Profil użytkownika


komentarze: 31, w dziale opowiadań: 28, opowiadania: 16

Ostatnie sto komentarzy

Pulsujący oddech miedzy światłem a cieniem”. – literówka

Całą mocą dwóch przeciwstawnych sił dążyli by się wzajemnie przeniknąć. – brak przecinka

 

Poza tym, wg. mnie bez usterek

 

Sam tekst określił bym jako “poetycki”, czytałem z przyjemnością.

 

Strych, odziany w szkaradne, porzucone pajęczyny, zawalony stertą gratów – w tym, po niedawnym remoncie, gratów budowlanych – powtórzenie, prędzej artykułów bądź bez dookreślania…

 

Nogi mu się trzęsą, lecz rodzicielka uspokajająco trzyma go za rękę. – i co z tego? Nie lepiej wykreślić ‘lecz’ a dodać uspokajająco? Inaczej wyobraźnia podpowiada mi scenę, iż trzęsą mu się nogi tak, że aż matka musi trzymać go za rękę, co by orła nie wywiną…

 

Wybiega, panicznie machając rękami. – Niczym z komedii klasy ‘B’, może ‘wybiega w panice’? Jakie dziecko, przestraszone, biegnie machając rękami? Ono po prostu spiernicza, byle dalej…

 

Chłopiec kiwa głową, wcale nie przekonany. – Miast podawać na talerzu, lepiej oddziaływać na wyobraźnię. Skąd czytelnik wie, iż chłopiec nie jest przekonany do owego kiwania? Z twych słów wyłącznie. Przykład: Chłopiec, przytulając się do jej miękkiego, ciepłego, gwarantującego bezpieczeństwo, ciała, niespiesznie kiwa głową. To przykład, niekoniecznie udany.

 

Poza tym idea, iż mały chłopiec przestraszył się worka gipsu – z lekka naciągana.

 

Reasumując, nie zgodzę się, iż drabble dobry, i ‘in plus’, dla mnie słaby i ‘in minus’, szczególnie jak na Twe możliwości, nieprzeciętne skądinąd…

Tekst leży i kwiczy, po całej linii wg. mnie, każdy aspekt, nawet nie dobrnąłem do końca, ale to tylko moja opinia.

Przede wszystkim:

powtórzenia: Można byłoby zastanawiać się, czemu nie sprawdziła, czy potwora, który brutalnie zabił dwoje ludzi nie ma tam nadal. Odpowiedź jest jednak prosta, potwory jako istoty magiczne były łatwo wyczuwalne przez czarodziejów. – Jeden przykład z paru.

 

Niedopatrzenia, często na bakier z logiką:

Nienawidziła dzieci, lecz pozwoliła tej kruszynce wydmuchać nos w swoją jedwabną i cholernie drogą koszulę. – Jeśli by nienawidziła, z pewnością by nie poświęciła jedwabnej i drogiej (cholernie) koszuli dla obcego dziecka;)

 

Dużo przecinków gdzieś się pochowało.

 

Wstała na nogi. – oj… Podniosła się lub po prostu wstała, logiczne, że na nogi;)

 

wstrząsnęło nią niesamowicie – Skoro wstrząsnęło, to logiczne, iż nie jest to uczucie mało intensywne, przykład zbytniego dookreślania, tak samo jak tutaj:

Czarnowłosa spojrzała na gniadego rumaka i zauważyła, że wygląda na wyjątkowo wypoczętego.

Nagle zarzuciła na głowę kaptur swojego czarnego płaszcza. Zbliżyła się do dziewczyny tak, że ta druga znieruchomiała. – Nagle, nikt się tego nie spodziewał?;) Wyjątkowo wypoczętego? Przez jedną noc tak się ’wypoczął’? Czy coś do owsa dodali…;) Toż to zwykły zajazd… Swojego – logiczne, jak by zarzuciła kaptur kogoś innego, to by było podejrzane i warte wspomnienia. W takim razie jak się zbliżyła? I kto znieruchomiał? Z kontekstu nie wynika. Generalnie we wspomnianym fragmencie, moja wyobraźnia z całą pewnością nie stworzyła obrazu, jaki chciała wykreować Autorka:)

 

Średniowiecze i kartki? Kto by marnował papier na ogłoszenia? No i raczej zwykli chłopi piśmienni nie byli:)

 

Generalnie historia wydaje mi się taka… naiwna. Sporo niedopatrzeń. Z pewnością swojego nie odleżała, prawda? W każdym bądź razie tragedii nie ma, warto próbować dalej:)

 

 

Urywanie wszelkich historii w krytycznych momentach jest powszechnie używane.

