tobą zgadzam.

Mortycjan, NF ma stałe grono czytelników, którzy kupują je z sentymentu. Plus są w naszym kraju ludzie, którzy lubią tą "ambitną" fantastykę, przesłania i tak dalej, pewnie nawet byliby rozczarowani, gdyby to się zmieniło... Bodajże w tym wywiadzie z Jakubem Winiarskim osobnik, który z nim rozmawiał, wyrażał obawę, żeby się to za bardzo nie zmieniło, bo on lubi takie opowiadania (ale może coś pokręciłam, nie chce mi się znowu wywiadu czytać;p).

Pomysł z wydawaniem zbiorku beznadziejny. Nikt tego nie wyda;p Numer internetowy z najlepszymi tekstami... też po co, skoro wszystko mamy na tej stronie.

Co do fantastyki: od kiedy jestem na portalu kupiłam dwa numery. Z sentymentu wobec rzeczonego portalu. Bo wolę magazyny i książki mieć w rękach, niż w Internecie, ale teksty zamieszczane tu zdecydowanie bardziej mi się podobają niż te, które trafiają do papierowej NF. Nie jestem po prostu chyba w targecie, do którego to czasopismo celuje;p Tyle.

Numer kupiłam. Z sentymentu dla tej strony - i cóż, upewniłam się tylko, że jednak NF nie jest dla mnie;p
Wywiad faktycznie głównie dla fanów, może to i logiczne, ale ja fanką nie jestem, jak wydawano Funky'ego (...i to drugie wydanie)to ja raczkowałam. Publicystyka ujdzie, przeczytało się. Opowiadania... cóż, ja powtórzę za panią Brzezińską "Niech żyje fantastyka rozrywkowa!". Te ambitne, poważne teksty do mnie nie trafiają, widać jestem na nie zbyt ograniczona;P Miniatury przeczytałam (Mała, chińska osobowość najlepsza), Wojny piekieł nie zdzierżyłam, głowa rozbolała mnie w połowie lektury.
Pozostanę jednak przy SFFH, a po NF sięgnę, jak się ukażą teksty naszych piórkowiczów;p A tak przy okazji, w tym miesiącu wyróżnień nie będzie?

M. Bizzare, ja tam chętnie przeczytam;p Ale nie opłaca ci się bardziej próbować gdzieś papierowo jednak?

A czemu nie wypada? Teksty z dragonezy otrzymywały ode mnie baaardzo różne oceny - zdarzyły się szóstki, były piątki, sporo czwórek, jedna trójka nawet. To nie konkurs piękności w Ameryce, co to podobno startujące tylko patrzą, jakby zjeść konkurencję. Nie wiem, ja tu nie patrzę na każdego jak na największego wroga. Jeśli ktoś tak ma, to tylko jednostki;p I błagam, nie wmawiajcie mi, że jest inaczej, jakbyśmy się wszyscy nawzajem nienawidzili, to skąd by się te szóstki brały?
Większość autorów pewnie chętnie komentarz przeczyta, a jak ktoś każdą niepochlebną uwagę przyjmuje jako obrazę majestatu... to naprawdę problem komentujących?;) Nie powiedziałabym.

Rozumiem;) Limit znaków plus termin wiszący nad głową. Po prostu rzucam uwagę, może na przyszłość się przyda.

Styyyylistyka. Czemu te słowa tak posklejane? "Postaćdrepcąca", "gorącychkłębów"? Poza tym interpunkcja szwankuje i to porządnie, zły zapis dialogów (polecam temat Mortycjana w hyde parku, nie będę się tu powtarzać, ale zajrzyj do niego w wolnej chwili;) ).
Co ja mam powiedzieć? Data nad kursywą i słowa o osobistości, która ma przybyć do podziemi, sugerują, że to opowiadanie zawiera aluzje polityczne. Nie przepadam za aluzjami politycznymi. Dość widzę o tym na onecie ostatnimi czasy. Poza tym, hm, wykonanie... Cóż, na przyszłość radzę przemyśleć tekst, przed dodaniem uważnie przeczytać, poprawić błędy. I hm, pisz i czytaj, bo musisz jeszcze popracować nad stylem.
Pozdrawiam.

