Profil użytkownika

Chcę być anonimowy bo tak chcę. Adres ur. fałszywy, miasto też. Nie jestem nikim znanym, nie wykonuję zawodu wymagającego poufności  Mam za sobą studia techniczne.  Od dziecka interesuje się s-f.  Jestem tu wybredny. 


komentarze: 52, w dziale opowiadań: 47, opowiadania: 19

Ostatnie sto komentarzy

Bajka jest tylko pretekstem dla przekazania mojej wizji powstania i budowy wszechświata. Umieściłem to w uzupełnieniu, na samym końcu: wyliczyłem nawet maksymalną średnicę wszechświata . A czy jest to poprawna liczba ?. Sporo zależy od tego, czy założenia są poprawne np. jaka jest średnica obserwowalnego wszechświata i co leży dalej ?. Ponoć gó…o na wejściu da zawsze gó…o na wyjściu :). 

W bajce jest też 40 % prawdy bo rzeczywiście sporo z tego co opisałem opowiadałem mojej wnusi.

Dziś zgłosiłem w Ridero druk wersji książkowej plus zamówiłem kilkanaście sztuk w wersji z okładką twardą. Napisałem to dla wnusi i siebie. 

W ogóle to zachwycony jestem serwisem Ridero. Można za free wydać własną książkę. Sukces to zupełnie odrębna sprawa. U mnie nie było “za free” bo zapłaciłem za piękne ilustracje i dwie redakcje a i tak nie jstem zadowolony z treści. Ale mnie o to uzupełnienie chodziło plus numer ISBN. 

Jestem fizykiem – amatorem. 

 

Pozdrawiam arko

nie ma

Witam

 

Strasznie długo to trwało ale ebook już jest a wersję drukowaną wydam w ilości 20 egzemplarzy i rozdam. Jeden obiecałem koleżance “regulatorzy”, pamiętam i się odezwę.

 

 

Napisałem dla siebie. Jeden raz i na tym kończę bo… nie mam talentu do pisania. Pozostanie mi ładna pamiątka. Są piękne rysunki i zależało mi na numerze ISBN. Wszystko jest yes

 

Pozdrawiam arko

 

 

 

 

nie ma

Piec do produkcji tlenu trzeba będzie jednak trochę studzić.

By zaszła reakcja rozkładu potrzeba około 400 st. C, czyli potrzebujemy takiej temperatury początkowej. Czy sugerujesz, że dalej ciepło będzie podtrzymywane (lub wzrastać) samoistnie na skutek reakcji już bez podgrzewania pieca?

Dokładnie tak by było. Zainicjowanie a potem pilnowanie aby temperatura za bardzo nie wzrosła. Realnie trzeba jednak założyć, że NaP byłby zanieczyszczony: wodą, solą kuchenną ale i tak podane ciepło Q = – 229,83 kJ/kg dla nadchloranu sodu jest dość duże. NaP zaczyna rozkładać się w temp. 480 stopni C więc te 100 (do tych 400) bym dorzucił. 

 

Np. dla chloranu potasu 

 

KClO3 = KCl + 1/2O2

Q = -436.75 – (--397.73 ) = – 39,02 kJ/mol = – 9,32 Kcal/mol = – 76,05 Kcal/kg

 

Q jest 3 razy mniejsze niż dla NaP. Gdyby mieć do czynienia z suchym NaP, to bez eksperymentu nie powiem na pewno, że się nie będzie palił. Ale suchy NaP bardzo trudno uświadczyć i nawet w opowiadaniu jest wilgotny. Jako ciekawostkę podam, że swego czasu (na studiach a było to dawno, dawno temu) próbowałem “podpalić” KClO3 i sztuka ta się mi (z dużym trudem) udała. Wyglądało to tak, że KClO3 zaczął nagle mocno czerwienieć od rosnącej szybko temperatury, płomienia nie było. Związek ten jednak nie tworzy hydratów co czasami bywa wielką zaletą. 

 

Dla (Mg,Ca)P trudno policzyć ciepło rozkładu bo nadchlorany te rozkładają się nie tylko do chlorków ale i tlenków tych kationów.  Trzeba by więc znać równanie rozkładu aby policzyć Q. 

 

nie ma

W moim piecu nie ma ognia, jest za to temperatura kilkuset stopni, która uwalnia tlen, a toksyczne grudy przemienia w spieczony, słony proszek.

Czyli autor zakłada, że bohater kopał nadchloran sodu (zanieczyszczony).

NaClO4 = NaCl + 2O2

 

Nie pozostawiam złudzeń :-). Można to walić metalowym młotem, ile się chce. Ma nie wielkie dodatnie ciepło rozkładu (Szydłowski “Podstawy Pirotechniki).

Uściślę bo te nadchlorany mnie mocno wciągnęły a bywam dociekliwy. Policzyłem ciepła rozkładu Q, dane wziąłem z encyklopedii MW i tablic danych termodynamicznych.  

 

NaClO4 = NaCl + 2O2

Q = -411.15 – (– 383,01 ) = – 28,14 kJ/mol = – 229,83 kJ/kg 

KClO4 = KCl + 2O2

Q = -436.75 – (-465.95 ) =  + 29,2 kJ/mol = 210,75 kJ/kg 

 

Wynik + 210,75 kJ/kg dla nadchloranu potasu (KClO4 albo KP) oznacza, że trzeba taką ilość ciepła doprowadzić z otoczenia do KP, aby jego rozłożyć. Oznacza to dalej, że KP jest całkowicie odporny na wszelkie, dowolne bodźce typu: uderzenie, ogień, wybuch, uderzenie pociskiem itp. 

 

Wynik – 229,83 kJ/kg dla nadchloranu sodu (NaClO4 albo NaP) oznacza, że rozkład NaP może przebiegać samorzutnie czyli z 1 kg (suchego) NaP wydzieli się 229,83 kJ ciepła. Dla materiałów wybuchowych wskaźnik ten czyli Q wynosi średnio 4000 kJ/kg czyli jest 19 razy większy.  

NaP pomimo tego, że potrafi się samorzutnie rozłożyć, to ilość wydzielanego przy tym ciepła jest zbyt mała aby związek ten stwarzał zagrożenie. W literaturze jest napisane, że NaP jest bardzo odporny na uderzenie. Nawet jeśli jakimś cudem coś “zaiskrzy” od uderzenia, to miejsce rozkładu będzie miało charakter lokalny. Piec do produkcji tlenu trzeba będzie jednak trochę studzić.  

 

Ponadto nadchloran magnezu jest także odporny na uderzenia. Tak samo jak i nadchloran wapnia. 

 

Przy okazji…myliłem się co do fotowoltaiki na Marsie. Będzie to tanie i wydajne źródło energii. Bardzo bym chciał aby za 25 lat opracowano “zimną fuzję” i z generatora wielkości auta osobowego można by ciągnąć ogromne ilości energii. Dlatego… z tego powodu, trochę skrzywiłem się na pomysł z fotowoltaiką w opowiadaniu s-f :-).  

 

No i mam bardzo wyrozumiałą żonę bo pół dnia przesiedziałem nad… książkami :-). Ale jestem odrobine mądrzejszy niż jeszcze wczoraj. 

 

 

 

 

 

nie ma

Cieszę się, że kolegi nie uraziłem. Jestem sceptyczny co do lotu na Marsa przed rokiem 2050 bo jest za daleko i za drogo. Cywilizacja ziemska jest typu zero w skali kardaszowa. Mam nadzieję, że dożyję wejścia do cywilizacji typu I – chyba nie wiele brakuje a może i wiele ?. 

 

A koleżance Asylum życzę Dobrej Nocy na skłotane nerwy :-)

 

 

nie ma

tego typu informacje otrzymaliby członkowie załogi przed rozpoczęciem eksploatacji, więc i przekazanie ich czytelnikowi w nieco podkolorowanej formie jest w porządku.

Jest wporzo. Tak naprawdę opowiadanie zaciekawiło mnie przez słowo “eksplozja” a następnie zainteresował mnie problem wybuchowości nadchloranów. Ten test z AP zrobiłem dla siebie i takiego wyniku się spodziewałem (na małej próbce). Co ciekawe woda będzie silnie flegmatyzować nadchloran ale jeśli da się jej więcej, nastąpi odwrotny proces o ile układ zostanie nagazowany i wzbogacony o reduktory. Samo na Marsie się jednak nie zrobi. 