 

Krytycznych – tak. Niezrozumiałych nie. Czekam na Autora, może jestem tępy.

 

Poza tym swą opinię podtrzymuję.

Oj, nie popuszczę:)

 

Odnośnie toksyczności i związanej z tym przecinktologii – zostały wprowadzone poprawki;)

 

Nie masz racji co do punktów. Działam w Obronie Terytorialnej. Nie istnieje pojęcie punktów w innym znaczeniu aniżeli “punkt przerzutowy; kontaktowy’. Basta. Wygnańcy, pustelnicy, szaleńcy – to nie punkt, a jakaś chata, barak, diabli wiedzą co. Punkt ma znaczenie militarne, relatywnie niewielkie, ale ma.

 

 

>>Ich siły inwazyjne były rozlazłe.<<

Traf na militarystę, a skrzywi się z obrzydzeniem:) linie rozciągnięte, luźno rozlokowane, rozlazłe może być ciasto“ – zależy… rozlazłe, w znaczeniu słownikowym, czyli powolne, niemrawe – wtedy sens ma, a w tym przypadku “rozlazłe siły” nie są określeniem militarnym, tylko to zwykły przymiotnik określający…

Niestety:( Gdyby zostały użyte terminy typu: niemrawe, powolne; nie zwróciłbym uwagi:) Nikt nie ma obowiązku się ze mną zgadzać.

 

Oczywiście tutaj nie neguję Twoich uwag (kimże jestem, by to robić?), jednak akurat te są po części błędne i niepotrzebne.

W tym przypadku się nie zgodzę. Co do wartości merytorycznej. Poza tym neguj ile wlezie:) Sporo czasu mi zajęło zrozumienie faktu, iż nie każda krytyka jest złośliwa/zawistna, a można dzięki temu sporo wynieść.

 

Co do zakończenia – uważam ten zabieg za dobrze wykonany i wykorzystany – chociaż osobiście nie lubię takowych (mam wtedy po prostu niedosyt), to jednak nie uważam końcówki jako “napisanej na siłę”.

Objaśnij mi więc Twą interpretację. Bez złośliwości -poważnie. Zapewne mi9 coś umyka i nie wiem co…

thargone

To nic! Po przeczytaniu: Kiedy już zwątpił w to, co się wydarzyło, poczuł swędzenie pośladków. Moja zła, nieokrzesana, lekko skrzywiona wyobraźnia, wyczyniała takie harce, iż spowodowała, że miast delektować się imbirowo-miodową herbatą, świeżo nabytą,( pierwsza degustacja(!)), krztusząc się, pięknie wyeksponowałem ją na wyświetlaczu:)

Jedynym uczuciem, którego doznałam, jest niesmak. :-(

 

Dyplomatka. Ja odpowiednich słów, nie obrażających Autora, nie znajduję.

Pochwaliłeś mnie, choć cennych uwag nie zamieściłem. Czuję się emocjonalnie zaszantażowany:) No i co mam czynić? Będą, proszę:

 

Drugi, trzeci akapit sugeruje, iż ostoje są toksyczne, ratownik Przecinek to naprawi:)

 

Nie ma ruchomych bagien. ‘Ruchome piaski’ bądź ‘bagna’:)

 

Jest gorąco. Nie ma się w sumie co dziwić. To już nie jest szarża na  byle chucherkowaty punkt o małej wartości strategicznej – idą na Eld Hain!

Lepiej? Pracując nad tekstem, mówię tu o sobie, nie odnoś do siebie, korekta idzie w parze z redukcją. Zbędne elementy likwiduję. Być może nie należy to wiązać z każdym tekstem, daję Ci tylko ‘eventus’ pod rozwagę, nic więcej, nie krytykuję.

 

Ich siły inwazyjne były rozlazłe.

Traf na militarystę, a skrzywi się z obrzydzeniem:) linie rozciągnięte, luźno rozlokowane, rozlazłe może być ciasto.

 

Zbliżały się, ale uderzały w mniejsze punkty. Koncentrowali się na niszczeniu terenu czy efektywnym wybijaniu nas.

Punkty są na mapie: ’łatwiejsze cele’, osady/posterunki/punkty/miejsca o znikomym/niewielkim/ znaczeniu bądź ‘z niewielkim garnizonem‘/’słabo bronione’. Świat apokaliptyczny – co tu można niszczyć, szczególnie w kontekście wszechobecnych bagien itp. itd. ‘Efektywne wybijanie’? Nieco trzeszczy w ustach:) Prędzej – systematyczne.

