Profil użytkownika


komentarze: 18, w dziale opowiadań: 1, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Dobra, już nie będę więcej pisał w tym temacie. Jeżeli kogoś obraziłem, to przepraszam. Nie miałem nic złego na myśli.

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Ale ja autentycznie nie mam pojęcia czym cię zdenerwowałem drakaina. Staram się, powtarzam STARAM się być miły. Gdybym napisał, to co mi w głowie siedzi dostałbym bana.

Poza tym ja te rady przyjąłem do siebie. Nie kumam twojej zmiany nastawienia.

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Jaw’awrilu. Po pierwsze zapytaj paru osób, które mnie osobiście znają, jak bardzo socially awkward jestem, bo nie jesteś jedyny i to akurat nie czyni Cię wyjątkowym. Depresja – been there, seen that, bardzo na serio. Też mnie nie zaskoczysz.

Przynajmniej masz kogoś kto się osobiście zna. Ja nie napisałem, ze depresja czyni mnie wyjątkowym. Po prostu ją mam, tak samo jak fobie społeczną. Jeszcze miesiąc temu w tym momencie usnąłbym konto, bo bym się, no nie wiem, przestraszył się? zniechęcił?

 

Po trzecie, nie dyktuj mi, co mam pisać. To moja suwerenna decyzja. Ale mam nadzieję, że tym razem jest krótko i zwięźle.

Jejku, mam dziwne wrażenie, że mnie nie lubisz. Ja tylko nie chciałem abyś tyle pisała, bo szkoda twojego czasu.

I jeżeli ktoś tu jest pasywno-agresywny to ty. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Też się przywitam :) Gdybym wiedział, że taki wątek istnieje zrobiłbym to szybciej, ale co się odwlecze to nie uciecze.

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

miałem na myśli ogólne subiektywne niedostosowanie społeczne, postawę – nieważne, uzasadnionego czy nie – pesymizmu, defetyzmu, poczucie beznadziejności i bezsensowności własnej egzystencji, czasem parcie w autodestrukcję.

 

Jeżeli tym jest dla ciebie emo Bolly, to jestem 100% emo.

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

 

Masz 19 lat, więc masz prawo być emo, ale to na szczęście większości populacji mija.

To nie emo, to depresja :)

 

Pozwól sobie jednak powiedzieć, że kiedyś wszyscy byliśmy tu nowi i jakoś daliśmy radę, więc masz wielkie szanse też dać radę, zwłaszcza jeśli wyluzujesz i przestaniesz wszystkich rozstawiać po kątach. (Wybacz, ale Twój ton odpowiedzi nie rokuje dobrze komentatorom, bo można się spodziewać, że będziesz każdego swojego błędu bronił jak niepodległości albo zachowywał się pasywno-agresywnie jak w zacytowanym powyżej fragmencie).

 

Masz złe wrażenie, serio. Ja po prostu piszę co myślę ( co chyba nie jest takim dobrym pomysłem ), mogę brzmieć pasywno-agresywnie, ale nie wynika to z jakiejś nieuprzejmości, tylko z moich problemów w kontaktach międzyludzkich. Nie chcę pisać ci tu całej historii swojego nudnego życia, ale z tego samego powodu przez bardzo długi czas nikomu nie pokazywałem tego co piszę.

 

  Spróbuj sobie wyobrazić analogię – czy idąc na imprezę do ludzi, których nie znasz (i którzy nie znają ciebie), zaczynasz od siedzenia pod ścianą, a następnie wychodzisz na środek pokoju i nie dość, że masz pretensje, że cię nie zauważono, to jeszcze wypominasz ludziom, że źle się bawią?

Przez całe życie stałem z boku, nigdy na żadnej imprezie nie byłem, więc teraz, kiedy postanowiłem coś wreszcie opublikować, to  chciałem tak wyjść na ten środek :) No i nie wiem dlaczego piszesz o pretensjach, ja żadnych pretensji nie mam, jestem po prostu idiotą, który nie potrafi zachowywać się miedzy ludźmi ( nawet na czacie ).

Spójrz na ton, jakim zadałeś pytanie wstępne: “ile trzeba czekać?” – to nie jest sklep, urząd czy biuro usługowe, gdzie takie pytanie, jakkolwiek nieuprzejme, jest zasadne.

No, pytania w języku polskim zaczyna się od słowa “ile”. Mam wrażenie drakaina, że jesteś odrobinkę przewrażliwiona. I jeszcze jedna prośba – nie pisz mi takich długich komentarzy, bo źle się z tym czuję. Poświęcasz mi za dużo uwagi, serio. Nie warto.

 

Okej, chyba już wszystko, co miało być wyjaśnione, wyjaśnione zostało. Gdyby kolega Jaw’aril miał jeszcze jakieś pytania, to zawsze może napisać wiadomość do mnie, do MaSkrola czy kogoś innego.