 

Przeczytałem całość. Nie czytałem komentarzy aby się nie sugerować.  

 

Nawet na porodówkę nie zdążył – Ophelius wykrzywił spierzchnięte od zimna wargi

– bo oglądał transmisję z lądowania Opportunity na Marsie.

Lądowanie w 2004. Wtedy się Ophelius urodził. Z opowiadania wynika, że był (chyba) w średnim wieku czyli dajmy jemu 40 lat. Mamy więc rok 2044. Trudno na ten rok snuć przewidywania co będzie. Mnie ledy, fotowoltaika – nie przekonały. Jakiś reaktor ok. 

– Ja nie żartuję. – Pochyla się, zbliża swe usta ku moim. Dwa centymetry, jeden. Patrzę jej w oczy i tkwię nieruchomo. Powinienem się od niej odsunąć, lecz coś mnie przed tym powstrzymuje.

Opis erotyczny – jeśli już się pojawił – zupełnie nie pobudził mojej wyobraźni.

 

Nie załapałem przesłania bo chyba jest w tym numer 1. Wiele wybaczę tekstowi jeśli będę czymś mocno zaskoczony. 

 

EDIT : Myliłem się co do fotowoltaiki na  Marsie.  Będzie to wydajne źródło energii. 

nie ma

W moim piecu nie ma ognia, jest za to temperatura kilkuset stopni, która uwalnia tlen, a toksyczne grudy przemienia w spieczony, słony proszek.

Czyli autor zakłada, że bohater kopał nadchloran sodu (zanieczyszczony).

NaClO4 = NaCl + 2O2

 

Nie pozostawiam złudzeń :-). Można to walić metalowym młotem, ile się chce. Ma nie wielkie dodatnie ciepło rozkładu (Szydłowski “Podstawy Pirotechniki). Z netu wynika, że tlen można na Marsie pozyskiwać nawet z tego 1 % nadchloranu obecnego w gruncie. Z naukowego punktu widzenia ma to sens. 

 

Z dawnych czasów, zostało mi ze 30 gram AP i dziś potraktowałem jego silnym płomieniem (palnik do papy). W literaturze jest napisane, że może się palić. Mnie ta sztuka się nie udała. Tym bardziej nie wyjdzie z (Na,K, Mg,Ca)P. 

 

W literaturze s-f – jak zauważyłem – mało ważne są prawa zachowania : energii, pędu i inne. Liczy się co innego: akcja, losy bohatera, dialogi, itp. itp. itp. Więc wczytam się w opowiadanie. 

 

A przy okazji… tego co piszę proszę nie traktować jako “zarzutów” :-). Autor ma prawo kreować świat, jaki chce. 

 

 

 

 

nie ma

Przecież jego bohater kilofem rozbija czysty nadchloran (nie wiemy czego nadchloran).

Do tego miejsca jeszcze nie dotarłem :-).

 

Jeśli założyć, że jest to nadchloran tych jonów metali jakie występują w wodzie (tej dawnej na Marsie) to będzie to nadchloran sodu z domieszką potasu i nie wielką wapnia oraz magnezu. Nie udaje się mi wkleić tabelki ale w necie sobie znajdziecie podobne (skład wody morskiej). 

 

A o tym silniku napisałem ponieważ po pierwsze eksplodowała mieszanka (uderzono w mieszankę zawartą pomiędzy dwoma metalami) czystych składników: AP plus reduktor. Po drugie wybuch lokalny łatwo ulega wygaszeniu, a szczególnie w przypadku czystego nadchloranu. To, że AP wybuchnie w próbie Kasta (uderzenie młotem) nie oznacza, że wybuch przeniesie się na sąsiednie cząsteczki , dalej położone od miejsca uderzenia.  

 

Nawet gdyby był to AP, to nie miałbym obaw aby urabiać jego jak węgiel choć literatura dopuszcza wybuch w dużej masie. I na pewno nie od kilofa a być może od silnego detonatora. W przypadku (Na,K,Ca, Ca,Mg)P czym by to nie pobudzić – żadnej eksplozji nie będzie, tym bardziej z zanieczyszczeniami nieorganicznymi a ma być ich sporo. Nawet nie będzie palenia. 

 

Ponadto Mars ma cienką atmosferę. Ciężko w niej wyhamować lądowniki. Mars jest od “zawsze” bombardowany meteorytami, więc powinny one działać jak kilof, nawet na warstwy gruntu głębiej położone. Mars jest zryty kraterami.  

 

skąd zarzuty do autora

Jestem pewien, że autor jest zaciekawiony tą dyskusją. Yebnie czy nie yebnie.

Moim zdaniem NIE YEBNIE  :-)

 

 

nie ma

Powiedz to temu nadchloranowi amonu, że nie miał prawa wybuchnąć:

https://www.youtube.com/watch?v=cPVpzjxRjPk

AP był może w beczkach, workach, zbiornikach. Do tego czysty choć sam czysty jest bezpieczny. Pewno się topił i mieszał z reduktorem (worki papierowe). Znany był przypadek gdy w trakcie pożaru dużej ilości chloranu potasu, ten się topił i dopiero w kontakcie z drewnem beczki pojawiła się eksplozja.  

 

Pięć lat zajmowałem się amatorsko silniczkami rakietowymi i wiele razy testowałem też AP (amonium perchlorate). Nawet raz mi silniczek w trakcie ubijania mieszanki eksplodował w ręce ale uratowało mnie to, że otoczka silniczka była papierowa i eksplozja dotyczyła jakiegoś punktu… po czym się urwała… na szczęście. Przy zanieczyszczeniach na poziomie 20 % (nieorganicznych) o eksplozji nie ma co marzyć choć z nadchloranem wapnia, sodu, magnezu się nie bawiłem bo zbyt mocno ciągną wilgoć i na paliwo się nie nadają. Za to testowałem jeden raz LiP ale słabo wyszło. Zawsze był to mix czystego utleniacza z czystym reduktorem.  

Opowiadania nie czytałem z braku czasu. Ale (w lutym) zmobilizuję się. 

 

Edit: https://en.wikipedia.org/wiki/PEPCON_disaster

 

AP był przechowywany w zbiornikach aluminiowych, beczkach z polietylenu, pod zakładem była rura z gazem. Opisano możliwy mechanizm wypadku. 

nie ma

Nadchlorany są silnymi utleniaczami. Dostarczysz reduktor, czyli metal/węgiel lub ich pochodne, a jest możliwa eksplozja.

Znalazłem fajny artykuł. wklepać w gogle i znajdziemy dokument pdf. 

Perchlorate on Mars: A chemical hazard and a resource for humans

 

Wynika z niego, że stężenia nadchloranów na Marsie są do 1 %. Na Marsie nie wstępują aktywne metale (magnez, aluminium) a tyle te mogą stwarzać realne zagrożenie i tylko wtedy gdy metal jest w postaci proszku. No i musi być czysty nadchloran. Nawet gdybyśmy wytarzali się w tym czystym nadchloranie: amonu albo litu, potasu czy sodu, magnezu czy wapnia to jedynie można się spodziewać dość szybkiego spalenia odzieży a nie wybuchu (eksplozji). No ale… czytelnik nie musi być jakoś super dokładnie zaznajomiony z subtelnościami zagrożeń a eksplozje (szczególnie w filmie) zawsze są mile widziane.  

 

 

 

nie ma

Złoże przypomina gleby z pustyni Atakama, z tym że zamiast chilijskiej saletry są tu toksyczne nadchlorany…….Kontakt ze skórą oznacza poparzenie. ……Każda drobinka węgla lub metalu może zainicjować eksplozję.

 

  1. Za wiki “pH marsjańskiego gruntu jest równe 8,3 i może on zawierać śladowe ilości nadchloranów“  https://pl.wikipedia.org/wiki/Mars
  2. Na pewno nie powoduje oparzeń w kontakcie ze skórą. Na wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Nadchloran_potasu w rubryce NIEBEZPIECZEŃSTWO podano zwroty , polecam się z nimi zapoznać co oznaczają. 
  3. Gdyby do 1 kg nadchloranu dodać np. 1 % węgla to można to sobie trzeć, uderzać, zapalać – nic się nie dzieje. No ale czysty nadchloran nie występuje na Marsie, jak jest napisane “śladowe ilości”. 

