Profil użytkownika


komentarze: 25, w dziale opowiadań: 25, opowiadania: 14

Ostatnie sto komentarzy

Ja tam całkiem lubię taką prozę poetycką i mi podeszło. Ładnym stylem napisane. Może tego typu teksty nie są popularne, ale znajdą się czytelnicy, więc chętnie zobaczyłbym więcej.

Nic z tego nie zrozumiałem. Dziwnie to wszystko napisane, przez co ciężko się czyta. Może gdyby tekst byłby dłuższy lepiej oddałbyś swoje myśli, nie wiem… mi się nie podobało.

Trochę oklepana tematyka ale jednak nieźle wyszło. No jakby na to nie patrzeć to nie ma tu zbytnio fantastyki bo wszystko okazuje sie dziełem żartu, ale jako thriller jest fajnie. Z tą bronią niefortunnie wyszło i tłumaczenie się że w horrorach też często wpadają głupie sceny to niezbyt świadczy o ambicjonalnym podejściu do tekstu. Jednak dla mnie błąd jest wybaczalny. Odbieram to poprostu jako odebranie sobie zycia, wiec moge przymknac na to oko.

mr.maras, co do szczegółowych opisów chyba faktycznie chciałem, aby wyglądało to tak, jakby czytelnik miał widzieć dokładnie to co widzi bohater. Tak mi się przynajmniej dziś wydaje, gdyż napisałem je dawno temu ;) Czytając to dzisiaj zgadzam się co do zaimków i powtórzeniach, czy niedomagającym stylem pisania. To faktycznie może razić w oczy. Co do “tajemnicy” jednak nie uważam, aby była ona tak oczywista do domyślenia się. Mówię oczywiście tylko w swoim imieniu, no ale Ci najwyraźniej udało się domyślić tego przed zakończeniem opowiadania. Napisałeś, że gram na jednej nucie smutku. Nie do końca rozumiem co masz na myśli. Ile miało być zatem nut smutku, jeśli chodziło tylko i wyłącznie o fakt, że główny bohater nie dopuszcza do świadomości, że jego rodzina nie żyje? Dwie nuty ;)? Kolejna sprawa to “granie na krawędzi płaczu”. Myślę, że nic innego bardziej tu nie pasuje, bo przecież rodzina głównego bohatera nie żyje, zatem nie wyobrażam sobie neutralnej narracji w tej kwestii. To był fatalny debiut jeśli chodzi o stylistykę, liczne błędy itd… nawet nie będę w stanie tego wszystkiego wymienić. Życia by nie starczyło! Jednak jeśli chodzi o fabułę, czy zakończenie mi się osobiście podobała, a Tobie nie i super! Różne mamy te gusta i przyznam, że mam nietypowe. Tak więc po części się z Tobą zgadzam, po części nie, jednak doceniam to, że poświęciłeś swój czas, aby napisać tak długi komentarz pod tym opowiadankiem :D 

Podzielam opinię powyżej komentujących, przez co ciężko dodać od siebie coś nowego. Mogę jednak napisać, że sposób w jaki piszesz, a zwłaszcza to jak budujesz zdania bardzo przypada mi do gustu. Zazdroszczę, zazdroszczę… ale żeby nie było… tylko trochę :D 

NoWhereMan, dziękuję za uwagi, z którymi całkowicie się zgadzam patrząc na to opowiadanie po dłuższym czasie (gdyż zostało napisane dawno, dawno temu w odległej galaktyce). Dziękuję również za linki z którymi w wolnej chwili postaram się zapoznać ;) 

Według mnie opowiadanie jest dobrze i czytelnie napisane, że nie musiałem co jakiś czas przewijać do góry bo w czymś bym się gubił. Ciekawie też budowałeś napięcie np w fragmencie wejścia do mieszkania Ady. Kolejny plus to przeskok na perspektywę Ewy. Ogólnie dobrze czytało mi się to opowiadanie, mimo tych klasycznych elementach horroru jak to napisałeś we wstępie, ale to co mi się nie spodobało to przewidywalność od momentu takiego typowego ujawnienia się demona, przez co spodziewałem się jak to pewnie dalej się potoczy, bo od kiedy zaczął “przemawiać”, to napięcie uchodziło. Takie tam parę zdań ode mnie :)

regulatorzy, błędy zostały poprawione i dziękuję za ich wyszczególnienie! No mam nadzieję, że następne opowiadanie napiszę w mękach ;) Jeśli mam być szczery napisałem jakąś liczbę opowiadań, a zamieszczam je tu losowo. Opowiadanie faktycznie nie należy do najlepszych… dobrych…. średnich… tekstów, no ale…. po prostu je zamieściłem ;) Mam nadzieję, że moje kolejne opowiadanie bardziej Ci się spodoba, gdyż będzie ono z nieco innego gatunku, niż do tej pory tworzyłem. Cieszę się jednak, że przeczytałaś wszystko co do tej pory zamieściłem! Pozdrawiam serdecznie! 