Motyw więzi jest bardzo ciekawy, natomiast sądzę, że można było pokazać ją trochę inaczej niż powiedzieć w prost, jak to się wytwarza i jaka jest cudowna;)

Pierwszy akapit genialny. Pożegnalny piruet, samobójczy skok szminki, kobieta w małej czarnej i szpilkach, skacząca za rzeczoną szminką, nurkująca raz po raz, żeby ją znaleźć... urzekła mnie ta wizja, w dodatku uznałam, że autorka zdecydowanie pisać potrafi. Później niestety nie było już tak dobrze. Oczywiście, pomysł bardzo fajny - znana aktorka, która w rzeczywistości jest smokiem plus normalny, zwyczajny dziennikarz umówiony z nią na wywiad... ogromny potencjał w tym tkwi. Potencjał, który został trochę zmarnowany, bo jakoś to do mnie nie przemawia (nie gapiłeś się na dekolt, więc zdradzę ci, że jesteś smokiem, pójdziesz i znajdziesz moje dziecko...), wykonanie odrobinę szwankuje - ten opis pojawienia więzi jakoś do mnie nie przemawia. Szkoda, baaardzo szkoda, bo pomysł naprawdę świetny, w dodatku wnioskując po początku, zdecydowanie jesteś w stanie stworzyć ciekawe opisy.
Cóż... mam mieszane uczucia. Ale czytało się przyjemnie.

Szanuję opinię, ale to nie musi być poprawione i nie zostanie;) Wykonanie jest dokładnie takie, jakie miało być i jestem z niego znacznie bardziej zadowolona niż z pomysłu, który - w gruncie rzeczy - jest bardzo prosty i zupełnie zwyczajny. Mogłam napisać to zupełnie inaczej, poszłam w tym kierunku, ponieważ tak mi pasowało. Niektórzy lubią taki styl, inni nie;) Niczego nie zmienię, chyba, że ktoś mi jakiś błąd wytknie.

agazgaga, moje doczekało się ledwo czterech opinii, ale przeczytałam prawie wszystko na Dragonezę, na początku nawet komentowałam każde, ale potem to już padłamXD I nie dziwię się Redakcji, że mówią, że trza poczekać, tych tekstów jest niemal pięćdziesiąt...  Też jestem ciekawa, czy dobrze typuję zwycięzców;p

...no tak.
Niechcący wlepiłam ci szóstkę. Nie bardzo zasłużenie, kursor mi poleciał, więc się utrafiło;). Tak serio: gdybym rzeczywiście chciała oceniać, powinno być cztery, może pięć naciągnięte, rzeczywiście, tekst przyjemny, ale niedopracowany, wkradły się błędy, w dodatku takie nagromadzenie dialogów nieco mnie irytowało, choć zwykle mi nie przeszkadzają.

Dobry pomysł. Nawet bardzo dobry, ale nie mogę dać piątki z czystym sumieniem, za dużo błędów, zdecydowanie. Widząc zresztą brak spacji po myślnikach (tak, pierdoły, ale co z tego, estetyka tekstu też jest dla mnie ważna) miałam zamiar w ogóle nawet nie zaczynać lektury, dopiero komentarze przekonały mnie, że może warto. Ciekawy świat, opowiadanie całkiem niezłe, ale do dopracowania. Póki co stawiam cztery i radzę autorowi, żeby na przyszłość postarał się uważnie sprawdzić tekst przed dodaniem;) Tylko na tym zyska.

Też mi się wydaje, że tekst można było trochę dopracować. Faktycznie, nie wyszło najgorzej, ale jakoś nie czuję się zachwycona. Mam zresztą pewien niedosytyt, wydaje mi się, że pomysł faktycznie zbyt obszerny na taką formę, ale tu nie będę się wykłócać, bo widzę, że niektórzy sądzą coś wręcz przeciwnego... Daję cztery, do piątki jednak trochę zabrakło.

Ładne. Nie powalające, ale ładne. Ciekawy pomysł, niezłe wykonanie, być może nie poruszyło mnie tak, jak powinno, ale czytało się bardzo przyjemnie, zresztą, jak chyba wszystkie teksty Fumiko;) Przeczytałam sporo opowiadań z dragonezy i to jest jednym z lepszych. Ciężko mi ocenić, bo właściwie widzę tu tak 4,5, no nic, jeszcze pomyślę, może ocenię później. Tak czy inaczej, dobry tekst.