Dlatego dalej nie czytałem. 

 

 

nie ma

Książka W POSZUKIWANIU NAJWAZNIEJSZEGO – BAJKA TROCHĘ NAUKOWA też jest niby dla dzieci co sugeruje okładka 

 

 

ale dziecko tej książki nie zrozumie choć napisana jest “lżej”. 

 

Od najmłodszych lat interesowała mnie fizyka ale w dorosłym życiu nie było na nią czasu. Zapytacie się fizyka o foton, bozon, lepton, proton, kwarka…będzie cytował to czego się wyuczył i nie wiele z tego będzie rozumiał. Jak można być w dwóch miejscach na raz ?. Czym jest pole Higgsa itp.  

 

Cel tej książki jest jeden. Przez Morfeusza przemycić moje poglądy na to:

 

gdzie podziała się antymateria

budowa wszechświata, jego granic. 

 czy istnieje ciemna materia, energia

skąd wzięła się przestrzeń. 

Jestem przekonany, że mam rację. Może kiedyś  nauka potwierdzi to co napisałem ?.  :-)   

 

15 sztuk wydam w najlepszej wersji plus ebook. O ile wydam a nie jest to jeszcze w 100 % pewne. Nie o koszty tu chodzi ale też mój czas. Na pewno będzie ebook i oddam jego za free. A jakby się spodobała (dorośli interesujący się fizyką) to wydam w druku. 

 

 Z trudem mi to poszło. Jeszcze jedna redaktorka ma to poprawić i czekam na jej pracę. Nie mam talentu do pisania, na wyobraźnię jednak nie narzekam.  

 

A forma bajki…tylko po to aby mi nie zarzucili, że na stare lata głupieję :-) 

Sporo jest w tej bajce prawdy. Jest wnusia, bajki na dobranoc, rozmowy o wszechświecie, babci Julci , coraz trudniejsze pytania wnusi itp. 

Moja silna niechęć do religii wzięła się po przeczytaniu książki “System przyrody”. Nie wolno jej było czytać nawet hierarchom kościoła. Książka rozjeżdża religijność (ale nie wiarę) w dwa dni.  

 

Bardzo dziękuję za opinię. Jeśli wydam 15 sztuk drukiem to jeden egzemplarz oddam koleżance.  

 

 

 

 

 

 

 

nie ma

Arko, kropka w tytule jest błędem – usuń ją.

 

W POSZUKIWANIU NAJWAZNIEJSZEGO BAJKA TROCHĘ PSEDONAUKOWA

 

Wpisując w googlach dla bajki “W POSZUKIWANIU NAJWAZNIEJSZEGO. BAJKA TROCHĘ NAUKOWA” kropka wszędzie jest. Jakby inni tak samo uważali to ją usunę. Potem dorzucę jeszcze kilka obrazków więc dokonam edycji. Próbowałem teraz ale się nie udało. Ten sam rozmiar obrazka. Cały czas pchał się na samą górę. 

 

Strona tytułowa jest na próbę. Tam w tytule kropki nie ma i nie będzie. Będzie inny układ liter, rozmiar i kolor czcionki. 

 

Spokojnych Świąt. 

nie ma

Już powiększyłem tekst.

 

Moja wnuczka ma 6 lat a zadaje już bardzo trudne pytania, pewno jak inne dzieci w jej wieku. Proste odpowiedzi mają wielebni. Ja jej tylko opowiadam, że świat jest bardziej skomplikowany niż słyszy na lekcji religii. Staram się używać prostego języka. A córka…ona też nie wierzy, że można chadzać po wodzie, siedzieć trzy dni w brzuchu wieloryba, gadać ze żmijami i na serio brać co napisali pasterze napruci winem i ziołami.  

 

Ilustracje są mylące co do wieku docelowego odbiorcy. Tak samo jest w książce L. Wiśniewskiego.  

nie ma

Wrzuciłem fragment bo nie chcę aby całość się ukazała przed drukiem. Na pewno oddam ebook za free bo dla mnie jest to zabawa i tu – w swoim czasie – dam linka. Ktoś mi robi korektę ale jeszcze jej nie widziałem. Jest z tego portalu więc pewno przeczyta.

W opowiadaniu L. Wiśniewskiego też kilka osób ślęczało nad korektą/redakcją. 

Moją wnusię już urabiają więc i ja opowiadam jej swoje, że matka boska i Jezus to coś jak Shimmer i Shine.  

Dziękuję za opinię bo już myślałem, że będzie to pierwsze opowiadanie bez żadnego komentarza smiley

 

Jeśli się spodoba to i o podróżach w czasie mam co napisać. Bardzo się staram aby pisać to, w co trochę wierzę, że jest tak jak piszę. Czasami trochę pobujam w obłokach, pewno tak samo jak rasowi naukowcy, gdy snują swoje hipotezy. Nawet gdy bujam, staram się nie przeginać w fantazjowaniu. Chyba podpada to pod hard science fiction. 

 

Na tym jednym opowiadaniu zakończę bo jestem drobnym przedsiębiorcą i po prostu nie mam czasu na pisanie bo mi firma zdechnie wink.

 

Ale już wiem, że w pisaniu jest magia. Trzeba mieć tylko więcej na to czasu.  

 

Oddam jeden wydrukowany egzemplarz (będzie ich ok. 15 ) za najlepszą recenzję/uwagi/korektę…. 

 

Opowiadanie moje, podobnie jak i L. Wiśniewskiego jest dla osób od lat powiedzmy 15 do 100. 

 

 

 

 

 

 

 

nie ma

Ok. Nie poruszyło ale zainteresowało. W komentarzach moich jest co mnie zainteresowało. Krytykę przeczytałem wyżej i jest wyczerpująca. Dodam, że te eksperymenty myślowe z kotem jak i diabłem Maxwella do mnie zupełnie nie przemawiają. Np. jak pobrać jeden atom ?. Ok, jeszcze to ujdzie ale za wiki

 

“Czasami ze względów praktycznych i tylko w technice przyjmuje się w przybliżeniu, że całkowity rozpad danego radionuklidu następuje po czasie równym pięciu czasom połowicznego rozpadu (to znaczy gdy aktywność spadnie do poziomu 1/32 aktywności początkowej).”

 

Np. dla pewnego izotopu Aktynu, ten czas wynosi ok. 120 sekund. Przyjmuje się więc, że po 6 minutach ten atom ulegnie rozpadowi więc kot zacznie wdychać truciznę. Dla pewności dorzućmy jedną godzinę – skoro ten rozpad to probalistyka – i …………. nie ma bata. Po godzinie Kot jest na pewno martwy.  

 

Edit: 5 x 120 sek = 10 minut a nie 6. Jak ktoś zechce to niech godzinę zamieni na 2 dni. 

 

nie ma

– Biedne stworzenie! – rozczuliła się, przytuliwszy kotka,

Słowo “rozczuliła” chyba nie jest mówieniem więc czy nie powinno być ?

 

– Biedne stworzenie! – Rozczuliła się, przytuliwszy kotka,

 

Wybaczcie. wczytuje się czasami w “jak pisać dialogi” stąd ta moja wątpliwość. Opowiadanie przeczytałem i …………………… nie poruszyło mnie.  

nie ma

musiałam dowiedzieć się, co oznaczają trzy wargi w wizerunku Boga.

Roliemu rozcięto wargę więc miał ich trzy. Jeśli nie dowiem się co oznaczają trzy wargi w wizerunku Boga to mam godzinę w plecy smiley

Patrzę na wiek autorki, jest napisane 39 ale myli nick. No bo 72 to chyba nie waga yes. Znaczy się autorce wróżę sukces. Ma jeszcze na niego czas. 

 

Czytałem to i czułem smród szczuraka surprise

 

Wyczułem pejoratywny stosunek do Kapłanów. Miliardy, miliardów gwiazd. Jeśli wśród nich jest 50 cywilizacji z osobnikami nam podobnymi, to jestem pewien, że na każdej z nich są spece od nicnierobienia. Takie niebieskie ptaki co to nie orzą, nie sieją, nie żną, nie gromadzą w magazynach a dobrze się odżywiają. No bo wszędzie sprzedają swoje bajki i suto sobie za to każą płacić.  