Będąc fanem kotów ( mam nawet dwa), musiałem skomentować. Taki krótki tekścik, jednak udało mi się uśmiechnąć ;) We wstępie piszesz, że kot bez butów… no z tego co widzę, jakby Twoja kicia miała te buty to z psiaka nic by nie zostało.

Portret owalny mówisz… Edgar Allan Poe ;) A to zachęciło mnie do przeczytania Twojego tekstu. Zaznajomiłem się z drugim Twoim opowiadaniem i podtrzymuje zdanie na temat nietypowego stylu, który mi osobiście się podoba. Opowiadanie zdecydowanie lepsze niż poprzednie ( z pewnością przyjemniej się czyta, gdy są dialogi). Fajny klimat, mroczne opowiastki i nocne wędrówki po zamku – super. Jedyne to uważam, że zakończenie jest przewidywalne ( może właśnie sugerowałem się, że będzie jak w opowiadaniu Poego, – jeden tekst pod zdjęciem wyjaśni całą historię). Dzięki za mroczną historyjkę o tak późnej porze ;) 

Irka_Luz, jeśli chodzi o niechęć do głównego bohatera to na tym mi zależało. W tym opowiadaniu nie zamierzałem tworzyć typowego oprawcy, czy też ofiary. Odbiór tej historyjki może być różnoraki, ale z tego co napisałaś wychodzi na to, że przedstawiłem to tak jak miałem w planie. Nie zamierzałem wybielać postaci księdza, na zasadzie, że miał tylko i wyłącznie dobre intencje co do dziewczyny. Być może mógł być lekko mówiąc pokręcony, ale jednocześnie w jakimś stopniu chciał pomóc Izabeli, wierząc, że faktycznie była ona opętania. Taki pomysł narodził się w mojej głowie od początku do końca i przedstawiłem to właśnie w takiej trochę nietypowej formie ( mam na myśli połączenie tematu Facebook`a z motywem demona). Zdaje sobie sprawę, że wiele rzeczy można by było zrobić lepiej. Jasne że tak, ale wyszło jak wyszło :) Jednak Dziękuję za obszerny komentarz i uwagi, które sobie bardzo cenie! 

Jako całokształt mi się podobało, a na końcu nawet się uśmiechnąłem ;) Twist przeprowadzony w kilku zdaniach wyszedł nieźle. Jak poprawisz błędy zamieszczone w komentarzach to będzie to jeszcze lepiej wyglądało, gdyż najbardziej razi rozpoczęcie dialogów, czy też myśli raz to z dużej, a raz z małej litery. 

Verus, dziękuję za trud włożony w wyłapanie tych wszystkich błędów kiepskiego stylistycznie amatora :) Chwilę mnie tu nie było, zatem postaram się dziś, albo jutro poprawić wszystkie błędy, za które przepraszam każdego czytelnika. 

Arnubis, jestem wdzięczny za poświęcony czas za przeczytanie jak i dość obszerne skomentowanie tego opowiadania. W wielu kwestiach masz rację, natomiast jeśli chodzi o sprawę humoru, to po prostu śmieszyło mnie zwariowanie głównego bohatera ;) Odpowiadając na pytania nie można mieć stu procentowej pewności, czy faktycznie doszło tu do jakichkolwiek zjawisk paranormalnych. Końcowy artykuł jest tylko opinią pewnej osoby, ale być może dziewczyna z zaburzeniami psychicznymi (Izabela), postanowiła zemścić się na swoim oprawcy, odkąd wyszedł z więzienia? Właśnie zależało mi na pewnych niedopowiedzeniach. Być może to Damian stał się na końcu ofiarą Izabeli, która nie musiała być wcale demonem. Patrząc na to opowiadanie dziś, faktycznie poprawiłbym kilka kwestii, zatem zgadzam się z poniektórymi uwagami, które napisałeś u góry. Pozdrawiam ;)

Podzielam opinię użytkownika, który napisał, że książę po śmierci ojca powinien być już królem. Właśnie to mi nie pasowało w tym opowiadaniu, ale ogólnie rzecz ujmując przeczytanie tego tekstu nie było straconym czasem. Wręcz przeciwnie. Opowiadanie przypadło mi do gustu. Osobiście uważam, że długość tekstu jest w sam raz na to co chciałeś przedstawić. 