 

Nie kontynuuję dalej, a można by, z tego prostego powodu, iż stać Cię na samodzielną poprawę w przyszłych tekstach;)

 

Nie zmienia to mojej wcześniejszej opinii – ogólnie ‘in plus’

Czytam, czytam, niewiele akcji, jednakże sugestywny opis realiów ostoi, jakże prawdziwy bohater “spowiadający się” czytelnikowi; nawet nie zauważam(!), iż zbliżam się ku końcowi. No bach! Mamy i zakończenie. Dla mnie niezrozumiałe. Niby prorok, ale czemu? Jakie słowa wypowiedział na głos? Nie potrafię dojść. Moim zdaniem końcówka napisana na siłę do udanego opisu. Szkoda.

 

Reasumując – gratuluję, nie wiem jak innym, mi się podobało:) Oczywiście z wyłączeniem dwóch ostatnich akapitów, chyba, że autor pojaśni, walcząc z moją wrodzoną tępotą (z którą usiłuję z kolei ja walczyć:))“co i jak”

Przecinki, powtórzenia, ciągłe podkreślanie, że daną czynność wykonał Stefan, choć wynika to jasno z kontekstu.

 

Potencjał w tekście jest na komentarz typu: “przyjemnie się czytało” jednakże warsztat pozostawia sporo do życzenia.

 

Przykład co by gołosłownym nie być:

Zwinnym ruchem, łepek zapałki rozjaśnił się i Sztefi przystawiając ogień do papierosa, zaciągnął się, zamykając oczy z przyjemności.

Łepek zapałki zwinnie nie rozjaśnia się.

Ludzkie organy okazały się być ponad świadomość nadwornego Pajęczaka.

Jak już to ich funkcjonowanie lub budowa. Nie tyle też świadomość, co zdolność/możliwości pojmowania/zrozumienia, tudzież nie ponad, a raczej ‘przekraczało’, ‘nie mieściło się w’.

 

Stefan – mąż, mężczyzna, stały bywalec ’U Romana’, amator/miłośnik Łomży, porwany, uprowadzony, obiekt zainteresowania pajęczaków; Ty natomiast tylko Stefan albo Sztefi…

 

Generalnie – bez obrazy, ale słabo… przynajmniej dla mnie.

Powtórzenia: drugi akapit (wiedział), trzeci (kopalnie)

 

To nie była walka, to nie była nawet rzeź, – to były żniwa. Tu hurtowo.

 

Trzecia linijka od końca, literówka. Całościowo się nie wypowiem, doczytam jutro.

Porządki zajęły mu około godziny, godziny ciszy i spokoju. – może ‘czasu‘

 

Jedynym niewzruszonym organem byli rycerze. Oni tylko z niecierpliwością czekali gdzie mają uderzyć. – może pewnym punktem? organ – tak jakoś nie bardzo… Nie ma sensu dodawać, że ‘oni’ wynika to ze zdania wcześniej.

 

Pewna i szczera odpowiedź dobitego oficera sprawiła, że wojownicy zaniemówili, w milczeniu, pogrążając się w smutku pozwolili mu odejść. – może przygnębionego? – dwie linijki niżej, dalej jest dobity, powtórzenie. Skoro zaniemówili, nad wyraz ciężko byłoby im to wykonać, nie milcząc;) Po smutku – ,

 

W pierwszym baraku, po za brakiem entuzjazmu wśród żołnierzy, rytuał przebiegł bez komplikacji,.

 

Na koniec najgorsze:) po za → poza, parę razy;) No i trochę przecinków Ci umknęło…

 

To tak na szybko, co wpadło w oko, generalnie podobało mi się. Zgrabnie napisane, pomysł niezgorszy, interesująco, końcówka z przytupem.

Nie mam na myśli działania typu – zdanie po zdaniu. Uważam, iż negatywny komentarz > jego brak. Nawet pobieżny, jedynie o charakterze sygnalizacyjnym, aczkolwiek szczery. W takim wypadku betalista jawi się jako niezwykle przydatne narzędzie. To chciałem wiedzieć.

 

 

Jako że jestem tu od niedawna, a w pamięć wryło mi się poprzednie forum sprzed paru lat, zostałem zaskoczony tą ‘oględnością’ właśnie. Nie lepiej napisać wprost? Jeszcze gorszy jest brak komentarzy, może to powodować postawę: ‘jestem nowy i mnie mają gdzieś’. Osobiście wolał bym zjechanie swojego tekstu, punkt po punkcie, aniżeli milczenie bądź łagodne zanegowanie jego wartości, wtedy, moim zdaniem, z takich komentarzy nie ma żadnego pożytku dla autora.