 

Może są i inni zdolni w fachu pisarskim ale jeszcze się nie wczytałem w więcej.  

nie ma

Opowiadanie bardzo smutne i głęboko filozoficzne. Pierwsze skojarzenie – wiersz W. Szymborskiej „Zdumienie”. Świetny temat na inne, podobne opowiadanie s-f ale z pozytywnym przesłaniem. Czarnowidztwa za wiele wyłazi mi z tv czy internetu.  

nie ma

Książka słabiej pobudza wyobraźnię? A to nie jest tak, że film daje jej wszystko jak na talerzu, tylko brać łyżeczkę i łykać?

Jedno zdjęcie warte jest tysiąca słów.  

nie ma

Dla mnie opowiadanie jest świetne (po poprawkach) i to opinia małego, drobnego żuczka. 12 lat byłem na pewnym znanym portalu. Wiem, że zawiązują się na nich silne więzi towarzyskie mocno wypaczające oceny.  Czy dlatego opowiadanie “Człowiek” nie jest w Bibliotece ?. 

 

Nieładnie tak postępować. W końcu opinie były bardzo pozytywne. Rolą moda jest wyławiać perełki.  

 

 

nie ma

Czyli Nadobecny Organizator Ewakuacji wiedział! Mało tego: dostał bardzo precyzyjne technologiczne instrukcje budowy Arki!

 

Czytelnik sobie myśli …. jeśli Wszechświat się zapada to i Arka nie przetrwa. Chyba, że pasażerowie jako duchy :] Albo Arka jako pojazd przenoszący w inny wymiar, wszechświat ale też z dobrym uzasadnieniem. 

 

Po 2 tygodniach inaczej myślę o tym opowiadaniu. Ono pokazuje ogromny potencjał autora i doskonały warsztat pisarski. Ale nie będę kadził. Każdy czegoś innego szuka w literaturze s-f. Pewno zdecydowana mniejszość zagadek ontologiczno-gnosteologicznych, ukrytych pod dwu metrową warstwą mułu. Drudzy relaksu i szybko ich znuży szukanie sedna opowiadania ukrytego jak wyżej.

 

Są jeszcze Ci trzeci, jak ja. Szukam odpowiedzi na pytania o naturę czasu, przestrzeni, duszy, nieba, energii, materii i chętnie poznam opinię innych i nie zadowolę się hasłem na temat przenikania przez ścianę czy nadajnikami psi-polowymi bo ja chcę wiedzieć jak to się robi. I może być to opisane mętnie, po łebkach ale w sposób trochę przekonywujący.

 

I tu jest pole do fantazji i byle jak najdalej od bajkopisarstwa. Ja chcę uwierzyć, że to przenikanie jest możliwe jeśli ……………… to i tamto , albo jak działa sprzęt transprzestrzenny.  

 

Dlatego podobał się mi film Inicepcja (pyta o czas ale jest w tym sporo pseudonauki), Intersellar ( też czas i podróż przez tunel – nie możliwe do zrealizowania ale fajnie się ogląda). 

 

Myślę, że tych drugich i trzecich czytelników jest najwięcej. Książka s-f jednak ewidentnie przegrywa z filmem bo o wiele słabiej pobudza wyobraźnię. Dlatego przebić się na rynku książki s-f jest bardzo trudno.  

 

 

nie ma

Zawsze najbardziej poszkodowany był Ray. Miał dopiero trzy lata, ja cztery więcej. Starałem się nim trochę opiekować. Czasem przytulałem w nocy, gdy przestraszony, sam nie wiedziałem czym, bo przecież nie piskiem myszy czy krzykami sąsiadów, nie mógł zmrużyć oka. Ciągle pamiętam te duże, piwne oczy.

Zmuszony byłem zaprzestać czytania aby wyłączyć wyobraźnię. Nigdy nie czytam niczego, co w swoim opisie zawiera krzywdę dziecka. Na pewno świetnie napisane i w to nie wątpię. 

 

Dokończę “Ostatni kurs” bo mnie wciągało.  

 

nie ma

To była ta książka. Obowiązywała chyba do końca 1990 roku a a może nieco dalej ?

https://static.tezeusz.pl/product_show/images/76/0f/5d//filozofia-marksistowska.jpeg

 

Żyjemy w twardym, pozbawionym skrupułów świecie. Każdy produkt – w tym książka – ma być i musi być towarem. Jej głównym zadaniem jest przede wszystkim się sprzedawać. Opowiadanie kolegi jest świetne jako wyjściowy materiał do scenariusza filmu. Film lubi kuso odziane panienki. Być może forma krótka opowiadania wymusza inny styl pisania ?. A może ja jestem zbyt wybredny albo marudny ?. Wkrótce pokażę co napisałem ( wersja treiler ) i bardzo żałuje, że nie mam takiego warsztatu jak kolega i kilka koleżanek. Bo na starcie będę miał mocno pod górkę smiley

Ale dialogów idzie się nauczyć. Wezmę się za to nie wcześniej jak przejdę na emeryturę – za 5 lat yes. O ile będę miał talent i najbardziej by mnie ucieszyło gdybym jego nie miał. Aby się przekonać trzeba coś napisać yes Innej drogi nie ma. 

 

 

 

nie ma

Z tej afirmacji się wycofuję. A o tych bytach to tekst wykuty jest z książki „Filozofia marksistowska”. Innej nie uczyli na kierunku technicznym. Być może esencji. 

nie ma

Pierwsze skojarzenie w trakcie czytania to film Lucy z Scarlet Johanson.

 

Drugie skojarzenie mam z tym cytatem

 

„Rozkład salw impulsów w synapsach aksodendrytycznych układu limbicznego w warunkach działania trankwilizatorów”

a dotyczy kursu filozofii na studiach czyli, że “byty jednostkowe są akcydensami esensji rozwojowej” – dobrze to zapamiętałem choć do dziś nic nie kapuję o co w tym chodziło smiley . Ten rozkład salw jest mi jaśniejszy. 

 

Przeszkadzał mi : burdel i ukryta (chyba) afirmacja seksu za kasę. Było to tłem dla fabuły ale tło mogło by być piękniejsze. No i mucha i seks . Papieros z trudem ale ujdzie . Kojarzy mi się on z filmami usmańskimi.

 

Dla mnie średnie. Główny bohater jest mało rozgarnięty. Przecież mógłby się zachować jak bohater z filmu Jumper. 

 

Warsztat pisarski na wysokim poziomie. A co do Coca – Coli. Mój syn ma doskonały smak a nie odróżnił Coli Original z Biedry od Pepsi-Coli :-). Ja też jej nie widzę a czasami pijam – oryginal bo jeśli nie ma różnicy, to po co przepłacać.

 

 

 

 

 

 

 

 

nie ma

byłem dzieckiem ciemności, krzyżówką człowieka z kretem.

 

Pojechałaś po bandzie smileyyes. Tata człowiek, kret mama albo odwrotnie, nie, raczej to drugie. Plisssss o jakieś opowiadanko erotyczne :-). Jak oni do qrwy nędzy to zrobili enlightenedenlightenedheart

 

Pracuję od 7 do 19, wraz z sobotami i niedzielami więc proszę o wybaczenie. Mam za sobą 1/5 tekstu i nie wiem czy dokończę. Tryb czytania – jak zwykle – TURBO. Może z tym wyżej to jakaś metafora,  trochę jak z tą dżdżownicą enlightenedsmiley

 

Dialogi majstersztyk, pełne full wypas. Dla nich, tekst jakoś dokończę.

 

 

nie ma

Moim zdaniem, za wiarę w Strong Al powinna być ekskomunika :-).

Czytacie teraz to co widzicie na ekranie i zwróćcie uwagę na to co się dzieje w Waszych głowach, tam, 10 cm za oczyma. A jak ma ktoś z tym problem niech popatrzy na żonę, dziecko i się jemu dyskretnie przyjrzy. Ten stan świadomości chcecie uzyskać w mieszance 1 kg miedzianego drutu z krzemem i odrobiną złota ?