Irka_Luz, dzięki za przeczytanie opowiadania! Jak widzę wszystkiego się domyśliłaś. Wywołując duchy nie nawiązujemy kontaktu z konkretnie tą osobą, tylko z demonem, który się pod tę osobę podszywa ( takie jest stanowisko wiary chrześcijańskiej, kto wierzy ten wierzy). “Aleksander” powraca do świata w właśnie takiej demonicznej formie. Nie jest już bohaterem, tylko antagonistą. “Komiks” trafia do Bereniki, gdyż nie utrzymywał z nią kontaktu i chce, aby przeczytała co działo się w jego życiu, po utraceniu z nią kontaktów i aby wiedziała, że była dla niego ważna. Aleksander nie miał nikogo, komu mógłby o tym powiedzieć. Dlatego właśnie Berenika. Szósty szkic mógł zostać stworzony przez coś nie z tego świata, bo przecież główny bohater nie mógł wiedzieć, że tak się właśnie stanie. Berenika w ostatnich chwilach swojego życia staje się tym oto demonicznym bytem przedstawiającego się jako – Aleksander, o czym miało sugerować zdanie, które pojawia się najpierw na początku, potem na końcu: podchodzę do okna i widzę te szare jak papier toaletowy blokowiska. Podsumowując mogłem faktycznie rozwinąć troszkę bardziej to opowiadanie. Osobiście lubię domysły, ale zdaje sobie sprawę, że mogło być ich zbyt wiele, przez co może utrudniać to odbiór. Zgadza się. Jeszcze raz dzięki za uwagi!

SaraWinter, dzięki bardzo za uwagi. Szczerze mówiąc opowiadanie zostało napisane z moich notatek, które były tam w jakimś stopniu dla mnie ważne. Na tej bazie napisałem tę historię i spodziewałem się, że odbiór może być właśnie taki o jakim mówisz. Mam tu na myśli właśnie ten “nużący początek”. Zgadzam się z tym. Fakt, że opowiadań, filmów z cyklu – ojciec/ matka alkoholik, jest wiele ( o czym napisała osoba wyżej), to jednak napisanie krótkiej opowiastki na ten temat był tam w jakimś stopniu dla mnie ważny. Tak samo jak jest sporo książek o duchach, ale jednak każda z nich może przedstawiać historię w nieco inny sposób. Moje wykonanie mogło być fatalne, średnie, czy jak to tam ktoś oceni, ale kierowałem się tak jak wyżej wspomniałem pewnymi tekstami napisanymi przeze mnie , z których to właśnie stworzyłem takie oto opowiadanko. Jeszcze raz dzięki za poświęcony czas!

Jest to pierwszy tekst na tej stronie, który postaram się skomentować. Mnie osobiście to opowiadanie w jakimś stopniu zmęczyło, jednak podoba mi się zakończenie i ten Twój trochę archaiczny (przynajmniej jak dla mnie), styl przedstawianej historii. Jak dla mnie to opowiadanie mogłoby być nieco mroczniejsze, jeśli widzę, że jest ono określone mianem horroru. Ogólnie rzecz biorąc podoba mi się Twój pomysł, ale ten brak dialogów powoduje, że niezbyt najlepiej to się czyta. Podsumowując: spoglądam po północy na zlewające się zdania, co niezbyt zachęca do przeczytania napisanego przez Ciebie opowiadania, ( czasami zdarza mi się rymować), ale gdy przemogę się aby to zrobić, uważam, że było warto. To tylko moja skromna opinia i zawsze jestem zdania, że jeśli komuś nie spodoba się to opowiadanie – ma rację, jeśli natomiast się spodoba – również ma rację. Wszystko to kwestia gustu. Pozdrawiam i czekam na następne! 

regulatorzy, błędy zostały poprawione. Dziękuję za pomoc. 

regulatorzy, opowiadanie poprawione. Dziękuję za pomoc! Teraz już wiem, żeby dokładnie przyjrzeć się opowiadaniu, które zostało napisane jakiś czas temu.

regulatorzy, dziękuję za wszystkie wytyczne, które w wolnej chwili wprowadzę w życie, sprawiając, że te moje pierwsze opowiadanie napisane już zresztą jakiś czas temu stanie się lepsze. Doceniam przytoczenie tych wszystkich błędów. Pozdrawiam serdecznie!

Nowa Fantastyka