 

Reasumując, tak dla własnej wiadomości, aby otrzymać szczere, nawet do bólu, uwagi, należy wrzucić tekst najpierw na betalistę?

 

Żeby nie odbiegać od tematu, odnośnie zagadnienia pierwszego, dla mnie nie ma to znaczenia. Piszę to z perspektywy miesiąca, zaledwie tyle odwiedzam to miejsce. Jako zarejestrowany użytkownik, jeszcze krócej.

Berserk – spotkałem się z tym określeniem odnośnie szału bojowego, wg. mnie błędu nie ma.

 

Limit – nie odniosłem wrażenia, iż negatywnie wpłynął na jakość tekstu, jak już to na wyrazistość postaci, ale coś za coś.

 

Pomysł, wykonanie – moim zdaniem pierwsza klasa.

 

Wyjaśnienie zagadki pojawienia się Aniołów – też ten temat podjąłem i czuję się zdemotywowany. Nieładnie ;)

Racja, z tą połową setki nie doczytałem (sam nie wiem jak???). Pomroczność jasna. Resztę jednak podtrzymuję.

Rozbawiła mnie “wymachująca maczugami lawina” :) Prędzej “Lawina wymachujących maczugami demonów”.

 

Ponadto:

-pięciuset pielgrzymów

-paru ginie

-samotnego bohatera omijają, dyszący żądzą krwi, wrogowie, pozwalając na walkę jeden na jednego, a honorowi to oni nie są ( w końcu masakrowali ciała pielgrzymów)

-pół tysiąca chłopa pragnących odkupienia daje nogę przed trzydziestką (!) wrogów

-w końcu zza wałów wyłania się czereda rozmnożonych cudownie demonów

-coś ci pielgrzymi, z założenia najgorsi szubrawcy i heretycy, strasznie świętobliwi

– itd. itp.

 

Wyeksponowanie głównego bohatera kosztem logiki.

 

Bez skrępowania przyjął uderzenie na kościany nadgarstnik, tylko po to aby móc skrócić dystans. Odpychając żeleziec topora w bok, zarzucił swoją maczugę za głowę Crana. Chciał mocnym szarpnięciem do siebie przetrącić kark ofiary. Zadać jej godną śmierć.

Powinien być tym skrępowany?:) Niepotrzebne sformułowanie “tylko po to”. Nie odpychając, a odbijając. Ciężko sobie wyobrazić zarzucanie maczugi za głowę przeciwnika. Skoro chciał złamać kark, nie mógł szarpnąć lekko. Sama idea sposobu uśmiercenia jakoś nie przemawia do mojej wyobraźni, no i czemu ma być godna? Jeśli w walce, to taka być powinna. Pozostali pielgrzymi też zostali, by walczyć, nie uciekli. W nagrodę, zwycięzcy, pastwili się nad ich ciałami. Czemu bohater miał by być traktowany inaczej?

 

itd. itp.

Mnóstwo powtórzeń, czyżby ich nadmiar miał rekompensować niedobór (używając terminologii medycznej, powiedziałbym – ostry) przecinków? ;)

Dzień Przekroczenia otworzył ludzkości nowe i dosłownie nieograniczone możliwości. Ludzie otrzymali w prezencie nieskończone, niezamieszkane alternatywne Ziemie gotowe by je zasiedlić.

 

Dzień Przekroczenia otworzył nowe i dosłownie nieograniczone możliwości dla ludzkości, która otrzymała w prezencie nieskończone, niezamieszkane, alternatywne Ziemie gotowe by je zasiedlić.

 – Tak bym to ujął. Resztę, całkiem pokaźną, sobie daruję.

 

Plus za pomysł. Mam też nieodparte wrażenie, iż tekst został napisany, więcej uwagi Autora się nie doczekując, po czym wrzucony, nieprawdaż?:)

Witam po długiej przerwie.

 

Zbyt aktywny nie byłem, ograniczając się do roli stricte obserwacyjnej, jednakże obiecuję się poprawić. Tym razem muszę  coś skrobnąć, chociaż spróbować. Do zarejestrowania się nakłonił mnie ciekawy temat odnośnie “The Edge”, oby na rejestracji się nie skończyło:) Od ostatniej obecności, parę wiosen temu, sporo się zmieniło, mimo to kilka znajomych “twarzy“ się ostało. To dobrze.

 

odchodzi w poszukiwaniu chęci i motywacji…

Nowa Fantastyka