Wielu nie wierzy w wytworzenie prymitywnego życia z kilograma węgla i 20 dag wody plus kilku łyżek soli mineralnych a wierzy w inteligencję ludzką wytworzoną z materiałów pozyskanych ze złomiarni (chodzi mi o surowce).

 

Ok. SI będzie prześcigała ludzki mózg w liczeniu ale jak zapyskuje zawsze jej będzie można odłączyć prąd :). No i numer 1. Prokreacja. Na tym polegnie w starciu z człowiekiem. Zawsze i wszędzie.

 

Ja hard SI w s-f nie “trawię”.

 

 

nie ma

Jako miłośnik hard SF lubię, gdy autor wypróbowuje moją wyobraźnię

Wstyd się przyznać ale jeszcze 2 miesiące temu nie wiedziałem kim jest nasza nowa laureatka nagrody Nobla. Wziąłem się więc za “Bieguni” i grzecznie czytałem do 30 strony, potem włączyłem tryb turbo a po 40 – ej stronie odstawiłem. Nie dało rady czytać, opowiadanie kolego jest już ciekawsze. Więc w opiniach mogę się mylić. Nie znam ścieżek myślenia gremiów literackich przyznających nagrody literackie. 

Od strony językowej (literackiej) twoje opowiadanie jest full wypas – ocena 7 w skali 1-6. .Szwankuje moim zdaniem wyobraźnia. Od byłego naukowca chętnie bym dowiedział się jak wyobraża sobie sprzęt transprzestrzenny, łączność psi-polową itp. Szczegółów nie oczekuję ale chciałbym aby autor wprowadził mnie na o jeden poziom niżej (lub wyżej, wg uznania). Tu jest właśnie pole do wyobraźni.  

Ja w filmach/literaturze s-f szukam – i to mnie nakręca – wyobraźni techniczno-technologicznej ale w miarę realistycznej.  

 

nie ma

iloraz zwyrodnienia wynosił siedemnaście koma sześć w dwudziestostopniowej skali Fernera! ….…… doszło do spotkania intercywilizacyjnego ….….……odpowiednim sprzętem transprzestrzennym, ani aparatami łączności pracującymi w zakresie fal psi-polowych

 

Świetne opowiadanie, jednak dla wąskiej grupy czytelników. Natłok terminologii s-f, w której trudno się połapać. Kolaps ?. Będzie trwał bardzo ale to bardzo długo. Dobrze zrozumiałem, ktoś zechciał jego wywołać ? Nie da rady. A jak kolaps będzie to mamy czasu na miliardy lat ale na razie zagrożeń z tego tytułu nie ma.

Moim zdaniem na każde 1k słów musi być pewna maksymalna granica informacji jakie czytelnik może przetworzyć i trzeba przyjąć, że to czytelnik bez technicznego przygotowania.

Czytałem szybko, nie we wszystkim się połapałem. Gdyby mnie to zainteresowało bym 4 razy przeczytał ale nie zrobię tego.

 

Opowiadanie jest jak dobra, droga bryka. 

 

 

 

 

nie ma

Stev Jobs był wizjonerem ale i czubkiem, pomiatał ludźmi. Wielu biznesmenów to psychopaci (więcej google). A przy okazji, skoro już raz puściłem wodze fantazji to skorzystam z okazji. Opowiadanie bym zakończył sceną wyciskającą łzy wzruszenia bo klient to lubi a klient to nasz Pan :).

 

Kobieta i główny bohater biegną z dzieckiem przez piękne pole, mamy trawę, kwiaty, słońce, trzymają się za ręce, uśmiechają. Takie wyśnione życie. Tylko gdzie serwer ?. Skoro kobieta to super inteligencja, znaczy się potrafi to załatwić.

 

Szczur też jest wypas ^2 ale to wersja dla bardziej delikatnych i wysublimowanych dusz. Tylko ile takich jest na rynku ? A ktoś książkę musi kupić :-)

nie ma

Chciałbym najpierw zapytać czy można puścić wodze fantazji i zaproponować zmiany. Ale pewno dostanę odpowiedź pozytywną :-)

 

Dla mnie opowiadania jest świetne ale mało “produktowe”.  

 

Więzień nr WQE 21.2065 za partnerkę ma androdia – wersja female. Jej zadaniem było towarzystwo facetom na obcych planetach, podczas długich lotów itp. Bez wnikania w szczegóły relacji ale z dwuznacznościami.  

Agent specjalny (racja, to nie może być detektyw) widzi siedzące na krześle zwłoki mężczyzny. Opis raczej przyjazny dla wyobraźni typu uśmiech na twarzy itp. Z zakładu znika tylko android female.  

Kobieta którą na końcu spotkał to był znany jemu android – kobieta ale zmieniona bo może panować nad materią. Zakochała się w nim. Przed śmiercią położyła jemu rękę na głowie (inny sposób) i przejęła jego jaźń. Skorupka pozostała.  

 

Szczura zamieniamy na kobietę. Wprowadzamy Miłość i mamy na końcu także szczęśliwe zakończenie (brakuje tylko dzieci :-) )

 

Obecnie produkowane lalki mają swoje imiona, m.in. Denise, Roxy i Michelle. Ponętne kształty, duże piersi, długie włosy, piękne oczy… Trudno oderwać wzrok.

 

https://altao.pl/seks-za-kilkadziesiat-lat-czy-androidy-zastapia-prawdziwego-kochanka.htm

 

 

 

 

 

nie ma

Kolega nie dokładnie czyta. Piszę o końcu religii. 99 % ludzi (wraz kolegą) nie odróżnia Wiary od Religii. Seks może  być wynikiem Miłości ale można jego sobie także kupić.  

 

Mogę wierzyć w Boga i koniec kropa. Więcej nie napiszę bo to przeżycie intymne. Religie niczym przemysł, zbudują na tym pragnieniu maszynkę do golenia frajerów.  

 

 

nie ma

Byt, który stworzyli, wyłamał się spod ich kontroli i opuścił Ziemię dla ich dobra. Ciągle się nie zorientowali w sytuacji. Zostały im namiastki, które nigdy nie przekroczą pewnej granicy, blokując swój rozwój w kierunku superinteligencji.

– Do czego ja jestem jej potrzebny?

– Nie wiem. Może… – zawahała się – chciała mieć pamiątkę po kimś, kto ją powołał do życia.

Dodam jeszcze kilka zdań bo już raz edytowałem a drugi nie mogę. Test, opowiadanie, dialogi dla mnie super. Świetny materiał na scenariusz filmu, który by jednak pewno wolał zamienić szczura na coś dwunożnego, z włosami blond. Jednak wersja “blond” gryzie się z atmosferą opowiadania. Może zamiast szczura kobieta-robot z opcją ten teges ?. Producenci zabawek chętnie by co najmniej opowiadanie zasponsorowali :-).  

 

Ja się tylko doczepię jeszcze trzech szczegółów. 

 

Jeśli w miejscu A powstanie jakiś wynalazek to powstanie on także w miejscu B oddalony o dowolną ilość km. Nie będzie więc żadnej trwałej blokady. 

Super bohaterowie w stylu Iron Mana to bajka. Dziś każdy wynalazek typu komórka, komputer itp. jest efektem pracy zespołowej wielu, wielu ludzi. Przywódca czasami jest tylko wizjonerem.

Jeśli temu super inteligentnemu bytowi zależałoby na dobru ludzkości, pozostał by wśród nas. Ludzie bywają chciwi, morderczy, drapieżni a jednocześnie zdolni do poświęceń, pełni miłości i poświęcenia. 

 

 

 

 

nie ma

Wszechświat wyhamowałby swoją ekspansję i wszedł w fazę kontrakcji, czyli kurczenia się. W przeciwnym wypadku rozszerzałby się w nieskończoność, kończąc swój żywot tzw. śmiercią cieplną – dziś nazywa się to Wielkim Chłodem (Big Freeze).

Mamy jeszcze scenariusz na Big Rip czyli śmierć Uinversum poprzez wielkie rozdarcie. Są pewno i  inne wyjaśnienia tego co się stanie z Wszechświatem.  Jedne z nich kwestionują postępujący wzrost prędkości ucieczek galaktyk.