Nazwałeś mnie kolegą :) To miłe, nawet jeżeli trochę protekcjonalne. Jak coś to napiszę do ciebie  Bolly. I dzięki za odzew.

 

 

 

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Niemniej jeśli założysz nowy wątek dla pojedynczego pytania, to istnieje spora szansa, że spadnie on na dół pierwszej strony HP lub nawet na drugą stronę i nikt go nie zauważy

 

Na razie założyłem dwa wątki i ktoś je zauważył, więc to chyba nie jest takie złe.

 

Portal działa na zasadzie wzajemności. Ty czytasz i betujesz innych, inni czytają i betują Ciebie.

I to jest właśnie ten krąg wzajemnej adoracji o którym pisałem, a raczej który miałem na myśli.

 

Wielu z nas ma podobne doświadczenia, więc nie dziw się, że nie rzucamy się z entuzjazmem na opowiadanie, co do którego nie wiemy, czy w ogóle będzie jakiś odzew i współpraca.

Tak samo może pomyśleć o soba pisząca. Sam nie wiedziałem czy w ogóle warto coś publikować, bo czy będzie odzew? Ale tak. Jak tak piszesz, to faktycznie masz rację. Na waszym miejscu też bym nie czytał swojego opowiadania. No bo kim ja jestem? Jednym z wielu.

Przynajmniej teraz wiem jak to wszystko mniej więcej działa.

Dzięki za odpowiedzi :)

 

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Cóż założyłem konto, ale przez ponad 3 miesiące go nie używałem. A nie widziałem, że zakładanie wątków, to taki problem. Myślałem, że to dość normalne na forach.

Jejku, kurcze. Piszesz tak, że mam wrażenie, że zrobiłem coś złego, a zadałem tylko pytanie. Tak, nie kojarzysz mojego nicku, ale co – musisz mnie znać, by zbetować moje opowiadanie? Musi się utworzyć jakiś krąg wzajemnej adoracji? Jestem młody, nowy i pewnie nieogarnięty – chciałbym po prostu wiedzieć co i jak, bo na tej stronie nie wszystko jest tak jasno wyjaśnione. W sensie przejrzyste.

 

 

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

O takie odpowiedzi mi chodziło. Mądre i w punkt. Dzięki :)

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Często czytam też coś w stylu” “zmroził mu krew w żyłach”

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Podobne do Ice Age. Tam też była cywilizacja małych ludzi, tyle że zamknięta w zamrażalniku.

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Nigdy nie widziałem takiego sformułowania z tymi stopniami. Może dlatego, że nie czytam wattpada :D

 Ja bardzo często spotykam się z czymś w stylu “ nogi miał jak z waty, nie mógł się ruszyć”. Prawie w każdym horrorze jest taki tekst o nogach.

 

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Ja się odbiłem w pewnym momencie życia od książek właśnie przez lektury.

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

I to jest nasza lektura. Potencjał ogromny, ale książka ma 300 lat prawie i trąci dziś już myszką. Poza tym, z tego co pamięta, nasza nauczycielka nie chciała rozmawiać za bardzo na ten temat.

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

I z ciekawości – ciągle masz gdzieś na dysku to opowiadanie o ssaniu penisów ? XD

 

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

A to nie chodzi o przypadkiem nie o to co napiszesz, ale jak? Bo jeżeli ktoś napisze ten tekst o samobójstwie i opiszę odebranie sobie życia przez nastolatka w taki sposób, który skłoni czytelnika do odebrania sobie życia, to będzie złe. Ale można ten temat potraktować łagodniej, to znaczy opisać problem z różnych perspektyw, nie pisać tylko, że życie jest złe i trzeba się zabić, bo się będzie cierpiało i nic nie ma sensu.

I ciekawi mnie jakie to są tematy, których nikt nie chce publikować. Pedofilia na pewno. Może jakieś skrajnie polityczne czy obrażające konkretną grupę ludzi, na przykład gejów. Ale co jeszcze? Będę wiedział o czym nie pisać.

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Motyw przewodni, to temat, który jest co jakiś czas poruszany w utworze, przynajmniej moim zdaniem, i w moim tekście jest to właśnie samobójstwo.

A temat jest prosty – człowiek jedzie samochodem i ratuje przed śmiercią trzy ( lub cztery bo jeszcze nie dokończyłem ) osoby. I oni zaczynają rozmawiać, w międzyczasie zatrzymują się na stacji, spotykają innych ludzi, coś jedzą, sikają. Z założeniu to miało być coś w  rodzaju powiastki. Tekst jest komediodramatem. O ile jakąkolwiek książkę można nazwać komedią. Bardziej dramatem z elementami komicznymi.

I dzięki za odpowiedź.

Kurde podoba mi się na tym forum, że takie ładne akapity same się robią :D

Noszę w sobie ból, bez berła ślepy król.

Nowa Fantastyka