Jej, myślałam, że opowiadanie zapomniane, patrzę, a tu dwa komentarze;) Dziękuję!
Cóż, ostatecznie pani terapeutka udziela pomocy, specyficznej, ale zawsze i biedny Amadeusz tego samobójstwa nie popełnia... liczy się rezultat, prawda?

Wampiry w XXI wieku to nie tylko Meyer, serio;p
Ja przeczytałam, bo chciałam wiedzieć, co to jest. Film obejrzałam jeden, po resztę nie sięgnęłam, dziękuję, nie będę tracić czasu na bzdury;)

Hm, chyba chodziło o to, że zwykle główni bohaterowie to faceci;p A dziewczyny często są niejako na doczepkę, żeby się za nimi włóczyć, umawiać z nimi, zakochiwać w nich, potrzebować ratunku, ginąć, coby taki miał się za kogo mścić. Ale wiecie co? Ja się nie dziwię takiemu stanowi. Bo jak książka o kobiecie autorstwa kobiety, a na okładce jakiś nieostrożny wydawca wspomni coś o uczuciu, to mężczyzna chyba wybierze coś innego, a i niejedna dziewczyna odłoży książkę na półkę mając przed oczami te wszystkie blogaskowe Księżniczki Światła...
Yenfri mniej więcej taka, jak opisałaś jest właśnie Szarka Brzezińskiej. Plus przyszła mi jeszcze do głowy Anita Blake od Hamillton, ale to taka amerykańska, wampirza saga... Tyle, że w niej bohaterowie mają charaktery, a wampiry płoną na słońcu zamiast na nim świecić, więc da się przeczytać.

Eee...
Chodziło o dwa różne opowiadania.
Endy, nie pisałam, co mam zrobić. Napisałam, że wyszło mi opowiadanie za długie, więc siadłam do kolejnego. Jakub napisał, że niekoniecznie muszę pisać drugi tekst, w tym pierwszym mogę pociachać przyimki i tym podobne, a jak będzie trochę ponad limit, to przymkną oko, o ile będzie dobry. Lub mogę dać i jeden, i drugi. (Ostatecznie dałam tylko drugi).
Przynajmniej ja tak to wtedy zrozumiałam.

I szczerze, to myślę, że niewielkie przekroczenie limitu znaków - tak do pięciu tysięcy nawet - jak tekst bardzo dobry, można przebaczyć. Ale wydaje mi się, że teksty mające ze dwa razy tyle, ile miały i wklejone w kilku częściach, żeby to zamaskować, nie powinny być brane pod uwagę... Ale to w sumie nie moja sprawa;p Tak btw. co do konkursu bajkowego, co pisane było, że ludzie w ten sposób limit obchodzili - nieprawda. W baśniowym w ogóle limitu nie było.

Wypracowanie szkolne.
Takie było moje pierwsze skojarzenie. Tak mogłoby wyglądać wypracowanie szkolne na temat rozwoju Rzymu starożytnego na przykład. Wypracowanie, które być może dostałoby cztery plus od nauczyciela - kłopot w tym, że wypracowań nie czyta się dla przyjemności.

Chciałaś zapewne wprowadzić nas w klimaty tekstu, zapoznać ze światem, sądzę, że specjalnie wybrałaś taką formę, a nie inną, ja myślę jednak, że to nie był zabieg specjalnie szczęśliwy. W połowie zaczęłam się nudzić. Bo sam pomysł wydaje się ciekawy, ale w takim wydaniu... Gdybym napotkała coś takiego na pierwszej stronie książki, na sto procent odłożyłabym ją na półkę i poszła kupić coś, co bardziej mnie zainteresuje. Pewnie zerknę na następne części, ale raczej z ciekawości czy dalej jest lepiej, niż dlatego, że spodobał mi się początek.

Wspomiana wyżej Achaja Ziemiańskiego. Szarka z Sagi o zbóju Twardokęsku Brzezińskiej - faktycznie to ona jest główną bohaterką, nie sam Twardokęsk. Akwila vel Tiffany od Prattcheta, zresztą wszystkie jego wiedźmy nie dają sobie w kaszę dmuchać. U Robin Hobb w Kupcach i ich żywostatkach Aletha i jej siostrzenica Malta ( ta druga z początku nie, ale później...) też radzą sobie w dość niesprzyjających okolicznościach.
Choć tak ogólnie, to racja, że zwykle mężczyźni grają pierwsze skrzypce.

Nowa Fantastyka