 

Warto tu powołać się na opasłe dzieło Fenomenologia religii Gerardusa van der Leeuw'a,

Każdego z nas dwie fundamentalne sprawy łączą. Śmierć ale i narodziny więc nic dziwnego, że tyle religii jest.  Każdy z nas był już w Niebie i najczęściej tak jest, choć nie zawsze jak pokazuje życie.  Już raz byliśmy otoczeni Miłością Bezgraniczną. 

 

Bóg istnieje, a także wierzyć w to, że Bóg nie istnieje

He he. Czarne – białe a gdzie paleta szarości ?. Jako osoba wykształcona technicznie powinieneś wiedzieć, że wszystko zaczyna się od precyzyjnych założeń i pojęć. W nauce jest tyle nauki ile matematyki. 

 

 

 

 

 

nie ma

Wszechświat wyhamowałby swoją ekspansję i wszedł w fazę kontrakcji, czyli kurczenia się. W przeciwnym wypadku rozszerzałby się w nieskończoność, kończąc swój żywot tzw. śmiercią cieplną – dziś nazywa się to Wielkim Chłodem (Big Freeze).

Mamy jeszcze scenariusz na Big Rip czyli śmierć uinversum przez wielkie rozdarcie. Są pewno i  inne wyjaśnienia tego co się stanie z Wszechświatem.  Jeden z nich kwestionują postępujący wzrost prędkości ucieczek galaktyk

 

Warto tu powołać się na opasłe dzieło Fenomenologia religii Gerardusa van der Leeuw'a,

Każdego z nas dwie fundamentalne sprawy łączą. Śmierć ale i narodziny więc nic dziwnego, że tyle religii jest.  Każdy z nas był już w Niebie i najczęściej tak jest, choć nie zawsze jak pokazuje życie.

 

Bóg istnieje, a także wierzyć w to, że Bóg nie istnieje

He he. Czarne – białe a gdzie paleta szarości ?. Jako osoba wykształcona technicznie powinieneś wiedzieć, że wszystko zaczyna się od precyzyjnych założeń i pojęć. W nauce jest tyle nauki ile matematyki. 

 

 

 

 

 

nie ma

Dla mnie świetny tekst ale nie wszystko zrozumiałem (pod koniec) i nie pytam co aby nie wyjść na kretyna :]. Jedynie co mnie usprawiedliwia to szybkość w czytaniu. Poczekam na komentarze innych. 

Od samego początku mnie opowiadanie wciągało a jestem wybredny. 

 

Powoli poznawał tajniki produkcji różnych gatunków mięsa. Nie o takiej karierze marzył.

 

Dla mnie super, ciekawy temat. Od wielu lat trwają nad tym badania i chyba już ktoś jadł hamburgera wyhodowanego w domu. Produkcja na rynek ma być w 2021 r. Sztuczne, jadalne mięso to gigantyczny biznes.  

 

A co do lasek na prąd ? Też pracują na nimi. Z opcją full i ta opcja full rynek nakręca :-). Też gigantyczny , przyszłościowy biznes. 

 

EDIT. Mięso z probówki, niemal wkrótce będzie. Laska na prąd – pracują nad tym, statki kosmiczne sterowane przez cyborgi,  same cyborgi – temat przemielony w  powieściach s-f.  Nie widzę tu nic wizjonerskiego co by mnie powaliło.

nie ma

Jedyne, co pozostaje to wiara. W to, że jest, albo w to, że Go nie ma.

 

I o to chodzi. Wierzę, że JEST i koniec kropka. Zajmuję się życiem.  Rety, ile ludzi czasu zmarnowało na badanie tego Boga. Ile świec spalono nadaremnie, ile pożywienia zmarnowano na źle wydaną energię, ile atramentu zużyto i papieru na coś ……………….. co nie ma żadnej wartości naukowej. 

 

Za wiele Wam tu nie pomarudzę. Od 20 lat chodzi za mną chęć napisania opowiadania s-f i 50 % tekstu (na kilka stron) jest już gotowe. Zły jestem na siebie ale dopnę swego. Choćby po to aby to pragnienie na opowiadanie ze mnie wyrzucić.  Raz i na zawsze.  A wracając do artykułu :  Bóg Ojciec ? A co na to feministki ? . Bardziej wierzę w to, że Bóg to mama. O wiele jest to milsze dla ucha. 

 

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6321

 

Świetny tekst, to jest to czego szukałem od zawsze. 

Artykuł o Wszechświecie  jest bardzo obszerny. Nie chodzi o ilość stron ale ilość problemów jakie porusza  a to tylko czubek góry lodowej.  Na samą ciemną energię pewno można całe naukowe życie poświęcić a pod koniec tegoż żywota dowiedzieć się, że ciemnej energii nie ma. 

 

 

nie ma

Podobało mi się ale ……………… 

 

tak naprawdę to chodzi tu o drukarkę biomolekularną 3D, czyli taką, która składa plemniki z molekuł :)

Myślę, że jeszcze długo w ten sposób nie stworzymy życia, chociaż kiedyś to nastąpi. Na dziś nie umiemy stworzyć z nieorganiki , żadnej, najprostszej formy życia. Wiemy bardzo nie wiele, jak to życie mogło powstać. Ale tak jak się udało ze związkami organicznymi (miały się jakoby tworzyć tylko w żywych organizmach) tak samo uda się stworzyć życie mając kilogram węgla, litr wody, sól i kilka jeszcze minerałów. Tylko czy będzie to koniec religii ?  

 

chiński zespół z Nankińskiego Uniwersytetu Medycznego ogłosił, że udało mu się wyprodukować komórki rozrodcze myszy. Zespół Jiahao Sha pobrał komórki macierzyste, potraktował je chemicznym koktajlem i poczekał, aż zamienią się w komórki, z których początek biorą plemniki. Aby im w tym pomóc, Chińczycy umieścili je w otoczeniu przypominającym jądra, poddali je również działaniu testosteronu. Powstały w ten sposób niedojrzałe męskie komórki płciowe (spermatydy). Ponieważ nie mają one witki (jak plemniki), naukowcy musieli wykonać zapłodnienie in vitro. W efekcie urodziły się całkowicie zdrowe myszki.

Komórki macierzyste myszy, wyprodukowano ze skóry ucha dorosłej myszy. 

nie ma

Jak miałem naście lat myślałem o zastaniu fizykiem – piękna nauka. Nie udało się (i dobrze bo jestem za mało zdolny) ale nie narzekam. Wybrałem inną nie mniej piękną, bez sukcesów naukowych. Jestem tylko skromnym inżynierem.  

 

Wrzucę temat dla opowiadania s-f. 

 

3-2-1 = 0 czyli matematycznie z zera można uzyskać 3, -2, -1. Doświadczalnie potwierdza to w części efekt Casimira. 

 

W osobliwości nie ma mowy o nieskończonej gęstości bo ta trójca święta : energia, materia i jeszcze “coś” wzajemnie się znosi, kompensuje. Te wielkości nie były w osobliwości ściśnięte. One w osobliwości zostały wykreowane. Jakby ktoś zechciał, to podam czym jest to “coś”.  

 

Razi mnie wciskanie Boga gdzie się da, bo nic o nim nie wiemy. 

 

Zatrzymaj się! Cóż znaczy Bóg?

nie duch, nie ciało, nie światło,

nie wiara, nie miłość,

nie mara senna, nie przedmiot,

nie zło i nie dobro,

nie w małym On, nie w licznym,

On nawet nie to, co nazywa się Bogiem.

Nie jest On uczuciem, nie jest myślą,

nie jest dźwiękiem, a tylko tym,

o czym z nas wszystkich nie wie nikt.

 

Ja bym jego zostawił w spokoju. Gęby pełne frazesów pseudonaukowych udających naukę, ubrane w czasami w piękne (Miłość, Ojciec, Dobroć) i mętne słówka a fizyka i tak jest pełna “cudów” czekających na odkrycie.  Noga w ramach cudu nikomu jeszcze nie odrosła ale jeśli się to stanie – w co wierzę – będzie to zasługa nie teologów a naukowców. Telefony komórkowe to też nie zasługa speców od nicnierobienia. 

 

Nie da rady pisać o nauce bez mieszania w to słowa “Bóg” ?. A 12.10.2019 zmarło na sepsę sześcioletnie dziecko. Jak się w to Boga nie miesza, idzie żyć. 

nie ma

niż rolnika hodującego co rok kukurydzę. ―> …niż rolnika uprawiającego co rok kukurydzę. Hodowla i uprawa to dwie różne rzeczy.

Za https://sjp.pwn.pl/slowniki/hodować.html

 

hodowla

1. «planowa opieka nad wzrostem i rozwojem zwierząt lub roślin; też: zwierzęta lub rośliny będące pod taką opieką»

 

Pierwsze było na górze to zdążyłem przeczytać. Sprawy językowe sobie odpuszczam. 

 

Edytuje po 10 – ciu dniach i opowiadanie dziś mi się bardzo podoba (szczególnie narracja, dialogi). Wskazuje ono na znaczy potencjał autora.  

nie ma

Czasami musi minąć nieco czasu abym coś mógł lepiej ocenić. Ogród, dzieci, starzec, Monika, jej mąż – dla mnie super materiał na powieść, dobry scenariusz, do bardzo dobrego filmu. Jestem wyrozumiały wobec prędkości podświetlnych, nadświetlnych, tuneli czasoprzestrzennych, hibernacji o ile mamy wartką i ciekawą fabułę. Sen to praca mózgu czyli metabolizm, czyli zużycie tlen czyli starzenie się. Trzeba by było ten problem jakoś rozwiązać. 

 

W filmie Transformers , Chevrolet Camaro o masie 1800 kg zamienia się w autobota o masie liczonej w tonach i nikt sobie głowy nie zawraca bzdurnym E = MC^2. Jest fabuła, są strzelanki, laska wypina to i owo, mamy miło spędzone powiedzmy 2 godziny i o to chodzi. 

 

I proszę innych o późniejsze wyjaśnienia zamysłu jaki przyświecał autorowi danego opowiadania. 

nie ma

V = 0,5 c to 150 000 km/s. Kosmos nie jest w 100 % próżnią. Jest obecny w nim pył https://pl.wikipedia.org/wiki/Py%C5%82_kosmiczny

Średnia gęstość pyłu kosmicznego w Bąblu lokalnym wynosi 10-6 cząstek pyłu/m3 przy średniej masie każdej cząstki wynoszącej 10-17kg

Jeśli statek ma przekrój 100 m^2 to za 1 sekundę zgarnia pył z objętości V = 15 000 000 000 m^3 = 15 x 10^9 m^3 co oznacza, że przez statek przeleci co sekundę

 

N = 10^-6 x 15 x 10^9 = 15x 10^4 co daje masę 15x10^4 x 10^-17 = 15 x 10^-13 kg = 15 x 10^-7 mg

 

Niby nie wiele ale raczej będzie to szarpać DNA .

 

Zagrożeniem dla statku kosmicznego poruszającego z prędkością zbliżoną do prędkości światła w próżni jest niebezpieczeństwo jego zniszczenia ze względu na występowanie niełatwych do wykrycia obłoków pyłu, plazmy albo ciemnej materii.

 

Trzeba będzie wynaleźć inną metodą podróżowania do gwiazd bo problem dotyczy jeszcze promieniowania kosmicznego.

 

Nie sądzę abyśmy mogli zaprogramować co mamy śnić. Ponadto hibernacja nie będzie stanem normalnego snu, gdzie występują jego fazy.

 

Ale fajnie się czytało opowiadanie.

 

nie ma

V = 0,5 c to 150 000 km/s. Kosmos nie jest w 100 % próżnią. Jest obecny w nim pył https://pl.wikipedia.org/wiki/Py%C5%82_kosmiczny

Średnia gęstość pyłu kosmicznego w Bąblu lokalnym wynosi 10-6 cząstek pyłu/m3 przy średniej masie każdej cząstki wynoszącej 10-17kg

Jeśli statek ma przekrój 100 m^2 to za 1 sekundę zgarnia pył z objętości V = 15 000 000 000 m^3 = 15 x 10^9 m^3 co oznacza, że przez statek przeleci co sekundę

 

N = 10^-6 x 15 x 10^9 = 15x 10^4 co daje masę 15x10^4 x 10^-17 = 15 x 10^-13 kg = 15 x 10^-7 mg

 

Niby nie wiele ale raczej będzie to szarpać DNA .

 

Zagrożeniem dla statku kosmicznego poruszającego z prędkością zbliżoną do prędkości światła w próżni jest niebezpieczeństwo jego zniszczenia ze względu na występowanie niełatwych do wykrycia obłoków pyłu, plazmy albo ciemnej materii.

 

Trzeba będzie wynaleźć inną metodą podróżowania do gwiazd bo problem dotyczy jeszcze promieniowania kosmicznego.

 

Nie sądzę abyśmy mogli zaprogramować co mamy śnić. Ponadto hibernacja nie będzie stanem normalnego snu, gdzie występują jego fazy.

 

Ale fajnie się czytało opowiadanie.

 

nie ma

Po ataku terrorystycznym w samolocie, Darka i Xawiego prześwietlili by do 2 pokolenia do tyłu. Wypuścili by minimum po 24 h a nie od razu do hotelu. Po tych 24 h, wiedzieli by o nich wszystko. Mam też złe skojarzenia ze słowem haker bo jakieś nieudaczniki co najmniej raz miesiącu usiłują mi wmówić, że mają mnie na kamerce jak oglądam strony porno i marszczę przy tym freda :-). Czemu te barany nie pokażą mi choćby zdjęcia, tego nie wiem. Może wtedy zmobilizowali by mnie do zakupu bitcoina. Od dawna jak słyszę “haker” to pierwsze co kojarzę to kawał:

 

Rozmowa dwóch homoseksualistów:

– Ty, słuchaj – jesteś gejem?

– Jestem.

– A masz garnitur od Armaniego?

– Nie mam…

– A masz chociaż buty od Gucciego?

– Też nie mam…

– To ty zwykły pedał jesteś!

Mam też wrażenie, a teraz to trendy, że Darek i Xawery są parą. Pewności nie mam bo bardzo szybko to czytałem. Jeśli mam rację, to Xawery jest w tym związku hydraulikiem. W profilu Darka widzę cechy kobiece. 

nie ma

Mały lapsus. Doba ma 24 h wiec nie 14 +8 a 16+8. Wnioski praktycznie identyczne. Znika na 4,56 sek  a pojawia na 2,28 sek. Krótko bo z telefonu. 

nie ma

Nauka oderwana od zachwytu i miłości nie jest poznaniem. Uczony pozbawiony takiego podejścia nie jest badaczem, lecz hieną cmentarną wydzierającą sprofanowanym bytom erzac ich istoty. Jego mowa o przyrodzie jest bełkotem.

 

Dla mnie opowiadanie jest przefilozofowane. Szybko czytałem więc nie załapałem skąd te dźwięki, z kosmosu, od jakiejś cywilizacji ?. I trzeba mieć dar aby zrozumieć przekaz ?. Wszystko mętnie wyjaśnione i nie wiem skąd ten wielebny ?. Nie można było kogoś do opowiadania, bardziej kumatego wstawić ? Wielebny pewno kończył “studia” gdzie uczono głównie teologii czyli jak chodzić po wodzie, ożywić trupa i gadać ze żmijami. Samo słowo teologia jest obrazą rozumu bo “nauka” ta z nauką ma tyle wspólnego co izba wytrzeźwień z izbą lordów. Mówiąc obrazowo : braciszek w du…e był i g…o wiedział. Nie ma rodziny więc o życie niewiele wie. Ta cała jego teologia po względem naukowej wartości nie równa się nawet zawartości mojego kubła na śmieci. Teologię można badać tylko w ujęciu językowym, historycznym i takie tam. I trzeba dobrze winem studiowanie podlewać aby co nieco się w tym bełkocie połapać. 

 

Myślę, że w każdym naukowcu jest zachwyt nad tajemnicą jaką mozolnie odkrywa. Nie ma to nic wspólnego z oderwaniem nauki od czegoś tam a z tym że jesteśmy ludźmi potrafiącymi się zadumać nad pięknem. Hiena cmentarna, erzac bytu ? . Słowa te są śmieszne i do tego niestosowne. Dzięki praktycznemu podejściu do życia i temu “bełkotowi” naukowców, wielebny może robić wino, pić je, kopać w ogródku i ogólnie zajmować się przez całe życie nicnierobieniem. Dzięki bełkotowi ma butelki na wino, ubranie (krosna tkackie), telefon komórkowy i pewno dobrą brykę. Czasami pewno poleci samolotem gdzie spece od nicnierobienia potrafią się nawet zajmować eko-teologią, o seksie w rodzinie nie wspominając. Nie wielu, bardzo nie wielu jest prof. Hellerów. 300 lat temu wielebni zapoznali by jego z działaniem gruszki a było ich tyle ile jest naturalnych otworów ciała. Pewno od doustnej by zaczęli a na doodbytniczej skończyli. Kobiety miały trochę gorzej. 

 

W opowiadaniu pojawiają się wątki religijne. Tylko ………….. religia jest jak fabryka. Ideę Boga w fabryce zawijają w papierek i handlują tym. W to co ludzie wierzą, dla każdej władzy było i jest jest zbyt ważne aby motłoch (dla władzy) o tym decydował. Wiara jest przeżyciem intymnym, nie ma co się z tym obnosi. a jak ktoś już bardzo potrzebuje teologii to polecam apofatyczną (negatywną). Nie wymaga kontaktu ze śmiesznymi, niedouczonymi facetami, w śmiesznych sukienkach a czasami z torbami na głowie dla podkreślenia swojego majestatu. 

 

Ogólnie pod względem językowym, warsztatowym, opowiadanie jest cool. Za to słabe pod względem wartości literackiej.  

 

 

 

 

nie ma

Moim zdaniem świat jest doskonały. Tylko dzięki doskonałemu dostrojeniu się wszystkich stałych fizycznych mogę czytać ten tekst i jego komentować. Teorie Platona były dobre 2000 lat temu. Szukamy idei tak samo jak doskonałości a szczególnie Miłości doskonałej. Ta chęć szukania doskonałości ma pewno podłoże w matematyce. Pal diabli z Platonem. On i jego idee już dawno umarły. Jeśli szukamy doskonałości to w matematyce. A co do Miłości doskonałej to jej szukamy bo każdy z nas jej doświadczył. Brzydkie słowo ale reszta w necie – teogonia prenatalna. Nie szukamy doskonałości czyli Boga a Miłości bezgranicznej. Niemal każdy z nas był już w Niebie bo każdy z nas miał/ma mamę. Wielu ciężko/śmiertelnie rannych żołnierzy woła mamę. O wołaniu taty nie czytałem a dziwne bo sam jestem tatą i rozumiem co to znaczy kochać bezgranicznie. Może mama kocha bardziej ?

 

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6321

 

 Fizyka jest dziś w ślepym zaułku. Mamy model standardowy, teorię strun, która do mnie przemawia ponieważ mamy muzykę (plus wiele innych teorii). Coś powoduje, że pewne grupy dźwięków usłyszymy jako doznanie przyjemne, harmonijne a inne jako fałsz. Skoro nasz mózg jest materialny i składa się z drgających strun to w jakiś dziwny sposób jest wsłuchany w te drgania. Nie przypadkiem wielu fizyków jest też muzykami. Moim zdaniem wyjaśnienie podstawowych praw fizyki prowadzi przez muzykę. 

 

A co do anihilacji. Materią jest także przestrzeń, ta pusta. Jeśli położymy pieniążek na wodzie to czasami zawiśnie na błonie powierzchniowej ją wyginając niczym materia przestrzeń. Ale to nie wykrzywienie błony wody kreuje monetę. To moneta wykrzywia błonę wody, tak samo jak masa wykrzywia przestrzeń. Anihilacja nie wydobywa czystej, nieskażonej formy/idei. 

 

Opowiadanie mam wrażenie przeznaczone jest dla młodzieży i większość nie załapie o co chodzi. Dla mnie bardzo dobre opowiadanie.  

nie ma

[…]Ja z kolei obudziłem się, niestety musiałem iść do pracy, a gdy znowu wieczorem zasnąłem, to obudziłem się tutaj i wyszedłem z sypialni. Dla was to sekundy, dla mnie – dzień. […]

 

PoczekalniaPan Desmond żyje realnie w świecie A gdzie 14 h życia równa się kilku sekundom w świecie B (wyśnionym). 14 h x 3600 sekund = 50 400 sekund. Tyle czasu przebywa Pan D w świecie A i ten czas sekundowy jest czasem sekundowym w świecie A. 

 

Podzielimy to przez 4 i wyjdzie nam 12600. Tyle razy czas w świecie A biegnie szybciej niż w świecie B. Pan D ze świata A, w świat B wchodzi przez sen. Idzie spać i budzi się w świecie B. Śpi 8 godzin i w tym czasie w świecie A upłynie 2,28 sekundy. Czyli co 2,28 sekundy powinien znikać ponieważ […]połączenie zostało zerwane i zniknąłem[…]. Każde obudzenie w świecie A zrywa połączenie. Czyli Pan D w świecie B pojawia się na 2,28 sekund i znika na 4 sekundy ( na 14 godzin w świecie A). 

 

Jak w piosence. 

 

Pojawiam się i znikam i znikam i znikam

Gdzie byłem, z kim – nie pytaj nie pytaj, nie pytaj

 

Tarara tarara

nie ma

 

 

Napęd neutronowy nie jest w planie. Nigdy jego nie będzie. 

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Napędy_pojazdów_kosmicznych

 

Ponadto […]Mając już Ścieszkę wystarczy dać krok na przód, więc poprosiłem Darię […] piszemy Ścieżkę. Więcej jest błędów. Polecam jakiś darmowy edytor, może ten z Worda ?. Razi mnie manifest polityczny, za wiele wyczuwam silnej niechęci do imigrantów. Za wiele zdań jest temu poświęcone. Tunel czasoprzestrzenny […]W lecieliśmy naszym międzygwiezdnym Tupolewem w głąb ciemnego korytarza[…] nie jest tunelem, trudno to opisać. W filmie Installer najpierw dobrze to wyjaśniono ale lot potem pokazano przez tunel. No ale cóż. Filmy oglądają księgowi, ekonomiści, sprzedawcy itp. No i pisze się “Wlecieliśmy”. 

No i do roku 2034 nie wiadomo czy na Marsa dolecimy. O gwiazdach nie ma co marzyć. Lot na Marsa prawdopodobnie musi być zrealizowany przez kilka bogatych krajów. No i w roku 2034 mamy przez tunel przelatywać a dla zabicia czasu sobie pogrywać na PlayStation 2, he he. 

 

Jeśli się uda to nich arko zmienię na Maruda

 

 

 

nie ma

Witam

Też jestem nowy i jedynie co mogę napisać o sobie to, że mam za sobą studia techniczne więc  do literatury s-f podchodzę krytycznie. Nie cierpię wojen międzygalaktycznych, lordów, zakonów, podróży w czasie (z pewnym wyjątkami) i prędkości nadświetlnych. Literatura s-f to bajka więc  muszę czasami być pobłażliwy wobec fantazji pisarza.

Marzy się mi test. Napisać jedno, krótkie opowiadanie s-f i jeśli test wyjdzie negatywnie to dam sobie z tym spokój.  W dziedzinie językowej mam braki, nie do nadrobienia. Dla mnie jednak treść jest ważniejsza od formy. W razie czego wynajmę sobie redaktora.

Jestem bardzo zapracowany. 

 

Pozdrawiam

nie ma

Dla mnie czytanie książki s-f ma być rozrywką. Ma się czytać w miarę lekko, łatwo i przyjemnie. Jeśli mam godzinę poświęcić autorowi na jedną stronę tekstu – o czym wtedy myślał gdy pisał – to sukcesu nie wróżę. Dla autora pocieszające jest to, że po przebiciu się przez 40 stron książki “Bieguni” (miało być ponoć trochę s-f) również nie wiem o co autorce chodziło i zrezygnowałem z dalszego wysiłku. Lubię gdy s-f za bardzo nie odlatuje od możliwości nauki. 

nie ma

Nowa Fantastyka